Oświadczam, że wkrótce niechybnie oszaleję. Bylim, obejrzelim, wybralim wiochę (dom wolnostojący).
Okazało się, że tam jest bardzo blisko do sąsiedniej dzielnicy, a tam, panie, autobusy jeżdżą, Biedrę mają i w ogóle spoko.
No i jak wybralim, to zaczęłam se czytać o onej wiosze/dzielnicy, co, gdzie i jak.
I doczytałam, a i owszem. Że mają tam pałac. Pięknie – myślę – wspaniale! Mają też wysypisko śmieci! A, to mniej pięknie... Znalazłam na mapie, jakieś 2 km od domu jest to dziadostwo.
Niby jak byliśmy, to nic nie śmierdziało. Niby mają zlikwidować i utylizować w innym mieście, a tam zrobić rewitalizację terenu. Niby już w 2016. Niby. Ale wątpliwości mam, motyla noga.
Madziu, dzięki za linki, zgłębiałam temat. To fajna sprawa, ale trza się budować, bo już na etapie projektu musi być założenie budowy domu pasywnego. Albo kupić dom energooszczędny, ale tu już deweloperzy taką marżę narzucają, że przestaje się opłacać