Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Mój jest ten kawałek forum => Wątek zaczęty przez: betty w Października 07, 2015, 12:30:28 pm
-
No i stało się.
Po niemal 11 latach od zachorowania na raka piersi znów mam nie_przyjemność zmierzyć się z gadziną.
Przeszłam w ciągu ostatnich 2 miesiący niezliczone badania, oczekiwania na wyniki, wizyty itp.
Mnóstwo razy przemierzyłam trasę z mojego zadupia do Warszawy.
Była rozpacz, bezsilność, gniew, niedowierzanie.
Były nieprzespane, przeryczane noce.
Ale jestem już na nowym etapie.
Teraz walczę i wiem z czym. To wznowa.
Jestem już po pierwszym wlewie chemii, dostaję taksol co tydzień.
Konsylium zadecydowało, że od tego zaczniemy leczenie, później operacja i radioterapia.
Także_ten..
Niektóre z Was wiedzą od samego początku, byłyśmy w kontakcie telefonicznym i mailowym. Dziękuję Wam za wsparcie, porady i trzymanie za rączkę :-* to cenne mieć takie przyjaciółki.
I na koniec: to, że mnie się przydarzyło, nie znaczy wcale że Wam musi. Te słowa kieruję szczególnie do amazonek z krótkim stażem.
Ale bądźcie czujne.
-
Betty - :-* :-* :-*
-
diagnoza jest
leczenie wdrożone
coby najgorszy czas już na zawsze był za Tobą
:-* :-* :-*
-
no niefajnie ale jest diagnoza i leczenie ,Betty :0ulan: :-* :-* :-*
-
to rzecz z gatunku - nie mogło się zdarzyć...
czyli czujności nigdy za wiele! nawet po latach, wbrew temu, co mówią niektórzy lekarze!
betty, jesteśmy z Tobą!
cotygodniowy taksol wydaje się być łagodniejszą w skutkach ubocznych wersją tego podawanego co 3 tygodnie - więc jestem dobrej myśli, że Cię nie sponiewiera - a poskutkuje!!!
:0ulan:
-
Betty, przytulam :-*
Ważne, że jest już leczenie, życzę by nie sponiewierało, a wytłukło nieproszonego gościa :0ulan:
Nie znam się na tym, co lepiej: wznowa, czy przerzut, czy wsio jedno dla leczenia.
Ale tak na chłopski rozum: wznowa to jest niedoleczenie poprzedniego. Twój organizm trzymał je w ryzach przez 11 lat, to i jestem pewna, że i teraz ze wsparciem medykamentów sobie poradzi :0ulan:
-
Betty, najważniejsze, że przeryczany czas jest za Tobą. Bo jest. Teraz tylko może być lepiej.
-
Betty, bardzo niefajnie, że jest znowu wróg, ale ważne, że już walczysz,
wspieram i trzymam :-*
-
Betty
Nie wiem, co powiedzieć.
Chyba to, że przeszłaś cichutko/na paluszkach przez forum, dopiero teraz oficjalnie zacząwszy odliczanie.
Najważniejsze, że poznałaś oblicze wroga i już z nim walczysz :0ulan:
P.s. w jaki dzień tygodnia dostajesz ten Taxol?
-
W piątek.
-
Betty przytulam bardo mocno.Tak na prawdę to chce mi się użyć trochę mocniejszych słów na tę sytuację.Fajne że już leczysz ,że szybko znaleziony. :0ulan: :0ulan:
-
Betty, życzę Ci siły. Odwagę już masz. Cierpliwości. Wsparcia z każdej strony. Moje ramię, choć Ci nieznane - też jest do dyspozycji. :0ulan:
-
Betty najgorsze już za Tobą :-* :-* wygrasz z dziadem :0ulan: :0ulan:
-
betty słonko, chciałabym uzmysłowić ci coś w co pewnie od razu nie uwierzysz, ale może jak sobie przemyślisz
popatrz jaka ty silna jesteś, jak dałaś sobie radę
dwa miesiące czekania , najpierw na wizyty, biopsje, decyzje, diagnozy, potwierdzenia diagnoz , kolejne badania itd. i wiele innych spraw, które cię gnębiły
teraz zmobilizowana rozpoczynasz walkę
było bardzo bardzo trudno, ale doskonale sobie poradziłaś siłaczko ( chociaż pewnie wydawało ci się, że wcale nie dajesz rady )
ani przez chwilę nie powątpiewaj w swoją siłę :-* :-* :-* do boju !!!wygnaj gadzinę na amen :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
po pierwsze: dobrze, że już te wszystkie badania i oczekiwanie jest za Tobą, bo to chyba najbardziej wqurzające i stresujące jest
po drugie: dobrze, że leczenie rozpoczęte
po trzecie: dobrze, że wreszcie napisałaś o tym na forum, bo mnie już bardzo język świerzbił ;)
po czwarte i po piąte, po szóste i po dziesiąte dobrze kobieto, że jesteś z nami, a my z Tobą,
booooo tak wespół_wzespół to łatwiej jest c'nie :)
-
Przytulam i przesyłam siłę i moc do ponownej zwycięskiej walki... :-*
Trochę mną "trzepło" bom też 11-tolatka... :)
-
Dzięki za wszystkie Wasze literki
Za wsparcie i wiarę we mnie (Amorku, jak pomyśleć, to coś w tym jest co piszesz, choć bywały momenty, że już stałam nad przepaścią).
Wierzę, że za ileś miesięcy znowu usłyszę słowa "już jest pani zdrowa".
Tak będzie. Musi być.
-
(...)Wierzę, że za ileś miesięcy znowu usłyszę słowa "już jest pani zdrowa".
Tak będzie. Musi być.
Howgh !!!
-
Całkowicie zgadzam się z Tojką - stres oczekiwania masz juz za sobą, leczenie rozpoczęte, więc dasz radę Betty
-
Najtrudniejsze za Tobą, teraz już zmobilizowana zaczynasz drogę ku zdrowiu
Za łapkę zawsze potrzymamy :-*
-
betty....to "tylko " wznowa ...którą potem wytną.....przypalą
cała reszta jest git :0ulan:
:-*
-
bój rozpoczęty, to najważniejsze
-
(...) Trochę mną "trzepło" (...)
Mną nie trochę, raczej bardzo >:(
betty....to "tylko " wznowa ...którą potem wytną.....
Tak to prawda :0ulan:
Ale k**wa mać, czy to się kiedyś skończy. Ten lęk. Te zaskoczenia.
Wiem, że i tak nie mamy na to wpływu.
Musimy się poddać w takiej sytuacji biegowi wydarzeń.
Jedynie co w naszej mocy trzeba ostro przypilnować prowadzących nas i ufać, bardzo ufać, że działają w dobrym kierunku.
Dorzucając coś do tego z metod Perły.
Betty, ja naprawdę w to wierzę, że cyt.: (...) że za ileś miesięcy znowu usłyszę słowa "już jest pani zdrowa".
, że tak będzie, ale ta wiadomość bardzo mocno mnie zesłabiła.
Przytulam Cię bardzo, bardzo, mocno DZIELNA KOBIETO, będzie dobrze, będzie dobrze :0ulan:
-
Mirusiu jak się nie ma co się lubi, to trzeba się cieszyć, że to tylko wznowa ;)
zabierze trochę czasu i nerwów, ale potem pozwoli wrócić do dawnego życia i da o sobie prawie_zapomnieć
-
cyt. z Mirusia "Ale k**wa mać, czy to się kiedyś skończy. Ten lęk. Te zaskoczenia."
owszem Mirusiu- jak umrzemy ;) cóż, życie ma to do siebie , że jest bardzo niebezpieczne i zawsze kończy się śmiercią! ;)
a tak na poważnie - jest choroba to trzeba "zakasać rękawy" i leczyć , a potem znowu ma być dobrze
cholibka cos mi się w cytowaniu pomieszało
-
Mirusiu jak się nie ma co się lubi, to trzeba się cieszyć, że to tylko wznowa ;)
zabierze trochę czasu i nerwów, ale potem pozwoli wrócić do dawnego życia i da o sobie prawie_zapomnieć
Święte słowa.
Przypomniałam sobie, czym się pocieszałam pierwszym razem:
- że to ja a nie któreś z moich dzieci,
- że to cycek a nie mózg,
- że da się to operować
I teraz jeszcze:
- że nie polazło dalej,
- że podejrzenia co do odległych przerzutów się nie potwierdziły.
Wiecie, że nie mogę się już doczekać piątku i kolejnego wlewu?...
-
no, bo to się właśnie zaczął czas działania!
koniec z rozpaczą, niech spada!!!
:0ulan:
-
Betty :oklaski:
takie myślenie, równa się z wygraną :)
Strach i z nim związany stres, to nasz wróg nr 1.
Wierzę, że dasz radę, odhaczaj etapy biegu po zdrowie :-*
-
Wiecie, że nie mogę się już doczekać piątku i kolejnego wlewu?...
:oklaski: :D :-*
Czyli głowa do góry, cherlawa pierś do przodu i lecimy... chciałam powiedzieć leczymy ;D :0ulan: Skutecznie i ostatecznie :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
No i nie byłabym sobą : gadaj do tej chemii! :)
-
Betty patrz ile plusów z tym dziadem :oklaski: a piątek już blisko :-*
No i nie byłabym sobą : gadaj do tej chemii! :)
tonem rozkazującym :) :0ulan:
-
Matko, Betty, po tylu latach! Nic to, ważne że już tępisz dziada i że ten najgorszy czas diagnozowy już za Tobą. W piątek będę trzymać kciuki, żeby Taxolek był łagodny dla Ciebie, za to bezlitosny dla tego gnoja!
-
Betty, "niespodzianka" paskudna, ale już się z nią rozprawiasz :0ulan: :0ulan: :0ulan:
Lekkiego tankowania jutro! :-*
-
Betty uściski i trzymam za jutro.Obyś jak naj mniej odczuwała działanie uboczne
-
Też trzymam za jutro :0ulan: i za całe leczenie :0ulan:
-
:-*
-
za owocne działanie tankowania :0ulan:
-
Wierzę, że za ileś miesięcy znowu usłyszę słowa "już jest pani zdrowa".
Tak będzie. Musi być.
Ani na chwilkę w to nie zwątp !!! .... Tak będzie i TAK musi BYĆ !!! :0ulan:
-
Miałam tu nie wchodzić, ale ciekawość silniejsza.
Cholera, popieprzone to wszystko. To jak mi wyjdą źle BRCA to ja chyba obetnę prawą, ale wtedy to już z jednoczesną rekonstrukcją obu.
Betty trzymam kciuki za Ciebie. Gorąco pozdrawiam.
-
Wrócona, zatankowana, zadowolona.
Choć zmęczona nieco ;)
Beatrycze, ja mutacji nie mam.
Ale jakby chcieli wywalić zdrowego cyca, to z chęcią bym się poddała.
-
Och, Betty - przytulam do serca i wspieram!
-
Moje ciśnienie podskoczyło na 220.
Musi być dobrze, no musi xhc
-
Wrócona, zatankowana, zadowolona.
Choć zmęczona nieco ;)
Mam nadzieję, że odpoczywasz :-* że weekend minął spokojnie :)
-
Ewka, te 220 to stanowczo za dużo - spadło?
Betty odpoczywaj, niech się to rozejdzie tam, gdzie ma zabić dziada i wracaj do normalności :-*
-
Bedzie dobrze a wiesz dlaczego? Bo juz raz go ubilas wiec zrobisz to drugi raz tylko ze tym razem uda CI sie to zrobic na dobre. Poradzisz sobie I dobrze o tym wiesz zarowno cialem jak I duchem wygrasz. Dobrze wiesz czego sie spodziewac takze strachu nie bedzie przed leczeniem. A na koniec, gwarantuje CI jakom "przyszla Amazonka" , ze na 100% wyjdziesz z tego I wspomnisz moje slowa
-
:-*
Niech się tak stanie, amen
-
Amen :-*
-
Betty jak samopoczucie?
-
Dzięki, ok :-*
-
To cieszę się :-* i oby tak caly czas
-
Betty, po taxolku chociaż włosków nie stracisz. Super, że samopoczucie ok xhc
A moje ciśnienie spadło, aż poniżej normy.
-
Nie mam włosów od wczoraj Ewciu xhc
Jutro jak będę w Wawie, kupię mopa. Póki co chustka po domu lub czapka na dwór.
-
O kurcze, ja słyszałam że po taxolu co tydzień włosy nie lecą ???
Ale co tam włosy, to nie ręka. Mi po czerwonej fajnie odrosły że mogłam już zrzucić chustkę i dostałam taksoter co 3 tygodnie i a piać od nowa łysol. Jestem 2,5 miesiąca po i szału nie ma. Za szybko dwa razy sierść zrzuciłam ::((.
Wszystko odrośnie i będzie git. A tak naprawdę to teraz jestem bardziej zesrana bo jednak nigdy nic nie wiadomo . Musimy być dobrej myśli, przecież mamy jeszcze dzieci i trza je wychować na ludzi. Taki jest moje największe marzenie ztx
-
Takie jest i moje marzenie Ewciu..
-
I na pewno tak Ewka będzie.
-
Kochane, marzenia są po to by je spełniać i tak będzie :-* :-*
-
Innej opcji nie obstawiamy O:-)
-
Amen :) :0ulan:
-
no tośta się wymodliły ;)
-
Czwarta chemia poleciała.
Wiecie, że usnęłam w połowie??!!??
Fakt, mało spałam tej nocy. Rozłożyłam sobie fotel do prozycji prawie leżącej, zapodałam muzę do słuchawek i padłam xhc
Panie mnie obudziły, gdy już trzeba było wenflon wyjmować.. W pierwszej chwili nie wiedziałam, gdzie jestem.
Żyły coraz słabsze. Dziś miałam cztery wkłucia, za każdym razem pękały. Po podaniu zofranu, sterydów i tej osłony na żołądek co nie pamiętam nazwy, trzeba było wkłuć na nowo..
Jeszcze jedna do żyły, a 3 listopada mam mieć zakładany port.
-
a co Ci się śniło ;)
-
to dobrze, że pospałaś, zawsze to lepsze niż stresowanie się! przelecą wszystkie chemie :-* :-* :-*
-
:-*
a dlaczego jeszcze jedna chemia do żyłki, a nie port już ???
Wiem, jaki masz stres, czy się uda wkłuć :-\
-
Róża - ni cholery nie pamiętam, co mi się śniło xhc bo mnie brutalnie obudziły panie
Dana, pisałam, że na założenie portu jadę dopiero 3 listopada
-
podusie sobie zabieraj :) i karteczkę: proszę budzić miło i łagodnie, bo ugryzę ;D
-
Betty a ja właśnie z podobnym pytaniem jak Dana, czemu początek do żyły a port później? ? ? Ja chcę zawalczyć aby od początku założyli mi port. W prawej ręce, od jakiegoś czasu, chyba nie mam żył, bo pijawki nie są w stanie pobrać krwi, a lewa ręka nie wytrzyma wszystkiego. Ten port to byłoby zbawienie, dla mnie.
-
no jak dlaczego teraz do żyły?
bo port założą dopiero 3 listopada, wcześniej nie założą,
to ma nie brać chemii?
-
ale dziewczynom chyba chodzi o to, dlaczego nie mogą założyć wcześniej portu, skoro widzą, że z żyłami jest nieteges
-
zapewne dlatego, że jest kolejka - rzecz święta!
-
Taa,te kolejki to czasem ważniejsze niż ludzie ::(( scyzoryk się w kieszeni otwiera.
-
Echhh, te żyłki. Ich kruchość często nastręcza tyle niepotrzebnych kłopotów.
Szkoda, że do portu nie podają kontrastów, izotopów (pobrać stamtąd krwi - jak dotąd - też mi się nie udało)
Betty, za to chemia wlatuje bezproblemowo: mi wstawili port po czterech FACach i następnego dnia zaaplikowali Taxol.
-
Widać nie dało się wcześniej z tym portem.
Ja w to wierzę, same wiecie, ilu w CO jest pacjentów.
A do tej pory, aż do dziś, żyłki sprawowały się znakomicie, a kłute były wiele razy, bo i do chemii, i do innych wielu badań, i do izotopów.
Wytrzynały tyle, wytrzymają jeszcze ten jeden raz (no dwa, bo jeszcze pobranie krwi przed portem).
-
Betty
Pobieraną krew można "nakapać" i nałapać ;)
Gorzej, kiedy trzeba coś "do żyły" ... .
-
Tak Sasky.
Do tzw małej morfologii przed chemią można nakapać. Mi z palca biorą.
Ale do większych badań już trzeba więcej, z żyły..
A tu macie moje foto z nowymi włosami.
Uprasza się SPA o usunięcie jednego, bo nie wiem czemu wkleiły się dwa ;)
-
JEST MOC!
super :oklaski:
-
wow
extraśne włoski :oklaski:
-
Zajefajne xhc
-
Nooooooooo, świetny kolorek.
-
kolorek piękny :oklaski:,się pańcia pozasłaniała ;)
-
Betty nie widziałam Cię w realu i nie mogę porównać jak w swojej czuprynie wyglądałaś ;)
ale tu rewelka, super z Ciebie babka :oklaski:
nikt by nie uwierzył, że zmagasz się z intruzem :-\
-
Właściwie temu telefonu, to ładnie w tych włosach. ;)
-
xhc
Jak na którymś wyjdę przyzwoicie w miarę, to zapodam :P
-
powiem więcej
chyba lepiej Ci w tym kolorze niż wew Twoim własnym_osobistym :)
jak odwiedzisz swoja robotę, to ino uważaj czy koledzy Cie poznają ;)
-
ekstra, świetnie, superowe :oklaski:
do twarzy Ci w tym kolorku
-
Tojka, ja już nie bardzo pamiętam, jak wyglądają moje własne osobiste..
Przed tamtym farbowałam na blond, potem poszłam w ciemności, łącznie z grafitowym czarnym
Przed wypadnięciem był ciemny kasztan (na odrostach siwe) xhc
-
Laska :)
-
Super kolor włosków bo reszta...w domyśle...Pozdrawiam i buziaczki... :-*
-
potem poszłam w ciemności, łącznie z grafitowym czarnym
noooo ja właśnie Cię taką poznałam :)
-
no i od razu zauważę i nadmienię, że masz śliczne oczy!
-
Kochane, sory że tak mało mnie widać.
Ale to jednak internet, z racji zawodu nie chciałabym za bardzo swojego wizerunku upubliczniać jednak. C:-)
Mag, oczy wyszły takie raczej nie moje, chyba zrobiłam wytrzeszcz ;D
-
łał kobieto...nie znam Cię....nie mam porównań w kolorach
ale te są superaśne
a wytrzeszczyłaś się ;) bo nie możesz uwierzyć , że tak ładnie wyglądasz 8)
-
Bardzo ładnie Ci w tym kolorku
-
łał kobieto...nie znam Cię....nie mam porównań w kolorach
ale te są superaśne
a wytrzeszczyłaś się ;) bo nie możesz uwierzyć , że tak ładnie wyglądasz 8)
oboma ręcami się podpisuję pod Różyczką :)
mam nadzieję że do wysokości tantiem się dogadamy ;D
-
pięknie wyglądasz :)
-
Dziękuję za pochwały:)
Teraz się trochę w nich popławię ;)
-
Nooo,kochana,super to mało powiedziane.Wyglądasz ekstra!! :oklaski:
Kolorek śliczny i długość taka akurat,no po prostu idealnie dobrane :)
-
przecudna kobieta!!brawo! a wcale nie takie rude, raczej złocisty blond! przepięknie wyglądasz! :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Betty, trzymam kciuki, musi być dobrze.
A w rudych Ci slicznusno:) bxu
-
Super fryz, betty :oklaski:
-
Betty, nie widziałam Cię na żywo, ale w tym kolorze Ci ślicznie, nawet jak się telefonem zasłaniasz :)
-
Bardzo ładnie :oklaski:
-
No to dziś chemia poleciała pierwszy raz przez port.
Dziwnie, inaczej, ale za to wkłucie za pierwszy razem ;)
W ogóle to nabrałam noweego zwyczaju - jak już polecą te wszystkie wspomagacze, a zaczyna się worek z taxolem, po prostu zasypiam.
Puszczam muzę w słuchawkach i góra po 3 kawałkach odpływam. Obudziłam się dopiero pod koniec glukozy z magnezem.
Aa, i głodna jestem na chemii
Więc zanim zasnę, wciągam całą bułę.
I jak się budzę, znowu jestem głodna. Masakra, bo to do mnie niepodobne.
Nie przypominam sobie ani jednej takiej sytuacji przy AC.
-
to_smasznego >:D
-
czegoś słuchała?
a bułe z czym miałaś?
wspomagacze, taxol, glukoza,magnez, bułka z ... = niezły zestaw ;)
-
:widocznie Twoj organizm potrzebuje tej BUŁY- smacznego :0ulan: :0ulan:
-
czegoś słuchała?
a bułe z czym miałaś?
wspomagacze, taxol, glukoza,magnez, bułka z ... = niezły zestaw ;)
Dzisiaj w sluchawkach poleciały Łzy.
Mam sentyment, bardzo żałuję, że Wyszkoni od nich odeszła. Jej świetny głos w zestawieniu z fajnym rockowym brzmieniem zespołu współistniał doskonale.
A buła była z szynką i warzywami O0
Z innej beczki. Pan Mąż mi zachorował..wczoraj już w drodze z wawy źle się czuł, było mu zimno. Wieczorem już miał 39 stopni. Był u lekarza na nocnej pomocy, ale ten nic nie stwierdził od czego to. M. wziął leki przeciwgorączkowe i pod kołdrę. Wypocił się jak wściekły.
Trochę się cykam, żeby na mnie nie przelazło. No ale pod jednym dachem pewnych rzeczy się nie uniknie...
-
Betty, pewnie pamiętasz i stosujesz, ale - miód, cytryna, imbir, maliny, lipa - w dużych ilościach i dla wszystkich :)
Trzymajcie się dzielnie :0ulan:
-
ja bym jeszcze dorzuciła czosnek :)
-
i najlepiej własną kiszoną kapustę i ogórki
-
a jakby mąż zaczął kichać, to niech se maseczkę założy ;)
nooo i proszę spać osobno ;)
a Łzy z Wyszkoni baaaaardzo lubię i często słucham (szczególnie jak mnie jakaś nicość dopadnie )
-
a ja bym wypiła ginger coffee - czyli mieszankę przypraw kawy i imbiru - jest obrzydliwa w smaku i obrzydliwie skuteczna
-
Chyba nie zaraża.
Wszystko wskazuje na zapalenie pęcherza..
-
ooooo to dużo pić wody, bardzo dużo by wypłukać bakterie! Świetna jest tez żurawina w każdej postaci !!
-
oj, to bolesne… :( pomagają gorące kąpiele.
-
najlepiej do lekarza ,jak jest gorączka to stan zapalny ,wiec antybiotyk potrzebny ,żurawina wspomagajaco
-
Chyba skuteczny jest furalgin( chyba się nie mylę) i dużo wody
-
Pije dużo i bierze furagin.
Już jest dużo lepiej.
-
Tylko niech weźmie zalecaną dawkę ,bo zapalenie lubi wracać
-
ot Natalio święta prawda ,trzeba z grubej rury ,bo" pitolenie "na chwilę pomoże ,ja tak miałam "furagin" wzięłam niby choroba odpuściła za chwile abarot-no , gorączka,ból ,bieganie siku, lekarka od razu antybiotyk wdrożyła ,później posiew moczu za jakiś czas żeby sprawdzić
-
Już wie, że ma porządnie brać ten furagin jak książka pisze.
A mi drętwieją końcówki palców w kończynach.
Wiem od amadka, że to skutek uboczny taksolu.
Chemiczka mówiła, że jeśli to nastąpi, mam brać magnez.
Mam taki z solgaru, tylko nie wiem ile tego brać. Ze składu wynika, że jecdna tabletka ma 100 mg.
I i kiedyś coś słyszałam, że magbez powinno się brać z witaminą C?
-
nie , nie słyszałam o czymś takim
magnez powinno się brać z witB6 bo jest wtedy lepiej wchłaniany
często niedobór mangnezu idzie w parze z niedoborem potasu
i wapń jest dobrze przyswajalny jeśli bierzemy też magnez i witD
-
Aa, to jak mi się skończy ten, to kupię z B6.
Do dziś nie ogarniam, jak to jest u nas z tymi witaminami z grupy B i których nie wolno..
-
wszystko możesz ,ale nie za długo. Jak weźmiesz nawet wit.b-complex jedno opakowanie( jak jest potrzebna) i zrobisz przerwę to tylko dobrze to podziała! ja np. tak robiłam gdy męczyło mnie pękanie kącikow ust!
-
w ramach dostarczania organizmowi magnezu piłam codziennie dość mocne kakao i tak mi zostało, wieczorem lubię gorące, mocne kakao :)
-
Że tak głupio zapytam - kakao amadku naturalne czy takie rozpuszczalne jak dla dziecków?
-
takie mocne naturalne, bez dodatków wszelakich
-
Może również być gorzka czekolada taka piwyżej 75%
-
Tylko czekolada zatrzymuje, może kakao z siemieniem.
-
betty popatrz tu http://dieta.mp.pl/zasady/show.html?id=73839
-
Ktoras z Nas mi doradzila pestki dyni. Chyba 10 gram - nie pamiętam dokladnie- stanowi 155 % magnezu czy jakos tak podobnie ale wiem ze bardzo dużo. Ja np posypuje je na kanapke z masłem i mam drogi chleb z dynia :) na to klade wędlinę i wedle uznania na co mam ochotę mnx
-
http://polki.pl/odzywianie_artykul,10033606.html
tu masz 6 produktów o największej zawartości magnezu
a tutaj aż 15
http://www.niam.pl/en/artykul/959-15_produktow_bogatych_w_magnez
-
Dzięki wielkie :)
Zaraz idę do sklepu
-
I Muszynianka :)
-
I przy okazji wiem, czemu mam ostatnio za wysokie ciśnienie..
-
magnez z potasem dobrze brac , jesć , własnie ze względu na ciśnienie
-
betty ja mam często niedobor magnezu, ostatnio mam aspargin, przede wszytskim jest lekiem a suplementem. ostatnio koleżanka farmaceutka zrobiła mi wykład na temat suplementów diety, brrr aż strach jaki tam może być syf.
sama kupowałam z firmy Solgar, nawet będąc w Kanadzie sobie kupiłam , mając wrażenie,że lepiej działa niz na polski rynek.
-
Ja uzupełniam cały czas potas ( mam go ciągle za mało mimo odpowiedniej diety) bardzo dużą dawką.W przypadku niedoboru mam kołatania serca.Lekarz powiedział,że po prostu mój organizm ma problemy z asymilacją tego pierwiastka.D3 też biorę końską dawkę.
-
Z potasem trzeba ostrożnie, można łatwo przedawkowac
-
To zdrętwienie jest okropne.
Nawet paszczę mam odrętwiałą.
Mam nadzieję, że ten magnez w tabletkach + te produkty żywieniowe z magnezem szybko pomogą..
Już kupiłam i wsuwam, zaczęłam od pestek z dyni.
-
Z potasem trzeba ostrożnie, można łatwo przedawkowac
to prawda. Takze uważaj.
-
ja biorę magne b6 max SANOFI, wydaje mi się skuteczny. Brałam inny tańszy i zrezygnowałam
-
Kupując magnez nie patrzmy na cenę tylko na substancję czynną. Kupujemy cytrynian, mleczan lub helat - lepsze wchłanianie, nie kupujemy weglanu magnezu - słabo się wchłania.
-
Z potasem trzeba ostrożnie, można łatwo przedawkowac
to prawda. Takze uważaj.
Systematycznie badam ,jest na granicy minimum
-
I jak tam, jak się czujesz :)
-
Dzięki Mirusiu, daję radę:)
W piątek poleciała ósma.
Port zdaje egzamin, jedno wkłucie i gotowe.
Skutki uboczne takie do wytrzymania. Ogólnie nie jest źle..
-
Betty :-* dzielna jesteś
wiesz ile będzie chemii ??? jak badania kontrolne ??? :-*
-
Betty :-*
-
Dano, na pewno chemia nie skończy się w tym roku.
Póki co nie wiem kiedy.
W zależności od postępów.
-
Tak cichutko, cierpliwie znosisz leczenie :-*
Powodzenia :-*
-
Dano, na pewno chemia nie skończy się w tym roku.
Póki co nie wiem kiedy.
W zależności od postępów.
A kiedy masz kontrole jak działa?
-
...Skutki uboczne takie do wytrzymania. Ogólnie nie jest źle..
To niech tak zostanie przy dalszych kursach :) :-*
-
Chemiczka ogląda zmiany za każdym razem.
Jak uzna, że wystarczy, to powie:)
A ja się już przyzwyczaiłam do tego rytmu, piąrek za piątkiem..
-
Betty wiem że Ci ciężkawo ale najważniejsze efekty wytłuczenia gościa :-*
-
Chyba mam jakiś kryzys.
Jeszcze od początku chemii aż tak źle się nie czułam..
Chyba wszystko we mnie ledwo zipie..
-
Betty ale musimy się z tego kryzysu podnosić, no kurna nie ma innego wyjścia.
-
Betty odpoczywaj masz prawo mieć dość ale w chemii już prawie meta bo koniec roku tuż tuż :-* :-*
-
No ja wiem, że wyjścia nie ma.
Tylko czuję, że łóżko mnie wciąga, już chyba jestem wewnątrz materaca..
Próbowałam wcześniej na krótki spacer wyjść, ale sił brakuje. Więc wróciłam.
Dziwne to uczucie.
-
wszystko minie, teraz się skup na leczeniu , nie wybiegaj do przodu, tu i teraz rób swoje! :-*
-
Betty wszyscy wiemy ,że chemia odbiera siły.Im dalej tym trudniej .Wyjdź nawet na 10-15 minut i złap świeżego powietrza jak dasz radę.Przytulam mocno
-
jesteś osłabiona agresywnym leczeniem i to jest normalne że leżakujesz :-*
jak wrócą siły w swoim czasie nadrobisz wszystko :)
-
łóżko ciągnie, to nie ma się co opierać,
przynajmniej nie spotkasz żadnych zasmarkańców 8)
-
Betty ja musiałam dziś być na poczcie, wysyłałam niepełnosprawniść, termin gonił. To była mordercza wyprawa. Nim wyszłam z domu już byłam zmęczona. Podjechałam tak pod pocztę aby wysiąść wprost na wejście. Wypełniłam dowód nadania i do domu. Jak by mnie ktoś obserwował już pod domem, to miałby pewność co do mojego stanu wskazującego na %. xhc
-
trzymaj się betty
nooo i wiesz ... łóżko jest dla ludzi :D
-
Ehh..
Wszystko prawda co piszecie..
To się kładę z powrotem
-
a leż se betty ile wlezie
też w tym okresie brałam chemie.....jesień/zima
wlew........2 tygodnie we wyrku...(dosłownie)........2 tyg soczków.....i od nowa ::)
dobrze, że se sufit zdążyłam pomalować, to nie było przykro w niego pół roku paczeć ;D
-
Mój onko powiedział ,chemia to okres który jest wyrwany z życiorysu...Zobaczysz wszystko minie i będziesz zdrowa .To jest najważniejsze.
-
leż, odpoczywaj, leż, odpoczywaj, jak wiecej sił coś obejrzyj, przejdź parę kroczków
teraz to czas na danie sobie czasu
:-*
-
Bo ten..
Pierwszym razem było całkiem inaczej.
Brałam chemię co 3 tygodnie w środę.
W poniedziałek wracałam do pracy, choć nieco kołowata.
Ale wracałam.
Nie chodzi nawet o to, że chciałabym do roboty.
Tylko że wszystko całkiem inaczej.
No, i wtedy chemia była ostatnim etapem.
Teraz jest pierwszym..
Jak se pomyślę, ile jeszcze przede mną..
A w dodatku: siądę se na kiblu, patrzę, drzwi do mycia.
A siły na to nie mam.
Gdzie nie zerknę po domu, coś by się do roboty znalazło.
Ale j.w.
Mój M. twierdzi, że się zanadto przyglądam, po co się gapię.
Tak leżę i myślę, ile tu roboty.
Ehhh
Co mówiąc wzdechnęła i poszła się położyć.
P.s. nie przyszłam się tu żalić, co najwyżej potęsknić za normalnością..
-
Ja tam nie patrze się na wszystkie strony.
-
Twój M dobrze gada :oklaski:
słonko przyjdzie czas i na porządki :P
teraz masz inne zadania do wykonania :0ulan:
a żal się tu ,przecie my wyrozumiałe ;D
:-* :-* :-*
-
E tam, olej to co widzisz ;)
Przyjdzie czas na przątanie, teraz go musisz dać sobie :-*
-
Betty, olej porządki, ważne byś Ty robiła wszystko, co w Twojej mocy, by organizm się relaksował i regenerował :) :-*
Na porządki przyjdzie czas. Jak nosisz bryle, może zdejmij ;) a jak nie to przyciemnij światło, a w ostateczności pogoń domowników :0ulan:
-
P.s. nie przyszłam się tu żalić, co najwyżej potęsknić za normalnością..
normalność przyńdzie :0ulan:
-
właśnie to wyszarpanie człowieka z jego codzienności - i w dodatku bez jego zgody - jest najbardziej wkurzające!
człowiek chce wrócić do swojego życia, już, natychmiast, bo tam jest ciepło i bezpiecznie!
ale to minie betty :-*
i nie gap się - drzwi mogą być brudniejsze niż zwykle,
i nie tylko drzwi ;)
-
Ja_cie - ale masz mądrego chłopa, betty :o Słuchaj go ;)
:-*
-
Betty
8 razy to już coś!
Ale swoje "na boku" niestety robi.
Najmilszą pościelkę sobie naciągnij, albo weź ulubiony kocyk.
No i dodatki, wedle uznania ;)
-
Betty dom nie muzeum i odpuść jak mówi mąż i my :)
teraz sobie leżakuj i odpoczywaj i nie martw się bo nigdy nie braknie Ci sprzątania i porządków :-*
-
A dziś przyszłam powiedzieć coś innego.
Świat jest pełen dobrych ludzi.
Którzy są skłonni bez mrugnięcia okiem zrobić coś, czego się po nich nie spodziewamy.
Nawet jeśli wiemy, że są dobrzy.
I dlatego od rana jestem wzruszona.
-
To budujące :oklaski:
-
Betty są,są :oklaski:,optymistycznie :D
-
Fajnie,że takich masz koło siebie.Dużo łatwiej się żyje :oklaski:
-
fajnie jest tak myśleć, a jeszcze fajniej się o tym przekonać :D
-
Świat jest pełen dobrych ludzi.
nooo i se to zapamiętaj :)
-
Betty, tylko nudne kobiety mają czyste domy:) ja się tej zasady trzymam:)
-
A wiesz, Betty, że miałam podobną myśl 7 lat temu? :) Gdy przez jakiś czas miałam wrażenie, że świat mi się wali, to się kazało, że ludzie są dobrzy; tak dobrzy po prostu, bez warunków, bez oczekiwania na zwrot :)
I tego się trzymam do dziś. Nawet, gdy się wydaje, że to już nie obowiązuje ;)
Trzymaj się Kochana :) Świat jest dobry, ludzie są dobrzy. Ty jesteś dobra :-*
(a jeśli przez chwilę się wyda, że jest inaczej - patrz punkt pierwszy :0ulan: )
-
całkowicie zgadzam się z przedmówczynią :oklaski: :oklaski: :oklaski:
dasz radę! patrz ile masz już za sobą! :-*
-
Betty, tylko nudne kobiety mają czyste domy:) ja się tej zasady trzymam:)
popieram w 100% :oklaski: Bywa ze praktykuje zasadę zaniedbania :)
-
Zaciśnijcie proszę jutro rano za wyniki mojej morfologii.
Bo jeśli są takie, jak ja się czuję, to będzie lipa z chemii..
-
ściskam obadwa ;)
betty, a może lampka czerwonego winka ;)
-
zaciskam mocno, z całej siły :-* :-* :-*
czerwone raz mnx na zdrowie :0ulan:
-
Czerwone otwarte.
Może pomoże
-
pomoże na bank
trzymam :-*
-
Pomoże Betty przytulam mocno :0ulan: :0ulan:
-
siłą woli tę morfologię tam tego :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Mocnooooo........ :0ulan:
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan: patataj patataj będzie git !!!!! :-*
-
trzymam mocno
popijaj i produkuj białe i czerwone
:0ulan:
-
betty, ale akuratnie może krew będzie dobra - pamiętasz jak lulu się bała, że wyniki nie podskoczą do chemii? a podskoczyły!
Twoje też mają być grzeczne! a potem Ty relaks z muzą w uszach a chemia do roboty!!!
