w kasynie, nad rumsztykiem_z_cebulką - za który dokładnie taki sam - wiecznie ulubiona nasza i wiecznie naprana Bufetowa_Sabinka policzyła nam zupełnie inaczej zerkając w sufit, najuważniej przeliczając za to samo... - przywykliśmy..
przysiadł się młody warszawiak Kru
[resztki przedwojennych zasad zachowań w kasynach... = bo na zapleczu to oj! sam sztab do_dna, ale za to od rana - ino czystą z kryształowych? ;p -
]
[skrót]
- czołem? mogę?
- mmmm...
- ja tylko na chwilę, ze sprawą - dzięki - roboty szukasz dodatkowej słyszałem?
- jak każdy tu - i?
- ja dorabiam wieczorami na Powązkach - ej! - legalnie! Pisak, dłutko i nowe napisy się dłubie zgodnie z zamówieniem, lepiej się wychodzi niż nawet z klamką_w_ochronie po nocach
- gratuluję! i mówisz mi to bo ..?
- bo ty robisz od ręki jakieś plansze, plakaty i wywijasy dowolne, byś nieźle dorobił na ozdobnikach
- kiedy?
- swojej starej powiesz, że masz dodatkowy nadzór czy służbę, ja tak robię i kasa moja i się żyje jakoś, proste?
- komu? mojej starej? Nigdy tak nie nazywam swej żony ...i nigdy nikomu nie pozwalam tak nazywać mojej żony... - coś jeszcze?
- przepraszam! mówili, że jesteś dziwny - nie było więc tematu?
"Moja stara" dziś [wczoraj znaczy kajsik kole 21:30] wezwała na mnie drugi raz już policję
Tym razem panom policjantom powiedziała o co jej chodzi - byłem zaskoczony .. ;-)
Żona Kru by na policję zapewne nigdy nie zadzwoniła? - tak myślę...
Opfff...