Ja poznałam Dominikę. Najpierw w Poznaniu na Malcie, a potem na naszych warsztatach w Warszawie.
Byłaś tylko rok starsza od mojej córki, między innymi dlatego też, stałaś się dla mnie od razu osobą bliską. Budziłaś we mnie odruch macierzyński. Podziwiałam Twoją waleczność, wierzyłaś, że wygrasz, i ja wierzyłam. Tak byłaś zdeterminowana i cierpliwa przy każdym kolejnym ataku choroby. Wygrywałaś bitwy, ale wojnę niestety nie
Żegnaj kochana