:0ulan:
-
:0ulan:
-
:0ulan: :0ulan: :-*
-
Dam znać jutro :-*
-
Betty śpij spokojnie, wypocznij przed jutrzejszym tankowaniem :-*
-
Jak krew dobra, to cisnienie za wysokie.. Dali mi tabletke i czekam. Jak dolne spadnie do 90 to dadza chemię
-
Denerwujesz się i dlatego.Poczytaj gazetki,pogadaj z ludźmi co też czekają to i ciśnienie spadnie.Powodzenia
-
Denerwowałaś się, czy dostaniesz chemię i stąd ciśnienie :-\
Ważne, że chemia będzie :-*
-
Mam nadzieję, że już leci :-*
-
Jak krew dobra, to cisnienie za wysokie.. Dali mi tabletke i czekam. Jak dolne spadnie do 90 to dadza chemię
Też tak miałam w czasie tankowania: wołali lekarza, ten zarządzał przerwę w dopływie i tabletkę, potem było odczekiwanie, mierzenie, druga tabletka, odczekiwanie, mierzenie, no i wreszcie ciąg dalszy.
Betty. Wierzę, że dadzą.
Tylko dłużej się będziesz musiała nasiedzieć w tanowalni.
:)
-
a może jakiś Bajm na uspokojenie ciśnienia ;)
-
późno już ::) leci ???
-
Na pewno.
-
Betty, poszło? ??? Żywiesz? ???
-
No ???
-
Poszło.
Ale jazda była niezła. Bo po tej pierwszej tablecie dolne podskoczyło do 115 ::((
Po konsultacji z doktorem dali jakąś inną, po której wreszcie spadło.
Ale coś jest nie ten teges z tym dolnym, co tak wariuje.
Kazali do rodzinnej iść w poniedziałek.. To pójdę.
Co się nasiedziałam to moje.
Wyjeżdżaliśmy w najgorszej godzinie, bo w piątek po południu słoiki namiętnie zasuwają do domu, więc korek był niemożebny.
Nic, grunt, że się udało.
Ciekawe, co będzie za tydzień. Strach się bać….
-
Następne odchaczone Betty i to ważne.Niech Ci rodzinna da skierowanie do kardiologa.Może to faktycznie był stres przedwlewowy.przytulam
-
kolejna chemia z grzywki!
to najważniejsze na dziś,
a w poniedziałek pomyśli się o ciśnieniu ;)
-
:-*
-
Betty coraz bliżej do mety :-* :-*
-
Betty koniecznie do rodzinnej ,oj dobrze że z banki masz już kolejna porcje nektarku :-*
-
ufff...
-
nooo super, że poleciała
do następnej się przygotujesz =więcej wina czerwonego wypijesz ;)
-
nooo super, że poleciała
do następnej się przygotujesz =więcej wina czerwonego wypijesz ;)
Jeszcze więcej?? :D
Zbankrutuję chyba.. xhc
-
Buraki są tańsze ale czy takie smaczne .... xhc
-
Się porozłaziłam po wątkach i rozpisałam jak rzadko.
To pewnie te sterydy ;)
Idę złożyć me umęczone ciało do wyrka.
-
taaaaaa, jutro też jest dzień
możesz znowu sie porozłazić ..... po wątkach :D
-
czyli - nie ma tego złego itd ;D Betty nam pisze ztx
*
Trzymaj się kochana ciepło; odpoczywaj :-*
-
I co tam? Jak dzisiaj? :-*
-
Jako tako Mirusiu:)
Nawet się do rodzinnej doczłapałam (choć ledwo).
Dostałam tablety na nadciśnienie.
Wykupiłam.
Czuję się, jakbym miała ze 120 lat..
-
:-*
-
:-* :-* :-*
-
betty :-*
czym się kobito :0ulan:
-
Poniewiera chemia, ale wierzę, że najbardziej gada :-*
-
będzie lepiej :0ulan:,tableteczki na nadciśnienie na początku czuje się a później spokojnie da się wytrzymać ,dzielnie i tak znosisz leczenie :-*
-
Jak to mówią - Co nas nie zabije to nas wzmocni :0ulan:
-
:-* :-*
-
Betty dawaj na Kaszuby! Nafrescujemy się mnx i zaraz wsio przejdzie ;)
Trzymaj się ciepło kochana !
-
Oj gosiku żebyś Ty wiedziała jak bym chciała przyjechać..
Ale Ty wiesz przecież :-*
Jakbym nie byla tak słaba jak jestem, to bym w pendolino wsiadła i przyjechała.
-
Oj gosiku żebyś Ty wiedziała jak bym chciała przyjechać..
Ale Ty wiesz przecież :-*
Jakbym nie byla tak słaba jak jestem, to bym w pendolino wsiadła i przyjechała.
Jecie tylko troszki, betty :) :-*
-
Betty niech no tylko odrobinę dnia zacznie przybywać, to już za miesiąc, to i mam zacznie sił przybywać. Wtedy rozwiniemy skrzydła i frrrrrrrr. xcv
-
betty, weź zamelduj, co tam na froncie słychać?
która na liczniku? jak samopoczucie?
-
Zipię jakoś.
Jedenasta w tamten piątek poleciała.
:-*
-
dobrze, już bliżej niż dalej :-* :-* :-*
-
ile jeszcze Betty?
-
blisko,coraz bliżej ,ani się obejrzysz jak znowu zdrowa klępa z ciebie będzie! ;) :-*
-
Nie wiadomo ile jeszcze.. W zależności.
Ehh, długa droga jeszcze przede mną..
Przecież to pierwszy etap..
P.s. miałam nie narzekać przecież ;) dlatego tu się nie wpisywałam
Ale mnie mag wywołała ;)
-
Będzie dobrze zobaczysz :0ulan: :0ulan:
-
jedenaście już za Tobą, to już kawał drogi :-*
-
:-* :-* :-*
-
:-* :-* :-*
...
P.s. miałam nie narzekać przecież ;) dlatego tu się nie wpisywałam
...
Czasami trzeba ;)
-
P.s. miałam nie narzekać przecież ;) dlatego tu się nie wpisywałam
Ale mnie mag wywołała ;)
ależ narzekaj betty do woli! marudź, złorzecz - jak tylko Ci to pomaga, wal prosto z mostu!
-
masz prawo ponarzekać, czasami trzeba pokrzyczeć , przeklnąć, popłakać, by potem wstać otrzepać się i walczyć dalej :-* :-* :-* :-*
-
Łe tam, betty - weź nie marudź ;D
:-* :-* :-*
-
kochanie ulżyj sobie tu ,pomaga !!!!!,my rozumiemy Cię :-*
-
Wszystkie mamy lepsze i gorsze dni ,jak ostatnio byłam w dole też słowa dziewczyn bardzo mi pomogły.Pisz co ci leży na sercu ,trzeba się wygadać ,to pomaga
-
Betty z tym narzekaniem to nie jesteś nudna, każde narzekanie inne jest.
-
oooooo tak. Sluchaj dziewczyn. To naprawde pomaga. Ja zawsze tu zagladam gdy mnie jakis dol lapie i co??? Stawiaja do pionu i juz. Sama to bym lezala pewnie na jakims oddziale bez klamek i szlafroku z zadlugimi rekawami by mozna bylo je w kukarde zawiazac i wtedy pewnie dostalabym kroplowe z lekiem na gada. Takze ja z tych slabszych emocjonalne i psychiczne wiec mi nasze forumowe Anioły bardzo pomagaja.
-
Betty mam pytanie po którym taksolu wyszły Ci włosy? Ja też od maja walczę ponownie ,dziś zaliczyłam 4 wlew sindakselu(a wogóle 17 od maja)Pozdrawiam!
-
Betty no dawaj :D :-*
-
Domina, z tego co sobie przypominam, to na wizycie przed 3 taksolem poprosiłam o receptę na mopa. Tak na wszelki wypadek ;)
A za tydzień jechałam już w czapce i na miejscu dokonałam zakupu.
Ale podobno przy taksolu nie ma reguły, niektórym włosy mocniej trzymają się głowy. Moje postanowiły odejść dość szybko.
-
Zaliczyłam dwunastą.
I farta miałam, bo jak wychodziłam z oddziału, to okazało się, że od godziny trwa przerwa techniczna ::((
Full ludzi, wściekli.
Coś się im na oddziale zesrało, nie wiem co. Pierwszy raz takie dziwo widziałam..
A że w dobrej godzinie wyjechaliśmy, to w półtorej godziny byliśmy w domu :)
No i wreszcie wiem, czemu tak śpię na chemii.
W tej trzeciej strzykawce co to nie wiedziałam co w niej jest, zawiera się środek przeciwalergiczny, działający równocześnie nasennie.
Nazywa się to clemestin (albo jakoś tak).
-
i tak po clemastinie usypiasz ? to dobrze , ja też wrażliwa jestem na antyalergiki, mój mąz natomiast staje się pobudzony i spać nie może! ;)
dwunasta odhaczona- dobra nasza , coraz blizej końca!! :-*
-
betty, to bierz ten clemastin na wynos i wieczorem chlapnij działkę ;D
-
Heh, nie dają na wynos..
Dziś obudziłam się dopiero pod koniec magnezu z glukozą, a zdarzało się, że pańcie mnie budziły do wyjęcia igły nD
-
a co będzie za tydzień? w piątek chemii Ci nie dadzą - to kiedy?
-
ja tez ten clemastin mialam przed taxolem... oj otumanil mnie momentalnie.
Betty ty tez po pierwszym taxolu sie tak czulas jak ja? Jak fajnie ze przetrwalas te 12 :oklaski:
-
Wiecie, podziwiam Was. Jak patrzę wstecz to nie wiem skąd ja miałam siłę, by przejść chemię...
-
Dopóki coś nas nie powali, to nie wiemy ile udźwigniemy :(
Anciu dałaś radę, więc udźwignęłaś, a czas pomału zatrze złe wspomnienia, a nastanie radość i duma z faktu, że dałaś radę :)
-
Betty, jesteś WIELKA :-*
A clemastin potrafi powalić ;)
-
Betty :-* :-*
-
:0ulan: :0ulan:brawo Betty następne zaliczone
-
:-* :-* :-*
-
Z podziwu nie wychodzę. :oklaski:
-
Eee, Wy mnie coś za bardzo podziwiacie..nie ma powodu..
Mag - ponieważ następne dwa piątkiwypadają świąteczne, jesteśmy z chemiczką umówione tak, że następny taxol mam w pon 28 grudnia, a kolejny już w piątek 8 stycznia.
Nastja, po pierwszym taxolu byłam szczęśliwa, że wreszcie skończyły się badania a zaczęło leczenie. W drodze powrotnej zachowywałam się jak wariatka, śpiewałam z radiem na cały głos, mój M śmiał się ze mnie. W ogóle czułam się bardzo dobrze.
Wielka jestem, owszem.. Przytyłam 3 kg i czuję się spuchnięta jak bombka.
I coś jeszcze Wam powiem.
W 2005 jak skończyłam całe leczenie, to powiedziałam, że w razie czego ne dam rady drugi raz. Byłam pewna że nie dam. I się poddam bez walki.
I pewnie nie dałabym, gdyby nie moje dzieciaki. I rodzice. Ze względu na nch wiem, że muszę.
Dobrze wiecie, różowo nie jest.
Wpadam w dołki, większe lub mniejsze. Czasem sobie popłaczę jak nikogo nie ma.
A potem podnoszę łeb i znowu jadę do wawy.
Bo muszę..
Bo cokolwiek się stanie, będę miała spokojne sumienie, że próbowałam.
-
Ja też z takim postanowieniem jak Ty ruszyłam na leczenie.Zawsze mówiłam ( jak widziałam meża po chemii) ,że ja tego świństwa nie dam w siebie wlać.
Po diagnozie ,jak mój syn wpadł w rozpacz,mama nic nie wiedziała ( ma tak naprawdę do opieki tylko mnie) przeszłam chemię jak burza.Dlatego powtarzam najważniejsze jest nastawienie.Ty Betty też idziesz jak burza i dlatego wiem ,że będzie dobrze.
Jednak jak czytam ,któreś kolejne odliczanie ( u następnej dziewczyny) ,to znów zaczynam mieć mieszane uczucia :0ulan: :0ulan:
-
Betty rozumiem Ciebie bo też tak miałam i mam :-* :-* :-* :-* :-*Cieszmy sie z tego co daje nam los ,wyciągajmy pozytywy,ściskam mocno !!!!!
-
Spoko Betty, to nie jest podziw nad wyraz, na pewno nie.
-
Betty, nieustannie podziwiam :oklaski:
Nastawienie i wiara czynią cuda :0ulan:
Wiem też, że powtórnej walki nie da się porównać do pierwszego starcia, rozumiem, że sił mniej, cierpliwości brak, a Ty bez marudzenia walczysz i stąd mój podziw :)
Betty przytulam i życzę by te doły nie stały na Twojej drodze po zdrowie :-* jesteśmy tu po to, by je zasypywać :-*
-
Taaak, bo MUSISZ :-*
Co tam trzy kilo ;)
-
Dana, no nie tak całkiem bez marudzenia ;) czasem tu jęczę..
Mirusia, 3 kilo to niemało - wyobraź sobie np 3 kilo mąki usadowionej w okolicy brzucha ;) a jeszcze lepiej 3 kilo smalcu, blee
-
Betty pocieszę Cię, dobrze, że nie 3 kg puchu. Wyobrażasz sobie to puch, puch, puch ... xhc
-
Betty, wcale nie marudzisz, dzielnie znosisz, co los Ci zesłał :) :-*
Najlepszy sposób, by wygrać :0ulan:
-
A potem podnoszę łeb
:oklaski: :-* :-* :-*
-
Betty jęcz i marudź a my i tak tego tak nie odbieramy :-* :-* :-*
smalczyk wytopisz w lecie bo zapowiadają jeszcze cieplejsze niż w tym roku :D
-
od czasu mojego zachorowania, sporo znanych (tych w realu i tych tylko wirtualnie) mi dziewczyn toczyło/toczy walkę po raz drugi
i nieustannie podziwiam je wszystkie
każda z nich szła/idzie przez leczenie jak burza
i chyba u każdej słyszałam słowa: myślałam, że drugi raz chyba nie dam rady (he_he, chyba tylko lulu tak nie gadała ;) )
ale gdy jest diagnoza, gdy zaczyna się leczenie, wszystkie stawały/stają do walki - żadna nie odpuszcza, bo jest cel, który chce się osiągnąć .....
a ja za tę walkę kciuki zaciskam i myślami wspieram .......
bo cóż ja więcej mogę
-
i chyba u każdej słyszałam słowa: myślałam, że drugi raz chyba nie dam rady (he_he, chyba tylko lulu tak nie gadała ;) )
Ja też tak nie mówiłam. Myślałam: łoj tam, raz dałam radę, to czemu miałabym nie dać rady drugi raz? Hm, już po wszystkim nie raz się zastanawiałam, czy to aby nie było myślenie zbytnio beztroskie ::)
-
Moje pierwsze leczenie to pryszcz. Operacja i 5 lat tabletek, lajcik.
-
Myślałam: łoj tam, raz dałam radę, to czemu miałabym nie dać rady drugi raz? Hm, już po wszystkim nie raz się zastanawiałam, czy to aby nie było myślenie zbytnio beztroskie ::)[/size]
przynajmniej Hamaczku się dodatkowo nie stresowałaś i za takie podejście też wielkie brawa :oklaski: :oklaski: :-*
-
Moje pierwsze chorowanie też można powiedzieć lajtowe było przy tym.
Gina wysłała mniena biopsję. Po dwóch dniach wynik.
Za dwa dniw CO na pierwszorazoweych, tego samego dniana cito wszystkie badania, które potwierdziły wynikz biopsji.
Operacja, potem chemia. Ta była najgorsza. Ale co 3 tygodnie. Brałam w środy, aw poniedziałek meldowałam się w robocie.
W pracy jakby nie peruka na łbie, to mogłabym udawać że się nic nie dzieje.
Teraz: ponad dwa miesiące diagnozowania, szukania przerzutów. Do pracy wrócić nie mogę, ta chemia nie pozwala. Potem jeszcze operacja, potem radio, na które będę musiała dojeżdżać, bo znam siebie i nie wytrzymam tam stacjonarnie tyle czasu.
Nie ma porównania.
Jestem też starsza o 11 lat,
Tu dygresja, bo mi się właśnie przypomnial fragment skeczu Jachimka "Zło": "bo wychodzę z założenia że im starsza to bardziej wytrzymalsza".
Dobra, koniec przynudzania, idę sobie odświeżyć.
Ten skecz rzecz jasna :D
-
xhc
To odnośnie odświeżania - rzecz jasna ;D
-
Betty, i jak u Ciebie - co u Lulu, czytam i z końca brania chemii się bardzo cieszę :), o Sasky też :) - a pańcia jakoś milczy, hę ;) Wielkie buziaki przesyłam :-*
-
Nie piszę Mirusiu, bo u mnie nic się nie zmienia..
Może poza tym, że coraz słabsza jestem i bardziej do doopy.
Za buziaki dziękuję
-
betty, a jakieś badania są w planie?
przytulam :-*
-
Jeszcze raz :-*
-
betty kochanie, przeciez idzie do przodu, chemie odliczane, a że słaba, to oznaka , że trucizna działa i choroba zdycha! walcz! mantruj, doładowuj się, to bardzo ważne ! każdy dzień zbliża cię do końca leczenia i całkowitego wyzdrowienia! wszystko minie , będzie znowu dobrze! :-* :-* :-*
-
:-* :-* :-*
-
betty, będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze . . .
:-*
-
Betty w tej słabości odrobinę sił życzę. :)
-
Betty już 2016 i będzie już tylko dobrze :-* :-* :-*
-
betty, będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze . . .
:-*
echo się odezwało xhc
betty musi być dobrze. Dobrze ze sie skonczyl 2015 bo to byl rok przykrych doświadczeń. Ten bedzie o niebo lepszy bo w nim... wyzdrowiejemy, bedzie koniec leczenia i w koncu staniemy na nogi.
Zdrówka w nowym roku i samych szczesliwych i pogodnych dni Wam wszystkim życzę :-* :-* :-*
-
Dziękuję :-*
Niech się ziści
-
Moc! Moc jest w nas! Nie poddajemy się, walczymy i wygrywamy!!!
-
Bety, ten rok musi być leeeeeeepszy. Już za chwilkę koniec drinkowania.
-
betty ile wlewów masz już za sobą a ile przed Tobą? Ja też jadę na cotygodniowych taksolach. A później tylko zdrowie i byle grypa mnie nie powali po takich doświadczeniach :)
-
Nastju, dziś poleciała czternasta.
Ile jeszcze, nie wiem..
To jest chemia przedoperacyjna, chemiczka na bieżąco ogląda zmiany i decyduje.
Od początku wiedziałam, że "trochę" tych chemii będzie..
-
Ło_matko, już 14! Dzielna jesteś bardzo, bardzo :-* :0ulan:
-
Betty, może pisałaś, a ja nie doczytałam. Czy to chodzi o drugą pierś ??? Czy w obrębie poprzedniej zmiany coś się dzieje ??? Tyle lat minęło, a Ty znowu walczysz. Jak wykryto, czy w corocznych badaniach, czy sama. Przepraszam, że pytam, nie będę miała pretensji, jeśli zbyjesz mnie milczeniem :)
Taką mam głupią naturę, że nie daje mi spokoju, gdy sobie jakoś w głowie nie poukładam, szczególnie, jak dotyczy to bliskich. I nie o ciekawość tu chodzi, a raczej analizę, próbę zrozumienia...
I dlatego często pewnie zadają za dużo pytań. Przytulam przed, mam nadzieję, dobrą nocą :-*
-
betty trzymam kciuki byś szybko zakończyła leczenie z bardzo dobrym skutkiem. Ja jestem po czwartej i czasami zaciskam zęby na bóle w kościach, drętwięjące palce czy bóle głowy. Betty normalnie zostaniesz moją bohaterką za Twoją walkę i determinacje :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Nastju xhc ja się żadną bohaterką nie czuję - robię tylko co trzeba. Co mi uwiera to konieczność dojeżdżania, mam 100 km do wawy.
Ale inne dziewczyny mają dalej. Poza tym zawsze znajdzie się bratnia dusza, która sierotę zawiezie i przywiezie ;)
Dano, zmiana jest w tej samej piersi, zrekonstruowanej.
-
ja się żadną bohaterką nie czuję - robię tylko co trzeba.
sobie myślę, że każdy bohater robi tylko to, co 'trzeba' :)
Betty, źle mi, że nie mam w sobie w tej chwili więcej miejsca, aby bardziej być obecna przy Tobie. Ale mam nadzieję, że Ty wiesz - że zawsze w moim sercu masz swoje miejsce, i że dobrze dla Ciebie życzę :-* Trzymaj się. Po prostu. Ma być dobrze. Bo taki jest plan.
Twój. Mój. I mam nadzieję, że wszechświata.
-
Przytulam mocno betty,agawa.
-
ma być dobrze!
tak!
-
:-* :-* :-*
Wtedy dałaś radę, teraz też, tego jestem pewna.
Tylko coś mnie wkurw na to wszystko biere .....
-
Betty dzięki :-*
-
ja się żadną bohaterką nie czuję - robię tylko co trzeba.
sobie myślę, że każdy bohater robi tylko to, co 'trzeba' :)
Betty, źle mi, że nie mam w sobie w tej chwili więcej miejsca, aby bardziej być obecna przy Tobie. Ale mam nadzieję, że Ty wiesz - że zawsze w moim sercu masz swoje miejsce, i że dobrze dla Ciebie życzę :-* Trzymaj się. Po prostu. Ma być dobrze. Bo taki jest plan.
Twój. Mój. I mam nadzieję, że wszechświata.
bo że nie piszemy nie znaczy że nie myślimy c'nie?
ja w osobistych często nie piszę, nie znaczy, że o Was nie myślę
-
Betty, wspieram Cię dobrymi myślami. Wyobrażam sobie jakie to trudne, ale trzeba wierzyć i dbać o siebie. Pozdrawiam Cię
-
Betty przytulam mocno :-* :-* będzie tylko dobrze :)
-
Dzięki dziewczyny :-*
I wiem, naprawdę, że mnie wspieracie. Do tego czasem niepotrzebne słowa.
-
Dziewczyny, zwłaszcza z Warszawy.
Znacie sklepy, gdzie jest duży wybór egzotycznych owoców?
Chodzi mi konkretnie o owoc o nazwie graviola, inaczej flaszowiec miękkociernisty.
Może to kolejna bajka z mchu i paproci, a może nie.
Tato rozmawiał ze swoim bratem, który mieszka w Wiedniu. Jego sąsiadowi owoc ten bardzo pomógł w walce z dziadem.
Poczytałam trochę w internecie. Oczywiście odsiewam ziarno od plew, ale chyba chciałabym spróbować.
W necie są dostępne do kupienia soki, kapsułki i proszzek z gravioli, ale to jednak nie to samo.
Podobno to nietrwały owoc, ale różne przecież sprowadzają.
Możecie? Sprawdzicie?
-
Sok z gravioli kupiła mi kiedyś córka, smak beznadziejny.
-
Graviola czyli guanabana... To prawda, że jest skuteczna w walce z rakiem. tylko... skutkiem ubocznym wysokiej dawki stosowanej w leczeniu raka jest choroba Parkinsona i dlatego lek nigdy nie przeszedł pełnych badań klinicznych. To nie wiem co "lepsze". ::(( W normalnych ilosciach jednak nie zaszkodzi O0
Owoc jest smaczny pod warunkiem, że jest dojrzały, więc podejrzewam, że jesli jest dostepny w Europie to raczej został zerwany przedwczesnie i bedzie żylasty i n ezbyt słodki. Nie wolno rozgryzać nasion, są trujące! Najsmaczniejszym sposobem zjedzenia takiej nie calkiem dojrzałej gravioli jest usuniecie pestek i zmiksowanie miąższu z mlekiem (można przecedzic włokna).
Myslę, że w sklepach w Polsce pewnie można kupić suszone liście, którym brakuje powabu i słodyczy, są jednak równie skuteczne medycznie. My ich uzywamy przy chorobach trawiennych
-
Braju, a Twoim zdaniem sproszkowana kora lub liście? W necie piszą, że mają te same właściwości co owoc
-
O tym owocu nigdy nie słyszałam, i nie widziałam go w sklepach, gdzie bywam - ani bazarek-lux dla bogatych (zaglądam hobbystycznie >:D), ani Auchan, ani PIotr i Paweł.
Za to ostatnio wiele usłyszałam o granatach, ale sokach. Ponoć wiele osób sprawadza całe skrzynki i piją, piją. To znalazłam - http://www.zwrotnikraka.pl/sok-z-granatu-dzialanie/ (http://www.zwrotnikraka.pl/sok-z-granatu-dzialanie/)
-
O soku z granatu też słyszałam.W Piotrze i Pawle można kupić
-
graviole to albo w sklepach zdrowotnościowych albo z internetu, koleżanka mi kiedyś o tym mówiła
-
Braju, a Twoim zdaniem sproszkowana kora lub liście? W necie piszą, że mają te same właściwości co owoc
Za szybko napisałam, bo chciałam się z Tatą podzielić informacjami od Ciebie.
Pięknie dziękuję.
Znajomi tego chorego wsiedli po prostu w samolot do Turcji, przywieźli owoce, które on potem zjadł.
Zmiany cofnęły mu się szybko.
Ja nie wiem, ale przykład kogoś, kogo osobiście znają moi krewni i kto wyzdrowiałi, podziałał na mnie.
Zaraz poczytam o granatach, dzięki :-*
-
owoców też nie widziałam nigdy nigdzie
tu: http://owocezdzungli.pl/category/348578/graviola.html można kupić miąższ, ale nie wiem czy toto coś godne zaufania
-
Może Little India w Warszawie miewa, o ile jeszcze istnieje... Tylko nie wiem czy guanabana rośnie też w Indiach. Sle sitaphal jest z tej samej rodziny roslin, więc podejrzewam że ma te same właściwości. Sitaphal mogą czasami mieć. Była też kiedys hurtownia indyjska pod Warszawą, co sprowadzała świeże owoce z Indii, ale zabijcie, a nie pamietam adresu :-\
Guanabana dobrze się mrozi, może zatem być w sprzedaży w takiej postaci, może w hurtowniach w ktorych zaopatruja się producenci soków czy lodów
-
Betti ja brałam Graviole w kapsułkach 2 lata temu ,po zakończonej chemii Latek(bo ona wtedy zamawiała ,ze Stanów tam jest jako suplement diety ) się nawet pytała profesora czy mogę odpowiedzial ze tak tylko tej firmy(http://sklepwiesiolek.pl/environment/cache/images/0_0_productGfx_e14beaff8581b5f9a4c3a8fba5a27c57.jpg)
bardzo szybko się zregenowalam i wyniki wtedy.
-
Ja mam grawiole w soku i zastanawiam się czy pić czy nie pić. Niby 50 - tka dziennie na czczo wystarcza. Mam jeszcze zrobiony sok z papryczek habanero i oleju lnianego. Piecze strasznie więc tylko łyżeczkę dziennie zapijam mlekiem.
Nie wiem czy te ,,cuda,, działają, ale podświadomość i wiara że działają sprawi, że będziemy zdrowe klempy xhc
-
... taką GRAVIOLĘ dostałam w Ciechu od nanet. Z prośbą ... żebym to brała!!!
Włożyłam ją do walizeczki z narzędziami i ... chyba czekam, aż mi się przeterminuje :P.
Jak ją się powinno przyjmować? (ile razy dziennie)
Podpowiedzcie :)
-
Ja brałam 2 razy dziennie po kapsułce,ale wtedy byłam po leczeniu,więc najlepiej zapytaj się nanet, tylko nie za dużo sasky ,aby nie obciążyła Ci wątroby.Pytałam się ostatnio mojej onko o graviole i estry kwasów omega 3 czy przy chemii mogę przyjmować,odpowiedziała że jedno z tych i uważać jak by się pojawiły bóle żołądka lub wątroby.Więc na razie piję sok z granatu i jak jest gdzieś w promocji to jem owoc. ;)
-
dziewczyny widziałm w aptece sok z Garviolii, może w necie w jakiejś aptece internetowej będzie. Zaciekawiło mnie to, bo panie przede mna to kupowala i mowiła ,ze jest po raku jelita
-
Mam sok z gravioli.
Powinn się przyjmować wg rozpiski 2 x 25 ml pół godziny przed posiłkiem.
-
Ja brałam 2 razy dziennie po kapsułce,ale wtedy byłam po leczeniu,więc najlepiej zapytaj się nanet, tylko nie za dużo sasky ,aby nie obciążyła Ci wątroby.Pytałam się ostatnio mojej onko o graviole i estry kwasów omega 3 czy przy chemii mogę przyjmować,odpowiedziała że jedno z tych i uważać jak by się pojawiły bóle żołądka lub wątroby.Więc na razie piję sok z granatu i jak jest gdzieś w promocji to jem owoc. ;)
... dla mnie - jak na razie, z tych względów - odpada :-[
-
Ta firma NOW jest również bardzo rekomendowana w moim apteczno-zielarskim. Ja mam z tej firmy Ojibwe, na raka mojego teścia.
-
Dziś poleciała siedemnasta, bezproblemowo.
Ale nie to najważniejsze, boooo:
Pani dr moja po obejrzeniu stwierdziła, że według niej czas na konsultację chiurga ztx
Jestem już zapisana na 8 lutego.
I teraz: albo zdecyduje, że już można operować, albo stwierdzi, że jeszcze trochę chemii.
Wierzę w mojego chirurga i w to, że będzie mnie już chciał ciachać.
Oby, bo wtedy byłabym już na drugim etapie leczenia.
-
oby, aby, żeby, się ziściło, zdecydował i ciachnął piknie :)
dobry Twój chirurg i na pewno najlepszą decyzję podejmie :)
:-*
-
:oklaski:
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Betty czekam z Tobą na konsultację :-*
-
no!
siedemnaście to chyba taki standard, nie?
będzie ciachał już czy za chwilę - najważniejsze, że jest poprawa!!! ztx
-
No to za to ciachanie :0ulan:
-
tak, drugi etap - kolejny krok do zdrowia
niech ciachają
-
za ciachanie :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
ale wiadomość bxu bxu bxu
Betty za 8 lutego i chirurga :0ulan: :0ulan:
-
Nooo... Powiem Wam, że zobaczyłam światełko w tunelu.
Bo już myślałam, że będę wiecznie na tę chemię jeździć..
Nie powiem, nawet przywykłam do tych co_piątkowych wycieczek, ale chętnie z nich zrezygnuję..
A rodzina i mąż mnie naciskali: spytaj ile jeszcze tych chemii.
Ja odpowiadałam, że w żadnym wypadku, bo po pierwsze cieszę się, że mnie leczą, a po drugie jak przyjdzie czas, to pani dr sama powie.
I dziś nastał ten dzień :)
-
dobrych wieści nigdy za wiele
a więc oby było ich jeszcze duzo_dużo :D
no to do boju :0ulan:
-
Za drugi etap, betty :0ulan:
-
A dopiero co a Amadkiem rozmawiałam, jak już marzę o operacji..
-
i żeby się marzenie szybciutko spełniło :-*
-
Betty za ciachanie ,niech 8 lutego będzie przełomem z dobrymi wieściami :0ulan:,kobieto podziwiam Ciebie dałaś rade :oklaski:,teraz możesz tackę pączusiów zjeść i piwko wypić ,na zdrówko!!!!!! :-*
-
Betty, bardzo dobra wiadomość :)
-
brawo betty za już - byłaś bardzo dzielna! :oklaski:
drugi etap przeleci jeszcze szybciej! do boju :0ulan: :)
:-* :-* :-*
a potem już laba i skakanie po łączce ;)
-
I nie będzie się mogła wymigać od naszych spotkań. (http://forum.pogononline.pl/grafika/emoticons/disco.gif)
-
I nie będzie się mogła wymigać od naszych spotkań. (http://forum.pogononline.pl/grafika/emoticons/disco.gif)
oo tak_tak ztx
-
no ,no dobrze dziewczynki prawicie :oklaski:
-
Betty dałaś radę 17-tu chemiom i nie narzekałaś na swój los, a cichutko odfajkowywałaś kolejne kropelki. Wielki ukłon w Twoją stronę :brzuszki: :-*
Betty, a co Ci będą ciachać, przecież to jest (było :) ) w obciętym już
-
nareszcie drgnęło cuś :oklaski:
jakaś odmiana, bo ta chemia....i chemia to już nudne było c"nie ;)
-
Amorku - jeszcze nie będzie laby, jeszcze radio
Lulu - to ja się migałam?? ee, po prostu wypadały w niedobrych dla mua momentach
Dana - narzekałam, czasem jęczałam jak mi ciężko. A ciachać będą skórę na zrekonstruowanym cycku. Ja mam ekspander i też go wywalą.
Różyczko - nudne, oj nudne
Jeszcze w piątek jadę na osiemnastą. Chyba już się jej doczekać nie mogę, heh. I będę cały czas myśleć, że to ostatnia.
Wczoraj na sali trafila się nam strasznie gadająca baba.
Widziałyście kiedyś koigoś, kto by przez ponad 2 godziny kłapał dziobem non stop????
Kłapała, czy mial jej kto słuchać, czy nie.
Wcześniej jeden raz widzialam ją na korytarzu w oddziale chemicznym, jak dorwala jakąś biedną sluchaczkę..
Uratowaly mnie słuchawki, które mam w ZAWSZE w wawie.
A w słuchawkach wczoraj Jaroslaw Wasik, Enya i Łzy.
-
Myślę, że cierpliwa jestem ale dwie godziny kłapamia. Chyba bym ją jednak uciszyła. Słuchawek nigdy nie brałam.
-
Jeszcze w piątek jadę na osiemnastą.
ooooooo to chemicznie pełnoletnia będziesz ;D
Wczoraj na sali trafila się nam strasznie gadająca baba.
eeeeno co Ty, przeca ja byłam w robocie ;D
-
xhc
Tylko że Tojka gadającym można na dwa sposoby:
Ciekawie i z zainteresowaniem słuchających (jak Ty)
Albo głupio i dużo widząc, że inni uchylają się od słuchania, np. zasłaniając się gazetą, udając, że śpią lub rzucając znaczące spojrzenia ;D
-
Betty, super, ze już ostatnia chemia :) I ważne, że zadziałała. Pozostałe leczenie zleci szybciej :-*
Przepraszam, że tak dopytuję, mam też rekonstrukcję i robię RM raz na rok, i nic więcej. Czy to wystarczy, gdyby coś pod inplantem, czy gdzieś wewnątrz się działo ??? Tych sztucznych cycków nie da się palpitacyjnie zbadać, chyba, że wyjdzie coś tuż pod skórą.
-
Nie napalam się, bo nie chcę się rozczarować.
Chirurg może orzec, że jeszcze trochę chemii i taką wersję też biorę pod uwagę.
-
No i właściwe podejście ;)
Ale ważne, że już doktory coś zamiarują dalszego, że już dostrzegaja koniec tego etapu :)
-
Betty my trzymamy kciki za chlastanie:) 8 już tuż tuż :0ulan:
-
Tych sztucznych cycków nie da się palpitacyjnie zbadać, chyba, że wyjdzie coś tuż pod skórą.
Dano, Ty tak na poważnie z tymi palpitacjami, czy to jedno z tych słów, co nam wchodzą do słownika na zawsze jako żart? ale nie widzę cudzysłowia ani nic ...
-
xhc
ja dziś miałam "palpitacyjne" badanie tarczycy- dawno nie robiłam i zapomniałam, że ten organ troszkę inaczej jest sprawdzany. Za dużo mi było tego pikania i szumów ( jeszcze mi doplerem robił)- omal palpitacji nie dostałam!
A badanie palpacyjne to robimy same sobie pod prysznicem tak dziewczynki? i mam na myśli niewinne macanie cycków! ( chociaż przyznam się , że uciekam od tego) ;D
-
Amorku gdybym nie stosowała "palpitacji" to byłoby nieciekawie u mnie ::((
-
Pisałam poważnie, bo to obmacywanie, jakoś podobnie brzmi ;)
-
To chodzi o badanie palpacyjne.
-
przeca napisałam poniżej :)
-
powyżej :P
-
zależy jak się patrzy ;D
-
Trzymam kciuki betty. Oby to juz bylo wyleczone na dobre. Życzę ci tego z całego serca. Powodzenia.
-
No to tak.
Będąc dziś w CO przeprowadziłam male śledztwo,w toku którego uzyskałam wiedzę, że mojego chirurga dr Mentraka nie będzie w następnym tygodniu.
