Wpis mojej siostry ciotecznej na FB:
"Mały osiedlowy, nocny sklep. Rozsypany przez kogoś tani tytoń zmieszał się z zapachem lata i tak powstał wehikuł czasu. Przeniosłam się trzydzieści lat do tyłu, do wiejskiego sklepiku, do kolejki po chleb, taki jeszcze ciepły, wielgaśny bochen, jedyny prawdziwy. Z chrupiącą skórką, która była smakiem dzieciństwa. I zapach tego chleba poczułam tak mocno, realnie i intensywnie, że aż pani nocna popatrzyła zdziwiona. Musiałam wyglądać na szczęśliwą bo się uśmiechnęła. To dość dziwne, bo w tym sklepiku jest wszystko oprócz pieczywa
"
Przeczytałam pierwsze dwa zdania i tez znalazlam się w wehikule czasu, w tym samym wiejskim sklepiku, w kolejce po chleb. To byl zapewne rok 1981. Ja mialam 14 lat, siostra 9. Samochód z piekarni się spóźnia. Czy przyjedzie? Wszyscy czekają, na ten własnie wielki, okragły, świeżutki, chrupiacy i pachnący chleb. Jeszcze rok wcześniej przychodziłysmy tu codziennie po paczkę cukierków. W okolicach sierpnia rodzina, ku naszej uciesze, zaczeła zwozic 100kg worki z cukrem i solą, szykując się na cięzkie czasy. Przestałyśmy się z nich smiać gdy cukierki zniknęły...
Drzwi sklepu zamknięte, bo teraz juz innego towaru nie ma. W końcu drzwi sie otwierają. I nagle sennie wyglądająca kolejka, składająca się przeciez w wiekszości z sąsiadów, ludzi, którzy na codzień mieszkają koło siebie i mówia sobie dzień dobry, zamienia się w stado tratujacych się, skłonnych do mordu wilkołaków, wyjacych i depczacych wszystko dookoła. Staram się walczyc jak mogę by utrzymac naszą pozycję w kolejce, ale nie mam szans, zostaje odepchnięta, w końcu udaje mi sie jakoś wedrzec przez drzwi, ktoś w tym momencie wali moją głowa w metalowa framugę, wrócę do domu z wielkim siniakiem. Za szklanymi drzwiami krzyczy i osuwa sie na podłogę przycisniety staruszek, tłum sie troche reflektuje. Siostre znajduję potem szlochającą przed sklepem. Ktoś ją z kolejki wyciągnął za włosy.
Co ciekawe, w tamtym czasie każdy z mieszkańców wsi mial jeszcze swoje zboże, swoją mąkę i swój piec chlebowy, to niepojete jak ludzi łatwo otumanić i pozamieniać w zwierzęta.