ja byłam na komisji wczoraj,
miałam stopień lekki do końca listopada, wniosek złożyłam w ostatnim dniu tegoż,
termin dostałam bardzo szybki,
papierów za dużo nie miałam, od kręgosłupa troszkę, bo nawala i od onkolożki mojej (usg piersi miałam z maja, a pod koniec listopada w tydzień zrobiłam zaległe badania: mammo, rtg płuc, usg brzucha, gin)
pani doktor o nic mnie nie zapytała, czy coś mi dolega, na co się być może skarżę...
kazała się za to rozebrać do pasa, "biustonosz też proszę zdjąć" - chyba chciała obejrzeć pierś po rekonstrukcji,
w sumie czułam się tam jak przedmiot, jakbym ją poszła naciągać na nie_wiadomo_co...
wyrok do odebrania już w poniedziałek