Niestety dopadło mnie coś bardzo dziwnego. Od dwóch tygodni bolało mnie gardło (trochę) po lewej stronie i trochę ucho. Poszłam do rodzinnej, dała skierowanie do laryngologa. Laryngolog nic specjalnego nie stwierdził, dał skierowanie na usg ślinianek i węzłów. Ślinianki w porządku, węzły po obu stronach powiększone zapalnie (nie były wyczuwalne). Laryngolog kazał płukać gardło i dał krople na katar. Ucho zbadał, stwierdził, że w wszystko ok. Katar w między czasie rozwinął się bardzo i przeszedł po trzech dniach. W niedzielę już było dobrze, tylko ucho pobolewało. Dziś rano na szyi pod żuchwą wyczułam bolesny powiększony węzeł. Pojechałam do laryngologa. W uchu nic nie widzi nadal. Powiedział, że ucho może boleć od kręgosłupa szyjnego! Węzłem się nie przejął, powiedział,że węzły pracują cały czas i jak jest infekcja to może tak się zdarzyć i że to nie to o czym ja myślę... Wyszło, że panikuję, co też prawdą jest. Siedzę w szaliku, węzeł boli i dyskomfort w uchu nadal jest. Może coś mi podpowiecie, proszę