Dzień pod znakiem PKP
10 godzin spędziliśmy w pociągu, 4 godziny w Poznaniu
wielki ten Poznań i tramwaje są i rogale świętomarcińskie
za bilet do Warszawy zapłaciłam tylko 130 zł
, Kuba pocieszał-"mama, ale będziesz jechać najnowszym, takim jak pendolino, luksusowym"
zajechał staruszek, z okropnymi toaletami, bez przedziałów, no luksus normalnie
rano też zaczęliśmy podróż od niespodzianki, pani w kasie sprzedała nam miejscówki - na rowery
z pozytywów - profesor od nadgarstka konkretny, sympatyczny, jutro mam dzwonić, by ustalic termin operacji