Amazonka - klub internetowy - rak piersi

Różności => Zdrowe jedzenie => Wątek zaczęty przez: mag w Stycznia 13, 2020, 12:44:26 pm

Tytuł: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: mag w Stycznia 13, 2020, 12:44:26 pm
od dawna miałam pisać o tych zmianach u mnie i dobrze, że się wreszcie zabrałam, bo wydaje mi się, że zapominam, jak to po kolei było, choć właściwie był to dość szybki proces - a na pewno niespodziewany,

(krótko się nie uda  >:D )

w moim życiu miałam różne etapy "dietetyczne", odżywiałam się kilka lat wg zasad Montignaca i od tamtego czasu unikam pszenicy i białego curku - uważam, że są szkodliwe i warto je wyeliminować z diety, zwłaszcza u dzieci,
wierzę też w to, co Montignac pisał o produktach z wysokim indeksem glikemicznym,
(wcześniej miałam też bardzo grzeszne etapy, gdy żywiłam się głównie snikersami)

od lat nie jem wędlin, ale głównie dlatego, że są niesmaczne i mam świadomość, co w nich jest,
unikam trucizn w postaci przetworzonych produktów i czytam etykiety,

ale nigdy nie myślałam o definitywnym porzuceniu mięsa, a już niejedzenie nabiału uważałam za fanaberię (głównie dlatego, że sery są takie smaczniutkie!)

właściwie wszystko wydarzyło się przez moją córkę i wcale nie dlatego, że ona od bodaj 4 lat mięsa nie je, a nabiał też powoli odstawiła,

na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku, podczas naszych częstych rozmów telefonicznych (rozmawiamy naprawdę o wszystkim i często też o niczym), z naszej paplaniny wyłowiłam kilka jej ciekawych uwag na temat różnych produktów spożywczych - zapytałam więc, skąd wie takie rzeczy,
okazało się, że czyta super książkę, która ją bardzo zainteresowała, ale że po angielsku, więc najpierw musiałam sobie jej poszukać u nas, nabyłam i też zaczęłam czytać,

i to był ten punkt zwrotny, choć stopniowy,

najpierw byłam bardzo zadowolona, że Sonka będzie, również za pomocą diety, dbała o siebie i swoje młode ciało,
potem, w trakcie czytania, docierało do mnie (ktoś może pomyśleć, że zbyt późno, ale na to nie poradzę już nic), że ja też mam nerki, serce, wątrobę i inne podroby i jeśli chcę, by jeszcze popracowały, to mogę im pomóc - a uwierzcie mi, że bardzo chcę, bo tylko sprawne pozwolą mi na dalsze leczenie,
czyli doszłam do oczywistego wniosku, że oprócz raka może mnie zabić niesprawna wątroba, która odmówi przyjmowania leków,
medycyna niestety zna takie przypadki,

no i od razu muszę napisać, że w moim weganizmie nie chodzi mi o to, że eliminacja produktów zwierzęcych wyleczy mnie z moich przerzutów, ale może pomóc mi w moim ogólnym stanie zdrowia, w to wierzę!
najwyżej umrę zdrowsza  :P

 
a dlaczego wierzę, że dieta cokolwiek może?   
bo już to przerabiałam, gdy Sonka chorowała i dwa lata brała końskie dawki antybiotyków,
gdyby nie ścisłe przestrzeganie diety, jej wątroba byłaby do wymiany, a być może nie skończyłaby terapii, bo jej organizm byłby jednym wielkim grzybem,

pamiętałam o tym, czytając książkę i być może był to jeden z czynników ułatwiających treściom z książki trafienie na podatny grunt,
a może był to po prostu dla mnie "ten moment" - ten, w którym pomyślałam, że w całej bezsilności wobec nawrotu choroby mogę coś dla siebie zrobić,

