Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Zainteresowania => Hobby => Wątek zaczęty przez: Perła w Lipca 21, 2014, 09:48:45 am
-
Zacznę ten wątek, ale nie będę żadną moderatorką...ok? Grunt, to motywacja i samo dziś (z onetu) w oczy mi to wpadło:
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zobacz-niezwykla-i-inspirujaca-metamorfoze-malzonkow/c4bl9
-
Perło, cieszę się, że założyłaś :), może w kupie bardziej się zmobilizujemy i damy radę :0ulan:
-
No dobra, dziś się zupa przelała...75 kg na wadze przy wzroście 165cm...Jak dla mnie 10 kilo do zwalenia. Jeszcze nigdy, nigdy nie dobiłam do piątki za siódemką. Zaczęłam dzień od wypicia szklanki wody z octem jabłkowym (można z cytryną...i lepiej usta potem przepłukać), a następnie zrobiłam 16 cykli powitania słońca. Ostatnio nie mam pałeru do katowania się z trenerkami (płyty),więc to powitanie załatwia mi wszystko. Jest przećwiczone w ciele to, co trzeba... Dam linka do dosyć prostego cyklu, który robię w szybszym tempie i wtedy oddychanie jest, jak ta lala. Oczywiście moje asany wyglądają b. chu...wo, bo jestem totalnie nierozciągnięta. No i w końcu gruba, co nie?
http://www.youtube.com/watch?v=HM1antrxRY0
Potem była kawa z razowym z miodem, a zaraz robię nasz błonnik >:D
-
"Nasz błonnik" - proszę o rozjaśnienie :)
-
Odsyłam do działu "Zdrowie i uroda". Hehe, nieźle zabrzmiało, co nie? Właśnie, pojawia problem...tu popisujemy się swoimi sposobami np.ogólnymi? A jedzeniowe wsadzamy do kulinarnego? Czy jak?
Ciocia dobra rada cd: Pijemy totalnie wodę...zwłaszcza w takie upały, jak dziś. Znalazłam przepis na coś takiego: Woda, ogórek, cytryna, mięta, miód. Detoksyzuje, odświeża, odchudza...Dokładne proporcje chyba nie są jakieś super ważne. A więc dużo wody, pamiętamy o "mocnym" brzuchu (chodzimy na wciągniętym) i jak tylko se przypomnimy kontrujemy pośladki. Te trzy zalecenia podobno ruszą nawet tych, co nie chcą ćwiczyć :0ulan:
-
TU niech będzie wszystko na temat.
Takie kompendium naszej wiedzy, co by wirtualnie po forum nie biegać, bo TU nie o takie ćwiczenia w bieganiu chodzi xhc
Perła, chcesz się pocieszyć? ... to napiszę Ci, jakie cyferki wyświetla moja waga >:D
Wiem, wiem, to żadne pocieszenie, ale jak weźmiesz do każdej ręki po siatce z 7 kg. ziemniaków, to zobaczysz wynik, który zobaczyłam dziś z rana :o >:( >:D ^-^
-
Też Cię pocieszę; Wysoka jesteś, to się jakoś zrównuje >:D O0 O:-)
-
Też sie tu zapisuje, bo ten cholerny brzuch zaczyna mi przeszkadzać >:(
-
Oprocz ćwiczen koniecznie modyfikowanie diety.
Teraz staram się, by jeść zgodnie z zasadą- do południa węglowodany, owoce, później do wieczora białko.Przykład:
sniadanie- płatki owsiane z suszonymi i świeżymi owocami,2 orzechy brazylijskie.( do południa jeść węglowodany)i mleko( jak mam roślinne to wybieram migdałowe bo odchudza)
drugie-kromka pełnoziarnistego z warzywkiem , ewentualnie kozim serem.Owoce jesc tylko do 12 w południe.
Obiad- szklanka magicznego rosołu,sałatka z duza iloscią warzyw i serem, opcjonalnie piers indyka duszona, pieczona plus warzywa. Duszone warzywa na patelni .
Deser- jogurt.
KOlacja - może być tortilla z warzywami, ryba, mięso .., sałatka z kurczakiem z warzywami
I dużo wody mineralnej niegazowanej.
Czasem wpadnie kawa plus cos słodkiego ale staram się wybrać te zdrowsze opcje. Np. upiekłam ciasto z kaszą jaglaną ,białym serem , warzywami! bez mąki.
Acha- nie jada się już tylko do 18 i koniec. Trzeba pilnować by ostatni posiłek przpadał dwie godziny przed snem. Jeśli cos jesc poznym wieczorem ,jak bardzo burczy w brzuchu to wyłącznie białkowe potrawy( bez chleba)!!!- plastry szynki, biały ser.
NO i ruch ,ruch ,ruch tak by się mocno pocic. Dzis zaliczyłam ( wnusio w Bystrej) rowerkiem kilkanaście km, mam w planie wieczorny nordic. Przydałoby się tez znow uruchamiać mięsnie brzucha.
POwodzenia
-
W takim razie uruchamiamy mięśnie brzucha. Po ćwiczeniach aerobowych (spacerach, biegach) robimy te oto. Podobno najskuteczniejsze i fajnie pokazane:
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/fitness/brzuch-najskuteczniejsze-cwiczenia-na-plaski-brzuch/ehk0z
To ostatnie, w jodze (podobne, tylko baaardzo powolne i z prostymi nogami) nazywane pompą, ponoć najskuteczniejsze ze wszystkich!
-
żeby było skutecznie trzeba być konsekwentnym ,moje dwie znajome miały całkiem potężne rozmiary /a lubiły dobrze zjeść i niestety mało ruchu miały,wszędzie samochodem ,późne i obfite kolacje ,nieregularny tryb życia / i obie wybrały się do dietetyczki ,ona ustaliła im dietę i oczywiście ruch ,ruch /ale codziennie tak jak Amorek napisała ,musiało się z nich lać woda /efekt był znakomity ,wiadomo pozostało ciało,skóra obwisła /zależy w jakim wieku się odchudzamy ,każdy ma inna przemianę materii i nawyki żywieniowe ale niestety brak konsekwencji ,trzymania w ryzach i efekt jo -jo nastąpił,ja tez jesienno -zimowo schudłam chyba ponad 10 kg i to zasługa intensywnego ruch ,woda spływała ze mnie i to codziennie , słodyczy raczej mało jadłam ,dużo wody piłam ,no i jelita pracowały w zmożonym tempie ,ale nie pilnowałam się, obecnie pozwalam sobie z jedzeniem ,wysiłek już tez nie taki jak poprzednio i kg w górę ,na mnie działa mż i bardzo intensywny ruch ,dobrze ,dobrze ,fajnie dziewczyny,będę tu zaglądać :D
-
Proponuje tez zajrzeć do naszego sportowego watku- tam na początku podawałam linki do bardzo dobrych ćwiczen ABS !Szybkie i efektywne!
-
http://www.cozadzien.pl/styl-zycia/zdrowie/22909.html
-
Też sie tu zapisuje, bo ten cholerny brzuch zaczyna mi przeszkadzać >:(
(http://emotikona.pl/emotikony/pic/0rofl.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/) to się ubawiłam, gdzie Ty go masz, chyba za uszami.
Tak naprawdę, to żadna z Was nie ma problemu z nadwagą, ale dobra dieta i ruch, nigdy nie zawadzą. Według mnie wszystkie musiałybyśmy brać przykład z Amora. Wcina ile wlizie. Ale dobrze ustawiona dieta, a właściwie cała filozofia odżywiania, i ruch robią swoje :)
Tak apropos filozofii odżywiania, Perło rzuć proszę nazwę tego Twojego błonnika ;)
-
Perłowy Błonik:
Babka Płesznika i Babka Jajowata 200 gram Płesznika i 100 gram Jajowatej
-
W zielarskim kupuje się babkę płesznik (nasiona) i babkę jajowatą (łuski). I robi mieszankę 2:1. Potem łyżeczkę (ja daję dwie ;) ) zalewamy wodą (temp.pokojowa) i pijemy . Najlepiej godzinę przed jedzeniem, a jeszcze lepiej dwa razy dziennie. Z tego, co mi pisała Kela, te babki są w różnych wersjach. Płesznik też bywa w łuskach, a jajowata w nasionach...to chyba bez znaczenia. Obie świetnie nadają się jako dodatek do ciasta chlebowego. Ja zawsze z nimi piekę mój razowiec.
-
Dzięki :)
-
no to Wam kibicuję z ławki rezerwowej xhc :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Dorzucam coś od mojej doktorki, która miała 2 lata temu pomóc mi pożegnać się z nadwagą (i pewnie by pomogła, gdyby nie ... same_wiecie_co):
- bez nakładu środków ;): biorąc prysznic, na zakończenie, polewamy się im zimniejszą wodą - tym lepiej.
-
Atansjon! Wnimanije! Tę szklankę kleiku trzeba koniecznie popić drugą szklanką czystej wody! Inaczej może być ciężko z pewną czynnością...wiecie >:D
-
To pamiętam ;)
-
nie łudzę się, że wypiję to cudo, ale z wodą muszę poprawić średnią, bo piję za mało.
ruch dzisiaj = troszkę ponad godzinę b. intensywnie z kijami,
jedzenie niezazbytnio kaloryczne, słodyczy=zero (choć nosi mnie bardzo),
Mirusiu, pisząc, że nie ma tu z nadwagą zapomniałaś o mnie - strach się przyznać, ale wzrostu mam 153 a waga... :(, BMI dalekie od normy. No nic to - nie będę się już biczować i hop szklankę...wody :(
-
...... pisząc, że nie ma tu z nadwagą zapomniałaś o mnie.......
No właśnie nie zapomniałam :)
Nie powiem, że się przyglądałam, bo tak nie było.
Ale jako, że też mam ten sam problem i stale się muszę od jakiegoś czasu pilnować, z miernymi zresztą wynikami, na pewno zerknęłam.
Dla mnie jesteś kobitką, w tzw. normie, zresztą tak jak reszta towarzystwa.
Najważniejsze są proporcje.
Nie ulega jednak wątpliwości, że warto powalczyć z kilogramami.
Tylko też nie można przesadzać, np.: żeby sobie nie zaszkodzić, żeby brzydko nie wyglądać, żeby po prostu nie paść.
Często gęsto jest to problem siedzący w naszej łepetynie,
niekoniecznie istniejący w rzeczywistości.
-
Mój nie siedzi w lepetynie, jeno w d...sku >:D 10 kilo, to 10 kilo i ja muszę się tego pozbyć. Choćby dlatego, że hormonozależne lepiej, żeby były szczupłe (pomijając inne argumenty). Ja dziś wody dużo piłam, ale teraz lekka przestawka na wino O0
-
...Choćby dlatego, że hormonozależne lepiej, żeby były szczupłe (pomijając inne argumenty)....
Ten argument też mocno do mnie przemawia.
Zresztą te inne też.
Pomarudzę.
Najgorsze jest to, że człowiek zrzuca tłuszcz z miejsc,
w których mógłby on pozostać, a te newralgiczne miejsca pozostają niewzruszone >:(
No ale, działać trzeba ;)
-
Jak już żłopiecie ;) tą wodę to na pół litra wciśnijcie całą cytrynę.................,gdybym gdzieś na tą opcję nie wpadła,to na bank ważyłabym już z siedem dych!!!!!!!!!
W necie znalazłam też taki przepis-wieczorem do litra wody wyciskamy cytrynę,dodajemy startą łyżeczkę imbiru,wrzucamy parę plasterków świerzego ogórka i do lodówki,rano zaczynamy od szklanki tego napoju,resztę wypijamy w trakcie dnia-jak dla mnie za leniwa jezdem ;D
No i ruch,ruch,tak jak Amor pisze,plus oglądanie tego co się w buzie wkłada parę razy,potem zdrowy rozsądek ma zwyciężyć :D...............,powodzenia sobie i Wam życzę
-
nooo, i ja się witam :-* :-* :-* w zeszłym roku pięknie schudłam - dycha w sześć_miesięcy. kupiłam książkę (montiniaka), postawiłam na półce i samo mi się tak zrobiło. ciutkę się bałam, że to wiecie_co, ale nie powiem, z efektów byłam zadowolona. szczególnie jak kupowałam sukienkę w rozmiarze 36(!) (z 40-42).
potem do mojego pożywienia (normalnego, żeby nie było, żadnych diet ani nic) dodałam kilka słoiczków nutelli, kilka tabliczek czekolady (zdrowiej dla zębów zjeść całą czekoladę na raz niż po kosteczce - serio, dentyści tak mówią, słyszałam). teraz byłam na "wakacjach" - na stołówce codziennie ziemniaki, białe pieczywo i czarna herbata. brzuch mam większy niż biust, jak siadam na ekhm kiblu, to mogę go sobie na udach wygodnie ułożyć.
mówię: stop. co prawda BMI twierdzi, że jestem po prostu za niska, ale ja tam swoje wiem - brzucha trza się pozbyć, bo sukienka ciążowa ino jedna mi się ostała, na ramiączkach, nie mogę w niej chodzić ciągle.
moja waga z wczoraj 63,700, w pasie prawie metr (waga w sumie mi zwisa i powiewa, najważniejsze, żebym się w swojej skórze dobrze czuła, a właśnie się NIE czuję)
przełożyłam montiniaka ("szczupła bez wyrzeczeń") na inną półkę i czekam czy zadziała... w tak zwanym międzyczasie pożyczyłam dwa inne ("m. nad wisłą" i "jeść aby schudnąć") (wszystkie 3 - mm), już zdążyłam okładki pooglądać. no i nagrodę sobie kupiłam - za to traumatyczne przeżycie, jakim była mammografia dwa tygodnie temu - należała mi się - mam "rok z ewą chodakowską". też przejrzałam. więc merytorycznie nie jest źle. teraz tylko d... ruszyć z miejsca... ::((
-
xhc
A ja siedzę sobie TUŻ OBOK maszyny wytrząsającej tłuszcz ;)
-
a ja sypiam na sali gimnastycznej 8) powaga C:-)
Moi faceci kiedyś sobie kupili - atlas + rowerek + wiosła. A że nie było gdzie tego trzymać, to wylądował sprzęt w mojej sypialni. I stoi. Gdy idę spać, to sobie patrzę :P Ale kilogramów nie ubywa…
Aha, a pod łóżkiem mam steper :o >:( ::) Trudno się z niego kurz usuwa ::((
Dziś miałam wolne od ćwiczeń. Jutro nie będzie już ściemy. Plan - 6 km z kijami i gimnastyka. Dietę trzymam. 5 posiłków, 2 litry wody.
-
Do babki koniecznie dużo wody. Dziś koleżanka taką nowiną mnie uraczyła: znajomy lekarz operował kobietę z niedrożnymi jelitami. Co znalazł? Korek z błonnika ::(( A drugi ciekawy przypadek - kobieta z korkiem z wafli ryżowych. Może babka z korkiem błonnikowym przedobrzyła, zwiększyła porcję błonnika?
Dziś jedzeniowo było u mnie ok. Wieczorem 10 km z kijami
PS o swoich kilogramach nie chcę gadać ::((
-
przez Was stanęłam na wadze i szok ::(( ale wszystkiemu winny jest zjedzony kawałek tortu bezowego i brak ruchu ,od jutra tylko woda mnx
-
metko, ubawiłaś mnie - nie ma to jak dystans i to niekoniecznie w kilometrach xhc
wiele dzisiaj nie zgrzeszyłam, bo nie było kiedy - i to jest ok, bo nie myślę o jedzeniu,
kije ponad godzinę zaliczone.
Duniu, dzięki za przepis - staram się zakrapiać ;) - wodę cytryną, ale widzę, że tu nie o zakrapianie chodzi :)
metko, u mnie stawianie mądrych książek nie pomaga :( - stawiasz pionowo czy poziomo ;)
bibliotekę dla odchudzających mogłabym zakładać, kładę koło łożka na stoliku i ni cholery nie działa :(
-
pionowo. tylko pionowo. jak kładę poziomo, to tyję ::)
>:D
-
to wszystko tłumaczy..... xhc
-
xhc xhc xhc
muszę zerknąć, jak moje stoją_leżą 8)
-
pionowo. tylko pionowo. jak kładę poziomo, to tyję ::)
>:D
.. he a ja nie mam Pana M. bo Mag mówiła, że UMARŁ ::((
No jak ON_MÓGŁ.... >:( >:( zrobić coś takiego... >:(
I teraz trza szukać dobrej_półki_pozycji_.... xhc xhc ...
-
Hamak mnie wczoraj zainspirował...Tabata! Od zawsze słyszałam o skuteczności treningów interwałowych, można spróbować. 4 min...wydają się do wytrzymania. Tego na YT jest sporo, daję link "do naszej", bo co się będziemy męczyć po angielsku: http://www.youtube.com/watch?v=OfBfchRM6i8
A jak już będziecie znać zestawy ćwiczeń, to tu macie przygotowane "myzyczki" treningowe. Można jedynie biegać w zmiennym tempie, jeździć też w ten sposób na rowerze. Ale robienie tych wszystkich podskoków, przysiadów, wypadów ma też swój urok hehehe... http://www.youtube.com/watch?v=okA7B5vsIYU&list=RDokA7B5vsIYU#t=22
-
dzięki, właśnie wpisałam wrażenia u Ciebie. wejdę w te linki później, bo teraz nawet na paczenie nie mam siły - padłam (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0swoon.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
czytałam gdzieś (WH to chyba był), że wszelakie ćwiczenia najlepiej działają z samego rana, przed śniadaniem. metabolizm się jakoś bardziej poprawia. czyli - ćwiczysz rano, chudniesz cały dzień >:D
-
Hamak mnie wczoraj zainspirował...
:D :-*
czyli - ćwiczysz rano, chudniesz cały dzień >:D
Meciu, tu ponoć nawet dwa dni! Z tabatą nie powinno się przesadzać - tylko 3 razy w tygodniu.
No to jeszcze coś - po naszemu - co brzmi nie tak groźnie: tabata dla początkujących ;D http://www.youtube.com/watch?v=v4LtfttQQ3w (http://www.youtube.com/watch?v=v4LtfttQQ3w)
-
Moje dziesiejsze przedpołudnie...Szklanka wody z odrobiną octu jabłkowego. Powitanie słońca (6 cykli...znaczy się słabo), potem płytka Electric Light Orchestry (no dobra...nie cała ;) )...40 min ostrego szaleństwa na parkiecie (nikogo doma:))).. Teraz tabata...no, powiem Wam. Hoho! Pot leje się na klawiaturę. Uwielbiam to, jak metka ból przy ćwiczeniach brzucha :D Lecę pod prysznic, a po nim zasłużony posiłek : kawa i mleko z granolą ( własnoręcznie wypieczone w piekarniku musli) Buuuuzi i do roboty!
-
ło matko, nie mordujta się tak i bez tych ćwiczeń pot się ze mnie leje po krótkim, niby_niewyczerpującym spacerku,
takie szybkie przysiady to z jakimś panem na youtube już kiedyś robiłam, (jak go znajdę to podrzucę) i uda się czuło potem bardzo_bardzo
a opierania się na rękach i skakania, to się boję, czy ręce za ciężko nie będzie :-\
-
O Jesssusie od samego patrzenia się zmęczyłam ::((
Przy tych wygibasach to na bank by mi dyski wyleciały :o
-
A ja wróciłam do ćwiczen z ciężarkami. Doszłam do wniosku ,ze nie mam zamiaru doczekać się "pelikanów" ;) bądź łagodniejszej wersji czyli galaretowatego ramienia! :)( och żeby tak wróciły zarysowane miesnie dwugłowe - suchalowe ( masażystka)onegdaj wzbudziły moją zazdrośc !!) U mnie już cudow nie będzie albo może ciut jędrniejsze! Potwierdzam wcześniejsze uwagi- nawet 1000 brzuszków nie spowoduje zrzucenia tłuszczu okolicy pasa. ( wiem coś o tym) Mięsnie będą silne ,ale pod tłuszczykiem!:) Aeroby konieczne no i oczywiście mądre odżywianie ,niekoniecznie bardzo cieńkie. Wytrwałosci dla "walczących" :)
-
Cholera, znów czasu brakło na 4 minuty >:( A galaretowate to mnie się już zrobilo wszystko, nie tylko ramiona ::((
-
Zainteresowałas mnie tymi 4 min. Właśnie skończyłam! Genialne! Uff:)
-
a ja se zamówiłam skakankę
jak upały zejdą to siem biere za skakanie :D
(nie żeby schuść, tylko żeby nie być "skinny fat")
-
Ta tabata bardzo mi się podoba! Ostra, ale krótka jazda :) Będę to ćwiczyć. I muszę zachować umiar, bo dziś wieczorem mnie poniosło i se jeszcze jeden interwał zaliczyłam na rowerze.
-
a ja se zamówiłam skakankę
jak upały zejdą to siem biere za skakanie :D
(nie żeby schuść, tylko żeby nie być "skinny fat")
A ja nie skakałam na skakance, od czasu wykrycia guzka....
Tak se skakałam coby kondycji nabrać i potem se wymacałam ... ::(( ... tak se wmawiałam, że go wytrzepałam w tym podskakującym cycku >:D .... ale chyba czas to zmienić.
Muszę poszukać tej skakanki O0 .... tylko sie boje, że jak zacznę skakać to do sąsiadów wpadnę xhc
-
chudnące_dziewoje, jak Wam idzie? ja dzisiaj tabatę hamaczkową_dla_początkujących zaliczyłam. właśnie oddech próbuję złapać. wczoraj i przedwczoraj tabatowa przerwa była, skoro to ino 2-3 razy na tydzień wolno. ale za to po drabinie poskakałam, to też się do ćwiczeń liczy, nie? ;)
czyli, Parabolko, co? jak się skakankuje to się potem guzki wykrywa? to nie będę skakać >:D
a opierania się na rękach i skakania, to się boję, czy ręce za ciężko nie będzie :-\
no właśnie... też mnie to trochę martwi ::)
-
a tak sobie przed chwilą stanęłam na wadze... i...
w ciągu 2,5 tygodnia .. straciłam 7 kg :o
o nie, nie! nikomu nie polecam mojej metody xhc
coś dziś czarny humor mam, ale lepszy czarny niż brak_humoru... chyba? ::)
-
zdecydowanie, szarlotko! (ja też mam taką metodę, której nie polecam - czekanie na wyniki biopsji...)
-
Ja po tabacie...Jadę z tą Guzek...hardcore. Teraz masaż suchą szczotą i pod prysznic:) No, pracuje się :)
-
Meciu, abstrahując od mojego obecnego chudnięcia, stres i dla mnie był zawsze naturalną metodą odchudzania - bez wysiłku, bez wyrzeczeń, bez stawiania sobie barier, zakazów ;)
Jest takie powiedzenie "chłop śpi, a mu rośnie".
Parafrazując - baba się stresuje, a jej maleje (waga) ;)
-
Ja w stresie żrę ::(( Przede mną 2 tygodnie stresu; zapewne zaliczę jakieś 3 do 5 kilo ::((
Wczoraj pochłonęłam sernik i tiramisu i babeczkę śmietankową i lody…
-
Hej !!!
Powiem tak: natknęłam się nie wiem już gdzie na artykuł lek.med A. Kapała ,którego mały fragment cytuję poniżej
.....,,ZBĘDNE KILOGRAMY I RAK – DOBRANA Z NAS PARA.
Jako lekarka zajmująca się żywieniem w onkologii zazwyczaj mam do czynienia z wyniszczeniem chorego przez chorobę nowotworową, ale nie mogę się nie wypowiedzieć na temat nadmiaru kilogramów w kontekście choroby onkologicznej. To, że otyłość zwiększa ryzyko zachorowania na raka podobno wszyscy wiemy, ale czy wiecie, że NADWAGA I OTYŁOŚĆ ZWIĘKSZAJĄ RYZYKO WZNOWY CHOROBY NOWOTWOROWEJ? JEST TO SZCZEGÓLNIE WAŻNE DLA OSÓB, KTÓRE SZCZĘŚLIWIE ZAKOŃCZYŁY TERAPIĘ I NIE CHCĄ ZACHOROWAĆ PONOWNIE! Szczególnie dotyczy to takich nowotworów jak rak piersi i inne nowotwory ginekologiczne szczególnie estrogenozależne, a także rak prostaty, przełyku, jelita grubego, trzustki, wątroby i nerki. Nadmiar tkanki tłuszczowej, to nie tylko „zbędne kilogramy do noszenia”, ale hormonalnie aktywna tkanka, która produkuje estrogeny (rak piersi, endometrium!), czynniki wzrostowe pobudzające wzrost i reprodukcję różnych komórek ...........................KAŻDY PACJENT Z NADWAGĄ CZY OTYŁOŚCIĄ PO ZAKOŃCZENIU TERAPII ONKOLOGICZNEJ POWINIEN ZOSTAĆ SKIEROWANY DO LEKARZA ZAJMUJĄCEGO SIĘ ŻYWIENIEM LUB DIETETYKA SPECJALIZUJĄCEGO SIĘ W ONKOLOGII CELEM PRZEPROWADZENIA DIETY REDUKCYJNEJ!!! Tak to wygląda na świecie, a w Polsce śpimy. Wolimy wydawać miliardy złotych na leczenie, zamiast położyć nacisk na edukację, prewencję i profilaktykę – pierwotną jak i wtórną. Dieta redukcyjna w profilaktyce wtórnej zachorowania na raka piersi, macicy, prostaty czy jelita grubego jest na świecie pełnoprawnym elementem wspomagającego leczenia onkologicznego! Pacjent musi o tym wiedzieć i musi się o taką usługę upominać..............''
i po przeczytaniu całości w pełni się zgadzam z jego treścią i mogę powiedzieć tylko tyle ,że ładnie napisane .
Ale co z tego jak w moim regionie dietetyków onkologów nie ma a do Warszawy nie pojadę. Odpowiedź prosta - koszt podróży + wizyty + ułożenia diety - nie stać mnie .
A sama sobie nie poradzę z kilogramami . :(
Najgorsze jest to ,że powinnam brać Tamosia ale z powodu zatorowości nie mogę . A kilogramów i tkanki tłuszczowej z miesiąca na miesiąc coraz więcej............. czyli po pierwsze farmakologicznie nie jestem zabezpieczona .......a po drugie tkanka tłuszczowa produkuje to co nie potrzeba .
Ćwiczenia nic mi nie dają, najgorsze jest to jedzenie :pot: jak się gotuje dla całej rodziny .................
Wiem napiszecie ,że labidzę i mam się brać do roboty ale muszę odczekać bo jestem po 2 operacjach w krótkim czasie więc okres rekonwalescencji ....ani rower ....pozostały spacerki ....dobre i to na początek.................ale wierzcie mi jestem cholernie słaba .............i to nie tylko fizycznie ...............Jakoś wcześniej było lepiej ........
Jeżeli znacie dobrego dietetyka onkologa w okolicach Katowic - proszę dajcie namiary
A Wam życzę wytrwałości i dalszych sukcesów ...... :oklaski:
-
Majka, to wszystko prawda, oczywiście. I również to, że po leczeniu powinien z nami współpracować dietetyk. Byłaby to wspaniała sprawa.
Ale mój przypadek podam. Przez leczenie (sterydy), a później hormonoterapię utyłam w ciągu 4 lat ponad 20 kg.
Jem i zawsze jadłam malutko, jak ptaszek. Nikt nie mógł się nadziwić.
Nie lubię potraw ciężko strawnych, tłustych, a uwielbiam owoce i warzywa.
Nie ćwiczyłam, ale mieszkam na wysokim 3 piętrze, bez windy, prace fizyczne w ogrodzie wykonuję/wykonywałam zawsze sama, w domu również, jeżdżę na rowerze.
I co? I kilogramy w ciągu tych lat pęczniały.
I tak jest u wielu kobiet podczas hormonoterapii.
Wyjątkiem jest amado, zawsze dziewczęca pomimo hormonoterapii. Ale pewnie u Niej organizm ma jakoś inaczej skonstruowaną gospodarkę hormonalną...
W każdym razie myślę, że większości amazonek bardzo potrzebny jest dietetyk. Bez tego można sobie dietami różnymi bardziej zaszkodzić niż pomóc.
-
Majko, niestety żadnego dietetyka w Twojej okolicy nie znam.
Pod literkami powyżej się podpisuję. Dodam, że wczoraj byłam na oddziale ginekologicznym nietypowego szpitala, bo prywatnego, i po zabiegu odwiedziła mnie pani dietetyczka :)
Odbyłam długą rozmowę, dostałam całe stronice zaleceń, dużo wskazówek, również z gatunku motywujących. Z jednej strony myślę: super - wiedzą jak wspomagać pacjentów. Z drugiej strony: eh, i tak siedzę i pożeram ciasteczka :(
Czyli - rozum wie, a emocje swoje :-X
Nie będę myśleć; idę na spacer. Biegać jeszcze nie mogę, choć trochę się poruszam 8)
-
agawa - mnie po zabiegu ginekologicznym w powiatowym szpitalu dietetyk nie odwiedził, niestety , Ty Kochana miałaś więcej szczęścia ........
Właśnie gubią te ciasteczka .................. a tylko jedno ,,a to cukiereczka ............ a owoce też są słodkie ..............
-
dziewczyny, nie piszcie o tych ciasteczkach tak zachęcająco, bo ja z domu wychodzę zaraz i zmienię zamierzony kierunek w celu nabycia onych...
tak przy okazji - wiecie jakie świństwo mi robią na rehabilitacji w ż.? w tym samym budynku cukiernię otwierają... (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0dash2.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/) taaa, już widzę jak ją będę omijała...
-
hehe, wiedzą, gdzie popyt 8)
-
BYłam wciąż szczupła ( całe zycie byłam chudzielcem ) gdy zachorowałam na raka. Nie powiem na chemii mi się przytyło, miałam ogromny apetyt i bardzo bawiło mnie tycie ( coś nowego! :)). ( 6kg do przodu). POtem wznowa ,radioterapia i 5 lat tamosia i mam 5 kg mniej niż po chemii. Owszem ,menopauza sprzyja obżeraniu się ( dla mnie newralgicznym miejscem stała się okolica brzuszka). Na pewno łatwiej tym ,które znow miesiączkują ,ale przy odrobinie samokontroli wszystko do zrobienia.
-
ZApomniałam dodac wiesc dla Majki- napisz do mag ,poda ci telefon do dietetyka w Siemianowicach. Podobno zna się kobita na rzeczy.
-
Ja w stresie żrę ::(( Przede mną 2 tygodnie stresu; zapewne zaliczę jakieś 3 do 5 kilo ::((
Wczoraj pochłonęłam sernik i tiramisu i babeczkę śmietankową i lody…
ja też żem z tych co w stresie się obżerają, no chyba, że chodzi bardzo silny, krótkotrwały stres, np tuż przed badaniem, to wtedy przeciwnie, mdli mnie na samą myśl o jedzeniu; ale przy umiarkowanym/rozłożonym w czasie stresie zamieniam się w ciasteczkowego potwora; i w stresie lubię pić też dużo kawy, pono się nie powinno a mi to pomaga ;)
-
ja w stresie nie robię dwóch rzeczy:
nie jem i nie śpię
ale chyba już wolę być gruba, bo już raz od stresu.... :(
chociaż nienawidzę być gruba
większość życia byłam szkieletorem
przed chorobą i leczeniem 57 kg (przy wzroście 173)
dzisiaj szkoda mówić, wieloryb
ja z tych hormonalnych.. nie udało mi się zrzucić po zakończeniu leczenia
fakt, niezbyt się też przyłożyłam
ćwiczyć nienawidzę
a chociaż jem bardzo mało, nic nie zgubiłam..
próbowałam kilku diet - najlepiej działał Dukan, którego odstawiłam po 3 dniach, bo się źle czułam
-
a chociaż jem bardzo mało, nic nie zgubiłam..
bo na niejedzeniu się nie chudnie ;) tracisz mięśnie, zyskujesz tłuszczyk, kiepski dil ;p
(znaczy na ekstremalnym niejedzeniu oczywiście się chudnie, ale to idzie w parze z wyniszczeniem i chyba nie o tym mówimy)
ćwiczyć nienawidzę
ćwiczenia w sensie jakieś aerobiki, gimnastyki etc są nudne, na zajęciach grupowych jest łatwiej, ale na to trzeba mieć kasę; ale np rowerki, spacerki - jak można tego nie lubić ? :>
próbowałam kilku diet - najlepiej działał Dukan, którego odstawiłam po 3 dniach, bo się źle czułam
skąd wiesz, że działał jak odstawiłaś po 3 dniach ? :o
-
Cos na doping!
http://miumag.pl/fit/jesc-wiecej-wazyc-mniej-9-pysznosci-ktorymi-mozna--534?na_jednej_stronie
http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/abc-odchudzania/dieta-przy-menopauzie-skuteczne-odchudzanie-w-okresie-klimakterium_36525.html
-
aquila - stąd wiem, że w 3 dni zleciało mi prawie 5 kg :)
p.s. nie umiem tak ładnie cytować ;)
-
Tak se czytam i myślę... Niby odchudzać się nie muszę, ale zacząć pilnować tak! Bom hormonozależna i tableteczki łykam...
I wszystko byłoby cudnie ładnie, mogę wpierniczać warzywka i owocki (uwielbiam zresztą), unikać tłuszczu itp., tylko... jestem uzależniona. "Kiedy widzę słodycze to kwiczę i oczy mi płoną jak znicze", czy jak to tam szło :) Patrzą na mnie. Wołają: pożryj mnie, co se będziesz żałować! Ciasteczka, ptasie mleczka, psia ich mać. Czekoladki w odwłok kopane. No nienawidzę ich! I kocham też!
-
O tak tak tak Reniferku podpisuję się pod Twoimi słówkami DRUKOWANYMI LITERAMI !!!!!!!!!!!!!!!!!!! xhc xhc
-
Ja po diagnozie natychmiast odstawiłam cukier. I tak jest do dzis- staram się też, na ile to możliwe, jeść "antycukrzycowo"- czyli 5 razy dziennie, niski indeks glikemiczny itp
Niby nadwagi nie mam, ale.... obwód talii paskudnie duzy. Zawsze miałam brzuch jak afrykanskie dziecko. Zadzrało się, że ludzie ustępowali mi miejsca w autobusie sądząc, że jestem w ciąży. ::(( Jak próbuje schudnąc, to ciało znika wszędzie, nawet w cycku, tylko nie w talii :-[ Niestety, ze względu na problemy z kregosłupem i stawami nie moge biegać, ani intensywnie cwiczyć tego, co powinno pomóc. Pozostają spacery... Czasem robie te ćwiczenia amazonskie, ale są tak nudne i samej mi się nie chce... Pływać nie umiem ani na rowerze jeździć nie umiem :-\
-
Skonczyłam włąsnie tai chi, potem zrobiłam tapetę czy jak jej tam :D( linka wkleiła Perła) zaraz zacznę callanetics.
OJ ,ja tez kocham słodycze ,ale bardzo je ograniczyłam. Takich cukierkow batonow wafelków itp. nie jadam od wielu lat. Staram się jakos zastępować te słodkości. Do kawki albo kawałek gorzkiej czekolady ( po jakims czasie bez cukru wydaje się być bardzo słodka), albo swoje chude , zdrowsze ciasteczko( rzadko by nie kusiło), albo dziś np. mój ciemny chlebek z nasionami posmarowany pastą bio z orzechow i na to kilka malin. Pychota
Oczywiście przy okazji jakiś wesel czy urodzin zjadam kawałek ciasta.
-
Co do słodkości, to ja też jestem i zawsze byłam łasuch.
Ale dotyczy to tylko ciast, czekolady i ptasich mleczek.
Żadne cukierki, batoniki itp. mnie nie kręcą.
Nie piję napojów słodzonych (błeee :P), kawy i herbaty nie słodzę, bo stają się mdłe, a nawet nie słodzę herbaty z cytryną :D
Co do moich ulubionych słodkości, to prosta metoda zapobiegawcza - nic w domu leżeć nie może, bo jak się w domu znajdzie, to zjem. Do ostatniego okruszka. Potwór ciasteczkowy, to moje drugie imię :D
-
aquila - stąd wiem, że w 3 dni zleciało mi prawie 5 kg :)
o kurcze to faktycznie dużo
ale pono na wielu dietach tak jest, nie wiem, czy to dotyczy też dukana, że najpierw się niby chudnie szybko - po prostu traci się wodę, a potem już nie jest tak spektakularnie;
dlatemu jestem zdania, że przy odchudzaniu powinno się mierzyć obwody różnych części, a nie się ważyć, bo waga nie jest aż tak istotna, jak zamiast tłuszczu ma się mięśnie, to można ważyć sporo i wyglądać super (do pewnych granić of kors)
-
Co do moich ulubionych słodkości, to prosta metoda zapobiegawcza - nic w domu leżeć nie może
metoda dobra pod warunkiem, że się nie mieszka z chłopem, który to non stop znosi do doma czekolady i ciasta >:(
-
braja- też staram się odstawić cukier tylko ciężko , bo reszta w domu słodzi a co do brzucha to mam tak jak Ty - tylko ja jak po połknięciu piłki
Amor- czytam jak ćwiczysz i Ciebie podziwiam ,jak ja dojdę do sił to też będę się pomalutku starać coś zrobić ,zacznę od ruszania jedną nogą potem drugą i na pewno się zniechęcę b. szybko ,bo jestem strasznie niesystematyczna .Co innego ćwiczyć w kilka osób ..........
A u mnie w domku to słodkości są na porządku dziennym i zawsze na oczach to jak je mam omijać ????????????
Schować się nie da bo do herbatki na ,,coś słodkiego '' czekają to już nawet nie chowam ............
Jest jeszcze jedna sprawa ,która nie daje mi spokoju.Baaaaaaaaaaaardzo bolą mnie nogi i biodra (nie biorę leków) ,więc nie jest to skutek uboczny, po RM kręgosłupa wiem ,że mam go ,,do wymiany'' zastanawiam się czy ćwiczenia w wodzie czyli na basenie może były by lepsze dla mnie bo odciążyłyby trochę kręgosłup na początek i rozluźniły mięśnie --ale nie umiem pływać więc po co tam iść ...... I ciągle jakiś dylemat .........................
Właśnie pochłonęłam Prince Polo i idę lulkać ---no bo się do mnie :) uśmiechało mnx
Od jutra gorzka ZIELONA HERBATA ! -tyle mogę obiecać na początek !
-
Majka, moim zdaniem basen jak najbardziej tak. przecież odciąża stawy, więc powinien pomóc. jeśli nie umiesz pływać, to może polubisz aquaaerobik? fajny jest, przynajmniej się człowiek nie poci ;) jak już dojdziesz do siebie, to na spokojnie, powolutku. wszystko ma swój czas. nic na siłę.
co do zielonej_h - jeśli nie lubisz posmaku goryczki, to parz ją 2-3 minuty. ja nie lubię, a odkąd tak właśnie parzę, to piję codziennie do śniadania, na zmianę z białą. pycha. (no, z wyjątkiem tej kilkumiesięcznej przerwy, kiedy zamiast herbaty_porannej piłam kawę albo jadłam nutellę, ale teraz wracam do dobrego)
szarlotko, u mnie to samo - jak coś w domu jest, to pożrę co do okruszyny, więc jedyny sposób - nie kupować.
odmeldowywuję się - idę spać (przez sen też się chudnie :)) ). miałam dzisiaj drenaż i boa, właśnie zdjęłam rękaw, więc póki był, to poćwiczyłam jeszcze ciut (z godzinkę mi zeszło ::) ) z hantelkami i bojlerem. jutro się pewnie znowu ruszać nie będę umiała :blank:
-
Majeczko ty mnie nie podziwiaj bo chyba nie zasługuję na takie wyróżnienie! :D Pewnie było mi łatwiej worcic do cwiczen w czasie choroby bo byłam już od nich uzalezniona. Zaczęłam od calaneticsu gdy miałam 32 lata. I tak następne 20, ćwiczyłam no prawie codziennie tę lżejsza formę. Słuzyła nie odchudzaniu ,ale utrzymaniu jako takich mięsni ,ciała w sprawności. KIlkanasie lat temu przeszłam na ćwiczenia w grupie. Step ,aqua aerobic, aerobic na sali ,tenis ,narty, dużo tego było i nagle choroba , koniec. Już po operacji, przed chemią wykonywałam amazońskie ćwiczenia się , pewne elementy calaneticsu. W czasie chemii doszedł spacer po lesie, coraz szybszy , bardzo pomagał mi na zjechaną psychikę .Męża wyciągałam na kilometrowe łażenie po miescie i okolicy. Miewam przestoje, przerwy ,ale nie dłuższe niż tydzień, rzadko dwa . Wciąż walczę by mi się chciało, nie przystępuje do ruchu stęskniona, marzaca o nim. To raczej obowiązek, po spełnieniu którego jestem szalenie zadowolona . Boli mnie zawsze coś, a to pomagało przełamac strach w czasie choroby, szczergolnie wznowy.. Jak mnie cos łupało- zwalałam ,ze to po gimnastyce . I jakos mijało, a do dziś czuję a to biodro, a to kolana, kostki itditd. Rano wstaję ze sztywnymi stawami, wtedy naciągam się , można tez zacząc dzień od napinania mięsni leżac w łóżku - to naprawdę działa!. Oczywiście teraz dieta jest juz bardzo istotna. 6 lat byłam na diecie budwig by mieć świadomość ,ze się ratuje ,cos dla siebie robię.( wiązało się to z przejściem na wegetarianizm) A nie było łatwo , bo pokus jest wiele. Teraz olej lniany nie pojawia się u mnie codziennie , ale chyba znow go sobie zakupię. Za to już pozwalam sobie na kawałek piersi z indyka, bo ryby to raczej już z rozsądku. Czekoladki ,słodycze, ciasta to cos z czym walczę w domu od wielu lat z powodu nadwagi męża.. Wydzielałam rodzince po obiadku małe porcyjki. Od dawna jest zakaz kupowania hurtowego do domu badziewia, szczególnie tego z tłuszczami trans, akrylamidem ( czekoladki, masy, kremy, ciasteczka ).
