Mag ,jak zwykle, pisałam dość chaotycznie , zbyt ogólnie. Wiem,ze kobitka miała histerektomię oraz rekonstrukcję wykonaną metodą TRAM . Myslę, ze po schudnięciu dużo tej skóry wisiało na jej brzuchu.
Teoria o celowym skontrastowaniu twarzy z ciałem wydaje się być bardzo prawdopodobna, tez przychodziło mi to do głowy, chociaż przesłanie dla mnie jest bardzo mgliste. Napisałam dość nieprecyzyjnie ,ze "jej największym problemem jest choroba". Zapomniałam zaznaczyć ,ze wg mnie . Nadal uważam ,że ta choroba szokuje i jest największym problemem. Bo z ciałem zawsze można dac sobie radę. Z chorobą - nie zawsze .Teoria z odważnym wklejeniem zdjęcia, by zachęcić do robienia badan do mnie nie trafia. Mnie nie zachęciłoby takie zdjecie do robienia badan. O nie, raczej mocno przestraszyło i załamało, ze nie dość ,ze będę chora to jeszcze takie będą konsekwencje . Jestem za zdjęciami pięknie zrekonstruowanych moich koleżanek bo one działają wspierająco . Odczytuję je:" Nie boj się ,kontroluj ,badaj ,lecz zobacz po chorobie możesz tak pięknie wyglądac, choroba cię nie zniszczy "
A po obejrzeniu tego drastycznego zdjęcia można się jeszcze" zniechęcić" się do rodzenia dzieci. Fotka ta ma niewątpliwie wymiar artystyczny( pobudza, szokuje , rodzi dyskusje), jest jakims krzykiem, ciekawą historią ,ale nie uwierzę ,ze ma sprzyjać profilaktyce raka piersi . Nie krytykuję tej pani ,nie chcę oceniac ,bo to niewątpliwie odważne działanie . Widać miała taką potrzebę , a nię muszę wszystkiego rozumieć. To tylko moje skromne ,szczere zdanie.
A nie tylko" fejs bywa całym światem" - chociaż nie znam nikogo by to był jego cały świat, nasze forum tez takim bywa dla nas.