a kiedy człowiek ma największą motywację i siłę do zmian? kiedy wierzy w to, co robi,
i to jest u mnie ten moment, bo gdy po książce obejrzałam pewien film, o którym będzie niżej, to on tylko utwierdził mnie w przekonaniu o wegańskim jedzeniu,


najpierw jednak była książka (jak zawsze zresztą, potem dopiero kręcą film  :P )
książka o wymownym tytule "Jak nie umrzeć przedwcześnie" - Dr Michael H. Greger, Gene Stone

autor jest lekarzem, w książce pisze o swoich doświadczeniach oraz podpiera się masą fachowych lektur i badań naukowych, które znajdziemy w przypisach,

najpierw jest wprowadzenie, w którym czytamy między innymi, że tak jak i na naszych uczelniach, w USA na medycynie jest śladowa ilość zajęć z dietetyki,
to wymowne i w świetle tego nie dziwią zalecenia onkologów (nie wszystkich, ale jednak wielu) by jeść wszystko na co ma się ochotę, sami tak robią  ;)
jest też o babci doktora, dzięki której ten wybrał się na medycynę i której zadedykował książkę - ciekawy przypadek medyczny,

w I części są krótkie rozdziały, każdy o innym schorzeniu/organie np. "jak nie umrzeć na choroby serca" czy "jak nie umrzeć na cukrzycę" - tu był opisany spektakularny przykład pacjentów chorych na cukrzycę od 10-20 lat i cierpiących z powodu neuropatii obwodowej spowodowanej cukrzycą - to ta sama przypadłość, która dotyka masę kobiet leczonych chemią z powodu raka piersi,
otóż po zmianie sposobu odżywiania cukrzyca poszła precz, wraz z neuropatią!
i o ile dla osób interesujących się wpływem jedzenia na zdrowie nie ma nic dziwnego w tym, że cukrzyca znika po zmianie diety, to wyeliminowanie bólu z powodu uszkodzonych nerwów wydaje się być zaskakujące!

takie przykłady, poparte badaniami, są w każdym rozdziale,
i uprzedzając wątpliwości - wiem, że takich badań jest niewiele (dlaczego tak jest - można przeczytać w książce) i wiem, że nie pomaga to wszystkim chorym na wszystkie przypadłości- ale dlaczego mam nie spróbować?

(mała dygresja: o tym, by zainteresować się nie tylko lekami/preparatami, które pomagają większości i w nich pokładać nadzieję, ale przyjrzeć się też uważnie tym, które pomagają np. trzem na pięciuset, pisze  w swojej cieniutkiej książeczce "Prawa medycyny" onkolog Siddhartha Mukherjee, o którego "Cesarzu wszech chorób" będzie niżej)

w II części książki "Jak nie umrzeć przedwcześnie" czytamy o żywności roślinnej i o tym, co z niej mamy dobrego - bardzo pouczające,

dla mnie to książka w kategorii poszerzania mojej świadomości porównywalna do "Cesarz wszech chorób, Biografia raka", z której dowiedziałam się, że ścieżek, które muszą się przeciąć, by powstał rak, jest bardzo dużo i niestety nie znamy wszystkich, na większość nie mamy wpływu,
ale faktem jest, że muszą się wszystkie spotkać w jednym punkcie, od którego zaczyna się choroba,

z książki "Jak nie umrzeć przedwcześnie" dowiedziałam się, że nawet jeśli gdzieś w naszym ciele już doszło do zmutowania komórki w nowotworową, to wieloma czynnikami sami możemy na tyle spowolnić proces powstawania aktywnej choroby, że spotka nas ona nie za 5 lat, tylko za 125 - czy to nie pocieszające, że wtedy już i tak będziemy martwe?

