Jestem
..... Pod koniec ubiegłego roku dostałam sms od UTW, że szukają pracownika do kasy kinoteatru. Kino znajduje się na drugiej stronie mojej ulicy, ot rzut beretem. Wysłałam CV Pani 2x30+VAT i była cisza. Znam dyrektora WOK któremu podlega kino, ale nie chciałam się pytać aby nie wykorzystywać znajomości. I dzisiaj telefon, myślałam,że dzwoni dyrektor w innej sprawie, a się okazało,że zapraszał mnie na spotkanie w sprawi pracy jeżeli jestem jeszcze zainteresowana. Poszłam, była szefowa kina i po rozmowie już wieczorem byłam na przeszkoleniu i sprawdzeniu moich zdolności. Mimo VAT jestem kumata...przez kilkanaście minut sama obsługiwałam kinomanów,qrde teraz wszystko komputerowo... Pani powiedziała,że 1 marca podpisujemy umowę o pracę
Współpracownicy mnie znają i...dyskusja : Maria nie słuchaj < Damian uważam,że to jest odpowiednia osoba na to stanowisko....tzn JA....Uśmiech na Ich twarzach to balsam na moje skołatane serce...Powiedziałam dyrektorowi,że jadę do sanatorium, już zmienili grafik...Co to znaczy mój urok....doświadczenie..itp...gorzej ,że nie wiem co na to mój men....Ale jak wszystko będzie okay to sobie założę gazowe ogrzewanie....bez bólu kręgosłupa, brudu, dodatkowych opłat....no i luz blues w spotkaniach z
...