Np. ostatnio mąz kupil jakies pudełeczko owsianych ciastek, mam jeszcze gorzką czekoladę. To wszystko co jest w domu i bardzo dobrze bo nie kusi. Pisałam co jadam do kawki( a tę zaczęłam pic po chorobie kiedy mężulek kupił ekspres:)) by było ciut słodko. Teraz na smiadanie np. jem przepyszną owsiankę na wodzie , na koniec dolewam odrobinę zimnego mleka, dodałam łyżeczkę dżemu słodzonego sokiem winogronowym plus trochę świeżych malin. Cudowne ,zdrowe , słodkie, węglowodanowe rozpoczęcia dnia. Z masła ,słodzenia cukrem zrezygnowaliśmy jeszcze parę lat przed mim zachorowaniem. Owszem cukier trzcinowy mam w domu- dla gości i ewentualnie do pieczenia ciast. Częsciej jednak używam syropu z agawy bądź ostatnio melasy - podobno zdrowsza. Natomiast polecam jak ktoś już musi słodzić ,listki stewii- ma 0 kalorii . I trzeba czytac ulotki na opakowaniach , chodzi nie tylko o kalorie ,ale o zdrowie. Wszystko z umiarem tez nie powinno zaszkodzić.
Co do sportu rzeczywiście najlepszy dla ciebie będzie basen, pływanie, nie wiem czy aqua aerobic nie będzie zbyt intensywny jak na początek. Musisz sama znaleźć dla siebie cos co sprawi ci przyjemność. Może właśnie wszystkiego po trochu ,by się nie nudziło? Powodzenia! Chcieć to móc!
-
Majka, ażebyś Ty widziała ile ten Amor wsuwa :)
Tak jest jak sie ustawi dobrze dietę i jeszcze ćwiczy.
Też jej zazdraszczam, ale też już to trochę kicham, oby nie było gorzej ;)
-
He, he Mirusiu xhc xhc xhc po Bystrej miałam dwa kg do przodu!:)
-
Dziś..trochę tańca (rozgrzewka), potem Skalpel z Chodakowską i tabta (tym razem dla początkujących). Wszystko po wodzie i jabłku :) Teraz idę coś zjeść >:D
-
Perła, i TY dajesz radę skalpel w całości_jak_trzeba w tempie?
nononono…. :oklaski:
-
Daję radę...jedynie przy brzuchach, w kilku ćwiczeniach, boli mnie szyja. "Ciągnie"..coś jest nie tak. Czytałam komentarze na YT, sporo lasek na to się skarży. Pewnie przez te uniesione nogi. Agawa...powiem tak: ćwiczę, ćwiczę i ch... z tego wynika >:D Jak na razie. Ale mam swój plan...do końca miesiąca łagodna linia talii i bioder O0. Piękny, gitarowy łuk :0ulan:
-
Perła bol w karku to typowe dla poczatkujących w brzuszkach.( podtrzymuj kark splecionymi rękami i patrz w sufit ,nie zginaj karku) Za pol roku powinny mięsnie się wzmocnić . Dokładnie pamiętam wszystkie dolegliwości.:)TEraz mogę robic kilkaset ,a kark nie drgnie. Ja rano nie nadaję się do cwiczen, ewentualnie marsze, jazda na rowerze.
-
Amorku, ale ja nie początkująca...Ja takie numery z brzuchami walę (jakkolwiek to brzmi >:D). Też uważam, że przy jej propozycji konieczne jest oparcie łap na karku, ale ona to robi bez...No i my wszystkie razem z nią...i to nie jest z jej strony w porządku hehe 8)
-
Ja tam brzuszki robię bez podparcia karku.Ręce wyciągam do przodu, na boki, trzymam się za brzuch , wyciągam do góry, róznie. Pamiętaj o patrzeniu do góry nigdy nie zginac karku przyciagając do klatki.
-
Ja pitole ,ale Wy dajecie czadu :brzuszki: :oklaski: ztx to tylko ja taka do du....... ale to przeczekam ;)
-
majka, spokojnie, nie tylko Ty... właśnie miałam pytać czy wszystkie tu takie zaawansowane, a tylko ja mega_początkująca, bo żdziebko osamotniona się czuję w tym zacnym, wysportowanym towarzystwie... ;)
-
Przypominam ,ze zaczęłam w wieku chyba 32 lat! :) Nikt nie jest do du... tylko czasami trzeba się w te du...samej kopnąc! Własnie wróciłam z dwugodzinnego spaceru z wózkiem . Nie powiem ,żeby bardzo mi się chciało ,ale teraz kije w łapy ,gwałt na mężulku i biegusiem po lesie, aż pot się poleje. :) BYle by nam się chciało chcieć! O to wciąż walczę! :)
-
Majka, Mecia - ja też du. Do ćwiczeń się jakoś nie mogę zmusić (a bywało drzewiej, choc niezbyt długi to był okres ;), że co dzień jakąś aktywność z radością :o uprawiałam). No to skoro ruch nie, to dziś próbowałam się przemóc co do nawyków żywieniowych i... zjeść śniadanie ;) Ni ciula - normalnie gula w gardle, nie mogę przełknąć, rośnie mi od samego patrzenia (http://emots.yetihehe.com/1/bezradny.gif) Pierwszy posiłek możliwy dopiero ok. 14 - 15...
-
A nie dałoby się wypic tego pierwszego posiłku? Szklanka mleka,maliny ,parę migdałow, orzechow ,kilka daktyli bez pestek . Może być tez mleko acidofilne, trochę winogron, banan , ogorek.( 0czywiscie zmiksować na koktajl) Propozycji jest wiele, a ile można przemycić zdrowych dodatkow!!! Popijac po trochu , jakos wciśniesz.
-
Przez wiele lat na "śniadanie" (tylko w wolne dni, bo przypominam sobie, że nie jadałam śniadań już w szkole średniej) pijałam koktaile albo wciągałam jogurty (jogurty - moja miłość mnx). Teraz i to mi rośnie. Tylko kawa wchodzi bez problemu ;)
-
Hamaczku, a ja całkiem odwrotnie. Śniadanko obfite, jedna kawa kole 12-nastej, obiad średni. Chyba, że są goście, to bardziej wystawny i kolacja z 1 kromką chleba. W międzyczasie tony owoców.
Ale tu o odchudzaniu. Więc mnie najbardziej odchudza stres i wszelakie zabieganie, które uniemożliwia mi ciągłe sięganie łapką po jakąś przegryzkę. Jak jadę do wnuków lub one są u mnie, to chudnę nawet do 2 kg.
A tak w ogóle to słyszałam, że krzątanie się po domu (sprzątanie, pranie, mycie okien...) trwające conajmnie 8 h spala więcej niż dwu godzinny wysiłek na sali, na rowerze. Więc może jak ktoś nie lubi ćwiczeń, to codziennie chałupka na błysk :-\ :-*
-
to codziennie chałupka na błysk :-\ :-*
wolę jednak do lasu 8)
-
ciekawa jestem czy moje wczorajsze wyczyny zaliczają się pod kardio - spacer po markecie w tempie_umiarkowanym, sprint po ikei (cała obleciana + zakupy) w mniej_niż_godzinę, a to duże bydlę jest oraz wysoka wspinaczka schodowa zbezodpoczynkowa. oprócz tego jakieś tam ćwiczenia z bojlerkiem (to już pod interwały by podchodziło). o matko, jak mnie wszystko dziś booooliiiii... 8)
aha, twardo się czymam i codziennie do śniadania białą_h popijam. kawa dopiero potem. a przed śniadaniem, posłusznie montiniakowi, dziś zjadłam nektarynkę - w tej chwili już mi oczy odpuchły, daję radę czytać ;) no niestety, mam uczulenie na owoce wszelakie :-\
u Was jak?
-
Marnie mi się spało dziś. Koło 2 i 4 rano Tv oglądałam, nie powiem, coś mądrego wyniosłam! "Wiem ,co jem" - na okrągło powtarzają ,wiec niedługo wykłady będę mogła robic. W efekcie nabrałam ochoty na śniadanie ,które skonsumowałam o 5 rano- owsianeczka owczywicie!:)Najlepsza na spanie! :) No i już drugie śniadanko za mną .Na razie pranie, prasowanie . Spacery,cwiczenia później.Własnie się zastanawiam- kawa czy zielona herbata?
-
Wczoraj umyłam okna w sumie tak 4,5 m tych szyb z framugami ... liczy się ???
Na sniadanie zjadłam dwa jaja na twardo, dają ponoć uczucie sytości ;) ... jak na razie nic jeszcze nie podjadłam :oklaski:
Hehe kawusią się delektuje, ale bez żadnych ciasteczek !! ... cukru w ogóle nie używam do kawy i herbaty.
Po obiadku spacer z moją psiną xhc ... a potem się zobaczy ztx
-
rowerek mam w planie na później (naprawdę 8))
marsz do Biedronku, powrót z obciążeniem - liczy się? ???
-
Każdy ruch się liczy amadku! ;)
-
Każdy ruch się liczy amadku! ;)
Ja kręcę kierownicą w samochodzie w prawo i w lewo to też się liczy prawda ?????
-
NO i jeszcze mrugasz i palcami stukasz w klawiaturę! Jeśli ci to wystarcza , jesteś zadowolona z zycia i z siebie- tak trzymaj! >:D
-
Amor - tak jak mi pisałaś i radziłaś skontaktowałam się dzisiaj z ,,mag'' i mam już trochę rozjaśnione pojęcie co dalej . Ciąg dalszy nastąpi w drugiej połowie sierpnia. Aktualnie staram się odstawić cukier ,słodycze itp.Rozglądam się za aqua-aerobikiem ,który chciałabym zacząć od września jeżeli mój ginekolog wyrazi zgodę. Zewnętrznie rana już zagojona ale jeszcze wewnątrz tydzień temu nie było tak do końca ok.trzeba jeszcze trochę czasu.Po spacerach bardzo boli mnie brzuch od pępka w dół a nogi to czuję jakby jedna ważyła tonę,ale to nie zakwasy ...,zwyczajnie mi ciężko.
-
Dziś oglądając występy kabareciarzy spodobało mi się zdanie, jakie powiedział Czarek Pazura. Otóż jego znajoma, b. młoda (tak kole sześćdziesiątki) jest bardzo szczęśliwa, bo wciąż rośnie. Ma tylko niedowzrost, znaczy by spełniać stabelaryzowane normy proporcji, powinna mierzyć 6,5 m >:D
To tak ku pokrzepieniu dla tych, którym nie udaje się schudnąć xhc
-
Majka, cieszę się,że spacerujesz. To na początek bardzo dobre. Może powinnas na razie ubierać trzymające mięsnie brzucha figi? Popytaj lekarz, rehabilitanta. Dobrze byłoby gdybys z tym drugim się spotkała . Pewnie cos doradzi , jakies lekkie ćwiczenia . Musisz wzmocnić newralgiczne mięsnie. Może jeszcze za wcześnie na aktywny sport . Krotki spacerek na pewno nie zaszkodzi ,a pobudzi ,uaktywni, dotleni. Najgorzej to zasiedzieć się w domu.
-
Majka, po rekonstrukcji też zaczęłam od delikatnego chodzenia :)
A mam uciachany brzuch od biodra do biodra.
Uśmiech prezesa, he, he,he...
Najsampierw lazłam tak blisko/daleko, żeby mieć pewność, że wrócę, bo jak zaczynało ciągnąć, to żaden przystanek nie pomagał, tylko musiałam się położyć co najmniej na godzinę. I powolutku zwiększałam dystanse.
Nawet takie wolne łażenie dużo daje. To Ci na pewno wolno. Tylko rzeczywiście zakładaj coś uciskowego, nie dlatego, że może Ci się coś stać, ale będziesz czuła się pewniej. Ja po pasie pooperacyjnym, ale Ty go nie musiałaś nosić, ja tak, przeszłam na pas wyszczuplający. Kiedyś zakupiłam w necie, aby wałki ukryć.
Może być pas pończoszniczy lub majtelasy ściągające (z dzienników Bridget Jones jeśli czytałaś) ;)
-
Pewnie i mnie będą ciachać w poprzek ::(( Mówicie, że w takie uciskowe majtasy warto się zaopatrzyć? Pomagają?
-
Nie ma musu ;)
Inaczej było w mojej sytuacji.
-
Agawo, tego przecież jeszcze nie wiesz.
Pewnie_niepewnie C:-)
-
Chciałoby się , ochota jest -szczególnie jak się w lustro spogląda i nic na tyłek nie wchodzi ............ale kurde siły nie ma .............
Ale cóż nie od razu Kraków ...................itd......
Aktualnie czuję się jak ,,Tytanik''- w tłumaczeniu z polskiego na nasze czytać ,,Wrak ""
Czas leczy rany ,pomału ,będzie dobrze ...............
Buziaczki :)
-
majka!! zapytaj się dziewczyn w jakim stanie ja byłam tuż po leczeniu! ba, w jakim jestem teraz - 3 lata po! to_jest_masakra! teraz dopiero zaczynam się ruszać. naprawdę, wszystko ma swój czas. daj sobie luz i rób to, co sprawia Ci przyjemność. najpierw dojdź do siebie, a potem zacznij ćwiczenia, odchudzanie i co_tam_chcesz. spokojnie. o aquaaerobiku pisałam też w takim sensie, że możesz sobie dawkować intensywność ćwiczeń, a nie od razu robić wszystko to, co inne panie, w takim samym tempie i przez bite 45 minut. jeśli nie czujesz się na siłach, zacznij od spaceru. powoli.
-
Majka ty z naszych okolic ,prawda? Załatw sobie skierowanie na rehabilitację od onkologa i zaklep sobie masaże u p.Krystyny ( włascicielka) w Poradni rehabilitacyjnej Katowice -Ligota .Zadzown wcześniej ( tel w internecie) popytaj , zapisz się. Chodząc na zabiegi dowiesz się wszystkiego . Tam specjalizują się w zabiegach z amazonkami. A automasaż wykonujesz? To najlepszy pierwszy krok do zrobienia czegosc dla siebie. Potem powolutku pojdzie do przodu. I spojrz bardziej przychylnie na siebie.
-
Kciałam powiedzieć, żem cienias :( Kondycja leży całkiem :( Z Chodakowską wyrobiłam tylko 11 i pół minuty i musiałam zrobić przerwę :( Szczególnie te różne cosie na nogi to nie na moje siły - w udach to chyba nie mam aktualnie żadnych mięśni, ino samą galaretę >:(
Pokłon tym, które dają radę :)
-
Ale nasmarowałyście stron
zmęczyłam się samym czytaniem ;D
-
u mnie też z kondycją słabo, jakoś w tym roku wiosna i lato nie sprzyjały mi pod względem kultury fizycznej ;) toteż zaraz śmigam na rower, ciekawe czy dam radę choćby z 20 kilosów przejechać ::((
-
Aquilo dasz radę, choćbyś miała podzielić trasę na trzy etapy :-* W końcu po co się przemęczać. Rowerek ma być przyjemnością :)
-
Zawzięłam się i maszeruję codziennie. Wytyczyłam sobie trasę równo 4 km i twardo maszeruję. Raz szybciej, raz wolniej.
Staram się dać radę rano, przed pracą. Uwielbiam ten stan, gdy zmęczona wskakuję pod prysznic i pełna energii ruszam do zajęć :)
-
agawo, Twój licznik forumowy= 4200 - jakby to na km zmienić :)
-
agawo, Twój licznik forumowy= 4200 - jakby to na km zmienić :)
to byśmy tutaj tylu ciekawych postów Agawy nie miały xhc
Niech więc biega, maszeruje, z umiarem, by czas na forum pozostał :)
-
Przecie Agawa nie usiedzi w miejscu >:D :)
Odkąd znam - zawsze w ruchu :0ulan:
-
Tia… śmiejcie się, śmiejcie ;D A ja z kijami zaiwaniam :0ulan:
Na razie nic innego nie mogę, bo jak sobie w wakacje w kość dałam, i pot ze mnie spływał na sali gimnastycznej, to później mnie ginekolog łyżeczkował >:( >:( >:( Jest koncepcja, tegoż ginekologa, że moja macica tego nagłego wysiłku nie podźwgnęła :o
-
Dano, Agawo - nie, nie, żeby posty zamienić na km, może źle się wyraziłam, broń B. coby nie było postów Agawy!
moje uznanie za tą okrągłą cyfrę - po prostu zwróciła moją uwagę :), i takie życzliwe życzenie, żeby licznik km też był słuszny
-
Danuto zrozumiałam dokładnie tak, jak piszesz, ale se tak sbez sensu odpowiedziałam, łapiąc Cię za słowa >:D
-
no to ok między nami Danutami >:D
-
xhc
-
Agawo i co się dziwujesz. Imię to imię. Więź i zrozumienie już na starcie :)
-
a ja mam odchudzaniowego i ćwiczeniowego doła :'(
-
Meciu, ja mam tak nieustająco - nie płacz, Malutka(http://emots.yetihehe.com/1/pocieszacz.gif)
-
a ja mam odchudzaniowego i ćwiczeniowego doła :'(
Metko, jak miałam takie maluchy jak TY, to też nie potrzebowałam dodatkowych sportów. Więc nie miej wyrzutów sumienia, że masz doła ćwiczeniowego :-*
Hamaczku, nie znamy się osobiście, ale wydaje mnie się, że Ty tego też nie potrzebujesz, więc spoko. Ćwiczy ten, kto albo uzależniony od tego, ale naprawdę ma nadmiar, który choćby ze względów zdrowotnych trzeba uszczuplić. Nie dajmy się zwariować ćwiczeniom :brzuszki: i ideologii, że tylko szczupłe jest piękne xhc
-
Ćwiczy ten, kto albo uzależniony od tego, ale naprawdę ma nadmiar, który choćby ze względów zdrowotnych trzeba uszczuplić. Nie dajmy się zwariować ćwiczeniom :brzuszki: i ideologii, że tylko szczupłe jest piękne xhc
to nie o urodę chodzi, ale głównie o zdrowie, dlatemu ruch jest b. ważny, ale nie chodzi tu wcale o katowanie się jakimiś chodakowskimi skalpelami ;)
a ja se wczoraj odebrałam skakankię i ... się okazało, że ni huhu w mieszkaniu nie mogę skakać :( pal licho sąsiadów, mam tak mało powierzchni, że co chwila o coś zaczepiam ;( czas najwyższy zmienić mieszkanie >:(
-
Aquilo wiem, ze o zdrowie przede wszystkim chodzi. Ale Metka i Hamaczek dość się nabiegają w domu i dlatego je usprawiedliwiałam. :)
Mnie czasem goni do ruchu, a czasem do odgruzowywania chałupy. Zapewniam, że to drugie mniej przyjemne, ale potu wyleje czasem więcej niż przy rowerku, czy pływaniu xhc
-
O tak,to drugie właśnie uskuteczniam od rana i jeszcze końca nie widać.
Gdy my na urlopie byliśmy kurz wolnego sobie nie zrobił niestety :-\
-
Mnie czasem goni do ruchu, a czasem do odgruzowywania chałupy. Zapewniam, że to drugie mniej przyjemne, ale potu wyleje czasem więcej niż przy rowerku, czy pływaniu xhc
tylko że ja po rowerku jestem szczęśliwa, zadowolona i zrelaksowana, a po sprzątaniu wk*&^%wiona, zła i lepiej do mnie wtedy nie podchodzić xhc xhc
-
Aquilo to pech, ja w.......a przed i cza :)sem w trakcie, ale po usatysfakcjonowana, że dobrnęłam do końca (nie takiego, jakby chciała perfekcyjna pani domu, ale wyznaczonego przez mnie samą) i z przyjemnością sidam np. przy kompie, albo przy inszej rozrywce
-
Metka, nie wiem czy powinnam tu pisać i się przyznawać ale we w te wakacje zamiast się odchudzać to mi się przytyło . Przymierzam jeansy na początku tygodnia a tu niespodzianka :o
zrobiły się za obcisłe. ::((
obliczyłam sobie granicę na 73 kg- bmi 25 pocątek nadwagi i starałam się tej granicy nie przekraczać ale mi nie wyszło. Zdarza się.
Nie załmuje się i mam nadzieję, że niedługo waga mi wróci do normy. :D
Nawet chciałam coś zrobić z wagą i kondycją, chłopak siostry wyciągnął mi rowerek z garażu ale ani razu na nim nie jeździłam- stoi sobie całe wakacje na klatce. ::)
jedyne co robiłam to porządki w domu :)
aquila
co do sprzątania to też nie lubię i ciężko mi się wziąć za nie. Znalazłam sobie taki sposób, że jak nikogo nie ma w domu to puszczam muzykę, którą lubię maksymalnie głośno, żeby ją było słychać w całym mieszkaniu, ewentulanie noszę ze sobą laptop i dzięki muzyce mogę coś zrobić :)
https://www.youtube.com/watch?v=ieZV88yIeaY (https://www.youtube.com/watch?v=ieZV88yIeaY) np. zumbę- sexy seniorita - mój ulubiony kawałek ztx
ewentualnie zapuszcam jakąś chrześcijańską muzę - też na mnie działa :)
za to do gotowania, obierania ziemniaków czy krojenia czy robienia czegoś w kuchni wolę spokojną muzykę albo oglądanie serialu :D
w tym czasie mój mózg ma przyjemność i skupia sie na serialu czy muzyce a nie na sprzątaniu czy gotowaniu :)
a pod zakończonym sprzątaniu daje sobie czasem jakąś nagrodę :) w postaci małej przyjemności :)
-
Justynko 25 - początek nadwagi, znaczy masz 25 kg nadwagi ???
-
Dano, nie rozgrzeszaj mnie. gdyby od tego nabiegania_w_domu kondycja mi wzrastała, to byłoby ok. ale niestety, wzrasta mi jedynie waga. no i objętość ::)
więc nie mam usprawiedliwienia, szanowną objętość trza ruszyć i poćwiczyć troszkę.
od czasu jak tu się zameldowałam jem trochę zdrowiej (a właściwie: piję) - o wiele mniej kawy, za to do śniadania zielona/biała_h i w ciągu dnia też jakaś woda czy herbata_z_sokiem. lody niestety dalej są (no ale w taki upał, to jak ma ich nie być?), ale za to czekolada baaaardzo sporadycznie. ze stresu w ciągu ostatniego tygodnia 4 kilo mi ubyło. tylko jakoś w lustrze tego nie widać :-\
no ale nie o wagę jako_taką mi chodzi, tylko o lepsiejsze samopoczucie.
za to ćwiczenia widzę, że jakoś z Perłą mam zsynchronizowane (nie umawiane, jakoś tak wychodzi) (Perlista, wraaaaacaaaaaj!), no i od czasu jak ona tu nie pisze, u mnie też wszystko siadło. nie żebym od niej coś uzależniała, tylko samo tak wyszło. no to liczę, że jak ona zacznie, to i u mnie się coś ruszy... ;)
(a jak sprzątam, to jakoś nie ma efektów - ani chudnieniowych, ani czystościowych, więc daje se spokój z tą konkurencją 8) nie każdy we wszystkim musi być dobry, c'nie? >:D )
justyna, dobrze, że się przyznałaś. może jakaś mała tabatka na dobry początek? :)
-
Metko, co to jest tabatka?
A co do konkurencji czystościowych, czy chudnieniowych to przecież to wielkie g...o. Chodzi o to, by czuć się dobrze, by chałupa była w miarę ogarnięta i dziecka zadowolone. Ważniejszy jest czas im (znaczy dzieckom) na zabawę poświęcony, niż wypucowana chałupa. Metko nie wymagaj od siebie zbyt wiele. Ciesz się tym co masz. Buziaczki na dobrą noc :-*
-
Dana 25 to mój wskaźnik masy ciała.
tu o BMI - Wskaźnik masy ciała [http://pl.wikipedia.org/wiki/Wska%C5%BAnik_masy_cia%C5%82a (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wska%C5%BAnik_masy_cia%C5%82a)
a tu kalkulator http://www.poradnikzdrowie.pl/sprawdz-sie/kalkulatory/kalkulator-wagi-bmi/ (http://www.poradnikzdrowie.pl/sprawdz-sie/kalkulatory/kalkulator-wagi-bmi/)
Metka przydało by się ruszyć, tylko ja leń jestem :-\
od października będę mieć wf na studiach więc jeśli się nie ruszę teraz to będzie mi ciężko dotrzymać tempa tym 23-latkom z grupy. Postanowiłam ćwiczyć ale jakoś tak zebrać się nie mogę.
Tak jak pisze Dana, nie wymagaj za dużo od siebie. Praca przedszkolu zawsze mnie tak wyczerpywała enegetycznie, że wystarczała mi za wszytkie aerobiki. :-*
-
tabatka to taka mała tabata. ćwiczonka takie maluteńkie... ;)
-
Justynko 25 to chyba nie jest źle. Ja sprawdziłam, mam 24,8 (mogłoby być ciut lepiej) i uważam że nie jest źle. Justynko w Twoim wieku do sprawności wszelakiej wrócisz w mig :-*
-
moje BMI to 23,1
luzik nie?
a co z brzuchem? :o
-
Dana będzie ciężko ::((
Mag 23 :oklaski: i zazdraszczam :) :-*
takie bmi to ja miałam przed leczeniem - znaczy 5 lat temu i żeby takie mieć 10 kg musiałabym zrzucić.
z brzuchem to zawsze jest problem, żeby coś zrobić :/ ale kto nie ma brzucha? istnieje taka osoba?? poza samą chodakowską
-
na brzuch pewnie są osobne tabele... ;)
-
w centymetrach ::((
-
bmi się nie liczy, ważniejsze jest ile mamy tłuszczu i mięśni, moje bmi to 18,5, ale jestem tzw "skinny fat", zero mięśni za to troche tłuszczu
-
No tak brzuch wypchany (tzw. ciąża spożywcza jak mawiała Lusia) teraz w okresie śliwkowym, to aż za nadto.
Ja w zasadzie nie narzekam, BMI poniżej 25 znaczy dobrze. Stosunku tkanki tłuszczowej do masy mięśni nie znam, ale skoro się sporo ruszam, to chyba jest ok. :)
-
(tzw. ciąża spożywcza jak mawiała Lusia) teraz w okresie śliwkowym, to aż za nadto.
Właśnie ciasto ze śliwkami wstawiłam :D :D :D
Swojego BMI Wam nie podam :P ::((
-
oj tam z tym BMI nakręcacie się ;D ,kiedyś byłam wręcz chuda i jak oglądam zdjęcia z tego okresu masakra a teraz mam nadwagę i tez strasznie :(, chyba komputer wyrzucę to więcej ruchu będę mieć i słodycze,pieczywko moja zguba ,tłusto nie jem,gazowanego nie pije ,za mało ruchu mam :0ulan:.
-
Madziu nie przesadzaj :D
Ruchu masz dosyć, podczas opieki nad Franiem i przy pracy, której niewielu z nas by podołało.
Nie bądźmy dla siebie zbyt wymagające. Nie znałam Madziu Ciebie kiedyś, jak byłaś chuda, ale wydaje mnie się, że teraz wyglądasz super. Z chudością idzie w parze, wpadnięta buzia i zwisy to tu to tam :-\
A z tym BMI to tylko zabawa i byle 30 nie przekraczać (przepraszam te, które mają go powyżej 30-dziestki :-*).
Kontynuując z tym BMI, to waga ranna? Jeśli tak to ja dziś miałam 24,45. ztx
-
He, he, he, ja też podjadam małżowskie rogaliki z mameladą ;)
-
Mirusiu smacznego mnx
-
Z ciekawosci obliczylam BMI , wyszlo mi 21,3!na to konto ,pozarlam pol szarlotki co to upieklam dzis , bo humor poprawia i Putinowi na pohybel:)
-
Amorku ty to możesz blaszkę szarlotki zjeść mnx,he he u Cię to niedowaga :P,zainspirowana idę zrzucić kilka kalorii xhc
-
NIe,no niedowaga jest od 18,5 . Sprawdziłam, w wieku 40 lat miałam jeszcze niedowagę( jak i większość zycia) bo wyszło mi 17, 6, ale teraz szczycę się wagą w normie! ( co nie oznacza ,ze jest idealnie ,bo w pasie tłuszczu i tak jest zbyt wiele , ale kto by się tym zajmował !!):)
-
Ja miałam niedowagę dopóki nie urodziłam syna. Potem byłam szczupła.
Od 4,5 lat systematycznie tuczyło mnie leczenie (na 100% leczenie, pisałam już o tym).
Teraz z powodu złego samopoczucia w ciągu 4 tygodni staciłam prawie 10 kg.
Fajnie :) z jednej strony.
A dziś mąż mi przynosi zasłyszany kabaretowy dowcip.
Przychodzi baba do lekarza i mówi, że chce się odchudzić, zeby ładnie wyglądać.
A lekarz na to:
A czy widzi pani różnicę między chydą krową a sarenką?
No i jak takim jednym żarcikiem facet może wszystko popsuć >:( >:D
-
Udusić takiego najlepiej ztx
-
Co prawda to prawda szarlotko ;D. Tez uważam ,ze na siłę nie powinno się odchudzać ( łatwo mi mowic bo nigdy tego nie robiłam ) Jest pewna budowa ciała ,pewne predyspozycje i nie należy wariować .( chociaż gdzies wyczytałam ,ze by zdrowym być powinnismy mieć całe zycie taką wagę jaką mielismy gdy wkroczyliśmy w dorosłość, ja mam ze 12 kg więcej niż w wieku 20 lat )
Ja przytyłam w trakcie i po chemii koło 7 kg ,ale po roku ( może stres przy wznowie) powoli spadało .( i tak od zachorowania zostało 2,3 kg) Pewnie i przejście na dietę budwigowej ( z powodu zdrowotnych) swoje zrobiło. Staram( zaznaczam staram ,ale ideałem nie jestem) się trzymać zdrowej diety , zdrowego trybu zycia , a jak przy okazji nie będzie zbędnych wałkow to dobrze ,łatwiej wtedy zmiescic się w ciuchy.
Zgadzam się z aquilą- ćwiczę ( chociaż i len czasem i mnie dopada) bo dobrze się po ćwiczeniach czuję , bo jestem z siebie wtedy zadowolna ,bo wtedy u mnie wytwarzają się endorfiny szczęścia, bo wtedy wiem ,ze żyję, bo robię cos dobrego dla siebie. Jest fajnie czuć wiatr we włosach będąc na rowerze, słyszeć śpiew ptakow maszerując itd. To są takie moje małe radości. ( szarlotko ty masz akurat jesc i nie chudnac by mieć siłę do walki :-*)
-
Moje BMI 27 ::(( HORROR W BIAŁY DZIEŃ ::((
-
moje 25 było parę kg temu gdy mieściłam się w spodnie teraz boję się stanąć na wadze ::(( Na tamosia zgonić winy nie moge bo nie biorę ale tłumaczyłam się tym, żem po 30-tce :P i pewnie dlatego mi przybywa :P
-
Eeee, i ja se policzyłam... Co z tego, że mi internetowy kalkulator powiedział: "23, 3 - brawo, masz idealną masę ciała!", jak opona na żołądek uciska i schylanie utrudnia >:( I w ogóle czuję, że mi tak jakoś ciężko... :( ... że aż mi się nic nie chce, w tym ćwiczyć...
Edit: doczytałam dalej :o, to było BMI "uniwersalne", wg "kobiecego" - jednak mam nadwagę ::((
-
Mnie tez się wydaje, ze te widełki prawidłowego BMI są zbyt szerokie (dla jednej osoby).
Moja figura najlepiej wyglądała przy BMI = 22 do 23
Mniej - wyglądałam na chorego kościotrupa, a więcej - to już oponka na brzuchu.
Wg mnie to BMI trafione w 10 zależy od naszej indywidualnej budowy kostnej i mięśniowej .
-
Bo waga jest taka najlepsza, z jaką najlepiej się czujemy - ot co. Ja się czułam najlepiej 5-6 kilo temu (ja_cie, to było tak niedawno ::(( ). Teraz mąż i znajomi mówią mi, że przecież dobrze wyglądam, że co to za waga - 62 kg? Ale ja ich pytam: a co, gdyby oni przytyli 10% swojej obecnej wagi? Jak sobie policzą, to jednak by nie chcieli.
-
Chyba muszę założyć osobny wątek
dla wysokiego BMI,
ale z kim będę tam gadać,
z samą sobą ? :( :(
-
ze mną moja Gwiezdna Siostro :) , ze mną możesz gadać ztx
pomimo, ze schudłam prawie 10kg w ciągu 4 tyg., to moje BMI obecnie wynosi 28 :))
a apetyt mi wraca, wiec... na długie rozmowy mogę być gotowa ;)
-
oj_tam, oj_tam. po prostu niektóre z nas są trochę za niskie (http://emoty.blox.pl/resource/bezradny.gif)
-
metka - trafiłaś w samo sedno xhc
-
Metka xhc
to mnie brakuje do idealnej wagi (obliczyłam na kalkulatorze!!!) 23 centymetry wzrostu xhc
Ps. Jednak łatwiej schudnąć niż urosnąć ::((
-
xhc
-
A jak to inaczej brzmi: niedowzrost, a nie nadwaga :-\
-
xhc
-
O matko! :o Własnie przeliczyłam ten wskaźnik i wyszło mi 16,24.... To znaczy przeliczyłam wage według tego, co mi doktora powiedziała, że na jej wadze waże 51 kg... To po co ja się odchudzłam! ::(( A na naszej domowej 54,6... i komu wierzyć... ::)
A swoja drogą zrzucanie wagi szło mi opornie... aż dostałam aft i nie mogłam jeśc po pierwsze, a po drugie skończyły mi się tabletki z omega 3 i zastapiłam je nasionami chia. i w ciągu 3 tygodni cały tłuszcz zniknął. Tylko bebech jak był wielki tak jest ::((
-
Wróciłam z 9-cio dniowego pleneru na którym dawali full żarcia. Ale, o dziwo zrzuciłam prawie 3 kilo. Owszem żwawo maszerowałam i trochę biegałam przed obfitym śniadaniem, na którym robiłam kanapkę, którą zjadałam w międzyczasie. O 18-stej obiadokolacja (zupa, drugie, ciasto!). Ledwo wstawaliśmy od stołów, ale potem już nic!!! No trochę wina 8) Czyżby trochę porannego ruchu i regularne godziny jedzenia? Bo z ręką na sercu...jadłam o niebo więcej, niż w domu!
-
Perło, nie ma cudów. Zawsze jest to bilans tego co się w siebie wrzuci, do tego co się straci (ruch + predyspozycje własne dot. przemiany materii i zapotrzebowania organizmu na funkcjonowanie). Widać u Ciebie była to dobra proporcja. Żarełko pewnie mało kaloryczne.
Braju, podaj receptę, jak Ty to zrobiłaś, że cały tłuszczyk zniknął. Czy to te cudowne nasiona chia? czy jednak dużo pracy, a mało czasu na pojadanie? :-\
-
Dano, nie podjadam. Jem 4-5 razy dziennie, według zaleceń dietetyczki. Fakt, zaczęłam się więcej ruszać, zeby zrzucić brzuch, ale też ograniczyłam wielkość zjadanych porcji. Bardzo opornie zmn iejszało to obwód mojej talii ;D
Nasiona chia są zachwalane przez sprzedawców jako środek na spalenie tłuszczu, jednak ponoć badania na osobach otyłych tego nie potwierdziły (jak dalece otyłych i czy stosujących również dieteę, nie było podane). Dlatego nie licząc na żaden efekt, zaczynałam je jeśc ze zgoła innych pobudek- kwasy omega 3 w dużej ilości! I nagle w 3 tygodnie zniknął tłuszcz, którego nie mogłam spalić przez 4 miesiące! A teraz to z kolei nie jestem z tego zadowolona, bo mi żebra sterczą na klatce piersiowej, a ów IBM orzekł, że.... mam anoreksję >:( xhc W związku z tym na kolację bedzie ciasto bananowe >:D
-
Podaj proszę przepis na ciasto bananowe :)
Czy owoce pomiędzy podstawowymi posiłkami (czterema) to też podjadanie?
W sezonie owoców, jem je co chwilę. A u Ciebie to ich rozmaitość jeszcze większa :-\
-
No ci z tym wspólnym, skutecznym odchudzaniem? Gdzie zniknęły odchudzaczki?
-
Ja schudłam 1/2 kg ale nic nie robiłam (http://emotikona.pl/emotikony/pic/2smiech.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
Może wysikałam więcej xhc
-
Parabolciu, jestem chyba lepsza. Kupiłam linea meno i czekam na efekty. Jest napisane ..... wspomagają odchudzanie w okresie menopauzy. Wspomagają...... a ja nic nie robię tylko je łykam i czekam czy oponki odpadną. ;)
-
suchalku xhc ,śmiejecie ale jak byłam z młodą w ciąży całe 2 miechy leżałam/dosłownie/ w szpitalu od 5 do 7 miesiaca ciazy nie mogąc się nawet za bardzo na boczki przekręcić ,jadłam tylko jedzonko szpitalne i wiecie że tylko brzuszek trochę rósł z dzieciątkiem a nawet z deka schudły mi nogi ,pośladki :)
-
Trochę biegałam i ćwiczyłam (biegową) tabatę. Cóż... bardziej skupiłam się na malowaniu obrazów, ale od Bystrej mam 3 kilo mniej na liczniku!
-
a ja nic nie robię tylko je łykam i czekam czy oponki odpadną. ;)
jak w tym kawale:
- panie doktorze, ale ja biorę te tabletki na odchudzanie, które mi pan przepisał
- a ile pani bierze?
- ile, ile - aż się najem!
xhc
-
xhc
-
Betty - xhc
A ja zamiast dbać o linię, zajadam stresy. Pierniczkami. Mieszanymi z szarlotką (własnoręcznie upieczoną, na szczęście). ::((
-
mmm szarlotka mnx
(https://scontent-a-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/10629757_1463745960570621_2150797053226740025_n.jpg?oh=3b364294b515e2a8928ae10c51068ba0&oe=54658529)
-
Piękne. Chyba se wydrukuję i powieszę. Na lodówce :)
-
od Bystrej mam 3 kilo mniej na liczniku!
Noooooooo :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
https://www.youtube.com/watch?v=K7jU6jCjSg4 (https://www.youtube.com/watch?v=K7jU6jCjSg4)
jeśli na wesoło to i ja coś dorzucę :) oglądam, gdy mi smutno przy ciasteczkach >:D
-
cudne i jak tu nie zjeść batonika xhc
-
No to ja też w........ xhc
-
xhc
-
... z tym, że ja nie żałuję. mnx
-
a mnie się udało wreszcie trochę schudnąć :) tzn jakieś 5 kg i jeszcze 4 kg i będę ważyć tyle co przed leczeniem. ztx oby efektu jojo nie było. :D samo wyszło.
-
justyna81 gratuluję !!!
A u mnie to wygląda tak :
byłam na wizycie kontrolnej u onkologa i jak się dopatrzono , że przytyłam od lutego 10 kg ( co nie było trudno zauważyć ) to
otrzymałam zalecenie : ,,radykalna redukcja ciężaru ciała ''
Ja nabrałam ogólnie ,,na siebie '' ale brzuch to mam jak ciężarna .............!
Mając bardzo dobre chęci i biorąc sobie wszystko do serca zapisałam się do dietetyka ,wizyta była w piątek (wczoraj ) popołudniu.
I co ?
I wielka du ....a !!!!!!!!!!!! :(
Pani dietetyk nie podjęła się odchudzania osoby ze schorzeniem ,,onkologicznym''..............SZOK!!!