i jednym z tych czynników jest jedzenie :)

a teraz o filmie,
film pt. "The Game Changers" (dostępny na Netfliksie) tylko potwierdził, że decyzja, którą podjęłam, jest słuszna,
zaskakujące w nim było to, że nie opiera się na ideologii, wytykaniu mięsożercom ich bezduszności, nie epatuje obrazami cierpiących zwierząt, nic z tych rzeczy!
 i to mnie ujęło,

obejrzyjcie, a będziecie zaskoczone 

na koniec (tak, już koniec,  xhc) anegdotka, śmieszna dla tych, którzy mnie i moje zamiłowania do czytania i gotowania znają:
ponieważ przygotowuję się do samodzielnego gotowania solidnie, mam już kilka książek kucharskich - w prezencie na urodziny dostałam "Jadłonomię", teraz zakupiłam przecenioną solidnie "Smakoterapię" - wysyłam zdjęcie tej ostatniej mojej córce i dostaję odpowiedź:
"bo wolisz czytać niż gotować"

kurtyna 

P.S. zachęcając Was do lektury i filmu mam na celu jedynie przedstawienie moich motywów - nie mam ambicji nawracania Was na zmianę sposobu jedzenia, jedzcie se, co chcecie  mnx

jeszcze link do książki:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/3731480/jak-nie-umrzec-przedwczesnie-cala-prawda-o-zdrowym-zywieniu


 
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: danuta w Stycznia 13, 2020, 02:48:19 pm
dzięki Mag za skrótowy wywód, film obejrzałam i przemawia bardzo do mnie, a jako że bardzo chcę podreperować swój stan fizyczny,
co może poskutkować także na psychiczny, to spróbuję  weganizmu. Pewnie łatwe to nie będzie, bo trzeba zmienić nawyki żywieniowe
kilkudziesiecioletnie. Ale jak wnioskuję z filmu, nawet ograniczenie produktów zwierzęcych jest korzystne. Więc nie będę sobie wyrzucać jak dodam parmezanu do makaronu  ;D.
Fajnie będzie jeśli wszystkie przekonane będą się dzieliły swoimi doswiadczeniami, co powoli juz się dzieje ;)
Tak więc bądź naszą przewodniczką :)
i do :0ulan:
i :-*
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: Parabola w Stycznia 13, 2020, 03:39:35 pm
Film mnie bardzo zaintrygował , zwłaszcza tym, że do niczego nie namawia, a pokazuje przykłady jak szkodliwe może być / celowo napisałam 'może być' / spożywanie mięsa i jego przetworów....chyba zwłaszcza przetworów.
Nie jestem jakąś szczególną fanką mięsa, ale nie powiem że nie lubię go  :D
Wędliny praktycznie odrzuciłam bo wszystkie smakują tak samo ... no wyjątek jak mam dostęp do wyrobów wiejskich, ale ze znajomego zródła.
Najbardziej to szkoda mi żółtych serów bo te uwielbiam, musze spróbować te wegańskie czy mi posmakują. Na bank to nie ma wegańskich jajek !

No cóż nawet jeśli nie bedę jej stosować tak restrykcyjnie bo np zjem jajko na miękko to chyba warto spróbować  :D
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: oooAncia! w Stycznia 13, 2020, 05:44:23 pm
Lubię smak mięsa. Lubię od czasu do czasu wbić zęby w coś pysznego. I chyba bardziej niż aspekty pro-zdrowotne to mnie rusza cierpienie zwierząt, warunki, w jakich przychodzi im wegetować (bo trudno powiedzieć, że żyć) czekając na śmierć. Mogę nie jeść nic mięsnego przez kilka tygodni, a później aż mnie trzęsie na widok chrupiącego boczku. Może rzeczywiście coś jest w tym, że grupa krwi ma znaczenie i instynktownie od czasu do czasu zew się odzywa ;-)

Uwielbiam jajka (chyba dzień bez jajka to dzień stracony), biały ser, kefir, dobry dojrzewajacy ser.
I pomimo prób do vege srków jakoś mi to nie wchodzi. Kefir wodny nijak nie zastąpi mi tego mlecznego.