W związku z tym, ponieważ nie chcę, aby mnie konsultował inny chirurg, przepisałam się ja 15 lutego.
Czyli w piątek jeszcze na chemię.
Mnie tydzień nie zbawi, a nie chcę innego, przypadkowego chirurga, który będzie miał mnie w dupie.
Dr Mentrak to dla mnie guru i do Niego mam pełne zaufanie.
-
słuszna decyzja betty
zaufanie do doktora to połowa drogi do wyzdrowienia
my w R. to wiemy :0ulan:
-
Betty myślę że słuszna decyzja ,róża ooo tak si eta racja :oklaski:
-
Moje zaufanie nie bierze się z niczego.
Doskonale pamiętam, jak zajmował się mną 11 lat temu, no i jak zająl się mną teraz (po spychu przez innego chirurga).
Więc poczekam spokojnie.
-
Betty jedna chemia to pryszcz :)
najważniejsze że możesz mieć wpływ na swoje leczenie :0ulan:
-
Dr Mentrak to dla mnie guru i do Niego mam pełne zaufanie.
I słusznie :)
Betty - :-* :-* :-*
-
A od pani w rejestracji usłyszalam: no to chore jest, żebyśmy dopiero od pacjentki się dowiadywaly, że doktora nie będzie!
A na 15-go nie było już miejsc i wcisnęły mnie na ten dzień tylko dlatego, że dr Mentrak założyl mi zieloną kartę (dopiero on, bo doktorkowi M się nie chciało).
-
Słuszna decyzja Betty.
-
Zaciśnijcie za mnie jutro, żebym mogła wejść na drugi level...
Cykam się..
-
trzymam mocno i ściskam :-*
-
nie cykaj :0ulan:,my zaciśniemy : betty -*
-
Potrzymam :-*
-
Już zaciskam :0ulan:
-
zaciskam od tygodnia :)
oby "pogawędka" z doktorkiem poszła po Twojej myśli
-
Trzymam, trzymam z całych sił :-*
-
Jestem. Zaciskam.
:-* :-* :-*
-
oby plan działania się łatwo wykluł!!!
-
I ja przyszłam potrzymać ztx
-
Z tych nerwów chyba zaraz pójdę po tabletę i spać..
-
i to jest pomysł :-* :-* :-*
dobrej nocy :0ulan:
-
:0ulan:
Trzymam i ja :)
-
no kobieto, o tej porze to czas najwyższy cobyś wskoczyła do łózka
przecież jutro musisz wstać skoro świt
trzymaj sie :-*
-
Betty trzymam łapki za jutro :-* :0ulan:
-
Betty, trzymam mocno
-
Nie mogę iść spać.
Za dużo myśli kotłuje się w mojej głowie.
Jeszcze chwilka..
-
betty, połknij tę cudowną tabletkę i wyśpij się przed jutrem...
i wracaj z porządnym planem!
ściskam Cię mocno :-*
-
betty, trzymam
-
Betty przytulam
-
ściskam kochana :-*
-
Zaciskam mocno :0ulan:
-
i ja kibicuję i trzymam kciuki
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Betty, trzymam, nawet jeśli trochę spóźnione :0ulan:
-
Operacja w marcu. Yeraz jeszcze troche badan
Wiecej z domu mapisze
-
czyli jest konkret i kolejny krok już niedługo :0ulan:
-
:-*
-
Niom :)
-
No to najgorsze masz za sobą :0ulan: :0ulan:
-
A najlepsze, zdrowie, przed sobą. ztx
-
Wróciłam. Ale nie mam siły. Cały dzień jakoś dawałsm radę, ale teraz padam na pysk.
Piątkowy eliksir mnie rozkłada.
Wyśpię się i napiszę więcej.
Dzięki za wszystkie kciuki i dobre myśli w moją stronę. :-*
-
betty,
najważniejsze, że doktor w marcu ma chęć Cię pokroić,
do tego czasu odpoczniesz od eliksiru :)
:-* :-* :-*
-
Betty, świetne wieści :-* Teraz odpoczywaj, potem odhaczysz drugi etap i z górki! :)
-
:-* :-* :-*
teraz już będzie z górki
-
Dobre wiadomości betty...
Regeneruj się przed cięciem!
-
nareszcie wiesz, że kolejny krok do zdrowia przed Tobą
:-*
-
Gratuluje Betty:) niedlugo zupelny koniec tego koszmaru.
-
Betty odpoczywaj :-* a my poczekamy ,wreszcie operacja ztx
-
super ! , kolejny krok przed tobą, a radioterapia to będzie już prawdziwe wypoczynkowe solarium! :-* :-* :-*
-
:oklaski: za wytrwałość i dotarcie do kolejnego etapu.
Miłych snów, odpoczywaj i zbieraj siły na marzec :0ulan:
-
super wiadomość Betty :-* :oklaski: teraz to już bzy prawie jak sanatorium :)
-
bosko :0ulan:
-
Betty :-*
Jak dobrze, że następny etap na horyzoncie do zdrowia ztx
-
Cieszę się Betty, że można wyciąć Ci tego szita. Będzie dobrze.
-
W następny wtorek jadę do CO na badania: rtg, dużo krwi, ekg, wizyta u anestezjologa.
Nie byłabym sobą, jqkbym się tych badań nie bała, heh.
A potem mam czekać na telefon w sprawie terminu.
Znowu będę z telefonem do kibla chodzić ;)
-
Betty badań się nie bojaj bo to standard :)
też bym chodziła do łazienki z telefonem ;)
-
No, ja też z tych kibelkowych!
Wizyty u doktorów, badania, wyniki badań lepsze niż xena lub inny pomocooczyszczacz!
-
Ważne, że się dzieje :) Jest plan. A teraz trzeba go realizować :-*
-
19 chemicznych tygodni wytrzymałam we względnym zdrowiu.
A teraz mnie rozłożyło.
W nosie gęsty śluz, spływa po gardle, kaszlę bardzo.
Przecież w takim stanie mnie nie zoperują!!!
Jakimś cudem dowlokłam się dziś do rodzinnej, dostałam antybiotyk. Najważniejsze, że oskrzela i płuca czyste.
Do przychodni mam jakieś 500 m, ledwo doszłam. Po schodach na drugie piętro robiłam 3 przystanki.
Jak już wlazlam, to łzy same mi płynęły po policzkach. Z żalu nad własną słabością, niemocą, z bólu kręgosłupa.
Do domu odwiózł mnie brat i opieprzył, że nie dzwoniłam żeby mnie zawiózl w obie strony.
Kurwa, myślałam że pomalutku dojdę. No i dszłam, ale jakim kosztem..
Dziś mam dzień załamki.
Mam dość, wymiękam..
Nie daję rady..
Sorry, komuś musiałam..
-
betty, do operacji jeszcze wydobrzejesz
teraz czas zachorowań, a u Ciebie mniejsza odporność
jutro będzie lepiej, lek zacznie działać, poczujesz się lepiej :-*
-
Betty, ale za co to sorry :o No gdzie jak nie tu? :-*
A teraz o słabości: po pierwsze wirus szaleje, to fakt, po drugie możliwe, że organizm tak zareagował na ten koniec etapu - trzymałaś się baaaardzo dzielnie,ale w ciągłym napięciu, a dobre wieści - jak ja to mówię - wypuściły z Ciebie powietrze. Ja prawie nie choruję, a w ferie, nad morzem, rozłożyło mnie, bo puścił właśnie długotrwały stres. Antybiotyk zadziała, a do marca jeszcze chwilka - zdążysz się wykurować :0ulan:
-
dziewczyny dobrze piszą!
jest czas do operacji, szybko się podniesiesz!
teraz już nigdzie nie wychodzisz, tylko się kurujesz - spokojnie do marca wyzdrowiejesz
tylko probiotyki koniecznie stosuj - dużo!
odpoczywaj, bo zasłużyłaś :-* :-* :-*
-
Mag, we wtorek wyjść będę musiała, żeby do CO pojechać..
Reszta czasu w łóżku.
-
no no odpocznij ,wyśpij się ,wygrzej ,antybiotyk pomoże ,koniecznie dobry priobiotyk i odżywiać się zdrowo ,jaglanka ,warzywa ,owoce ,każdy z nas ma prawo do gorszych dni a Ty siłaczko tyle chemii dałaś rade :oklaski: :-*
-
Biedactwo… po głowie głaszczę, kołderkę pod brodę nasuwam :-* :-* :-*
Niech o Ciebie dbają; a Ty im pozwalaj do oporu :-*
-
Przytulam mocno Betty kuruj się . :0ulan:
-
Betty to ja bym chyba nie dała rady tak jak Ty, tyle ich miałaś, ja tylko cztery. "W nosie gęsty śluz, spływa po gardle, kaszlę bardzo", tak miałam, od pierwszej chemii, nawet mój brat wmawiał mi, że mam zapalenie płuc. Przed trzecią chemią to modliłam się, aby mnie nie chwycił atak kaszlu w gabinecie, no i nie chwycił. Dojdziesz do formy, dasz rade. :)
-
do wtorku to już na bank będzie Ci lepiej 8)
-
Betty kuruj się i daj innym dbać o Ciebie nawet siłaczce to przystoi :-*
-
Eee tam lulu..
Dałabyś radę, jakbyś musiała.
Mnie wręcz dziwnie jest z tym, że nie jadę w piątek i mi w porta nie dadzą. Tyle czasu, przyzwyczaiłam się..
Jak szłam do rodzinnej, to też się obawiałam, że coś w płucach.
Po zbadaniu orzekła: z takim czymś bez problemu damy sobie radę.
Najgorszy ten kaszel.. We wtorek się anestezjologowi przyznam, ciekawe co powie.
Siłaczka ze mnie żadna, dziś ze 3 razy się pobeczalam ;)
Ale faktycznie, muszę bardziej dsawać sobie pomagać i nie łaxić samodzielnie na nogach, skoro nie jestem do tego zdolna...
-
teraz nawet zdrowego może powalić ,w niedziele wiosna była a dzisiaj jesień ,Betty antybiotyk podniesie leukocyty zobaczysz że poczujesz się lepiej ,zrób sobie sok z cebuli dodaj miód zamiast cukru ,imbir zetrzyj , ja dodaje odrobinę soku malinowego na kaszel rewelacja ,można czosnek ale Ty już masz antybiotyk wiec ostrożnie , Betty no musisz z deka odpuścić ,dać się rozpieścić :)
-
Mag, we wtorek wyjść będę musiała, żeby do CO pojechać..
Reszta czasu w łóżku.
Do wtorku 'prawie' 6 dni.. 8)
To się kuruj słonko i nie wychodź z pod kołderki :)
Otulam kołderką i dobrymi myślami :-*
-
dziewczyny Cie już wygłaskały
ToJa opieprze ;)
opieprz pierwszy: po coś lazła sama, masz wielu pomocników co to ino czekają aż na nich palcem kiwniesz
opieprz drugi: odporność słabszą masz, tym bardziej opieprz pierwszy
opieprz trzeci: jak nie wołasz pomocy, to niestety, ale tym zdrowym nieraz się ciężko domyślić co ten chory może potrzebować
nooo opieprzyłam ;) ulżyło mi ;)
dzisiaj dopiero środa - do wtorku full czasu
masz antybiotyk, to dasz rade pod_zdrowieć do czasu wizyty u doktorka
ale masz leżeć w wyrku, wygrzewać się
dziecka i mąż dadzą se radę, a i herbatkę do wyrka przyniosą
A doktorkowi we wtorek powiedz o kaszelku, coby wszystko dobrze zaplanował.
Noooo i dobrze, żeś se tableta sprawiła kiedyś_tam, to teraz spokojnie leżąc w łóżeczku możesz być z nami :D
A ja kciukasy cały czas trzymam zaciśniete coby nic na przeszkodzie nie stawalo i plany doktorów sie powiodły.
-
W pas się kłaniam za wszystkie głaski.
I za opieprz też, bo szystko co tojka piszesz to święta racja :)
Potrzebowałam jednego i drugiego..
A i z tableta też się cieszę, bo to okno na świat z mojego łoża boleści :)
-
TOJKA :oklaski: betty kuruj się w łóżeczku...kaszel....ja się leczę u pulmonologa...Buziaczki zostawiam ale z daleka...sama nie za bardzo zdrowa... :)
-
Betty, dzielnaś, jak mało która z nas. Ja po każdej z czterech pierwszych chemii (AT) brałam antybiotyk, było i zapalenie oskrzeli i angina i zapalenie dziąseł (spuchłam od zęba, jak świnka) i doczłapałam się do końca leczenia. A Ty po 19-nastu i to co tydzień i wstawanie tak wczesne ::((
Już tylko to, by mnie na łopatki rozłożyło.
Do wtorku wrócą siły, a dziś życzę Ci dobrej nocy i kolorowych snów :-*
-
za tydzień to już całkiem zdrowa będziesz, chociaż może ci cos tam z nosa jeszcze spływac czy blokować bo to najprawdopodobniej wirus, a antybiotyk raczej osłonowo masz. POlecam wciąż sinuse rinse- czajniczek do płukania nosa, kupisz ( kupia ci ) w każdej aptece i z proszkiem do rozpuszczania. Swietnie nawilża i dezynfekuje, oczyszcza z brudow i ułatwia oddychanie. Teraz używam na okrągło, plus tabletki nawilżające gardło - Gardlox, tantum verde, Isla,tymianek z podbiałem itp. Do nosa tez na noc psik z olejku sezamowego. TRzymaj się, koniec choroby się zbliża!! :)
-
betty, dostałaś od dziewczyn tyle dobrych rad, więc niczego już ja nie podpowiadam - przytulam,
wspieram i życzę coby wszystkie sposoby poskutkowały :-* :-*
-
i ja szybkiego zdrowienia życzę :-* :-*
swoja chemię skończyłam 6 lutego a od marca co miesiąc choroba z antybiotykiem
taki był czas wredny_wiosenny z wirusami a ja słabiutka
i też beczałam za każdym razem, bo słoneczko....ja wreszcie po leczeniu....a tu się trza było do wyra kłaść i truć prochami od nowa >:(
i Twój żal rozumiem bardzo
pamiętasz jak w zeszłym roku miałam termin operacji na luty....a w styczniu mnie grypa z zapaleniem płuc dopadła
byłam zła_rozżalona_wściekła_bezradna i słaba .....i ta niemoc, że nie masz wpływu na własne życie
betty :-*
-
sinuse rinse- czajniczek do płukania nosa,
kilka razy tańszy jest Fixsin; za amorkiem - polecam ten sposób na katar i zatoki, a też na co dzień. To ajurwedyjska metoda oczyszczania - traktowana np. w Indiach jak podstawowy zabieg higieniczny na równi z myciem np. zębów :)
Choć przyzwyczajenie się, nie ukrywam, dla mnie było trudne ;)
Betty, jak tam masz się dzisiaj?
-
Chyba trochę lepiej.
Choć kaszel mnietrzyma.
Ale ratuję się wszelkimi możlwymi sposobami.
A z tymi rzeczami do nosa to mam problem.
Właściwie daję radę tylk z wodą morską.
Wszelke próby stosowania zabiegów bezpośrednio do nosa albo gardla kończą się u mnie co najmniej odruchami wymiotnymi.
-
kończą się u mnie co najmniej odruchami wymiotnymi.
przy pewnym uporze - daje się przyzwyczaić ;D a warto bardzo :)
Dobrze, że Ci lepiej. A w sprawie kaszlu może inhalacje np z rumianku? działa przeciwzapalnie i trochę gardło i oskrzela nawilży, a przy okazji na cerę jak ulał ;)
-
sinuse rinse to hasło, bo nie pamiętałam jak inne się nazywają
w aptekach za niecałe 17 zł można kupic podobny zestaw z saszetkami - irigasin!!
http://irigasin.pl/irigasin/
nie rozumiem, gdzie tu mają wystąpić i dlaczego odruchy wymiotne. Ja owszem je mam, ale gdy cos łaskocze mnie w język , gardło, a nie w nosie!!
To może tylko tak strasznie wyglądać, a jest naprawdę bezproblemowe ! Zrobiłam mag w Bystrej lekcję pokazową płukania , nie była wystraszona.
Ja wprawdzie jestem przyzwyczajona do czajniczka( 15 zł w Lidlu) , a nie irygatora w butelce , ale myślę , że i on nie będzie straszny! A naprawdę takie regularne płukanko czyni cuda!!POlecam :)
-
Nie umiem tego amorku wytłumaczyć, ale odruch wymiotny miewam nawet prz opróżnianiu nosa.
Już taki ze mnie dziwoląg jest xhc
-
Sam czajniczek można nabyć w internecie, np. na doz.pl, tyle że aż kolo 4 dych, a nawet i drożej za niego chcą ::((
A do płukania może być woda ze zwykłą solą kuchenną
-
najgorszy pierwszy raz ::(( teraz śmigam nawet irygatorem w butelce :D
-
Betty co tam słychać u Ciebie? Cichutko siedzisz :D
-
W czwartek stawiam się w CO na oddziale.
Zakładam, że w piątek operacja, bo na logikę nikt mnie nie będze trzymał przez weekend na darmo, co nie?
Pomału tworzę listę rzeczy do spakowania.
Jeszcze trochę pokasłuję, ale bez porównania mniej.
-
Przytulam i powodzenia Betty :0ulan: :0ulan:
-
no to nareszcie :)
i będe miała Cię bliziutko :) choć przez chwilę :)
Kawka czy cóś w czwartkowe popołudnie?
-
Z przyjemnością wielką Aga:)
Jak już mnie doktory poobrabiają, a Ty będziesz po robocie.
-
super_super, nareszcie wyczekiwana akcja!!!
:0ulan:
-
wreszcie !!!! będziemy zaciskać kciukaski żeby szybko sprawnie poszło :-*
-
nooo wreszcie,
nie wiem jak Ty, ale ja każdorazowo miałam uczucie, że jak już człowieka zoperują/powycinają to od razu lepiej/zdrowiej/lżej :)
nooooo to :0ulan:
to będzie tydzień zaciskania kciuków
betty :0ulan: , Nastja :0ulan:, Ewka :0ulan:
-
Ja to chcialam zacząć od operacji, ale konsylium zdecydowało inaczej..
-
No to życzę, żeby wszystko poszło bezproblemowo.
Kciukasy zapewnione!
-
Może w piątek zabieg może nie, nie nastawiaj się bo z lekarzami róznie bywa, lepiej mieć niespodziankę
najważniejsze, ze już z górki, teraz już całkiem z górki..juz niedługo, za chwileczkę, będziesz całkiem zdrowa :-* :-* :-*
-
Betty super że wreszcie koniec :-* :-*
łapki zaciskam za syskie cy :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Amorku, myślę, że w piątek jednak.
Bo w poniedziałek to mój chirurg w przychodni zajęty.
Ptaszyno, nie koniec, jeszcze radio zostanie..
To dopiero drugi lewel.
Za wszystkie kciuki dziękuję, przydadzą się :-*
-
Oj tam, radio to już pikuś, to prawie jak sanatorium po leczeniu :)
-
Betty cieszę się, że tyle już za tobą i kciukasy zaciskam. Trzymaj się!
-
Oj tam, radio to już pikuś, to prawie jak sanatorium po leczeniu :)
No może i pikuś, jak się nie ma 100 kaemów do jechania codziennie ;) w jedną stronę
A stacjonarnie psycha mi nie pozwoli.
Nie myślę o tym narazie, skupiam się na drugim lewelu :)
-
A stacjonarnie psycha mi nie pozwoli.
Szkoda. Ja miałam wtedy dzieciaki niecałe 9 i 10 lat i końcówkę budowy domu, ryczałam jak bóbr, jak zostawałam w szpitalu (o tym, że mogłam dojeżdżać dowiedziałam się dopiero później!), ale okazało się, że w sumie dobrze mi to zrobiło, bo było nam w sali wesoło, do dziś utrzymuję niektóre kontakty, choć minęło - dokładnie wczoraj - 12 lat, jak skończyłam naświetlania :)
-
betty racja, na razie kciuki za piątek trzymam
-
Betty to ja też w piątek zacisnę, będę już po operejszyn więc kciukasy pewne ztx
Tydzień wrażeń mamy zapewniony.
Hamak, ja też jestem na wykończeniu domu. Dzisiaj byłam łazienkę projektować. Kosztorys w poniedziałek dostanę ::((
-
Betty ja miałam 50 w jedną stronę i po powrocie szłam do pracy :)
życzę Ci co by napędzała Cię radość że najgorsze za Tobą, mi pomogła :-* :-*
-
Betty trzymam kciuki :0ulan:
-
Chyba nie musam pisać, że za piątek :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Bede trzymać kciuki. :0ulan:
-
Odliczasz?
torebusia spakowana?
pamiętaj o małej wodzie :)
A może jeszcze jutro jakaś sesja dla urody? wiesz: wanna, piana, banan na pyszczydle, a w dloni kieliszek czerwonego :) No i czerwone pazury :) koniecznie ;)
-
taaa, żeby zmywać przed operacją...
-
Nie pqkuję się jeszcze.
Narazie mam listę rzeczy do spakowania i ciągle mi się coś przypomina.
Co do pazurów.
Pani anestezjolog, która mnie kwalifikowała, zadałam to pytanie.
Powiedziała, ze JEJ osobiście wystarcza jeden niepomalowany paznokieć. Ale nie wie jak innym.
Ja to nie, żebym chciała taka elegantka być, po prostu ta chemia zniszczyła mi paxnokcie i wyglądają ohydnie.
Plan jest taki: wybiorę jeden najmniej brzydki i ten zostawię niepomalowany, a jak dr się uprze, to będę Agawę prosić o podrzucenie zmywacza, jak będzie u mnie w czwartek. Nie wiem jeszcze, co na to Aga xhc
A sesja pt wanna itp to w środę, przed wyjazdem.
Za kciuki dziękuję, przyjmuję w każdej ilości :-*
-
agawa wymyśliła malowanie pazurów, to nie ma wyjścia ;D
-
To dorzucam więcej kciuków :-* :-* :-*
A zmywacz za wczasu wrzucam do swojej torby_przepasnej ;) Ale z moich doświadczeń wynika, że zadowalają się jednym pazurem niepomalowanym :P
-
Bo tak naprawdę tylko jeden jest potrzebny..
Chyba, że mi się trafi anestezjolog z fochem.
-
dziwnie bym się czuła z jednym niepomalowanym >:D
-
przypomniała mi sie magdunka
przed operacją poszła do fryzjera, do paznokciowni i szczeliła se ekstra makijaż
mówiła: będe bez cycka, ale elegancka :)
przed samiusieńką operacją kazali jeden paznokieć zmyć, pozwolili niepełen_makijaż zostawić (usta i róż zmyć) - ale ona fory miała ;) służba zdrowia ;)
-
to może z jednym pomalowanym?? ;)
betty, trzymam kciuki, zapewniam ponownie
-
dziwnie bym się czuła z jednym niepomalowanym >:D
Byś zobaczyła moje pazury, to byś się nie dziwiła ::((
A ten jeden se domaluję zara po operacji. Łatwiej niż wszystkie.
-
no to plan jest!
-
Dokładam moje dla kciukasy do armii wspieraczek!
-
I ja też :)
-
Walimy w TO z grubej rury :greensmilies-021:
-
Betty pamiętam :0ulan:
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Nie tylko czytam..... jestem, pamiętam i trzymam kciuki.
Ja sobie pomalowałam pazurki u stóp. :)
-
betty a ja polecam manicure i pedicure japoński- ekologiczny, naturalny, paznokcie sa odżywione ,wzmocnione specjalnymi pastami i cudownie błyszczą ! A niczego zmywac nie będziesz musiała! spakuj się i zapomnij do czwartku! dogadzaj sobie a myśli odganiaj! Będzie dobzie, dobzie ,dobzie! :-* :-* :-* :-*
-
betty, jutro czwartek
coby szybko poszło stawiennictwo na oddziale
coby Cie do pokoju z fajna kobieta zakwaterowano
cobyś nie miała przeludnienia w onym pokoju
trzymaj sie dzielnie
o kciukach pamiętam :)
-
ano co by jutro wszystko było oki :)
-
i nie zapomnij telefonu :)
-
:-*, trzymam cały czas za dobry przebieg :)
-
Betty kopala na szczęście :0ulan: i wracaj do nas :-* :-* :-*
-
trzymaj się, betty, zaciskam kciuki, by wszystko się dobrze powiodło :-*
-
Niech Cię szybko przyjmą, szybko (i porządnie) "obrobią" i szybko wypuszczą :-*
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Betty powodzenia :0ulan: :0ulan:
-
:0ulan::0ulan::0ulan:
-
Betty, kochana trzymam za ciebie kciuki i życzę ci by ten pobyt szybko, bezboleśnie i w dobrym towarzystwie i samopoczuciu Ci minął :-*
-
:0ulan:
-
no i pisaj do nas ze szpitalnego łoża
:0ulan:
-
betty, trzymaj się dzielnie!
dołączam do pogotowia kciukowego!
:-*
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
:0ulan:
-
:0ulan:
-
betty, trzymaj się i :0ulan:
-
Melduję się ze szpitalnego łoża.
Spotkałam na korytarzu doktora mego, ma przyjść po poludniu.
Wedlug pielęgniarki oddzialowej jestem zaplanowana jutro jako pierwsza.
Także czekam na dr Mentraka i anestezjologa.
Buziaki!!!
-
:-*
-
:0ulan: :0ulan: przytulam Betty
-
to świetny plan na jutro!
-
Czyli ledwo otworzysz oczka to snów utulą Cię ramiona Morfeusza...
-
Super super super :oklaski: :oklaski: :oklaski:
I kolejny raz wygrasz ztx
-
trzymam kciuki za wszystko :0ulan:
-
Super Betty ztx :0ulan:
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan: :-*
-
:0ulan: :-*
-
bxu bxu jużżż jutro :0ulan: :0ulan: :-* :-*
-
Agawa :-* amado :-*
Wielkie dzięki za spędzenie ze mną popołudnia!
Czas nam zleciał na gadaniu nie wiadomo kiedy :)
-
o, fajnie, że miałaś odwiedziny :D
-
Oj, za szybko :-* :-* :-*
Może się uda jutro? będziemy w kontakcie :)
A od 9.00 albo na wszelki wypadek od 8.00 zacisnę mocno_mocno :-* :-* :-*
-
i ja :-* :-*
-
no tak od 8 to już trzeba zaciskać!!!
-
Fajnie, że jako pierwsza. Przy drugiej operacji byłam w kolejce trzecia. Kilka godzin oczekiwania pełnego niepokoju, by w końcu się dowiedzieć, że spadłam z grafika, bo druga operacja się przedłużyła. Musiałam dotrwać o głodzie do następnego dnia. :-( ... Ale w sumie może to było szczęśliwe przesunięcie, bo zmienił mi się z tego powodu lekarz i sposób cięcia. Trzymam kciuki jutro :-) :0ulan:
-
Też się przyłączam, trzymaj się Betty, niech Bóg będzie z Tobą. :oklaski:
-
Leżę sobie umyta, pachnąca, w pięknym fizelinowym wdzianku xhc
Kroplówka leci jakaś nawadniająca.
Tylko jednej rzeczy mi brakuje.. Bo na fajka nie udało mi się bryknąć..
(Tylko mnie teraz nie pouczajcie o szkodliwości palenia ;)l
-
mocno ściskam kciuki
i za rączkę trzymam
:0ulan:
-
Eeeee tam ....., ja to doskonale rozumiem, dużego buziolca na szczynście :-*
-
Betty, machnę fajeczkę za Ciebie. ;)
Do usłyszenia, napisania, poczytania po...... kciuki zaciśnięte. :-*
-
Tez dymek w Twoja stronę dmuchał ;)
3maj się Kobieto :)
-
z tom fajkom to i dobrze, że nie brykłaś
będzie Ci się chciało mniej rzygać po narkozie :P
z doświadczenia gadam ;)
pewnie już Cię szyjom :-*
-
mam nadzieję, że już po wszystkim
:0ulan:
-
Śpi...i o dymku śni....
Bezbolesnej pobudki Betty!
-
betty właśnie zameldowała, że już po wszystkim i że wszystko ok!
ztx
-
uff odpoczywaj Betty ,zdrowiej ,dzielna kobieto !!!!!! :-* :-* :-* :-*
-
no i ja przybiegłam z tą radosna nowiną :)
ale widzę, że mag była pierwsza
noooo bo ja w robocie, tom niezalogowana była
-
Hura !!! ...odpoczywaj słonko :-*
-
super :)!
-
hura bxu bxu bxu poszło super :-* :-*
-
Super bardzo się cieszę i przytulam ztx
-
I git :)
-
Dobrze jest.
W zasadzie boli mnie tylko ręka, bo w czasie operacji była mocno odwiedziona.
Mam zakaz wychodzenia z łóżka do wieczora, pielęgniark się trafiły takie nieprzejednane...
Pilnują jak cerbery ::((
-
na odwyk dymkowy Cie dali ;)
-
oj, wytrzymasz, przecież nawet jakbyś wstała dziś, to nie polecisz na zewnątrz C:-)
super, że już po wszystkim, pieska Ci podłączyli?
-
siedź grzecznie w wyrku :D
-
dzisiaj słuchaj pielęgniarki, jutro zaczniesz nadrabiać ;D :-*
-
Kochana :-*
Dzis dopiero wyszłam z roboty, nie dam rady podjechać, ale jutro przed południem podrzucę Ci jednorazówkę ;D Wytrzymaj :-*
-
No masz...kilka godzin po zabiegu, a ta meldunki składa na forum.
Betty, siłaczko :-*
-
pozdrawiam cieplutko, szybkiego powrotu do zdrowia i do domku
-
Betty spoko Ty sobie leż ja za Ciebie wypalę :) Trzymaj się cieplutko:)
-
dzisiaj słuchaj pielęgniarki, jutro zaczniesz nadrabiać ;D :-*
...rozrabiać :o A nie - nadrabiać C:-)
ztx :oklaski: :-*
-
Właśnie wrócilam z zewnętrza xhc
Przyszła nowa zmiana pielęgniarek :)
A jutro zjeżdża moja rodzinka z rańca.
Tak myślałam, że mama nie wytrzyma do niedzieli.
A w niedzielę siostra z mężem.
A tłumaczyłam, że nie ma potrzeby, przecież wracam zaraz..
-
xhc xhc
aleś aparatka xhc xhc
-
Właśnie wrócilam z zewnętrza xhc
Przyszła nowa zmiana pielęgniarek :)
:-X
Ta, ja też uważam, że one powinny pracować krócej i częściej się zmieniać ;D
-
Właśnie wrócilam z zewnętrza xhc
Przyszła nowa zmiana pielęgniarek :)
:-X
Ta, ja też uważam, że one powinny pracować krócej i częściej się zmieniać ;D
Zwlaszcza niektóre..
A w ogóle to plaster mnie uczula.
Standard..
-
Betty najważniejsze że się dobrze czujesz to i z bandażem dasz radę :)
-
pieska Ci podłączyli?
czy obyło się bez?
-
Podłączyli...
-
A co to ten piesek?
-
Betty - dzielna Dziewczyna z Ciebie, wracaj szybciutko do zdrowia
Nastja1989 - piesek to taka mała plastikowa buteleczka, do której przez rurkę spływa chłonka
-
Właśnie wrócilam z zewnętrza xhc
Przyszła nowa zmiana pielęgniarek :)
:-X
Ta, ja też uważam, że one powinny pracować krócej i częściej się zmieniać ;D
aparatki ;)
-
Jestem po rozmowie z doktorem.
Wychodzę w poniedzialek.
Powiedział, że nacieki byly też na mięśniu, który usunął.
I że w pewnym sensie uratował mnie ekspander, bo wznowa nie miala szansy poleżć do żeber, posłużył jak poduszka powietrzna.
A po skórze gad rozlazł się dość obszernie.
Teraz robią hispat, dostanę tel jak będzie gotowy i mam się wtedy stawic u niego, a on dalej pokieruje mnie do radioterapeuty.
Podlapałam lekkiego doła..
Ale przejdzie.
Muszę tylko sobie to wszystko przetrawić.
-
czyli na żebrach ani śladu ?
no to nie jest źle :)
Betty, radio przysmaży i będzie git. A o dojazdach pomyślisz później. Teraz odpoczywaj.
-
betty, nie wiem o którym mięśniu mówił doktor, ale mięsień piersiowy często jest dziabany przy mastektomii, więc to nie jest tak straszne, niektóre dziewczyny mają tak wycięty ten mięsień, że aż dół widoczny
najważniejsze, że wyciął wszystko!
super spisał się za to ekspander! jak poduszka powietrzna ;)
-
Już po i :oklaski: za kilka dni będziesz wiedziała co i jak :-*
-
niektóre dziewczyny mają tak wycięty ten mięsień, że aż dół widoczny
na ten przykład ja,se liczę żebra przez skórę :)
nie smutaj,przetraw szybko i głowa do góry :0ulan:
-
głowa do góry i nie nerw-aj się ,wycięty ,wycięty teraz podsmażą w razie cus i będziesz wracać do normalności :-*.odpoczywaj i często na zewnątrz nie chadzaj ;)
-
betty, nastrój spada, to zrozumiałe, jesteś zmęczona, w końcu to koszmarny stres i teraz nerwy puszczają.
trza sobie trochę popuścić i pozwolić na słabość. Dobra wiadomość, że nie poszło dalej, co do mieśnia - też mam wyrżnięte do kości. Trzymaj się :-*
-
i ja do kości
betty, jesteś po operacji, w szpitalu, gdzie nawet zdrowi czują się nieciekawie, masz prawo do "doła"
przyjadą Twoi bliscy, trochę Cię pocieszą
a jutro będzie już dużo lepiej
:-*
-
I koniecznie zajmij czymś innym głowę.
Polecam Quizwanie na tel,świetnie odmóżdża z problemów ;)
-
nie miałam wycinanego cycka
nie miałam wycinanego mięśnia
wiec nie wiem jak to jest
ale dla dobrego samopoczucia, wytłumaczyłabym sobie tak:
1. nacieki były, ale są wycięte - czyli ich nie ma - czyli jest dobrze :)
2. zrobiłam rekonstrukcje, nie myśląc, że kiedyś może uratować moje żebra - czyli zadbałam/umiem zadbać o siebie :)
3. skóra zaatakowana - na to jest rada - radioterapia (która jest skuteczna) :)
4. w poniedziałek będę już w domu ze swoimi :D
betty układaj_układaj, w głowie dużo półeczek, wszystkie myśli można dobrze, równiutko ułożyć; a te "ludziki" w głowie niech dobrze pilnują coby żadne myśli sie nie mieszały i nie pospadały ;D
-
Pewnie wszystkie macie rację.
Staram się.
Ale jakś mi tak ciężko..
Samo mi się beczy.
Może muszę to wybeczeć, po prostu.
Chyba sobie jakiś film włączę.
Błogosławiony tablet, ze go mam...
-
Może muszę to wybeczeć, po prostu.
eeeeeeeeeeeeee samo wybeczenie się jest wskazane, a nawet bardzo ;)
ino dół nie wskazany
a płacz (albo qurwowanie) zawsze mi pomagał :)
film to fajny pomysł /tez se musiałam zapodać: więźnia labiryntu cz2 zaczęłam/
-
Betty Tojka ma rację ,w całym tym nieszczęściu masz szczęście dziewczyno.Przytulam
-
i dobrze, że się samo beczy; wypłakane lepiej się układa
Przytulam Piękna i Dobra Kobieto :-*
-
Betty już jest dobrze, dziad w słoiku a lampkami przysmażysz wszystkie jego ewentualne śmieci :-*
mięśniem się nie martw, mamy jeszcze ich dużo :D
-
Obejrzyj coś do śmiechu. I śpij dobrze. Najważniejsze, że jesteś w dobrych rękach.
-
betty ,wcale się nie dziwię twemu dołowi, ale powtarzaj sobie ,że gad zatruty, wycięty, a teraz radio wypali i zabezpieczy wszystko skutecznie!
tak będzie!!!ani przez chwilkę nie pozwól sobie na zwątpienie, trzymaj się słonko!bedzie dobzie, dobzie, dobzie :-* :-* :-* :0ulan:
-
Cały tydzień byłam bez internetu :(
Betty przytulam :-*
Płacz to normalka, po tak długim życiu w napięciu. Ważne, ze kolejny krok do wyzdrowienia wykonany :0ulan:
-
Mam pytane do dzewczyn "wyciętych do żeber".
Trudno jest protezkę dobrać? Są jakieś inne? Na co zwrócić uwagę?
-
Betty, miałam do żeber wycięte, byłam aż wklęsła, dobierałam protezę przymierzając, najpierw taką zwykłą bez dopłaty, za drugą coś dopłaciłam, ale niewiele.