Zamiast jechać na spotkanie z dziewczynami w Katowicach to ja pełna nadziei siedziałam jak ta głupia w poczekalni i wyszłam z niczym
..............aż się poryczałam ..................
I to by było na tyle ...................
Buziaczki !!!
-
Rany Julek, tylko mi tu nie ryczeć zez takiego powoda :0ulan:
Jakaś durna ta kobita >:(
Zgodzę się, że masz przeszłość onkologiczną, a nie schorzenie.
Zabierz się za temat sama, dieta, ruch. Poszperaj w necie.
Naprawdę nie Ty jedna jesteś z nadmiernymi kilogramami po leczeniu,
da się zrzucić, tylko naprawdę trzeba chcieć ;)
-
Oczywiście, że durna ::(( Niedouczona jakaś >:(
Majka, kilosy łatwo złapać, trudniej zgubić - fakt, ale poradzisz sobie bez tej pani. Jak pisze Mirusia - dieta, ruch i cherlawa pierś do przodu :0ulan:
-
ojoj przytulam mocno (http://www.pictures88.com/p/hugs/hugs_046.jpg)
Majeczka ale Ty się nic nie przejmuj. Może Pani dietetyk nie czuła się na tyle kompetentna, domyślam się, że brak wiedzy o odżywianiu zaważył.
Wiesz tak naprawdę to najlepiej za to wziąć się samemu... moja mama była u dietetyczki, która ułożyła jej nie realny jadłospis ( lekarz ogólny z kursem z dietetyki- porażka ). Dobry dietetyk to taki dla którego odżywianie to pasja ale najlepiej to samemu do tego dojść bo tylko my wiemy co lubimy jeść ile się ruszamy :) potrafimy elastycznie sobie dostosowywać dietę do tego na co mamy ochotę :)
chętnie pomogę i podrzucę artykuły do czytania :) jeśli chcesz oczywiście :-*
-
Nie będę powtarzać tego co dziewczyny wyżej napisały. Dobrze że się konbiecina na wstępie przyznała, niż by Cię Maju zwodziła i brała za to jeszcze kasę.
Słyszałam o diecie układanej pod konkretną osobę, ale po uprzednim badaniu krwi (nie wiem na co to badanie). Są ponoć produkty, których osoba z konkretnym genotypem nie powinna jeść, bo uczulona, albo nie trawi, albo się odkłada.... Ja w to nie bardzo wierzę, ale mam koleżankę, która ze względu na dwie protezy bioder musi bezwzględnie schudnąć. Ponoć zwykłych jaj jeść nie może, tylko przepiórcze.... itd. Mnie by się nie chciało tak kombinować z jedzeniem. Jestem za dietą ż.p.m. I do tego ruch odpowiednio do upodobań. Nie można się zakatować dietami, ćwiczeniami itp., by w ogóle stracić chęć na do wszystkiego i tylko tym żyć. Radzę cieszyć się z każdych zrzuconych 500 g na miesiąc, a nie że zaraz o kilogramach myśleć :-\
-
Kochane Dziewczyny -
tak też postanowiłam zrobić tzn . postaram się dać sobie radę sama
Od przyszłego tygodnia aqua-aerobik 1 raz w tygodniu plus aqua-cykling 1 raz w tygodniu ,
na początek po 5 zajęć bo nie wiem jak to będzie ..............
Mój ginekolog pozwolił już na jazdę na rowerku a to ważne,spróbowałam i jest OK.
Dużo czytam i szperam w necie na temat diet tak jak radzicie .
Od mag mam podane tytuły książek ,które czytam .............nadmieniała mi o diecie Montignaca .........
Chciałam aby dietetyczka poukładała mi to wszystko w logiczną całość itd............(bo co nieco to ja już wiem) i poprowadziła mi
przez jakiś czas kontrole bo najgorsze jest to wyliczanie kaloryczność posiłków itp to mnie przerasta !
:brzuszki:
Ale wiem --to pewne -- biorę się za siebie-- od jutra !!!
Ale nie od przysłowiowego ,,jutra '' tylko od 14 tego września 2014 - ruszam do boju z wagą 75kg (mając 164cm )wzrostu
I cieszyć mnie będzie każdy GRAMIK MNIEJ nawet gdyby to miało długo trwać !!!
-
Majka nie rozumiem Twojej rozpaczy. Gdybyś przekraczała 90 kg to byłby alarm, a nie teraz. Jak weźmiesz się za te ćwiczenia, o których piszesz, odrzucisz słodycze, słodzenie cukrem i ograniczysz sól, do tego pięć, a nawet 6 posiłków (bez obżarstwa) to pomalutku waga sama będzie spadać w dół :)
Życzę powodzenia w dążeniu do wymarzonej wagi :-*
-
:oklaski: trzymam kciuki
-
DanaPar ja nie rozpaczam ,ale jak upadły mi okulary na chodniku to aby je podnieść musiałam uklęknąć bo nachylając się nie mogłam
ich dosięgnąć a potem podnosiłam się niemrawie i dla mnie to już był alarm .
Zastosuję i Twoje rady -cukier ,słodycze i sól odrzucę . Ostatnio zrobiłam na próbę kotlety bez soli z dodatkiem mieszanki
18 tu ziół Ojca Mateusz ,dodałam czosnek .Były niczego sobie -do zjedzenia.
Czas próby ...od jutra
-
z wagą 75kg (mając 164cm )wzrostu I cieszyć mnie będzie każdy GRAMIK MNIEJ nawet gdyby to miało długo trwać !!!
KOchana_moja :) No więc… (pamiętając, że od 'więc' się zdania nie rozpoczyna ;D), ja ważę przy tym samym wzroście 78 :D Nie, żeby Cie pocieszać, ale aby zmotywować :)
Bo:
bardzo bym chciała wazyć tyle, co Ty :)
ćwiczę codziennie i się daje :)
schylam się do podłogi bez problemu :)
-
a ta dietetyk podejmuje się odchudzania w ogóle osób z nadwagą/otyłością? czy jest jak lekarz, który leczy tylko zdrowych ;P ludzie z nadwagą/otyli zwykle mają jakieś schorzenia typu problemy z sercem, zaburzenia hormonalne, cukrzyce itd i co ich też nie odchudza? taki z niej dietetyk jak z koziej dupy trąba
-
Aquila, dobrze oddała to, co ja sama o tej pani też myślę.
Chciałam podpowiedzieć, jeśli jesteś na antyhormonach, bo nie wiem, sprawdź też sobie profil lipidowy. On lubi się też wtedy bardzo zmienić na niekorzyść i samo to może powodować tycie.
Skoro jesteś zaopatrzona w ksionżki i w jakąś już wiedzę, pozostało tylko trzymak kciuki i do boju :0ulan: Musisz się też nauczyć czytać etykiety :)
-
...Ja tu nic nie pisam, bo się odchudzam nieskutecznie :'(
-
Hej!
Mirusia- profil lipidowy kontroluję ,a co masz na myśli pisząc ,że mam się nauczyć czytać etykiety?
aquila - też tak o tej osobie myślę
agawa - gratuluje ,że jesteś tak pięknie wyćwiczona .Myślę ,że jak zacznę systematycznie ćwiczyć to za jakiś czas będę mogła się nachylić
Gorzej u mnie z systematycznością ale to muszę sama w sobie wypracować-w końcu robię to dla siebie i zdrówka.
Dietetyczka odchudza osoby stosując dietę i jakieś suplementy ,,pożeracze '' tłuszczu i powiedziała ,że mnie nie może ich dać bo mogą mi zaszkodzić bo zawierają witaminy a ja ich za dużo nie mogę itd . itp. ble ble ble masło maślane -bzdura totalna.
A na kiego diabła mi suplementy jak mnie już skorupiak pożerał to mi jeden ,,pożeracz'' wystarczy . Ja chciałam tylko dobrze zbilansowanej diety i kilku fachowych porad i to wszystko . Ale dość już o tej niekompetentnej osobie . Już o niej zapominam .
I biorę się za siebie z Waszym mam nadzieję forumowym wsparciem :D
Donoszę ,że dzisiaj :
na śniadanko zjadłam : kromeczkę żytniego chlebka ,pomidorka i ogóreczka małego , herbata zielona
na II śniadanko : jabłuszko i szklankę soku pomarańczowego
na obiadek zjadłam : pieczarki duszone bez tłuszczu z ziołami bez soli z makaronem ryżowym, paprykę surowa
Pije Muszyniankę .
I idę na spacer z córcią .
Co na kolację nie wiem jeszcze ale chyba ser biały i kromka chlebka i pomidorek albo jakaś wędlinka
Acha ,jeszcze wypiłam olej lniany 2 łyżki ,Czystek- szklaneczkę ,Zieloną herbatkę - tak w międzyczasie
Nie słodzę .
No to to by było na tyle . Buziaczki :)
-
Na kolację koniecznie ser lub inne białko :) Choć chyba bardziej powinien być rano, a wieczorem warzywa ew z jakąś kaszą :)
-
Na kolację koniecznie ser lub inne białko :) Choć chyba bardziej powinien być rano, a wieczorem warzywa ew z jakąś kaszą :)
Znawczyni ze mnie żadna, ale od mojej łobeznanej koleżanki wiem, że na kolacyjkę dobrze zjeść białko, ale bez węglowodanowych dodatków. Może być w postaci serka, jakieś warzywka do tego i git. Ale bez chlebka... Analogicznie - ryba (chudy kurczak) w warzywach. Jakoś to tak działa, że się potem więcej spala.
Majko - ta pani jakaś lewa była >:( Suplementy??? Powinna umieć bez tego dietę skomponować. Czymam kciuki za Twoje samodzielne zrzucanie wagi.
-
a i mogło mi sie pomylić ;D
Amorek by wiedziała najlepiej i najpewniej :)
-
A ja się odchudzać nie będę.Jestem jaka jestem.Kochanego ciała nigdy nie za wiele ztx
-
renifer dobrze gada, na kolację najlepiej białko
ale ja dzisiej na kolacje mam pizze xhc
-
renifer- coś mi się przypomina ,że czytałam gdzieś ostatnio i chyba w tej książce, którą mi mag poleciła ,że chlebek tylko rano -co racja to racja
Widzę,że z Waszym wsparciem to chyba dam rade !
-
Zdarzyło się i mnie, że odmówiono mi pomocy dietetycznej po informacji, że po raku jestem. Naturhouse - tak się chyba nazywało to centrum
-
......a co masz na myśli pisząc ,że mam się nauczyć czytać etykiety?
Ano tylko lub aż to, żeby wiedzieć jaki dokładnie towar masz zamiar kupić, a potem skonsumować i nie chodzi tu tylko o kalorie.
-
Zaliczyłam spacerek nad jeziorkiem w towarzystwie córci .po powrocie lekką kolacyjkę.
Troszkę ssie ale wlewam w siebie wodę lub zieloną herbatkę aby oszukać żołądek.Pierwszy tydzień ponoć najgorszy.
Ważne jest to ,że nie mam w domu nic słodkiego bo bym ZEŻARŁA natychmiast .No jest cukier w cukierniczce ale jakoś mi nie podchodzi .
-
No i chyba grunt to nie myśleć wciąż o tym, że "się odchudzam". Trza czymś zająć ręce i głowę :)
Powodzenia, Majka :0ulan:
-
Na pocieszenie, Majka, tylko powiem, że mam w domu odchudzającego się właśnie chłopa, z dużą nadwagą ::((
Więc możesz sobie wyobrazić.
Ale ważne, że w końcu zrozumiał, że coś musi z tym zrobić.
Moje gderanie nic nie pomagało. Usłyszał co nieco od kardiolog, między innymi to, że kiedyś był z niego przystojny chłop, a teraz co xhc
Najważniejsze, że poskutkowało, teraz tylko ja muszę to nerwowo wytrzymać ;)
-
Mirusia - mój ślubny po zawale odchudza się codziennie ,waży rano i wieczorem i słyszę tylko :,,ja pier.....ę" 105 kg,od jutra dość.
No i jak na obiadek zrobię mu naprawdę coś lekkiego to chodzi głodny i zły >:(
Zamiast zjeść owocka ,pochrupać papryczkę itp to dojada kanapkami i mówi ,,zrobiłabyś jutro sosiku lub coś tzn.schabowego",
jak gdzieś jemy poza domem to ja wezmę pstrąga z surówką a ślubny furę frytek do tego i 1/2 karpia bo tłuściejszy to smaczniejszy .
A po powrocie znowu waży się i słyszę rytualny tekst i śmiech mnie ogarnia .Nie powiem bo ma dni ,że się opamięta ale na krótko.
Aktualnie jest za granica w Paryżu więc ciekawa jestem jaki wróci . W październiku jedzie na 2 tygodnie do Włoch ,wierz mi ,że ostatnio po 10-ciu dniach pobytu wrócił utuczony bo jedli w 90 ciu % makaron.Ale posiłki akurat w tym wypadku nie były zależne od niego
-
Taaa, do facetów to potrzebna cierpliwość ;) Ja jestem zaopatrzeniowiec i jak dzieci wybyły w świat, to przestałam kupować mięso i wędliny, a chłop musiał jeść, co było. A konkretne mięsko, i to przeważnie gotowane, było tylko w niedzielę. Fukał i fukał, ale teraz już przywykł - cieszy się, jak dostanie jeść cokolwiek xhc Chociaż... jeszcze bardziej się chyba cieszy, że Starszy powrócił na dłużej, bo wraz z synusiem na stół powróciły kiełbaska i mięsko - no bo jak mamusia ma dziecku nie dogodzić >:D
-
Oooooo gotowane mięsko lub duszona rybka -pychotka ale tylko dla mnie ,ślubny zje ale bez zachwytu .Wędlinka musi być i to sam sobie lubi kupić to co mu odpowiada i smakuje . Ja powiedziałam w domku tak : będę Ci gotować tak jak będziesz chciał OK,ale ja będę jeść to co mnie będzie odpowiadać i kiedy będę miała porę posiłku .Oczywiście obiad czy jakikolwiek posiłek by to nie był zjemy razem jak przyjdziesz z pracy ale dla mnie koniec z takim odżywianiem jak było do tej pory.Po pierwsze,że po zachorowaniu jeżeli chce być zdrowa to organizm ma swoje prawa i z pewnych rzeczy muszę zrezygnować a po drugie chcę schudnąć. I już
A teraz sama muszę się zmobilizować aby to osiągnąć .
-
majka, poczytaj sobie tego montiniaka, co to go Ci mag polecała. nie chodzi mi o to, żebyś teraz ściśle wg zaleceń żyła, ale żebyś przyswoiła sobie choć z grubsza reguły - na ten przykład - owoce owszem, ale przed śniadaniem, a nie po; 5 stałych posiłków, a nie 3 i bez ograniczania w ilości jedzenia (jak chłop jest głodny pomiędzy posiłkami, to też da się to zdrowo załatwić, ale szczerze mówiąc, jeżeli ja mam 5 posiłków dziennie i mogę jeść ile chcę, to musiałabym być chyba z gumy, żeby chcieć coś jeszcze pomiędzy - i tak te 5 mam trudno wkomponować w rozkład dnia), najważniejsze co się je. tam jest bardzo fajnie wytłumaczony indeks glikemiczny, zrozumiesz dlaczego ten chleb wieczorem nie ma uzasadnienia itd.
bo wydaje mi się, że nie chodzi o to, żeby ślepo przestrzegać jakiejś diety, ale żeby wiedzieć i rozumieć co się robi (je), jak i dlaczego. dla mnie takie jedzenie jest zdrowe, a nie trzęsienie się, że wchłonęłam kawałek serniczka albo lampkę wina
pees. też mam metr_sześćdziesiąt_cztery xhc
-
A ja polecam dietę płynną. Mój mąż dostał takie zalecenie jak wychodził ze szpitala. Nie miał ograniczeń co może jeść, czego nie może (jedynie smożone nie było wskazane). Nie miałm powodu się odchudzać, miał tylko troszkę zadbać o przewód pokarmowy. Na tej diecie był dwa tygodnie, sam wyłączył chleb, bo nie mieliśmy pomysłu jak zblendować chleb, aby zachować jego smak. Zupy warzywne z mięsem-blendowane, zupy mleczne z czym tylko się dało-zblendowane, nawet ziemniaki z sosem-zblendowane. Jadł ile chciał, kiedy chciał (gotowałam takie ilości, jak za dawnych czasów, jak była pełna chata) i ... w dwa tygodnie 10 kilogramów poszło. Ta dieta nie wpłynęła na jego samopoczucie, czasem tylko zazdrościł tego normalnego jedzenia. Teraz wraca już do normalnego jedzenia, musi nadrobić to co stracił, bo się boję, że go silniejszy wiatr porwie. Przy wzroście 187, waży 60 kg.
-
ale taka płynna dieta na dłuższą metę sprawi, że żołądek się rozleniwi i jak wróci do normalnego jedzenia to ... auć
-
Właściwie to już jest prawie czwarty tydzień i już zaczął jeść prawie normalnie. Z żołądkiem nie ma problemów. Nie włączamy jeszcze do jedzenia smażonego mięsa, jest gotowane i duszone. Warzywa są bardzo miękko gotowane, ale już nie blędowane.
Będziemy sprawdzać czy waga będzie rosła.
-
Hej,hej!Wpadłam by przynajmniej oko szybciutko nacieszyć waszymi literkami, ale zrobiło mi się żal Majki i koniecznie skrobnę! Po pierwsze poszukałabym od razu innego dietetyka. Ten który się nie podejmuje pomóc osobie po "przejściach" onko jest dla mnie niedouczony. ( a może leniwy bądź strachliwy?). Majko , nie będę ci radzic diety Budwig( byłam na niej 6 lat) bo jest bardzo trudna. Montiniac tez do łatwych nie należy ,ale na pewno zrzuciłabys zbędne kg. Zapisałas się na aerobic - super, chociaż ćwiczenia codzienne dla osoby poczatkującej( jak mniemam) to zbyt duze obciązenie. Może co drugi dzień ? a w pozostałe szybki marsz,rower, a może jakies ćwiczenia siłowe ( ABS - byłyby ok, podałam onegdaj linki w wątku sportowym). Rano proponuje szklankę wody z połową cytryny a po 1/2 godz musli owsiane , pełny talerz! z chudym mlekiem ( super byłoby z migdałowym bo ten rarytas dodatkowo odchudza). Możesz dorzucić parę orzeszkow, kilka rodzynek, morelę suszoną, zurawinę. Masz być syta ! Drugie sniadanie- jabłko , albo mała czarna kromka z pomidorem , kiszonym ogorkiem, papryką , rzodkiewką i co tam chcesz z ogrodka.Czarna zbożóweczka do tego. Obiadek - dla mnie zupka jest ważna bo syci ,wypełnia żołądek.Niech będzie chuda , warzywna, bez zabielania , sztuczności. Naturalnie doprawiona. Drugie- dwa razy w tygodniu kawałek chudego miesa ( nie -mówimy wszelakim kotletom!!!!) duszonego, na parze, gotowanego , ryba najlepsza. Może być do tego kasza wszelaka ,jaglana- the best , surowka.( w dni bez miesa duuuuuzo warzyw z ciemnym makaronem( poł szklanki) Podwieczorek- a proszę bardzo i kawka może być , może być zielona herbatka, do tego jeśli masz dłuuuuuuuuuuuugi język na słodkie- czarny kawałek chleba posmarowany cienko masłem orzechowym( rozgniecione orzeszki) ,ale takim ze sklepu eko, bez dodatkow sztucznych, cukru. POsłodzic- kropla syropu z agawy, bądź ewentualnie dżemem słodzonym sokiem z jabłek bądź winogron.( można tez kosteczke gorzkiej czekoladki skubnąć co trzeci dzień) ) Kolacja - kasza z warzywami, a najlepiej cos białkowego- czyli sama rybka, nawet kawałek chudego sera ( w Montiniacu inaczej radzili kiedy węglowodany, a kiedy białko, ale ja mam sprawdzone takie zywienie). NO i co chyba głodna nie będziesz? No i pij dużo wody , najlepiej z cytryną, herbaty czerwone, zielone, białe. Warzywami zawsze możesz dobic, gdybys byłą głodna.Z owocami uważaj -mają dużo cukru.!No i ruchy ruchy ruchy i uśmiech do siebie i chwalenie się za dzielność i wytrwałość- której baaaaaaaaaaardzo życzę! Chcieć- to móc! :-*
-
mała czarna
0_to_to >:D
-
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/odchudzanie-podczas-snu/j0jrd
-
madzia61 - przeczytałam ,a to ciekawe ..........
Tylko jest tam zdanie :,, polecana wszystkim osobom bez poważnych schorzeń '' ...................
Metka -dziękuję za bardzo mądre rady ,będę się starać o nich pamiętać
lulu - dzielny ten twój mąż ,że wytrzymał na tej płynnej diecie ,ale ja wiem ,,jak trza to trza '' i nie ma zmiłuj się
Amor- aqua-aerobik mam 1 raz w tygodniu i aqua-cykling też 1 raz w tygodniu bo myślę ,że co za dużo to nie zdrowo więc nie przesadzam.Nie wiedziałam ,że mleko migdałowe odchudza -dzięki za info.Kawy nie piję ,sporadycznie caffe-latte ale śmieją się ze mnie ,że to profanacja kawy bo proporcja to : kropla kawy na pół litra mleka. :D Za to kasze i rybki uwielbiam.Zakupię tez syrop z Agawy .Popijam herbatki tak jak piszesz . myślę ,że pomaaaaaaaaaaaaaaaału będzie OK.
Dzisiaj byłam na pierwszych zajęciach z aqua-aerobiku i chyba z przejęcia poszłam na 17 -tą zamiast na 18-tą :D Poczekałam tę godzinkę bo mi się wracać nie opłacało. Było bardzo fajnie ,nie żałuję ale miałam mieszane uczucia zanim wyszłam z domu ,ja tak zawsze .Jem już odpowiednio tzn dietetycznie ale ciekawa jestem jak to będzie wyglądać jak ślubny wróci .NIE DAM SIĘ SPROWOKOWAĆ !!!!!!!!!!!!
Trzymajcie się cieplutko :-*
-
To super ,ze już zaczęłaś !) D Najbardziej efekywne są ćwiczenia zmianę- czyli aerobowe, a kolejny dzień siłowe. Kawa podobno ma zbawienne działanie na nasz organizm ,tylko oczywiście pita z umiarem.
http://laboratoria.net/artykul/12207.html
Mam nadzieję ,ze to mleko do twej kawy latte jest chude!!! Czytaj etykiety na produktach - ile tłuszczu, czy jakas podejrzana chemia , ile kalorii itp. Powodzenia! TYlko patrezc a efekty będą murowane!!!:)
-
racjonalne, zdrowe żywienie :(
w poniedziałek - od rana do 18.30 w szkole, kanapek nie lubię :(
wczoraj - od 8.00 do 15. 00 w szkole - wszystkie przerwy na korytarzu na dużurze,po powrocie do domu nie miałam siły nawet kanapki zrobić
dziś - od 8.00 do 15.00 w szkole, potem wyjazd na zakupy, powrót o 19.00
trzy dni bez ciepłego posiłku - i rodzina i ja :( :(
-
Tia... moje dzisiejsze nauczycielskie menu: śniadanie - kawa, drugie śniadanie - kawa i sucha bułka, obiad - sucha bułka i jogurt, kolacja - ...piwo z sokiem xhc
-
dieta prawie płynna :D
-
Faktycznie! Czyli samo zdrowie >:D
-
Kelusia mnóstwo ludzi przygotowuje sobie jedzonko do pudełek na cały dzien. To jest o tyle dobre ,że jak już cos masz w torbie nie skusi cię nic innego. Można zrobić sobie sałatki -ryz, czy kasze z warzywami , grillowanym mięsem. ( podobny obiad zostawiłabym rodzince). Jablka, obrane marchewki, zielony seler( odchudza)soczki. Możesz jogurt i musli, nawet jajo na twardo, biały ser.. Ja całe lata brałam do pracy tzw surówkę młodości. ( kiedyś spotkałam koleżankę z tamtych czasów - popatrzyła na mnie i orzekła- a ja się kiedyś smiałam z tych twoich surowek, a ty wiedziałas co robisz ! xhc xhc xhc a jeszcze całkiem niedawno brałam na wszelkie wyjazdy , na sniadanie pastę budwig. Czesc przygotowuje się wieczorem ,łaczy się wszystko razem rano. TYlko organizacja jest potrzebna , przemyślenie i wszystko jest możliwe. Ciepłe zawsze można wszamać wieczorem. Wystarczy mieć pomrozone zupy. Do dziś gotuje całe gary różnych zup i mam pomrozone w małych metalowych garnuszkach - na piec i już gotowiec. ( nie lubię mikrofali). Można tez mieć zamrozone w pudełkach dania- gulasze mięsne czy warzywne . Trochę makaronu , ryzu i już jest danie. Ja często zagotowuję kasze w garnku , jak odparuje woda , przykrywka i do łozka pod poduszkę - po południu kasza jak się patrzy. Wiem ,ze to wszystko trudne jak rodzina duza, męska, i praca ,ale jak nie ma innego wyjścia trzeba cos zadecydować.
-
taaaa ja też tak robiłam ::(( nawet ostatnio kawa i kawa i jeszcze raz kawa - bo daje uczuci sytości. Jak pracowałam w szkole - tzn już po leczeniu- jadłam byle co, a teraz sobie myślę, że mogłam sobie w stołówce zamówić obiady ale człowiek jest mądry po fakcie. ( w sumie jak się nie zdąży zjeść w szkole to w termosie można wziąć do domu)
w tym roku stwierdziłam, że nie będę przez cały dzień jeść suchych bułek czy wafelków i innych słodyczy a coś ciepłego wieczorem jak wrócę do domu
tylko obiadki na stołówce studenckiej za ok 10 zł za obiadek a rodzinka niech sobie sama gotuje. Siostra tylko 4 lata młodsza niech się wprawia w regularne gotowanie :)
Amor świetne porady : ) zapewne od czasu do czasu także i z formy pudełkowej skorzystam :)
-
Amor -dzięki jeszcze raz z porady kulinarno - dietetyczne ,już wprowadzam w życie . :D
-
http://www.interia.tv/wideo-37-kilo-mniej-dominiki-gwit-jestem-z-siebie-dumna,vId,1563186#iwa_item=1&iwa_img=1&iwa_hash=26667&iwa_block=videos (http://www.interia.tv/wideo-37-kilo-mniej-dominiki-gwit-jestem-z-siebie-dumna,vId,1563186#iwa_item=1&iwa_img=1&iwa_hash=26667&iwa_block=videos)
-
Pudełeczka do pracy noszę od dawna; sprawdzają się bardzo, po żadne uzupełniacze nie biegam do sklepu, ani do knajpy.
Dziś zabrałam: ryż dziki + dynia duszona z pomidorami; jabłko; jogurt naturalny + płatki owsiane. 1,5 litra wody. W domu dopiero kolacja.
… ale i tak nie chudnę… :(
-
żeby schudnąć zdrowo /przy nadwadze / uważam trzeba zmienić radykalnie na zawsze nawyki żywieniowe i styl życia ,nawet najlepsza dieta nie pomoże jak ruch będzie umiarkowany,sprawdziłam i wiem a diety owszem są dla zdrowia i pomagają ale można tez wszystko jeść lecz o połowę porcji tzw dieta mż i mieć dużo ruchu ,
Majka nie wdrożyłam nigdy tej diety ,znalazłam w necie ,jako ciekawostkę wkleiłam ,owszem pisze że przy poważnych schorzeniach ale pisze tez żeby nie stosować przy cukrzycy ,nie wiem ale popatrzyłam na te przepisy i mi się w porządku wydają ,oj ja raz chudnę ,raz tyje zależności /latem tyje dlaczego :ciasta,słodycze ,owoce ,lody / i jakoś latem mam większy apatyt ,od jesieni do wiosny zawsze waga spada /dziwne? /,oj mój największy grzech słodycze i nocy obiad 8) i komputer :P
-
Bardzo niezdrowe sa skoki wagi ,to bardzo źle wpływa na organizm.Jeżeli chudnięcie co badzo powoli max 1-2 kg na miesiac.Najlepsza metoda trzymać stałą wagę .Ruch oczywiście dla nas bardzo jest wskazany.Powodzenia dziewczyny ale do walki z nasza choroba sadełko jest potrzebne.
-
ja też se noszę jedzenie w dupełeczkach, głównie dlatego, że w sklepiku blisko mojej pracy nie ma prawie nic jadalnego; no ale czasem mi się nie chce nic specjalnie przygotowywać (wtedy mam typowe jedzenie biurowe: drożdżówka + kawa); upodobałam se ostatnio pojemniki silikonowe, spłaszczają się, więc w drodze powrotnej do domu zajmują mniej miejsca ;)
Powodzenia dziewczyny ale do walki z nasza choroba sadełko jest potrzebne.
w sensie ?
dla pomenopauzalnych hormonozależnych sadełko jest właśnie niewskazane ;)
-
jesień idzie. będzie można założyć obszerniejsze sweterki... to tyle w temacie mojego odchudzania... >:D
Perlista, zapodaj tu namiary na to Twoje cudo, które wygląda jak śpioszki_niemowlęce, a w które włazi cały tłuszcz, plis. wiem, że allegro, ale tam tego dużo. coś bliżej? firma, model?
-
xhc xhc xhc
-
aquila. zgadzam się z Tobą co do sprawy sadełka , to jeden z. wielu powodów mojej walki z kilogramami i nawet na pierwszym miejscu
-
Aquilla ma rację, tłuszczyk na pewno nie jest wskazany bo w nim własnie gromadzą się hormony, wrogi nam estrogen. I nie pisać mi ,ze nie dotyczy to niehormonozaleznych bo ja najpierw tez nią byłam . Niestety nie wiemy co nam los przyniesie wiec lepiej dmuchac na zimne! i tak nie jest możliwe byśmy całkowicie tłuszcz zgubiły (szczególnie po menopauzie) wiec ograniczenie go przyniesie tylko korzyści!
I jak pisze madzia - tylko ruchy ,ruchy intensywne mogą nam pomóc!( idę cos przekąsić) ;)
-
Amorku idziesz przekąsić ale chyba jakieś 5 km zrobisz zanim ... hmm ... dojdziesz.
-
jesień idzie. będzie można założyć obszerniejsze sweterki... to tyle w temacie mojego odchudzania... >:D
o to_to xhc
(to było cytat z Anioła ;D)
-
a ja chciałam Wam napisać, że dzisiaj doczytałam, że trzeba wychodzić z domu na spacerki, żeby nałapać vit. D.
jakaś cześć cholesterolu, który jest w naszej skórze dzięki promieniom słonecznym przekształca się właśnie w witaminę D. Witamina po przekształceniu w jakąś aktywny związek wychwytuje wapń z organizmu. To mniej więcej każdy wie, że dzięki temu chronimy się przed nieodmineralizowaniem kości czy ostoporozą, wzmacniamy system odpornościowy.
Jak się okazuje wit. D wspomaga nas przed chorobami serca, nowotworami, depresją.
https://www.youtube.com/watch?v=hmqguIFMC-Y#t=99 (https://www.youtube.com/watch?v=hmqguIFMC-Y#t=99) taki filmik po angielsku
-
Justynko ja już kiedyś poruszyłam tę kwestię! A badałas sobie poziom tej witaminy- bo 90% z nas ma zaniżoną! Ja mam już cały czas brac vigantolete. TEraz po dwie za miesiąc już jedną. Podobno zwykła wit D3 w kapsułkach wchłania się o wiele gorzej do organizmu.
http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=633.0
-
dzięki wielkie :-* poczytam wszytko zrobię badanie sobie i wyślę całą rodzinkę.
ja prawdopodobnie mam nie dobór bo nie lubię się ruszać z domu.
jak zgubić wagę - wg naukowego punktu widzenia
Po pierwsze jeść śniadania. ( czyli to czego najczęściej nie robię).
Kiedy się głodzimy organizm ma wtedy zazwyczaj ochotę na bardziej kaloryczne posiłki.
jeść więcej białka ( bo pyy hormon zatrzymuje uczucie głodu)
i nisko-tłuszczowego nabiału, bo wapń wiąże się z tłuszczem w nowe związki, które nie są przyswajane
jeść zupy bo żołądek jest dłużej zapełniony ( niskokaloryczne oczywiście)
mieć notatnik i liczyć kalorie ( przykład zwykła kawa 10 kal, cappucino 100kal)
jeść więcej jedzenia ale mniej kalorycznego
zmniejszyć rozmiar talerza - jeść na mniejszym ( wg badań działa i je się mniej o 22% ale nie na mnie, wzięłam sobie mały talerz i małego placka po węgiersku i chodziłam do kuchni trzy razy po dokładkę ::(( ) chyba trzeba gotować mniej smaczne rzeczy.
brak snu i stress zwiększają apetyt ( a na to najlepsze jest przebywanie na słoneczku w otoczeniu zieleni i natury )
niby oczywiste ale ja wszystko robię odwrotnie ::(( ostatnio na obiad zjadłam płatki z mlekiem a potem na kolacje całą czekoladę.:/
koniec z tym!!!
https://www.youtube.com/watch?v=HA00ZctGz50 (https://www.youtube.com/watch?v=HA00ZctGz50) po ang
Metka żadnych sweterków tylko trzeba zmienić swoje nawyki :0ulan:
-
zmniejszyć rozmiar talerza - jeść na mniejszym ( wg badań działa i je się mniej o 22% ale nie na mnie, wzięłam sobie mały talerz i małego placka po węgiersku i chodziłam do kuchni trzy razy po dokładkę ::(( ) chyba trzeba gotować mniej smaczne rzeczy.
hahhah, też nie wierzę w te porady o wielkości talerza, bo dokładnie tak jak mówisz - się pójdzie po dokładkę; niesmacznie jeść nie radzę też, poskutkuje to tym, że w chwili słabości rzucisz się na frytki z tęsknoty za SMAKIEM ;) jedzenie musi być smaczne, po coś mamy te kubki smakowe c'nie?, sztuka więc polega na tym, by zrobić coś zdrowego i jednocześnie smacznego; wg mnie nie warto tak bardzo rezygnować z tłuszczu, tłuszcz daje uczucie sytości i jest nośnikiem smaku, poza tym ludzie, którzy się odchudzają często zastępują tłuszcz węglowodanami i w efekcie tyją zamiast chudnąć; tak dla porównania - mały (ale tłusty i kaloryczny) obiad w stylu hinduskiej kuchni jest w stanie nasycić mnie na cały dzień, po misce musli jestem za pół godziny głodna
ostatnio na obiad zjadłam płatki z mlekiem a potem na kolacje całą czekoladę.:/
koniec z tym!!!
se codziennie mówię, że od jutra koniec z czekoladą na kolację i pupa, czekolada zawsze wygrywa; wczoraj dla odmiany tuż przed snem oprócz czekolady zjadłam jeszcze kapustę kiszoną, groszek, kukurydzę i marchewkę (czy to już się nazywa zaburzenia odżywiania ? :P)
a jeszcze chłop mnie nie motywuje, bo mówi, że przecież ja nie tyję, no nie tyję ... do czasu :P
-
dobrze wiedzieć, że z tą czekoladą nie jestem sama :D
wczoraj dla odmiany tuż przed snem oprócz czekolady zjadłam jeszcze kapustę kiszoną, groszek, kukurydzę i marchewkę (czy to już się nazywa zaburzenia odżywiania ? :P)
ja też tak jem z tym, że kapustę kiszoną podskubuje po troszku, za każdym razem jak odwiedzam lodówkę. :P
-
Wrociłam ze sklepu straszliwie głodna. Od razu ( by czegos nie skubnąć) zrobiłam obiadowe danie. Ciemny makaron z dodatkiem pomidorow suszonych, swiezych ,rukoli, oliwek, bazyli,oliwy itd. Poszalałam posypując suto parmezanem! Zjadłam koło 18. Pomyslałam ,z e kolację mam z głowy, to może jeszcze jakas kawka! Coz, do kawki zachciało mi się czegos sodkiego. By pozostać rozsądną postanowiłam zjeść małą kromeczkę zytniego z tahiną plus kropla dżemu bez cukru. Zakonczyło się na dwóch kromeczkach. POtem jeszcze kilka orzechow, parę rodzynek. figa , 5 sliwek i mam nadzieję ,ze juz wreszcie skończę!!!Jeszcze tylko mi czekolady brakuje- a kupiłam dzis gorzką wprawdzie, ale swoje kalorie to ona ma!!! >:(
-
wczoraj nawet nie wiedziałam jak to skomentować..... Amorku jesteś dla mnie nie doścignionym wzorem :) potrafisz się oprzeć czekoladzie :) a jesz same zdrowe rzeczy. :)
u mnie dzisiaj sprzątanie więc pozwalam sobie na pancakes - czyli naleśniki z maślanki, jutro mam zamiar zrobić pizze jak z pizzeri z płatkami owsianymi - przynajmniej nie będzie tłuszczyku. mnx
-
Justynko dziękuję ,ale taki ideał to ja nie jestem! :D Zdarza mi się błądzić! Robię co mogę by jesc zdrowe, albo przynajmniej zdrowsze rzeczy ,ale bywa ,że zgrzeszę! Gotujac staram się zastępować te mniej zdrowe produkty ,zdrowszymi. Przy naleśnikach dobrze jest siegac już po mąkę z otrebami, alb orkiszową , ryzową itd., pizzę robiłam z mąki gryczanej. Potem to wchodzi w nawyk, już wiesz co czym zastapic. Powodzenia, jesteś na najlepszej drodze!:)
-
::(( szanowny poszedł dzisiaj do lekarz POZ.
I co, i co......, całe moje męczarnie, kardiolożki też, cholera pójdą wniwecz.
Usiłował mu wmówić, że ruch u osób otyłych (190, obecnie 107 kg) nie ma sensu. Jest za bardzo niebezpieczny na stare stawy.
Najpierw musi zrzucić wagę, a potem może, wg tego mądrali uprawiać marsze.
Ja uważam, że ruch, umiarkowany, optymalny, jest zawsze wskazany.
Mądrala natomiast, że czynna praca małża jest w zupełności wystarczająca >:(
No i dieta. Coś tam mu prawił o niezdrowotności owsianki, którą za mną zaczął jeść. Krew mnie zaleje ::((
-
Spacery niewskazane? I owsianka?:o
-
Mirusiu tez uważam ,ze ruch nie zaszkodzi nikomu ,przecież nie musi mąz od razu wystartować na długi dystans i to bardzo szybko. ( a mąz się nie obraził za te "stare" stawy? ;D). Pewnie, niech zrzuca kg delikatnie, ale spacerować powinien.
Co do owsianki, to przypuszczam chodziło mu o kwas fitynowy ,który znajduje się w owsie,a ma on zdolność blokowania przyswajania wielu minerałow.. Już kiedyś pisałam ,ze płatki powinno się wieczorem namoczyć w wodzie przegotowanej ew. plus sok z cytryny i dopiero takie przygotowywac rano. I wówczas są tylko i wyłącznie źródłem zdrowia.
-
Ech..... szkoda gadać i oni od stycznia 15r. mają zajmować się diagnostyką onkologiczną ::((
-
ja zez doła na kwilę wyjszłam i tu zaglądam (=bazując na swym bogatym doświadczeniu wiem po prostu, że to przejściowe niestety i niedługo tam wrócę).
u mnie ZJ1 (zryw_jesienny_nr_1). tabatę dziś wykonałam. przy ćwiczeniach parterowych miałam ogromną pokusę przytulenia się do kafelek i w tej pozycji odrobienia ciągu dalszego w myślach, ale dziecię paczyło i mię dopingowało, to musiałam udawać, że zbezwysiłkowo wstaję i jadę dalej ::)
na stanie mam celulit dokolanny i zaczątki pelikanów dołokciowych :o (nie wspomnę o talii, bo to się rozumie samo_przez_się i gdyby nie te miszeliny, to bym się nawet na milimetr nie ruszyła)
pocieszcie mnie i napiszcie, że Wy też...
-
Metko, te wszystkie nadelementy mam i z nimi nie walczę :-\
Dbam tylko by stawy się pozrastały tak, by nie można było się ruszać, więc od czasu do czasu zażywam pigułkę p.t. ruch
Cieszy, że z doła wyszłaś i już tam nie wracaj :-*
-
na stanie mam celulit dokolanny i zaczątki pelikanów dołokciowych :o (nie wspomnę o talii, bo to się rozumie samo_przez_się i gdyby nie te miszeliny, to bym się nawet na milimetr nie ruszyła)
pocieszcie mnie i napiszcie, że Wy też...
Powiem krótko: JA TEŻ - wszystko, co wymieniłaś, oprócz... ZJ! >:D
-
pelikany obecne
cellulit obecny
talia nieobecna
ZJ nieobecny
-
cellulit ma większość kobiet, tzn że to jest norma tak jak posiadanie ręki czy nogi, c'nie?
tak se tłumaczę :P (tak, chude też mają cellulit)
-
A tam meciu, co się przejmujesz drobiazgami!! Zdrowa jesteś - to najważniejsze. Jak ci się będzie chciało to zlikwidujesz jaką tam oponkę i nadmiary! Luzik, luzik najważniejszy!