W menu całej rodziny mięsa jest mniej niż przed laty (ale to bardziej zasługa przemysłu niż naszego rozsądku).  Chłopacy mogą zjeść kaszę, ale na soczewicę ich nie namówię (już musiałam przez kilka dni jeść te porcje ugotowane dla 3 osób).
Lubię pasty ziarenkowo-warzywne (ale znów tylko ja w całym domu). Lubię zupy. A w zasadzie to kocham zupy. Mogę jeść 3 x dziennie. I widzę, że moje 5 porcji owocowo-warzywnych mocno ksręciło ku warzywom. I dobrze.

Bliżej mi do wegetarianizmu niż weganizmu.

Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: betty w Stycznia 13, 2020, 08:12:56 pm
Pisałam chyba (albo którejś z was mówiłam), że moja córka zaprzestała jedzenia mięsa, chyba około dwóch lat temu. Jest wegetarianką, z przewagą na weganizm. Generalnie bardzo rzadko je coś niewegańskiego.
Na początku mnie to przerażało. Bo co jej kupować, gotować, co ma jeść. Jak większości weganka kojarzyła mi się z liściem sałaty😎
Z czasem - z jej wydaną pomocą - trochę się nauczyłam. A trzeba wam wiedzieć, że kucharka ze mnie dupowata, a nawyki raczej tradycyjne.
Korzystamy z Jadłonomii, ale nie tylko. Na wielu stronach z przepisami jest podział na mięsne, wegetariańskie i wegańskie.
Zapoznałam się z soczewicami. Wcześniej nawet nie wiedziałam, że są różne..

Ja osobiście nie umiem sobie odmówić nabiału - młodej kupuję wegańskie sery, mleko roślinne (uważajcie na soję, nie można przesadzić). Czasem, ale rzadko, jem też mięso. Wtedy młoda je falafel albo inne cudo.

Mag, szacun. Bo to duża zmiana, a początki niełatwe.

Zaczęłam kiedyś wątek o wegańskich przepisach, może dzielimy się tymi fajnymi?
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: Amor w Stycznia 13, 2020, 09:20:19 pm
Mag super, że takie zmiany i  że ci się chce ! ja to odwieczny eksperymentator z różnymi zdrowotnymi dietami to i oczywiście po obejrzeniu filmu napaliłam się na wege. Doświadczenie mam, wiele już przygotowywałam potraw dla wegan, wegetarian, bezglutenowcow, bezcukrowcow itp. nawet lubię takie wyzwania :)
Zięć jako sportowiec po obejrzeniu filmu od razu chciał przejść na wege , a Olek tez się skłania, chociaż głośno nie mówi. Będę miała robotę :) ( im się marzą te sportowe sukcesy :D)
Polecam Wam na you tube  przepisy z Wege tuba- doskonałe, dla tych którzy lubili mięsne dania. Tam znajdziecie przepisy na kotlet "schabowy" z zasmazana kapustą, klopsiki w sosie koperkowym itp. i przeróżne pyszne typowo polskie zupy . Są tez przerobione słynne dania zagraniczne. Sa fachowo dosmaczone i to jest haczyk by smacznie i zdrowo przejść na nową kuchnię. Bo nie chodzi o to by być wege i jeść fast foody ( niby bez mięsa, ale smażone i tłuste, a może i przesłodzone) bo wege może być tez bardzo niezdrowa .
No to do roboty i smacznego :)
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: mag w Stycznia 13, 2020, 11:11:18 pm
dla mnie to naprawdę jest huk roboty, bo ja zero kuchenne jestem,
choć P mi zrobił ostatnio bigos wege ze świeżej kapusty i zupy już gotuje bezmięsne, a i wybiera takie bezśmietanowe,
zobaczymy...
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: renifer w Stycznia 14, 2020, 08:47:39 am
Film obejrzałam wczoraj i  w dużej mierze mnie przekonał. O dziwo, bo raczej sceptycznie podchodzę do bardzo eliminujących diet. Ale piękne jest to, że nie ma tam propagandy, nacisku.
Weganką raczej nie zostanę (na pewno nie teraz), ale już ograniczam mocno mięso, trochę nabiał. Z jajek rezygnować chyba nie chcę, raczej pilnuję, żeby były "od szczęśliwej kury" :)
Bliskie mi jest to, co napisała Ancia, mam w sumie bardzo podobnie.
Mag myślę, że kluczowe jest przekonanie, że robimy dobrze, wtedy łatwiej taką zmianę przeprowadzić.
Ale całkiem sporo wegańskich rzeczy jem, uczę też moje dziecko jeść soczewicę, fasolę. Grzybów niestety on nie tknie, a ja uwielbiam boczniakowe  flaczki i gulasze!
Pasty do chleba, wege paprykarze, pasztety - do tego wracam, bo ostatnio trochę odpuściłam. Dokształcam się, a że akurat gotować bardzo lubię, to jest to przyjemne. Muszę jeszcze buraczane burgery opanować - z gotowca widziałam w Rossmanie. Gdyby tak jeszcze czasu było więcej!
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: betty w Stycznia 14, 2020, 09:02:40 am
Dziś u mnie na obiad:

