Amorku, pulmicort zawsze jest i to właśnie szybko podali, masz rację, że to wszystko powiązane, Paulinka ciagle coś łapie, w ostatnich miesiacach dwa razy miała szkarlatynę, trzeba wierzyć, że wyrośnie z chorób.A Kraków nie pomaga. Czekają na sanatorium. Raz już synowa była z nią trzy tygodnie w Bochni - codziennie zjeżdżali pod ziemię i tam przebywali chyba z 8 godz. Wydawało się, że coś pomogło.
Teraz ma się dobrze, dostaje dozylnie sterydy, podobno jest szansa, że jutro jeszcze podadzą i puszczą po południu do domu, ufff....