Wróciłam!
Ale jakoś trudno mi się tu odnaleźć. Znaczy, że w PL, gdzie trwają większe i małe wojenki, gdzie ciśnienie przybija mnie do spongu...
Ale dam radę. Własnie zaqmałam, że pojutrze miną 2 lata od operacji.
Cro cudna, jak zwykle. I droższa niż rok temu.
Wjechałam na kamenjak (taki rewelacyjny półwysep z zatoczkami, skałami, nieco kosmiczny krajobraz). I wybuchłam płaczem. Przypomniała mi się rozmowa z Atojką o kamenjaku, że niedawno dopiero wyciągnęli z auta ze Sławkiem worek na śmieci (przy wjeździe do rezerwatu do biletu i map[ki każdy dostaje worek na śmieci)... Tak, ta podróż nie mogła być bez wspomnień i myśli o Niej.