- przyszło z fundacji za 2015 = NADAL NAJSERDECZNIEJ DZIĘKUJEMY W IMIENIU JUNIORA! [z fundacjowymi rozliczentkami księgowymi, które na oczy autyka nie widziały, nadal będziemy sobie jakoś radzić ;-). I przypomnę: my płacimy a fundacja REFUNDUJE ...czasem] BIG_DYG!
- a wczoraj w szpitalu zachowywał się przecież wzorowo [też mi powód do ewakuacjin swych pociech, gdy chłopczyk w słuchawkach potrząsa sobie nitką... ;p] --> no, ale... przy badaniu "jeden obraz 1000 słów"... więc natychmiast chętnie odesłano nas na noc do domu i byliśmy pierwsi w kolejce dziś [trochę po 7:00 być - byliśmy, wszystko zaczęło się po 8:30 - nadal dzielny był, choć na czczo = chowanie paszy i dom bez wody, takie tam ofifiste
], i dostaliśmy "jedynkę" gdzie mogło_być_wyjątkowo_więcej_niż_jeden_rodzic [w salach obok po kilka łóżek i zmęczonych przy nich matek/ojców], i w drodze wyjątku wjechałem z juniorem na blok operacyjny w razie_przytrzymywania i ostrzegłem i uprzedziłem ZESPÓŁ dopytywalny, w drodze wyjątku zabrano mnie też na salę_wybudzeń, gdzie już junior dawno wyrwał sobie tradycyjnie wenflon, opatrywany i wycierany z krwi
już przez personel, ledwo_krwawo już dawno oddał mocz idąc z zamkniętymi ócz zorzami pod narkozą do WC mu nieznanego i właśnie kładł się do_spacia_nazad na łóżko pchane przez m. in. mię... [pani ma tu metkę = proszę uważać! 30 sek. później urwał pani doktor badającej - nie, nie metkę z fartuszka ... ALE nitkę ze spódnicy, za kolanko wręcz złapał był
. NIKT nie zdążył zareagować - i jw.], wypuszczono nas też tego samego dnia = dziś, i z wypisem!
- = znaczy się, se mogę jechać rano na spotkanie Nalazków - gdzieś pod Brzeg Opolski? [inni żonami swymi już mają bigos, śledziki itd. - ja postaram się dojechać .......no i wrócić
]