Jak się czujesz, wydobrzałaś już po zabiegu, ćwiczysz przykurcz rączki ???
Trzymaj się :-*
-
Betty trzymaj się, wiem , że najlepiej w domu ale jeszcze tylko dzisiaj i już turo w domku xhc.
Pieska nie zazdroszczę, ja na szczęście jako jedyna na oddziale go nie miałam ztx. Ale da się go przeżyć.
Kobieto jełop wycięty i to najważniejsze :oklaski:
-
nie ma znaczenia czy do żeber...czy nie
protezę przymierzasz taką by pasowała go tego co masz po drugiej stronie
wybieraj samoformującą....co to jak się położysz, to się jednako ze zdrową rozlewa xhc
(gorzej jak się po drugiej stronie też nie ma...ino nie po żebrach ;D )
-
Ewciu, to mój czwarty piesek w życiu, dam radę:)
Dzięki za podpowiedzi. Spróbuję dobrać jak najlepszą. Jak się wygoję :)
Czuję się dobrze.
W zasadzie żyję już jutrem.
Aa, i muszę pomyśleć o jakiejś nagrodzie dla siebie xhc
Należy mi się, co nie?
-
Należy Ci się ogromna nagroda :-* :-* :-*
Miałam nadzieję, że uda i się do Cię wpaść wczoraj lub dziś; wczoraj dzień zawalony, a dziś obudziłam się chora; coś mnie w brzuchu skręca i wylewa się drogą zwrotną :(
Eh, mieć plany…. ::)
-
Betty nalezy Ci się prezen i to łooogromny xhc
-
Aa, i muszę pomyśleć o jakiejś nagrodzie dla siebie xhc
Należy mi się, co nie?
Jak psu buda, betty :oklaski: :-*
-
Jak tam betty? Chlonka plynie czy juz nie? Jak samopoczucie?
-
betty, potwierdzam normalna protezka, układa się do ciała i jest ok. Wracaj do sił, nagrodę sobie spraw, bo należy się jak mało kiedy :)
-
Też byłam wycięta do żeber i jakoś bez większego trudu dopasowywałam, big buziolce :-* :-*
-
Betty moje nawet skarpetki w zwykłym cyckonoszu ładnie pasują do żeberek pod bluzką ;D :-*
a masz już upatrzony prezent :)
-
Co do chłonki: rano mialam wymienianą flaszkę, teraz jest 100 ml.
Z pieskiem wyjdę na pewno.
Zresztą i tak wolę to, niż przyjeżdżać na ścąganie chłonki..
Co do prezentu:
jeden już mam, Pan Mąż wymalował mi pokój na kolory, które sobie wybralam. Umyl okna i wyprał firanę.
I mówi: ty tam sobie leżysz, a ja zasuwam xhc
No ale ktoś musi, nie?
Zaproponowalam zamianę, nie chciał ;)
-
Super prezencik :oklaski: Taki małż to skarb :)
-
Super prezencik :oklaski: Taki małż to skarb :)
Zasłyszane:
Bo ja się modlilam o dobrego męża, to mam dobrego męża.
A on się nie modlił, więc ma to co ma xhc
-
i pięknie!
-
dobry mąż :)
dobrze się modliłaś :)
A prezent piękny :) Ciekawa jestem - jaki sobie zrobisz kolejny :-*
Dopieszczaj się. Się należy :-*
-
A prezent piękny :) Ciekawa jestem - jaki sobie zrobisz kolejny :-*
se mysle, ze najlepsiejszym prezentem to byłby wyjazd do nadmorza
bo wiem jak betty go kocha :)
ino na to trzeba kasy
a sprzątający mąż - bezpłatny ;D
-
Święte slowa Tojka.
Myślałam raczej o czymś bardziej tanim i przyziemnym.
A w góle to melduję, żem już prawie spakowana ztx
(tylko że wypis dopiero o 13........)
-
ważne, że już dziś będziesz w swoim domu :D
-
No super :-* :D
-
Betty to nie prezent ino wymodlony dobry mąż ;D
dumaj dalej o swoich przyjemnościach :D :-*
-
Pewnie już w domku :) i w kolorowym, odświeżonym pokoju :)
Spokojnej nocy. Bo nie ma jak w domu :)
-
Rozpieszczaj się Betty i zdrowiej intensywnie :-)
-
Rozpieszczaj się Betty i zdrowiej intensywnie :-)
.... i kup se jakiś wymarzony prezent O0 :0ulan:
-
Narazie popodziwiałam mój odświeżony pokój, walnęlłam mój lubiony gin z tonikiem i idę spać.
Okqzuje wię, że na oddziale zostawiłam swojego ulubionego jasieczka..
Załatwiłam, że pobędzie w przechowalni u pielęgniarek do mojej następnej wizyty.
Znaczy moje współwięźniarki załatwiły :)
Teraz czekam na tel jak będzie hispat..
-
Narazie popodziwiałam mój odświeżony pokój, walnęlłam mój lubiony gin z tonikiem i idę spać.
Okqzuje wię, że na oddziale zostawiłam swojego ulubionego jasieczka..
Załatwiłam, że pobędzie w przechowalni u pielęgniarek do mojej następnej wizyty.
Znaczy moje współwięźniarki załatwiły :)
Teraz czekam na tel jak będzie hispat..
Zaradna kobietka z Ciebie :-) Brawo
-
a czy było już mówione jaki to kolor, ten nowy?
-
na własnych "śmieciach" najlepiej ,odpoczywaj !!!!
-
a czy było już mówione jaki to kolor, ten nowy?
A jakże, było! Wybrany ;D
-
to musi być śliczny xhc
-
też mi się podobają wybrane kolory
przeze mnie xhc
-
a czy było już mówione jaki to kolor, ten nowy?
Na dwóch ścianach czekolada.
Już dawno mi się marzyło.
Na pozostałych coś pomiędzy ecri a piaskiem.
-
Moje kolory :) lubię te polaczenie :)
-
też lubię
-
a czy było już mówione jaki to kolor, ten nowy?
Na dwóch ścianach czekolada.
Już dawno mi się marzyło.
Na pozostałych coś pomiędzy ecri a piaskiem.
Oooo! To my tak mieliśmy do wakacji w saloonie :-)
Ciepło było, przytulnie...
-
Fajnie wygląda.
A do tego zafundowalam sobie obraz (nooo, nie co prawda trochę nieprawdziwy, bo to druk laserowy) przedstawiający starą uliczkę.
[urlhttp://www.arttor.eu/galeria/?view=zoom&image=AB120x50-2701[/url]
Tylko większy, 150x100 cm.
Cudnie to wszystko wygląda
Dopisek: coś mi nie wyszło z wklejanem linku..
-
www.arttor.eu/galeria/?view=zoom&image=AB120x50-2701
Super uliczka, bardzo się podoba :)
-
a czy było już mówione jaki to kolor, ten nowy?
Na dwóch ścianach czekolada.
Już dawno mi się marzyło.
Na pozostałych coś pomiędzy ecri a piaskiem.
pisałam już dzisiaj i zdziwiona jestem ,ze tego nie ma :o
ta czekolada!!! niebezpieczny kolor- od razu miałam ochotę na czekoladowy deser :)
fajnie , ze cos zmieniasz, aranżujesz itp., to miła odskocznia !:)
-
Musi pięknie wyglądać! :oklaski:
-
taka uliczka południowa, lubię
-
Ale klimacik :-)
-
Piękne kolory...cudowny obraz...no to sobie możesz z czekoladka wędrować uliczką... :oklaski:
-
Dzięki Parabolciu za poprawienie :-*
Początkowo umyślilam fototapetę z taką uliczką w 3D, super wyglądało, ale koszt mnie przerósł..
-
Piękne klimaty :-*
W sam raz, aby na spacer pójść :-* może być i z czekoladą, albo z czekoladowymi lodami mnx
-
Heh, wiecie że ja nie lubię słodyczy xhc
Ani czekolady, ani lodów, ew raz na ruski rok kawałek ciasta
-
może teraz Ci się odmieni ;D
-
Heh, wiecie że ja nie lubię słodyczy
wielkie wspołczuwanie :( oby się zmieniło mnx
-
dobra, przyjmuję - lodów i czekolady NIE ;) (przyjmuję nie znaczy, ze się zgadzam >:D) - ale spacer z kawałkiem ciasta, mniam…. Też może być miły :-*
-
Dziewczyny, jak sądzicie?
Czy skutki uboczne chemii mogą się jeszcze utrzymywać, mimo że minął ponad miesiąc (pozaa neuropatią oczywiście, bo ta nie odpuszcza tak szybko).
Bo nadal borą mnie giry, a czasam i ręce.
To takie bóle mięśniowe, trochę jak przy grypie.
Lepiej smarować czy brać p-bólowe?
-
Ja sądze ,że tak ,to jeszcze chemia.Minęły u mnie dwa lata i dopiero teraz nogi nie są obrzęknięte i siły powoli powracają .Miesiąc po chemii to jest bardzo mały okres
-
myślę że mogą,Betty teraz troszku organizm przez zabieg osłabiony ,ibum forte łyknij/oczywiście jak można /,odpoczywaj ,nie łap się przypadkiem za robotę :-*
-
Łyknęłam nurofen.
Pocieszające są Wasze słowa, tak też myślalam, że to jeszcze to cholerstwo.
Wczoraj dzwonilam do dr Gruszweld.
Bo: dr Mentrak powiedział, że na wizycie najbliższej wizycie po hispacie pokieruje mnie do radioterapeuty.
A wiem, że niektóre dziewczyny rezerwowaly sobie wcześniej miejsce na radioterapii.
Chemiczka mnie uspokoila, kazala przyjśc do siebie (po hispacie) i że mnie skieruje do dr Galeckiego. Zna go któraś?
Z kolei dr Mentrak zdziwil się jak z nim rozmawialam, że po operacji mam trafić z powrotem do dr Gruszweld.
Trochę jestrem zdezorientowana.
Mętnie to wszystko napisałam.
Ale obczajacie o co mi chodzi, co nie? ;)
-
u mnie były inne zwyczaje, onkolożka serwowała chemię i kierowała do radiologa
wydaje mi się że na Twoim miejscu wróciłabym do dr Gruszweld bo pewnie ona głównym koordynatorem leczenia :)
-
Ja również po chemi szłam do swojej onkolog i tam dostałam skierowanie do radioterapeuty.
-
w zamieszaniu lekarsko kierunkowym nie pomogę; się nie znam. Mnie prowadził tylko chirurg.
Natomiast co do boleści - łykaj przeciwbólacze. Jak boli, to myśli ciemniejsze; a po co sobie to robić ;)
Jak piesek się sprawuje?
:-*
-
betty to na pewno konsekwencja chemii. Trzeba liczyc i z rok by wyrzucić to co szkodliwe z organizmu. Gdzies kiedyś wklejałam sposób na oczyszczenie po chemii. Dobrze byłoby jakos uzupełnić niedobory. Teraz to jeszcze nie suplementy ale przez super odżywianie dostarczać ciału wszystko co najczystsze i najlepsze . Białko, witaminy itd.myśle ,ze ten bol nog może być z niedoboru wit.B.
Pamiętam, ze onokolg radziła mi przy radioterapii zjeść codziennie na czczo samo jajko takie tylko z leciutko ściętym białkiem.TO bomba odzywcza i regeneracyjna dla organizmu. Musisz poczytać o super odżywianiu i tym sprobowac się podreperować . Dobrze byłoby stosować probiotyki ,może nawet synbiotyk byłby najlepszy. Owoce , warzywa najlepiej eko. Będzie dobrze! :-*
-
W moim molochu COZL za każdy etap leczenia odpowiadal inny lekarz. W sumie najbardziej było wiadomo kto przy operacji i radio, w czasie chemii to był kompletny odlot. Miejsce na radio rezerwowałam po przedostatniej chemii. skierowanie mialam, ale nie do konkretnego lekarza, trafiłam do tej lekarki, która była w gabinecie gdy dawałam skierowanie.
-
Aga, piesek ma się dobrze:)
Tylko jak ja marzę o położeniu się na prawym boku!!! A tu się nie da, bo i pisek, i szwy..
Amorku, faktycznie muszę o jakiejś suplementacji pomyśleć - a można takie zestawy witamin?
I sobie tak pomyślałam, że prosto po wizycie u chirurga pójdę do chemiczki. W sumie kto mi zabroni.
Zwłaszcza, że równolegle z radiem powinna się zacząć hormonoterapia.
-
Betty i tak zrób !! .... nie musisz się przyznawać że byłaś u chirurga 8) ...
Możesz 'coś_ściemnić' że masz mieć hormoterapię równnocześnie radioterapię .. ... 8) ...
Uściski :-* :-* :-*
-
Betty, ja na neuropatię, która była skutkiem tankowania taxolu dostałam od onkologa Thioggama (musiałam poczytać historyczny wątek na różu, bo zapomniałam jak się ten lek nazywał),
potem witaminę B1 i Aspargin (magnez+potas)
-
ja też jakies 4 m-ce po chemii musiałam odwiedzić neurologa i brałam CUŚ na dokrwienie mózgu
bo mi się zdawało jakby mię_coś chwytało za mózg i ściskało i puszczało.....nie umiem nawet tego opisać
i w głowie mi się kręciło potem....nawet Tk głowy mi zlecił
po kilku tygodniach brania tabletek.....przeszło
-
Pytanie:
Bo ja głupia jestem i się nie znam.
Jakie są wskazania do radioterapii?
Byłam dzisiaj w wawie na kontroli szwów i chlonki.
Udało mi się też pogadać z moim chirurgiem.
Powiedziałam mu o tym, że wiem, iz niektóre pacjentki rezerwowały sobie miejsce na radioterapię wcześniej.
Ja nie, bo nie wiedzialam, że trzeba.
Nie miałam pierwszym razem radio. Pytał mnie o to.
A na koniec, że zobaczymy jak będzie hispat, bo moze nie trzeba będzie radio.
Na konsylium też profesor zapisał radioterapię ze znakiem zapytania.
Więc jake są te wskazania do radioterapii?
Jestem nieco zaniepokojona, bo nastawilam się, że będzie i wybije ewentualne resztki gada.
Myślałam, że przy wznowie to obligatoryjne.
Jakby chcieli uznać za zbędne, to walczyć czy nie?
Jak sądzicie? Bo się z tymi myślami zmagam od południa.
-
nie mam pojęcia, co doradzić,
niby radio jest wtedy, gdy stan chorobowy jest bardziej zaawansowany,
ale to przy pierwszym leczeniu,
przy wznowie - może i powinno się naświetlać , ale z drugiej strony - jak wszystko super wycięte, to może nie trzeba... nie wiem
może zapytaj naszego eksperta, co on sądzi?
-
wg mnie po wyniku histopatu ocenią czy trzeba mu jeszcze dołożyć lapkami
ja nie chciałam bo nastraszył mnie Witwicki że na sercu się to odbije a moja onka z radiologiem podjęli decyzję że jednak, przed operacją nie było żadnej decyzji co do dalszego leczenia ::)
spokojnie czekaj na wyniki :) :-*
-
e tam ,moje serce jak dzwon bo bardzo silnej radioterapii! a mnie "mądry" lekarz straszył ,ze konsekwencją chemii może być białaczka! jak cos trzeba brac to trzeba! betty ja miałam tylko radioterapię przy wznowie ( a za pierwszym razem chemię) , a ty miałas chemię . Jak nie będą chcieli naswietlac to się ciesz i słuchaj lekarza!
-
Więc jake są te wskazania do radioterapii?
Jestem nieco zaniepokojona, bo nastawilam się, że będzie i wybije ewentualne resztki gada.
Ja przy drugim razie nastawiłam się - tak jak po pierwszym - na chemię i radio, po doświadczeniu nagłej utraty długich włosów spędziłam zawczasu długie godziny na oglądaniu króciutkich fryzur ;) i zostałam zaskoczona - tylko hormonoterapia. Niestety, nie potrafię powtórzyć wytłumaczenia (choć było sensowne, no ale to już będzie :o 5 lat) , niemniej znaczenie miały receptory i czystość węzłów.
Z jednej strony chciałybyśmy dostać jak najwięcej "zabezpieczeń", ale z drugiej po co stosować coś, czego szkodliwość przewyższa korzyści, a dochtory to wyważą.
Tak że nie martw się na zapas, na ten histopat trzeba poczekać.
-
Na ile pamiętam, wskazania do radio to operacje oszczędzające (wtedy standardowo dają) i zajęte więcej niż 3 węzły. Ja miałam dwa i radio miałam, nie upominając się o nią. Może dlatego, że mój rak nie był hormonozależny i nie można było dać tamosia.
Betty, też radzę spokojnie poczekać na histopat i konsylium.
A jak rączka i chłonka :-*
-
na radio się nie znam; wiem, że podstawa to zaufanie do doktora; jeśli powie, że radio nie potrzebne, to znaczy, że nie potrzebne; chyba nie zostawią tego do Twojej decyzji ??? ::) Zaufaj, że dobrze wybiorą.
Skrobnij o gojeniu się, o chłonce… :-* :-* :-* I jak się masz tak ogólnie :-* :-* :-*
-
Pooperacyjnie jest ok.
Goi się dobrze, a dren zostawili mi jeszcze na tydzień. To dobrze, wolę to niż jeżdżenie na ściąganie chlonki.
Przypomnę tylko, że mialam pobierany wycinek i większość jest już oznaczona: Ki, Her, hormonozależność.
No nic, nie pozostaje mi nic innego, jak spokojnie poczekać na wizytę. Ew decyzję skonsultuję jeszcze z chemiczką.
Dzięki za Wasze wypowiedzi, trochę inaczej na to wszystko spojrzałam.
Moje zaniepokojenie chyba wywołała ta sytuacja, ze nikt mi nie powiedział o koniecznosci "zajęcia kolejki".
-
Betty, w trakcie leczenia jesteśmy szczególnie wrażliwe na działanie naszej służby zdrowia, a że nie działa tak jak w Leśnej Górze i lekarze czasem nie przekażą pacjentowi ważnej informacji, na przykład, że ma zająć sobie kolejkę na dalszy etap leczenia, to mamy powód do wkurzania się...
też za drugim razem miałam radioterapię, ale o ile dobrze pamiętam po wizycie u radiologa miałam wyznaczony termin na radio
zdrowia i pomyślności życzę!
-
Służba zdrowia działa faktycznie kiepsko.U mnie lekarz ( a może pielęgniarki) pilnowały takich spraw .Ja się tylko dowiedziałam kiedy mam się zgłosić
-
Ja nie mam takich problemów. Dalej będę chwalić Bydgoszcz. Jeśli lekarz kieruje mnie na badania, to ekg, prześwietlenie, badanie krwi mam z automatu (innych na razie nie potrzebowałam, no echo serca ale to inaczej załatwiamy), nie muszę się rejestrować, idę wtedy kiedy chcę/muszę. Inne (echo serca), jeśli są kolejki, to na tyle wcześniej dostaję skierowanie abym badanie miała na czas. Czyli można.
-
Oczywiście ,że można Lulu ,to kwestia chęci i organizacji.Będąc teraz na badaniach ( Rtg,mammo,usg piersi,usg brzucha) zajęło mi 1 godzinę.U onko z badaniem krwi byłam 30 minut.To tylko kwestia organizacji.
-
jednej rzeczy nie rozumiem jak ma pacjent się po operacji sam rejestrować ::)
moja onka wszystko to sama załatwiła z lekarzem radiologiem i tylko musiałam się do niego zgłosić co by wszystko poustalać
-
Chyba mi to mocno w głowie siedzi, bo pół nocy śniło mi się, że się błąkam po labiryntach i szukam tej radioterapii.. ::((
Obudzilam się zmęczona.
-
Hehe tak działa podświadomość. Ja dzis wracam do domu do mojego pieska i tak to wczoraj przeżywałam ze mi się stadami snily. Tak jest jak o czymś intensywnie myślimy. Czasami bywa tak ze snia nam się te emocje odlegle w czasie i wtedy nie wiemy dlaczego taki sen skoro nic mi się takiego nie przydarzylo ;D
-
mnie się nad ranem sniło , że wyciągałam sobie włosy z głowy!!!
mam nadzieję ,ze to tylko efekt wieczornego stresu ,który wprawdzie nic z włosami nie miał wspolnego
-
mnie się nad ranem sniło , że wyciągałam sobie włosy z głowy!!!
no popacz....a powinnaś zęby :P >:D :D
-
xhc xhc
-
mnie się bardzo dużo śni, bardzo intensywnie, sugestywnie, w kolorach i czasem z poczuciem zapachu. Kiedyś już nawet myślałam,że trza by zapisywać, czasem to tak niestworzone pomieszane sprawy, że scenariusze abstrakcyjnych filmów z tego mogły by być. bardzo często śniły mi się zęby, najczęsciej że mam je luzem w buzi :(, i był taki dzień, zresztą moje urodziny, kiedy pół jedynki górnej leczonej przewodowo....miałam luzem w buzi! było to podczas miesięcznego pobytu nad morzem z małymi jeszcze dziećmi. Trzy tygodnie byłam tam szczerbata :(.
Betty, nie dziwię się, że śni Ci się labirynt do radio, życzę zmiany "tematu" snów na znacznie przyjemniejszy :-*
-
Kolorowe sny mają osoby o dużej dozie wyobraźni i osoby inteligentne.Brawo Danusiu
-
Ja bym wolala nie mieć snów.
Albo ich przynajmniej nie pamiętać, bo zwykle niefajne są, za to bardzo rzeczywiste.
Taka myśl przyszla mi do głowy, że moze te kolejki są dla osób, które chcą być na radioterapii stacjonarnie, bo trzeba im miejsce zapewnić.
A ja zamierzam dojeżdżać.
-
betty, w Gliwicach (ale te ponad 10 lat temu) kolejki były rano i dopołudnia. Przyjeżdżali pacjenci z całego Śląska przywożeni przez karetki- busy, do tego pewnie i "stacjonarni" i indywidualni. Ja po pewnym czasie zamiast karetką, dojeżdżałam sama w godz. ok12-at, 13-ta i załatwiałam lampki w kilkanaście minut. Może też będą takie "dziury" i obczaisz jakieś godziny bez tłoku.
Fakt, że teraz już inne czasy...
-
Betty, niefajny sen, męczący. Nic dziwnego, że nie odpoczęłaś w nocy :-*
Mam nadzieję, że w Święta będziesz miała trochę odpoczynku, trochę radości, ukojenia. A jeśłi lampki będą miały być, to z pewnością znajdzie się dla Ciebie miejsce; nie wyobrażam sobie inaczej :-*
A dla tych, które mają inne sny niż barwne, wieloakcyjne, lub ich nie mają (czyli raczej ich nie pamiętają) powiem, że śnienie nie ma nic a nic wspólnego z inteligencją oraz całkiem niewiele z wyobrraźnią ;) (Natalio :-*)
-
A dla tych, które mają inne sny niż barwne, wieloakcyjne, lub ich nie mają (czyli raczej ich nie pamiętają) powiem, że śnienie nie ma nic a nic wspólnego z inteligencją
Chwała Bogu 8)
-
mnie się nad ranem sniło , że wyciągałam sobie włosy z głowy!!!
no popacz....a powinnaś zęby :P >:D :D
e, to nic nowego , taki sen prześladował mnie już 30 lat temu! i dotyczył upierdliwej jedynki
-
już 30 lat temu! i dotyczył upierdliwej jedynki
i jak tu w sny nie wierzyć ??? ;D
-
W temacie snów: minionej nocy, we śnie (kolorowym) zaginęły mi bezzwrotnie dokumenty (cały portfel). Jeszcze długo po przebudzeniu konstatowałam ze zdumieniem, że niczego nigdzie nie muszę zgłaszać, bo to sen był tylko...
-
Jadę jutro.
Zaciśnijcie, żeby wszystko po mojej myśli poszło..
I żeby nie wyszlo nic niespodziewanego ::((
-
oczywiście betty!!!!
:0ulan:
-
Betty rozumiem nerwy przed jutrem ale będzie wszystko dobrze i ułoży się po Twojej myśli :-* :-*
jutro masz moje kciukasy :0ulan:
-
Betty :-* :0ulan:
-
Betty :-* :0ulan:
-
:0ulan: trzymam :-)
-
:0ulan: :0ulan: przytulam
-
Betty, będzie po twojej myśli :-*
-
trzymam, ściskam i zaciśkam, żeby Twoja myśl najlepsza była :-*
-
Betty :-* :0ulan:
-
:0ulan: :0ulan:
-
:0ulan:
-
:-*
-
Zaciskam, spokojności Betty.
-
Betty, trzymam kciuki i wspieram ciepłymi myślami!
-
betty, trzymam kciuki :0ulan:
-
Z takim wsparciem to musi się wszystko udać :-*
Dam znać po powrocie, bo z tel to kiepsko się pisze..
-
Czekamy cierpliwie.
OK.
-
Z takim wsparciem to musi się wszystko udać :-*
:D
No - musi :0ulan:
-
Dziewczyny, ale jazda!!
Właśnie dokonaliśmy w domu zabiegu chirurgicznego!!
Gdzieś od południa czulam, że coś jest nie halo z drenem.
W nocy jak się przewracałam, to zabolało przy wszyciu, a potem nie chciała spływać chłonka.
Jak co wieczór poszłam z mężem mym do łazienki na zmianę opatrunku przy drenie.
Patrzę, a jemu oczy się otwierają szeroko i woła: ty, ten dren ci wylazi!!
Wzięłam rurę w palce, faktycznie rusza się wte i wewte.
Zadzwoniłam do pielęgniarek na oddzial. Powiedziałam co i jak. Powiedziały, żeby na siłe nie trzymać i jakby co to wyjąć i zakleić opatrunkiem.
I tak zrobilim:)
Musiałam niechcący naderwać szwy..
Czwarty piesek w moim życiu, ale taka sytuacja pierwszy raz ::((
-
Oj tam, oj tam, i tak długo go miałaś :P
-
No tak, jutro mieli wyjąć.
Dr zdecydował zostawic ze względu na święta i ew potrzebę ściągania chłonki.
-
A jak z potrzebą? Zbierało się dużo?
-
Niedużo ;)
-
To znaczy, że czas mu było - temu drenowi - wyleźć :)
-
Ale tak wiesz, bez urzędowej zgody..
Nieładnie ze strony drenu.
Mógł do jutra wytrzymać xhc
-
Widocznie nie mógł 8)
-
Mógł do jutra wytrzymać xhc
a co go będzie obcy szarpał ;D
-
xhc
Betty, jutro mniej roboty będzie ;)
-
betty, może ty się z powołaniem minęłaś ;)
-
o nieeeee..
Na pewno nie :D
Na sobie mnie nie przeraża, ale na kimś innym.. Brrrr
-
o_rany - na kimś, brrr….
Wiecie, że wyleciałam ze studium pielęgniarskiego? Zastrzyki, pobieranie krwi, nie wspominając o zabiegach pielęgnacyjnych - spoko :) Ale gdy na końcowym egzaminie trafiłam na pielęgniarę, która kazała mi się wbić w rdzeń kręgowy dziecku ::(( to odleciałam… I zrezygnowałam.
Betty, trzymaj się tam jutro :-*
-
Betty, :0ulan: na drogę
-
betty :-* :0ulan: :0ulan:
-
Betty :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
No i dupa.
Nic nie posunęło się dalej, bo ciągle nie ma wyników..
-
Święta sobie przedłużyli :(
Betty chwycisz oddech po poprzednim leczeniu :-*
-
brrrrr jak ja to lubię!! >:(
nic, to spokojnie betty, jest dobzie, dobzie, dobzie :-*
-
i nie mogli zadzwonić, żebyś nie jechała na darmo?????
-
>:(
-
>:(
-
Za tydzień jadę tak czy inaczej na zdjęcie szwów.
Zobaczymy, czy już coś będzie wiadomo.
-
pewnie przez święta się to opóźniło ::) miałam podobnie z tym tylko że ja codziennie dzwoniłam i pytałam o wynik
-
To czekanie jest wkurzające. Ja trzy podejścia po wynik miałam, bo lekarz szukał gada w cycku.
-
Odświeżyć przyszłam.
Wyniki są ok, hormony 100%, her ujemny, marginesy w porządku.
Wiem to dzięki SPA :-* , bo sama nie miałam odwagi czytać.
Dostałam zoladex i antyhormony, no i jest dalszy plan gry;)
2 maja jadę na symulację do radioterapii.
5 maja operacja - usunięcie dołu, potem dostanę inhibitory aromatazy.
23 maja zaczynam radioterapię, 20 naświetlań.
6 lipca, zaraz po wizycie z Matim u alergologa, wyjeżdżamy ztx
Już nie mogę się doczekać, straszliwie potrzebuję odmiany w życiu i zmiany otoczenia.
Czegoś dobrego, miłego.
Mamy cudowną miejscówkę, u zaprzyjaźnionej Pani Ewy.
Za baardzo małe pieniądze, cudny dom blisko jeziora.
Raj po prostu.
W dodatku niedaleko, półtorej godziny jazdy od mojego zadupia.
Jeszcze tylko muszę przejść przez to, co muszę..
-
Super, ze jest plan. Wierzę, że ona zakończy Twoją walkę z gadem, a potem zasłużony odpoczynek i odreagowanie :oklaski: :-*
-
:0ulan: :0ulan:Powodzenia
-
jest plan, to najważniejsze!
teraz za koleją odhaczać i już czeka zasłużona nagroda!!!
-
e, to teraz już z góreczki:) i 20 lampek- to mignięcie! :) :0ulan:
-
Betty cel jest leczenie :0ulan:,wakacje !!! :-*,no jeszcze troszku :0ulan:
-
zleci jak w morde dał !
a potem tylko leżing-jezioring 8)
-
plan całkiem, całkiem
szczególnie lipcowy :)
-
Betty już z górki, końcówkę widać :0ulan:
-
Betty wszystko szczegółowo zaplanowane i super :oklaski: :oklaski: teraz to już zjazd z górki :)
-
bardzo ładne te plany, a zwłaszcza te wyjazdowe :oklaski:
-
Jeszcze tylko muszę przejść przez to, co muszę..
droga nie zawsze jest najwygodniejsza, za to osiągnięcie celu - będzie efekt ŁAŁŁŁŁ :-* :-* :-*
-
Betty, cieszę się, że wyniki dobre! Reszta leczenia szybko zleci i będziesz się wyjazdować :)
-
Jak dobrze czytac takie wieści, a też i te o coraz lepszej formie :)
-
ztx
I 6 lipca się zrobi, zanim się obejrzysz :D
-
Betty jak rybka będziesz się pluskać w jeziorze. :oklaski:
-
Chyba jak wieloryb..
Nie będę tego robić, wieloryby nie powinny chyba wypływać na niskie wody?
-
Jaki wieloryb, raczej dwuryb. ;) Przecież masz dwoje dzieci, tak jak ja. xhc
-
Już nie mogę się doczekać, straszliwie potrzebuję odmiany w życiu i zmiany otoczenia.
Czegoś dobrego, miłego.
ja Cie doskonale rozumiem. Tez najchętniej bym się zaszyła gdzies i to sama. Mam ochotę odpocząć od wszystkiego i od wszystkich.
-
sie zapisz na warsztaty ;)
-
Wiem ze są o tym bezstresie tylko ze ja bede w trakcie radio i 250 km nie będzie mi się chciało jechać z Białegostoku do warszawy. Następnym razem. :)
-
Pytanie:
Czy któraś z Was w czasie radio mieszkała w hostelu na Roentgena?
Pogadać chciałam o tym.
-
Ja tez bede mieszkać :) chodzi Ci o ten na NFZ ze szpital funduje ?
-
Tak, o ten.
-
No to tak: wczoraj byłam na symulacji, pomazali mnie i zrobili 3 dziary.
Już wiem, że nie chcę więcej żadnych tatuaży, chociaż miałam taki plan że se walnę po zakończeniu leczenia.
Walizka spakowana, jutro rano tuptam do szpitala.
Poczymajcie za mua kciuki, bo po ostatnich doniesieniach w tv pietra mam.
Pierwszy raz boję się operacji (a było ich już parę..).
-
jednak tv szkodzi ;)
trzymamy kciuki, żeby wszystko poszło gładko!!!
-
Karta do internetu już siedzi w tablecie, więc będę na bieżąco :)
-
Oczywiście :-* :-* :-*
I odzywaj się :-* :-* :-*
-
Karta do internetu już siedzi w tablecie, więc będę na bieżąco :)
Oczywiście :-* :-* :-*
I odzywaj się :-* :-* :-*
... też na bieżąco :-*
:0ulan:
-
ja czymam kciuki
a Ty sie tam kobieto czymaj ;)
-
Betty, spoko, nawet sobie nie pośpisz jak już będą Cię budzić. :welcome:
-
Betty pogubiłam się. Idziesz na radio, czy operację dołu ???
Cokolwiek to jest trzymam kciuki, by poszło sprawnie i bez powikłań :-*
Betty też mam takie kropki i gdy np. wnuki mnie pytają co to, zawsze mogę odpowiedzieć, że jestem na czasie sobie walnęłam tatuaż ;) >:D innego też absolutnie nie chcę
-
Przytulam Betty ,Dana to op. bo przy radio nie ma narkozy.
-
Betty zaciskam mocno :0ulan: :-*
-
Kciuki zaciśnięte!
-
Zamelinowana jestem już na sali.
Krew pobrana, badania zrobione.
Jeszcze wieczorem anestezjolog.
A teraz nuda panie, nuuda...
-
ale doba szpitalna leci... ;D
-
zajrzałam :) czymam :)
co do doby szpitalnej co to leci ;) kasy z ubezpieczenia będzie więcej ;)
-
czas na dobry film :)
może być i kryminał, byle nie medyczny ;)
Trzymaj się tam Kobieto :-* :-* :-*
-
I ja zaciskam co trzeba :-)
-
Też trzymam :-*
-
Książki, komp, te rzeczy...dasz radę!
-
betty, dołączam do pogotowia kciukowego!
-
Pierwszy raz boję się operacji (a było ich już parę..).
narkotyky dadzo, strach minie :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
kciuki trzymam
i Ty się trzymaj
:0ulan:
-
Betty :0ulan: :0ulan:
-
Dzięki mojej nieocenionej ginie idę jutro jako pierwsza. ztx
Właśnie jestem po rozmowie z anestezjologiem, więc na dziś już święty spokój.
Tylko.. czopka mi dali, byłam już dwa razy, koperta mnie piecze..
Dzięki za kciukasy, wszystkie się przydadzą :-*
-
:0ulan:
-
Trzymaj się Betty.
Ja od rana trzymam kciuki. :0ulan:
-
zacisnę za spokojne przespanie całego zamieszania :-*
-
:0ulan:
-
Betty trzymam mocno, moja narkoza na rozklapichę trwała 30 minut 😆
-
Trzymam Betty.
-
jako pierwsza, to pewnie już,
kciuki zaciśnięte!
:0ulan:
-
:0ulan:
-
:0ulan: :0ulan:
-
:0ulan: :0ulan:
-
Pobudka! :0ulan:
-
Leże i ciagle podsypiam. Wszystko ok.
Buziaki
-
Śpij,wypoczywaj,regeneruj się :)
-
Wszystko ok.
noooo to teraz byle do przodu .....
iiiiiiiiiii od jutra proszę spacerować powolutku, bo to dla zdrowotności i lepszego gojenia
nie ma leżenia ;)
-
ztx
:-*
-
:0ulan: :0ulan: :oklaski:
-
:oklaski: :oklaski: :-*
-
:oklaski: :oklaski: i po wszystkim.
-
Leże i ciagle podsypiam. Wszystko ok.
Buziaki
Śpij, odpoczywaj i wracaj do zdrowia. :-*
-
no i bardzo dobrze!
kolejny schodek zaliczony :-*
-
Leże i ciagle podsypiam. Wszystko ok.
Buziaki
Śpij, odpoczywaj i wracaj do zdrowia. :-*
Amen :-* :-*
-
Cyckowa operacja to mały pikuś przy tym..
Najlepiej działa morfina, ale po niej jestem otumaniona i w głowie mi się kręci.
-
Cyckowa operacja to mały pikuś przy tym..
Najlepiej działa morfina, ale po niej jestem otumaniona i w głowie mi się kręci.
Z dnia na dzień będzie coraz lepiej betty.
-
💕
-
Betty toś Ty na obrotach jesteś po morfince ,a oczki jakie piękne sum po niej ,zdrowiej skarbie i się nie forsuj :-*
-
Już jest trochę lepiei, chociaz boli.