https://www.przepisy.pl/przepis/jesienny-gulasz-z-soczewicy

Sporo krojenia, ale efekt końcowy rewelacja.
Ja go co prawda trochę modyfikuję, ale niewiele.
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Stycznia 14, 2020, 11:08:31 am
Mięsa nigdy specjalnie nie lubiłam. W dzieciństwie wręcz mnie odrzucało. Zmuszana żułam długo, rosło mi w buzi, a gdy nikt nie widział wypluwałam. Ale rosół ze swojej kury ze swoim makaronem, uwielbiałam i mogłam go jeść codziennie.
Zastanawiam się czasem, czy to że jestem niska (rodzice: mamusia 170, tatuś 175) mając niemałych rodziców, nie spowodowało moje niejedzenie mięsa. Mleko uwielbiałam, jaja też.
Dziś też wystarczy mi zjeść raz do dwóch razy na tydzień coś mięsnego na obiad. Wędlin ni lubię, z wyjątkiem dobrego pasztetu.
Zupy bez kawałka mięska (choćby skrzydełka dwa) nie wyobrażam sobie. Musiałabym wtedy dodawać kostki rosołowe, a one chyba gorsze. Tam robię np. z zupą brokułową.
Uwielbiam wszelakie dania makaronowe, kasz niestety nie lubię, soczewice mnie odrzucają.
Fasolka szparagowa super, zupa grochowa raz w miesiącu. W ogóle mało urozmaiconą mam kuchnię, bo nie lubię gotować. Śniadanie to owsianka, która chyba nigdy mi się nie znudzi + jajko na miękko i kromka lulowego chlebka.
Mimo iż nie planuję przejścia na wege, ale chętnie będę podczytywać Was i cieszyć się z Wami z efektów przejścia na te dietę

Ja właściwie wegetarianką prawie jestem. I do mnie przemawia konieczność ograniczenia w diecie mięsiwa.

Trzymam kciuki za Wszystkie, które podejmą wyzwanie
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: oooAncia! w Stycznia 15, 2020, 09:57:42 am
Mięsa nigdy specjalnie nie lubiłam. W dzieciństwie wręcz mnie odrzucało.

