I żeby jeszcze wsadzić kij w mrowisko ... wegetarianki, udowodnione jest przez naukowców, że roślinki też mają nerwy i też je boli ...
poproszę o naukowe źródło z wyjaśnieniem tych mechanizmów
bólowych u roślin
to jest zabawne, że obecność wegetarianina wyzwala w niektórych mięsożercach jakąś nieodpartą chęć obrony, pomimo, że nikt tu nikogo za mięsożerstwo nie atakuje
taki tekst słyszałam już miliony raz, mniej więcej tyle razy ile musiałam z jakichś powodów się przyznać do wegetarianizmu
co ciekawe, każdy kto tym tekstem rzuca, myśli, że niesamowicie zabłysnął i sprowokował
otóż nie
kij owszem, bo dałam się sprowokować do naskrobania, ale ten kij jest mocno spróchniały
mam jakiś zakres uczuć i empatii i jest on jakoś ograniczony;
jest coś takiego co nazywamy
zdrowym rozsądkiem, który pozwala nie popaść w paranoję, c'nie ?
ja nie potrzebuję naukowych dowodów na to, że mój pies czuje ból, po prostu wiem, że on zasługuje na dobre traktowanie i że nie przerobię go na kiełbasę; tak samo nie mam ochoty jeść kiełbasy ze świnki, krówki czy osiołka
ale - komary, kleszcze, czy karaluchy se będę zabijać jak mi wlezą w drogę; ciężko mi też wykrzesać jakieś współczucie wobec brutalnie zerwanej z krzaka truskawki czy okrutnie wyłuskanego ze strąka ziarnka groszku;
dzielę życie z mięsożercą, nigdy nikogo na wegetarianizm nie nawracałam, nigdy w żaden sposób nie namawiałam, bo to trzeba czuć samemu, że ma się taki a nie inny "zakres" empatii;