) tez zauważam u siebie szczególnie na ramionach jakies nierówności, a tak ogolnie to mam je w głębokim poważaniu!
Natomiast mag i Parabola mają bardzo ładne jędrne ciała- naprawdę!!!
-
O Jesssu Amorku gdzie Ty u mnie widziałaś jędrne ciało, popłakałam się (http://emotikona.pl/emotikony/pic/2smiejsie.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
.....Natomiast mag i Parabola mają bardzo ładne jędrne ciała- naprawdę!!!
Podzielam ;)
Ładne gładkie ręce i nogi i dekolty, bo więcej nie widziałam ;)
Tylko to w większej części dar od Bozi.
Trudno jest to samemu wypracować.
-
Parabolciu, chyba se z nas jaja robiom :o
e, wiem, zbez okularów były xhc
-
skromnisie !
-
e, wiem, zbez okularów były xhc
Ooooo to, to ztx
Ślepota czasami jest pożyteczna xhc
-
To jest powód, dla którego na starość ślepniemy xhc
A kto przed lustrem stoi w okularach :) I nastrój mamy ok.
Oczywiście nie dotyczy takich młódek jak Mag, czy Parabola. Zgadzam się z przedmówczyniami :)
-
A kto przed lustrem stoi w okularach :)
No i już wiem, czemu się sobie tak ostatnio podobam xhc
-
O Jesssu Amorku gdzie Ty u mnie widziałaś jędrne ciało, popłakałam się (http://emotikona.pl/emotikony/pic/2smiejsie.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
widzialm juz wieloktotmie w Bystrej!!:) i okulary czasem tylko do czytania zakładam:)
-
u mnie przełom. będzie historyjka.
miesiąc temu idąc w centrumie_handlowym zaczepiła mnie panienka oferująca darmową wejściówkę na pojedyncze zajęcia, do jakiegoś klubu fitnessowo-siłowniowego, który się tam znajduje na ostatnim piętrze.
jakoś się wykręcałam, ale ona była nie do zajechania
- no ale co pani szkodzi, to niezobowiązujące blablabla
- ano szkodzi mi, nie mogę ćwiczyć intensywnie - mówię
- ale lekkie i delikatne ćwiczenia też mamy - brzmi jej radosna odpowiedź
- taaa - se pomyślałam
- a co panią interesuje? - drąży (szkolą ich z wytrzymałości czy jak?)
- zdrowy kręgosłup - wypaliłam z pewnością, że takie rzeczy to tylko w erze
- och, to wspaniale się składa...!
dobra, dostałam tę wejściówkę. korzystając z ZJ poszłam dzisiaj. i kupiło mi się karnet ::((
na cały rok ::((
ale mogę go w dowolnej chwili odsprzedać ;)
w listopadzie zaczynam rehabilitację, a od grudnia to centrumowe cudo... :o
japiernicze, chyba zgupłam do reszty... :o
-
Mecia - to super ztx
Jak żem chodziła do takiego klubu w centrumie, a było to prawie że zaraz po mojej drugiej mastektomii, to czułam się świetnie :D Początki były ciężkie, zakwasy po jakimś TBC, com się na dzień dobry nań optymistycznie wybrała, okrutne i długotrwałe, ale potem - super ztx Latałam na zumbę, stepaerobic, aquaaerobic, tai-chi, trochę na steper i do dżakuzi - czysty relaks ztx A potem powróciłam do roboty i czasu brakło, ale najbardziej mnie chyba zniechęciło to, że popołudniami to tam tłumy są, a ja przedtem sobie na urlopie rocznym byłam, to latałam przed południem, głównie z emerytami, a o tej porze nie bywało nadmiernego zagęszczenia, więc było sielsko - anielsko :D
Nie daj się zwątpieniu, wykrój trochę czasu i w żadnym razie nie odsprzedawaj karnetu :0ulan:
:-*
-
Metko dobra decyzja :oklaski:
-
Haha :0ulan: Metko, nas obie wczoraj wzięło ztx Bo ja wczoraj też sobie karnet nabyłam :0ulan: Jest obok nas klub, do którego moi młodzi karnet mają od zawsze'. Latają tam na okrągło. A wczoraj mnie wzięło i tam poszłam pierwszy raz w życiu. Poszłam sprawdzić, jak tam jest. Bo zima idzie, po lesie maszerować będzie mi trudno i pomyślałam, że zobaczę, czy tam bym się dobrze czuła. I tak pewien młody trener się koło mnie zakręcił, że karnet kupiłam od ręki ;D A że właśnie promocja dla studentów jest, to się załapałam >:D Na darmowe korzystanie do końca roku plus wypasiona torba sportowa w prezencie z ręcznikiem ;D A dziś ma do mnie zadzwonić trener i umówić się na pierwsze zajęcia, coby mi pokazać, jak z tych urządzeń korzystać i ustalić, co ja mam na nich robić ;D
Wczoraj byłam podekscytowana.
Dziś jestem przestraszona.
Ciekawa jestem, co będzie po tych pierwszych kotach_za_płotach :0ulan:
-
Hallo dla Danusi wysłałam PW może moja sugestja coś jej pomoże.Jak ktoś ma możliwość kontaktu niech jej powie.Dziękuje.Pozdrawiam
-
Metka ztx ztx ztx :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
super :)
a mam wsio co Ty, oprócz JZ - bo chyba same zakupy bez ćwiczeń się nie liczą ?
tzn ostatnio kupiłam jakieś spodenki i koszulkę :) i zamierzam ćwiczyć :brzuszki:
-
kurka a ja się nie zapisałam w pracy coby dostać multisporta z 40% zniżką :/, ale za 3 miechy chyba znów będzie okazja; zima idzie dobrze by było coś pouprawiać oprócz leżingu na kanapie 8)
-
zima idzie dobrze by było coś pouprawiać oprócz leżingu na kanapie 8)
można też na fotelu (dużym, miękkim), a to już zmiana
mam skakankę, leży na wierzchu, znalazłam, położyłam, czeka, może kiedyś, może już niedługo . . .
-
Jeszcze można w warunkach domowych kręcić hula-hopem >:D
Powodzenia we wszelakich formach ruchu, ten na kanapie też dobry bxu, może i najlepszy :)
-
zazdroszczam możliwości dużo_miastowych
w ojej wsi posucha :( tylko kije z koleżankami zostają
a nie zawsze mogę wygospodarować na nie prawie 120 minut
-
Kela ale jakie ty masz powietrze czyste :) zazdraszczam :)
-
Na 11-tą biegnę do pracy, a teraz się zmobilizowałam i zaraz biegnę na siłownię. Wczoraj byłam na jodze, a w sobotę na pilatesie. Pochwalić proszę :P
-
:oklaski:n no super, zazdroszczę bo ja przez mój porąbany kręgosłup to nic nie moge ::((
-
Agawo :oklaski: tak trzymaj :-*
-
chwalą :D najważniejsze że się chce :oklaski:
-
nooo brawo_brawo! tak czymaj! :oklaski: :0ulan:
-
A ja nie będę chwalić, bo i za co ... nie dość, że płaci, to siedzi zamknięta w murach, w przepoconych pomieszczeniach. A na rower zasiąść, na świeżym powietrzu popedałować, raniutko przed dom wyskoczyć, fikołki na trawie zrobić i powietrza rannego zaciągnąć, BEZ PAPIEROSA, to jest zdrowy wysiłek ... takie jest moje zdanie.
-
no pochwalę ;) za motywację ;) chociaż tak jak lulu wolę proste aktywności w plenerze :D
tylko w zimę ciężko z plenerem, rano ciemno, po robocie ciemno yghhh
-
Z tym plenerem to rzeczywiście różnie bywa. Zdecydowanie wolę w lesie, w towarzystwie (samej jednak trochę się czasami stracham; 'mój' las to ten, gdzie jakiś gwałciciel grasuje; poważnie ::((; od jakiegoś czasu nawet tabliczki ostrzegające są….).
Zawsze siłownię widziałam jako siedlisko facetów siejących zapach testosteronu; dlatego omijałam szerokim łukiem. Poszłam zmotywowana trochę przez mojego lekarza, który powiedział, że taki tryb życia za jakiś czas doprowadzi mnie do chodzenia o kulach w najlepszym wypadku :o Że to ostatni moment, aby coś dla siebie zrobić.
Duży klub sportowy mam pod bokiem, dosłownie 500 m od domu. Poszłam, obejrzałam. I się spodobało. Czysto, bez żadnego zapachu, wszyscy niezwykle mili i pomocni, od 6-tej rano do 23 zajęcia na salach sportowych znakomicie wyposażonych, o różnym stopniu zaawansowania, sauny bez limitu, czyste i przestronne łazienki, trenerzy na każde zawołanie.
Gdy byłam dziś rano okazało się, że jest więcej kobiet w moim wieku niż wieczorami. Na prawdę atmosfera jest bardzo ok.
Natomiast endorfinki pobudzone do krążenia cały dzień sobie działają :) Jakoś bardziej energicznie się żyje :) W lepszym nastroju :)
Co prawda po weekendowych wyczynach poprawionych dziś rano trochę bolą mnie mięśnie, ale też wiem, że za 2 dni bóle miną, a samopoczucie pozostanie :)
Szanowny chyba pozazdrościł, bo się zmobilizował i idziemy razem dziś wieczorem na jogę :) Jestem ciekawa :)
I nieustająco sama za siebie trzymam kciuki; żeby mi się chciało chcieć :)
Jestem niezmiernie ciekawa, jak radzi sobie Metka w swoim klubie :) Skrobnij coś o pierwszych wrażeniach :)
-
ja sobie radzę wspaniale. tak, jak pisałam - od listopada zaczynam rehabilitację i PO rehabie, w grudniu (no, od 22 XI) mam karnet :P na razie więc idzie mi świetnie, wczoraj oglądałam na stronie jakich tam mają trenerów i szukałam takich trochę bardziej zaawansowanych, bo pierwsza moja rozmowa z przypadkowym panem była... ciekawa >:D
-
Ha :) czyli teraz masz rozgrzewkę przed siłownią :P :P
-
Cholera, pozazdrościłam ćwiczącym ::((,
też muszę coś ze sobą zrobić C:-)
(Przyznaję cicho, trochę wygibasów robię w rabocie, w sumie 40 min., w ramach przerwy)
-
Brawo dziewczyny :oklaski:
Ja, żeby trochę sylwetkę poprawić :) ćwiczę sobie w domku z Davidem i Kelly z http://www.fitnessblender.com/ (http://www.fitnessblender.com/)
dzisiaj piąty dzień z 5 Day Workout Challenge to Burn Fat & Build Lean Muscle - wszystkie filmiki są na youtube - https://www.youtube.com/results?search_query=fitness+blender%27s+5+day+workout+challenge+to+burn+fat+%26+build+lean+muscle (https://www.youtube.com/results?search_query=fitness+blender%27s+5+day+workout+challenge+to+burn+fat+%26+build+lean+muscle)
nawet dzisiaj na tę okoliczność nabyłam hantelki w Decathlonie :))
0,5kg
(http://www.decathlon.de/media/813/8130864/zoom_bf15a6c1e4fe456a81d09c6e851e75cb.jpg)
1kg
(http://www.decathlon.de/media/813/8130864/zoom_a4665ae6d14d451a9c499e925e002a90.jpg)
i 1,5kg
(http://www.decathlon.de/media/813/8130864/zoom_3de3dd2e21e343cd90df9eaa1ff5c99b.jpg)
najbardziej podoba mi się, że takie kolorowe xhc
no, ale nabyłam, więc nie zawaham się ich użyć ;D
zabieram się za ćwiczenia :brzuszki:
powodzenia i wytrwałości dla mnie i dla Was :))
-
Bardzo ładn :).
Też mam z dekatlonu, ale zupełnie inne.
Pamiętajcie jednak, że nam wolno do 1 kg.
-
czy do 2 ???
-
Na mnie krzyczano na rehabilitacji, gdy sięgałam po hantle powyżej jednego kg.
W domu ćwiczyłam kiedyś dwójką i spuchł mi nadgarstek :-[
-
Ha :) czyli teraz masz rozgrzewkę przed siłownią :P :P
jasne! pocę się jak dzika! xhc
Pamiętajcie jednak, że nam wolno do 1 kg.
słyszałam, że do dwóch, ale może dotyczy to tylko dźwigania, a nie ćwiczeń. tak czy inaczej na rehabie ćwiczymy z 0,5.
Joaśku, podziwiam! Ty już chyba kiedyś skalpel_chodakowski przerobiłaś. ja nie mam tyle samozaparcia. :oklaski:
-
Przy skalpelu pocę się od samego patrzenia ::((
A hantelki śliczne są :) Dokładnie takie były w ośrodku, gdzie w czasie wakacji na pobycie odchudzająco-kondycyjnym byłam; bardzo wygodne :) A trenerka nam powtarzała, że lepiej z mniejszym obciążeniem a więcej powtórzeń bardzo dokładnie wykonanych i powolutku_powolutku.
-
racja, będę używać do 1 kg, a te 1,5 okazjonalnie ;)
skalpel_chodakowski przerobiłaś. ja nie mam tyle samozaparcia. :oklaski:
a przerobiłam :))
i skalpel_chodakowski_2
i nawet killera_chodakowskiego swego czasu robiłam xhc
teraz trochę kondycja mi siadła, ale wracam ztx
staram się coś poćwiczyć codziennie, jakiś nie za ciężki program plus Abs na ładny brzuszek :)) (czytać: Abs, nie jak sądziłam: A_be_es ;)
w ogóle Fitness Blender polecam lubiącym ćwiczyć w domu, na ich stronie przez [Search Workout] można dobrać sobie trudność, czas trwania, typ treningu :))
-
racja, będę używać do 1 kg, a te 1,5 okazjonalnie ;)
1,5 kg -> na nogi wykorzystaj ;)
-
1,5 kg -> na nogi wykorzystaj ;)
[/quote]
dobre :)) chyba spróbuję ;D
a kręci ktoś Hula Hop ???
spodobało mi się dzisiaj takie jedno w tym Decatlonie :))
-
moje dzieci mają. nie kręcę, bo za głośno spada z wysokości ::) pewnikiem za małe jest dla mnie i dlatego odpowiednich okrążeń nie robi... 8)
-
Pochwalę się sukcesami mojego małża :)
A też dla dodania otuchy będącym na diecie :)
Niecałe dwadzieścia kilo poszło wpierdut, od początku października.
Wiem, wiem, chłopy szybciej chudną, jeśli się za to wokle zabierą.
Pyta ktoś da się? Da się ztx Skoro mojemu, najbardziej chyba opornemu na świecie na ten temat ::(( się udało ;)
Aaaaa.... dodam, że wcionż kontynuuje temat :0ulan:
-
:oklaski: za zaparcie ;) Choć se myślę, że 20 kg w miesiączek, nawet niecałe, to ciutkę za szybko. No ale chłopy to się tyż zwisami i rozstępami chyba nie/mniej martwią ;)
-
Ponad miesiączek ;)
A tera to już leci wolno.
-
Od ogłoszenia akcji odchudzanie zrzuciłam tylko 3kg, ale jędrna bardziej jestem. Tańcząca z hantlami i zasuwająca pięć rytuałów tybetańskich (codziennie) to ja :)
-
w miesiąc 20 kg?
no szybko! nic nie je? ;)
ja poooowooooli chudnę, ale chudnę... już po Bystrej straciłam troszkę nawisu ;) z jakieś 3 kg - jak Perła,
ale zbez zasuwania tybetańskiego ani żadnego innego 8)
-
Widziałam na własne oczy Mirusi męża i wcale nie zauważyłam, by miał dużą nadwagę. Może ciut, ale koło otyłych to nawet nie stał :)
20 kg w miesiąc, Mirusiu to co, został cień chłopa :-[
Ale jeśli to sprzyja zdrowiu to wielkie gratulacje :oklaski:
Jak możesz to zdradź tajemnicę, co do diety i czy była przy tym jakaś aktywność fizyczna ???
Z obserwacji odchudzania się mojego męża, to mam takie spostrzeżenia, że po jakimś czasie wracał do pierwotnej wagi. Taka syzyfowa praca :-\
-
Dana ::((,
jak żeś Ty patrzała ;)
Toż to był balon nad balony.
Wysoki, ale balon.
Dostał prikaz od lekarza i raczej nie miał wyjścia C:-)
I co najlepsze będzie to musiał utrzymać. Ale najważniejsze, że to zrozumiał.
Bo niestety problemy z odchudzaniem leżą w naszych łepetynach.
Stosował się do sztuki Monignaca. Żadnej filozofii.
A je według mnie często. Czyli raczej sobie dobrze ją ustawił.
Zrobił to samodzielnie, siedząc głównie w necie.
No i marsze, ale nie takie wyciskające, bo nie może.
Natomiast ja, gdy on zaczął odważyłam się wejść na wagę.
Bo tu przyznaję mam schizę.
Przy swoich 170 dobiłam do 75.
O trzy, cztery, kilo za dużo.
Solidaryzuję się więc z nim, ale tak letko. Nic kurcze nie chce drgnąć.
Ale tak ponoć jest, gdy stosowało się już wcześniej diety, a stosowało ;)
Perło, mag, zazdraszam więc ;)
-
Nooooo, prikaz od lekarza wcale nie dla każdego świętym jezd - dla mojej chłopiny nie bardzo :P
(Jak moje rozmowy z Doktorkiem: Pali pani? AKTUALNIE /czytaj: w tym momencie ;)/ nie. )
-
Hamaczku Twoje ostatnie zdanie: wyjęłaś mi je z ust i na szczęście nie musiałam się powtarzać, bo obiecałam >:D
Niestety tak stosujemy się do doktorów wskazań, ale czy oni sami sobie na takie nasze podejście nie zapracowali ??? dając złe przykład >:(
-
Pali pani? AKTUALNIE /czytaj: w tym momencie ;)/ nie. )
dokładnie tak xhc
Choć przed każda wizytą u mojej dohtorki od astmy nie palę uczciwie od rana ;D
-
MIrusiu- brawa dla twojego męza! i zazdroszczę cichutko, bo chciałabym by mój zawalczył z "nadbagażem"! :( A ja tak chętnie gotowałabym wszystko , pod nos podsuwała , w pudełeczka pakowała, a tu prawie nie! >:( Ech szkoda gadać, tak całe zycie z nim mam. Coż, hedonista mi się trafił , tylko rozsądek jeszcze potrzebny i w tej dziedzinie! Jeszcze raz Mirusiu - pogratuluj i trzymam kciuki by na jojo nie pozwolił! Zawsze mówię - chcieć to móc!
-
Dzięki amoremijo :)
Do tego stopnia mię to cieszy, że pierwszy raz się cieszę na wydawanie większej kasy na nowe, mniejsze, ciuchy. Teraz wygląda już śmiesznie, ale jeszcze 10 kilo i trzeba będzie wszystko wymieniać :)
-
Mój mąż najwięcej schudł na diecie Dukana (koło 30 kg) i naprawdę fajnie wyglądał. Ta dieta wyklucza też w całości alkohol (pisałyście o tym w innym wątku). Ale wagę tę gubił ponad pół roku. Potem była stabilizacja i już czasem jakieś piwko, raz na tydzień dieta itd. Można o tym poczytać. Dziś mogę powiedzieć z żalem, że cały trud poszedł na marne.
Czasem coś bąknę w tym temacie, ale robię to coraz rzadziej, bo zdaje sobie sprawę, ze nie jest łatwo zrzucić kilogramy.
Mirusiu, jak Twój mąż zrzuci jeszcze 10 kg, to "wiatr go porwie".
Ja swoją wagę trzymam w ryzach (rytuał codziennego ważenia, to jak mycie zębów) ale na żadne diety by mnie mentalnie nie było stać. Jem co lubię, staram się tylko kontrolować ilość. I gdy waga przekracza 58 kg (tę wagę dopuszczam, wcześniej dopuszczałam 60 kg) przy wzroście 155 cm, raczej stawiam na więcej ruchu, niż na kombinowaniu z dietą.
Mirusiu pozdrów męża i pogratuluj :oklaski:
-
Mirusiu, jak Twój mąż zrzuci jeszcze 10 kg, to "wiatr go porwie".
Dzięki Dano, pozdrowiłam, łon tyż Cię pozdrawia :)
I zapewniam, nic go nie porwie ;)
Przy 184/5 teraz ma 93, było prawie 115.
Jeszcze 10. I nie ma to_tamto.
Brzuch nadal jest spory. Wiem, że zostanie.
Lepiej się czuje, "łatwiej".
No a, przede wszystkim, najważniejsze, musi sam sobie pomóc w leczeniu.
Tabletki wszystkiego same nie załatwią. Tutaj nie ma zmiłuj.
A pfifko to już dawno zostało odstawione. Przecie to bomba cukrowa ::((
A co do Dunkana, mam swoje zdanie na temat tej diety.
Znam kilka osób i żadna się nie "trzyma". Jest, jak dla mnie za drastyczna, obciąża nerki, jeśli już wokle, to sprawdza się u młodych ludzi.
-
Mirusiu mąż jak był na Dukanie to miał ponad 130 kg, przy tym samym wzroście co Twój. I niestety wagi poniżej 100 kg nie osiągnął. Gdyby miał 93 kg, to ja jako wotum dziękczynne poszłabym pieszo na pielgrzymkę do Częstochowy.
83 kg na Twego męża to już będzie chudość, a piwny brzuszek i tak będzie, bo tu niezbędna jest siłownia, a może już nic :-\ Syn mój przy wzroście tym samym ma kole ok. 89 kg i sobie nie wyobrażam, by miał mniej. Brzuszka nie ma :)
-
Dana dużo zależy od budowy ciała. ( a młody wiadomo ,ze bez brzuszka on przychodzi z czasem - jak się zaniedbuje).
Pisałas ,ze u ciebie 58 kg przy 155 cm wzrostu to akurat. U mnie 58 kg ,które aktualnie mam przy wzroście 165 to ciut za dużo , bo to oznacza lekki nadmiar w okolicach talii. Roznimy się budową ciała.
-
Amorku, mimo różnicy budowy, jak sugerujesz, i tak na pewno nie masz za dużo, raczej za mało, jeśli już się czepiać.
A z całą pewnością jesteś mniej łaskawa dla siebie niż ja :-\ Też jestem drobnokoścista, tylko tak nabita ciałkiem wszędzie, w pasie też, ale nie wymagam za wiele, gdy wiele lat granicą było u mnie 60 kg, też mi nie przeszkadzało.
Jedno wiem, jak schudłabym do 55 kg (taki wskaźnik wg wzrostu) to twarz będzie wyglądać fatalnie, a brzuch jak był, tak i będzie :(
-
Dana , ja po prostu byłam onegdaj chuda i pewnie to jest to co wygląda na zbyt mało- drobne nogi, biodra, ramiona. NO niestety cos za coś - wolę jednak nie mieć tłuszczu na brzuchu bo jak wiemy w nim gromadzi się estrogen - moj zabójca! A resztę ciała wolę ujędrniac gimnastyką. Te 3 kg nie wpłynie na twarz , to zbyt mała róznica. Ja tak wciąż skaczę 56- 58kg. Jak zacznę intensywniej ćwiczyć będzie ok.
Tyle ,ze może być trudno bo czas imprezowy zaczyna się u nas. Własnie wróciłam z urodzin na których m.in. pożarłam dwa ogromne ciacha po milion kcal kazde! :)
-
Kurde...o czym Wy gadacie? O jakich nadwagach?!!! Amorku...przy tym samym wzroście ważę 72 i kur...mam radość ze schudnięcia. Chyba głupia w takim razie jestem...
-
72 ważyłam jak już się odchudziłam i byłam z siebie dumna jak paw; niestety po roku było tyle ile teraz; i wierzcie mi, nie chcecie wiedzieć ile to jest :(
Dla uśmiechu:
(https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/v/t1.0-9/1920030_877881328910934_8722588296326343332_n.jpg?oh=ef21fe02b5b95531f031addba82b0e28&oe=54E99C50&__gda__=1424209710_1b02c518b3a9f4b3e8e0408ec686e20b)
-
Perła nie martw się :0ulan:
Toż Amor to chudzina ;)
Jak ja o pięć cm wyższa od niej, ze swoim 75 kg, powinnam się uważać za ciężarówkę,
a wcale tak nie uważam, może jaki busik ;)
-
(https://dawandaimages.s3.amazonaws.com/Product3/70596/70596299/big/1413367062-296.jpg)
Gdyby ktoś się kiedyś Was zapytał - jaki prezent bym chciała - to proszę ten obrazek pokazać >:D :P :0ulan:
-
ach, czekolada, snikersik, nutella, krówki, tofifi, rafaello, ferrero roche, trufle...
mniam!
-
ach, czekolada, snikersik, nutella, krówki, tofifi, rafaello, ferrero roche, trufle...
mniam!
Potwierdzam - mniam,mniam ,,,wczorajsze ciacha to właśnie były takie mazidełka, chałwowiec i cos w stylu rafaello...mmmmmm
Czekoladę ,ale gorzką jem codziennie ,staram się mały kawałek , tak do kawki!
I powtarzam : nie sugerować się wagą, bo każdy ma inna budowę, inne predyspozycje. Przeciez miewamy : budowę ascetyczną ,pikniczną, atletyczna i jakies jeszcze inne.. wszystko musi być indywidualnie ocenione. Ktos może z pozoru wygladac szczupło , a będzie mieć więcej tłuszczu niż inna osoba, sprawiająca wrażenie lekkiego pulpecika. Spoko loko najważniejsze : róbta swoje i dla siebie!
-
A ja wiem jedno, wszystkie jesteśmy piękne i te ... oczy ..... xhc
-
o to_to! lulu!
mamy piękne oczy xhc
-
Zwłaszcza oczy xhc
-
O tak, mamy nieustająco piękne oczy ;)
-
Trzy dni obżarstwa w Villi Vanillia kończy się na szczęście. Jedzonko późnym popołudniem do godzin wieczornych. Zawsze deser (lody, tiramisu, szarlotka, sernik). Tydzień w domu nie stanę chyba na wagę. Dużo gadania, trochę chodzenia i zero sportu :(
Miesiąc na tym jedzonku i byście mnie nie poznały :-\
-
Co uzyłas to twoje ! :) teraz zostaną tylko wspomnienia ! :D I dobrze , bo byśmy cię rzeczywiście nie poznały! :D
-
Tylko 4 minuty , a dają popalić! Zachęcam! :0ulan:
-
Amorku - ćwiczysz tabatkę? ja temat podałam, ale... jeszcze nie zaczęłam :P
-
po 4 tygodniach chorowania jutro rano mam plan - nareszcie wrócić na siłownię :) co prawda zatoki ciągle zajęte, a głowa boli, ale już chcę wrócić :)
…bo brzuch znowu wisi, czy raczej wystaje nadmiernie… eh...
-
Nie hamaczku ,nie ćwiczę. Dzis zaczęłam te 4 minutówkę , by wreszcie pobudzić serce. Mój callanetics jest zbyt spokojny. Bardzo mi się podobało te intensywne 4 min.
-
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140603/ZDROWIE/140609812
Wczesniej napisałam ,ale nie wkleiłam! ::((
-
Miałam o to spytać, ale nie byłam pewna, czy tego nie było wcześniej, a ja nie doczytałam :-\
Amorku dzięki, może czasem zrobię :-*
A co do odchodzania :) Na moim wyjazdowym żarełku doszło tylko pół kio, wiadomo praca, wstawanie o 7-mej (normalnie między 9-10:30) praca do późna w fabryce, szkolenie i gadanie przy stole do 22-giej, ano wysiłek jak na mnie duży, więc i wagi niewiele przybyło.
A w domku powrót do spacerów z kijami, gimnastyki i po niej godzina przy stole pingpongowym. Na basen nie chodzę jeszcze, bo wciąż coś w gardle siedzi ( >:D), a waga już prawie w normie :)
-
No to dziś już nie zachwalam tak beztrosko cwiczen z Chodakowską. Już w nocy poczułam jakies kłucia w plecach, klatce piersiowej. Dzis obudziłam się i ..czuję jakby mi kto dzidę w plecy wbił. Owszem moja wina, bo wydawało mi się ,że tak wysportowana jestem! A tu a kuku! Jakies zwyrodnienia dały znać. Faktem jest, że oprócz tych 4 minutowek jeszcze były inne ćwiczenia . Za dużo obciązen , za mało rozgrzewki, może jeszcze cos się dołożył..( mam nadzieję,ze nie wirusy od pani stomatolog). Nie wiem, ale -uważajcie!!
O 11 mam tai-chi- chyba się nie zwlokę! A miał być bal!!
-
Amorku miałam Cię wcześniej spytać o ćwiczenia, w których opierasz się na chorej ręce (deseczka i to z przenoszeniem ciężaru ciała z jednej na drugą rękę, sugerowane, zamiast brzuszków). Ja żadnych z takich ćwiczeń nie robię. Na chorej ręce się nie mogę podeprzeć, a drugiej nie warto przeciążać, by nie było asymetrii. Pamiętam, jak zaraz po zachorowaniu, wszystko co tylko możliwe zaczęłam robić zdrową ręką, szczególnie dźwiganie. Bark rehabilitowałam dłużej, niż rękę od stronu chorej. No i przestałam przesadzać :)
A odnośnie odchudzania: wczoraj 1 h 45 ' na spacerze w lesie (w gorę w dół, nie tak lajcikowo) potem 45' przy stole pingpong. i jeszcze gimnastyka 1 h. Dziś waga ani drgnęła.
Se tak myślę, że ćwiczenia to kondycja, sprawność, w moim wieku konieczność, by stawy się nie pozrastały i przestały działać, ale odchudzanie nie za bardzo :-\
Amorku zdrówka, niech to się tylko okaże przeciążeniem, a nie infekcją :-*
-
No to dziś już nie zachwalam tak beztrosko cwiczen z Chodakowską ....
xhc.... xhc
*
Dano, to nie tak jest do końca.
Wszystko zależy. Parę razy nic się nie stanie.
No pewnie nie za długo :0ulan:
Ja na ten przykład nieraz przed swoją rehabilitantką musiałam, rozebrana do pasa w dół, pompki robić, aby dokładnie widziała co z moim barkiem i ręką - która przy przykurczach mięśni piersiowych i zamrożeniu barku chodzi w innych zakresach i przez to boli- aby potem mi zapodać odpowiednie ćwiczenia i sama wiedzieć co ma u mnie ponaciągać/ponaciskać. Tak, że myślę, że te parę razy nic się stanie :)
Ale, ale......pochwalę się mój małż coraz szczuplejszy :)
Zaczyna włazić w spodnie sprzed lat.
Ale waga teraz nie chce drgnąć w dół.
Natomiast ja zmiany widzę duże.
Tylko wam powiem zero zwisów.
No faceci celulitu nie mają.
Wszystko mu się jakby samo "zasysało".
Jednak my przy takich zmianach mamy o niebo większe problemy ;)
-
Mirusi, ale Twój mąż nie był grubasem (u takich po schudnięciu zwisy skóry są)
Ja niestety ani pompek nie zrobię, ani nie mogę się opierać na tej chorej ręce. Po prostu nie daję rady, nie żebym nie próbowała. Może też ma to związek z zabraniem mięśnia z pleców i przeszczepieniem go do cycka.
Ale zgadzam się z tym, by obciążać swoje ciało, na tyle na ile się da.
Ja po wczorajszym dniu, mam całe nogi obolałe. Był za intensywny trening i za dużo tego, ale dziś mam nadzieję wyrównać to na basenie i będzie git :)
-
Dano,
przestań, po prostu nieuważnie patrzyłaś.
Wiem co mówię C:-)
-
No rozebranego Twojego męża nie widziałam, ale na pierwszy rzut oka to normalnie zbudowany facet. Ty chyba grubasów nie widziałaś.
Ale zgadzam się z Tobą, jeśli wg Ciebie było za dużo, znaczy za dużo, bo Tobie ma się podobać i przy tym czuć się dobrze :)
-
Dana masz racje co do moich cwiczen! Stara a głupia jestem. Tyle lat uważam na tę swoją sfatygowaną rękę i bark ,a tu mi odbiło!!I prawdopodobnie ( bo dowodów brak) to cwiczenie o którym piszesz mi zaszkodziło! Nawet w trakcie zastanawiałam się czy dobre dla mnie ,ale jako ambitny człowiek spieszyłąm by równo z Chodakowską cwiczyc. A potem jeszcze callanetics gdzie około 160 razy powtórzyłam ćwiczenia na ramiona i plecy i jeszcze ćwiczenia ramion z obciązeniem !!!Dzis nie potrafię tych ramion złozyc i bynajmniej to nie zakwasy ,które mi nie straszne tylko kłucie w kręgosłupie!Starośc nie radość ,młodość nie uciecha!!
Dana a co ty? spodziewasz się spadku wagi jak dzień wcześniej się wyeksplaatowałas?? Cos ty , można nawet mieć więcej bo mięsnie puchną.
-
Dziś waga ani drgnęła.
przestań się ważyć, zacznij się mierzyć ;)
ale nie w sensie że wzrost, ale obwody
mięśnie są ciężkie
-
U mnie wazenie to taki poranny rytuał, jak mycie zębów, ale nie stresuje mnie ważenie ino interesuje >:D
-
No rozebranego Twojego męża nie widziałam, ale na pierwszy rzut oka to normalnie zbudowany facet. Ty chyba grubasów nie widziałaś.
Ale zgadzam się z Tobą, jeśli wg Ciebie było za dużo, znaczy za dużo, bo Tobie ma się podobać i przy tym czuć się dobrze :)
Ani nie trzeba było go zobaczyć rozebranego, bo gołym okiem było widać.
Nie mnie on się ma też podobać, bo to już chyba za mną i za nim.
Przede wszystkim były inne wskazania, z któremi trudno dyskutować.
Pisałam kiedyś o tym :0ulan:
-
Mirusiu tak, wszystko rozumiem i cieszę się z Tobę, że mąż zrzucił zbędne (wg Ciebie i doktorów) kilogramy, ale koło grubasa, to on nawet nie stał >:D
-
......... ale koło grubasa, to on nawet nie stał >:D
Noszszsz........... takiego uparciucha to dawno nie widziałam >:D
-
xhc xhc xhc
-
xhc
-
xhc oj ,chyba Danie wpadł w oko xhc
( Dana ,nie bij) xhc
-
Amorku bić nie będę, bo nie wpadł (z resztą by się nie zmieścił, taki gruby >:D) :-*
-
................(z resztą by się nie zmieścił, taki gruby >:D) :-*
A do czego to niby miał się nie zmieścić.
Acha chyba do oka ;)
Babolce jedne ;)
(a tak po prawdzie to onegdaj był z niego bardzo przystojny facet, no niestety onegdaj, wszyscy się zmieniamy :P)
-
szybkie, skuteczne odchudzanie (i upiększanie przy okazji):
https://www.youtube.com/watch?v=-02ivpIPJKo
-
ale jej oczka szybko urosły i nogi jej się wydłużyły xhc
-
Od czasów Bystrej schudłam 5 kilo...Może to błonnik, może poranna woda z octem jabłkowym, może codzienne rytuały tybetańskie...a może stresy. Wiem, że następnych 5 kg przede mną. I żeby nie było, żem taka już smukła...jeszcze dziś widziałam na wadze siódemkę z kawałeczkiem , ale od jutra szósteczka z przodu ! Nareszcie!
-
kliknęłam tu przypadkiem... ::((
ale nie jest tak źle, obijacie się w większości :P tak, jak ja
-
Perło, gratuluję ogromnie :)
Na prawdę duża rzecz; a jak ta 6-steczka pojawi się na początku, to już prawdziwy wyczyn :0ulan:
-
mnie się marzy 5 z przodu :0ulan:
na razie osiągnęłam 63 :0ulan: woda z cytryną jednak pomaga O0
-
ja mam 6 z przodu i co?
brzusio też mam z przodu >:(
-
ja mam 6 z przodu i co?
brzusio też mam z przodu >:(
eee no mag to masz tak jak ja :D
-
ja się cieszę, gdy 7 się pokazuje ;D
-
mnie się marzy 5 z przodu :0ulan:
na razie osiągnęłam 63 :0ulan: woda z cytryną jednak pomaga O0
tylko ta woda, czy oprócz tego można coś zjeść ??? :P
bo mnie też się marzy 5 z przodu, na razie 65 - piątka jest, ale z tyłu >:(
-
Beciu
jem tak jak zawsze, czyli: zero cukru i słodyczy, ograniczenie węglowodanów no staram się nie łączyć tłuszczy z węglowodanami ,
tylko, że do tej pory z marnym skutkiem a wręcz przeciwnie
a po wakacjach, kiedy to pofolgowałam sobie bardzo jedzeniowo i alkoholowo waga poszła jeszcze w górę
od września zrzuciłam 5 kilogramów
-
Ej, Agawa...jak to się cieszysz,. gdy siódemeczka się pojawia? Nigdy w to nie uwierzę!
-
ano ::(( moja stała od jakiegoś czasu nie uwzględnia siódemki z przodu ::((
-
od września zrzuciłam 5 kilogramów
:oklaski:
-
od września zrzuciłam 5 kilogramów
:oklaski:
::(( no mi się tyle nie udało ... >:(
-
U nas już 87 kg C:-)
Nowe ciuchy kupione ;)
Myślałam, że mnie szlag trafi przy tym kupowaniu.
Jedna wielka kłótnia.
Nigdy wiencyj >:D
-
Nooooooo :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
nono, wyczyn to prawdziwy! gratuluję :)
-
i to podwójny! :oklaski:
-
Ciężki dni przed nami!!! pełna mobilizacja! :D ;D
-
Oj ja podziwiam swojego małża ;)
Jemu nawet te święta niestraszne.
Tj. skosztuje wszystkiego, ale widzę, że będzie dalej trzymał fason.
Chyba za dużo wysiłku go to kosztowało.
No i chyba se poprzestawiał klepki w łepetynie.
Gorzej ze mną ;)
Zrzuciłam 3 kilo i chciałoby się to utrzymać ::((
-
Wielkie brawa dla małżonka! :) :oklaski: Oj,żeby mój tak zmądrzał! :(
A ja znów ćwiczę , rozgrzewam się , maszeruję i calaneticsuję!JUtro rano wreszcie wyryszam na gimnastykę UTW!. I zamierzam tez się nie obżerać w czasie świąt ! Chciec to móc ! :0ulan:
-
A i ja zamierzam się nie obżerać w święta :) Tym bardziej, że będą to pierwsze święta dla mnie bez bigosu >:D hehe… C:-)
Do ćwiczeń jeszcze nie bardzo mogę wrócić, ale dziarsko spaceruję :)
-
Podesłane ;D
(https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10850255_884726874891745_2028369807148839701_n.jpg?oh=1ae7c5c2cf2843f81df8f756a0038872&oe=55028704&__gda__=1430296252_8e881cbb32660efabb45c1d171233fd2)
-
Taaa, i powiedzcie mi (zwłaszcza te z około 30-letnim stażem), że to wszystko macie w domu i że to jest niezwykle ekscytujące. Zwłaszcza ekscytujące. :P
-
xhc
urozmaicenie zawsze mile widziane >:D
-
Urozmaicenie...a gadka o najważniejszych emocjach w życiu! Deserek, to se zawsze wpieprzyć można, ale jak przez 30 lat delektować się tym samym daniem głównym? >:D Eeee, już się nawet gadać nie chce. :P To jest źle wymyślone już na starcie.
-
Wielkie brawa dla małżonka! :) :oklaski: Oj,żeby mój tak zmądrzał! :(
noo nie wspomnę o moim >:( .... masakra ma wagę trzycyfrową ::((
Ostatnio tez coś więcej mnie na wadze, a tu święta :o
Postaram się zeby nic nie przybyło na mojej wadze ;)
-
Perło czyżbyś subtelnie kwestionowała zasadność monogamii ? ;)
-
Urozmaicenie...a gadka o najważniejszych emocjach w życiu! Deserek, to se zawsze wpieprzyć można, ale jak przez 30 lat delektować się tym samym daniem głównym? >:D Eeee, już się nawet gadać nie chce. :P To jest źle wymyślone już na starcie.
