Dzień Zaduszny do południa spędziłam na cmentarzu .... piękne słońce, nisko świecące podkreśla kolor żółto-brązowych liści, których jeszcze dość dużo jest na drzewach. Byłam u Rodziców, Dziadków u dalszej rodziny i znajomych, których już z nami nie ma ..
Zapaliłam znicze podumałam w zamysleniu..
Dość dużo ludzi ale raczej spokój i cisza dominuje....
............ no ba dominowała do momentu aż mój wnuk K. nie zaczął wrzeszczeć bo mama mu nie chciała wyjąć chorągiewki spod pomnika Żołnierzy. Nie pomogły tłumaczenia, że ma dwie w domu wczoraj kupione !!
Wrzeszczał przez pół cmentarza aż do samochodu. Nie obyło się bez komentarza jakiejś babci z wózkiem, która powiedziała do córki: niech pani uspokoi to dziecko bo moje się obudzi
Córka nic nie powiedziała, ale prawie zabiła ją 'wzrokiem'
No jak można uspokoić małego terrorystę, który jest na etapie wymuszania wszystkiego płaczem i złością