Łażę oczywiście bez problemu i już nawet nie kręci mi się w dyńce :)
Jak się nic nie zadzieje, tfu na psa urok, to w niedzielę rano pójdę se do domku ztx
-
najważniejsze, że dajesz radę z chodzeniem
powiedzieli Ci, żebyś prosto chodziła ??? bez pochylania się, coby się belejakie zrosty nie porobiły.
boleć będzie jeszcze trochę. jak będziesz wychodziła do domu, to poproś o receptę na silniejsze środki p/bólowe (jakby sami nie dali).
a w domku KONIECZNIE lekkie jedzonko i wszystko co możliwe na poprawę krwi;
całus w czółko :-*
-
Chodzę prosto :)
O recepcie dobrze, że napisalas, upomnę się.
-
Dzielna Kobieta :-*
-
wszystko co najgorsze już za Tobą :-* :-*
-
Niech Cię puszczą i niech się ładnie goi.
Cholera, a ja się waham... no, szkoda mi ;)
-
... no, szkoda mi ;)
xhc xhc xhc
-
Betty szybko dojdziesz do siebie. Ja tydzień po wyjściu ze szpitala, wsiadłem za kierownicę i jechałam 30 km, bo liczyłam na to, że do roboty się przyjmę. Podczas rozmowy nawet nie wspomniałam o operacji. Bałam się tylko czy to naciskanie pedałów nie będzie bolesne Ale było ok.
-
wracaj do zdrowia
-
Lulu tyś szalona kobieta jest ;D Betty dzielna kobitko cieszę się, że najgorsze za Tobą bxu Miałaś pompę morfinową w pierwszej dobie? Tak mi ożyły moje operacyjne wspomnienia, pobyt, poznani ludzie... Choć trudny ... to również piękny to był czas. Szybkiego wracania do zdrowotności kochana :D
-
Amindo, morfinę dostawałam w rqmię, nie do żyły
-
Ale że jak? Plastry?
-
to jutro do domku pędzisz ? oj dzielna ,dzielna :-*
-
Ja tydzień po wyjściu ze szpitala, wsiadłem za kierownicę i jechałam 30 km
cała nasza Lulu xhc xhc
-
Ja tydzień po wyjściu ze szpitala, wsiadłem za kierownicę i jechałam 30 km
cała nasza Lulu xhc xhc
noo baa Lulu :oklaski: :oklaski: .... siłaczka 8)
-
Każda by to potrafiła, istotna jest determinacja.
-
Ale że jak? Plastry?
W zastrzyku.
Czekam już tylko na jutrzejszy obchód. Będzie ordynator.
Mam nadzieję, że nie zmienił zdania co do daty wypisu...
P.s. boli, ale dzielnie napieram wyprostowana.
Najtrudniejszy jest moment podniesieniansię z pozycji leżącej.?
Nooo, i trochę się martwię, czy cholerstwo przestanie boleć do terminu radia..
-
Bety nie bojaj, przestanie boleć, dasz radę.
-
absolutnie nie możesz się podnosić 'na wprost'; musisz na boczek i powolutku na łokieć, kolano i dopiero nogi w dół i prostujesz łokieć się unosząc na siadu; nie powinnaś na razie w ogóle używać mięśni brzucha :)
-
aaaaa i jeszcze powinni Ci dać receptę na zastrzyki p/zakrzepowe - samemu się robi w brzuch, w udo albo w łapkę
-
koniecznie zapisz - upomnij się
-
Cały czas mi robią te w brzuchola przeciwzakrzepowe i mam też dostac do domu.
-
ostatnio heparyny w zastrzykach brakowało w aptekach i hurtowniach
-
Melduję posłusznie, że już leżę we własnym domowym łóżeczku ztx
-
Betty super ztx Nie ma jak rekonwalescencja ,we własnym łóżeczku!
-
to cudnie, ekstra :-*
w domku, z rodzinką szybko wydobrzejesz i najlepiej czuć się będziesz
-
ooo super !!! w domciu jest o niebo lepiej :)
-
tylko pamiętaj !!!
leżysz, siedzisz, spacerujesz
ŻADNEJ ROBOTY nawet tej najmniejszej
(za pierwszym razem się wyrwałam i 4m2 podłogi mopem przejechałam - siódme poty + 2 dni mnie brzuch bolał = sie wystraszyłam i za drugim razem przez ok. 2 tygodnie ino palcem ruszałam ;) )
-
no to z górki C:-)
-
tylko pamiętaj !!!
leżysz, siedzisz, spacerujesz
ŻADNEJ ROBOTY nawet tej najmniejszej
(za pierwszym razem się wyrwałam i 4m2 podłogi mopem przejechałam - siódme poty + 2 dni mnie brzuch bolał = sie wystraszyłam i za drugim razem przez ok. 2 tygodnie ino palcem ruszałam ;) )
Tak jest :)
Leżę.
Brzuch boli, wlaśnie łyknęłam ketonal.
Ale wiem, ze to minie. Kiedyś. Oby do 23-go..
-
Betty 23 będziesz jak nówka. :)
-
Melduję posłusznie, że już leżę we własnym domowym łóżeczku ztx
...posłusznie. ;D
Dochodź, kochana, dochodź ;) :-*
-
Betty, jesteś bardzo dzielna. Ja po operacji dołu szybko doszłam do formy, mnie mówili lekarze, że trzeba się dużo ruszać. Później jeszcze przeszłam 3 operacje na pierś. Będzie dobrze. Trzymam kciuki.
-
Betty leżakuj i zarządzaj :) :-*
-
Nagle się okazuje, że Pan Mąż potrafi gotować xhc
-
A już jedliście to??? xhc
-
betty, niech się dalej ujawniają talenta męża - myślę oczywista sprzątanie, robienie zakupów itp.
wypoczywaj i daj rozwijać się mężowi
-
A już jedliście to??? xhc
Tak xhc i nawet dobre było
(zaznaczę, ze to nie były jakieś wyszukane dania, ale zawsze...)
-
Betty, jak dzisiaj :-* Dobrze, że masz zaradnego męża :oklaski:
Wierzę, że za tydzień zapomnisz, że byłaś operowana. Niech się dobrze zrasta, a Tobie radziłabym delikatne spacerki po domu. Nie miałam operacji ginekologicznych żadnych, więc mówię to bez praktycznych doświadczeń, raczej z teorii
-
Nagle się okazuje, że Pan Mąż potrafi gotować xhc
:D Pięknie. Uboczny, a pozytywny skutek choroby. Doceniaj (nie tylko w myślach), może mu się spodoba na stałe ;D Ja tam lubię, jak moi przejmują kuchnię we władanie. Nawet jeśli kończy się-jak ostatnio- stratą pięknego, nowego czajnika (emalia nie wytrzymała bliskiego spotkania z kafelkami). Betty w miarę możliwości miłej rekonwalescencji :) Sama robisz zastrzyki w brzuszek, względnie udko?
-
Tak Amindo, sama.
Proste to. Zastrzyk jest gotowy, a igiełka cienka i krótka, nic się zepsuć nie da.
-
Brawo Betty, ja z tymi zastrzykami to tak sobie radziłam. Baaardzo powoli wkłuwałam. Zachamowania miałam.
-
Betty :-* zdrowiej
:0ulan:
-
Betty korzystaj z ukrytych talentów męża ;D
-
Słyszę o zastrzykach w brzuch. Miałam 6 operacji i po żadnej zastrzyków. Tabletki chyba jakieś tak, ale zastrzyk to tylko dwa razy miałam przed lotem 12 godzinnym.
-
Dana, nie po każdej operacji dostaje się zastrzyki p/zakrzepowe.
Ale obowiązkowo powinno się je dostać po operacjach ginekologicznych.
Niekoniecznie muszą być dawane w brzuch, może być dziabniecie prawie_bele_gdzie, oby z pominięciem mięśnia lub żyły.
Ja nie byłam taka dzielna jak betty. Zastrzyki serwowała mi szwagierka.
-
Słyszę o zastrzykach w brzuch. Miałam 6 operacji i po żadnej zastrzyków. Tabletki chyba jakieś tak, ale zastrzyk to tylko dwa razy miałam przed lotem 12 godzinnym.
ja miałam też operacje ginekologiczne i nic nie dostawałam,ani tabletek ani zastrzyków.Tu najbardziej chodzi o to czy pacjent jest leżący czy nie.Jeżeli długo musi leżeć ,to po takiej operacji dostaje przeciwzakrzepowe( ginekologia nie ma tu nic do rzeczy)
-
a dlaczego piszesz, że "ginekologia nie ma tu nic do rzeczy" .
Dana odniosła się do różnych operacji, ja do ginekologicznych, jako, że we wcześniejszych postach było o właśnie tej operacji.
To, że po operacjach ginekologicznych powinny być zaserwowane zastrzyki p/zakrzepowe nie wymyśliłam sobie sama i nie wyczytałam w necie.
-
Konieczność otrzymywania zastrzyków ( jak już napisałam) zależy od stanu chorego( czy będzie długo leżał czy nie) i wieku oczywiście.
Normalnie wystarczają pończochy uciskowe i nic więcej.
-
Ale obowiązkowo powinno się je dostać po operacjach ginekologicznych.
Odniosłam się to Twojej wypowiedzi.
-
to wytłumacz mi, dlaczego otrzymałam (ja i kilkanaście/kilkadziesiąt moich koleżanek i znajomych) te zastrzyki.
Czyżby lekarze mieli takie widzimisię ;) A może po prostu wolą zapobiegać ;)
Operowane byłyśmy w różnym czasie, w różnych szpitalach, w różnych województwach, jesteśmy w różnym wieku.
-
Też po ginekologicznej miałam dużą serię. Ale tylko dwa razy zapodałam sobie sama. Pozostałe wstrzykiwała mi córcia. Ona nie miała z tym problemów, a ja owszem. Ale i tak rakowe przejścia podniosły moją odporność na igły. Jako dziecko omdlewałam przy pobieraniu krwi.
-
to wytłumacz mi, dlaczego otrzymałam (ja i kilkanaście/kilkadziesiąt moich koleżanek i znajomych) te zastrzyki.
Czyżby lekarze mieli takie widzimisię ;) A może po prostu wolą zapobiegać ;)
Operowane byłyśmy w różnym czasie, w różnych szpitalach, w różnych województwach, jesteśmy w różnym wieku.
Po leczeniu chemią jest wyższe ryzyko zakrzepicy ,osoby palące również.
-
operację miałam przed zachorowaniem na raka (moje koleżanki również)
iiiiiiiii byłam wtedy jeszcze całkiem młoda ;D
dopisek: źle napisałam "moje koleżanki również" - powinnam napisać, moje koleżanki nie chorowały na raka.
-
Zastrzyki takie zawsze zabezpieczają przed zakrzepica A to bardzo niebezpieczna choroba dotycząca też młodych ludzi ! Raczej zawsze powinno się podawać ale i tak nie wszędzie tego przestrzegają ! To tak jak dłuższe loty samolotem - nawet dzieciom powinno się podawać clexane już kilka dni przed lotem ( to kiedys znajomy kardiolog mi mowil)A wiele osób o tym nie wie albo się tym nie przejmuje.
-
a ja miałam w szpitalu po mastektomii i dostałam do domciu receptę ::)
najbardziej bałam się zrobić pierwszy zastrzyk a potem już było z górki :)
-
Ja tylko się odezwałam,że przeciwzakrzepowe zastrzyki dostaje się niezależnie czy to op ginekologiczna czy inna.Tojka zawsze jak tylko się odezwie atakuje z całej siły.Dlatego przestałam dyskutować na forum .Czasami mnie tylko podkusi( jak widzę totalną pomyłkę) ,jednak to nie ma sensu. ::(( ::(( Współczuję tylko Tojka ,tak chorowitego grona znajomych ( kilkadziesiąt koleżanek po operacji) Miłego dnia
-
Natalia......myślę, że powinnaś pojechać na jakieś spotkanie z dziewczynami i poznać je osobiście.
Przypuszczam, że wtedy nie wysłałabyś postu tej treści co teraz.
Również miłego dnia.
-
miałam 3 operacje
w tym jedna ginekologiczna...(już po raku)
NIGDY nie dostałam żadnych leków/zastrzyków przeciwzakrzepowych
-
Policzylam.
To byla moja siódma ::(( operacja w zyciu, wliczajac cesarkę.
Pierwszy raz dostalam leki przeciwzakrzepowe.
Nie wiem dlaczego i nawet nie staram się tego rozkminiać.
Widocznie było trzeba..
Natalio, weź sobie do serca słowa suchalka, wie co mówi :-*
-
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/leki-przeciwzakrzepowe-skuteczne-ale-klopotliwe/yq6qn
przeczytajcie jako ciekawostkę, nie wiedziałam, że czasami i pewnych roślin lepiej unikac idąc na jakiś zabieg
-
Przed każdą operacją robią badania krwi,m.in.oznaczają INR,czas protrombinowy i wskaźnik ,w zależności od parametrów wyniku(jest to m.in.czas krzepnięcia krwi)pi) podają :) leki przeciwzakrzepowe
-
Natalio, ja nie atakuję, ja po prostu piszę gdy się z czymś nie zgadzam, a nie należę do osób, które tylko przytakują, przesyłają buziaczki i się uśmiechają ;) Nooo i jestem umysłem ścisłym, więc być może dlatego nie używam słów, które by "upiększyły" moją wypowiedź, tak, aby ktos nie poczuł się dotknięty.
Wiem, że powinnam używać słów " moim zdaniem", " ja myślę", " wydaje mi się", "przepraszam, ale sądzę inaczej" itd itp.
Tylko wtedy nie byłabym sobą ;) A to, że jestem trochę inna wiem od dawna ;D
I tak jak często pisze Amorek - internet to internet, nie widać wyrazu twarzy, mimiki, gestów, gdy pisze się dany post. Słowa mogą być odczytane przez kilka osób zupełnie inaczej ;)
A znajomych po operacjach ginekologicznych mam faktycznie baaaaaardzo dużo, bo po pierwsze pracuje od prawie 30 lat w babskim gronie i prowadzę bardzo intensywne życie towarzyskie w szerokim gronie ;) .
Betty, być może wcześniej nie dostawałaś przeciwzakrzepowych, bo dopiero od kilkunastu ??? (a może z 10 lat) prowadzona jest "intensywna" profilaktyka p/zakrzepowa .
-
po żadnej operacji (chyba 4) nie miałam zastrzyków przeciwzakrzepowych,
wolę myśleć, że te parametry wymienione przez dominę i wszelkie inne miałam bardzo dobre, a nie że to zaniedbanie lekarza było
-
W 2000 r. jak leżałam po wypadku to dostawałam przeciw zakrzepowe i wyszłam z receptą do domu.
-
mój mąż musiał brać clexane przed i po każdej operacji.
-
mastektomia podskórna w 2006r. - dostawałam p.zakrzepowe w szpitalu i z receptą na nie zostałam wypisana (po dwóch tygodniach od operacji) do domu...
-
Ostatnie trzy operacje cyckowe tj. koniec grudnia, połowa marca i kwietnia żadnych zastrzyków do domu nie dostałam, tylko w szpitalu mi dali. Pytałam się i powiedzieli že nie trza :)
Ale po ginekologicznej zaserwowali mi 20 zastrzyków przeciw zakrzepkwych.
Betty trzym się xhc
-
Dopiero wracam do żywych..
Od południa leżałam nie mogąc ruszyć ręką ani nogą.
Mirek zmierzył mi ciśnienie, miałam 100 na 60 - normalnie mam około 140 na 90.
Ne wiem co to za cholerstwo, ale nieco się przestraszylam..
I zaraz sobie pomyślałam, a co jak mnie takie coś dopadnie w trakcie jeżdżenia na radio??...
-
Dużo musisz pić :)
Za mało krwi, to i wolno krąży ;) Trzeba podnieść ciśnienie w żyłach ;) Ewentualnie za gęsta, też trzeba rozcieńczyć ;)
Ale: pogoda dziś w Twojej okolicy słabiutka; niby słoneczko, a jak zawiało, to do kości mrozi.
-
Dzięki :-*
Ja się w tych medycznych sprawach ni cholery nie wyznaję..
-
ale pogoda też niesprzyjająca ;) jeszcze kilka dni będą problemy z ciśnieniem ::)
-
jeśli możesz alkohol, to spróbuj trochę nalewki, najlepiej z z czerwonych owoców
zdrowa i podnosi ciśnienie
ps po drugiej i trzeciej cesarce dostawałam przeciwzakrzepowe w brzuch
-
3 dni z rzędu to samo.
Rano nie wzięłam tablety na nadciśnienie, a po południu i tak spadło do 90 na 50.
Doktor na chemicznym oddziale mówił, że po chemii ciśnienie może się ustabilizować. Może tak właśnie jest?
Ja się nie znam, ale spróbuję nie brać tabletek kilka dni i zobaczę, co się zdarzy.
P.s. winka wytrawnego łyknęłam, trochę lepiej.
A nalewki mam w komórce, ale chyba z 3-letnie, nie wiem, czy się nadają..
-
Betty nalewki tak po 1/2 roku to już się nadają na lekarstwo. 3 letnie to rarytas.
-
3letnie, jak najbardziej mnx
I woda, dużo; pamiętasz?
:-*
A i w pogodzie ciągle zamieszanie i spadek; to ma wpływ.
-
Betty u mnie to samo od jakiegoś czasu byłam totalnie zamulona.Ciśnienia nie mierzyłam ,bo baterie musiałam dokupić i wczoraj krach-wieczorem miałam 98/68 nic dziwnego,że mogłam cały czas spać.Dziś też na razie bez tabletki i jest 105/75 puls 67 .Oby tak zostało i może lepiej jedną truciznę mniej łykać ::(( ::((
-
ciśnienie szaleje, nawet ja mam niskie co jest od zachorowania rzadkością! moja ciężarna ma bardzo, bardzo niskie! a w sobotę to myślałam, ze łeb mi odleci , albo sama go urwę!
-
Betty bym się cieszyła, że da się bez tabletki :) A nie dziwota, że miałaś niskie, jak jeszcze je obniżałaś ???
Co do pogody, mnie ostatnio napierdziełała głowa, a jest to rzadkością, ciśnienie nie mierzyłam. Zwykle mam w normie i nie mam zwyczaju mierzyć.
Życzę by dobre ciśnienie było bonusem pochemijnym. W końcu należy Ci się nagroda ;) za wytrwałość
-
Ja z reguły to niskociśnieniowa. Dla mnie norma to 85 na 60. Zwykle taki mam. Nawet jak na operejszyn jechałam na łożu to miałam 80 na 50 czy też 60, już nie pamiętam. xhc
Ale jak mi spada poniżej 70 to mi się kręci w łebie jak cholera i czuję się strasznie naćpana 😫
-
Betty Ty chyba już opalanko zaczęłaś ,napisz słówko :-*
-
Betty ???
:-* :-* :-*
-
Zaczęłam madziu, wczoraj.
A za 3 godziny wstać muszę, żeby jechać na następne.
Zły sen mnie obudził i ni cholery zasnąć z powrotem nie mogę..
Właśnie łyknęłam pół tabletki, to może się uda jeszcze pospać...
Doktor mi dwa naświetlania dołożył.
Kupiłam bhilet miesięczny na ciapąga, ale jestem umówiona, że jakbym rady nie dawala, to do hotelu.
Spróbuję to jakoś ogarnąć.
-
Betty lampki to jedna z " przyjemniejszych" części terapii ( jeżeli to można nazwać przyjemnym).Zobaczysz ,szybko mija i radość z tego ,że w końcu koniec tego wszystkiego. :0ulan: :0ulan:
-
Dla mnie lampki też były nieuciążliwe, no z wyjątkiem, tego, ze codziennie trzeba było się stawiać.
Dojazdy, czy rozstanie z rodzinką na 5 dni w tygodniu :-\ I tak źle i tak niedobrze
Trzymam kciuki, by lampki nic a nic nie dokuczyły, a wybiły resztki gada :0ulan: :-*
-
oj, ciężko z tymi podróżami :-*
Może się przyzwyczaisz szybko? Może w jedną stronę drzemka, w drugą książka - i jakoś to będzie ??? :-* No i dobrze, że ten hotel w odwodzie; może można choć na tydzień, lub kilka dni, abyś odpoczęła od jeżdżenia, a później znowu troszkę ??? :-*
Jak wpadniesz w rutynę zgadamy się co do godzin; może kawa się zmieści :)
-
betty, trzymam kciuki, żeby Ci się te "wczasy" ułożyły bezproblemowo,
i sił żeby starczyło na dojazdy i na wszystko!
-
betty - niech ci szybciutko i bezboleśnie minie ten czas. MIałam dobrze, bo mężulek codziennie woził mnie do Gliwic i tam ograniczałam pobyt do minimum, oczywiście jak się dało. 10 min to - była opcja najkorzystniejsza, ale wtedy gdy było mało ludzi( przyjezdzalismy po południu- wtedy pustki) i nie było awarii. Udało mi się tak z 95% radio załatwić. Tego zyczę i Tobie! :-*
-
betty, te dojazdy to na pewno najbardziej uciążliwa część opalanka. Ja na początku jeździłam karetką, do której musiałam dojechać autem, a potem zbierał ludzi z dość sporego obszaru województwa. Zanim wszyscy się naświetlili na różnych maszynach, zanim porozwoził to mniej więcej wracałam 16-ta, 17-ta (wyjeżdżałam przed siódma). poddałam sie po chyba dwóch tygodniach i sama jeździłam autem, tak jak Amorek w godzinach, kiedy już kolejki nie było. Tak więc rozumiem te Twoje dojazdy i dobrze,że masz altenatywę w "razie co".
pozdrawiam :-* i ....jeszcze trochę i finito :)
-
Dzięki dziewczyny :-*
Już tylko 20 zostało
Hehhheh
-
Betty i z każdym dniem mniej zostaje 8) ... :-* :-* :-*
-
to w tym układzie miałam komfort, ustaloną godzinę lampek 8.30 :)
Betty jeszcze tylko 20 lampek i zaśpiewasz - To juz jest koniec, nie ma już nic ztx
-
Betty jeszcze tylko 20 lampek i zaśpiewasz - To juz jest koniec, nie ma już nic ztx
Noo Betty a my zaśpiewamy z Tobą ztx :-* :-*
Ja dojeżdżałam przez siedem tygodni z hakiem / hak to przymiarki i malunki /
W poniedziałek przyjeżdżałam do 12ej a w piątek fru do domu jak się szybko dało 'zawatwić' lampki ;D
-
Dzięki dziewczyny :-*
Już tylko 20 zostało
Hehhheh
Beaty A dlaczego dopiero zaczynasz? Miałyśmy chyba w tym samym czasie operacje i ja już połowę prawie mam za sobą. 14 czerwca koncze ztx
-
Ja też jeździłam dziennie, dwie godzinki w dwie strony, opalania 5 minutek a czekania 3 godziny 😠. Czasem do łeba szło dostać, ale przeszło. Skutki opalania czuję do dziś, miejsce mam takie czułe jakby w środku poparzone.
Ale co tam, grunt że było i teraz czuję się bardziej zabezpieczona xhc
-
Nastju, bo przed radio musiałam miec jeszcze jedną operację.
Dopiero 4 za mną, a już mam lekkie zaróżowienie, pod blizną i przy obojczyku.
To jeżdżenie jest trudne, ale póki co daję radę.
Jak pomyślę, że miałabym tam kwitnąć na miejscu..
Gorzej, że mam rozplanowane 3 soboty z rzędu, na odpoczynek zostaje tylko niedziela.
No i popołudnia we własnym domku :)
-
Przytulam....trzy soboty....to wcześniej skończysz... :-*
-
betty, dzielna dziewczyna jestes, noooooo i prawie komandos ;) dasz rade ;)
-
Bo.. twardym trzeba być, a nie miętkm ;)
Komandos, heheh
Dzisiaj udało mi się wejść z marszu, bez czekania.
No i se zdążyłam na pociág powrotny godzinę wcześniejszy.
Stanęłam se na peronie tam, gdzie zwykle zatrzymuje się ostatni wagon (wtedy mam na zadupiu bliżej do wyjścia).
I co? Podstawili jakiś krótszy pociąg.
Byście mnie zobaczyły kalekę jak próbowałam podbiec xhc
Jakby tak ktoś nagrał, to chyba zostałabym gwiazdą na youtubie.. ;)
Dobrze, że od następnego roku z racji wieku jestem zwolniona w robocie z testów sprawnościowych xhc
-
Dobrze, że od następnego roku z racji wieku jestem zwolniona w robocie z testów sprawnościowych xhc
eee tam Betty, w przyszłym roku to będziesz biegała ja strzała :)
-
Stanęłam se na peronie tam, gdzie zwykle zatrzymuje się ostatni wagon (wtedy mam na zadupiu bliżej do wyjścia).
I co? Podstawili jakiś krótszy pociąg.
Byście mnie zobaczyły kalekę jak próbowałam podbiec xhc
Jakby tak ktoś nagrał, to chyba zostałabym gwiazdą na youtubie.. ;)
Brawo gwiazdo !!!
Ale i tak podziwiam, ze dojeżdżasz :-*
-
Ja tak dojezdzalam na rehabilitacje - 160 km w jedna a później w druga stronę. Łącznie 320 km dziennie przez 4 tygodnie. Takze wiem co to jest godzinę wczesniej wsiąść w autobus w moim przypadku. Mi tez szybko zaczelo rozowiec może dlatego ze lampki mocniejsze.
-
Byście mnie zobaczyły kalekę jak próbowałam podbiec xhc
Jakby tak ktoś nagrał, to chyba zostałabym gwiazdą na youtubie.. ;)
Dobrze, że od następnego roku z racji wieku jestem zwolniona w robocie z testów sprawnościowych xhc
Ale że co? Zdążyłaś, Pani? Zdążyłaś! Znaczy - komandos :D
:-*
-
Betty ja z racji wieku sama sobie ograniczyłam "testy sprawnościowe". W moim przypadku biegi dozwolone, tylko w odpowiednim stroju sportowym/pampers. xhc xhc xhc
-
Betty :oklaski: :oklaski: xhc
Półtora roku po solarium skórę pod poniżej cyca mam brązową. Powyżej już nie ma śladu. Co dziwne podczas opalania miejsca naświetlań były najbardziej ... odporne na słońce (ramię zaczerwienione a cała reszta po onko-solarium be jakichkolwiek zmian). Nie boli. Nie wiem jak z elastycznością, bo nie naciągam jakoś specjalnie. bardziej pewnie powięź trzyma. Na pilatesie czuć ;-)
-
Ja do dzisiaj smaruję cyca olejem arganowym ( spożywczym bio) ,skóra gładka jedwabista wręcz.Podobno olej arganowy działa anty -skorupiakowo.
-
Betty, ale dobiegłaś? Styl nie jest ważny. Jedynie efekt się liczy ;)
Dzielna jesteś bardzo, to prawda - niczym komandos :-*
-
no ,no Betty z tym bieganiem to nie przesadzuj :D,masz oszczędny tryb życia prowadzić co 'nie ;D
-
komandos jak nic :) dobiegłaś? dobiegłaś, wróciłaś wcześniej? wróciłaś
no
-
Dzisiaj byłam z rodzinką.
Dzieciaki zachwycone żółwiami.
A potem przeczołgali mnie trochę po galerii, tak jakby nasza galeria na zadupiu inna była..
No i oczywiście Młoda żółwia chce xhc
-
jak kolejny tydzień betty?
mam nadzieję, że pogoda Ci nie dokucza :-*
-
Oj dokucza, dokucza...
Cale szczęście, ze pociągi teraz klimatyzowane są.
Wczoraj się przejechalam na darmo, aparat się wziął i zepsuł.
No ale wizytę u doktorka zaliczyłam.
To powoduje, że radio mam przesunięte, jedna sobota więcej..
Rano przed wyjściem z domu dzwoniłam czy działa.
Powiedzialam techniczce, że teraz traumę mam i będę chyba codziennie dzwonić sprawdzać xhc
-
na pewno lepiej sprawdzać, niż jechać tyle km na darmo!
-
taaaaaaa i jeszcze w połowie drogi zadzwoń, bo jakby co to zawsze można wysiąść i się przesiąść na powrotny ;)
eeeeee nooooooooooooo nieeeeeeeeeeee, żartuje, przeca życzę Ci samego dobrego czyli skończenia lampek w terminie
ile to jeszcze zostało?
-
Fefnaście
-
tusz_tusz połówka ;)
-
Betty, jak u mnie był zepsuty aparat (clinac), mówiłam, że przyjechałam z daleka i proszę mi zrobić na innym. Było ich chyba 5 lub 4. Nie dałam się odesłać. >:(
Następnym razem nie daj się. ;)
-
W tym rzecz suchalku, że akurat takiego naświetlania jak ja mam, nie dało się zrobić, bo jedyny zastępczy też nie dzialał.
W innych gabinetach naswietlania hulały.
Ja się na tym nie znam, ale z jakiegoś powodu nie można mnie naświetlać na tych innych aparatach.
-
się najeździsz... :( ::)
ale połowinki tuż tuż; dasz radę :-*
-
bo te "klinaki" to rożne numerki, moce i ustawienia mają
mój tez był jedyny w całym WCO, a na 5 ostatnich/celowanych lampek poszłam na inny/ taki bezkolejkowy ;)
-
trochę chłodniej, trochę łatwiej w tych podróżach,
chyba
-
no i co betty? koniec się zbliża? lampek oczywiście!! :D za chwileczkę ,za momencik brawo bić będziemy! co to, te parę dni co zostało, to już prawie nic ! pamiętam, ze te zepsute aparaty tez mnie wkurzały, ale zdarzyło się może ze dwa, trzy razy!
a pod "cyckiem" brązowo mam do dzisiaj- 9 lat! przyjęło się tej energii na klatę:)
-
Betty dajesz radę ?na chwilkę ulga pogodowa :-*
-
Uprzejmie informuję, że z soboty na niedzielę szklaneczkę czerwonego za_Cię wypiłam duszkiem :-* :-* :-*
Kolejną za metkę, kolejną za Kelę, kolejną za Hamaka, kolejną za....
No, musicie to czuć. Bo ja czułam bardzo ;D
-
a kieliszeczek cytrynóweczki to za kogo? ;D
-
Daję radę.
Choć jak próg domu przekraczam, to padam jak przecinak.
Dzięki za szklaneczki i kieliszeczki :)
W piątek mialam zamiar poczekać na Was przed Centralnym.
Ale wyrobiłam się szybko i o 11:30 mialam ciapąga powrotnego..
A w ogóle to dziś połowinki, teraz to już z górki ztx
Krew oddalam, jutro będę u doktorka, to się okaże czy coś pospadało.
-
i niedługo dyplom dzielnego pacjenta :oklaski: ztx :-*
-
a kieliszeczek cytrynóweczki to za kogo? ;D
to była poprawka, coby na pewno dziewczyny_nieobecne poczuły ;D
Betty, Kochana, z górki :-*
-
znaczy, że od jutra z górki :) :-*
-
połowinki! super ztx
oby bezproblemowo zleciała reszta!
-
to już końcowka , z dnia na dzień do mety ! :0ulan: :oklaski:
-
Uprzejmie informuję, że z soboty na niedzielę szklaneczkę czerwonego za_Cię wypiłam duszkiem :-* :-* :-*
Kolejną za metkę, kolejną za Kelę, kolejną za Hamaka, kolejną za....
No, musicie to czuć. Bo ja czułam bardzo ;D
(http://emots.yetihehe.com/1/serducho.gif)
-
Ja też se podrinkowałam...w intencji :)
-
i niedługo dyplom dzielnego pacjenta :oklaski: ztx :-*
I naklejka, mam nadzieję ;D
I uśmiech kierownika odciśnięty w betonie :D
-
Betty a my na centralnym byłyśmy ok 11 :),oj dzielny pacjent z Ciebie :D :oklaski:
-
:oklaski: ztx
-
Doktorka mego nie było dziś.
Sytuacja losowa.
Czy jakaś litościwa dusza pomogłaby rozkminić moje wyniki morfologii po przesłaniu mmmsem?
Żeby ocenić czy jest tragedia czy raczej nie?
Pliss..
-
dawaj, popatrzymy
-
Betty ja jak miałam bardzo niskie białe, a było ich 0,6, to myślałam, że tragedia. Lekarka wcale się tym nie przejęła, powiedziała, że organizm da sobie radę i dał.
-
Mag, poszło
A co do tego mojego aparatu, co to się zepsuł niedawno, to on się nazywa TrueBeam V2.
-
zdrowa klempa!
wyniki jak młodziak :D
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
no kończ już to lenistwo ;D
-
Mag :-* :-*
-
nooo betty jak krew dobra, znaczy jest ok
radio gra ;) nooo i coby do końca audycji była ino dobra krew
a jakby co, to wspomagaj czerwonym wytrawnym ;)
-
Tak jest C:-)
-
Tak jest C:-)
xhc
:-*
-
:-* :-* :-*
-
:oklaski: :oklaski: :-* :-*
-
no i ile zostało?
jak podróżowanie i kondycja?
-
Daję radę.
Nie napiszę kiedy koniec, bo nie chcę zapeszać - się mi weźmie znowu aparat zepsuje i się przedłuży.
Za to napiszę jak skończę :-*
-
niech się wszystko układa według planu!
żadnego psucia >:(
-
Amen!
-
Uprzejmie donoszę, że dziś przyjęłam OSTATNIE naświetlanie na klatę.
Co więcej - dałam radę z dojazdami pociągiem, codziennie wte i wewte (oprócz sobót, gdy doopsko moje wożone było samochodem).
Szczerze? Sama się temu dziwię, myślałam, że wymięknę w połowie..
Teraz do 1 lipca odpoczywam, potem wizyta u chemiczki.
Mam nadzieję, że mi tak od razu badań nie nazleca.
Idąc za ciosem podjechałam do mojej giny do szpitala.
Zrobila mi dowcipne usg, goi się ladnie.
Odebrałam też hispat dolu i jest czysty, uff...
Wszystkim Wam kciukaczkom wielkie dzięki.
Bez Was nie dałabym rady.
Jak tak pomyślę wstecz (chociaż niechętnie), to sama nie dowierzam, że podołałam.
Prawdą jest maksyma, że człowiek nie wie, ile zdoła udźwignąć, dopóki nie musi..
Buziak!!!
-
człowiek nie wie, ile zdoła udźwignąć, dopóki nie musi..
:-* :-* :-*
i aby przekonywał się o tym jak najrzadziej, jeśli nie wcale...
Betty, jesteś bardzie dzielna :oklaski:
-
człowiek nie wie, ile zdoła udźwignąć, dopóki nie musi..
:-* :-* :-*
i aby przekonywał się o tym jak najrzadziej, jeśli nie wcale...
Betty, jesteś bardzie dzielna :oklaski:
Betty super wiadomość ztx uściski dla CIĘ :-*
-
Jestes wielka siłaczko ty nasza!! :) :) :) a teraz żyj pełnią zycia, ciesz się każdą chwilką i nie marnuj czasu na złe myśli!! :)
a może tak zabrać cztery litery i ruszyc w góry na początku lipca???
-
betty :oklaski:
-
Prawdą jest maksyma, że człowiek nie wie, ile zdoła udźwignąć, dopóki nie musi..
Nie mogłam, nie powtórzyć, wyjęłaś mi to z ust, święta prawda, tylko człek zwykle boi się na zapas, a po wszystkim dziwi się, że dał radę :-\
Betty dałaś radę i to w pięknym stylu :oklaski:
Super, że już po, teraz wracaj do pełni sił :-*
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :-*
-
Amorku kochany, od 6 lipca wyjeżdżamy z dziećmi do zaprzyjaźnionej pani Ewy nad jezioro.
To jedyne miejsce, na które nas stać w tym roku, a Mirek w innym czasie nie mógł dostać urlopu.
Chciałabym być i tu, i tam, ale nie da rady..
Poza tym, tak szczerze, to nie jestem aż takim chojrakiem.
Taka długa podróż to chyba jeszcze nie w tym momencie dla mnie.
-
Betty podziwiam naprawdę :oklaski:,kochana teraz odpoczywaj ,wreszcie ufff ztx
wychodzi na to że człowiek dużo może tylko wewnętrzna dyscyplina ,determinacja jak jest dużo mozemy zdziałać :0ulan:,
z badaniami to pewnie poczekasz myślę że gdzieś około 2-3 miesiące :),
to ja Ci dziękuję że jesteś że dajesz nam wiarę :-*,
ODPOCZYWAJ !!!!!!!
-
No S I Ł A C Z K O :-*
-
brawo!
jestem z Ciebie dumna :D i podziwiam!
zasłużylaś na super odpoczynek i cieszę sie, że jedziecie w to cudne miejsce!