Perło a mnie się wydaje ,ze dobrze wymyślone! Przeciez całkiem inne emocje kierują nami gdy mamy 20, 30, 40 lat. NO ,przynajmniej u mnie tak było! Nie wyobrażam sobie bym była teraz zakochana po uszy, w moim podeszłym wieku!??? Stara wyga, wyjadaczka, co swoje już przezyła i żażyła, miałabym wierzyc w trzepot serca ,w motyle w w 56 letnim brzuchu? A sex z kim nowym - (już o moim starym ciele nie wspomnę) ,ale wątpie czy umiałabym się zachwycić jakims przywiędłym rówieśnikiem , a młodsze ciało( pofantazjujmy ;)) chyba by mnie stresowało i raczej nie umiałabym już mu zaufać!( na dodatek wcale by mi się nie chciało) 15 lat temu to taki już ostatni dzwonek na zmiany, teraz? wnusio , TV, ksiązeczka , sprawdzony męzus, spacerek, fitnesik , podroze i to co najbardziej cenię- święęęęęęęęęęęęęęęty spokoj! ;D
-
z przewagą świętego spokoju ;D
-
Amorku : nie zgadzam się z ani jednym słowem >:D Aquila...a to monogamia istnieje? >:D
-
Amorku, nie gadojcie gupot ;)
A moja świagierka (65) i jej nowy mężuś (68), a?
Miłość, seks i co tylko, tam kwitnie :P
O jakim Ty starym ciele piszesz mając ich na przeciwko, hę ?
-
Pisałam o sobie! Kazdemu w/g potrzeb!:) jak komus cos potrzebne- to brac! A chcieć to móc! Ja potrzebuję świętego spokoju no i zdrowia ! :D Resztę mam! :)
-
dołaczam do Amora, mam i myślę podobnie >:D
-
ja chyba skłaniam się ku Perle... :P xhc
-
A ja mam dobry przykład od babci mojej - pięciu mężów zaliczyła ;D Ostatniego pojmowała w okolicach 80-tki ;D w kościele :P
Ino z tego przykładu nie korzystam… póki_co >:D
-
Ale fajny przykład Agawo! Mnie się podoba :D
-
Kondyche Twoja babcia Agawo miała niezłą. Moja owdowiała w wieku bodajże 34 lat i już się z nikim nie związała, a adoratorzy podobno byli.
A wracając do tematu, to jestem w pół drogi, pomiędzy Amorkiem i Pełą i to by się chciało i to, pomarzyć ludzka i dobra przypadłość >:D :)
-
ja też raczej w połowie drogi
ale to też zależy mój światopogląd ;D ... na którym biegunie akuratnie jestem
raz se nie wyobrażam życia z innym chłopem ...znamy się 31 lat...i tak przez zasiedzenie.....z przyzwyczajenia...znamy się na wylot.......i właśnie ten święty spokój sobie cenie
ale czasem jak jest za długo wq....cy..........to......ojjjj.....żebym ja młodsza była xhc
-
Eeee, żeby nie było, że ja z tych romansujących! Mój standart, to adoratorzy. Akceptowani przez rodzinę 8) Wiecie, znacie, rozumiecie...I aktualnie na stanie mam trzech :P Pewna sfera jest zaspokojona tylko dlatego że M. jest pozbawiony genu zazdrości i odpowiednio znudzony >:D Bo nie każda, jakby nawet chciała może sobie pozwolić na np.wyjazd z kumplem? Albo przemieszkiwanie w jego domu? Co nie? >:D
A tak w ogóle, to wątek o odchudzaniu...
-
Między karpiem a moczką dorzucę -niech tam każdy robi tak by dawało mu to szczęście i spokój( no chyba, że ktoś nie lubi spokoju - mnie on tez mierził gdy się miało te 30 parę lat :). Mam koleżanki ,które do dziś zmieniają,szukają, bawią się ,ale niestety nie mogę o nich powiedzieć- szczęśliwe! Nawet bywają okropnie nieszczęśliwie i w efekcie bardzo samotne. Myślę,ze nie jest trudną rzeczą mieć tych adoratorów ( chcieć to móc), chyba trudniejszą jest umiejetnosc bycia z kims na długo , może nawet do końca życia. Oczywiście rózni są ludzie , mają różne potrzeby , moje sa już w tej dziedzinie życia mocno ograniczone( nawiązują do wątku- mocno odchudzone) ,z czego (nie ukrywam) bardzo się cieszę. xhc
-
A tak w ogóle, to wątek o odchudzaniu...
ależ to "j.w." ;D jak najbardziej służy odchudzaniu bxu
-
A ja myślę, że przyjaźnić się z facetami niektórym kobitom jest trudno. Tym, które oczywiście chcą. Moja koleżanka ma tak krótką smycz, ze ledwo oddycha. Oj...jak ją kiedyś zerwie! 8)
A z innej beczki...Ja chcę, żeby było już po tej Wigilii...ja już mam dość tej cholernej krzątaniny >:(
-
A ja myślę, że przyjaźnić się z facetami niektórym kobitom jest trudno. Tym, które oczywiście chcą. Moja koleżanka ma tak krótką smycz, ze ledwo oddycha. Oj...jak ją kiedyś zerwie! 8)
odkąd jestem - brzydko mówiąc -"zajęta", wielu kolegów się ode mnie odsunęło
smyczy nie mam, oni se pewnie pomyśleli, że mam, tak to działa :(
albo mieli wobec mnie nie tylko koleżeńskie zamiary >:D
-
W ogóle się dziwię, że jestem w stałym, 30-letnim związku. :o Teraz bardzo pasowałby mi system "na odwiedzającego". Mam jakiś prawie autystyczny moment w życiu...najbardziej lubię być sama.
-
Perło może jakies małe zmiany? ;)My na ten przykład od pół roku śpimy oddzielnie- mężulek zajął pokoj po naszej córce ! Od lat była "walka" - on musi mieć odkręcone kaloryfery , ja odwrotnie! Budzilismy się wzajemnie- bo ja wiecznie się kręciłam, a on pochrapywał . TEraz -miodzio . Mężus spi jak anioł snem sprawiedliwego od 10 do 5 rano . Ja oglądam TV i zasypiam koło 24 , budzę się o wiele rzadziej . A zawsze można się "odwiedzić" ;)
Wiesz, mnie się też odmienia na stare lata- bardzo lubię być sama, chociaż przyznam- może nie na bardzo długo!
-
ale ja też nie jestem zwierzęciem stadnym
uwielbiam być sama ze sobą
chłop w robocie ...ja w domu...lub w ogródku
chłop w domu...ja jeszcze w ogródku
ja w domu....chłop cuś tam jedzie załatwić
my razem pracując i mieszkając widzimy się może z godzine na dzień
..........no nie da się znudzić xhc
-
, budzę się o wiele rzadziej .
Bo uprzejmie przypominam, że wysypianie się sprzyja odchudzaniu 8)
Dodam, że na ten moment nie wyobrażam sobie samotnego usypiania; chyba się uzależniłam od trzymania szanownego przy usypianiu za, powiedzmy, rękę :) Ostatecznie dłużej już żyję z nim niż bez niego; powiem więcej… ja już kiepsko pamiętam czasy 'sprzed szanownego' ;D
Hm, ale czy to jest na pewno wątek o odchudzaniu ???
-
Hm, ale czy to jest na pewno wątek o odchudzaniu ???
cały czas przecie rozkminiamy diety i trenerów >:D
-
no, w zasadzie tak ;D
-
zasypianie samotne to największy luksus jaki można mieć - nikt się nie wierci, nie ładuje na moją część łóżka, nie dotyka, nie chrapie!
owszem, za ścianą niech sobie ktoś śpi... ale nie bliżej 8)
-
zasypianie samotne to największy luksus jaki można mieć - 8)
eee, nieprawda 8)
znaczy też tak kiedyś uważałam, ale tera już nie lubię sama :>
jest tylko jeden warunek - osobna kołdra xhc
-
nono, osobna kołdra, to warunek podstawowy!
a pogadamy, jak Twój trener zacznie chrapać - to za jakieś 20 lat xhc
-
założę się, że to ja będę chrapać głośniej ;D
-
A ja się nie przejmuję, ale bardzo staram się zasnąć pierwsza 8) Opanowałam do perfekcji gadanie do samego końca, już śpię a jeszcze gadam, a szanowny musi słuchać, więc nie śpi = nie chrapie >:D
Hm…, tak się zastanowiłam; musi kochać, skoro jeszcze się nie wyprowadził do innej sypialni C:-)
-
Aquilla ja dopiero teraz( 31 lat po slubie) dojrzałam do samotnego spania ! Cały czas byłam przeciwna bo miewam lęki nocne od dzieciństwa. Zawsze mieliśmy jak największe łozka - min 90 cm kazde , osobne kołdry ( inaczej niemożliwe, bo mężulek swoją ma między nogami ):). Musiało mi już tak dopiec to niewysypianie ,ze spróbowałam i super ! :)
Agawa o Twoim błyskawicznym zasypianiu cos wiem ;D niestety nie posiadam tej umiejetnosci , tzn zasnąć zasnę ,ale błyskawicznie potrafię się rozbudzić !( a dodam przekornie ,ze moj tak kocha ,ze poświęcił wspólne spanie bym ja mogła się porządnie wyspac ) ;D :-*
-
Noooo.......... superrr.............................................
Wam się dziewczynki wontek odchudzaniowy rozwinął ;)
-
,ze moj tak kocha ,ze poświęcił wspólne spanie bym ja mogła się porządnie wyspac ) ;D :-*
dokładnie ztx ;D >:D :0ulan:
Bo najważniejsze, aby było dobrze :)
-
Noooo.......... superrr.............................................
Wam się dziewczynki wontek odchudzaniowy rozwinął ;)
niewyspanie pono sprzyja tyciu
więc cały czas wokół tematu krążymy ;)
-
i to jest najświetsza prawda
odkąd śpię z chłopem....przybyło mi ponad 10 kg
najchudsza byłam jak mieliśmy do siebie tak z 10 kilometrów xhc
-
nie wchodziłam tu ostatnio, bo przez święta chyba mi trochę przybyło :-[, a tu taki fajny temat się rozwinął bxu xhc
ale a propos tytułu wątku: mam teraz dylemat... szukać tego chłopa, czy lepiej nie ??? :-\
-
Szukać, ale oddalonego o co najmniej 10 km xhc I absolutnie nie zabierać pod własny dach >:D
-
też się zastanawiam, jak to logistycznie rozwiązać - te 10km ;)
-
Szukać, ale oddalonego o co najmniej 10 km xhc I absolutnie nie zabierać pod własny dach >:D
nie wiem jak to jest z zabieraniem pod własny dach.........być może się od tego wcale nie tyje
.......bo ja utyłam pod cudzym dachem xhc
-
Szukać, ale oddalonego o co najmniej 10 km xhc I absolutnie nie zabierać pod własny dach >:D
że nie zabierać pod własny dach, to już wiem >:D = w grę wchodzi tylko dochodzący 8)
ale dlaczego aż 10 km ??? ::)
a może być tam i nazad 10 ??? :P
-
może 8)
-
To ja dziś z grubej rury- rano rozgrzewka z Chodakowską ( nic trudnego , po prostu rozgrzewka , którą chyba konsultowała z Dziarskim Dziadkiem) , a potem 8 km z kjami! Zadowolona jestem ,ze hej , tylko tyłek mi troszkę zmarzł ! :)
-
Ja zaraz na kije idę, wczoraj był basen. Ale nie za bardzo mam co zrzucać, bo mimo obżarstwa świątecznego (bym to raczej nazwała niezdrowego jedzenia) przybyło mi może 200 g ztx
Ale wczoraj basen był dla mojej sztywności karkowej zbawieniem :)
-
kobiety moje kochane potrzebuje diety cud 7 dniowej ,żeby obżarstwo świąteczne spalić bo w kieckę za tydzień nie wlizę ,wodę od jutro będę pic ok 2 litra i co jeszcze ? mnx
-
i omijaj kuchnie oraz lodowke z daleka ::((
-
to wiem ;D
-
Woda z octem jabłkowym (łycha, dwie na szklankę), albo z cytryną...trzy razy dziennie. I... krótki, intensywny trening (najlepiej trzy, ale chociaż raz dziennie):
80 "pajacyków"
20 pompek (no...dyskusyjne, ja robię na ścianie ;D)
40 brzuszków
50 przysiadów
20 wypadów(na każda nogę)
1min. "krzesełka' przy ścianie
Babka płesznik+jajowata. Będzie git :D
-
1min. "krzesełka' przy ścianie
Babka płesznik+jajowata. - bliżej poproszę
-
Pisałyśmy chyba tu o babkach!!! Wpisz se coś w necie w tym stylu: domowa wersja błonnika witalnego. Kupujesz dwie babki w zielarskim, zalewasz ich mix szklanką wody, popijasz duuużą ilością wody (żeby Ci się nie zrobił korek w jelitach) i się odchudzasz >:D
A krzesełko... https://www.youtube.com/watch?v=T9YWd4lwqVk Ja z trudem wyrabiam tę minutę.
-
dziękować od jutra ćwiczę ostro !!!!!
-
Oczywiście, tej mieszanki dajesz łyżkę ( łyżeczkę) na szklankę wody, to się robi taki lekki glut. wypijasz żwawo i popijasz :) I weź chodź jak najczęściej, jak baletnice : na wciągniętym brzuchu. Trzymanie takiego gorsetu też modeluje (podobno) sylwetkę. To porada od W.D, tak się w szkole katowali aktorzy :)
-
chodzenie na wciągniętym brzuchu, non stop, na pewno pomaga,
wiem, bo kiedyś tak chodziłam, bardzo kiedyś...
-
punkty perłowe fajne ino gorzej z systematycznościom
jak na razie to ino mam wytrwałość w piciu wody z cytrynką xhc
-
no no janiele święta prawda ,trza w ryzach się trzymać nie odpuszczać ztx ,wodu z cytryną już pije ,parę ćwiczeń już o 8 rano uskuteczniłam i bzy cukru będę żyć ,wyciągnęłam przepisy niskokaloryczne ,to będzie hicior , do dzieła :0ulan: ,,zwalamy wagę z młodą /una ma zwolnienie z wf i od razu widać ale nie tak bardzo jak u mnie / :P
-
Mnie się wydaje, że te wykańczające"pajace"najlepiej dają czadu...po 80-ciu naprawdę czuje się w nogach.
ale mam wynik: widzę wreszcie 6-stkę z przodu!!!I to po świętach, Sylwestrach!!!Napinanie mięśni , to podstawa, przecież zwykły stretching daje niesamowite efekty. Kora kiedyś mówiła, że tylko się napina i wystarczy. Robimy se tak? http://www.pinterest.com/pin/502573639642084404/
-
Moja waga 100 g mniej, niż na święta. Jem normalnie, ale długie spacery, basen robią swoje, znaczy utrzymują wagę na poziomie niższym niż 60 kg. Większych wymagań nie mam :)
-
Mniej, niż 60kg!!! Super...a przypomnij mi, przy jakim wzroście?
-
Tylko 155 cm, więc spoko nie jestem dla siebie zbyt wymagająca :)
-
A krzesełko... https://www.youtube.com/watch?v=T9YWd4lwqVk Ja z trudem wyrabiam tę minutę.
minutę ? w tej pozycji ? wyczymałam jakieś 30 sek :o
-
czy ćwiczycie na piłce stabilizacyjnej?
-
Od dwóch lat już nie.
Ale jak miałam największe problemy z przykurczami to długoooo........
Na kręgowysłup też jest dobra ;)
-
Kosmetyczka, u której byłam w W-wie, zamiast na krześle siedziała na piłce
powiedziała, że miała kłopoty z kręgosłupem
ustąpiły dzięki piłce
-
Też o tym słyszałam.
Ponoć przy tv jest dobrze siedzieć na niej.
Chyba wymusza prawidłową postawę.
A wszystkie te zalecenia są wypisane w jej instrukcji obsługi.
Zupełnie zapomniałam o mojej pile.
Muszę wyciągnąć.
O ile skóra nie sparciała.
-
Słyszałam, że przy lapku tyż :) Tylko trzeba dobrać prawidłową wielkość, a nie pierwszą lepszą ze sklepowej półki. Ha, no i na pewno na brzuszek ładnie wpływa. Regularnie używana oczywiście, a nie leżąca za szafą, jak to u mnie zazwyczaj bywa ;)
-
Aquila..z trudem wyrabiam, czyli raczej nie wrabiam. No raz mi się udało, to odklejali mnie od ściany :) Od kilku dni robię ten cykl i...rzeźba normalnie rzeżbi się w oczach 8). A próbowałyście, która skoczyć ładnie (nie tak ino ino) 80 pajacyków? To spróbujcie >:D
-
Perła, ależ Ty masz zaparcie ::(( ;) :oklaski:
-
Nie zaparcie, bo waga spada >:D
-
A próbowałyście, która skoczyć ładnie (nie tak ino ino) 80 pajacyków? To spróbujcie >:D
tak z 8 to może, choć pewności w tem względzie nie ma
-
Otyłość mnie normalnie...brrr! Jak tak można?!!! Zresztą...obżarstwo,to zdaje się jeden z grzechów głównych? >:D Nigdy nie będę już miała 10-cio kilogramowej nadwagi! Poprzysięgłam sobie. Mam jeszcze minimum piątkę do zepchnięcia.
-
Tak dyskretnie spytam: a ile już poszło w pip?
-
no wychodzi, że do 5 (wiem, nie umiem liczyć, ale ;D )
-
No...pięć. Tyle walki i tylko pięć! Już powoli w piętę gonię... (musiałam edytować, bo mi wyszło w pite, a nie chce generować kolejnej dyskusji ;D )
-
5 :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
no brawo_brawo!
z przerażeniem przeczytałam Twój spis - nawet ćwiartki z tego nie zrobię!
ale się przymierzam iść na tą fitneso-siłownię, co do niej karnet mam od listopada wykupiony... :-X
-
co do niej karnet mam od listopada wykupiony... :-X
też mam, i też od miesiąca nie byłam…. ::) i się wybieram, niczym ta sójka…
Perło, jesteś moją idolką :0ulan:
-
Taaa, żeby to naprawdę było już ekstra widać >:( Ale, jak pisałam, jakieś nowe linie, zagięcia się pojawiają...fajne to jest! No i wcieram samodzielnie robione antycellulitowe kosmetyki (głównie olejki cytrusowe dodawane do bazowych) na to "zsiadłe mleko" na udach (kurcze...chyba znowu przegięłam, fuj )...
-
I nie chodzi tylko o zrzucenie paru kg...chodzi o coś w tym stylu >:D http://www.pinterest.com/pin/572660908839525374/
-
A próbowałyście, która skoczyć ładnie (nie tak ino ino) 80 pajacyków? To spróbujcie >:D
tak z 8 to może, choć pewności w tem względzie nie ma
miałam dość po 20
wiedziałam, że jes źle, nie wiedziałam że tak bardzo :(
-
Kurcze...jak się pogrzebie na tych forach fitnessowych...Ja ten"drobny", poranny plan treningowy sobie przepisałam do notesika i no...próbuję. A laski to śmigają trzy razy dziennie! I nie tylko 20-latki. Tu zobaczcie...płaski brzuch jest możliwy w każdym wieku! To dopiero jest (dosłownie) budujące! http://www.obmawiamy.pl/25/najstarsza-kulturystka-na-swiecie-36303/
-
Jak to lubi, to czemu nie. Coś traci, coś zyskuje, bo taka rzeźba to codzienny trening 2-3 godzinny, a i dieta pewnie też na budowanie masy mięśniowej.
-
ho ho, Perło, wysoko mierzysz :) I dobrze :) Powtórzę: jesteś moją idolką :0ulan:
Jutro idę na siłownię 8)
-
Dzięki Agawa...będę nią, jak będę miała taki brzuch, jak ta 75-cio latka, dobra? ;D Na razie nima co...chyba że za dobre chęci :D Ale tym, to wiadomo co jest wybrukowane 8)
-
jak będę mieć 75 lat....to też będę mieć taki brzuch :P
czyli mam jakieś 25 lat na odchudzanie.....zdążem ;D
-
ja bym wogle chciała mieć brzuch mając tyle lat - wszystko jedno jaki 8)
-
ja bym wogle chciała mieć brzuch mając tyle lat - wszystko jedno jaki 8)
ja bym wogle chciała mieć tyle lat :P
nie w sensie że teraz tylko za te 40 z hakiem
(chociaż, w sumie może już nawet teraz jakby godna emeryturka była)
-
ja bym wogle chciała mieć tyle lat :P
no ja w tem sensie pisałam :P
-
ja bym wogle chciała mieć brzuch mając tyle lat - wszystko jedno jaki 8)
Tez bym chciala Mag
-
No to mam nadzieję, że tym wpisem zakończę moją opowieść o małżowym chudnięciu.
Zjechał około 30 kg.
Ale najważniejsze przy tym wszystkim nie męczy się już (np. wchodzenie po schodach).
Jest bardziej wydolny wew pracy i nie tylko. Prawie nie chrapie.
Dużo pływa i też dużo maszeruje, a przed tym najbardziej się bronił.
Nie wiem, czy się orientujecie u miażdżycowców jest tzw. "choroba wystawowa".
Gdy bolą nogi, trzeba przystanąć i udawać, że się wystawę ogląda, żeby przestało boleć.
Te bóle bywają ponoć bardzo uciążliwe i dokuczliwe. Takich jeszcze nie osiągnęliśmy i całe szczęście.
Ale najważniejsze.
Dzisiaj był u kardiologa i wszystko to co powyżej się potwierdziło w wynikach,
zmiany, o których nie pisam, bo nie będę przynudzać, a i wcionż są dla mnie za_straszne,
są w zaniku :)
Wniosek, da się, da :)
Tylko trochę wysiłku.
-
Wspaniale Mirusiu , bardzo się cieszę! :oklaski: ogromne brawa dla męża! Podziwiam bo to niełatwe schudnąć 30 kg w tak krótkim czasie! oby odbiło się to w wynikach i wydolności! :oklaski:
Marzenie- oby mój tak kiedyś zechciał! A ja z taką radością gotowałabym mu zdrowo ! Póki co - nie zmądrzał! :(
-
Mirusiu gratulacje dla Męża !!
Naprawdę imponujący wynik. Żeby chociaż mój zechciał schudnąć ::)
-
no pięknie :oklaski:
-
super :oklaski:,Mirusiu podziwiam męża za determinacje i konsekwencje :)
-
Wniosek, da się, da :)
Tylko trochę wysiłku.
i to możem zadedykować wszystkim, którzy leżo na kanapie i mówio, że tyjo z powietrza i od złych genów ;)
-
Wniosek, da się, da :)
Tylko trochę wysiłku.
i to możem zadedykować wszystkim, którzy leżo na kanapie i mówio, że tyjo z powietrza i od złych genów ;)
Niom,
dlatemu to też napisałam.
Ale nasampierw trza było pistolet przyłożyć.
Dzięki dzieweczki ;)
-
Mirusiowemu małżu wielkie :oklaski: :oklaski: :oklaski:
Ale Mirusia to żadnego, ale to żadnego udziału nie miała, hę? Kto gotował?
A Mirusiowy wpis to swemu pokazać muszę (ino przypomnij, Kochana, kiedy twój zaczął, bom leniwa, żeby grzebać >:D ) Bo on se wprawdzie dietę umyślił ostatnio, ale: co prawda np. z szynki przerzucił się na biały serek, jednakowoż pod ony serek LUBI se i tak niecienko masło ciepnąć albo zamiast dwóch kromek ciemnego chleba WOLI dwie ciemne, dmuchane bułeczki ;) i...jak mu cos nie idzie, to do mnie ma pretensje :P, że MU nie trzymam diety xhc xhc xhc
tego pistoleta ciekawam bardzo >:D
-
Początek - cheba początek października.
Pistolet - przedstawienie ąwentualnych przyszłych procedur medycznych przez kardiologa.
I u mię prawie zawsze małżowaty gotuje hamaczku :P ;)
-
Mirusiu, gratulacje dla męża, podziwiam, ciekawam tego pistoleta, trza mi przyłożyć, bo pobiłam rekord życiowy :(,
zapodaj jak to się robi????? jak się zaprzeć??? i nie zeżreć np. słodycza :(
-
Pistolet - przedstawienie ąwentualnych przyszłych procedur medycznych przez kardiologa.
I u mię prawie zawsze małżowaty gotuje hamaczku :P ;)
Ale Ci dobrze...
A nie, to u mię ten pizdolet nieskuteczny raczej...
-
Mirusia, gratulacje dla męża :oklaski: :oklaski:
ciekawam tego pistoleta, trza mi przyłożyć, bo pobiłam rekord życiowy :(,
zapodaj jak to się robi????? jak się zaprzeć??? i nie zeżreć np. słodycza :(
danusiu, pistolet (może być, tak jak pisze Mirusia, od kardiologa albo innego specjalisty - można by wielu na ten przykład wymienić, na czele z onkologiem ::(() też muszę sobie przystawić, bo po okresie świąteczno-noworocznym waga zaś mi podskoczyła :-[
znalazłam taki pistolet:
http://przystanekuroda.pl/co-cukier-robi-z-twoim-organizmem/
-
a jednak można.......dzielny mąż :oklaski:
mój na razie przestał popijać browarka co wieczów....i 4 kg mu ubyło
ale bóle brzuchowe go do tego zmusiły.....pistoleta nie przystawiałam ;)
cyt. z Mirusi: "Nie wiem, czy się orientujecie u miażdżycowców jest tzw. "choroba wystawowa".
chyba jestem miażdżycowcem xhc
-
Widziałam Mirusiowego męża i wierzcie mi, nie wiem, gdzie on te 30 kg nadmiaru miał :o
Ale tym nie mniej wielki ukłon za wytrwałość, a za gotowanie jeszcze większy :oklaski:
-
Mirusiu - od października do teraz 30 kg??? :o
no to zawrotne tempo..
-
gratulacje dla mężowatego :oklaski:
tylko dieta i własne ćwiczenia to były?
-
to jest naprawdę wyczyn!
a skoro sam sobie dostosował dietę, to i wielka nadzieja na to, że wagę utrzyma,
gratulacje!
-
Mirusiu proszę zamieść choć w skrócie jak męża dieta wygląda i czy sama dieta czy jakieś ćwiczenia ? ,
-
I na pewno dużo seksu!
-
Amorku jak najbardziej !!!! xhc
-
Mirusiu proszę zamieść choć w skrócie jak męża dieta wygląda i czy sama dieta czy jakieś ćwiczenia ? ,
No przyznaję to chyba było najtrudniejsze.
Ja szukałam po księgarniach książek z ułożonymi dietami.
Niestety nie najszłam. Może żle szukałam.
Doszłam jednak do wniosku, że jest to ładny piniądz, więc po co to publikować.
Nie skorzystaliśmy z pomocy dietetyka, bo ten nam siulony, jakoś się nie zdawał,
a w międzyczasie małż sam się dokształcił.
Więc korzystając z netu, łącząc wskazówki z:
Montignaca,
licząc kalorie też w necie (są podane ich ilości też na 100g),
wskazówki diety 1000 kalorii,
diety bezcukrowej i
diety o niskim indeksie glikemicznym (ale to Montignac właśnie),
czytając etykiety,
powolutku sam ustawiał sobie sposób działania.
Czy dobrze ustawił?
Zawsze istnieją wątpliwości i pojawiają się pytania, wtedy ąwentualnie pytałam naszego guru, czyt.: Amorka. Możesz odnaleźć w wątku. Chyba były to podpowiedzi dla Majki. Ale też nie chciałam zawracać jej cały czas głowy naszemi problemami.
Np.: śniadanie - owsianka na maślance (zero cukru),
drugie śniadanie - dwie średnie kromeczki chleba razowego z bardzo małą ilością masła i chudziutką wędliną,
obiad - najczęściej ryba z pieca (bez panierunku oczywiście), kasza, ale połowa z torebki, marchewka tarta z jabłkiem, brokuł, praktycznie wszystkie warzywa (tyko uważać na omastę), często jest np. śledzik z chlebkiem bez masła, leczo,
kolacja - najczęściej chudy serek (domek) ze szczypiorem, pomidorem.
Między obiadem, a kolacją podjadał owoce, głównie jabłka, ale z ilością też trzeba uważać, bo cukry proste.
Czyli pięć posiłków.
Aaaa......., co najważniejsze zero alkoholu, zwłaszcza piwa.
Madziu nie wiem o kogo pytasz, bo to ma znaczenie.
Mój wcześniej nigdy w życiu nie katował się dietami, a to też ważne.
Organizm traktowany wcześniej dietami gorzej reaguje.
Nie jadł, a żarł, w bardzo dużych ilościach i tłusto.
Więc sądzę, że samo mniej_żreć u niego by wystarczyło.
Prawdopodobnie nastąpił taki szybki spadek wagi,
że połączył drastyczną dietę z tym pierwszym.
Ale moim zdaniem trzeba poświęcić trochę czasu i poczytać na temat zasad żywienia,
aby to ogarnąć i nie narobić sobie szkód.
Że marszuje i dużo pływa pisałam madziu ;)
-
Brawa jeszcze raz! :oklaski: chcieć to móc!
A trzeba było się pytac - z przyjemnoscią bym odpowiadała gdybym znała odpowiedź! :-*
-
Amoremijo, ja przeca wiem ;)
Ale umiar trza zachować.
-
E tam ! Umiar to tylko z alkoholem ! ;)
-
dzięki Mirusiu za opis - faktycznie chcieć to móc, ale to baaaardzo trudne
-
Mój był dziś u gastrologa. Usłyszał: schudnąć ;) Mirusiu, zanim przykład twego męża mu wyłuszczę, proszę jeszcze te 30 kg to z ilu na ile :)
PS. Tylko że tu nie pójdzie tak łatwo, bo mój nap. je ciemną BUŁKĘ (chętniej niż chlebek) z chudym białym serem, ale pod niego smaruje jeszcze masłem czy margaryną, jak je jajko na miękko, to do tego chleb KONIECZNIE z wędliną, jak zupa, to z chlebem i te de i te pe... Jak pytam: po co?, to fuka. Ma zakodowane, że drób jest chudy, to upiera się przy gotowanych - a jakże - ale udkach zamiast chudszej piersi. Nie dociera do niego, że takie drobnostki mają wpływ >:(
-
Chleb, hamaczku, może, razowy. Jednak malutko. Zwłaszcza na początku.
Drób nie jest zły. Gotowany. Ale zbez skóry.
Ale rzeczywiści wyłączyć zboża, jak się da.
Nakłaniaj do owsianki :)
-
Najlepiej by tego razowca była np. kromeczka , plater wędliny czy jajo na twardo ale do tego dużo warzyw by miało co go nasycić. Podobnie obiad - jak zupa to mnóstwo warzyw ,najlepsza byłaby ta prezydencka- dużo kapusty ,papryki itp. POtem gotowane udko może wszamac. 5 posiłkow i zapełniać żołądek błonnikiem do oporu.
-
Noooo... te warzywa, jako zapychacz, b.ważne.
Lubiem, jak Amor się w tem temacie odzywa :)
Małż da radę, tylko sposób myślenia musi zmienić.
W tem cała filozofia.
I jeszcze dobrze by było, aby on się zechciał zapoznać z tematem.
Szybciej zrozumie.
A nie Ty mu będziesz do łba tłukła.
Mam wrażenie, że wtedy faceci odrzucają temat.
-
Mirusiu :D :-*
Amor teorię to zna , gorzej z praktyką! :D
hamaczku nie musze przypominać ,że zero piwa, alkoholu, napojow typu rozcieńczone soki i sokow. Najlepiej woda mineralna w dużych ilościach!
-
....Najlepiej woda mineralna w dużych ilościach!
Ot to, zapomniałam dodać ;)
-
A gastrolog, co ma do nadwagi ??? Rozumiem, kardiolog, ortopeda i im podobni.
-
Widać chłop ma problemy gastrologiczne i wylądował u tego specjalisty.
-
O to, to, u gastrologa z innej racji, przy okazji pokazał ma niepokojące go bardzo wyniki badań wątroby, więc gastro też przy okazji powiedział, że czas schudnąć. kardiolog już dawno takich rad zaniechał ;)
-
Mirusiu dzieki za wskazówki, ale na takiej diecie to mój chłop by umarł ;D
To ślunzok pieruński wychowany na karminadlach i tłustym jedzeniu >:(
-
Eeee, kobitki, halo! Czy to jest wątek o odchudzaniu naszych facetów? ;) Jak tam Wasze wyniki? Jakieś sukcesy? Skuteczne metody? No chyba, że mężczyźni tylko dają radę, a my słabo... :-*
-
ech, Perła, nawet nie pytaj... ::((
-
Eeee, kobitki, halo! Czy to jest wątek o odchudzaniu naszych facetów? ;)
Mój tyje >:( Ja powolutku nie…. >:D Ale bez metod; a raczej: zwykły robotowy zapie_ol :0ulan:
-
Eeee, kobitki, halo! Czy to jest wątek o odchudzaniu naszych facetów? ;) Jak tam Wasze wyniki? Jakieś sukcesy? Skuteczne metody? No chyba, że mężczyźni tylko dają radę, a my słabo... :-*
ja się nie łodchudzam, za to mam postanowienie staro-noworoczne popracować nad kondychą
"krzesełko przy ścianie" - wytrzymię już jakieś 50 sek, z pajacykami gorzej - po 40 wymiękam, ale pracuję nad tym xhc
-
Mirusiu dzieki za wskazówki, ale na takiej diecie to mój chłop by umarł ;D
a wg mnie to nawet nie "dieta" tylko zupełnie normalne jedzenie
ale chopy wiadomo, majo inną definicję "normalnego jedzenia" ;)
-
Aquila...jest postęp :). Miałam podobnie, ale teraz krzesełko już robię minutę na luzie, natomiast pajacyków od początku wyskakuję 80...popiskując i umierając >:D
-
Parabolciu bo nasze chłopy musza najpierw chcieć się odchudzić !:) Na razie pozostaje mi tylko "okradanie " tego niezdrowego śląskiego jedzonka z tłuszczu. Dzis dostał wspaniałą zupkę wg Chodakowskiej i zjadł!!! ,ale co się nasłuchałam!!! ::)
A ja od rana - rozgrzewka Chodakowskiej potem tai chi, później ćwiczenia Chodakowskiej przygotowujące do nart, jedzonko wg Chodakowskiej i znow ćwiczenia wzmacniające mięsnie! Na szczęście gimnastyka tej pani jest szybka i krótka , czasu wiele nie zabiera! Mam te 57 kg na 165 wiec chyba tez nie odchudzanie, raczej podobnie jak aquila- kondycja . Aczkolwiek spalenie starczego tłuszczyku w okolicy talii nie zaszkodzi!:) Cały tydzień bez spaceru z maluchem i to już strata bo niesamowicie mnie to dotlenia i usprawnia!
-
Spróbuje dziś krzesełko i szczerz odpowiem, ile wytrzymałam :)
Zaś co do wagi, to moje marzenie 57 kg przy 155 cm wzrostu. Ale cóż świat bez marzeń nudny, więc je mam :)
-
Dana ty masz silne mięsnie i one u ciebie swoje ważą , nie musisz chudnąc.
-
ja nie przynależę do tego wątku :( czuję się wykluczona
odbieram bardzo osobiście uwagi typu " jak się chce, to można"
niestety, czasem się chce , a nie można
jestem pod kontrolą dietetyka
na razie wyprowadził mnie z anemii, białe ciałka krwi nadal poniżej normy
kilogramy tak mnie kochają, że nie chcą mnie opuścić pomimo diety
naprawdę nie mogę jeść mniej
mój jadłospis wygląda podobnie do tego od męża Mirusi
pięć posiłków co 3 godziny- śniadanie dwie kromki własnego chleba (2/3 wysokości keksówki - to nie jest duża kromka) z chudą wędliną, drugie śniadanie jabłko, potem mały jogurt naturalny +orzechy lub migdały, obiad - mięso z warzywami, kolacja - dwie kromki chleba z wędliną, albo brokuł gotowany, do tego 3 l wody
efektów, niestety, nie ma :(
-
Kelusiu ja, twoja odwieczna wielbicielka natychmiast zamieniłabym się na twoje ciało! :-*
( tylko po co ci moje niby chudsze a i starsze i brzydsze?)
Ciesz się tym co masz bo śliczna jesteś! :-*
-
Kelu znam wielu, którzy tak mają i Bóg raczy wiedzieć w czym jest problem. Jeść trzeba, bo organizm potrzebuje różności i siły. Przy niejedzeniu spadają nie tylko siły fizyczne, ale i siada psyche. Czasem gra nie warta świeczki. Kelu dbaj o uśmiech, by Cię nie opuszczał, a wszemobecną szajbą o rzekomym ideale piękna (=chudość!!!) się nie przejmuj. Uroku osobistego ona nie zastąpi :-*
A najważniejsze, by krwinki były w sam raz i o to na pewno trzeba zadbać :0ulan:
-
Kela, a jak z aktywnością fizyczną? Możesz? Masz siłę i czas? To jest piekielnie ważne przy "zrzucaniu".
-
Amorku - chętnie się zamienię :P ;) i jeszcze :-*
Dana, masz rację, kwinki najważniejsze, piję dwa razy dziennie zielone paskudztwo - sproszkowane pędy młodego jęczmienia, hemoglobina podskoczyła, ale na białe to nie działa, chyba że trzeba dłużej stosować
Perła, systematycznej aktywności nie ma, ale czasem są kije, czasem orbitrek, a ostatnio zaczęłam pilates
muszę znów dołączyć do koleżanek z kijkami, ale one hardkorowe są - szybkie tempo, długi odcinek, po przerwie chyba nie dam rady
z siłami obecnie trochę lepiej, jest tak, jak pisze Dana, poprawiła się morfolgia, wróciły siły
teraz przygotowanie posiłku po powrocie z pracy nie jest już nie wiadomo jakim wyczynem ;)
-
Oj tam, oj tam, Keluś, dziewczyny siebie motywują. A zycie się toczy po swojemu i nie ma sie co zadręczać. Moja babcia dozyła 98 lat, całe życie grubiutka choć bardzo malo jadła i w dodatku nie miała zębów już od młodości ("mundrzy" jej doradzili coby wyrwała ZANIM zaczna ją boleć :o ). A jaką miała cerę- zmarszczek bardzo mało, żadne botoksy tego by tak ładnie nie zrobiły, wyglądała kilkadziesi,ąt lat młodziej 8)
-
Kelus najważniejsze żebyś zdrowa była :-*,aj z tym odchudzaniem ,nie raz o tym pisałyśmy ,u mnie brak konsekwencji ,jak w tamtym roku schudłam obiecałam sobie że będę na siebie i kilogramy uważać i co d.... ,lubię zjeść i mam wzloty i upadki ;)
-
A Ty Perło przyznaj się ile zrzuciłaś,
bo onegdaj podglądnęłam Cię na fb, jest Cię znacznie mniej ;)
Chyba, że to ten czarny colorek tak czyni, ale wg mnie to inny powód ;)
-
Dana ty masz silne mięsnie i one u ciebie swoje ważą , nie musisz chudnąc.
Chudnąć nie chudnę programowo, ino trzymam dyscyplinę "jedzeniowo-ruchową" by 60 kg nie przekroczyć :-\
A jak tak się zdarzy to sobie jakąś motywację na usprawiedliwienie wynajdę xhc
Co do mięśni, to coś w tym jest. Wypróbowałam Wasze słynne krzesełko. Fakt nie jest to bułka z masłem, ale po minucie jeszcze "odsiedziałam" przy ścianie 10 sekund. Czy ćwiczenie to wymaga powtórzeń? Może kolejne siodełko byłoby trudniejsze :-\ Żeby nie było, uda ciut czuję :)
-
A ja więcej chodzę, w sensie marszów, w wolne dni po 2 godziny i jeszcze codziennie,
do i z pracy, ok 40 min szybkiego spaceru i też uda czuję :P
-
Moja babcia dozyła 98 lat, całe życie grubiutka choć bardzo malo jadła i w dodatku nie miała zębów już od młodości ("mundrzy" jej doradzili coby wyrwała ZANIM zaczna ją boleć :o ). A jaką miała cerę- zmarszczek bardzo mało, żadne botoksy tego by tak ładnie nie zrobiły, wyglądała kilkadziesiąt lat młodziej 8)
ooo...to prawie tak jak moja babcia....tyle, że moja miała dopiero 95 xhc
...a z tymi zębami, to miała podejście jak ja do cycków ;D ;D
Keluś....dzisiaj s_rana doznałam olśnienia, że JA, to ta JA w środku.....reszta to tylko powłoka cielesna, którą zawsze mogę odpowiednio okryć....ustroić
dopóki lubiem siebie.....tę niewidoczną...jest wszystko w porządku....i na razie pieprze te 13 kg nadwagi
bo był czas kiedy nielubiłam tej w środku...... wiesz gdzie...a raczej do kogo ;) to prowadzi
-
dopóki lubiem siebie.....tę niewidoczną...jest wszystko w porządku....i na razie pieprze te 13 kg nadwagi
bo był czas kiedy nielubiłam tej w środku...... wiesz gdzie...a raczej do kogo ;) to prowadzi
święte słowa! ja się lubię w środku - dlatego tak mało w tem wątku siedzę,
no, podpatruję jeno ze względu na zdrowotność,
ale pomyślę o tym jutro 8)
-
Ja dziś 2 godz na spacerku w lesie z kijami, lekkie znużenie, ale uda nie bolą, trochę tylko te moje sfatygowane stawy okołostopowe :-\
Keluś....dzisiaj s_rana doznałam olśnienia, że JA, to ta JA w środku.....reszta to tylko powłoka cielesna, którą zawsze mogę odpowiednio okryć....ustroić
dopóki lubiem siebie.....tę niewidoczną...jest wszystko w porządku....i na razie pieprze te 13 kg nadwagi
bo był czas kiedy nielubiłam tej w środku...... wiesz gdzie...a raczej do kogo ;) to prowadzi [/b]
[/b]
Pięknie napisane i powinno być słowem przewodnim tego forum :oklaski:
-
roza, masz rację, ten odwieczny problem "być, czy mieć" dotyczy także naszego wnętrza i zewnętrza :)
z lubieniem swojego wyglądu mają problem zazwyczaj kobiety
http://www.wykop.pl/link/1480213/ciekawy-eksperyment-zorganizowany-przez-dove/
-
Ja też się lubię i co? Mam mieć teraz dyskomfort, że założyłam ten wątek? Odchudzanie, przynajmniej w moim przypadku nie ma nic wspólnego z lubieniem, bądź nielubieniem się...Nie chcę nadużywać wielkich słów...ale tu bardziej o życie chodzi. W formie, zdrowiu...może Wy macie więcej szczęścia, bo mój rak się żywi moja nadwagą i tyle. Proszę w takim razie skasować ten głupi wątek, niepotrzebny jest po prostu.
