I immunitet sędziów chroni
Pamiętam, jak kuzynka miała wymazane z życiorysu dosł. 1,5 roku, pracując w kancelarii, gdzie pisała uzasadnienie do wyroków, tylko wkuwała. Nic poza tym nie istniało. Nawet jak na ślub syna przyjechała, to wieczorkiem się zwijała, bo następnego dnia (czyli w niedzielę dalej wkuwała). Podobno było 100 chętnych na 2 miejsca. Przeszła, ale cena ogromna. Chudziutka, jak palec, zero życia prywatnego i teraz sędziuje w sprawach karnych, też niełatwy chleb