:oklaski: ztx
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
Brawo, Zuchu. Teraz odnawiaj siły
-
:oklaski: :oklaski:
dałaś radę, wspaniale, fantastycznie ztx
teraz odpoczynek, czas z rodzinką :-*
-
a to niespodzianka, to już KONIEC ztx
noooo kobito, wierzyłam, że dasz rade z dojazdami :)
bo Ty silna baba jesteś :-*
inna by nie wytrzymała w zawodzie ;)
Teraz nabieraj sił i odpoczywaj.
A na wakacyjnym wyjeździe bawcie się fantastycznie :-*
-
betty to wybaczam, ale w końcu chciałabym poznac cię w realu! :)
odpoczywaj z rodzinką i ciesz się chwilą! :)
-
gratulacje! jesteś bardzo twarda babka i gratuluję, że w pięknym stylu dotarłaś do mety :oklaski:!
i pięknie to ujęłaś :-*
-
No Betty teraz to już tylko poprawa kondycji i samo zdrowie. ztx
-
Ja też gratuluję i cieszę się razem z Tobą i całą resztą, 1,5 miesiąca temu przeżywałam to samo, więc tym bardziej na świeżo Cię rozumiem. Wielkie Buziaki! xhc ztx :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Wasze kciuki jak wiadomo mają wielką moc.
Poproszę o potrzymanie jutro w godzinach 10 - 12.
Na mammo jadę..
-
luzik, się mocno zaciśnie!
a jak Ty się słonko czujesz? co porabiasz?
-
Dobrze, mag.
Lenię się głównie ;)
-
leń się, leń :-* się należy :-*
A jutro oczywiście zacisnę :) I myśli słać będę :)
-
lenistwo to moje ulubione zajęcie!
:-*
-
Moje też :)
Ale jak jutrzejsze badanie wyjdzie dobrze, to za miesiąc o tej porze będę już w robocie. ::((
-
to leniuchuj podwójnie bo zaraz koniec laby 8)
-
Lepiej niech wyjdzie dobrze, i lepiej już bądź zdrowa, nawet jeśli konsekwencją tego jest praca :)
A leniuchować też uwielbiam. I dziś leniuchuję czynnie - czyli mam dzień ogródkowy: siedzę na tarasie, piszę sprawozdanie roczne z roboty swojej, w międzyczasie wycinam berberys, co go nie chcę w swoim ogrodzie, a rozrósł się strasznie; piszę sobie też do Was, przeglądam fejsa, podjadam pasty vegańskie, które szanowny produkuje - żyć nie umierać :) Jedynie to pisanie sprawozdania coś mi nie idzie, eh... Chyba jednak pogoda wyłącznie na leniuchowanie, nie na pisanie ;)
Betty - tak więc - koła do góry, laptopik na brzuch i leń się, leń :-*
-
no i żeby Ci ktoś donosił to, co lubisz :)
-
gdybyś bliżej, Betty, była - bym w Twoją stronę szanownego katering skierowała ;) Po kursie gotowania, mniam, nie wychodzi z kuchni ;D
-
sie zaciśnie, jak sie bedzie pamiętać ;)
bo cuś ostatnio niemec mocno w główke daje
-
Cholernie się boję.
Niby nic nowego, zawsze się boję..
Tylko teraz jest szczególna sytuacja.
Bo chciałabym wrócić wreszcie do normalnego życia.
Nawet do pracy, chociaż pracować mi się nie chce.
No i nie wyobrażam sobie nawet przerabiania wszystkiego od nowa ::((
Nie kraczę, piszę takie głupoty z nerwów..
-
większość z nas boi się przed badaniami
a gdy sytuacja jest napięta, to strach większy.
trzym sie kobito w tym strachu, bo przecież nie napiszę żebyś się nie bała ;)
-
Betty, byłoby zupełnie nie_normalne - gdybyś się nie bała. I mogę sobie tylko wyobrażać, jak bardzo się boisz :-*
Głupie myśli w tym są też zupełnie normalne ;) Gdy wczoraj jechałam na usg oczu, wiedząc, że to_nie-normalne, że wzrok mi skoczył na minusy tak bardzo w bardzo krótkim czasie - pamiętam moment w windzie w klinice: patrzyłam w lustro na siebie i w głowie miałam: 'oto ostanie spojrzenie osoby, która myśli, że jest zdrowa...' Bo oczami swojej wyobraźni już widziałam, jak pani dohtorka zagląda mi w te oczy i widzi guza w głębi ;D
I tak każde badanie potrafię przerobić ;) Nawet zwykła morfologia jest zwiastowaniem czegoś okropnego ;)
Tak że wiesz - Twój mózg produkuje różne rzeczy, Ty ich słuchasz, nawet udajesz, że wierzysz - i robisz swoje ;) Idziesz, badasz się, odbierasz wyniki...
A wtedy my wołamy razem z Tobą - Hura ztx
A tymczasem - buziaki wzmacniające :-* I kciuki na jutro gotowe :-*
-
Dzięki :-*
-
Zaciska się :-*
-
Betty masz kciukasy i dobre myśli ode mnie :-* :0ulan:
-
Będę ściskać z całej siły :0ulan:
-
I moje dokładam!
-
betty kciuki zapewnione, ale juz dziś wiem i oświadczam ci , ze wszystko jest dobrze , a ty całkowicie zdrową klempa jesteś!!!
natomiast stan znerwicowania przed badaniami jest dla mnie całkowicie znanym zjawiskiem , chociaż bardzo nieprzyjemnym i męczącym
staję na głowie by wyluzować i czasami mi się udaje , ale tylko czasami i nigdy na 100%
będzie dobrze betty :-* :-* :-* :0ulan:
-
:0ulan: będzie dobrze....wrócisz do roboty C:-)
-
natomiast stan znerwicowania przed badaniami jest dla mnie całkowicie znanym zjawiskiem , chociaż bardzo nieprzyjemnym i męczącym
staję na głowie by wyluzować i czasami mi się udaje , ale tylko czasami i nigdy na 100%
będzie dobrze betty :-* :-* :-* :0ulan:
A jak mi się czasami udaje wyluzować za bardzo O0 ....
to potem wychodzą jakieś mikro_zwapnienia.... i inne ch...e :o .. i wszystko do_powtórki !!
Tak że Betty :D ... będzie dobzie, dobzie 8)
-
Oby się Amorku Twoje przepowiednie spełniły..
-
Oby się Amorku Twoje przepowiednie spełniły..
Amen ... :)
-
Betty wszystko będzie dobrze :-*
dobra godzina na trzymanie i wspieranie w myślach bo będę u fryzjera :0ulan:
-
Betty widze ze my obie w stresie jutro bedziemy tylko ze Ty wczesniejsza godzine masz. Potrzymam kciuki choc i tak wiem ze wszystko bedzie na 100% dobrze. Myslami bede z Toba :-*
-
Betty i potrzymam kciukasy! :-* Jakże ja nie cierpię badań, z tego powodu niewiele ich robię :-\ :-X
-
się pamięta
SIĘ TRZYMA :)
-
się trzyma :-*
-
odebrałam meldunek:
jest OK!!!
ztx ztx ztx
-
Super ztx ztx ztx
-
Uff.. Udalo sie uprosic i pani radiolog obejrzala od ręki. Juz siedze w ciapągu do domu ztx
-
no super :oklaski: Betty bardzo się cieszę ztx :D
-
ztx ztx ztx
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
ztx super betty
prasuj mundurek C:-)
-
Róża xhc
Cale szczęście, że ja kryminalna, to chodzę pocywilnemu.
Booo, ten. Jak się najmowałam do tej roboty, to ważyłam 55-57 kg.
Teraz to może na pół mnie by wystarczyło.
Imprez galowych staram się unikać, coby estetyki swoją osobą nie zakłócać.
Bardzo Wam dziękuję za kciukasy, mówiłam, że mają MOC!!
:-* :-* :-*
I częstujcie się 🎂 🍸 🍻 🍷🍦
-
:D
mnx
-
:oklaski: ztx
-
supcio :oklaski:
-
O rany, aquilla dopiero zobaczyłam, że zmieniłaś podpis.
Do mnie pasuje jak ulał :)
Tak naprawdę dopiero dziś uwierzyłam, że jestem już ZNOWU zdrowa.
Wino kupiłam w celu uczczenia, zaraz otworzę.
mnx
-
:oklaski:
To i ja może z takiej okazji i dla towarzystwa piwko sobie chlupnę :)
-
betty , wiadomo, żeś zdrowa klempo kochana ztx sciskam mocno i golnę sobie kielonka >:D :-*
-
Dołączam z zupą chmielową :-)
I brawami!
-
:oklaski:
-
(...) jestem już ZNOWU zdrowa.
Wino kupiłam w celu uczczenia, zaraz otworzę.
mnx
Betty, to na zdrowie! :)
-
W odpowiednim czasie przyszłam z tym piwem !
Na zdrowie mnx
-
Betty, piękna Kobieto - jesteś zdrowa ztx Słyszysz - ZDROWA ztx :-* :-* :-*
-
Z okazji zdrowia pakuj się na warsztaty. Tam też jest moc, nawet moc mocy. ztx
-
o_to_to!
-
Uff.. Udalo sie uprosic i pani radiolog obejrzala od ręki. Juz siedze w ciapągu do domu ztx
super!!! szlaeństwo ztx ztx ztx
-
Z okazji zdrowia pakuj się na warsztaty. Tam też jest moc, nawet moc mocy. ztx
Będę!!! ztx
-
ztx
-
ztx
-
Betty ztx ztx :-* :-* :-*
-
wielkie brawa i buziaki :oklaski: ztx ztx xhc
-
betty, jeszcze ja Ci BARDZO GRATULUJĘ !!!! :oklaski:.No i szkoda mi, że znowu Cię nie poznam w realu :(
a podpis aqulii jakoś wyjątkowo do mnie ostatnio też pasuje (co dzień rano kombinuję w 2 sek. co na grzbiet włożyć, bo niewyprane/niewyprasowane/leży byle gdzie)
-
Dzięki:)
Szczerze mówiąc to nie pamiętam, kiedy mialam zelazko w ręku..
Mąż używa do prasowania sobie koszul.
A kurz, jak wiadomo, nie rzuca się w oczy gdy równo leży.
U mnie leży równiutko xhc
-
u mnie też równiutki jak po linijeczkę, a żelazka to nawet mąż nie używa co by łapek nie poparzyć na ślepaka, tylko córki czasami ztx :)
-
a podpis aqulii jakoś wyjątkowo do mnie ostatnio też pasuje (co dzień rano kombinuję w 2 sek. co na grzbiet włożyć, bo niewyprane/niewyprasowane/leży byle gdzie)
jakże lubię być inspiracją xhc
-
A kurz, jak wiadomo, nie rzuca się w oczy gdy równo leży.
U mnie leży równiutko xhc
Sama prawda! zawsze pilnuję, żeby wzięty z półki kieliszek odstawić dokładnie na to samo kółeczko >:D
-
odstawić dokładnie na to samo kółeczko >:D
musze poćwiczyć ;D
Pojutrze mój szanowny wyjeżdża. Furę prasowania mam na jutro >:( Muszę sobie dobry film jakiś wynaleźć; tak na jakieś 3-4 godzinki :-X
-
Tyle godzin?, całą okolicę załatwiasz?
-
jeśli od początku czerwca nie skaziłam ręki żelazkiem, to teraz mam :-X Niestety szanowny posiadając inne zalety - tej od żelazka nie posiada :-\
-
oj babki, wy to żeście się przejęły widać tym prasowaniem, ja to w ogóle zapomniałam jak żelazko wygląda i jak je obsługiwać, ale kurze to Was nie wzruszyły, cha cha xhc ąż sie boje pomysleć, co będzie jak my tym kurzem też zarośniemy nie tylko nasze półki z kieliszkami itp ::((
-
Ruszać się trzeba, to kurz się nie utrzyma >:D ;D C:-)
-
Agawo taki długi film to chyba tylko Titanic:) a jak zaczniesz plakac to i nawilzysz pranie i będzie się lepiej prasować xhc
-
xhc
skończyłam ;D
Kilka odcinków Sex w wielkim mieście >:D
-
Sama prawda! zawsze pilnuję, żeby wzięty z półki kieliszek odstawić dokładnie na to samo kółeczko >:D
Betty kochana ciszę się Twoimi wynikami i za Twoje zdrowie (i żebym przetrzymała na nowym stanowisku) różową kadarką toast wznoszę :D Mocno się uśmiałam czytając post Hamaczka, bo dokładnie o tym pomyślałam pobierając lampeczkę (na powyżej wspomnianą różową ), że albo za ściereczkę trzeba mi chwycić albo odstawić w to samo miejsce ;D
-
A nie prościej pić ze szklanki, kubka, kieliszki niech sobie dumnie stoją. xhc
-
u mnie wino najlepiej wchodzi szklanką ;)
-
ale wy wariatki, a ja pierwszy dzień pracy zaliczyłam i przeżyłam
-
Ja bardzo przepraszam.
Ale dlaczego nikt nie zauważył nowego zwierza w moim awatarze??
Mojego ulubionego?
Foch.
-
ja awatarów nie paczam - z powoda sposobu czytania foruma >:D
a źwierz jezd słodki :-*
-
e tam nie zauważył :-\ zauważył :)
ino ja ostatnio z rzadka bywam i lecem szybko za kolejom, to myślałam, że już gdzieś_ktoś pisał,
nie chciałam coby wyszło, że całości nie czytam ;)
-
jasne, że zauważył, nawet sobie próbowałam przypomnieć, co było przedtem, a także powiększałam, ale nieostre było
a masz może nowe żwierzątko?
-
Nieeee, to zwierzątko jest nieosiagalne.
To kuoka, moja ulubienica.
Żyje w całkiem innym klimacie..
Na stanie posiadamy aktualnie pięknego rudego chomika syryjskiego.
-
zauważył od razu
i miał już pisać u Anioła, bo tam zauważył
ale u betty lepiej :)
-
:-*
no i przy okazji odkurzyłam wątek ;)
-
no i przy okazji odkurzyłam wątek ;)
:oklaski: :D
-
święta idą to i odkurzanie wskazane ;)
-
ja też u Anioła zauważyłam.....i miałam pytać czy to własne zwierze
-
ledwo widać, co ślepemu po okularach?
-
no ładny zwierzaczek , Betty pracusiu wreszcie się odezwałaś :D
-
a ja ślepa - nie zauważyłam :o
ale już w piątek będą mi oczyska wymieniać i się poprawię :P
-
Agawo, oba naraz ???
-
nie, nie
jedno ;) ale i tak się boję bardzo :-X
-
Bój się bój, bo ile zmarszczek dojrzysz ;) :-*
-
xhc
Się przypomnij, będziem ściskać :)
-
Czyli co robisz, zaćmę, czy korektę dioprii?
Będę trzymała mocno kciuku i jeśli to pierwsze proszę o relację, jak to technicznie wygląda.
Betty, sorki, że u Ciebie, agawo, jak do Ciebie się zwraca młoda młodego?
-
A jak to drugie, to ja poproszę o relację...
Kciuki zacisnę oczywiście :-*
-
Nie ma za co sorkować.
Piszcie, wtedy sam kurz zlatuje.
-
No to piszę, skoro zaczęłam - robię zaćmę + korekta o 5 dioptrii; za soczewkę dopłaciłam ok 500 zeta. Boję się okrutnie ::) :'( Obiecano mi tableteczkę na te strachy, więc próbuję w animusz się ubrać ;)
Zabieg w najbliższy piątek, czyli już pojutrze C:-) O_raju_sa - zapomniałam, że od dziś miałam krople jakiś zapuszczać >:(
Oto cała ja - gaciami trzęsę, ale o priorytetach nie pamiętam, bo trzęsienie mnie zajmuje :o
Betty - :-* :-* :-*
Mirusiu - po imieniu w trybie bardziej bezosobowym; musze to z nią przegadać, bo przez wiele lat byłam dla niej 'ciocia'... a teraz się rypło ;)
-
Aga, się tu kciuki zaciśnie i będzie dobrze.
Nie bojaj w miarę możliwości.
:-*
-
... w trybie bardziej bezosobowym; musze to z nią przegadać
No właśnie, a pani mnie z kolei nie pasi.
Raz się odezwałam, ale widziałam, że jej ciężko, a nie chcę nic na siłę, tym bardziej, że mój szanowny raczej nie przejdzie na ty.
Chcę do tego wrócić i powiedzieć, że gdyby się jednak zdecydowała, to będzie mi bardzo miło.
Aquila, a jak u Ciebie, wypowiedz się proszę i Tojka plis.
-
ja się zwracam per pani + imię, ale ogólnie próbuję bezosobowo; bo tęściowa tego "pani" nie lubi, samo "tykanie" mi sie wydaje zbyt chamskie, a ona chciałaby per mamo (noooo wayyyy, trzymam ją na dystans i tak zostanie)
chop do mojej się zewraca pani+ imię i tutej szyscy są zadowoleni, bo to jest najbardziej naturalne
-
A. mówi do mnie pani (albo bezosobowo) i chcę aby tak pozostało
po imieniu nie wchodzi w grę, u mnie to zbyt duża różnica wieku (A. ma babcie ciut starszą ode mnie).
Moja córka do mamy A. zwraca się bezosobowo (chyba), ale muszę jej zapytać ;)
Jak będzie dalej po mojej i ich myśli, to za 2 lata nastąpi zmiana ;)
modyfikacja: to co wytłuściłam to chyba "ją" powinno być, c'nie; bo jakoś nie po polskiemu mi to "jej"
-
Po narodzinach juniora zaczęłam mówić mamo i tato. Chyba nie chciałam, by słuchał, że do babci i dziadka (czyli jakby nie patrzeć członków rodziny) mówiła pani H. i panie W....
-
Mi zięć i synowa mówią mamo, ale mnie by nie przeszkadzało, gdyby mówili na Ty. A jeśli mamo to z pewnością nie: Niech mama, czyli na Wy, wtedy reaguję, ma być forma w II osobie, czyli na Ty, a czy dodadzą mamo, czy imię pozostawiam im wybór.
Mała Hania kiedyś zareagował, gdy synowa mówiła do mnie mamo: " przecież to nie jest twoja mamusia" ty sobie urodziłaś synka"
Dzieci nie mają problemów, szczere i tak jest super
-
Dano, ale Mirusi chyba chodziło o sytuację "przed ślubem" ;)
-
Też tak odczytałam, ale pytanie było też do Aquili, a ona chyba nie zamierza formalizować związku urzędowo.
Gdy ludzie są parą, decydują się wspólnie być, wchodzą tak czy siak do rodziny (urzędowo, czy bez) to dla mnie głupio jest używać wtedy per pani. Pani to ktoś obcy.
Zachód (mam na myśli Anglię, Holandię, Francję, Niemcy) gdy już się ludzie znają spotykają, niekoniecznie chodzi o pary, zwykłe sąsiedzkie spotkania. Nie ciociują, wujkują sobie, tylko lecą na TY. Mnie to się podoba. Słyszę to na co dzień u moich niemieckich wnuków i wcale mnie nie razi. Do mnie ich mali koledzy też mówią po imieniu.
A na naszym forum. Od wielu dziewczyn jestem dobrze ponad 30 lat starsza i sobie nie wyobrażam, by mi któraś paniowała, chyba, że kce w łeb dostać ;)
Ale oczywiście jest to moje podejście i szanuję każde inne.
Mirusiu, Agawo (nie pytałyście mnie, ale się wtrącę z radą ;) :-*) najpierw na Ty, a jak kiedyś wywiąże się na tyle silna więź, to mamo, czy babciu, jak już będą wnuki samo z siebie wyjdzie, bez wymuszenia tradycją, a jak nie wyjdzie, to lepiej być na Ty, niż na siłę "mamo", bo tak wypada, a w sercu tego się nie czuje
-
przed ślubem, bez ślubu czy po ślubie to cheba nie ma znaczenia, zawsze jest problem ;)
"mamo" nie przeszłoby mi przez gardło niezależnie od stanu cywilnego i od rodzaju teściowej
jestem wielką zwolenniczką tykania, wogle w życiu, ale u nas , w sensie w Polscre, jakoś się tak przyjęł to "panowanie", że gupio mi tykač osobę 40 lat starszą
-
A ja chce michalowej Ani zaproponować, aby mówiła mi po imieniu bez okrążania w formy bezosobowe. "Mamo" sobie nie wyobrażam 🙈
-
To samo mam co agawa :),
jednak, tak jak pisałam nic na siłę.
Mamo, w żadnym razie i nie na tym etapie.
Mówienie sobie na ty nikomu nic nie umniejsza, natomiast może ułatwić kontakty.
Zaczynając pracę, czyli mając te dwadzieścia parę, przechodziłam na ty z osobami, wtedy mi sie zdawało, dużo_starszymi_i_że_nie_ wypadało_i_niektórzy_zwierznicy.
Łoni uważali inaczej.
Nie chciałam być niegrzeczna, a kontakty, mimo tego przejścia, były takie jak potrzeba.
Teraz sama tak robię w stosunku do osób, które sobie cenię, i też jest ok i nie widzę powodów, aby i wew tymm przypadku miało być inaczej, choć to przeca inny kontakt i mój własny dziecek mówi do mię nie per pani mamo.
Dzięki dziewczyny. Cieszy mnie, że ktoś tak samo uważa jak ja.
Betty :-*
Agawo, trzymać bedę :),
a Ty już po, pisaj o wrażeniech wew właściwym już miejscu,
rozumiem, że za zaćmę też płaciłaś?
-
rozumiem, że za zaćmę też płaciłaś?
płaciłam
nie zdecydowałam się czekanie na nfz, bo przy -14 które mi się zrobiło, nie moge już prowadzić samochodu, a bez samochodu nie mogłabym pracować...
-
-14 :o Aguś ja cie strasznie przytulam coby sie wszystko udało
-
U mnie we firmie wszyscy mówimy sobie po imieniu.
Tak jest przyjęte, nieważne ile kto ma lat.
Jak dzwonię do innej jednostki, to też.
To jest wygodne.
Nooo, do komendanta oczywista mówię "panie komendancie".
Szacun musi być.
-
chciałabym tak
u mnie najpierw by musieli se te drągi z dup powyciągać
-
he_he, aquila wiem o czym mówisz, my przeca w podobnej fabryce robimy ;)
-
Agawo, Mirusiu, dokładnie o tym pisałam, lepiej po imieniu, niż bezosobowo, a jak sie polubicie i wyjdzie taka potrzeba od wewnątrz, znaczy się pojawią się relacje matczyne, to i tak będzie dalej na Ty, nawet jak słowo mamo padnie i nikogo nie zdziwi :)
-
Agawa, a ja myślałam że moje -7 to dużo...
Do teściowej od ślubu mówię "mamo", lekko na początku nie było, ale bardzo chciała, to się przełamałam ;)
Z tym że na początku mówiłam w 3 osobie, ale tak głupie mi się to wydawało, że szybko zmieniłam na "ty". Przed ślubem była "panią D".
Mój chłop natomiast do mojej mamy mówi dalej "pani B." i oboje są zadowoleni.
Ogólnie też jestem zwolenniczką "tykania". Śmieszyło mnie, jak w mojej byłej firmie jeden taki, co najpierw był ze wszystkimi na Ty, kazał potem wszystkim nowym mówić do siebie "panie kierowniku". Że niby mu to szacunku dodaje. U mojego chłopa w robocie wszyscy od samej góry se mówią na Ty i jakoś im to niczego nie ujmuje, a kto na szacunek zapracuje, to go potem ma >:D
-
Dokładnie tak samo uważam :)
-
U mnie we firmie wszyscy mówimy sobie po imieniu.
Tak jest przyjęte, nieważne ile kto ma lat.
u mnie też
no jest jedna kucharka, co ze wszystkimi jest na pani
ale tylko ona
-
do mnie zięć od początku mówił i mówi mamo, do męża tato, samo wyszło i jest, córka do teściówki też mówi mamo. jak my się pobraliśmy też tak było, nie przeszkadza nikomu to, więc jak komu pasuje...
-
Poczułam dziś potrzebę powrotu do tego wątku.
Raaany, co ja bym bez Was zrobiła...
Tyle wsparcia, co tu dostałam, tyle serca i czasem słusznego ochrzanu..
Kocham Was!!
I dziękuję.
I niemal zapomniałam, i prawie nie dowierzam, co się wtedy działo.
Skutki uboczne odczuwam nadal, uczę się z nimi żyć.
💚💙💟💞 dla Was wszystkich!!!
-
:-*
-
Betty, i tymi słowami (ja tak uważam) wątek powinien być zamknięty.
Oby nigdy nie pojawił się ten "temat" w Twoim życiu.
Powinnaś pomyśleć nad nowym wątkiem o nowym temacie.
Przytulasy zostawiam. :)
-
:-* :-*
-
tak, dużo się działo, a Ty to wszystko ogarnęłaś na medal! złoty :)
brawo i nigdy więcej!
:-*
-
betty ja również zostawiam buziaki :-* i życzenia coby nigdy więcej :)
-
Podpisuje się pod postem Suchalka, nowy wątek, teraz jesteś zdrowa i żyj pełną piersią :-*
Pięknie się uporałaś :oklaski: kolejne odliczanie trudniejsze od pierwszego i niejedna z nas by nie podołała :-\
-
:-* :) :oklaski:
-
:-*
-
dzięki serdeczne Wam wszystkim :-*
kończę tu
a nowy wątek może założę, pomyślę o tym
-
a dlaczego kończyć watek
przecież nowe odliczanie można zacząć od początku :)
ale tym razem to nowe odliczanie zdrowotności :)
-
otóż to!
-
:oklaski:opieram drogie koleżanki i gratuluję autorce :oklaski:
-
:-* :-* :-*
-
:oklaski: :-* :-*
-
ok, postanowilam kontynuować swoje sprawy w swoim wątku.
pytanie mam do Was, może w szczególności do osób związanych ze szkołą.
Mati miał dzisiaj w szkole niegroźny wypadek.
dostał piłką od koszykówki w nos i okular
na szczęście nic poważnego się nie stało, ale:
muszę kupić nowe okulary, choć stosunkowo niedawno miał robione nowe
to najmarniej 250 pln
zadzwoniłam do szkoły, jakie mają ubezpieczenie i czy coś się da od nich dostać.
okazuje się, że nie.
dla mnie to trochę nie halo - w końcu szkoda nastąpiła podczas lekcji, w trakcie obowiązkowego ćwiczenia
ja bym wolała te pieniądze wydać na coś innego, skoro okulary były dobre
jeszcze gdyby zepsuł sobie okulary na przerwie albo poza szkołą - ok, jego wina, moja strata
jedna matka dzwoniła do mnie, że miała podobną sytuację, poszła do dyra i dostała zwrot połowy kosztów.
jak myślicie, warto się pokopać? czy odpuścić
-
Nie wiem, czy coś utargujesz poza starganiem sobie nerwów :(
Wiele zależy też od szkoły; może się zdarzyć (znam taki przypadek), że nauczyciel postanowi odsuwać Matiego od zabaw/sportów bardziej energicznych; właśnie po to, aby 'szkody' nie było. Wydaje mi się, że poza przypadkami bijatyki, gdzie zaniedbanie opiekuna jest ewidentne, to urazy się zdarzają (szczególnie na wf) i trzeba to wkalkulować w koszty ;)
Ale jeśli szkoła się poczuje do zobowiązania i odda część kasy, to zainwestuj w oprawki dla sportowców (gną się w każdą stronę; u nas tylko takie miały szansę przetrwać dłużej).
Buziaki delikatne w potłuczony nosek :-* :-* :-*
-
szkoła nie ma nic_a_nic do decyzji w spr. ubezpieczenia.
betty, poproś w szkole o nr polisy i druk do odszkodowania
masz prawo napisać, a szkoła MUSI to podpisać
uczeń jest ubezpieczony od nieszczęśliwych wypadków - w warunkach ubezpieczenia często są zawarte różne kruczki, aby właśnie nie występować o odszkodowanie.
przecież to żadna robota napisać i wysłać. dadzą to dadzą, nie to trudno.
u mnie w szkole rodzice piszą też pisma do dyrektora (np jak dziecku zginie nowa kurtka - tak, tak zdarza się); dyrektor w porozumieniu z wychowawca i pedagogiem szkolnym (oni znają sytuacje rodzinna dziecka) zwracają się z prośbą do rady rodziców o kasę. niektóre szkoły mają tzw wydzielony rachunek dochodów własnych (np z wynajmów sal) i z tych pieniędzy pokrywają rożne inne wydatki (niebudżetowe) - ale nie jest to całkiem wg przepisów ;)
-
juz mi trochę wkurw przeszedł
ale hajsu i tak szkoda
zwłaszcza, jak się na nim nie śpi..
-
pisać, koniecznie!
-
Tojka dokładnie wytłumaczyła. I trzeba pisać.
A kasę wydać na sportowe oprawki :)
-
Zaglądam z ciekawością - zgłosiłaś?
A jak nos?
:-*
-
nie zgłosiłam
nie mam siły się szarpać, dostatecznie dowala mi robota
nos w porządku
tylko chodzi teraz biedaczek jak ślepak jakiś
jest nadzieja, że jutro będą bryle gotowe
-
weź rachunek za nowe - jeszcze jest szansa się upomnieć o swoje :-*
-
ubezpieczenie ważne ok. 3 lat (zależy od ubezpieczyciela)
a do RR można napisać zawsze ;)
-
zależy od ubezpieczyciela
Kuba za złamaną kość łódeczkowatą nie dostał świadczenia, bo operacja odbyła się już w nowym roku szkolnym
(ubezpieczyciel się nie zmienił)i nie interesuje ich, że na operacje się czeka :(
betty, próbuj powalczyć
-
ale przecież Kela jest powiedziane ,że odszkodowanie jest wypłacane ,po zakończeniu leczenia.Co ma do tego rok szkolny??? PARANOJA ::(( ::((
-
Kelu, zrobili Cię w przysłowiowe bambuko.
odwołaj się, podając obydwa numery polisy (stary i nowy - to jest ciągłość)
-
Kelu, Tojka ma rację 8)
-
już za późno, chyba miesiąc był na odwołanie
właściwie za wypadek dostał jakieś pieniądze, ale potem składaliśmy po zakończeniu leczenia - operacja, trwały uszczerbek na zdrowiu, śruba w ręce została
-
Jak mi firma nie wypłaciła za drugą operację to mi sama pani w ubezpieczalni (pzu to akurat było) mówiła, że na odwołanie są 3 lata i żeby koniecznie pisać i sądem straszyć (nie napisałam ostatecznie, choć i onek namawiał i mówił, że swoje pismo dołoży - jakoś tak życie leciało i 3 lata minęły jak z bicza trzasnął ::) )
-
też uważam, żeby pisać. papier cierpliwy - przyjmie wszystko. a nóż_widelec się uda parę złotych przechwycić.
większość odwołań załatwianych jest pozytywnie. hamak dobrze pisze - sądem trza straszyć.
-
Betty, ja z całuskami :D Zdrówka :-*, zdrówka :-* - każdego rodzaju :) i wszelakich pragnień spełnienia :-*
-
Ściskam urodzinowo :-* :-* :-*
-
Znaczy świeczki zdmuchujemy na torcie Pani Lwicy? Superrrr!!!
Oby ich przybywało. Oby zdrowia i uśmiechu nie brakowało.
Tylko na grzywę uważaj ;-) Urodzinowe uściski Betty!
-
wszystkiego najzdrowszego :-*
-
Buziaki Betty :oklaski:
-
Betty, zdrówka i samych cudowności :-*
-
100 lat w pełni sił witalnych!!! :-*
-
Dziękuję💜🍸🍺🍰💗
Tylko osoby takie jak my wiedzą, jak to fajnie być coraz starszym :)
I odliczać kolejne latka :)
-
Nooooo :D
-
Ano, masz rację ;)
Urodzinowego buziala zostawiam :-*
-
na FB życzenia zostawiłam to i tutaj całusów moc wysyłam :-* :-* :-*
-
a ja tu życzenia najlepsze zostawiam, zdrówka, radości i szczęścia 💐
buziaki 😘
-
Czytam tu i ówdzie, że i Tatuś ma dziś okrągłe urodzinki - zatem życzę Wam w sumie ze dwustu lat :)
w związku z powyższym tak mnie najszło, sorki :-[ : moje imię jest stąd, że tato, Jan urodzony w Jana, postanowił pierworodnej uczynić to samo, a że trudno mię było ochrzcić Maryjan ;D, stąd moje imię ;) ; zaś brat mój jedyny młodszy urodził się ojcu na Dzień Ojca
-
i tu buziaki dla Was zostawiam :-* :-* :-*
-
Zdrowia i szczęścia :-* :-* :-*
-
Najlepszości Betty :-* :-* :-*
-
Wszystkiego dobrego z okazji urodzin Betty. :-*
-
Bardzo dziękuję!!💙
-
Wszystkiego najlepszego od lwicy.... :-*
-
Betty wszystkiego co najlepsze !!!!! :-*
-
Dziewczyny help!!!
Robiłam badania na zlecenie osteo i postanowiłam przy jednym wkłuciu dopłacić sobie za tarczycę i cukier.
Tarczyca ok (ufff, chociaż jeden organ zdrowy).
Za to glukoza podwyższona do 194 (norma do ok 90). ::((
Czy to znaczy, że mam cukrzycę??!!??
Zupełnie się na tym nie znam.
Pewnie trzeba zrobić jakieś dodatkowe badania? Jakie?
-
Tak Betty. Po skierowanie do rodzinnej z tym wynikiem. Skierowanie na zrobienie krzywej cukrowej. Powie więcej
Ja mam ok120 już wiele lat, też mi sugerowali zrobienie krzywej. Nie zrobiłam, bo uważam, że to jeszcze nie tak dużo
i nadto trzyma się w ryzach już ponad 15 lat
-
Tak Betty krzywa cukrowa. Idziesz na czczo, pobierają krew potem pijesz glukozę i znowu pobierają !
-
Czy wasze sformułowania "tak betty" oznaczają że mam cukrzycę????
Czy to, że powinnam zrobić tą krzywą??
Już kurwa niedługo specjalistów mi zabraknie..
-
TAK masz zrobić krzywą i w zależnosci od spadku i wzrostu po wypiciu glukozy określą czy masz cukrzycę czy nie.
Mam znajomą co rano ma cukier w normie, ale coś tam po jedzeniu się dzieje z tym cukrem i bierze tabletki.
-
Betty spokojnie. Zrób krzywą cukroeą. Te wyniki mogą być wynikiem stresu. Moja znajoma, której syn od dziecka choruje na najgorszy typ cukrzycy, uspakajała nas, że cukier 100 to nie jest tragedia. Wiem Ty masz większy ale nie napieraj na lekarstwa, może dieta da radę.
-
nie masz raczej cukrzycy. to "tak betty" oznacza, ze masz zrobic krzywa cukrową
ja tez robiłam, bo w pewnym momencie miałam cos ok. 150
Po tym badaniu miałam przez miesiąc czy dwa (nie pamiętam) glukometr (z przychodni za darmo), paski sobie sama kupowałam, codziennie miałam robić badanie i zapisywać wynik - ustabilizowało się
teraz mam 90-100 - rodzinna twierdzi, ze może być :) ale trza obserwować
Może dzień wcześniej najadłaś się słodyczy, albo piłaś jakiś alkohol ?
-
To wynik na czczo? Wysoki. Nie musi jednak oznaczać cukrzycy. Trzeba zrobić badania krzywej cukrowej, żeby zobaczyć, jak się zachowuje przy obciążeniu. Warto od razu zrobić krzywą insulinową, betty, to ważne. Glukometr możesz dostać za darmo, spytaj w aptece. Jeśli nie mają, mogę Ci wysłać. Sprawdź glukometrem, jaki jest cukier 2 godziny po posiłku. Poza tym, zmierz przed snem, potem około 2 w nocy i kolejny pomiar rano. Czasem cukier rośnie w nocy i rano jest wysoki, to się nazywa efekt brzasku.
-
Może dzień wcześniej najadłaś się słodyczy, albo piłaś jakiś alkohol ?
no właśnie ;)
Glukomert i obserwacja zapisów. Szanowny to ćwiczy. Skacze mu po tym, jak zje coś_nie_teges ;) Zapisy pomagają się kontrolować.
-
ToJka napisała dokładnie to, co miałam na myśli.
Nie powinnaś tego zostawić, ale ten wynik też nie oznacza diagnozy. Tę postawi lekarz i być może wystarczy mu krzywa cukrowa
Wiem, że takie przekroczenie jest niewielkie i być może dietą i ruchem do wyeliminowania, ale nie jestem fachowcem, mogę tylko gdybać
-
Dobra, przyznam się.
Rzadko coś jem, raczej się zmuszam.
(A ciągle tyję - hormony?)
Nie mam parcia też na picie, rano kawa, potem co jakiś czas łyk wody, czasem mięfa bo lubię.
Ruchu fakt, mam mało.
Neuropatia+ ból kolan nie zachęca.