-
ale o co chodzi? może nie wątek, może ja sobie stąd pójdę, już spadam, nie zakłócam rozważań o życiu i zdrowiu
-
Nie, to ja raczej stąd spadam...
-
Niech żadna mi tu z Was nie spada C:-)
Pogadać dobra rzecz :)
Jedni chwalą się wnukami, inni dziećmi, a jeszcze inni sukcesami przeróżniastymi. Tu akurat na poletku: "Skuteczne (lub nieskuteczne >:D) odchudzanie". Mówimy o swoich marzeniach i sukcesach w tym zakresie, ale można i o porażkach, a konkluzja tak jak wyżej w wypowiedzi Róży. To co na zewnątrz, zawsze można dodać lub ukryć przyodzieniem, a brzydkie wnętrze wyleźle, nawet jak się bardzo będzie chciało je zakamuflować.
Perła, Kela uśmiech na pyszczek, szabla w dłoń :0ulan:
-
ja nie przynależę do tego wątku :( czuję się wykluczona
odbieram bardzo osobiście uwagi typu " jak się chce, to można"
niestety, czasem się chce , a nie można
czuję się wywołana, bo ja tak napisałam
i owszem wiem, że czasami jest tak, że się chce, się robi a nie ma efektów, ale zazwyczaj jest to jakiś problem zdrowotny, nie zawsze odkryty przez lekarzy;
zresztą - nie wszyscy muszą być szczupli, lekka nadwaga w zasadzie w ogóle nie jest problemem, ludzie z niewielką nadwagą ponoć nawet żyją dłużej !
ale co innego duża nadwaga albo otyłość, to zazwyczaj wymaga interwencji, a nawet leczenia
naprawdę nie mogę jeść mniej
a może właśnie powinnaś jeść więcej !
mówię całkiem serio, za mało jedzenia (tzn jeśli czujesz się głodna) to też niedobrze;
i nie ma odchudzania samą dietą, bo to niezdrowe, musi być dużo ruchu
Ja też się lubię i co? Mam mieć teraz dyskomfort, że założyłam ten wątek? Odchudzanie, przynajmniej w moim przypadku nie ma nic wspólnego z lubieniem, bądź nielubieniem się...Nie chcę nadużywać wielkich słów...ale tu bardziej o życie chodzi. W formie, zdrowiu...może Wy macie więcej szczęścia, bo mój rak się żywi moja nadwagą i tyle.
o to to,
fajnie jak ktoś dobrze się czuje w swoim ciele, nie chodzi o to żeby stać przed lustrem i wyzywać się od spaślaków, ale jak ktoś lubi siebie to dbanie o siebie robi się całkiem przyjemne
-
Ja też się lubię i co? Mam mieć teraz dyskomfort, że założyłam ten wątek? Odchudzanie, przynajmniej w moim przypadku nie ma nic wspólnego z lubieniem, bądź nielubieniem się...Nie chcę nadużywać wielkich słów...ale tu bardziej o życie chodzi. W formie, zdrowiu...może Wy macie więcej szczęścia, bo mój rak się żywi moja nadwagą i tyle. Proszę w takim razie skasować ten głupi wątek, niepotrzebny jest po prostu.
Perła...co Ci jest kochana :o
czemu to bierzesz do siebie
jaki dyskomfort z wątku ...no proszę Cie...wszystkie się wiecznie odchudzamy z różnych powodów
z większym lub mniejszym skutkiem...z różnych powodów
postawie nieśmiało diagnozę: syndrom zakończonego leczenia
ja to miałam po chemii.....radośc....... że to już koniec
oraz lęk.....że to już koniec
i ciągłe pytania....co dalej i co mogę dla siebie zrobić, bo już nic mnie nie chroni
przeszło z czasem ;D
:-*
-
może Wy macie więcej szczęścia, bo mój rak się żywi moja nadwagą i tyle.
Perło jaki rak i skąd to wiesz :(
Rak se poszedł do słoika, a czym się u Ciebie żywił, tego nawet najmądrzejsze doktory nie wiedzą :-\
Estrogeny i tak byłyby, czy więcej, czy mniej tego tłuszczyku. Każdy go ileś ma :)
na moje nie doktorskie oko, to najlepszą pożywką dla naszych raków, co to już w słoikach są, był stres.
A jak go nadmiar, to nasz system immunologiczny jest po prostu niewydolny ::((
Idę po winko, na odstresowanie się :) i wypiję Wasze, Nasze zdrowie :-*
-
Rak se poszedł do słoika, a czym się u Ciebie żywił, tego nawet najmądrzejsze doktory nie wiedzą :-\
Estrogeny i tak byłyby, czy więcej, czy mniej tego tłuszczyku. Każdy go ileś ma :)
nigdy nie wiadomo co komu pisane, ale akurat duża ilość kochanego tłuszczyku po menopauzie, to większe ryzyko wznowy i to są fakty
na wiele rzeczy nie mamy wpływu, ale jeśli możemy wyeliminować choć jeden czynnik ryzyka, to czemu tego nie zrobić
-
ale jeśli możemy wyeliminować choć jeden czynnik ryzyka, to czemu tego nie zrobić
szkoda zatem, że nie można wyeliminować men(d)opauzy...
-
Aquilo zgadzam się z Tobą w kwestii, jeśli można coś wyeliminować, to to róbmy, ale np. palenie jest potwierdzone na 100 % jako ryzyko i wg mnie prostsze, do wdrożenia w życie niż schudnięcie, a co do tego drugiego to nie jestem przekonana :-\
-
ale jeśli możemy wyeliminować choć jeden czynnik ryzyka, to czemu tego nie zrobić
szkoda zatem, że nie można wyeliminować men(d)opauzy...
o kurcze, cytat z aquili mi kajsik polazł, ostały się same literki! miało być tak:
ale jeśli możemy wyeliminować choć jeden czynnik ryzyka, to czemu tego nie zrobić
szkoda zatem, że nie można wyeliminować men(d)opauzy... >:D
-
niech sobie każdy sam wybierze, który czynnik ryzyka chce wyeliminować, a który zostawić :D
-
można eliminować a i tak zachorować ,trzeba tez ostrożnie żeby nie zwariować ;D
-
Niech żadna mi tu z Was nie spada C:-)
Trochę nieskładnie mi się będzie literkowało, bo dbałam przez ostatnie godziny, pijąc wino, namiętnie o siebie, czyli o jedną swoją część odpowiadającą o nastrój koniec_tygodniowy ;D
Ale napiszę: obie mówicie Kobiety o tym samym, ale każda o swojej części. Dopiero połączenie ich może być 'prawdziwym' dbaniem o siebie. Jeśli ktoś lubi siebie naprawdę, to lubi w całości - i na zewnątrz i wewnątrz. Każde rozdzielenie jest widzeniem tylko części całości.
Nie wierzę, że można lubić siebie, gdy ma się dużąąąą nadwagę, tak samo jak jak mając chorą duszę a szczupłe ciało też nie można naprawdę lubić siebie. Można co najwyżej udawać. Albo można tworzyć racjonalizacje; i nawet w nie wierzyć.
Jeśli lubimy siebie i dbamy o siebie, to dbamy i o duszę i o ciało. Ćwiczymy, zdrowo jemy, utrzymujemy dobre relacje, wyrażamy w zdrowy sposób emocje, rozwijamy się, sięgamy po marzenia, realizujemy plany. Jesteśmy dla siebie najlepszymi z dobrych rodzicami.
To pisałam ja :) Całkiem lubiąca siebie :) A już szczególnie dziś, po fajnym spotkaniu z fajnymi ludźmi, i butelce wina :) Co z dbaniem o ciało ma akurat najmniej wspólnego ;D
-
Nie ma to, jak wypowiedź profesjonalisty :oklaski:
Uporządkuje i uzasadni :)
Dobrze że Ciebie tutaj mamy :-*
bo w naszych rozważaniach (takich na chłopski rozum) to nie wiem dokąd byśmy zabrnęły xhc
A przy naszych tendencjach odbiegania od tematu: może na księżyc >:D
-
No cóż, ja Cię dziś coś słabo Agawko skumałam ;D
-
agawo mamy karnawał więc bawmy się,dogadzajmy sobie ,weselmy się bo życie mamy jedno ztx
-
No cóż, ja Cię dziś coś słabo Agawko skumałam ;D
eh, dobre wino było :D
-
U mnie też. I to zdecydowanie za dużo...
-
Dziewczynki, niech każdy robi co lubi. Komus potrzebne odchudzanie, komus innemu treningi ,inni lubią po prostu zyc i nie katować się . Dajmy se luzu, zycie nasze i tak jest dość ciężkie po co sobie jeszcze dowalać?
Tak ,dbałość o wnętrze , duszę jest najważniejsze ,wciąż się staram być po prostu szczęśliwą. Chyba łatwiej jest przebiec 10 km niż obudzić się rano i wykrzyknąć szczerze:" Jakie to szczęście ,ze krew jest czerwona "( tak w przenośni bo wiersz mi się skojarzył"):):):)
"Życie?---
Rozprężę szeroko ramiona,
Nabiorę w płuca porannego wiewu,
W ziemię się skłonię błękitnemu niebu
I krzyknę, radośnie krzyknę:
- Jakie to szczęście, że krew jest czerwona! "
( przepraszam jak wyszło patetycznie, ale intencje miałam dobre ;))
-
To tylko ja mogę żałować, że wypowiadałam się tutaj w kwestii odchudzania swojego małża.
A chciałam to tylko podać za przykład_podporę dla zmagających się z tematem.
Perło, dobrze zauważyłaś, że to nie wątek o odchudzaniu się facetów.
Ale z tym spadaniem, to już dziwnie reagujesz.
Przecież jak najbardziej można lubić siebie i nie akceptować swoich nadprogramowych kg.
Szczerze mówiąc miałam to już wczoraj napisać zanim się odezwałaś, właśnie z uwagi na Ciebie,
ale ubiegłaś mnie.
Dla mnie nie walczenie z dodatkowymi kg, to jak nie mycie się, brak dbania o powłokę,
której wnętrze jest jak najbardziej ok.
-
.
Dla mnie nie walczenie z dodatkowymi kg, to jak nie mycie się, brak dbania o powłokę,
której wnętrze jest jak najbardziej ok.
hmmm, to zdanie znów może zaboleć kogos wrażliwego!! ::)
-
Amorku,
jakoś ostatnio mi to wszystko lołce.
Pisam co ja uważam.
Nie kcąć oczywiście nikogo obrażać.
I pisam o sobie.
U mnie zbędne kg tak działają, rozbierając się, np. u lekarza, tłumaczę się z tego.
Po co ???
Gdy opowiedziałam to kiedyś koleżance śmiała się ze mnie.
A, że nie potrafię definitywnie sobie z niemi poradzić, tłumaczę się stale ;)
Chociaż 4 kg poszły w pip......
-
rozbierając się, np. u lekarza, tłumaczę się z tego.
Po co ???
Gdy opowiedziałam to kiedyś koleżance śmiała się ze mnie.
A, że nie potrafię definitywnie sobie z niemi poradzić, tłumaczę się stale ;)
Chociaż 4 kg poszły w pip......
Tak jak jestem w stanie zrozumieć brak akceptacji dla nadmiaru tłuszczyku (faktycznego, lub wymyślonego, jak u Ciebie Mirusiu - nie bij :-*) to zupełnie nie rozumiem, potrzeby tłumaczenia się z tego przed kimkolwiek. Mądra koleżanka, ze to wyśmiała.
-
Przeca mówię, Dana, że to wszystko tkwi w łepetynie ;)
A uświadomiła mi to dopiero druga koleżanka - gdy po zrzuceniu ok. 10, po roku od zakończenia leczenia, wymieniałam lub zwężałam garderobę - zadając pytanie, jak się sama postrzegam. Wtedy zrozumiałam, że w łepetynie mi siedzi nadal te 10 kg na plusie.
Potrzeba było czasu, aby na siebie inaczej spojrzeć.
Może mniejszy, ale uważam, że problem nadal u mnie istnieje.
I z tą "głową", to też uważam, że większość z nas ma ten sam problem.
A szczególnie K.......
Już uciekam, proszę nie bić ::((
-
Głowy się nie wymieni, ale można ją czymś zając :)
-
xhc
-
I z tą "głową", to też uważam, że większość z nas ma ten sam problem.
A szczególnie K.......
Już uciekam, proszę nie bić ::((
dostrzegam tu pewną niekonsekwencję:
jeśli nie walczę z dodatkowymi kilogramami to jestem brudna, nie dbam o siebie
a jeśli dostrzegam problem, to mam coś z głową
czyli jakby nie spojrzeć to i tak d... z tyłu :o
K.......
-
A teraz, to już mnie rozbawiłyście! Ja nie mogę!!! xhc
-
no no ;)
-
Powiem tak, to niedbanie odnosiłam tylko i wyłącznie do siebie.
To z głową już nie.
Jeśli tak to zrozumiałaś Kelu, to trudno.
Tłumaczyć mi się nie chce.
-
Trochę nam się atmosfera podgrzała ;)
a teraz pora wrócić do diet, treningów i innych sposobów na skuteczne odchudzanie ;)
-
Właśnie własnie, wymówek sobie szukacie by się obijac? ;) Do biegow, do brzuszków, do spacerow i małych diet ( dużych nie zalecam) ;)
I tak wszystkie jesteśmy piękne, zdrowe i młode ( ja z naciskiem na "i"):)
A jak kto chce i lubi i to daje mu największe zadowolenie to na kanapy !!! biegusiem! ;D
-
melduję się z kanapy, całkiem wygodnej
-
ja też, z kanapy obok której stoi pudełko olbrzymich pierników w czekoladzie i kieliszek wina,
a ja sobie produkuję endorfiny czytając super kryminał :P
-
Grzeczne dziewczynki!!! :) produkować te endorfiny, produkować jak najwięcej! :)
-
mag, jeśli super kryminał, to poproszę o tytuł :)
ja zaraz będę produkować endorfiny na kanapie z pierwszą częścią trylogii Z. Miłoszewskiego i studzącym się właśnie ciastem jabłkowo-orzechowym mnx
I tak wszystkie jesteśmy piękne, zdrowe i młode ( ja z naciskiem na "i"):)
Amorku, nie kokietuj ;)
-
Beciu,
czytamy to samo xhc
kończę pierwszy tom - bardzo mi się podoba :D
-
ja też, z kanapy obok której stoi pudełko olbrzymich pierników w czekoladzie i kieliszek wina,
a ja sobie produkuję endorfiny czytając super kryminał :P
sadystka >:D
-
Wyczytalam wlasnie wprasie ,ze super na odchudzanie jest Agar-agar .Slyszalyscie cos o tym?
-
Z dzisiejszego kabaretu:
Dieta jedz połowę: "więc poszedłem do sklepu, kupiłem pół chleba, pół świniaka i pół litra"
-
nie zaglądałam tu przez ...no ze dwa tygodnie;
się naczytałam a naczytałam
no i przez to czytanie się chyba trochę odchudziłam ;)
ja se dzisiaj zaserwowałam 1l lodów czekoladowo_smietankowych/mniam
informuję, że garderobę zaczynam wymieniać na 40
bo w 38 ledwo włażę / nie dopinam się
aaaaaa i doczytałam, że dwa spore sklepy markowo_dżinsowe u nas likwidują
w poniedziałek biegnę tam po spodnie,
bo te w których chadzałam, od jakiegoś czasu zapinam na recepturkę ;)
Ruchu za dużo nie zażywam, albowiem ponieważ wole poleżeć z lapkiem na kolankach;
biegnę ino rano do autobusu (tak z 3 minuty biegnę), w robocie ze 4 razy na drugie piętro włażę (no i tyle samo razy złażę),
noooo to chyba styknie tego ruchu
No a tak ogólnie, to nic mi sie nie chce (oprócz żarełka rzecz jasna ; )
smacznego :D
-
Wyczytalam wlasnie wprasie ,ze super na odchudzanie jest Agar-agar .Slyszalyscie cos o tym?
znowu ktoś chce coś sprzedać
-
w sprawie myślenia o sprawności i odchudzaniu się - http://mumandthecity.pl/test-na-inteligencje/ (http://mumandthecity.pl/test-na-inteligencje/)
-
dla tych co nie lubiom Chodakowskiej, alternatywa:
https://www.youtube.com/watch?v=1Pc-NizMgg8
-
I ulubionych pajacyków Perły dostatek. Poćwiczyłam kawałek ztx
-
pajacyki i krzesełko Perłowatej rewelacja ztx
-
He, he, na wczasach zdrowotnych przybył mi z kilogram ::(( Poczyniłam więc odchudzaniowe postępy i nabyłam dziś ciężarki 1 kg - póki co leżą i nabierają mocy urzędowej >:D
-
ciężarki do napełniania wodą/piękne fiuletowe/ mam ho ho długo i patrzą na mnie ;D,o tyciu nawet nie wspominam ,chce wiesny i mojego łażenia :0ulan:
-
Ciężarki leżą,bo boję się nadwyrężać rękę
ale kupiłam piłkę fitness i świetnie się na niej ćwiczy
-
a co się robi z tymi ciężarkami żeby schudnąć :o
bo to nie to samo co te od gejszy ;D xhc
-
Różyczko, widzę, żeś ozdrowiała bxu
Te ciężarki po to, by mieć cięższe nogi lub ręce (bo są też takie opaski dociążające) i więcej wysiłku wkładać w ćwiczenia, choćby podnoszenia rąk :brzuszki:
-
bicepsy się nimi wyrabia a nie gejszy brylanty xhc bxu
-
a co się robi z tymi ciężarkami żeby schudnąć :o
bo to nie to samo co te od gejszy ;D xhc
xhc
Noooo... może schudnę od samego mania ::) ;)
-
Różyczko, widzę, żeś ozdrowiała bxu
etam...jeszcze nie.....dlatego tak bredze w gorączce ::((
-
W gorączce to się ino śpi, a nie bredzi >:D
-
Bardzo mi pasuje ten trening "od aquili". Pajacyków jest ze 150...i skoki "skakankowe" i w ogóle różnorodność. Jak zrzucę tłuszcz, to skupię się głównie na brzuchu i tyłku. Wiecie...brazylijskie klimaty ;) Bo na razie w tych rejonach cukier i wata.
-
a pączusie już zjedzone? :-X
-
Ja dwa i czuję się przesłodzona, dziś bardziej z tradycjowego przymusu zszamałam, niż z potrzeby słodkości :-\
-
Jeszcze nie jadłam ztx
-
Na razie mówię : nie tknę! Zobaczymy...
-
Perełko, podrzuć mi ten trening od Aquili, poskakam i popajacykuję bxu
-
Ja zjadłam 6 pączuszkow!:) Na jutro mam jeszcze 3!:) A byłam tylko na 40 min spacerze z maluchem. NO ,ale w zeszłym tygodniu przejeździłam te około 200km i codziennie przepłynęłam po 20 basenow no to se pożarłąm dziś! :)Faktem jest ,że i na wyjezdźie wtrynialismy zbyt dużo przysmaków! :D Na szczęście post się zbliża! ;)
-
Ptaszyno, proszszsz....https://www.youtube.com/watch?v=1Pc-NizMgg8
-
Dzięki Perełko :D,
-
obejrzałam 17 minut i się zmęczyłam
hehe
Perła, ale Ty nie wszystkie ćwiczenia z nimi robisz? prawda?
booooo
pompek nie możemy
rąk w dól ( z tymi ciężarkami) nie możemy
noooo a ja z kopnietym szyjnym to i abesów nie mogiem
jednak wolę swoje ćwiczenia, rozciągająco_kręgosłupowe
wcale, a wcale nie takie męczące
-
Tojka, podczas, gdy Dżiljan robi pompki...ja w przysiadach pompuję tyłek ;D Ale wszystkie z cieżarkami, jak najbardziej! Tu się nie oszczędzam!
-
noooo to nie za nisko łapki z ciężarkami
coby Ci chłonka nie spłynęła
bo na jedno se pomożesz,
a na drugie zaszkodzisz
-
Postaram się nie przegiąć..Oznajmiam, że nie zeżarłam ani jednego pączka! I ważę o kilo mniej od ostatniego chwalenia się :)
-
rąk w dól ( z tymi ciężarkami) nie możemy
zdrową ręką można
tylko też bez przesady bo to gupio będzie wyglądać jak jedna rąsia nabicepsowana a druga "firanki_hrabianki" :P
-
Można z ciężarkami najlepiej do 1kg! Pamiętam bo wypytywałam na początku choroby! Ja ćwiczyłam z butelkami z wodą ( wiec jeszcze lżejsze)
-
od dzisiaj zaczęłam walkę o siebie ;D ,mam nadzieje że będę konsekwentna ,na dzisiaj 40 pajacyków /oj ciężko /,ponadto szybki spacer jakieś 3 km /nie relax tylko mus /,piszecie tego nie wolno ,tamtego/od początku po operacji ćwiczyłam rękę ,bark i takie moje spostrzeżenia ,jak nic nie robiłam miałam bóle,przykurcze ,miałam zastoje chłonki ,ale sytuacja została wymuszona życie ,dźwigam ,wszystko robię tą ręką prawą ,,nawet fizycznie pracowałam i po kilka godzin dziennie i spoko ,nie oszczędzam się normalnie żyje nawet czasem nie pamiętam że ta ręka mniej sprawna ,owszem zaraz po operacji i wycięciu węzłów było ciężko ale powiedzmy po 3 miesiącach ,pierogi ,ciasta gniotłam,ciężarki mam np .leciutkie ,napełniane wodą są super :)
-
No dobra,pompki tez czasem robiłam...A joga bez stania na głowie, to o kant stołu...
-
A ja nie jestem pewna czy to stawanie na głowie żle zrobi. Ja tam dawno temu jogę ćwiczyłam ( bo ja taka kobieta cwicząca ,ządnych ćwiczen się nie bałam :)) i pamiętam ,ze robiło się trojąt równoboczny z przedramion i czoła. Cięzar był rozłożony! Rownie dobrze nie można robic tzw. deski - oparcie na przedramionach i stopach i podniesienie na sztywno ciała, a ja ćwiczę bo tez czuję,ze ciężar rozkłada się równomiernie. MYśle, ze to wszystko jest bardzo indywidualne. Zaawansowani mogą pozwolic sobie na więcej , a jak ktoś ma dopiero zaczynać to trzeba bardzo ostrożnie.
-
Zaawansowani mogą pozwolic sobie na więcej ,
no no, i o to loto
ja se na nic nie mogiem pozwolić ;)
toteż leżem bykiem, lody zajadam,a brzuszysko rośnie
wyrzuty sumienia zabijam kupowaniem sprzętu fitness i doładowywaniem karnetu na basen ;)
-
od dzisiaj zaczęłam walkę o siebie ;D
Brawo, madzia :oklaski: :oklaski: :oklaski:
Ja też nabyłam kilogramowe ciężarki i... nadal się zbieram ::((
-
niedawno odwaliłam kolejną porcje 40 pajacyków tym razem w towarzystwie wnuka ale mieliśmy radochę ztx
-
Swietnie! Z dziecmi czy wnukami można zrobić super ćwiczenia. Małe można używac jako obciążenie! :) Do przysiadów itp., podnoszenia . Ja aktualnie mam co dzwigac i podnoscic! Ulubiona zabawa - gonitwa po mieszkaniu - na czworakach! Można się zmęczyć! :)
-
wystarczy nie raz mi jak się ganiamy w drodze ze szkoły ,znaczy franco ucieka a ja go gonie ;D,dzisiaj obgadaliśmy z mezowatym że będziemy biegać codziennie razem ,on wraca ok 20 i mała rundka kole nas ztx
-
To sobie przywaliłam dziś Chodakowską! Bardzo jestem zadowolona , a mokra jaka!!:) ZAraz mi dobre samopoczucie wróciło. Widać ,muszę ćwiczyć!
https://www.youtube.com/watch?v=gwo2G_RnC78
-
Amorku, oglądnęłam kawałek :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
na Chodakowską lubię patrzeć… leżąc na kanapie :D
Amorku, jeśli przeszłaś całość, to mocarz jesteś :oklaski:
-
Jasne ,ze przeszłam bo bym się nie chwaliła. Dwa razy musiałam zwolnic bo już nie dawałam rady w szybkich podskokach , raz zatrzymałam na 5 sek by łyknąc wody. Sama byłam ciekawa jak moja kondycja , przyznam nieskromnie ,ze jestem zadowolona! Jeśli jutro będę ok ( bo ostatnio dał mi w kosc szyjny) tzn ,ze mogę to nadal cwiczyc bo mi odpowiada. Myślę ,ze dwa razy w tygodniu styknie.
-
kurcze, do roboty mi czas najwyższy się brać… :( Od patrzenia mi nie przybędzie… hehe, a w zasadzie mi przybędzie, tylko nie tego, czego bym chciała :D
-
Jutro zrobię tę Ewę..ostatnio trenuję codziennie. Ja się zawzięłam na płaski, jędrny brzuch. Niestety, do tego trzeba kardio, dlatego wierzę w pajacyki (wiara w pajacyki, to ci wiara! >:D ;D )
-
kardio robię na rowerze :P Pewnie dlatego brzuch ciągle wisi ???
-
Dla mnie jedynie kardio stanowi problem i dlatego się za to muszę zabrac solidnie, dla zdrowia. Siłowe ćwiczę od lat i to jest pestka . Mięsnie brzucha mam silne z 1000 różnych brzuszków mogę zrobic , mimo to tłuszcz sobie egzystuje. Kardio jest bardzo potrzebne, bo i serce ,krążenie poprawia ,ale i spala tłuszcz. TYlko oby mój kręgosłup nie zrobił mi a kuku. W poniedziałek tak machałam taśmą( najmocniejszą i podwojnie złożoną ) na gimnastyce UTW,że paniom sztuczne szczęki omal nie wypadły! Chyba mnie to zdopingowało:)
-
łłaa, chylę czółko przed Wami dziewczynki, :oklaski: :oklaski:
jakoś nie mogę się zmobilizować do czynu ::((
-
Gdybym nie zmoblizowała się do ciągłych ćwiczen przed dwudziestu paru laty , to jestem pewna ,ze od czasu zachorowania byłoby mi baaaaaaaaaaaardzo trudno, albo nawet wcale bym nie ćwiczyła. Chylę czoła przed tymi ,które zaczynały po!
-
To startuję do Chodakowskiej, żeby mi się Morgan nie znudziła ;D
-
O jak dobrze! Kocham ten wysiłek..Chyba powoli staję się fitt ;D Teraz micha mojego jogurtu z bananem, plus trochę jakiś nasion, i jest pięknie!Kiedy onegdaj chodziłam na siłownię, trenerzy zalecali po treningu zjeść banana i to jak naszybciej. Już zapomniałam dlaczego, ale Małysz też coś teges...A skórką po bananie można bezpiecznie wybielać zęby. Więc nigdy nie wyrzucać, tylko... http://www.tipy.pl/artykul_1094,jak-wybielic-zeby-skorka-od-banana.html A pociętą ...jako nawóz do kwiatów. To była Perła: Ciocia Dobra Rada (CDR)
-
No to pięknie ,ze " zaliczyłas " Chodakowską :) . U mnie jest tez dziś ok , bo bałam się czy znow kręgosłup się nie odezwie, ale jest moc, wiec dwa razy w tygodniu mam zamiar ten trening kontynuować. Reszta dni dość już zagospodarowana! :)Bananow unikam w okresie przeziębieniowym- zaflegmia drogi oddechowe. Jest na pewno świetnym węglowodanem uzupełniającym braki energii .
-
Bananow unikam w okresie przeziębieniowym- zaflegmia drogi oddechowe.
kurka niedopsz., bo ja bananów dużo wcinam, a cały czas mam jakieś katary, lub pseudokatary :/
-
Białko też przyczynia się do zaflegmienia organizmu :-\
-
Dana białko z tego co wiem to zakwasza organizm, a zaflegmia biała mąka ,cukry proste, nawet mleko jak spozywamy go zbyt dużo!
-
Syn, który chrząkał i powiedział o tym lekarzowi. Spytała co je. A on codziennie ze dwa jogurty, czsem dwa serki ziarniste, do tego na obiad kawał mięsa. Nie jadł chleba, ziemniaków, ryżu, by zrzucić kilogramy. Zrzucił, ale było za dużo białka. Kazała mu 2 tygodnie jeść głównie warzywa, chleb, jakieś przeróżne ziarna, błonniki płatki owsiane, orzechy (synowa sama robi taki mix, który syn je z niewielką ilością mleka a ograniczyć białko wszelakie (nie ważne, nabiał, czy mięso, czy jaja). I efekt był, po dwóch tygodniach takiego jedzenia nie chrząkał.
Amorku ja nie taki fachowiec jak Ty i raczej pozostanę przy tym, co mi smakuje, czasem tu od Was coś podpatrzę, jak mam wyrzuty, że niezdrowo się odżywiam :-\
-
Mnie kiedyś diagnozował pewien znachor i powiedział: zaśluzowana jesteś..pewnie jesz zółte sery.
-
Ze mnie żaden fachowiec , przekazuję tylko to co wyczytałam , bądź przekazano mi. Wg mnie zgadza się i u syna- codziennie jogurty i serki to dużo nabiału ( czyli z mleka krowiego) u Perły zółty ser to tez z mleka i na dodatek wysoko przetworzony podukt.( mięcho zakwasza organizm i wpływa niekorzystnie , szczególnie w nadmiarze).Jak najabradziej zgadzam się z dieta zaleconą synowi.
Dana ja tez jadam to co mi smakuje!:) właśnie wcięłam ogromną michę gotowanej owsianki z suszonymi owocami i odrobiną....mleka:) ( ja tylko tych bananow unikam o tej porze roku bo wyraźnie łączę je z "mokrym" które tworzy mi się w nosie i gardle) .Broń Boze nie narzucam nic nikomu - każdy ma prwo jesc to co lubi i chce , ja tylko czasem dodam co wiem ( może akurat komus to się przyda - w końcu sama korzystam z wiedzy i rad innych)
-
też słyszałam, że banany zaflegmiają
-
dzisiaj stanęłam na wadze i masakra :o,KONIEC!!!!!! ostro muszę powalczyć o siebie ,o zdrowie ,wygląd i wagę ;D ,zima nie łaskawa ,mało ruchu ,aaaa było już tak dobrze ::(( ,zapuściłam się okrutnie ,do boju :0ulan:
-
Do boju!!! Jest ciężko, ale jak się zobaczy na wadze nawet te 69 zamiast 75...to jest satysfakcja.I latem mam być laską w tym basenie w Bystrej, a nie jak ostatnio słoniem :o Ale to trzeba dopiero na zdjęciach zobaczyć. Terapia szokowa jest niezwykle skuteczna...w moim przypadku.
-
Perłowata to słonia cheba nie widziałaś :P ale cieszy żes lasencia i tak nią byłaś :-*
-
O...nie , jeszcze długo nie. Jeszcze z pięć kilo. Na razie rzeźba z trudem się przebija przez tłuszcz ;D
-
Perła, Ty masz w sobie to coś i to jest niezależne od wagi
ale ćwicz, kobito, ćwicz. potem nam zaprezentujesz rezultaty w bikini >:D (albo mam taką seksowną koronkową koszulkę...) (fjoletową)
-
Moja kuracja polega na tym, że w sklepie cukierki kupuję na sztuki. Nie będzie objadania się bez pamięci. Dziś tylko osiem sztuk śliwki w czekoladzie, czekolady tam mało, a śliwki samo zdrowie.
-
lulu, a na ile dni masz te osiem sztuk? ;)
-
A czy bieganie po domu z trzylatkiem się liczy jako ćwiczenia? Mamooooo, pobaw się ze mną w berka, mamoooo, ale bądźmy samolotami, no szybciej, szybciej, leć!!! Ostatnio to cała moja aktywność. No, jeszcze jakąś podłogę się umyje czasem czy cuś tam innego wyszoruje. Sport - zero. Siedzenie na dupie - 7 godzin dziennie w robocie,a czasem jeszcze w domu nad drugą robotą. ::(( No i już mi rośnie tam i tu. Na razie lajtowo, ale rośnie.
-
No niestety to jest na jeden raz, ale staram się też omijać wszystkie sklepy, które mają takie dobre towary.
-
reniferku, ale Tyś chuda jest wszechstronnie! chyba nie masz się czym przejmować. a latanie za dzieciem jak najbardziej się liczy. załącz sobie w komórce jakiś programik mierzący dystans, zobaczysz ile kilometrów nabijesz pozornie nic nie robiąc! proponowałabym jeszcze tylko robić przysiady zamiast schylania (ćwiczenie + oszczędzanie słupa_kręgowego) i już będziesz miała ful_wypas
-
Mnie bieganie z i za dzieckami we Włoszech, wyszło na dobre. Po powrocie waga 57,2. Od lat takiej nie miałam ztx
Teraz na turnusie w Szklarskiej z jedzonkiem, nalewkami (wczoraj było 10 do degustacji) to pewnie wrócę do poprzedniej wagi. Ale przynajmniej mam zapas na to :)
-
No to dana masz mniej o 10 ode mnie!!!!!!GRATULACJE
-
Nie ma czego, jestem też na pewno więcej niż 10 cm mniejsza.
Ale dziękuję Natalko :-*
-
a ile masz? ja 168cm
-
Natalko jestem niska i mam 155 cm wzrostu, a może już i mniej, bo na starość się zmniejszamy :(
-
Jestem tu chyba jedyna fascynatką jogi. Dla tych, które chcą wiedzieć odrobinę więcej - link :)
Niestety nie jest tak, że systematycznie chadzam na zajęcia. Raczej systematycznie mam chęć ;) Ale jeśli gdzieś traficie na tego pana z linku - gorąco polecam. Byłam (ale tez się wybieram) na warsztatach wyjazdowych prowadzonych przez Jurka Jaguckiego; dużo dobrego się na nich wydarza :)
http://www.joga-joga.pl/pl135/teksty186/terapia_joga_jurek_jagucki (http://www.joga-joga.pl/pl135/teksty186/terapia_joga_jurek_jagucki)
-
Agawo, no chyba żartujesz sobie... ;) Ja przy jodze o d liceum...Oczywiście z przerwami, ale teraz znowu.Przecież nawet ostatni weekend spędziłam w Ciechu na warsztatach. Zapitalałyśmy godzinami i jeszcze Manka zabrała nas na basen solankowy...nie po to, żeby pływać, tylko machać nóżkami.W poniedziałek ledwo żyłam...
-
ztx :P
-
Perła, błagam, zapodaj jakieś szczegóły tych wyszczuplających śpioszków, które masz! potrzebuję czegoś sprawdzonego!
-
Musiałabym przegrzebać Allegro, ale nie pamiętam nicku sprzedającego! Tam zobacz... Moje body, to taki kombinezonik na ramiączka (jakkby...bez stanika, cyc na wierzchu), z nogawkami przed kolanko. Zapinany z przodu na haftki i dodatkowo na suwak (żeby się nie rozejszło ;) ). Teraz nie mogę siedzieć w kompie...w nocy zerknę >:D
-
no na allegro tego sporo jest, dlatemu chciałam konkretniej. mniej mnie interesuje sprzedający, niż nazwa/model Twojego bodziaka. nie masz tam na nim jakiejś metki?
-
jestem w szoku
odpowiedziałam na pytania z quizu
iiiiiiiiiiiiii na wszystkie pytania źle odpowiedziałam
znaczy zupełnie nie wiem co jem
dlatego pewnie rozmiar moich ubrań powiększył się do 40-tki
pytania quizowe
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/13,127066,5071,Ktory-produkt-ma-wiecej-kalorii--QUIZ-nie-tylko-dl.html#Prze
-
Oj Tojuś ;D
Metuś...wkleiłam ten model na "Modzie i stylu"
-
jestem w szoku
odpowiedziałam na pytania z quizu
iiiiiiiiiiiiii na wszystkie pytania źle odpowiedziałam
znaczy zupełnie nie wiem co jem
dlatego pewnie rozmiar moich ubrań powiększył się do 40-tki
pytania quizowe
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/13,127066,5071,Ktory-produkt-ma-wiecej-kalorii--QUIZ-nie-tylko-dl.html#Prze
na większość odpowiedziałam źle (zgadłam 4 odpowiedzi), bo kalorii nie liczę, ale ten quiz generalnie jest totalnie bzdurny (jak i liczenie kalorii zresztą ;) )
-
Mój wynik to 2+/8-, ale... tak z 80% tych produktów nie jadam, wielu nigdy nie miałam w gębie, to po co mi znać ich kaloryczność? :P Tylko... skąd zatem ta gruba de ??? ? >:D
-
Tojka ;D mi wyszło pół-na-pół ;D ,.... a ja w ogóle nie jem lodów ...
Likerów nie pijam, a kinderki to masakra !! ... sam cukier i skondensowane mleko ! Jak Karuś dostał to zabrałam i dałam dziadkowi, bo jemu już nic nie zaszkodzi, taki gruby >:(
Walnęłam się na sorbecie i majonezie i ciasteczkach owsiano kokosowych !
No trza przyznać że podchwytliwe pytania ;)
-
Walnęłam się na sorbecie i majonezie i ciasteczkach owsiano kokosowych !
No trza przyznać że podchwytliwe pytania ;)
kalorycznie rzecz biorąc mają rację
ale jaki ma to sens - i tak lepiej zjeść łyżkę dobrego oleju rzepakowego nierafinowanego niż łyżkę chemicznego majonezu, lepiej zjeść ciasteczko z wiórkami kokosowymi niż takie z kremem z utwardzonego oleju palmowego
-
uwielbiam ten wewątek, bo zawsze mogę tu zaczynać od nowa >:D
teraz też zaczynam, ale mam zupełnie inny cel - hehe, pierwszy raz w życiu - zmieścić się w kieckę.
za 3 tydnie impreza, zamówiłam sobie sukienkę, którą wynalazła mi madzia... rozmiar_większy jest za duży w ramionach, biuście, pod szyją. cała góra. rozmiar_mniejszy jest za ciasny w brzuchu i biodrach.
muszę teraz wybrać - albo przytyję górą, albo schudnę dołem. po naprawdę ciężkich rozważaniach >:D biorę wersję drugą. mam mało czasu...
kurcze, jeszcze te gacie od Perły muszę zamówić!!!!! zapomniałam! (ale oglądałam już)
-
metko okazja do długich szybkich spacerów,odstawić chleb ,słodycze + woda 2 litry dziennie i efekt murowany :)
-
Odstawiłabym jeszcze mięso , a na pewno wędliny i tez gwarantuję efekt! Moze na obiadek tylko zupy warzywne, np. kapuściane?
-
tak ,tak tłuszczyk precz ;D
-
Szklanke wody najlepiej przed posiłkiem
-
Natalka, trza z pół litra, szklanka to bzy :D
-
Ptaszyno ta szklanka ma zapełnić żoładek i zmniejszyć łaknienie.Pijemy przed każdy posiłkiem i reszte w innym czasie
-
Natalciu wiem, ale ja mam duży żołądek i szklanka to mało jak się rozjem :pot:
-
Ptaszyno to poł wiaderka łyknij na dobry początek! ;D
-
Amorku, to od razu na kibelek bo zawory nie wytrzymają xhc
-
A jaki problem??? xhc
-
musiałby być na kółkach żeby po "śniadaniu" jechać do pracy xhc
-
A w pracy kibelka nie ma?????? chyba siknąć od czasu do czasu pozwalają? ;D
-
taa, tylko po drodze nie ma krzaczków ::(( xhc
-
To przy śniadaniu właśnie tylko szklankę ,resztę nadrobisz już w pracy
-
Nie wiem..słabo mi coś idzie to odchudzanie. Jakaś lekka depresja znowu. Mędli się ta pogoda, nic mi się nie chce....
