Siedzę sobie i nic nie robię... a powinnam, bo roboty jest od cholery...
Za dużo wolnego strasznie mnie rozleniwia
Jak pracuję, to jestem wiecznie zmęczona, ale jak nie pracuję - to już całkiem kicha, wszelka energia ze mnie ulata
W związku z moimi postanowieniami, co to miały się realizować od 2 stycznia
(tabaty, regularne jedzenie i takie tam
) od kilku dni grzebie sobie w internecie, no i na stronie dra Bardadyna najszłam kalkulator wieku bilogicznego. Idlatego się tutaj wpisuję
, bo otóż mi wyszło, że mój wiek bilogiczny jest taki sam jak rzeczywisty
Mała rzecz, a cieszy - może zatem wcale nie trza tych tabat i inszych
I jeszcze ucieszyło mnie, że mały Szkot od razu po powrocie znalazł pracę
Cięzką i śmierdzącą (łososiem), ale nie trzeba się martwić o dach nad głową