o niczym...
Sąd_u_bram! Proszę STAĆ! (nie mylić z WSTAĆ ;P
]
No i był tu na sesji wyjazdowej.
[między 10:00 a 15:00 BILET WIZYTOWY zapowiadał był = od rana 'dziwny młyn' tu, a o 11:30 już zaczynało być doprawdy dziwnie
no to postanowiłem przyspieszyć...]
...jak przed laty "powodowało się" przyjazd autobusu?
Pani na przystanku marudzi, że nie jedzie i nie jedzie a potem przyjadą naraz te same trzy, wsiadajcie chłopaki do ostatniego - tam najluźniej!
- coś Pani zaraz zobaczy
wyciągamy, odpalamy [wtedy było to legalne na przystankach
]
- widzi pani? ledwie dwa machy i już jedzie, szkoda fajek
[zagadka za 'talon na balon' - nadjechały hurtem trzy: do którego się WEPCHAŁA?
]
Sąd nie pojawiał się więc jw.
Wyszedłem na papierosa...
Postałem z nim nad JEDYNYM w okolicy publicznym koszem na śmieci przy rondzie patrząc na automobile skręcające tu...
Myśląc, że metoda zawiodła udałem się byłem pieszo do bankomatu i po jakąś 'gazetę historyczną'. Chciałem wracać na skróty ale ...od płotu próbował się zerwać ze smyczy przywiązany doń PITBUL ...no to wróciłem 'normalnie'.
Sąd_w_sesji_wyjazdowej już był na miejscu w liczbie takiej, że nie było gdzie usiąść = jw. grzecznie stałem
Niby 5 min. straciłem jeno z posiedzenia ale..! ALE..!
"Maksiu! To działa!"
[i tak, wiem - powinienem to dać "co ucieszyło..." - ale to wcale śmieszne nie było, ani smutne, ani ani to było...]