Wkurzyło okropnie!
Byłam w Gliwickim I.O. na kontroli. Czekałam 4 godziny, 5-8 minut poświęciła mi lekarka ( nowa) na rozmowę. Nie miałam żadnych badań kontrolnych od 2,5 roku. Dostałam rtg. płuc i mammografię. Dowiedziałam się, że jak wyniki będą w porządku, to się pożegnamy. Gdyby mnie coś niepokoiło, to mam się zgłosić do rodzinnej i ewentualnie do najbliższej poradni onkologicznej. Na moje protesty odpowiedziała, że I.O. jest teraz (wg. pakietu) instytucją leczącą, a nie profilaktyczną!
Niektóre z Was może nie wiedzą, że nie jestem amazonką. Ja miałam raka nerek, ale tak się zaprzyjaźniłam z amazonkami z pokoiku Izabeli na Onecie, że od 10 lat wędruję z nimi po różach i fioletach...
Nie mam siły na kłótnie z NFZ, ani z udzielną księżną w białym fartuchu, pieprzę ich!