-
Perełko, to przekąś dobrą czekoladą, a jutro zaczniesz się odchudzać, grunt to dobre samopoczucie :D
-
Ptaszyno...ja nie jem słodkiego. Tylko od święta mazurki ;D Słodkie wyciągam z mieszanki studenckiej i owoców. Coś mi nie poprawiają psyche. Natomiast wino i owszem, ale ileż można?
-
Perełko i jedno i drugie w nadmiarze zdrowe :-\ ja taki dni przesypiam lub zajadam mnx
-
Ja pojadam migdały i orzechy coby minerałó było dosyć w organiźmie
-
dwukrotnie pisałam odpowiedź i dwukrotnie mi się skasowała. do trzech (z)razów sztuka. Perła, pogoda teraz taka deczko chu*owa, więc i samopoczucie nie teges. przeczekać to trzeba, wiosna przyjdzie, będzie lepiej! :-*
ruchu mam zdecydowanie więcej, tylko jeszcze poćwiczyć brzuch bym musiała... o wodzie notorycznie zapominam ::) za to doskonale pamiętam o wszystkich pochowanych słodyczach... :o
ale nie jem. no, nie wszystkie... ;D
najważniejsze teraz to odstawić pszenicę i cukier. ograniczyć - owszem, ale odstawić jeszcze mi się nie udało. jutro może w końcu liznę trochę teorii i będzie łatwiej to zrealizować...
-
Mecia, po ciemu pszenicę ???
-
Perełko, to przekąś dobrą czekoladą, a jutro zaczniesz się odchudzać, grunt to dobre samopoczucie :D
http://iqkartka.pl/cards/16916.png
;D
-
tak Amorku, bo jutro będzie następna xhc xhc
-
no nie wiem... ;D
przeczytajcie same:
http://www.medexpress.pl/start/dodatkowe-kilogramy-chronia-przed-demencja/59402/ (http://www.medexpress.pl/start/dodatkowe-kilogramy-chronia-przed-demencja/59402/)
-
onegdaj mówili też o tym w radiu
-
taa, a co z ciuchami ???? wszystkie szafy do wymiany ::(( ::((
-
No ,no trza się będzie podtuczyć po początki demencji zauważam u siebie już teraz! ;)
-
Całe szczęście ja na wagę nigdy nie patrzyłam xhc xhc Odchudzać już się nie muszę ztx ztx
-
No proszę, a ja chciałam na siłę moją podopieczną odchudzić. ;D
-
Mecia, po ciemu pszenicę ???
ptaszyno, poczytaj o czymś takim, jak "pszeniczny brzuch" - tu kilka linków
http://zdrowieinatura.com.pl/pszeniczny-brzuch/
http://zdrowienawidelcu.pl/dieta-bez-glutenu-pszeniczny-brzuch-to-trzeba-przeczytac/
a tu, to nawet o montiniaku wspominają :)
http://www.hellozdrowie.pl/medycyna/pszeniczny-brzuch-masz-go/strona/1
-
no nie wiem... ;D
przeczytajcie same:
http://www.medexpress.pl/start/dodatkowe-kilogramy-chronia-przed-demencja/59402/ (http://www.medexpress.pl/start/dodatkowe-kilogramy-chronia-przed-demencja/59402/)
miałam coś napisać, ale zapomniałam :P
-
tera kapiszi, ja na bezglutenie :D
-
A ten bezgluten ma cię niby uchronic przed demencją? :D
-
dzisiaj wagę se zakupiłam
wlazłam
tak z rok żyłam w nieświadomości
dzisiaj waga mnie uświadomiła
61,1
dzisiaj jeszcze zjadłam kolację
dzisiaj jeszcze wsio po staremu
jutro i później - nie źrem słodyczy
jutro i później - więcej ruchu/ mniej laptoka :( :( :(
jutro i później - patrzę co i ile jem
-
Amorku, liczę że mi pogoni choć trochę hashomoto ;D
-
u mnie jezd 60,5
-
chudzina jezdeś :)
se weź porównaj Twój i mój wzrost ;)
-
jutro i później - nie źrem słodyczy
jutro i później - więcej ruchu/ mniej laptoka :( :( :(
jutro i później - patrzę co i ile jem
Hehehehehe >:D
Też se codziennie tak godom :P
Znaczy - bez pół ostatniego, bo jem malusko jak wróbelek :( Ino że majonez na przykład i najlepiej tuż po północy ::((
-
nie jem słodyczy od 27 marca >:(
Tojka świadkiem, kusiła ptasim mleczkiem i nie zezarłam ani kawałeczka!
-
na moje odchudznie nie_jedzenie słodyczy nie działa - nie jem ich od lat
natomiast sztres mi migusiem zabrał kakieś czy kila
-
chudzina jezdeś :)
se weź porównaj Twój i mój wzrost ;)
no przeca je siem chwaliłam swojom wagaom
-
Tojka, Andzel...a jakie Wy wzrostowo jesteście? Bardzo mi ta wiedza potrzebna do badań...porównawczych ;D Mnie się zastopował spadek wagi, walczę o 67. Ale i tak jestem szczęśliwa, bo późną jesienią dociągałam do 75 !!! (165 cm wzrostu)
-
te cm i kg to som do dupy!
ważne są proporcje!
ja mam 170cm i 66,5 kg - wg Perły bym była akuratna laska,
a nie jestem >:(
a 67,5 to było dno od którego się odbiłam...
tak, że teges - nie o kilogramy na metr tu chodzi ...
-
mam dokładnie 159,5 cm wzrostu
i ta waga by mi wcale,a wcale nie przeszkadzała, gdybym np miała trochę więcej w biodrach, albo w du...
ale niestety wszystkie dodatkowe kg poszły mi w brzuchol
We wtorek na Malcie żeśmy se z mag porównywały nasze "śliczności" ;)
-
ja wzrostowo jezdem 167 cyntymetrów i te60 kila mnie na ten momęnt satysfakcjonuje - wreszcie się mnieszczę w super_obściskujące levisy co mi je chłop onegdaj z hameryki przywiózł_był
ino jeszcze troche oponki jezd >:(
-
Nie do końca się zgadzam mag...Jakieś wątłe zależności waga-wzrost są. Może tam masz coś w "newralgicznym miejscu", ale nie jesteś odbierana jako gruba, a ja byłam!!! 10 kilo tłuszczu, to nie np. dwa i to widać. Moje proporcje...Cyc i ramiona, dupy brak...aaa, do dupy.
-
Perło, ma się cyc, albo d..ę. Jakaś sprawiedliwość na tym świecie musi być >:D
-
100% racji Dana :oklaski: :oklaski:
-
Perło, ma się cyc, albo d..ę. Jakaś sprawiedliwość na tym świecie musi być >:D
A ja mam wsio - i cycki, i dupsko, i oponę xhc
-
Hamaczku od reguły są wyjątki; jesteś szczęściarą :-*
-
Ja do szczupłych już dawno nie należę ,ale się tym nie martwię ta waga 67 bardzo mi odpowiada i niech tak zostanie :oklaski: :oklaski:
-
Ja też jak mag 170, ale za to 71 kg.
Trzy poszły precz ;)
He, he, he, ale za to mój chłop siem trzymie ;)
-
aleście wysokie i smukłe dziewoje :D ja w śród rodzeństwa najstarsza i najmniejsza, ino 158 :'( a najmłodsza siora i brat po 180 :-[
-
ptaszyno, no weź nie rycz,
babie chyba wygodniej mieć 158 niż 180 8)
-
Maguś jesteś w wielkim błędzie, jej (siorze) łatwiej kupić jakieś ciuchy niż mnie :-[ w lidlu to mi się nie raz uda kupić dziecinne ::(( ::((
-
lepiej mierzyć obwody niż się ważyć
mięśnie są cięższe niż tłuszcz
ja ważę mało (ok 51kg/166cm), ale co z tego, wolałabym więcej, ale mieć trochę mięśni, a tak to jezdem klasyczny skinny fat - niby chudy, ale obtłuszczony i bezmięśniowy :/
-
Mam 165 i 57 kg , do 40 walczyłam o każdy kg ,było ich około 48:) ZAwsze tez musiałam walczyc o mięsnie. Waga aktualna jest ok ,chociaż tłuszczyk na brzuchu wciąż zalega!:) ( miesnie pod nim są , owszem )
i obyśmy miały tylko takie pierdołowate problemy no nie? ;)
-
http://demotywatory.pl/3447756/Chcesz-miec-chudy-tylek/Chcesz-miec-chudy-tylek
;D
-
Amor, no weź
Ty i tłuszczyk he_he
aquila, mnie sie wydaje, że łatwiej jest "umięśnić" ciałko niż pozbyć się tłuszczyku
-
Oj Amor...podałam to dalej, plując na monitor. Teraz wiem, dlaczego nie mam dupy!!! xhc
-
Ale mnie zdołowałyście...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Qrde do września MUSZĘ SIĘ OGARNĄĆ... z wagą... :(
-
Oj Amor...podałam to dalej, plując na monitor. Teraz wiem, dlaczego nie mam dupy!!! xhc
Też podałam dalej ztx ztx xhc
-
Obliczyłam mój BMI I MAM 23,7 czyli prawidłowy!!!!!! Mogę nawet trochę przytyć . ztx ztx ztx
-
I co się tak cieszy? Przecież grozi nam demencja! ;)
http://www.medexpress.pl/start/dodatkowe-kilogramy-chronia-przed-demencja/59402/
-
no to może choć demencja mnie ominie ;D
-
To musisz koniecznie wrócic do słodyczy! ;)
-
ja jestem centymetr krótsza niż Perła. a z wagą, to nie wiem, nie mam teraz. ale mi nie o wagę idzie, tylko o to, jak się czuję w swojej skórze. jak jest ok, to waga mi nie straszna. i też (jak ktoś wcześniej) uważam, że liczy się nie waga, tylko proporcje!
(Perła, nie posądzałabym Cię o brak tyłka)
-
z tą demencją to pocieszające
i jest powód, żeby się nie męczyć odchudzaniem ;) mnx
-
noooooo mniej źre i efekty już widoczne w trzecim dniu hehe
zważyłam sie dzisiaj zaraz po obiedzie i było 60,6
a więc całe pół kg mniej niż 17-go, kiedy to ważyłam się przed obiadem ;)
wiem, ze to krótki czas i waga sie waha, ale co tam, przeca ucieszyć się choc przez chwile można, c'nie
a teraz pytanie
jak mi w brzuchu burczy i w żołądku ssie to czym przekąsić/przepić (hehe)
a czy to Wasze (dunia, mag, b,angel) ubiegłoroczne zakwaszanie organizmu dało jakiś efekt
w biedrze na cytryny spojrzałam i mi sie przypomniało
-
przepić ale nie przekąszając ;D
-
ja piję cały_czas wodę z cytrynką
od zejszłego wrzęśnnia - kiedy to byłam utyta wakacyjnie, zrzuciłam 8 kg
-
ooooo_ja_cieeee! super :oklaski:
-
Tojka, to było odkwaszanie organizmu. Cytryna odkwasza, choć wcale na to nie wygląda ;) Rak lubi żreć zakwaszony organizm, więc trza pić te wszystkie cytrusy, octy jabłkowe. No i przy okazji chudnąć :)
-
no_no odkwaszanie
ale ja wolę się odkwaszać jedząc kapuche i ogórasy/ ale to jest żarcie
sobie myślę, że jak człek głodny to lepiej pić...nooo np wodę z cytryną
wolałabym wprawdzie piwo, albo winko ;)
-
ja piję cały_czas wodę z cytrynką
od zejszłego wrzęśnnia - kiedy to byłam utyta wakacyjnie, zrzuciłam 8 kg
Te 8 kg to efekt tylko wody z cytryną, czy jeszcze inszych zabiegów (np. mniej żarełka lub więcej ruchu ???)
Ile tej wody trzeba pić. Ja jedynie kubek na czczo z 1/2 cytryny?
Ale odchudzeniowych planów nie mam ino by utrzymać stan istniejący, a on wynosi: przy 1,55 m (o ile nie zmalałam) waga 58-59 kg. Ptaszyno widzisz są niższe i wcale się tym nigdy nie martwiłam. Na brzuchu się ciut odkłada, ale częściej jest nadęty (chyba obrażony na mnie, bo coś co mu nie służy, a ino moim kubkom smakowym zeżarłam mnx)
-
http://fitness.sport.pl/fitness/1,111333,11372665,Zacznij_dzien_od_szklanki_wody_z_cytryna.html
-
une te wode z cytryną piły cały dzień!
ja wymiękłam, bo jakoś mój żołądek nie dał rady
-
Madziu, znaczy robię dobrze, skoro zaczynam dzień od szklanki wody z sokiem z cytryną :)
-
Dana witaj w klubie niskopiennych ztx ztx
a ile tej cytryny do szklanki wody ? tylko nie piszcie o ograniczeniu kawusi i papierosków :(
-
ja piję cały_czas wodę z cytrynką
od zejszłego wrzęśnnia - kiedy to byłam utyta wakacyjnie, zrzuciłam 8 kg
gratulacje :oklaski:
ja też tak chcę!!!!!
a dietę też zmieniłaś?
bo o słodyczach to wiem, że nie jadasz 8)
dzisiaj w "Klinice urody" Paulina radziła, by do szklanki wody z sokiem z połowy cytryny dodać odrobinę pieprzu cayenne - napój ma wspomagać od środka rozbijanie cellulitu
-
Wy mi lepiej powiedzcie, kiedy znika efekt ssania z żołądka
Tak jakoś od 15-tej to o niczym innym nie myślę, tylko "coby tu zrobić, żeby żołądek jeść nie wołał",
nie da się oszukać wodą
-
Tojcia a jabłka możesz ? one prawdopodobnie oszukują ssanie żołądka ::)
-
nie wiem czy mogę, ale już po obiedzie zezarłam, to był 4 posiłek, więc już więcej nie mogę,
bo piątym posiłkiem będzie kolacja
zrobiem se sałatkę z łososiem co to amadek zapodawała
Pierwszy raz w życiu próbuje zgubić parę kg, dlatego mi tak ciężko idzie
-
chylę głowę w podziwie, :oklaski: :oklaski: ja mam słabą wolę i nie dałabym rady ::(( ::((
-
Wy mi lepiej powiedzcie, kiedy znika efekt ssania z żołądka
Tak jakoś od 15-tej to o niczym innym nie myślę, tylko "coby tu zrobić, żeby żołądek jeść nie wołał"
ToJka, nie powiem kiedy znika efekt ssania, ale może Ty mi podpowiesz co zrobić, żeby w godzinach późno wieczornych nie rzucać się na słodycze ???
-
hehe, Beciu, ja po prostu od wczoraj żadnych słodyczy nie kupuję
a jak w domu nie ma, to sie nie je ;)
w piatek zakupiłam pyszny (chyba) serniczek, bo zapomniałam, że się od piątku mam odchudzać
No i kazałam dzieckom i chłopu szybko zjeść, coby mnie nie kusił.
Jeszcze ino jutro jak wejdę do pracy
od razu z szufladki muszę wyjąc ptasie mleczko i zanieść dziewczynom na portiernie albo na świetlice
bo inaczej to zeźrę i całe moje łikendowe odchudzanie pójdzie w .................
-
to trzymam kciuki za wytrwałość i silną wolę!
a Wasze kilogramy może zmobilizują mnie do działania, bo ja mam raczej słabą silną wolę w temacie odchudzania, wszystko przez to, że nie umiem wytrzymać bez słodyczy i pieczenia ciast >:(
-
hehe,mnie jest łatwiej, bo nie piekę ;)
do tej pory kilka razy próbowałam mieć silną wolę i zrzucić parę kg
ale ta niby silna wola okazywała się zbyt słaba
wytrzymywałam 2 - 3 dni
Ale teraz jestem zmuszona - po prostu w żadne spodnie nie wchodzę, wszystkie bluzki opięte na brzuchu i podnoszą się do góry. Musiałabym wymienić garderobę, a na to mnie nie stać. Zostałam więc zmuszona do zrzucenia choć 3-4 kg
-
Becia, żółwik ;D też nie dam rady bez słodkości >:(
-
hehe,mnie jest łatwiej, bo nie piekę ;)
do tej pory kilka razy próbowałam mieć silną wolę i zrzucić parę kg
ale ta niby silna wola okazywała się zbyt słaba
wytrzymywałam 2 - 3 dni
Ale teraz jestem zmuszona - po prostu w żadne spodnie nie wchodzę, wszystkie bluzki opięte na brzuchu i podnoszą się do góry. Musiałabym wymienić garderobę, a na to mnie nie stać. Zostałam więc zmuszona do zrzucenia choć 3-4 kg
Znam ten bol i uważam ,ze to jest świetna motywacja , chociaż mam już ubrania w dwóch rozmiarach - 36 i 38 to 40 mieć już nie zamierzam w tym życiu! Chociaz przecież nigdy nie mówię nigdy! ;D
-
ptaszyna, to spróbujmy na początek z tą wodą :)
wchodzisz w to ??? w grupie raźniej 8)
ja już piję od kilku dni, teraz będę dodawać ten pieprz cayenne
-
Becia wchodzę, tylko żebym nie zabyła potem kupić cytrynę, bo pijam zieloną herbatkę bez niej ( uśmiejesz się, pijam bez cukru a potem dowalam z nawiązką ::(( ::(()
-
kup od razu ze dwa kilo tych cytryn + wyciskarkę do owoców (w cerfurze całkiem niezłą elektryczną można kupić za 6-7 dych)
Bo to trzeba tak sporo tego cytrynowego soku. Ja na początku próbowałam plasterki cytryny zalewać, ale miało tylko lekki posmak cytryny, a zupełnie nie czułam tej kwasowości.
Teraz jak pije wodę z wyciśniętym sokiem to az mnie wykrzywia ;)
hurrraaaaa kolacja :)
-
mam wyciskarkę i to pewnie tą o której piszesz ;D ja muszę delikatniej z sokiem bo podrażnię przełyk, ja jeszcze mam
refluks żołądkowy ::((
-
No, a jak z zębami i cytryną, ktoś kiedyś coś, że niby się psują, ale nie pamiętam......
Przez rurkę ;)
-
Becia wchodzę, tylko żebym nie zabyła potem kupić cytrynę, bo pijam zieloną herbatkę bez niej ( uśmiejesz się, pijam bez cukru a potem dowalam z nawiązką ::(( ::(()
ptaszyna, mam to samo :P
od kiedy zachorowałam oduczyłam się picia najpierw herbaty, potem kawy z cukrem, ale bez słodyczy nie umiem się obejść >:(
oprócz zielonej piję też białą
ja do szklanki wody dodaję pół cytryny, ale z Twoim żołądkiem, to chyba trzeba ostrożniej :-\
-
z cytryną trzeba uważać bo niszczy szkliwo - ja wciskam jedną do półitrowej butelki z wodą
-
czyli Anioł i Becia spożywają w takich samych proporcjach
noooo chyba, że Becia ma szklankę jak kufel ;)
-
Ja też , 1/2 cytryny na szklankę wody. ale tylko na czczo. Potem plasterek cytryny do herbaty
-
Ja też , 1/2 cytryny na szklankę wody. ale tylko na czczo. Potem plasterek cytryny do herbaty
Ja też piję na czczo wodę z cytryną pół szklanki i 1/2 cytryny / w zależności od wielkości / . Teraz piję wode z łyżka octu jabłkowego...Na śniadanie kasza jaglana z musem jabłkowym...na obiad kasza z warzywami z patelni...i staram się jeść 4-5 posiłki dzienne...i pić wodę...Mam też fajną ścieżkę ...ale ostatnio przesadziłam i kości nóg bolały...Acha...mazidło do chlebka wspaniałe...jak się skończy to robię świeże...aż mi się znudzi...ale chyba nie... :)
-
noooo chyba, że Becia ma szklankę jak kufel ;)
nieee, szklanko_kufel mam do innego celu >:D, który z odchudzaniem nie ma niestety wiele wspólnego :P
z cytryną trzeba uważać bo niszczy szkliwo
czyli co, pić przez słomkę?
-
A ja wyczytałam przy BMI ,że przy moim wzroście mogę dotyć do 70 kg i moje BMI bedzie w normie.Wody z cytryną nie piję ,bo moje wnetrzności pamiętają jeszcze chemie i na kwasy są wrażliwe
-
jak tak dalej mi dobrze pójdzie ze słodkościami, to grozi mi wymiana ciuchów w szafie ::((
-
Ptaszyno ,kochanego ciała nigdy nie za wiele
-
wiem Natalko, ale wymiana garderoby jest zawsze wielkim problemem ::(( no i w sumie w tej skórze się dobrze czuję :)
-
He, he, he........., lepiej obijać się o fale, czy o góry ;)
-
wiem Natalko, ale wymiana garderoby jest zawsze wielkim problemem ::(( no i w sumie w tej skórze się dobrze czuję :)
Nie martw się w razie czego przystopujesz i będzie dobrze.
-
jak tak dalej mi dobrze pójdzie ze słodkościami, to grozi mi wymiana ciuchów w szafie ::((
6 lat temu, gdy zaczynałam leczenie miałam rozmiar 36
jakieś 3 lata temu - rozmiar 38 (wnerwiałam się, myslałam,że jakos samoczynnie wrócę do 36)
od roku zaczęłam wkraczać w 40 (miesciłam się w większe 38, ale bluzki opinały sie na oponkach)
teraz nie mogę wcisnąć się w 40 - chyba, że jest to luźna bluzka typu "ciążówka"
Moje dziewczyny mówią: no kto to widział zjadać litr lodów codziennie i zagryzać pudelkiem ptasiego
eh.... dzisiaj w biedrze omijałam szerokim łukiem część lodowo-słodyczową ;(
-
lepiej obijać się o fale, czy o góry ;)
zapytowyje ta utyta ;D
-
ja się dobrze czuję...znaczy się luźno....w 42 ::(( ::(( ::((
albo w podkoszulkach chłopa mego :o
-
Tojka, przeżywasz teraz to co prawie, zaznaczam prawie, każda z nas ;)
I tak późno Cię to dotknęło :-*
Tak siem mnie przypomniało ptaszyno ;D
Nie widziałaś mnie, wałki to ja mam i wstrętne wylewajki nad stanikiem,
ale właściwie z tem przestałam walczyć. Wiem, że i tak tego nie zmienię.
A zresztą, garderobę wymieniłam jakiś czas temu z 38 na 40/42 i nie chcę znowu, też m. in. z uwagi na kasę.
-
To BMI to do niczego, tak samo jak wzrost do wagi. Ja niby super - 169 cm i 58 kilo, tylko co z tego, jak ze 3 kilo to czysty tłuszcz w postaci opony, com se ją wyhodowała? Mag to ładnie kiedyś nazwała - ciąża spożywcza :)
Ale wczoraj zaliczyłam rower i "skalpel" Chodakowskiej. Dziś miało być turbospalanie, ale siedzę nad robotą i nie wiem, kiedy skończę...
Macie jakiś patent antysłodyczowy? Żeby się nie chciało ich żreć? Na odwyk chyba pójdę, bo rzucam te słodycze dokładnie tak samo, jak moja mamuśka fajki. Codziennie od jutra.
-
już nie lukam do tego wątku, pogłębi mi się depresja jeśli takie lasencje mają tłuszcz i będą się odchudzać ::(( ::((
-
Ja tu kiedyś zupełnie poważnie odpowiedziałam, że moim "patentem " - sposobem na jedzenie jest mycie zębów. Nie zostało to nawet zauważone. >:( Poważnie mówię..... Renifer... no weź umyj zęby po każdym cukierku. >:D Nie odechce Ci się jeść cukierków...... odechce. :P
-
"BMI jest bardzo prosty w użyciu, jest jednak dosyć niedokładnym wskaźnikiem niedowagi, nadwagi czy też ryzyka chorób związanych z tą drugą. Kulturyści mogą mieć BMI wskazujące na skrajną otyłość, posiadając jednocześnie bardzo mało tkanki tłuszczowej. Z drugiej strony, BMI zupełnie zdrowych, szczupłych i wysokich lekkoatletów może wskazywać na skrajną niedowagę (np. BMI Yohanna Diniza przy wzroście 185 cm i wadze 59 kg wyniesie 17,24). Związek między wielkością wskaźnika a ryzykiem chorób różni się między populacjami o różnych proporcjach ciała. I tak wśród Azjatów ryzyko cukrzycy jest znacząco wyższe przy niższych wartościach BMI[3]. Zawartość tłuszczu w organizmie jest też wyższa u kobiet, niż u mężczyzn przy normalnej masie ciała. "
Chyba najlepsze jest szczere , krytyczne spojrzenie w lustro i zauwazenie gdzie i czego mamy za duzo !
-
moim "patentem " - sposobem na jedzenie jest mycie zębów. Nie zostało to nawet zauważone. >:(
Ja zauważyłam, Suchalku :) :-* - synu memu nawet podpowiedziałam, ale nic z tego - idąc do łazienki zahacza o kuchnię i zawsze coś słodkiego zgarnie, a potem wraca do siebie, o łazience zapomniawszy :P
-
Ale suchalku kochany dużo ludzi tak robi, a i tak podjadają potem ;)
-
Mirusia, no weź...
38/40 przy Twoim wzroście to przecież w sam raz
a ja przecież kurdupel jestem
renifer - mój od_piątkowy patent na niejedzenie słodyczy - wyrzucić wszystko (jeśli coś jest w domu/pracy) i nie kupować nowego - u mnie na razie działa - ponoć po ok. 7 -10 dniach jjuż nie ma sie takiego pypcia ;)
-
TOJKA .....i to jeszcze drobnej kości kurdupel. xhc
-
"Sposob suchalka "stosuje od dawna :) Sprawdza sie nie tylko przy słodyczach ,ale i gdy wieczorem chciałoby sie cokolwiek dodatkowo wrzucic w paszczę!:) Tojkowy sposob tez u mnie wyprobowany - nawet ja to poł biedy, nie musze jesc ,ale przed męzulkiem słodycze zawsze chowałam.
Dupeczka Tojki to tak góra- 34 roz!
-
Tojka, dziecko, co Ty za bzdury godosz, kurdupel, ale kształtny i proporcjonalny,
zbezzwisowy, z lekko wydętym, i to po połedniu jeno, brzuszkiem, który łatwo ukryć i który nie zniekształaca figury, jak to czynią opony.
Ale walcz dziecko, walcz, trzymam kciuki :-*, bo warto taki stan utrzymać :)
A jak nie utrzymasz, też są sposoby ;)
-
Ja tu kiedyś zupełnie poważnie odpowiedziałam, że moim "patentem " - sposobem na jedzenie jest mycie zębów. Nie zostało to nawet zauważone. >:( Poważnie mówię..... Renifer... no weź umyj zęby po każdym cukierku. >:D Nie odechce Ci się jeść cukierków...... odechce. :P
No nie wiem... Wtedy będę żarła całą czekoladę przed wieczornym myciem zębów, bo inaczej się nie opłaca... >:D
-
xhc
-
renifer - mój od_piątkowy patent na niejedzenie słodyczy - wyrzucić wszystko (jeśli coś jest w domu/pracy) i nie kupować nowego - u mnie na razie działa - ponoć po ok. 7 -10 dniach jjuż nie ma sie takiego pypcia ;)
To jest jakiś sposób. Jak ja wytrzymię 7-10 dni? ::((
-
U mnie waga ani w tę ani w tę. Jak przed chemią 54 tak i po 54 więc rozmiar 36. A jem co się da bo akurat apetyt mam.
Wzrostem tyż nie grzeszę, bo mam tylko 158 cm. ;D
-
Tojka, dziecko, co Ty za bzdury godosz, kurdupel, ale kształtny i proporcjonalny,
zbezzwisowy, z lekko wydętym, i to po połedniu jeno, brzuszkiem, który łatwo ukryć i który nie zniekształaca figury, jak to czynią opony.
Mirusiu, piszesz o Tojce w rozmiarze duży 38 - ubiegłoroczny
w tym roku jest 40/42
Amorku, dupeczka w rozmiarze 34 utrzymuje się nadal :)
spodnie biodrówki (których nie znoszę) mogę kupować w małym rozmiarze,
ale te, które lubię najbardziej (wysoki stan) nie nadają się żadne
jak obejmą brzuch to na biodrach i w dupie wiszą - z 10 kg pyrów by się zmieściło ;)
dzisiejszy dzień obył się bez ssania - pilnowałam jedzenia co 3 godziny/ przepijałam wodą + dwie kawy (jeszcze z cukrem i mlekiem - nie daję rady bez)
-
Kawę TOJKA pij ze śmietanką 12% i wtedy nie trzeba słodzić.
-
Tojka musisz naprawić jeden błąd- zbyt duże porcje żarełka , za często ,pewnie żołąd rozbiłas i się tera upomina! ( znam ten bol z autopsji) :) Zmniejszyc go trzeba( nieoperacyjnie :)), uda się!
-
eeeeeeeee to co 3 godz to nie znaczy, że jem góre żarcia - ta góra żarełka od piątku należy do przeszłości
rano 1 kanapka + kawa
ok. 11 - jabłko lub coś małego (sałatka - bez chleba :) )
obiad - połowa mojej dawnej porcji ziemniaków (dzisiaj kasza) + coś tam
ok. 17 - dzisiaj nie było nic, bo mnie nie ssało ;) - aaaaaaaaa nie, skłamałam, kawę wypiłam
ok 19.30 -20.00 - filet z kurczaka z warzywami
-
Kawę TOJKA pij ze śmietanką 12% i wtedy nie trzeba słodzić.
JA bym powiedziała, że lepiej ze zwykłym mlekiem nawet ;)
-
eeeee Mirusia, przeca pisałam, że z mlekiem piję
-
Myslę, że suchalkowi chodzi o to, że: jak z mlekiem (wszystko jedno ile procent) to bez cukru smak bele jaki, ale już ze śmietanką 12% smaczniejsza, to łatwiej bez cukru przełknąc i tym sposobem ony cukier eliminować. A potem mozna zmniejszać moc zabielacza ;)
-
eeeee Mirusia, przeca pisałam, że z mlekiem piję
No to sorki, ślepak jestem ;)
-
eeeeeeeee to co 3 godz to nie znaczy, że jem góre żarcia - ta góra żarełka od piątku należy do przeszłości
rano 1 kanapka + kawa
ok. 11 - jabłko lub coś małego (sałatka - bez chleba :) )
obiad - połowa mojej dawnej porcji ziemniaków (dzisiaj kasza) + coś tam
ok. 17 - dzisiaj nie było nic, bo mnie nie ssało ;) - aaaaaaaaa nie, skłamałam, kawę wypiła
ok 19.30 -20.00 - filet z kurczaka z warzywami
to co pisałam dotyczyło przeszłości,aktualne menu masz w porzadeczku i tylko patrzeć a efekty będą
-
taaaaaaa, ino cobym dała radę i z głodu nie padła ;)
-
Dietę masz ok może dodaj więcej jedzenia i powolutku zmniejszają porcję!jak odstawisz slodycze jux będą efekty . ważniejsza jest jakość a nie ilość jedzenia!i koniecxnie jakieś ćwiczenia!
-
i koniecxnie jakieś ćwiczenia!
na razie jazda na rowerze (5-10km) i codzienny bieg na autobus + około 10 razy prawie biegiem po schodach na drugie piętro muszą wystarczyć
-
ja mam jeszcze 10 dni... właśnie wpierniczam ciasteczka owsiane z żurawiną. powoli myślę o innej sukience... :'(
-
czy można se przekanszać jakimiś orzeszkami, albo cus_inszym ?
melduję posłusznie, że kilogram se poszedł hen_hen coby nie powiedzieć, że w pipe ;)
ino straszliwie głodna chodzę ;(
ale do słodyczy już mnie nie ciągnie :)
dzisiaj to nawet obojętnie przeszłam wedle lodziarskiej lodówy ;)
-
Ale maluśko, zdrowe, ale kaloryczne ;)
-
orzeszki som mocno kaloryczne
przekąszać to se mozesz marchewką, selerem naciowym i tym podobne
-
i tym podobne
koleżanka mnie poczęstowała i sobie od razu zrobiłam; mało tego już zjadłam ;)
seler zwykły, marchew, pietruszka korzeń - obieramy i tniemy w 3-5 milimetrowe paski szerokie na szerokość warzywa; wrzucamy do torebki foliowej w której mamy mieszankę = oliwa, trochę miodu, sól, pieprz, imbir, cynamon (ten cynamon dziwi, ale to nie pomyłka ;)); mieszamy dokładnie, coby mieszanka pokryła delikatnie warzywa; wrzucamy na blachę, rozkładamy, i do pieca - 180 st na 2-25 min. Wychodzą pyszne chipsy mnx
-
brzmi, pisane smakowicie
-
TYle ,ze ze słodkim nie ma to nic a nic wspólnego. Ja tam zjadam figi, orzechy brazylijskie i inne, rodzynki, suszone wisnie, daktyle ,morele itd. nie wspomnę o zakazanych słodkich przekąskach.Czesto tyle tego wale do owsianeczki! Do kawki staram się ( chociaż wczoraj drożdzowka była >:()przynajmniej kromeczkę z tahiną ( pokropioną midkiem) lub dżemikiem. Cięzko mi bardzo zwalczyć pociąg do słodyczy. Gozrka czekolada to tylko w postaci tej nadziewanej lub inkaskie suszone w czekoladzie tez ok. Pieczone warzywka pyszne (szczególnie kocham bataty),ale na obiadek , moje takie bardziej upieczone były niż wysuszone.
-
Amorku co to są bataty?
Ja to prosta baba i na nowościach się nie znam :-\
-
bataty to insze ziemniaki słodkie ,super chipsy posypane papryka wychodzą mnx
-
Dana, tak jak pisze madzia a ja dodam ,ze kupisz je w każdym kauflandzie! :)
-
"i do pieca - 180 st na 2-25 min."
Jak to rozumieć, od 2 minut do 25 minut ?
-
eeeee 20 - 25
przeca dyslekcja agawy zjada litery/cyfry
-
No można jeszcze to odczytać 2 godziny i 25 minut xhc
-
hehe, gdybym ToJa napisała, to byłoby prawdopodobne
ale Ty lulu, he_he,nie uwierzę, że tak mogłabyś pomyśleć ;D
-
No nie wiem czy po 25 minutach zrobią się suszki, raczej będą pieczone!
-
przez 2 godz to warzywa można ino spalić ;)
-
I tu się mylisz ,żeby otrzymać chipsy powinno się je suszyć parę godzi ale w niskiej temperaturze!
-
nie mam zielonego pojęcia o kuchni, więc ja bym na 100% spaliła ;)
-
Przewrotnie piszę w wątku odchudzeniowym >:D
Dwa dni temu upiekłam bezy, które pomalutku znikają mnx
ale że to trwała, więc dla odmiany dziś upiekę magową tartę ze śliwkami (mam w słoiku połówki). W końcu jutro niedziela :)
A jak zeżrę te słodkości, to by porzekadło się nie spełniła "w buzi chwila, a w dupsku mila" >:D
to se pójdę na rower, jutro basen i rower, a od poniedziałku zwykły tydzień, w którym program sportowy wpisany w grafik :)
Da się pogodzić, co nie mnx :brzuszki:
-
My dziś jedziemy z wizytą do naszej wychowawczyni, więc postanowiłam upiec karpatkę, ale żeby było ekonomiczniej, piekę baardzo dużą i połowę zostawię w domu. No bo przecież czas roboty ten sam, tylko produktów nieco więcej. mnx
Jakoś w sprawie sportów (nie mylić z papierosami >:D ) uprawianych tak nijak jest. ::((
-
Lulu przy wyrabianiu chlebka i inszych podobnych czynnościach się sportujesz :)
-
Dana usportowienie przy wyrabianiu chlebka skutkuje tylko tym, że prawa ręka (operacja) jest dość mocna, reszta nic. Mam co prawda postanowienia, ale jak tylko mam brać się za ewentualne ćwiczenia, to jakoś skręcam do pokoju gdzie jest komp ... i dalej ćwiczę ... palce prawej ręki. xhc
-
Lulu to toże wskazane xhc
-
nie wiedziałam, że zrzucenie paru kilogramów trwa tak długo
jeszcze ani raz - odkąd se to zrzucanie wymyśliłam - nie zjadłam nawet deka słodyczy
jem co 3 godziny (już się moje dziewczyny ze mnie śmieją, że jem wg zegarka)
jem połowę tego co jadłam poprzednio
nie jem tłustego (ale tego nigdy nie jadłam), nie jem smażonego, nie łączę ziemniaków z mięsem, chleba z wędliną
jem dużo więcej zielonego
pije tylko wodę
noooo i ruszam się (ale to robiłam zawsze)
iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii nie ma żadnego efektu :(
(oprócz 1 kg, który mi zleciał w pierwszym tygodniu)
-
Cierpliwości ,zobaczysz będzie efekt :oklaski:
-
Tojcia a może Ty nie masz się z czego odchudzać :o może tylko Twoja tusza siedzi w głowie ::)
a ja wsunęłam całą czekoladę na noc mnx
-
eeeee to moje odchudzanie to właściwie chęć zrzucenia 4 -5 kg
tak jak pisałam wcześniej, chciałabym po prostu wrócić do rozmiaru 38
noooo i tak jak pisała mag - do proporcjonalności ;)
-
3-4 kg to nic wielkiego Tojka nie stresuj się :0ulan:
-
hehe no właśnie
dlatego myślałam, że to pójdzie dużo szybciej
nie wiesz Natalio jaki to dla mnie wysiłek "nie jeść słodyczy"
słodycze jak słodycze ale sezon lodowy się zaczął
-
Tojka, nie bojaj, w końcu zaskoczysz ;)
Jeśli Cię to pocieszy, mnie się udało od listopada zrzucić 3-4 kg,
a pozostałych dwóch za żadne skarby nie mogiem. No ale ja na harmonach.
-
odchudzanie to przed wszystkim wysiłek fizycznego ,zmiany w diecie tak ale to niewiele się schudnie, na pewno mniej kaloryczne ale wysiłek codzienny taki potrzebny że aż się pot leje :) ,ooo słodycze,napoje gazowane ,słodkie i tłuste jedzenie ,pieczywo mnx ale bomby ::(( przytyc bardzo łatwo a schudnąć ciężko :0ulan:
-
czasem se powiem może by tak spadło parę kilo i powolutku spada
jakoś tak to działa >:D
-
codzienny kilkugodzinny wysiłek fizyczny jest - nawet o tym nie pisze, bo to u mnie normalka odkąd pamiętam
ale widocznie mój organizm przyjmuje to jako normę ;)
-
ostatnie półtora miesiąca to dla mnie dwie wersje diety stresowej - jedna oznacza nie jedzenie prawie niczego, a druga - jedzenie byle czego, głównie tłustego i słodkiego; na pierwszej diecie chudnę i mam płaściutki brzuch (i podkrążone oczy), na drugiej - nie tyję, tylko brzuchol czasami wezdęty :P
dzisiej jadę na urlop to będzie dieta urlopowa, czyli dwa niezdrowe posiłki dziennie, zepsuta cera i problemy z metabolizmem :P
-
dzisiej jadę na urlop to będzie dieta urlopowa, czyli dwa niezdrowe posiłki dziennie, zepsuta cera i problemy z metabolizmem :P
baw się dobrze
a jak wrócisz to cere i metabolizm se naprawisz :)
-
Aquila, dla urlopu i wypoczynku można poświęcić wszystko ;) regeneruj siły i odpoczywaj :)
-
Tojka zerknę w Bystrej na ta twoją dietę i cos wymyślimy. Mam nadzieję,ze białe buły i ziemniaki odstawiłas! Kazdemu cos innego jest potrzebne by zrzucić kg , a szczegolnie trudne jest "wygładzenie" brzucha. Lody sorbetowe, małą gałeczkę możesz zapodawać jeśli wywalisz mąkę i tłuszcz z diety. Duuuuuuuuuuuuuuzo wody i warzyw , trochę mięsa , ciemnego ryzu i twój ruch to powinno zadziałać , nie ma cudow.
Aquilla na zwolniony metabolizm na wyjeździe- najlepszy dobry synbiotyk przed snem, codziennie!!
