wylądowałam z własnej woli w Gliwicach 2 lata przed zachorowaniem by zbadac sobie geny ( moja siostra również) . Wtedy badano BRCA1 i 2. Na szczęście nie znalezion , ale powiedziano nam by za jakiś czas znow się zgłosić. Po chorobie nikt mnie tam nie kierował, onka wcale, tylko mój lekarz gastroenterolog ktory robi mi całościowe USG wciąz mnie zachęcał z powodu córki. Nie miałam ochoty na dodatkowe stresy, ale w tym roku w styczniu, zdecydowałam się zapisac. Nawet zrobiłam to telefonicznie bo wciąż w tej genetyce figuruję i dostałam termin na czerwiec !