A ja mając 4 lata zwyzywałam panią przedszkolankę, że mi mięso z zupki powyjadała (a zupa była bez mięsa, bo ono pewnie dla żołnierzy w jednostce zostwało. Bo zupę nam przywożono z jednostki wojskowej. Ot, takie uroki mieszkania na osiedlu z "trepami" ;-) ). A przedszkolanka zapamiętała mnie i tekst do końca swej pracy. W ostatnim roku jej pracy przyprowadziłam do przedszkola juniora. Spojrzała i skomentowała: oby się do mamusi nie wrodził.
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Stycznia 15, 2020, 11:13:51 am
Anciu, jaką masz grupę krwi?
Wierzę (analizując to na wielu znajomych) że ma to znaczenie, co nam bardziej smakuje. Ja mam A+
Wczoraj robiłam zupę burakową ze śmietaną, ugotowaną na 3 skrzydełkach (ale mięsko zamrożone zbieram dla pieska). Do tego dobierane piure ziemniaczane z dużą ilością uduszonej cebulki. Dziś to samo. Gdyby nie te skrzydełka i śmietana, byłoby wege.
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: oooAncia! w Stycznia 15, 2020, 05:19:11 pm
Dana, mam grupę 0.
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: TOJKA w Stycznia 22, 2020, 05:14:30 pm
gdzies tam w grupie na fejsie mag pisała o swoim wege, w komentarzach pisałam ale króttsza treścią) że :
moja Młoda jak tylko skończyla karmic piersia czyli tak ok 2 lata temu przeszła na veganizm, sama gotuje, bo ja odkąd Gogus zmarł, to kuchni obiadowej sie nie tykam (obiady jem w robocie, a w soboty i niedzielę  jem to co dziewczyny upichcą)
Od paru tygodni jednak stwierdzila, że musi być weganko_wegetarianka poniewaz  jej organizm domaga się od czasu do czasu potrzebuje troche mleka "zwykłego" i inszego jedzonka co to wegetarianie mogą, a weganie nie.
Mloda gotuje fantastyczne jedzonko - takie oszukane "mięso". Od razu mi sie przypomnial oszukany "smalec" z Bystrej :) . Podżeram to jej jedzonko i baaaardzo mi smakuje. Sama ostatnio jem coraz mniej mięsa, ale jednak musze od czasu do czasu - bo lubię :) Wędlin nie kupuję, bo są niedobre. Ale jem szyneczkę i schabik wędzone przez Z. Zupełnie inny smak niz te wszystkie niby szynki ze sklepu. Za rok i pare m-cy przechodze na emeryturę. Skłaniam sie ku wegetaroanizmowi - chyba jednak z lekkimi grzeszkami. Bede miała więcej czasu (chyba) to może sie pobawie  w przygotowywanie żarełka bezmięsnego. Baaaaardzo duzo czasu na to potrzeba, przynajmniej na poczatku.
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: ptaszyna w Stycznia 22, 2020, 09:42:53 pm
Mag, chylę głowę  :oklaski: :oklaski:
ja na ten czas nie zrezygnuję z mięsa i wędliny, też jestem 0-rówka, i na dłuższą metę nie wytrzymam
jak dożyję i przejdę na emeryturę to kto wie.... ;)  będę miała czas  :)
wytrwale będę śledzić Wasze porady i przepisy
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: lulu w Stycznia 23, 2020, 04:28:25 am
Nie dałabym rady. Np. wczoraj o godz.22 zachciało mi się chleba że skwarkami i to takimi prawdziwymi, tym bardziej, że sama robiłam ostatnio smalec. A taki kapuśniak, bez skwarki, to jakby smakował. Oj widzę, że południe Polski coraz mniej dla mnie, bo i racuchów nie miałby kto jeść. 😥
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: Parabola w Stycznia 23, 2020, 11:18:14 am
Lulu przybij piątkę :D
Wczoraj jadłyśmy o tym samym czasie i ja też nic wege  8)
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: lulu w Stycznia 23, 2020, 01:56:26 pm
 xhc
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: ptaszyna w Stycznia 23, 2020, 09:50:46 pm
Lulu, gdyby mi się udało zjechać na południe to obiecuję że na ten czas odstawię bezgluten  mnx
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: betty w Stycznia 24, 2020, 11:38:57 am
Lulu, jakby co to ja zjem. Lubię racuchy, w przeciwieństwie do mojej cukrzycy😎, która ich nie lubi. No ale przecież nie można dać się zwariować.
A wczoraj zapoznałam się z komosą ryżową. Fajna jest.
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: Amor w Stycznia 24, 2020, 06:23:41 pm
Ja tam na pewno zjem kilka racuchow :)
Przecież one wegetariańskie  :)  można zrobic  porcję z glutkiem z siemienia zamiast jajka  :) 
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: Barbara w Stycznia 24, 2020, 07:48:59 pm
Ja jak Dana, mam grupę A+ i wszystko się zgadza, mięso 1- 2 razy w tygodniu, wędliny omijam szerokim łukiem. Za to pasty warzywne, hummus, smalec z fasoli i temu podobne uwielbiam. Uwielbiam też jaja i wszystko co zielone i kolorowe rośnie w moim ogródku. A i jaja mam od szczęśliwych kurek z "głębokiej wsi". Pychota! Weganizm mi się podoba, tylko te jajeczka ;)
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Stycznia 24, 2020, 10:25:24 pm
A mleko zsiadłe (kupuję mleko prosto od krowy). Tam też twaróg. Można go jeść sam lub z łyżką powideł. Pichota. Mleko też lubię i śmietanę do wielu zup dodaję. A szczawiowa moja ulubiona bez jajek? Piza bez sera?
Ale fajnie, że się wymieniamy doświadczeniami i z ciekawością czekam na relacje Mag, jak się czuje na tej diecie, co nowego wdraża, jak kontroluje, czy dostarcza dostateczną ilość wapnia, żelaza... tych składników, które powszechnie dostarczamy z nabiału, mięsa. Pewnie w roślinkach wsio jest, tylko czy nasz organizm karmiony wiele lat inaczej to stoleruje i przyswoi?
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: Amor w Stycznia 25, 2020, 07:27:19 am
Zapomniałam dopisać, ze  ja i Olek mamy grupę krwi A+ i całkowicie odmienne  gusta kulinarne. On to typowy mięsożerca :)
Zuza podziela moje smaki a  ma gr. 0 :) 
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: DanaPar w Stycznia 25, 2020, 10:27:58 am
Widać hipoteza z grupami nie u wszystkich się sprawdza. Pewnie wile innych czynników wpływa na nasze gusta kulinarne
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: oooAncia! w Stycznia 25, 2020, 12:03:17 pm
Do klasy juniora dołączyła nowa uczennica. Z jej mamą zgadałyśmy się, że od pół roku jest weganką. I niedawno robiła jej kontrolnie badania. Jest zaskoczina tym jakie są rewelacyjne. Fizycznie okaz zdrowia. Psychicznie - wrak z depresją i fobiami.