Czuję się jak babcia starowinka..
-
betty badanie na pewno musisz powtórzyć, nawet ze dwa razy, a potem do lekarza jeśli znowu będzie cukier za wysoki, najlepiej od razu do rodzinnej i jak co pośle cię do diabetologa
nie bój się, nie grozi ci insulina, najwyżej tableteczki na wyregulowanie cukru i pewnie zalecenia dietetyczne
jak czytam o twoim żywieniu to najlepiej od razu do dietetyka
bo takie jedzenie ( albo niejedzenie) bardzo często wprowadza zamieszanie metaboliczne w organizmie
im szybciej weźmiesz się za wszystko ( najpierw kontrola cukru) tym większa szansa na wyjście z tej dolegliwości
powodzenia
-
Betty do klubu babć Cię jeszcze nie zapraszam
Kolanka: może pora na endoprotezy, a co z tyciem bez jedzenia, to nie wiem, może jakaś nietolerancja czegoś, ale czego, jak niewiele jesz. Nie wiem co poradzić :-\
-
mój chłop jak zaczął jeść regularnie co 3, 4 godz oczywiście wg zaleceń dietetyka to schudł 25 kg
całe życie marnie jadał, albo wcale do godz 17
-
jeszcze raz napiszę i więcej się nie będę odzywać:
zrób badanie krzywej insulinowej, to się robi razem z krzywą cukrową, przy tym samym obciążeniu glukozą
-
Kelu wysyłam ja do lekarza, bo pewnie od razu by jej to zlecił( przynajmniej tak było u Olka)
-
Betty, nieregularne jedzienie może jak najbardziej podnosic cukier. Dlatego ja z moim staniem przedcukrzycowym mam zelecenie, żeby jeść co 3-4 godziny, by poziom zawsze był wyrównany. Moja dietetyczka mówiła, że duży odstep między posiłkami może powodowac, ze organizm sobie awaryjnie uwalnia culier z tkanek. Wtedy poziom cukru rosnie choć nic nie jedliśmy.
-
Kelu wysyłam ja do lekarza, bo pewnie od razu by jej to zlecił( przynajmniej tak było u Olka)
Amorku, czasem lekarze zlecają tylko krzywą cukrową, dlatego uczulam. Insulinową u mnie zleciła dietetyczka. Robiłam dwa razy badanie z obciążeniem w odstępie miesiąca, podobno przerwa powinna być co najmniej 0,5 roku. Drugie badanie zniosłam źle, cukier zjechał poniżej normy.
-
Zrobię tą krzywą.
Rzeczywiście bardzo mało jadam czasem raz dziennie wieczorem albo po pracy.
Może tu tkwi problem..
-
Betty, przy niektórych rodzajach metabolizmu rzadkie jedzenie może sprzyjac tyciu. Organizm nastawia się, że będzie głodny i jak tylko coś dostanie do zjedzenia, zaczyna to magazynować :o
-
Może tu tkwi problem..
tak, z pewnością. Śniadanie to podstawa. I później co 3 godz.
Najtrudniej jest, mówię z doświadczenia, ze śniadaniem. Jakoś mi najgorzej wchodzi. Ale już gdy się zmuszę, to czuję wręcz namacalną ulgę w sobie.
Betty, trzeba koniecznie.
-
Polecam owsiankę zalaną wieczorem gorącą wodą. Rano do tego banan i jka kto chce np żurawina, orzechy mnx Zdrowe i do zrobienia w 3 minuty. Rano dolewam odrobine mleka, podgrzewając
-
Dana przy cukrzycy dietetyczka zabroniła Olkowi wszelakich musli i owsianek, kasz na pierwsze śniadanie, pisałam już o tym kiedyś
-
Śniadanie to mój największy problem.
Był czas, że się do niego zmuszałam.
Kupowałam jogurty pitne, takie te najmniejsze. Wypijałam połowę..
Nie wiem nic o cukrzycy, nikt w rodzinie nie chorował.
Pomału oswajam się z tą myślą.
-
Dzięki za sprostowanie Amorku. Wiem, że mleko, banan, słodkie owoce (śliwka, żurawina suszoną) be, ale same płatki owsiane też be? Dobrze, że pilnujesz wpisów. Namawiam męża na owsiankę (ma cukrzycę i jest na insulinie) wielokrotnie, a on nie chciał, jakby coś czuł, że to nie dla niego
-
i coś mi się wydaje, ze tobie już tez na to zwracałam uwagę!
owsianka i kasze to węglowodany, zdrowe, ale nie dla cukrzyka i o tej porze dnia, a na pewno nie dla otyłego cukrzyka.
OLek jada - omlet z dwóch jaj ze szpinakiem, pastę z ciecierzycy lub soczewicy, rybę wędzoną, pastę z jaj na twardo do tego kromka ciemnego chleba, może być maleńka łyzeczka masła , ja przemycam mu avocado, i duzo warzyw, pomidorki, sałata kiszonki, cebulkę, koperek, paprykę. Na drugie śniadanie koktajl z owocami i maślanką i do tego można dorzucic łyżeczkę ugotowanej kaszy lub innego węglowodanu.
-
Węglowodany trzeba z umierem, można jednak zmniejszyć gycemic load jesli się zje jednocześnie coś o bardzo niskim indeksie glicemicznym, na przykład ogórka
-
Betty, wierz mi, ogromny problem ze śniadaniami mam. Wmuszam w siebie kromkę chleba razowego i serkiem i warzywkiem jakimś. Czasami warzywko nie wchodzi. Resztę wmuszam.
To dziwne dla mnie, ale największy sprzeciw mój organizm wyrzuca z siebie tuż przed, gdy smaruję chleb jest już odrobinę lepiej. Pierwszy kęs mielę ponad minutę z obawą, czy przełknę. Kolejne już prawie bez oporu. Natomiast tuż po - dziwny spokój w brzuchu. I samopoczucie lepsze.
Kiedyś myślałam, że niechęć przejdzie. Nic z tego. Ciągle muszę się zmuszać.
I gdy szczególnie mi trudno - powtarzam sobie: dbam o siebie, dbam o siebie... ;)
-
Całe dzxieciństwo i młodość miałam mdłości poranne, śniadanie nie wchodziło, drugie śniadanie też. Potem mi przeszło, więc chyba da się tę niechęć obalić
-
Nawet gdy wstawałam 5:15 (bo w pracy musiałam być o 7, a dojeżdżałam 30 km) na śniadanko zawsze jajko na miękko, herbata i kromeczka z masłem. Bez tego nie wyszłam z domu. Najbardziej głodna jestem rano, nie znam uczucia, o jakim piszecie, chyba żeby mi ktoś kazał jakie mięcho rano jeść, to może
-
Pomijając jedzenie (albo raczej brak), cukrzyca chyba tłumaczyłaby nagłe i posuwające się kłopoty ze wzrokiem?
Zwalałam na PESEL, ale w ostatnim czasie z tygodnia na tydzień coraz trudniej mi czytać.
W pracy do odczytania z dowodu serii i numeru używam patrzałek, kupionych w aptece.
Ale coś mi się wydaje, że okulista coraz bliżej.. ::((
-
wzrok to raczej pesel ;)...od co najmniej 10 lat nr z dowodu ani w ogóle nic nie odczytam bez okularów...a od jakiegoś czasu nawet sprzątam w okularach i myje gary, bo jak se na ślepo kiedys okna umyłam ::((
-
Betty, to peseloza. Szkła do dali coraz mocniejsze, a skład piwa czytam z kolei bez szkieł...
-
eh, i ja zmieniłam właśnie szkiełka >:(
nie lubię się starzeć :-X
-
Ehhh
Człowiek zawsze lubi zwalić na chorobę zamiast na pesel xhc
-
Słodka betty? I co z badaniami? Robisz?
-
Wzięłam wolne na jutro i idę na badania.
Nie wiecie, czy glukozę można sobie przygotować w domu przed wyjściem? Czy trzeba bezpośrednio przed wypiciem?
Bo z moimi sprytnymi neuropatycznymi paluszkmi mogę wysypać połowę poza butelkę..
Nie wiem, jak dam radę z tą glukozą..
-
Poprosisz pielęgniarkę :)
Bezbolesnego i jednorazowego wkłucia życzę :) :-*
-
Do tej glukozy to zabierz cytrynę do wciśnięcia, bo zemdli jak nic.
Powodzenia Betty :)
-
Wkłucia będą trzy ::((
Nie wiem, jak one sobie znajdą trzy dobre żyły..
A po wypiciu tej glukozy to można trochę gardło czystą wodą przepłukać wypijając kilka łyków?
Bo inaczej zwariuję, ciągle mam sucho w ustach (już wiem, że to jedenz objawów cukrzycy..)
-
Wkłucia będą trzy ::((
więc mocniej zacisnę :-*
-
dasz radę słońce, kciuki zaciskam :-*
-
pozaciskam jutro kciuki coby sprawnie poszło :)
-
Poczymie_sie :0ulan:
-
betty, zgłaszam się do pogotowia kciukowego
:0ulan:
-
No to pozaciskam, Betty :-*
-
yessssuuu... tylko nie trzymajcie i nie wstrzymujecie za mocno. To niezdrowo xhc
Ale i mój jeden dokładam (bo drugi dla hamaczka).
-
też zacisnę i coby spokojnie było :-*
-
mój jeden dokładam (bo drugi dla hamaczka).
jutro mam plan poranny - bieganie (hehe... ) z piesem po lesie, bo mu się należy, tak więc obie ręce będę miała nie dość, że wolne, to jeszcze z pewnością zaciśnięte... bo zimno_cholera_jest ;D
Zacisnę z pewnością :-*
-
glukozę rozpuści Ci pani w laboratorium, parę łyków wody możesz
zabierz książkę, po wypiciu glukozy nie wolno chodzić, trzeba spokojnie siedzieć, bo ruch, wysiłek wpływa na wynik\poza tym panie muszą Cię mieć na oku, bo różnie ludzie reagują na obciążenie
-
Nie znam się, ale kciuki zacisnę mocno!
Betty, jeden posiłek? O mamusiu... Za dużo o cukrzycy nie wiem, ale że trza jeść regularnie, to nawet ja słyszałam...
-
Zrobione.
Udalo mi się nie wyrzy.. Nie zwymiotować
Jutro wynik, w związku z tym pytanko.
Czy któraś czuje się na siłach go zinterpretować?
Bo jak nie, to nawet na niego nie spojrzę do piątku, kiedy to mam wizytę u rodzinnej.
Przedwczoraj zaliczyłam mammo w wawie (jesssu, co się oczekałam),
W środę densytometria, na szczęście na moim zadupiu, bez wyjeżdżania.
Potem jeszcze wizyta u osteo, po świętach u onki i jak mi się uda ten grudzień przeżyć, to będę żyć może...
-
Brawo Ty!
Będziesz, będziesz żyć.
-
Też tak myślę :D
-
Kela jest na pewno "obryta" i Amorek pewnie też. Mój ma cukrzycę, ale nie wyznaje się na niej. objawy miał i ma wszelakie. Z tą suchością w ustach, to mnie martwisz, mój ma, ale ja też i nie sądziłam, że to cukrzycowe :(
-
Olek ma jeszcze cukrzycę w początkowym stanie - bo najwięcej ma 130 . U niego właśnie występuje syndrom brzasku.
Zauważył, ze jak ćwiczy ( np. jazda na rowerku) koło 20, 21 to cukier rano w granicach 80!!
suchości w ustach nie ma ( za to ja popijam całą noc od zawsze :) )Natomiast wiem, ze jest to jeden z objawów cukrzycy.
-
ja popijam całą noc :)
to teraz wiem, czemu w nocy nie śpisz ;D
-
No właśnie amorku nie rozumiem.
Bo jeszcze w ubiegłym roku dobre wyniki, a tu bach.
Dlatego podejrzewam, że to może być cukrzyca polekowa.
Może coś z czymś miesza się w niewłaściwy sposób.
No nic, jutro odbiorę wynik i niech pani doktor myśli..
-
mogłas mieć tez jednorazowy wybryk , niekoniecznie masz cały czas taki cukier
Beciu :D
-
Myliłam długo Becię z Betty, nie osoby, tylko pisząc posty, tak jak teraz zrobił to Amorek. Spa mnie skutecznie przeszkoliło C:-)
-
Dana, amorek się nie poomylił.
W drugim zdaniu poo prostu odniosla się do wpisu Beci xhc
-
no właśnie 8)
betty, przenosząc temat godki z innego wątku, znasz to?:
W antryju na byfyju stoi szolka pełno tyju.
:))
-
No, tę minkę przypisałam do zdania, sory
-
Beciu - a my momy w doma krepli do pierona cały byfyj cało roma :D
-
znom :P
dziouchy, ida sie już legnąć, bo jakieś gupoty tu dzisiej wypisuja
i kucanie mie cosik mynczy :-\ O0
-
a kto nie zna ? ( u nos :)))
-
Czy któraś czuje się na siłach go zinterpretować?
Dawaj. Nie męcz się. Nie ja jedna coś powiem ;) Bo moja wiedza tylko z powodu słodkiego mężowatego ;)
Beciu - a my momy w doma krepli do pierona cały byfyj cało roma :D
ale że_co... ???
-
chyba jedzom pączki cy_cuś ;)
-
zgadujcie nie_Ślązaczki >:D
roza, czy jedzą, to nie wiem... ale że pączki, to :oklaski:
-
xhc
-
Ok agawa, to jutro przepiszę.
Becia, nie obczajam tego xhc
W niedzielę finał masterchefa, mam nadzieję, że ktokolwiek wygra, będzie to hanys.
Najbardziej kocham Damiana, ale i z Mateusza się ucieszę:)
Na tablecie nie bardzo mi wychodzi wklejanie linków.
Na yutubie wbijcie damian sobek masterchef.
Jako pierwszy powinien być z eliminacji.
Myślałam, że zejdę..
-
roma, to taka szafeczka, ktora wisiała w dawnej kuchni
byfyj to kredens w kuchni
wzięłam i zgadnelam, c'nie ?
-
W niedzielę finał masterchefa, mam nadzieję, że ktokolwiek wygra, będzie to hanys.
nie ogladam tivika, i nie bardzo wiem co to masterchef - wiem tylko, ze to program o gotowaniu
a czy TOP chef to to samo co masterchef? pewnie nie ;)
bo ze 2 czy 3 lata temu Top chefa wygrał chłopak z mojej wsi ;)
-
znom :P
dziouchy, ida sie już legnąć, bo jakieś gupoty tu dzisiej wypisuja
i kucanie mie cosik mynczy :-\ O0
Beciu, a porzikej ino za nami ❤
-
Noo tego nie 'kumam' ... ::)
porzikej ino za nami ... że cooo xhc xhc
-
xhc
Parabola, pomodliłam się za nas :P
-
padłam....porzikej xhc
-
No to mam wyniki ::((
Na czczo 172 (poprzednio 194)
Po godzinie 367
Po 2 godzinach 416
::(( :'(
-
ogromne ::((
-
Niepotrzebnie napisałam..
Mam prosbę do adminek. Możecie usunąc ten wpis z wynikiem i następne?bardzo proszę.
-
betty
ale ja sie nie znam
ino widze, ze dużo urosło
-
betty, no co Ty...
nie tylko Ty podajesz tu swoje wyniki :-*
-
Betty dużo, trzeba to leczyć. Mąż początkowo miał podobne, najpierw był na tabletkach, ale podczas pobytu w szpitalu (w innej sprawie) też próbowali mu ustawić cukier i przeszli na insulinę. Teraz jest pod opieką diabetologa, nauczył się sobie wstrzykiwać insulinę przed jedzeniem. Daje radę. Na dietę nie uważa ::(( Słodkiego nigdy nie jadał
-
betty zerknęłam ( zabiegana jestem od wczoraj pełen dom gości i tak jeszcze dwa dni)niestety mało tego nie jest, ale tez nie tragicznie , ale na pewno można coś z tym zrobić
dobrze, ze złapane w odpowiednim czasie
do diabetologa na pewno musisz się udac , do boju
z tym można zyc tylko trzeba się pilnować :0ulan: :-*
-
To się leczy.
Betty, bez paniki. Za to do lekarza.
:-* :-* :-*
I od dziś jedzonko co 3 godz. Jak noworodek :)
-
betty, szkoda , że nie zrobiłaś krzywej insulinowej
wtedy można zobaczyć, jak się zachowuje trzustka, jak wyrzuca insulinę
i przy problemach z trzustką jedzenie co trzy godziny jest błędem
-
betty, spróbuj diety z niskim indeksem glikemicznym, zrezygnuj z białego pieczywa, makaronu, owoców, mleka
do posiłków mięsnych jedz dużo warzyw
o cukrze nie piszę, bo to wiadomo
dasz radę, przytulam :-*
-
Betty, trzymam kciuki, żebyś ogarnęła tę nadmierną słodycz. Może i atmosfera w pracy robi "krecią robotę" wpływając na podwyższenie...
-
betty, no to montiniak się kłania ;) jak co, to ja też na jakąś dietę muszę przejść, prozdrowotną, bo na tej, którą mam teraz, ważę 45 kg... więc możemy się nawzajęć wspomagać psychicznie - bardzo bym na to liczyła :*
w gratisie napiszę Ci godziny paszy: 7, 10, 13, 16, 19. mag o tych porach je i jak co, to ja też będę - na razie lekarka kazała mi nastawiać sobie zegarek... ciągle zapominam ::)
-
nie mogłam w poprzednim poście dopisać, bo po emotkach te literki się milimetrowe robią - nie wiem czy tylko u mnie? - strasznie to wkurzające!
w każdym razie - betty, wierzę, że u Ciebie będzie dobrze. serio, to jest problem do ogarnięcia i Ty dasz radę. w razie czego pomożemy! tulam ze wsiech sił!
i spec_koniś dla Cię!
:0ulan:
-
Dzięki.
Nie mogę pisać narazie, za głęboko w czarnej dupie siedzę.
-
a siedząc w tej dupie - do lekarza już zajrzałaś?
-
oj betty_betty
za bardzo się przejmujesz
ja niby tez z tych przejmujących się i przezywających wszystko, ale Ty chyba jesteś lepsza ode mnie ;)
co Ci podesłać: drabinę? koparkę? czy może jakąś dłoń pomocną cobyś z tej czarnej dupy wyszła :)
albo co najmniej żebyś się przeniosła do białej dupy, zawsze to jakaś odmiana ;)
-
Betty a przyjechac i doopsko Ci zlać !! ... przy okazji odwiedzę znajomych ;D
Wyłaź i to szybko, bo to wszystko jest do opanowania !!
Dieta i tabletki + mierzenie cukru to nie koniec świata !
W mojej rodzinie jest cukrzyca i tylko patrzeć jak u mnie się pojawi ::)
-
Jak wylezę albo się przeniosę do białej dupy to dam znać.
-
eh, uparta jesteś :-*
Napisz chociaż - kiedy lekarz?
-
Jak wylezę albo się przeniosę do białej dupy to dam znać.
Lepiej wyłaź, bo biała doopa to tylko inny kolor ;) nic tam innego ni_ma :(
Czekamy tu Na Ciebie :-* :-* :-*
-
betty a u swojej H byłaś ?
miałaś iść.
-
No Betty, nie podejrzewałam Ciebie, że u prezia zagościsz. Tetaz modne jest siedzieć w d.... u prezia, tylko nie wiedziałam, że ma czarną. xhc
-
:D
-
Aga, nie odpuszczasz.
No dobra.
Doktorka w piątek.
U homeopatki jeszcze nie byłam. Ale pójdę.
Dla wrażliwych na bluzgi uprzedzam, nie czytajcie:
Mam w chuj roboty, codziennie od rana słucham świadków i podejrzanych, piszę akty oskarżenia albo morzę (umarzam znaczy).
Kalendarz pracowy przed pierwszym cukrem zaplanowany na 2 tygodnie
To jakim cudem mam się wyrwać??!!??
Jestem w 90% zdecydowana odejść z tej fabryki w przyszłym roku.
Stres też mi pewnie nie pomaga..
Chuj chuj dupa dupa.
Mam dość.
Grudzień to u nas ciężki miesiąc, nie chcę obarczać innych swoją robotą, bo każdy swojego ma w chuj.
Ale może po świętach pójdę na l4.
Wracam po robocie i tylko marzę, żeby poleżeć.
A w nocy śni mi się robota, co tam jeszcze nie zrobiłam a powinnam.
To nie życie, to kierat.
-
Noo biedna jesteś, bo w tej robocie to ni_Chuja uznania nie znajdziesz ???
Zadbaj o SIEBIE, bo najważniejsze :-*
Ps... no za chuja_muja nie wiem, dlaczego tego na 'ch' czy 'h' tak wyróżniłam pisząc z dużej litery ::((
-
Oj, to Ty taka sama głupia, jako i ja ::((
Na młodych pacz_i_sie_ucz (u Was na pewno też tacy są: dwa kichy - lekarz - tydzień l4, najepiej właśnie w jakimś kluczwym momencie, a jak siedziałyśmy ostatnio w piątek na małym piwie, to taki jeden, na l4 jeszcze do kolejnego tygodnia, wpadł tam sobie uśmiechnięty wieczorkiem "na pizzę", trochę się zdziwił, jak się na nas natknął).
Współczuję Ci bardzo :-* Znam na 100% tę dupę, betty. To zmęczenie_nawet_nie_fizyczne i niemoc, i beznadzieję... Dziś zaplanowałam iść do kina na 15 na "Najlepszego", bo ostatni seans, nawet chłop się zgodził iść ze mną, a ja po robocie - jak zwykle - padłam na ryj ::)
A atmosfera w fabryce też taka, że na myśl o jutrzejszym "opłatku" flaki mi się wywracają >:( Nie idę więc, hipokryzji mam tu dość na co dzień >:(
Czym się, trudno, do świąt, a po świętach daj sobie odetchnąć :-*
A swoją drogą... noooo, potrafisz ja rasowy pies ;)
-
Wracam po robocie i tylko marzę, żeby poleżeć.
A w nocy śni mi się robota, co tam jeszcze nie zrobiłam a powinnam.
To nie życie, to kierat.
phi, ja mam tak cały rok (oprócz 24 dni kiedy jestem na rehabilitacji z prewencji rentowej) ;)
nie pamiętam już kiedy kawę w robocie miałam czas wypić, a siusiu do domu przynoszę, bo tez nie mam czasu ;)
betty idź pogadaj z homeopatką
ja niedługo chyba w nałóg wpadnę ;)
znalazłam sposób aby zasnąć (bez procha - bo zaczynałam być już uzależniona ) i przespać choć 3-4 godziny - wypijam mocnego drinka, albo konkretne piwo - śpię jak aniołek i robota mi się nie śni :) ino kuźwa potem łepetyna boli ;)
-
betty kochana bardzo współczuję tego stresu i zmartwień. Ten cukier powoduje też o wiele gorsze samopoczucie dodatkowe odczuwanie zmęczenia i po prostu jeszcze fizycznie Cię dobija. Koniecznie musisz iść do lekarza i zacząć się leczyć bo wtedy poczujesz się lepiej i silniej. przytulam mocno ( ciągle byki robie ale pisze z komórki)
-
ino kuźwa potem łepetyna boli ;)
jak organizm przywyknie to przestanie boleć ;D
betty :-*
-
ja niedługo chyba w nałóg wpadnę ;)
znalazłam sposób aby zasnąć (bez procha - bo zaczynałam być już uzależniona ) i przespać choć 3-4 godziny - wypijam mocnego drinka, albo konkretne piwo - śpię jak aniołek i robota mi się nie śni :) ino kuźwa potem łepetyna boli ;)
mię się też po nocach śni robota i wsio inne czym się martwię. tojka chcesz dołączyć do tych koszmarów? >:(
-
Betty, robota - niefajnie. Ale to rzecz zewnętrzna. Raz ta, innym razem inna. Raz te zdenerwuje, później kolejny i inny.
Masz wyjątkową robotę, ale nie pozwól, aby Cię zabijała.
Do lekarza & homeopatki - marsz :-*
A jak krew się unormuje, to (jak Amor napisała) lepiej się ogólnie poczujsz. WIem, bo niejedną awanturę ze swoim szanownym zaliczyłam... a to tylko cukier mu skakał ;D
-
Ja poproszę o ździebko kciuków na jutro.
Rano będę dzwonić do CO, może mają już wynik z mammo, jak mają to mi powiedzą.
O 10:10 wizyta u rodzinnej co do słodkości.
Oby chciała mi sama coś zapodać na początek.
I oby mnie nie wystraszyła bardziej, niż już jestem wystraszona.
Densytometria wyszła fajnie, kręgosłup w miejscu (nie pogorszyło się), ale bioderko się poprawiło.
Chyba to efekt wciągania tych sproszkowanych skorupek jaj co je dostałam od Taty.
Aha.
I jak wszystko pójdzie dobrze, to w styczniu gdzieś w połowie niewykluczone że na Śląsku będę.
Moja Monia ma tam przyjaciółkę, która ją zaprasza.
Jechać dwa razy wte i wewte się nie opłaca, trzeba będzie znaleźć miejscówkę na kilka dni, to mam nadzieję na spotkanie ze Ślązaczkami.
-
Nie strachaj się słodkością, poradzisz sobie z tym śpiewająco.
-
Się poczymie :0ulan:, i za mammo, i za wizytę :)
Pozytywnej reszty gratuluję :-*
Serio, wsuwasz te skorupki? Jak? Ile? I tylko je czy piguły też?
-
Dzięki lulu.
Chyba się tego boję bardziej niż trzeba.
-
jasne, kciuki zacisnę coby wynik był i był dobry :)
i rodzinna coby dobry pomysł miała i Cię uspokoiła :-*
densytometria ztx
-
Skorupki wciągam oprócz tego co osteo zalecił. około
Pół łyżeczki dziennie.
-
zacisnę :-*
-
no to się ciesze, że kosteczki dają rade :)
kciuki rzecz jasna zacisnę :)
A spotkania ze Ślązaczkami i Zagłębiankami juz Ci zazdraszczam :)
-
No to Betty super !!... działasz :oklaski:
A na słodkość to rodzinna Ci prochy zapisze + dieta i dasz radę :-*
ps. a te skorupki to jak sie robi ::) ...coby je wciągać, coo ..
ps.1 kciuki pozaciskam 8)
-
Dzięki z góry,,
A skorupki to mi robi Tata.
Wiem, że je gotuje,potem obsusza, a potem mieli na pył.
Jak chcecie, to dopytam.
-
widzę, że też nie śpisz betty >:(
ja właśnie się całkiem wybudziłam i błąkam się po świecie,
kciuki moje masz zapewnione!
-
czymam :-*
-
Betty słyszałam o skorupkach i znam osoby jedzące je ale to mają być skorupki najwyżej sparzone. Gotowanie podobno zabija najlepsze właściwości. Jeśli by tak było, to znaczy, że twój organizm sam sobie radzi. Piszę to co słyszałam, sama nie używałam.
-
Betty, jeszcze zdążę z kciukami, gratulacje na poprawe biodra (tez bym chciała) i densytometrie. Rodzinna pewnie zaradzi. Jedno jest tez, cukier i wszelkie objawy mają duzy zwiazek ze stresami.Przerabiam to u meza. Dieta tez wazna i ruch. Wspomoze rodzinna tabletkami i bedzie dobrze.
Bardzo chetnie przybędę na spotkanie :)
-
Gotowanie podobno zabija najlepsze właściwości.
Wapń wytrąca ze skorupek gotowanie, ale z solą lub z octem.
Eksperyment z dzieciństwa mi się przypomina - fajny >:D - ugotować jajko w wodzie z octem, wychodzi takie mięciutkie, pozbawione wapnia jajko C:-)
-
betty kciuki trzymam, już chyba po wizycie jest?
nie boj się tak bardzo tego cukru, u mojego chłopa to wręcz było błogosławieństwo , zmienił swoje zycie o 180 st ( oby jeszcze sobie żony nie chciał wymienić :)) dieta, schudl 25 kg uwielbia ćwiczyć ( coś nie do pojęcia!) zachciało mu się biegać i w planie ma 10 km( latem nie chciał przyspieszyc do truchtu gdy maszerujemy z kijami) takich zmian u ciebie nie potrzeba ale kto wie może będzie to nowy początek ? :)
fajnie , ze kosteczki ok tego zazdroszczę bo nie mam odwagi ich sprawdzić jedynie fosfatazę mam ok , ale w koncu muszę i densytometrię zrobić. U mnie z nadcisneiniem problem i to przyhamowuje mnie przed badaniami ( w grudniu powinnam mammo i RTG płuc cyknąć i "dobzie dobzie" odwiedzić ) raczej przeniosę to na styczeń bo przeziębienie jeszcze mnie trzyma, a tu święta za pasem. W styczniu zapowiedziała się tez rodzina z Krakowa i są tez urodziny córy i Gniewusia , a potem wyjazd na narty. Mam jednak nadzieję, ze uda mi się wyskrobac czas na miłe spotkanie .
-
Po wizycie.
Ale nie bardzo jestem w nastroju pisać.
Nie ogarniam.
Nie chcę.
Nie lubię.
Skierowania, badania, glukometr, zalecenia.
Czuję się, jakbym trafiła do nie swojej bajki...
-
:-*
może na razie betty sie z tym prześpij /przepij ;)
-
właśnie to mam na myśli - trza się oswoić, moze jednak da się opanować krok po kroczku
przytulasy a potem
:0ulan:
-
Czuję się, jakbym trafiła do nie swojej bajki...
czyli wpadłaś do norki w ziemi, niczym Alicja w krainie czarów :)
Teraz rozejrzyj się uważnie, bo nie tylko szalonego Kapelusznika spotkasz, ale i kota z Cheshire ;)
Betty, gdy się w tej krainie odnajdziesz, to może nawet zauważysz, że jest całkiem miło :)
Wierzę, że dasz radę.
Bo jak nie Ty, to kto? :-*
-
no tak, glukometr jest codziennością , ale tylko po to by pilnować cukru, kontrolować i wiedzieć, kiedy cukier podskoczy, co ci szkodzi itd.
badania tez na pewno bo trzeba wszystko sprawdzić, skierowanie do diabetologa, może okulisty, endo ?
Kochanie spokojnie, odpocznij, przespij się z tym, ale już wiesz dlaczego tak zle się czułas, na nic nie miałaś ochoty, potem będzie łatwiej lepiej, spokojnie, nie z takimi chorobami dałaś radę. Wierżę, ze to wszystko bardzo trudne , ale minie, przytulam mocno :-*
-
Betty męża kuzyn od kiedy go znam, a znam go ponad 30 lat, jest na insulinie. Prowadzi intetesy, podróżuje i ma się dobrze. Zbadanie poziomu cukru i ewentuslne zaaplikowanie insuliny to moment. Szybko to opanujesz. A na początek, to lekarka nie dałaby tabletek. Ty byłaś u rodzinnej czy diabetologia?
-
myslę, ze do brania insuliny wcale nie musi dojść, tabletkami można to w odpowiednim czasie opanować.
-
Beety, tulam. I co by najbliższe dni/tygodnie przyniosły dobre wieści i rozwiązania!
-
myslę, ze do brania insuliny wcale nie musi dojść, tabletkami można to w odpowiednim czasie opanować.
i to jest ta dobra wiadomość
-
Insulina to ostateczność.
Zapewne najpierw tabsy, glukometr, zmiana styli życia :)
-
Tabletki maja być dobrą wiadomością? Laski, co z Wami?
Zmiana nawyków żywieniowych (przetworzone żarcie zastąpić "prawdziwym', naturalnym, jeść mało białka, ale wysokiej jakości), ćwiczyć regularnie, wysypiać się, zachować odpowiednią masę ciała...
Tak, tak...jasne...banały, ale jak inaczej można pozbyć się choroby?!!! Chyba nie wydziwiam, co? I kurwa, każdy normalny lekarz od tego powinien zacząć, nie mówiąc o samym zainteresowanym.
Przecież to, o czym tu piszesz betty, Twój cholerny, ciągły stres powoduje już niezły odpał w organizmie... O Twoim stylu życia nic nie wiem, ale to wystarczy, żeby nastąpiły dysfunkcje.
Taaa, tabletki -sretki, ja piernicze.
A łykajta sobie na zdrowie...
-
Perła Ty to potrafisz wesprzeć! mistrzyni pociechy ! :)
jakby to było takie proste , że zmiana stylu zycia i pstryk nie chorujemy to już byśmy mieli panaceum na wszystko, a tak niestety nie jest. I ci ,którzy bardzo o siebie dbaja także chorują i umierają na wszelakie choroby.
-
Perła, masz absolutną rację.
Ale...
Ale najpierw trzeba się zmusić, aby zacząć wszystko robić inaczej, niż przez całe życie się robiło. Potrzeba zmiany. A zmiana jest czymś najtrudniejszym.
Łykam tabsy na tarczycę i cholesterol, a od niedawna i na obniżenie mocznika we krwi. Wierz mi - potrzebowałam 2 lat, aby się przekonać, że nie jestem w stanie systematycznie prowadzić takiego stylu życia, aby efekty były widoczne w wynikach. I - oczywiście, żem fujara, leń i nicpoń ;) Ale się nie dało.
I łykam.
I ciągle próbuję. Może choć te próby powodują, że dawek nie muszę zwiększać ;)
-
przez rok byłam na diecie, która miała zlikwidować moją niedoczynność
bez tabletek
kto chorował, ten wie, jak się czuje człowiek z niedoczynnością
czy mam pisać o ogromnym zmęczeniu, wpadaniu w sen podobny do utraty przytomności, depresji, skórze jak pergamin, paznokciach łamiących się nie przy skórze, raczej "w skórze", itp
dieta nie dostarczyła mi hormonu, którego nie wytworzyła połowa mojej tarczycy
-
Ale trzeba zacząć to robić!!! Bez tego , to będzie błędne koło! Może na teraz jakieś tam leki, ale chyba trzeba patrzeć szerzej, przyszłościowo!
No, na pewno nie będę nie będę nikogo wspierać w tabletkożerstwie, tylko dlatego, że tak wypada.
Betty, będziesz zdrowa, naprawiona!!! Ale jak nie dasz się załatwić tylko od dupy strony!
Nie wiem...czy ja piszę coś złego?
Wy za to pocieszacie bardzo...rozmawiając głównie o lekarstwach. :P
-
Nie, Perła, piszesz dobrze.
Tylko nie każdy/a tak potrafi i może.
Mi nie wyszło.
Determinacji zabrakło.
Kela :-*
-
nic złego Perła tylko bardzo naiwnego. Jasne, ze dobrze jest zmienić nieprawidłowy styl życia to tylko poprawi jego jakośc, czasami udaje się całkowicie wyleczyć , ale niestety nie zawsze. Mój chłop schudł 25 kg, ćwiczy bardzo dużo, jada wg dietetyka a i tak jego cukier bywa taki sam jak na początku. Sukcesem jest to ,ze nie rosnie , choroba nie pogłębia się. Na początku tez uważał ,ze bez tabletek się obejdzie ,ale niestety po dwóch miesiącach był zmuszony je łykac a potem jeszcze inne i dopiero te utrzymują cukier w jakiś ryzach. Sam doszedł do tego ,ze jeśli ćwiczy ( a to bardzo aerobowy wysiłek) koło 20-21 to wtedy jego poranny cukier jest prawidłowy! ale i tak nie zawsze. Nie ma tak lekko, nie ma takich łatwych recept na poważne choroby.
-
Wszyskie Twoje zalecenia Perła są świetne, tylko jeszcze daj przepis na życie bez stresu, na pracę bez stresu lub dobrego wujka co sfinansuje bezstresowe życie. Betty ma dzieciaki, dla nich musi pracować. Pracę ma taką a nie inną, więc musi jakoś to pogodzić. Wyobrażasz sobie Betty lecącą teraz na dwa miesiące głodówki oczyszczającej, bo ja nie. Nie mogłabym zostawić tego na głowie męża, który też pracuje. Za kilka lat Betty też będzie mogła zaszaleć, jak dzieciaki się usamodzielnią.
-
Za kilka lat Betty też będzie mogła zaszaleć, jak dzieciaki się usamodzielnią.
Moje się usamodzielniły, ale wybieram, że teraz mam swoje zadania skierowane na siebie samą, nie na innych. I ciągle to nie jest czas, abym mogła, tfuuu - chciała polecieć na 2 miesiące.
Choć nie ukrywam - brzmi ciekawie :)
-
lulu nawet nie dla Betty głodówkowe wyjazdy
przy cukrzycy głodówka to śmierć, a na pewno pogłębienie choroby, tu jest potrzebne jedzenie 5 razy dziennie, małe porcje, ale dobrze zbilansowane , z białkiem, odpowiednią maleńką porcją zdrowego tłuszczu i odpowiednim zdrowym węglowodanem
i duuuuuuuuuuuużo wody
-
głodówką leczniczą leczą też cukrzycę; czytałam...