-
aquila a z czego Ty masz nie słonko odchudzać ,z tego widziałam jesz jak ptaszek ,szczuplutka bardzo :)
-
Amorku, od kilku lat czytam i słucham co gadacie na temat diet
do tej pory raczej mnie to nie interesowało, ale "zmuszona" byłam do wysłuchiwania ;)
Tak więc zaczynając moje zrzucanie kilogramów wiedziałam na co zwrócić uwagę:
pieczywo białe poszło w kąt, ziemniaki tylko raz w tygodniu bez łączenia z mięsem, zupy i sosy nie zaprawiane mąką, nie pijam nic innego poza wodą niegazowaną + 2 x dziennie kawa (teraz tylko z 1 płaską łyżeczką cukru), tłuszcz to od dawna nie wiem jak wygląda ;)
większość moich posiłków to gotowane mięso lub ryby (tylko chude) z michą zieleniny
nooo i ze względu na diete męża od października nie jadamy w domu nic smażonego
-
, a szczegolnie trudne jest "wygładzenie" brzucha.
nooooooo właśnie na to "wygładzenie" brzucha trza coś wymyślić ;)
a wiele ćwiczeń odpada ze względu na mój zwichrowany kręgosłup
-
Jeżeli solidnie trzymasz się tych wszystkich zasad to waga w końcu drgnie , wiem ,ze przy niektórych dietach czeka się na to czasami około dwóch miesięcy!!! Nie poddawaj się!
-
Tojka mam cos specjalnie dla ciebie! TYlko 4 ćwiczenia na spalanie tłuszczu i zgubienie oponki!
http://www.womenshealth.pl/fitness/Trening-na-spalanie-tluszczu,5109,1
-
Tojcia właśnie przerobiłam,ale muszę przyznać ,że przy ostatnim się bardzo obijałam - nie dla mnie! Spociłam się przeokropnie- wierzę ,ze po tym można schudnąć ,ale i łatwo się zniechęcić! Chyba to nie to!
-
kochane spauzujcie xhc
-
przejrzałam
popróbowałam
ćwiczenia z opieraniem się na rękach - do kitu
ogólnie na ten zestaw jestem za stara - cykawa mi się buntowała
na razie zostaje przy Perłowych pajacykach + moja Młoda zapodała mi zestaw ćwiczeń
(Młoda mówi, że nie wolno codziennie ćwiczyć tylko 2 lub 3 razy w tygodniu - koniecznie po ok. 40-60 minut, bo dopiero po 30 minutach zaczyna spalać się tkanka tłuszczowa ;)
dzisiaj było półtorej godziny na rowerze + ponad godzina na basenie + dwie godziny kopania ogródka ;)
dopisek: wyciągnęłam ze skrzyni skakankę ;)
-
MNie tez ciężko wychodzą podskoki, pocę się od razu jak mysz , co niby dobre ,ale jutro powiem jak mój kręgosłup się czuje! :o To chyba rzeczywiście dla młodych!
Ostatnie w końcu zamieniłam na 3 razy "deska" z liczeniem do 25, ale to przecież nie to samo. Oczywiście ,ze aeroby wykonuje się 3 razy w tygodniu a w pozostałe powinny być ćwiczenia siłowe! Są ,rozne szkoły co do długości ćwiczen. Podobno dla "starszych " jest teraz "modny" ( i najlepszy) slow jogging 30 min codziennie! a jak zakonczyc gimnastykę to mimo tego następuje spalanie!
Ciekawa jestem czy po skakance kręgosłup się nie odzywa?
-
Ciekawa jestem czy po skakance kręgosłup się nie odzywa?
w ub. roku skakałam i było ok
ok. 200 przeskoków żabką - przerwa: rozluźnienie nóg i rąk
powtórzenie 3 - 5 razy
zaczynałam oczywista od 50 przeskoków ;) a i tak byłam zmachana ;)
kręgosłup i cykawa protestów nie składali ;)
-
http://slowjogging.pl/
To możemy robic codziennie przez 30 min nawet w domu, wykonując normalne czynności!
-
he_he
tak ToJa slowjogginguje codziennie do autobusu, w pracy po schodach , korytarzach i wokół budynku - hehe moja domowa i zawodowa robota to jeden wielki slowjogging ;)
-
Mnie się ten slowjogging bardzo podobuje :)
-
A jak to jest "żabką" przez skakankę?
-
No jak to? Rowerek - żabka - nóżka - krzyżak ;D Żabka - dwie giry na raz ;)
-
Aaaaa, to dobrze, że mieszkam na parterze. xhc
-
u mnie rowerek = lajkonik
-
nooo i jeszcze to samo do tyłu
+ sa_mo_lo_ty ;)
-
he_he
tak ToJa slowjogginguje codziennie do autobusu, w pracy po schodach , korytarzach i wokół budynku - hehe moja domowa i zawodowa robota to jeden wielki slowjogging ;)
Tylko pamiętaj- wg instrukcji: na śródstopiu się opierać i broda do góry , ramiona luźno! ;D
Jak byłam w Bystrej z Zuzą to cały dzień uprawiałam szybki bieg z przeszkodami po schodach na samą górę i do pralni! :D fakt - schudłam 4 kg w miesiąc! :)
-
Amorku, myślę, ze te 4 kg, to efekt braku czasu na spokojne dogadzanie sobie jedzonkiem i bieganie za Gniewkiem oraz dogadzanie pozostałym. Poznałam Cię, chcesz wszystkim nieba przychylić :-*
-
Dzięki Dana! :-* ;) Az taki anioł to ja nie jestem! ;)nie dałam się wykorzystywać ,ale na pewno sprzątałam dom z roztoczy i ganiałam po schodach z praniem by za długo mały nie był sam w kuchni!:) Może rzeczywiście mniej jadłam w ciągu dnia ( dogadzałam sobie wieczorami:)),ale na 100% bieg uskuteczniałam do góry i na doł . Kiedys naliczyłam ze kilkadziesiąt razy wchodziłam ( wbiegałam!!)na gorę jednego dnia, a wiesz jak tam wysoko. O i tam to miałam zakwasy na początku!:)
-
przez tydzień już się odchudzałam ::) prawie jak Tojka
bez słodyczy...co 3 godziny jedzenie ....szklanka wody z cytryną rano....
i jak mnie wqrw dopadł, to żem 2 kremówki na raz zjadła.......poprzedzone rurką z kremem ::((
no nie mam silnej woli........i tydzień poszedł na marne
od przyszłego poniedziałku zaczynam od nowa......bo na razie jeszczem zła
-
a ja cały czas grzeczna_bez grzechu
pojechalim dzisiaj ze Starszą do autletu
ona se chciała adidasy jakieś kupić (znowu jedzie zaliczać parodniowe zwiedzanie, więc trza mieć buty wygodne)
a ja poluje od jakiegoś czasu na spodnie
obeszłam wszerz i wzdłuż, wyprzymierzałam różne marki, fasony i ceny
iiiiii nie da rady
jeszczem za gruba, spodni na taką małą z dużym brzuchem nie uszyli
noooo i ta niemoc kupienia spodni zdopingowała mnie jeszcze bardziej do zrzucenia paru kg
w międzyczasie poszlim cuś zjeść
szaremka z talerza mojego dziecka ładnie na mnie spoglądała
ale ino zupkę cebulowa wpierniczyłam ;)
-
:oklaski:
Musi być efekt :0ulan: Przyjdzie niespodziewanie ;)
-
Dana - na pociechę , mam zakwasy!:) TYle się nałaziłam i naćwiczyłam przez ostatnie dni ,ze wreszcie się odezwały! :) MYslę, ze najbardziej po tych ćwiczeniach które ostatnio tu podałam i wypróbowałam!) Głownie czuję uda- ale cóz ja lubię jak mnie tak boli- wiem ,ze dałam ciału w kośc!:)
Róza ja tez miewam takie chwile słabości!
Tojka trzymam kciuki, ale nie głodź się, bo dostaniesz wilczego apetytu. Ja ciągle podżeram. ) o 7 zjadłam owsiankę z suszonymi owocami i orzechami. Zaraz mam zamiar chlapnąć kawkę ,a że zaraz wychodzę, to i znow cos zjem bo potem może dopaść mnie GŁOD!!!! Aby było i słodko i pozywnie do kawki pochłonę kromkę ( lub dwie) czarnego chlebka z białym tawrogiem i kapką konfitury z wisni. Obiad już ugotowałam - chudy rosoł , gulasz z piersi kurczaka( por, marchew starta, suszone sliwki, przyprawy i do zagęszczenia ugotowany ziemniak purre) z kasza gryczaną i sałata . Potem będzie jakiś deser ( mam chałwę >:( może być zachwianie silnej woli :)) A kolacyjka- kromeczka ciemna z może warzywnym pasztetem lub grecka sałata.. Jakis owoc w ciągu dnia. Taki sposób odzywiania nie powoduje u mnie wielkiego tycia a najedzona jestem i o to chodzi ( no może muszę się tej chałwy pozbyć):)
-
( no może muszę się tej chałwy pozbyć):)
zapraszam mnx
-
( no może muszę się tej chałwy pozbyć):)
zapraszam mnx
Cóż Agusia, zutylizowałam już nieszczęsną chałwę !we własnym żołądku :D
-
[
zutylizowałam już nieszczęsną chałwę !we własnym żołądku :D
xhc :oklaski:
-
a ja podgryzam Michałki -są p y s z n e
-
zaraz ruszę na Was z anoiłowym bejsbolem
kusicielki ;)
chałwa moskiewska w lodówce od początku marca leży - jeszczem nie ruszyła :)
jestem z siebie dumna :)
-
Dziewczyny nie jem słodyczy, sporadycznie kawałek gorzkiej czekolady np. z pomarańczą, kawy, herbaty nie słodzę od lat. i rośnie mi brzuchol. ::((
Na posiłki też się nie objadam, żadnych lodów itp.....
Widmo siódemki z przodu tak mnie przeraziło, ze jem mniej i zapijam głód wodą....i ooo ziarenka babki płesznik i jajowatej skutecznie zabija głód !
// Perła polecała//
Efekty mizerne, w tydzień poszło kilo i waga_szelma chyba sie zacieła >:(
-
chałwa moskiewska w lodówce od początku marca leży - jeszczem nie ruszyła :)
jestem z siebie dumna :)
A tam dumna!! ;D po prostu chałwy nie lubisz!! xhc xhc xhc
-
A tam dumna!! ;D po prostu chałwy nie lubisz!! xhc xhc xhc
u w i e l b i a m / mniam
-
ja też jestem dzielna - nie jem słodyczy od 23 marca ::((
no i jem co 3 godziny - czyli nie podjadam bele czego,
w pierwszym tygodniu straciłam 1kg,
potem waga stanęła - więc przestałam się ważyć, żeby się nie zniechęcić 8)
ale coś czuję, że bez ruchu się nie obejdzie... hm... trzeba będzie do wątku gimnastycznego zerknąć :P
-
jak już se kupię spodnie (bo wreszcie, któres obejmą moje brzuszysko) to se wpiernicze chałwę i kupie se ptasie mleczko, a na deser michałki i batonik bajeczny / mniam
o lodach nie wspomne ;)
-
Właśnie swój rekord pobiłam !! To co przemaszerowywalismy w godzinę sama zrobiłam w 45 min! Spływam potem , ale jakże satysfakcjonującym!!! :D
-
Trwam w podziwie dla niejedzących słodkiego! :oklaski:
Ostatnio u fryzjera przeczytałam, jak zrobić odwyk słodyczowy. Trza trzy dni nie jeść (ani nie pić) nic słodkiego, nic mącznego, żadnych owoców i żadnych słodkich warzyw (marchew, buraki, nie pomnę, co tam jeszcze). Potem ponoć organizm się odzwyczaja od cukru i powoli można włączać węglowodany - rzecz jasna nie czekoladę, tylko owocki, ciemny chleb, brązowy ryż itp. Źródło było średnio wiarygodne (jakaś babska gazeta), ale może cuś w tem jest.
-
nic w tym nie ma :P
-
Istotnie, kilka dni bez słodkiego, a później bez opamiętania pochłania się wszystko ..... Ja tak onegdaj miałam.
-
to prawda, że im dłużej nie jesz słodkiego, tym łatwiej się obejść - najgorsze dla mnie są pierwsze dni,
teraz już mnie nie ciągnie tak bardzo, ale jak długo wytrzymam, to nie wiem >:(
-
ale jak długo wytrzymam, to nie wiem >:(
najdłużej do 4-5 lipca ;)
-
::((
-
Ja tam nie miałam jakiegoś problemu z niejedzeniem słodkości. Od operacji po prostu prawie nie jadam słodyczy (czasem cukierek lub bułka słodka). Nie słodzę ani kawy ani herbaty. Jak coś to mam cukier trzcinowy nierafinowany. Jego chyba można używać?
Dużo owoców i warzyw typu brokół, sałata i kapusta pekińska oraz marchew do soku. Czy to wystarczy do zdrowego jedzenia? :-\
-
Pono cukier trzcinowy od białego prawie wcale zdrowszy nie jest. Najlepiej nie uzywać wcale ;)
-
Bez przesady z tym cukrem :-\
Są bardziej szkodliwe dla nas nałogi (Hamaczek wie o czym piszę, ale by mnie nie pogoniły już spadam >:D)
-
Są bardziej szkodliwe dla nas nałogi (Hamaczek wie o czym piszę, ale by mnie nie pogoniły już spadam >:D)
Dlatego właśnie, żeby ograniczyć ilość "trutek", nie spożywam cukru :P
-
Prawidłowe myślenie Hamaczku :)
Ja słodycze w postaci czegoś z wypieków, lub choćby chleb z dżemem, muszę do kawki, co by mój organizm nie miał za dobrze i się nie rozleniwił :-\ A co nie zużyje, to spalę przy gimnastyczno-rowerkowych zmaganiach :brzuszki:
-
Bez przesady z tym cukrem :-\
Są bardziej szkodliwe dla nas nałogi (Hamaczek wie o czym piszę, ale by mnie nie pogoniły już spadam >:D)
Dana :) chcesz powiedzieć, że palenie ??? .... tak masz rację, jest szkodliwe ! ! !
A co powiesz na to że moja sąsiadka ćmiła od młodości, juz nie wychodziła z domu, bo nogi odmawiały posłuszeństwa i mąż jej kupował ćmiki i zmarła w wieku 84 lat !
Nie ma reguły na palenie i raka :P
-
W każdym razie z rakiem piersi ma związek dość luźny. Na radioterapii było nas 11 w sali - tylko dwie palące, trzecia rzuciła, gdy zachorowała. A tu, na forum? Większość abstynentek nikotynowych - to skąd nas tyle? O!
PS. A tamte ludzie, tamte pokolenia to wogle co innego! Mnie to się zdaje, że prosty sposób odzywiania miał najwiekszy wpływ na ich częstą długowieczność.
-
:oklaski: Hamaczku
-
Parabolu oczywiście, że nie ma reguł, jeśli idzie o choroby. Jest wiedza, do której się stosujemy, albo nie (ja w przypadku cukru tylko częściowo) jeden organizm zniesie Syberie, drugi wymięka przy lekkim minusie...
Mojej koleżanki mama ma 96 lat i nie pali od może 6-ciu. Żadnych raków, umrze pewnie na starość. Takie organizmy też bywają.
Ja od zawsze dusiłam się od dymu papierosowego, a gdybym się zaciągnęła, to boję się, że bym z braku tchu zaniemogła. W młodości mojej wszędzie się paliło, nikt nie zwracał uwagi na to, że jest to szkodliwie. Rodzice w obecności dzieci palili, na dyskotekach, właściwie wszędzie. I ja nieraz byłam biernym palaczem i to już było miarką ponad możliwości mojego organizmu. Ale każdy ma swoje granice w tym zakresie.
Miałam serdeczną koleżankę, która mając 45 lat zmarła na raka płuc (paliła sporo) i znam takich, którym wydaje się, że nie szkodzą.
Każdy ma wybór :-*
-
tamte pokolenia to wogle co innego! Mnie to się zdaje, że prosty sposób odzywiania miał najwiekszy wpływ na ich częstą długowieczność.
...a czarnobyl na nas (i następne pokolenia)
-
PS. A tamte ludzie, tamte pokolenia to wogle co innego! Mnie to się zdaje, że prosty sposób odzywiania miał najwiekszy wpływ na ich częstą długowieczność.
Hamaczku masz całkowitą rację :oklaski:
Dzisiaj żremy modyfikowaną żywność i nie mamy na to wpływu ::((
-
kiedyś paliłam dużo ,miałam okres 9 letni bezwzględnej abstynencji ,wręcz wrogości do papierosów bo mi szkodziły i tak po prostu nie smakowały ,ogólnie nie pale ,mam chwilowe zrywy towarzyskie z paleniem ale tylko zrywy i nie mam problemu z odstawieniem papierosów,ktoś zapyta po co wracasz na moment do palenia -odpowiedz towarzysko ;D,przedwczoraj wypaliłam trzy miętusy odkupiłam to bólem głowy xhc
-
Perła!!!!!!! widziałam zdjęcia Twoich kiecek. to Ty jesteś jako modelka_zbezgłowna? jacieeee... ale schudłaś!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
też chcem zobaczyć :)
-
Metka daj namiary, bo jest taka możliwość, że przejdziemy obok Perły i jej nie poznamy.
-
no_no :D
a ja dzisiaj w nagrodę ;) pozwoliłam sobie na 1 (słownie: jedną) gałeczkę lodów sorbet - inszych nie miałam odwagi ;)
-
ToJka :oklaski:
-
Tojcia szacun :oklaski:
-
A ja dzisiaj miałam wk....w i zeżarłam Magnum w czekoladzie :o ::((
-
Spoko wk...w pożarł loda i jeszcze troszkę więcej.
-
Parabola, a jak noga ??? :-*
-
Dzieki Dana już trochę lepiej. Tylko muszę ja oszczędzać i chodzę w usztywniającej ortezie. :)
-
Parabolcia, smaruj łapkę Alcacetem, w młodzieńczym wieku miałam to samo, stary chirurg zalecił okłady z kwaśniej wody i nul chodzenia :-\ :-*
-
A w ogóle to cześć! Wróciłam :) Ja jako modelka...hahaha! (to prosta dokumentacja).Marek "wciągnął"mnie w paintcie o 10%. Chyba Metko jesteś szalona, że tak wyglądam...zajajcowaliśmy sobie i tak zostało. Kiecki wyglądają lepiej na tych fotach...choć realu właściwie tak samo, więc przekłamania nie ma. Ponoć zdjęcia dowalają nam 10 kilo, więc mniej więcej tyle trzeba było mi odjąć ;) Ciągle mam nadwagę i z nią walczę.
-
jesli dużą porcje lodów zjem zamiast jednego posiłku, to może tak być?
czy zakazane?
bo akuratnie dzisiaj cudnista pogoda i zdałam sobie sprawę, że nijak bez lodów się w lato nie obejdę
więc trza jakiś sposób znaleźć
-
TOJKA, lody zamiast kolacji?
Lulu miała takie powiedzenie, w którym było napisane...... a kolację oddaj wrogowi.
-
Tojka lody nie są bardzo tuczące słyszałam bxu bxu
-
a nie możesz tych lodów zjeść na obiad ???
a potem na kolacje bxu
..........i spać ;D
-
no tosz przeca pytam, czy tak można ;D
-
spoko :0ulan:
-
Wszystko można jak seks na roty to lody tym bardziej można na raty mnx
-
Suchalku jest takie powiedzenie o kolacji i wrogu, ale ja mam takie "Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha."
Ja dziś na obiad miałam gofra ze śmietaną, bez cukru.
-
nooooo i .............. drgnęło :D :D :D
-
he, he u mnie też
dwa dni i dwa kilo poszło precz :D
-
a ja dziś (po raz setny, eh…) zaczęłam walkę ;D
na śniadanie, czyli na tzw 'śniadanie' - zmielone siemię + zmielone jabłko mnx
na drugie śniadanie - smoothie z ogórka, selera naciowego i natki pietruszki
na obiad - kasza jaglana i pieczonym selerem mnx
na podwieczorek - sałata z marchewką
na kolację - hm?… resztka drugiego śniadania?…
na po_kolację - w tej chwili - lampka wina mnx ztx
Dzięki po_kolacji mogę chyba iść do łóżka. O ile dojdę, bo jakieś mocne to wino ;D
Jutro muszę wprowadzić jakieś białko, bo się wykończę ;)
-
A po_kolacja pięknie zrównoważyła bilans kaloryczny posiłków z całego dnia xhc
-
Agawa ,toć to można umrzeć z głodu tak jedząc!!!!
-
Można z taką dietą wytrzymać góra tydzień, potem odezwie się wilczy głód i i ochota na konkrety! nie wierzę w takie diety! oczywiście trzymam kciuki by ci się Agus udało to co założyłaś! :-*
-
mnie sie podoba "moja" dieta
w którą nie bardzo wierzyłam, aż do wczorajszego wejścia na wagę ;)
agawa, uważaj, cobys z osłabienia nie padła
Twoje tempo: życia - praca-dom-bieganina, oj.....za mało tego jedzonka
-
Nalewka czosnkowa
Receptura tej nalewki pochodzi z Tybetu z IV wieku przed naszą erą. Mówi się, że już po jednej kuracji wiek organizmu cofa się o 16 lat. Jest to prościej mówiąc nalewka czosnkowa o niezwykłych właściwościach. Nalewka ta uelastycznia naczynia krwionośne, zapobiega zawałowi serca i mózgu, tworzeniu się nowotworów, paraliżowi i miażdżycy. Poprawia wzrok, odmładza organizm, oczyszcza go z tłuszczu, wypłukuje zalegający wapń i szybko poprawia przemianę materii. Nalewka ma poza tym działanie moczopędne, wykrztuśne, wzmacniające, rozgrzewające, uśmierzające ból. Odkaża również przewód pokarmowy i zapobiega wrzodom oraz wzmacnia odporność organizmu na choroby.
- Niektóre źródła donoszą, że przepis ten jest o wiele starszy i ma aż 5000 lat.
- Kuracja nalewką czosnkową jest wskazana podczas leczenia raka.
- Nalewka pomaga również w leczeniu migreny, zapalenia zatok, wrzodów żołądka, hemoroidów, miażdżycy, bezsenności, nadciśnienia, zakrzepicy mózgu, zapalenia stawów i choroby zwyrodnieniowej stawów, reumatyzmu.
Przygotowanie nalewki czosnkowej
350 g czosnku (obranego), 200 ml czystego spirytusu, szklany pojemniczek
Czosnek rozcieramy na miazgę za pomocą drewnianej lub porcelanowej łyżki i zalewamy spirytusem. Szczelnie zamykamy i stawiamy w ciemne i chłodne miejsce na 10 dni (nie należy trzymać w lodówce). Po 10 dniach odcedzamy do ostatniej kropelki i przelewamy do szklanej buteleczki lub słoika i wstawiamy w ciemne i chłodne miejsce na kolejne 4 dni. Nalewka jest gotowa.
Kuracja
Kuracja trwa 12 dni. Każdą ilość kropel należy podawać z kwaśnym mlekiem, maślanką lub kefirem (wystarczy duża łyżka). Nalewkę przyjmujemy 3 razy dziennie za każdym kolejnym razem zwiększając ilość kropel o 1. Zaczynamy od 1 kropli aż dojdziemy do 15. Następnie przyjmujemy znów 15 kropel i zmniejszamy ich ilość aż do 1. 11 i 12 dnia przyjmujemy po 25 kropel nalewki 3 razy dziennie. Przykład dawkowania:
I dzień kuracji, śniadanie 1 kropla, obiad 2 krople, kolacja 3 krople.
II dzień kuracji, śniadanie 4 krople, obiad 5 krople, kolacja 6 krople.
Piątego dnia na kolację powinniśmy mieć 15 kropli i szóstego dnia na śniadanie 15 kropli, ale na obiad już 14 kropli i tak zmniejszamy aż dojdziemy do 10 dnia gdzie na kolację powinna być 1 kropla. Jedenastego i dwunastego dnia na śniadanie, na obiad i na kolację po 25 kropel.
Jak często przeprowadzać kurację?
Są dwa różne źródła - jedno mówi że kurację można przeprowadzać co rok zaś drugie że co 5 lat.
PS. Moje zdanie, to raczej raz na 5 lat, co roku zbyt szybko byśmy się cofali … o te 16 lat ;)
-
i oczywiście taką nalewkę zażywamy pod warunkiem mieszkania na wyspie bezludnej ;D ;D
no...ale młodość wymaga poświęceń c'nie
byłam świadkiem jej przyrządzania..... ::((.....a potem kurowania nią chłopa mego......przez jego rodzicielkę
jeszcze mam w domu buteleczkę.....głęboko schowaną coby se o niej nikt nie przypomniał >:D
cuś mi się zdaje, że mamusia ją na okrągło stosuje >:(
-
Ale na bezludnej to po co się odmładzać, dla kogo ? xhc
-
no jak dla kogo? dla SIEBIE 8)
-
Czyli taka "Never Ending Story", starość przychodzi a ja w nią nalewką ......
-
No to wracamy do czasów niemowlęcia xhc
oczywiście tylko w kwestii zdrowia, wyglądu skóry, umysł niech raczej pozostanie na swoim miejscu
A po takiej nalewce można coś przegryźć, (np. ziele angielskie) a zdrowie najważniejsze, co nie :)
Nie obiecuje, ale tez nie wykluczam zrobienia onej nalewki. Lulu dzięki za zapodanie :-*
-
he, he u mnie też
dwa dni i dwa kilo poszło precz :D
proszę zdradzić jak to zrobiłaś ???
-
Zaczęła się dodatkowo martwić roślinkami do ogrodu. xhc
-
to chyba jednak wirus był :o
-
odpowiednia dieta
1 dzień - 1.5 sucharka i 5 łyżeczek mięty
2 dzień - 2.5 sucharka i 8 łyżeczek mięty, 2 łyżki ryżu i 4 łyżki rozgotowanego jabłka
i już, i brzuszek płaściutki :)
-
Czas stosowania diety amada - max dwa tygodnie bo potem się schodzi ;) i problem z brzuchem przestaje istnieć!:)
-
ową nalewkę zdaje się stosowała moja mama, chyba nie działa, bo mama nadal ma 65 lat i pobiera emeryturę
gdybyby odmłodniała o 16 lat zus by się na pewno dowiedział
-
Amadeku, w jakiej postaci są te łyżeczki mięty?
I dlaczego stosowałaś tę dietę? bo przecież nie z potrzeby schudnięcia :-\
-
sądząc po składnikach "diety" i efektach, potrzebą był jakowyś wirus i częste przebywanie w towarzystwie pana_ceramicznego ;)
-
dieta: "płaski brzuch i boląca d*pa" xhc
-
no niestety, bolesna, ale skuteczna - też to potwierdzam ;) niestety, ja drugiego dnia nie mam już takiego (samo)zaparcia jak amadek i pożeram beleco, a nie kontynuację diety... no i brzuszek odrasta...
-
Czas stosowania diety amada - max dwa tygodnie bo potem się schodzi ;) i problem z brzuchem przestaje istnieć!:)
ale ze cztery dni warto spróbować, a nóż się schudnie 4 kilo :P ;)
-
aż cztery :o, ciężko, bo jak się jeść zachce to trza jeść, a cały urok tych dwóch dni, że się wcale jeść nie chce
ceramicznego wcale tak często nie odwiedzałam >:(
-
Bidula 8)
-
Stosowałam tę nalewkę czosnkową już dwa razy w życiu. Niestety...nie działa. Za to capi, że łeb urywa.
-
Tojuś! mam coś specjalnie dla Ciebie:
"Czy wiesz, że... wbrew pozorom lody wcale nie są wrogiem naszej figury. Ich temperatura jest o kilkadziesiąt stopni niższa od temperatury ciała. Organizm zanim strawi spożyte lody, najpierw musi je ogrzać. Potrzebuje do tego mnóstwo energii, którą czerpie z naszych zapasów, czyli z nagromadzonego tłuszczyku."
ja też skorzystam z tej cudnej wiadomości ;D
-
nooooo taką wiadomość przy niedzieli, to rozumiem :)
wczoraj zżarłam dwa rożki
dzisiaj o godz. 13-tej pozbyłam się wyrzutów sumienia ;)
-
z tymi lodami to nieprawda :( - pytałam dietetyczki
dzisiaj z okazji w5ozłotówkowania się zezarłam pól czekolady
a właściwie półtorej normalnej - bo miała 300g
przez te stresy ToJa kiedyś albo zejdę, albo bede 46 nosiła
-
przez te stresy ToJa kiedyś albo zejdę, albo bede 46 nosiła
zupełnie jak ja , dziś zeżarłam ze stresu( odwiedziłysmy z małym kolejnego dermatologa- tym razem cyt."to nie AZS") ,zwalając na dzisiejsze święto- rurkę ze smietaną, kawałek tarty owocowej, miodownik, sernik, jabłecznik, drożdżowe , i dwa inne jedno z galaretką drugie z masa śmietanowo-truskawkową!
-
Amor!!! ::((
-
acha- na koniec swojej uczty pożarłam pramolan - ale tylko jedną tabletkę! nie tuczy przynajmniej!
-
oj tam, kochanemu ciału też się coś należy :) też tak mam, tylko że ja futruję na noc przed spaniem ::((
-
Amor, dobra jesteś ;)
-
amor... mnx zazdraszczam...
-
Przecież Amorek i tak to w mig spali, biegospacer, przygotowanie obiadku dla tej całej czeredy przewalającej się w Amorkowej okolicy. Organizm tego strusia pędziwiatra, to nawet nie zorientuje się, że jakiś nadmiar kalorii przeleciał. :0ulan:
-
Lulu :oklaski: :oklaski:
Amor :-* :-*
-
Organizm tego strusia pędziwiatra, to nawet nie zorientuje się, że jakiś nadmiar kalorii przeleciał. :0ulan:
o_to_to
nie to co u nas....statecznych pań.....każda kaloria na właściwej półeczce odłożona ::((
-
no... a wiecie, że jak się już raz nabędzie komórek tłuszczowych, to one do końca życia zostają z nami? potem można tylko zmniejszyć ich objętość, ale ilości se ne da... :(
-
noooo to całe szczęście, że choć one wytrzymają ze mną do końca życia ;)
-
xhc
-
proszę mi się tu zameldować te dziewczyny, które uskuteczniają mega_skomplikowaną dietę pt. 5_posiłków_dziennie.
jak Wy to robicie?
ja sobie teraz rozpisuję menu, i to z pomocą poradnika jak być piękną_szczupłą_i_seksi, więc w zasadzie modyfikuję letko, a nie wymyślam...
przy środzie wymiękłam. czwartek zrobiłam chyba tylko siłą woli. przy piątku wyłączyłam długopis. przecież to oszaleć można! 5 razy dziennie! za każdym razem co innego, i każdego dnia co innego. jak to ogarnąć?! :o
praktykantki (i stażystki) proszę o dzielenie się doświadczeniem, bo inaczej nie uwierzę, że to się wogle da!
-
prościzna
akurat z 5oma posiłkami to da się zrobic
gorzej z pokusami ;)
jem to co normalnie je każdy człek wyłączając smażone i słodycze, no i tak jak wcześniej pisałam niektórych rzeczy (np ziemniaków) po pół wcześniejszych porcji ;)
1. godz. 8.30 śniadanie
2. godz. 11.30 II śniadanie
3. godz. przed 16-tą obiad
4. godz. 18-19.00 obiad lub podwieczorek/ w zależności jak obfity był obiad spod nr 3
5 godz. 21 kolacja - a właściwie namiastka kolacji, bo jest to najczęściej jabłko lub jogurt albo jakaś zielenina
pkt 1 i 2 - jestem wtedy w pracy więc są to zazwyczaj kanapki, choc powoli przestawiam się, aby drugim śniadaniem była jakaś sałatka
niestety nie udaje mi sie dotrzymywać dokładnie zasady co 3 godziny, bo wystarczy,że się spóźnie na autobus to moje godziny posiłków biorą w łeb; a w pracy tez rożnie bywa - u nas nie ma przerwy śniadaniowej, każdy je jak znajdzie minutę czasu/ najczęściej sprawdzając pocztę ;)
-
w tygodniu jem dziennie ok 5 posiłków, niekoniecznie zdrowych, w weekendy 2 dziennie też niekoniecznie zdrowe ;)
to łatwe, raczej nie wychodzę z domu bez śniadania, w pracy jem dwa razy - czasem są to owoce, sałatki, orzechy, kefirki, serki, a czasem batoniki, drożdżówy i inne świństwa
jak wracam po pracy do domu zwykle chapnę cuś na szybko, najczęściej jest to czekolada (nie polecam :P) plus obowiązkowo kawa
a na kolację jem obiad - dużo warzyw plus coś białkowego
jezd to 5 posiłków, ale niekoniecznie w takim składzie i takiej kolejności jakby se dietetyki życzyli :P
-
xhc
-
jadam 5 posiłków w te dni, gdy całe pracuję. Nie mam możliwości ani kupienie czego w robocie, ani wyskoczenia do knajpki, bo czasu na to nie ma. Zabieram pudełeczka z domu przygotowane poprzedniego dnia. Gdy pudełeczka są, a pokus nie ma - jest git. Najgorzej jest w dni wolne - ciągle podżeram, a do tego zjadam 'normalne' posiłki, w dodatku jedzone wolno i długo; niby to dobrze, ale wtedy zjadam duuuużo więcej.
Ale naj_naj_najgorsze są wieczory; masakra :-[ >:(
Gdy wracam późno, tak jak dziś, to jedynie herbata i już. Ale gdy wracam wcześniej - robię kolację dla wszystkich, a później jeszcze oni sobie idą, a ja zostaję przy stole kuchennym, gdzie resztki kolacji sobie dogorywają, a ja zasiadam do czytania, pisania etc. I znowu wyjadam/dojadam ::)
I jeszcze jedno: nauczyłam się wkładać sobie do kieszeni luzem orzechy i migdały; jeśli w ciągu dnia zgłodnieję - mam pod ręką, nie muszę nerwowo rozglądać się za batonikiem z kiosku ;) Choć ostatnio, bo na diecie jestem, pewien batonik nocami mi się śni ;D
-
moje odchudzanie ma przerwę ;)
zaczął się sezon truskawkowy
tak na oko, to dzisiaj "piąty miesiąc" he_he
a truskawy pyszności/mniam_mniam
-
nie tylko Ty, teraz jest dobrze bo mam handlarza prawie pod blokiem mnx
-
A ja jutro do Czech jadę ;D swiczkowa z knedlikami będzie mnx i piwo mnx
… to tyle, jeśli chodzi o moje odchudki… :D
-
pisałam już, że lubię ten wątek, bo zawsze można zacząć od początku? ja zacznę (znowu), jak mi się antybiotyk skończy i odzyskam ciut sił do ćwiczeń ;D także spokojnie, możecie robić przerwę, tu zawsze ktoś będzie na Was czekał ;)
-
Moim zdaniem można spokojnie wsuwać kruskawki w dużych ilościach, bez poniechania odchudzanie, tylko bez cukrowe i bez śmietanowe, też mnx
Robię tak co sezon i nie zauważyłam, abym przytyła ;)
-
Też tak robię bez cukru ( ze śmietaną nie lubię) mnx
-
Moim zdaniem można spokojnie wsuwać kruskawki w dużych ilościach, bez poniechania odchudzanie,
truskawki i insze owoce jem bez dodatków - dodatki zabijają smak owocu, a przecież nie chodzi o to, żeby kubki smakowe czuły cukier czy śmietanę ;)
chyba każdy organizm jest inny, zależy też jak się komu jedzenie "rozkłada".
kilogramów mi za dużo od owoców nie dochodzi, ale
na mój wypukły brzuszek duże ilości owoców działają, pozostawiając jeszcze bardziej wypukły - obwód jest dużo większy ;)
-
nie tylko Ty, teraz jest dobrze bo mam handlarza prawie pod blokiem mnx
a ja w pracy ;)
w zeszłym roku truskawki mi się w którymś momencie przejadły....chyba pierwszy raz w życiu
-
Owszem przejeść się mogą jak już nie ma miejsca na nie. Robi się miejsce i dalej mnx
-
Ostatnio przerzuciłam się na pilates ( najpierw z you tube -rozgrzewka dla poczatkujących ,potem takowy pilates ), fajnie, na luzie, a miesnie napięte czuć dobrze - dla starszych pań jak ja super !( młode niech skaczą :))
I dostałam kaszomanii- jaglana, pęczak, gryczana niepalona , perłowa nie wspomnę o kochanej owsiance. I na zmianę z owocami, podpieczonymi migdałami, jogurtem lub mlekiem , albo z gotowanymi warzywami i serem. Dobre!!:)
-
cholender, zawsze się tego wątku naszukam
nijak mi to odchudzanie do hobby nie pasuje ;)
w lidlowskim wątku o słodyczach i owocach było
i się mi przypomniało, ze miałam zapytać
jak to jest z tymi owocami, bo one słodkie som, ale przeca to nie słodycze
Czyli można je wpierniczać bez ograniczenia (znaczy jako jeden posiłek na przykład) ?
bo nijak se nie mogiem odmówić
truskawki mnie wołaja coby je zjeść
a czereśnie to wprost krzyczą na mnie, że jeszcze nie sa w mym żołądku
To jak? mogiem?
nieskromnie dodam, ze więcej niż kilogram dziennie nie jem ;)
pees: kciałam rzec, ze zaczynam wsio od początku; już było całkiem nieźle, no i se pozwoliłam ::(( i parę razy ugotowałam mój ulubiony obiadek (he_he bystrzanki wiedza jaki), nooo i go wpierniczyłam dużo_za_dużo; noooo i sezon lodowy się zaczął; noooo i byłam w ciągu tygodnia pare razy w Ikei (a tam dobre klopsiki z borówkami i frytkami som)
Noooo i dzisiaj znowu spodnie musiałam na recepturke zapinac >:( ::((
-
NIby tez trzeba ograniczać, ale ja ten kg owocow zjadam jak nic! nie powinny być wszamane wieczorem , poźnym popołudniem bo cukier w nich zawarty łatwiej się odkłada . Na pewno są zdrowe i zaraz się skończą wiec nie żałuj sobie truskawek na śniadanie i obiad! czereśnie kocham i tez wpierniczam !
http://zdrowie.dziennik.pl/diety/artykuly/343663,zdrowo-jesc-czeresnie.html
-
jako jeden posiłek może być, byle nie słodzić!
a ja ostatnio słyszałam, od osoby, co się odchudza z pomocą dietetyczki, że najlepiej by je było z białkiem zjeść - czyli truskawki z jogurtem, ale takim 2-3% (czyli typu greckiego odpadają, bo mają 10% tłuszczu)
tylko zapomniałam dlaczego to tak ma być ::((
-
są produkty które bardzo dobrze się komponują ( ze względu na trawienie , wchłanianie wartościowych składnikow), tak jest z jogurtem( pełnowartościowe białko) i kwaśnymi owocami!
-
inni twierdzo, żeby nie łączyć owoców z białkiem, że niby ciężko się trawi czy cuś, z drugiej strony witamina C z owoców ułatwia wchłanianie wapnia z jogurtu
czy jakoś tak
srał ich pies - zmiksowane truskawki z banananem i jogurtem/mlekiem dosłodzone kapkę syropkiem daktylowym dobre som, nawet jeśli niezbyt dietetyczne mnx mnx mnx
teoretycznie zaleca się jeść nie więcej niż 200 gramów owoców dziennie, ale to nierealne jezd, przecie jeden banan chyba waży tyle;
-
"Pan Bóg dał mi biodra jak szafa..." - Ewa Farna - piosenka jest po czesku, jeśli nie będą od razu włączone (a powinny być) kliknijcie w "napisy" - wyświetli się tekst po polsku - warto! ;D
https://youtu.be/4kAewaU2AXk
-
Farna to fajna laska :) zdolna i piękna :)
-
Jak tam kobietki wasza forma?
Ja od urodzenia jestem szczupła, ale cellulit mi nie odpuszcza. Im więcej czytam, tym więcej błądzę, czy to jest kwestia genetyki, stanu zdrowia, czy jednak diety i ćwiczeń... Kremy już odpuściłam bo zero efektów, teraz zabiegam się za domowe sposoby -
szczotkowanie, rollowanie, peelingi itp. Macie jakieś sprawdzone metody? Nie chcę wydawać fortuny na zabiegi, także interesuje mnie to co można zrobić naturalnie i w warunkach domowych :)
Usunięto reklamę
-
"Pan Bóg dał mi biodra jak szafa..." - Ewa Farna - piosenka jest po czesku, jeśli nie będą od razu włączone (a powinny być) kliknijcie w "napisy" - wyświetli się tekst po polsku - warto! ;D
https://youtu.be/4kAewaU2AXk
Nie wiem co jest w tym czeskim, ale jak słucha się ich języka to po prostu lubi się tych Czechów, takie miękka i przyjemna gwara ^-^