Małżowi opowiadałam o filmie. O przekazie. Oczywiście jego wersja "prawdy" jest lepsza. Po pierwsze wspomniane w filmie małpy są wszystkożerne.  Po drugie mięso musi być i już! :-)
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: Parabola w Stycznia 25, 2020, 08:04:48 pm
Małżowi opowiadałam o filmie. O przekazie. Oczywiście jego wersja "prawdy" jest lepsza. Po pierwsze wspomniane w filmie małpy są wszystkożerne.  Po drugie mięso musi być i już! :-)

:D :D :D  ....  a czy Twój małż to przypadkiem nie jakiś kuzyn mojego chłopa  xhc

Jak nie ma mięcha a np pierogi // aa udzielam bo zjadłby wszystkie jakie zostają  ::) // to cichaczem pomyka do kuchni i coś na_ząb z lodówki wybiera.....
noo kłódkę muszę założyć na lodówkę, bo waży już ponad 102 .... a wysoki to on nie jest
A i mnie się by przydało coś zrzucić, bo metabolizm szwankuje  >:(
Tytuł: Odp: dlaczego zostałam weganką
Wiadomość wysłana przez: hamak w Stycznia 26, 2020, 12:47:05 pm
Lulu, spoko, na szczęście nie cały świat przechodzi na weganizm, ja będę jadła Twoje racuchy z rozkoszą :D