-
Nie piszę akurat o mojej głodówce, to jest mój eksperyment i nie wiem jeszcze czym się zakończy. Nie wywalaj mi tego, ok lulu?
Byłam pewna, że zaczniecie...No rozwijajcie to dalej.
I powiem Ci Amor...że Twoje pisanie też wydaje mi się bardzo naiwne, bardzo!
Tak, agawa, ze mną leci wielu cukrzyków. I tak na marginesie..głodówkę naprawdę można przeprowadzić w domu.
A argumenty; "och, to trudne"...są po prostu słabe.
-
myślę, ze kilkudniowa głodówka, ale nie tylko o samej wodzie może wpływać korzystnie , ale dłuższej bym się bała
Perła masz prawo do swoich eksperymentów i trzymam kciuki by ci się udało, fajnie jakby znalazł się sprawdzony sposób na choroby, dla mnie akurat nie ma problemu by przerzucić się na drastyczną profliaktykę tylko musiałabym być do niej przekonana
a, że naiwna bywam, to wiem
te wszystkie tematy są trudne
-
No dobra...dawaj buzi. :-*
-
:-* :D
acha , dodam jeszcze , że naprawdę chciałabym się zdrowo odżywiać ( powiedzmy, że sporty, jakiś ruch mam opanowany) i mam z tym ogromny problem. Bo niby co jadac? wrocic do Budwig? hmm, tam tez nie jestem pewna chudych serow - dodają do nich jakies sztuczydło bo tłuszczu tam o%( taki powinien być zastosowany). Ryby mięso- niezdrowe , nawet te eko czy aby na pewno ? budwig radziła rakowcom zrezygnować z mięsa do końca życia. Czy jaja zdrowe? może jedno na tydzień i eko. Pieczywo ? jakie , i tak jadam zytnie na zakwasie, ale czy to jest zdrowe tak do końca? zostaję przy jarzynach i owocach , ale powinnismy jadac tylko te z naszego klimatu , bo te inne wychładzają nam organizm. A jednak te z naszego klimatu zawierają dużo cukrów ( marchew, ziemniaki, buraki) kiszonki, tak te są zdrowe, ale jakie ile? czy aby nie zawierają pleśni? kiszę co się da buraki, kapustę ogorki. Jadac paprykę , avocado? toz to nie nasze! jadam quinoe- chyba też nie powinnam bo to nie nasze, raczej jaglanka itd. itd. takie mam dylematy
Ja potrafię wywrocic swoje życie by było zdrowsze, tylko musiałabym wiedzieć co naprawdę jest zdrowe .
-
Dałam Twój przykład, bo dla mnie jest to wywrócenie świata do góry nogami. Ogromna zmiana. Nie każdy i nie zawsze, nawet jak tego chce, może na to sobie pozwolić.
-
Perła, może i słabe, ale jakże ludzkie :)
Czasami trzeba wieli lat, aby zobaczyć w sobie coś, co inni widzą gołym okiem; zresztą najczęściej w innych, mniej w sobie ;)
Przychodzi mi na myśl mój pacjent, który od kilku lat spóźniał się na sesje tak, że w zasadzie wchodził na 10-15 min zamiast na godzi; zawsze, ale to zawsze coś mu przeszkadzało w dotarciu na czas. A to tramwaj nie przyjechał, a to kotek zachorował, a to deszcz padał, a to... Nawet sobie nogę zwichnął spiesząc się na sesję ;) Aż w końcu odkrył ;)... że ma w doopie pracę nad sobą, bo tak naprawdę żyje z kobietą-jędzą i chce ją rzucić w diabły, a nie się zmienić. I gdy to sobie nazwał, to nagle przestał się spóźniać, przestały wydarzać się te dziwne zbiegi okoliczności, rzucił żonę, rzucił robotę, zaczął robić zawodowo to, o czym marzył. Jest szczęśliwy.
Najbardziej trudne jest to, że musiał sam do tego dojrzeć. Musiał sam się pospóźniać, aby zmiana w jego życiu mogła być jego zmianą, a nie skorzystaniem z czyjejś rady... I do tego, aby tak mogło się stać - każdy potrzebuje czegoś innego. Jestem pewan, że gdyby ktokolwiek mu kilka lat temu powiedział, że ma rzucić żonę i zmienić pracę, to by ten człowiek powiedział, że to nie jest możliwe. I nic by nie zrobił. I dalej by żył byle jak ;)
-
Ale trzeba zacząć to robić!!! Bez tego , to będzie błędne koło! Może na teraz jakieś tam leki, ale chyba trzeba patrzeć szerzej, przyszłościowo!
Wiadomość o tabletkach jest dobrą wiadomością, bo te po unormowaniu cukru można odstawić, gdyby były wstrzyknięcia insuliny - sytuacja raczej nieodwracalna
wszystkie osoby pocieszające betty pisały o diecie, nikt nie pisał tylko o tabletkach
-
Z opowieści Agawy wynika, że warto trochę pokombinować...
Ale jak słyszę, że czegoś nie można i dlatego to coś do dupy...To może należy się przyznać do własnej bezradności w temacie, albo przestać na chama kontrargumentować.
To do lulu. Już mi kiedyś napisałaś, że Cię wkurwiam, więc wiadomo, że cokolwiek powiem,będziesz na nie.
Ale to nie znaczy, że zawsze masz rację.
Kela...dla mnie info o tabletkach, nigdy nie będzie już dobrym info. Przepraszam.
-
warto trochę pokombinować...
warto :) i ludzie to wiedzą :)
dlatego mam na chleb ;D
A że mam na chleb i nie chcę tego stracić, łykam tabsy >:D :P
-
Twój wybór...Proste.
-
Perła właśnie wypiłam kolejnego kokosa tzn. jego wodę:) może trochę zbyt poźna godzina na te rarytasy, ale mniam pyszniutkie toto, muszę przyznać, że dość słodziutkie.
Już Mag w szpitalu mówiłam, że zakupimy kokosy w Lidlu i pojedziemy się oczyszczać do Bystrej!! ;D
Do tego joga, tai chi, kąpiele w strumieniu i zdrowie na nas spłynie :)
żartuję, ale Perła jak zdobędzie doświadczenie to może nam taki turnus poprowadzić , czemu nie? oby tylko chętne były :)
-
wiesz Perła...ale zanim sie zacznie nad sobą kombinować to jednak trzeba tabletek spróbować żeby w ogóle żyć i móc pokombinować
gdyby nie istniały tabletki..(których tak nie znosisz) na depresje....to uwierz, że nie miała bym mozliwości pracy nad soba czy jak wolisz kombinowania........po prostu wczesniej walnela bym w pierwszego lepszego Tira......albo połknęła innych tabletek troche wiecej niz dawka przewiduje
masz na pewno racje z dietą, ćwiczeniami, wysypianiem się czy głodówką......ale powiedz mi ile lat musiałaś dzien w dzien wstawać na dżwięk budzika i ileś tam godzin zapitalać od_do i czasem nie miec czasu na zjedzenia posiłku.......potem wieczorem jesz cokolwiek bo sie chce jeśc....tabletka na ciśnienie i cukier ;)....i wreszcie mozna sie połozyć....a rano znowu budzik
mam wrażenie , że już osiągnełaś kolejny stopień wtajemniczenia/oświecenia....a nas uważasz za ignorantów ;)
-
Ja tam z wielką ciekawością czytam i choć czasem się zgadzam z Tobą, Perła, a czasem nie, choć dziewczyny w sprawie "warunków i możliwości" mają bardzo wiele racji i choć sama pewnie bym się na takie te różne "eksperymenty" nie porwała, to BEZWZGLĘDNIE jestem zafascynowana Twoją przeogromną pasją do tematu :) :-*
-
A gdybym tak jakimś cudem ;) osiągnęła jakiś stopień wtajemniczenia...to wiem, że kilka z Was z przyjemnością by se po mnie zaczęło skakać. I to mnie trochę zasmuca...koleżanki ;) Czasem białe jest po prostu białe, a co ja zrobię, że komuś to nie odpowiada?
Bo różo, chyba Ci nie pasuje, że stwierdzam jedynie FAKT, że przy terapii cukrzycowej , żeby doszło do wyzdrowienia, trzeba się zajebiście wysilić? To tak banalne, że aż żal dupę ściska, ale widać jakieś za bardzo mega jaśnie wtajemniczone, co nie? .
A na depresję jest bardzo dobry dziurawiec...tylko ten na alkoholu. Bo akurat to zioło tak najlepiej działa.
Kurwa...żadna z Was nie płynie czasem pod prąd?!
-
Bo różo, chyba Ci nie pasuje, że stwierdzam jedynie FAKT, że przy terapii cukrzycowej , żeby doszło do wyzdrowienia, trzeba się zajebiście wysilić? To tak banalne, że aż żal dupę ściska, ale widać jakieś za bardzo mega jaśnie wtajemniczone, co nie? .
Kurwa...żadna z Was nie płynie czasem pod prąd?!
całe życie płynę pod prąd.....i to w każdej dziedzinie życia >:D
wszystko mi pasuje, bo tak naprawdę jak mnie nie dotyczy to sie nie zagłębiam w temat......ale jak juz mnie dotyczy, to drąże do bólu ale wybieram to co służy mnie....i robie to co służy mnie....ale niekoniecznie musi służyc komuś innemu.....(i tu się chyba zgadzamy ;) )
chyba to z Łukasza........."idż człowieku...Twoja wiara Cię uzdrowiła" ...........(a niekoniecznie tabletki,chemia czy głodówka....ale to cudowne placebo wytrącajace zbawienne endorfiny, które zakócają działanie glikokortykoidów - hormonów stresu)
-
Kurwa...żadna z Was nie płynie czasem pod prąd?!
zazwyczaj :)
tylko chwilowo w innej rzece niż Ty :)
ale kto wie, czy za jakiś czas nie zmienię. Rzeki :)
Natomiast co do dziurawca... hm... i depresji, takiej klinicznej, gdy osoba utraciła lub nigdy nie miała żadnego 'obiektu' (dla niewtajemniczonych: slang zawodowy ;)) który daje lub dawał życie, bo te obiekty zostały zniszczone, albo (rzadziej: nigdy ich nie było) - żaden dziurawiec nie pomoże. Pomoże alkohol; bo jest najtańszym i najłatwiej dostępnym środkiem antydepresyjnym; działa bezpośrednio na otoczki mielinowe i powoduje nadprzewodnictwo dopaminy; niestety działa krótkotrwale, a przy tym powoduje zaćmienie procesów myślowych zakłócając przewodnictwo w płatach czołowych. Nie będe rozwodzić się o jego szkodliwości na komórki wątroby... Tabsy na depresję, tak zwane seseseraje (uwielbiam ten slang 8)) powodują coś podobnego, ale działają na przewodnictwo podobnie, ale długofalowo i nie niszczą wątroby. Sposobem z wyboru (znowu: slang) jest psychoterapia; w ciężkich postaciach depresji - oddziaływanie behawioralno-poznawcze (łączone z farmakoterapią), później psychoterapia psychodynamiczna ze stopniowym odstawianiem leków.
Dziurawiec może i pomaga w stanach przejściowego obniżonego nastroju spowodowanego zmęczeniem, przepracowaniem etc. Choć raczej myślę, że jeśli ktoś ma myśl: chyba depresja? chyba dziurawiec? to jednocześnie myśli: odpocznę, pójdę na spacer... Albo taka osoba wyreguluje sobie wewnętrzne napiecie wchodząc w awanturkę z kimś, kto będzie pod ręką; i 'depresja' mija jak reką odjął ;) A później tworzy się opowieść: byłam w depresji, ze wszystkimi się kłóciłam, pomógł mi dziurawiec. Albo seta :)
Choć - dobra seta nigdy nie jest zła. Szczególnie w dobrym towarzystwie. I nie częściej niż co jakiś czas :)
O, doczytałam różę :) obie sięgamy po armaty, czyli nazewnictwo ;)
-
dzięki aga za ten post....bo ja juz mam taka fobię...( z czasu deprechy stwierdzonej przez dr klinicznego ;) ).....kiedy musiałam sie zmierzyć z opinią publiczną.........( czytaj domownikami i wpółpracownikami ;) ).......że mam focha...że jestem siurnieta....idż sie przejdż itd
raczej na dziurawcu bym wtedy nie polegała.....natomiast mocny drink pozwolił mi nie zabic teściowej a potem nie powiesić sie na orzechu
(chłop pewnego roku ściął orzecha C:-) )
-
Są różne przyczyny cukrzycy. Znam dziewczynke co zachorowała mając póltora roku, jej wlasny organizm zniszczył trzustke. Będzie na insulinie do końca życia, chyba że mozna trzustke przeszczepiać ??? Dietę też trzyma, to jej jednak nie uzdrowi. Jedna z ciotek wcale nie ma trzustki po zapaleniu, też musi tabletki.
Przy lekkiej dysfunkcji trzustki przeważnie można sobie z tym cukrem poradzić ziołami, dietą i gimnastyką, jeśli ktoś ma dość energii i determinacji. Na pewno przydałaby sie jednak pomoc doświadczonego lekarza czy dietetyka.
A co do efektu placebo- ciekawa rzecz, badania udowodniły ponad wszelka wątpliwość, że .... jesli wierzymy że coś nam szkodzi- to nam szkodzi :o Więc może lepiej nie oglądac każdego jabłka pod kątem zawartosci pestycydów i każdej tabletki pod kątem skutków ubocznych >:D
-
Aaaa, a poza tym jakie pod prąd z tym, że człowieka trzeba leczyć całościowo?
A tu ciągle ..a to oddzielnie serce, oddzielnie tarczyca, ,oddzielnie to, tamto...Na wszystko oddzielne spojrzenie lekarzy oddzielnych specjalizacji! I na każdą oddzielność oddzielne lekarstwa. Do jakich, do wała poglądów ja jestem w kontrze?!
Z czym ja taka mądra niby jestem?
-
Na wszystko oddzielne spojrzenie lekarzy oddzielnych specjalizacji!
się mi przypomniało, jak prawie zabiłam fartucha, co chciał być 'frendly" i wchodząc na ginekologii do sali, gdzie leżała moja mama i inne panie po resekcji macicy, zapytał wesolutko: i jak tam moje (sic?!) macice (sic?!) się mają?
:o >:(
mozna trzustke przeszczepiać ???
jeszcze nie; jakieś próby były, ale niezbyt udane
dzięki aga za ten post....
Bardzo proszę. Do usług :)
człowieka trzeba leczyć całościowo?
Tak tak tak
tylko ciągle jesteśmy w idealizacjach. W utopii.
A tu - halo! ziemia?
-
Aaaa, a poza tym jakie pod prąd z tym, że człowieka trzeba leczyć całościowo?
A tu ciągle ..a to oddzielnie serce, oddzielnie tarczyca, ,oddzielnie to, tamto...Na wszystko oddzielne spojrzenie lekarzy oddzielnych specjalizacji! I na każdą oddzielność oddzielne lekarstwa.
Perła :) ja zupełny laik w temacie poruszanym 8) ale tak na chłopski_rozum to nie wymyśliły jeszcze 'fartuchy' coby jedną tabletką leczyć serce, tarczyce, nerki, depresję czy wątrobę itd ... czyli leczyć całościowo ??? .. tak o tym piszesz ???
Chyba nie ;) Ty masz na mysli, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest 'zdrowe jedzenie' // no celowo bo gdzie to zdrowe jedzenie !! //, ruch i głodówka na Filipinach i chwała Ci za to :-*, bo nam uświadamiasz inne możliwości leczenia // Filipiny // ale daj se powiedzieć, że czasami nie mamy wyboru i musimy te tablety brać !!!
Na tarczycę biorę już ze 20_lat hormony i nikt mi nie powie, że głodówka mnie wyleczy !! .. to taki mały przykład z życia z tabletami ;)
Następny to ze mam za wysoki_puls od tej hu...j_tarczycy i biorę tablety !
Więcej grzechów nie pamiętam ::) ... a nie pamiętam O0, bo jak nie śpię gdy halny trzeci dzień napi....a i łamie drzewa to se walne coś na sen !!
Nie obraź się ale takie realia życia >:(
Czekam na Twoją relację z pobytu w tym cieplutkim, słonecznym miejscu i Twoje osobiste doznania, przeżycia, przemyślenia :0ulan:
Mam nadzieję, że się nie obrazisz na mnie po tym poście :)
-
Idealnie by bylo, zeby własnie lekarz rodzinny oganiał człowieka całosciowo i posyłał do specjalistów w celach konsultacyjnych itp, ale był odpowiedzialny za calokształt utrzymania zdrowia róznych organów. Myślę, że homeopatka co mi raka wywrózyła nadawałaby sie na takiego lekarza (zresztą jest lekarzem rodzinnym, tylko, że nie w L.) , podobnie jak ten doktor co sie znał i na medycynie tybetańskiej.
Tylko, czy brak całościowego podejścia do człowieka to jest wina wylącznie lekarzy? ::) Chorobie powinno sie najpierw zapobiegać, a tu, jak Agawa słusznie zauważyla, często jesteśmy tak uwiklani, że bardzo trudno radykalnie zmienic swoje życie. A czasem jest to wybór- zyc po swojemu i byc chorym lecz szcześliwym, czy się męczyć i byc nieszczęśliwym zdrowym 8)
-
To "nikt mi nie powie" jest super komentarzem.
Właściwie to koniec rozmowy...
I wydaje mi się, że to nie jest utopia dbać o siebie całościowo, nie musicie się od razu tak zaperzać!
Hmmm...właściwie napisałam głównie o dbaniu o siebie, zmianie trybu życia, żeby betty jakoś mocniej, bardziej... i hejcik.
Wszystko obronicie.
Różo, napisz, że palenie jest dobre, mimo, że to ewidentny syf. Na pewno świetnie to zrobisz i wymyślisz zajebiste argumenty...tylko dlatego , że lubisz palić ;)
Parabolko...raczej nic nie napiszę o Filipinach, idiotyczny pomysł miałam.
-
Parabolko...raczej nic nie napiszę o Filipinach, idiotyczny pomysł miałam.
Matko_kochana Perła :o a dlaczego nie napiszesz !!!! .... mnie to bardzo ciekawi, bo czytałam o diecie Dąbrowskiej i zastanawiałam się czy dałabym radę wytrzymać ::)
Ale doszłam do wniosku, że gotując dla rodziny nie mam_szans !!! ::) ::) ::) .. noo jak nic skuszę się na coś ::((
Taki wyjazd to co_innego 8) .... wszyscy piją wodę z kokosa i nie czujesz zapachu 'obiadu' >:D
Perła :-* ... pisz, pisz i przekazuj nam swoje przeżycia 8)
-
Dlatego, że już się wstydzę, że jadę na taką imprezę z cukrzycowymi, boleriozowymi, hashimotowymi, nowotworowymi i że organizatorzy mają duże sukcesy w wyprowadzaniu ludzi na prostą.
I że ta" inna" rzeka, to taki ściek.
-
Jeśli się wstydzisz, to znaczy, że nie jesteś prwna swpjej drogi.
-
Wstydzę się tutaj...to zasadnicza różnica lulu.
-
nie widzę żadnego powodu do wstydu - ja prosta baba jestem i jesli wierzysz, że to pomoze Tobie, to nie jest ważne, że wiele dziewczyn jest sceptyczna.
Ja też jesteem bardzo ciekawa Twojej wyprawy i postu. ja nie poddałabym sie, bo nie dałabym rady,nie mam zaciecia w umeczaniu się, więc kompletnie nie miałoby sensu.
Na wspomnianej przez Parabolcie diecie Dąbrowskiej wytrzymałam 5 dni, czułam się dobrze, zeszło ze mnie parę kg i mimo, że bardzo chcę schudnąć, odciażyć moje codziennie bolące biodro i kręgosłup, za słaba jestem żeby się wziać w kupę i radykalnie podejść do tematu. Więc głodówka na Filipinach dla mnie nieosiagalna.
Perła, jeśli wierzysz, jeśli chcesz spróbować to czego się wstydzić! ja bardzo będę Ci kibicowała!
-
Danusiu, Ty też uważasz, że to tylko kwestia wiary :)
Bedę się przyglądać cukrzykom, tym z bolerką i hashimoto, bo już te nowotwory, to są obcykane, co nie? Wiadomo, chemia leczy perfekt i nie ma co dyskutować...mimo,że mamy tu na forum dowody na coś innego.
Nie będę pisać o sobie, bo to wywoła pusty śmiech, ale jeżeli czegoś się dowiem o tych chorobach powyżej..podzielę się informacjami.
-
Danusiu, Ty też uważasz, że to tylko kwestia wiary :)
Ale Danuta nie pisała o wierze !!!
Perła co TY wąchasz xhc
Nie bij ::((
-
Ja niewiele wiem o tej glodowce i opieram sie na wpisach.Decydujac sie na pewno temat rozkminilas i musi być dużo ZA.
W Dabrowska wierze, bo troche czytalam, pare dni wytrzymalam i mechanizm zadzialal.
Fajnie, ze jednak bedziesz nam pisala :)
-
Jeżeli uczestnicy będą chcieli się ze mną tym podzielić. Może uda się mieć wgląd w badania?
-
Betty, nie martw się cukrem, ja długo wstrzymywałam się przed tabletkami. Mozna pic zioła, ja morwą się ratowałam, ale cukier trudno bez leków wyregulować. Ważne, żeby nauczyć się co z jedzenia ma niski indeks glikemiczny, bo nie jedzenie powoduje wzrost cukru. ja gdy miałam duzy cukier to myslałam, ze jak się pogłodzę to spadnie, a było odwrotnie rósł. Polecam jajka gotowane lub smazone, ale z kropeką tłuszczu lub bez. jajka jako jedyny pokarm mają indeks glikemiczny zero, a wartości dużo. I nie martw się mierzeniem cukru, ja nigdy się z tym nie obędę, ale na początku trzeba choc dla psychiki, żeby widzieć efekt, że cukier spada. Ja cukrzycy nabawiłam się po chemiach i sterydach do nich podawanych. Nie myślę, abys musiała brac insulinę, a tabletki przeżyjesz, bo zobaczysz, że samopoczucie sie poprawi i spojrzysz lepiej na życie. Wzrok to kwestia wieku u kazdego pogarsza się, ale jak nie zadbasz o cukier to mozna nawet stracic go, wiem, bo mam męża niewidomego od 5 lat. Wśród jego znajomych przeważają cukrzycy, którzy zaniedbali cukier, choć on akurat nie ma problemu z cukrem. więc bierz tabletki i staraj się jeść te 5 razy dziennie, ale po troszku. Jak nie będzie szło, to i tak tabletki będą pomagać i będzie dobrze. Ale nie możesz nie jeść. Ja tabletek nie lubię, ale co zrobic, musze to musę i biorę, a prócz cukrzycy mam astmę, nadcisnienie, teraz i cholesterol po chemiach wzrósł i z wiekiem dochodza problemy zdrowotne, ale da sie życ i trzymaj się. Jak coś to pytaj i nie stresuj się. Będę Cię wspierać a mi to też pomoże , ściskam i przytulam.
-
Eliza :-*
Jedna moja ciotka, ta bez trzustki, dba o diete bardzo, gotuje w garnkach beztłuszczowo, specjalne zupy i inne takie. Druga, zdiagnozowana jakies 3 lata temu zawsze jęczy "nie mogę, nie mogę, bo cukier", ale gdy na stole leży ciacho, to same rozumiecie >:D (nie polecam tego podejścia ha ha)
A ja sie nie wstydze niczego. Nie wstydze sie, że zaraz po diagnozie pomyslalam, żeby po prostu wrocić do Madhuvan i umrzeć. ani tego, że spedziłam całe tygodnie wertując strony o leczeniu alternatywnych. Ani tego, że w końcu zdecydowałam się na leczenie klasyczne, własnie po przeczytaniu bloga pewnej pani, ktora metodą Gersona zmniejszyła sobie guza o pół centymetra w 3 lata i uświadomieniu sobie, że w takim razie mnie by to zajeło lat 20. Ani tego, że żarłam pestki moreli, pilam Pau`dArco, olej lniany, sok z noni. Nie wstydzę się, że nie jem cukru od dnia diagnozy, ani że poszlam na sesje hipnozy by pozbyc się powiązanych (zdaniem homeopatki) z rakiem fobii. Nie wstydze się detoksu po chemii ani tego, że zgodnie z sugestią onka nie drążyłam i nie drążę tematu wyjaśniania cieni w rentgenie płuc i protruzji w rezonansie kręgosłupa. Nie ma znaczenia czy coś z tego było skuteczne czy tylko placebo- przeważnie zresztą smaczne >:D. Zapewniało mi poczucie bezpieczenstwa, że mam jakąs kontrole nad swoim życiem, że cos robię.
Rak to wynik skomplikowanych zaburzeń w organizmie. I choc emocje i geny sa ważne, to fizjologia ma wiele do powiedzenia. Gdyby tak nie bylo, to niewidome kobiety chorowałyby tak samo jak widzące, albo czesciej. a jest odwrotnie
-
podczytywałam :)
ino nie pisałam, bo:
nigdy na żadnej diecie nie byłam
nigdy nie zmieniałam swojego trybu życia
nigdy nie przestałam jeść cukru (pomimo iż prawie nie jem słodyczy, ale słodzę kawę, jem lody, i gdy organizm raz na 3 miechy woła: Tojka daj czekuladke , to mu daję)
nigdy nie odżywiałam się zdrowo
nigdy nie zażywałam ruchu tyle ile powinnam
zawsze/bardzo czesto żyłam/żyję w stresie (tak mi się życie ułożyło)
zawsze/bardzo czesto jadłam lody i będe je jadła do końca mojego życia
zawsze/bardzo często odżywiałam się nieregularnie
długo paliłam papierochy i to bardzo dużo
chciałabym? tak jak braja czy tak jak Perła rzucić to wszystko wyjechać nie wiem gdzie...
ale pytam się (siebie) po co?
przyzwyczaiłam sie juz do takiego zycia, chyba mi ono w miare odpowiada skoro tak zyję, nie mam zamiaru wprowadzac drastycznych zmian
łykam tabletki, dwa razy do roku wyjeżdżam na rehabilitację, ktora daje mi ruch (na cały rok ;), chodze do pracy, która mnie bardzo stresuje, ale daje ogromną satysfakcję, mam przy sobie moje kochane córki i wnuczkę, jem to co lubię - i czego mi więcej potrzeb :) :) :)
noooooo słońce by mi sie przydało i jakis fajny chłop xhc
-
Ja niczego nie rzucam, jadę się odświeżyć. Ty Tojka byłaś od pyty razy w sanatoriach...ja nigdy.
A Ty braju...oczywiście,że nie masz się czego wstydzić tutaj, wszystko zrobiłaś po...bożemu. >:D
-
Kochana, mój tata nabył cukrzyce w wyniku leków nasercowych.
Poczatkowo był wystraszony braniem insuliny. Co mysmy z nim przechodziły.
Po jakimś czasie już się przyzwyczaił, zmienił troszke dietę.
Dodatkowo pił jakąs mieszankę ziól ( przepis dała mu sławna w naszych stronach zakonnica) .
-
Aniu, ja też biorę leki na nadciśnienie.
Zaciśnijcie troszkę i za mnie..
Po 14 mam wizytę u diabetologa, obejrzy pomiary z całego weekendu.
Zrobiłam też wyniki z krwi i ich też się boję.
Jutro okulistka (jak się uda) i badanie dna oka.
Jutro też osteo i wyniki badań..
zajebisty mam okres przedświąteczny
-
Betty, za to jak siądziesz w piątek w fotelu, to i wszystko zejdzie z Ciebie, to dotrze do Ciebie magia Świąt xhc
-
Trzymam za Twój maraton badaniowy :)
-
Trzymam, co byście spokojne święta mieli.
-
Aniu, ja też biorę leki na nadciśnienie.
Zaciśnijcie troszkę i za mnie..
Po 14 mam wizytę u diabetologa, obejrzy pomiary z całego weekendu.
Zrobiłam też wyniki z krwi i ich też się boję.
Jutro okulistka (jak się uda) i badanie dna oka.
Jutro też osteo i wyniki badań..
zajebisty mam okres przedświąteczny
Może i lepiej ,świętować będziesz już spokojnie!!!
-
Betty, trzymam za wszystkie badania :-*
-
:0ulan: się czymie :0ulan:
-
:0ulan: betty trzymam mocno, opanujesz, to wszystko się uspokoi :0ulan:
tylko nie denerwuj się proszę ( tak, ta najspokojniejsza ci to mówi ;D)
-
Ja też potrzymam, ale nie byłabym sobą... >:D
Dziś na naszym wątku FB, laska wrzuciła link do mniszka lekarskiego. Kupiłam se to onegdaj i po jednej próbie (gorzkie, jak skurwysyn), rzuciłam w cholerę...
Dziś znowu wyciągnęłam, brrrr...i zaczęłam o tym czytać .
Oczywiście większość publikacji dotyczy walki z nowotworem, ale tam jest też o cukrzycy.
Może spróbuj to pić...co Ci szkodzi trochę "pojechać" na goryczy? O mag, już nie wspomnę, ale nie mam siły znowu być zakrzyczana głośnym chórkiem :P
Wiem, że mnie "kochacie"...ale fajnie byłoby nie usłyszeć, że to taki straszny wysiłek.
Ja teraz napieprzam w swoje pasożyty jakimiś piołunami, wrotyczmi i skoro po 4 tyg mam je wytłuc ( a to działa, na bank, bo moi "filipińscy koledzy" już srają tym i se nawet fotografują)... to czemu mniszek ma nie zadziałać, skoro stymuluje produkcję insuliny. Tu masz pierwszy z brzegu, ten z FB, ale można pogrzebać "bardziej":
https://tipy.interia.pl/artykul_27945,ten-korzen-niszczy-98-komorek-nowotworowych-w-zaledwie-2-dni,5.html#bcGo
-
betty!
trzymam mocno za spokojne święta u Ciebie :-*
-
Perła, w sklepie ze zdrową żywnością (oprócz zdrowej żywności..) kupiłam herbatki z morwy białej (podobno świetnie reguluje cukier po jedzeniu) i berberys.
To narazie, ciągle doszukuję, doczytuję, Kela mi bardzo pomaga :-*
Diabetolog trochę mnie uspokoiła, aczkolwiek nie było jeszcze badań z krwi.
Na moje pytanie oświadczyła, że nie ma cukrzycy łagodniejszej albo gorszej. Po prostu jest albo nie ma.
Dała leki, zalecenia.
Jakoś to będzie, musi być.
Cały weekend żeby miała pogląd kłułam paluchy glukometrem. Łącznie ze wstawaniem o 3 w nocy. 8 razy na dobę.
Teraz mam się kłuć 2 razy w tygodniu na czczo i po obiedzie. To już jakaś ulga.
Mam falujące uczucia.
Raz myślę, że to ogarnę, a potem totalna załamka, brak akceptacji.
I tak w kółko.
-
Ja też potrzymam, ale nie byłabym sobą... >:D
Dziś na naszym wątku FB, laska wrzuciła link do mniszka lekarskiego. Kupiłam se to onegdaj i po jednej próbie (gorzkie, jak skurwysyn), rzuciłam w cholerę...
Dziś znowu wyciągnęłam, brrrr...i zaczęłam o tym czytać .
Oczywiście większość publikacji dotyczy walki z nowotworem, ale tam jest też o cukrzycy.
Może spróbuj to pić...co Ci szkodzi trochę "pojechać" na goryczy? O mag, już nie wspomnę, ale nie mam siły znowu być zakrzyczana głośnym chórkiem :P
Wiem, że mnie "kochacie"...ale fajnie byłoby nie usłyszeć, że to taki straszny wysiłek.
Ja teraz napieprzam w swoje pasożyty jakimiś piołunami, wrotyczmi i skoro po 4 tyg mam je wytłuc ( a to działa, na bank, bo moi "filipińscy koledzy" już srają tym i se nawet fotografują)... to czemu mniszek ma nie zadziałać, skoro stymuluje produkcję insuliny. Tu masz pierwszy z brzegu, ten z FB, ale można pogrzebać "bardziej":
https://tipy.interia.pl/artykul_27945,ten-korzen-niszczy-98-komorek-nowotworowych-w-zaledwie-2-dni,5.html#bcGo
Perła przeczytałam i jutro kupuję .Nie można go trochę posłodzić miodem?
-
Mniszek tak, ale ... nie wolno z nim przesadzić, bo wpływa na obniżenie odporności. I tu się nasze kółko zamyka.
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=5858.0 (można poczytać dyskusję i poszpperać po linkach).
Piłam na potęgę. I ja i teść. Paskudne jak cholera. Chyba gorsze niż kocanka.
Ale po mcu przestałam bojąc się właśnie utraty odporności.
-
Dała leki, zalecenia.
Jakoś to będzie, musi być.
noooooooo pewnie, ze jakoś musi być
a najlepiej, żeby to "jakoś" zamieniło się w "dobrze'
-
Bo zioła, to ze 2-3 tyg. a potem dwa tyg. przerwy. i znowu.Trzeba doczytać, jak z tym dawkowaniem.
Ja muszę teraz nadrabiać 4 tyg. non stop z tymi robalami.
Betty, a wczoraj dostałam info od tym moich magików (wiedzą żem onklogiczna), żebym koniecznie i natychmiast kupiła berberys, bo jest zajebisty. Widać, że co dobre na raka, to i na cukrzycę.
Więc osobiście jakoś tak... cieszę się, że to masz. Znaczy zioło 8)
Ancia, no patrz...a piszą, że wzmacnia odporność i przepływ krwi. Może przegięcie pały...jak ze wszystkim, nie jest dobre.
-
...
Mam falujące uczucia.
Raz myślę, że to ogarnę, a potem totalna załamka, brak akceptacji.
I tak w kółko.
No i nie dziwota, bo to nowa sytuacja dla Ciebie,
powolutku_powolutku wszystko ogarniesz,
doczytasz, przedyskutujesz, przeanalizujesz, przemyślisz, prześpisz, poobserwujesz swój organizm i będzie ogarnięte,
na wszystko trzeba czasu, przecie to nie zawody :-*
-
Dzisiaj wreszcie jakieś dobre wieści.
U okulisty ok, dno oka w porządku, brak cech retinopatii cukrzycowej, ogólnie wszystko ok.
U osteo też. Wyniki witamin i kreatyniny w porządku, trochę pogadaliśmy też o cukrzycy, dał trochę swoich wskazówek w kwestii diety, pogadaliśmy sobie:) jedyne co niefajne to na zdjęciu widoczne liczne zwyrodnienia - ale trudno. Mówił, że trochę zaciemniają prawdziwy obraz densytometrii. W bardzo prosty sposób, przy użyciu zszywacza, wytłumaczył dlaczego. Nie umiem tego przekazać literkami.
Prawie jestem w nim zakochana.
To prawdziwy gość z klasą.
Przyjmuje w koszuli, co automatycznie skraca dystans.
Kiedy wchodzisz, on wstaje i podaje rękę. To samo przy wyjściu.
Spokojny, ciepły, ma czas na każde pytanie, mimo
że jest dawno po godzinach przyjęć (nasiedziałam się 3 godziny...).
Oby więcej takich lekarzy.
Teraz mam wolne od doktorów do 29 grudnia (onka..).
-
wyczuwam lepszy nastrój :oklaski:
-
I brawo! I oby tak dalej!!! :oklaski:
-
Brawo dla tego Pana :oklaski: (że też żyjemy w czasach, gdzie chwalimy za normalność, życzliwość, kulturę... eh...)
A dla_Cię buziaki :-* :-* :-*
-
Fajnie mieć takiego "anioła" :) To podnosi na duchu :)
Wiem, bo miałam takiego, "drugiego" operatora, Doktorkiem przez mnie zwanego :) Podpadł mi potem bardzo_bardzo, zła jestem na niego, ale i kocham wciąż jednocześnie - za to, że pozwolił mi być prawdziwym pacjentem, a nie tylko numerkiem w kolejce :)
-
:-* :-* :-*
-
Dobre wiadomosci dobrze robią :)
-
nooooo Kobito, to teraz już możesz świętować :)
-
:-* :-* :-*
-
no to teraz Kochana święta:)
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
dzięki:)
rzeczywiście nastrój mi się polepszył
-
i niech dobry nastrój zostanie z Tobą 😗
wszystko pięknie ogarniasz 😗
-
Dziewczyny co do mniszka to jest tak. On podnosi odporność, tylko powinno się go brać do 6 tygodni, potem robić przerwę kilkuniesięczna. Gdy moje najstarsze dzieciaki, teraz już kobiety 29 i 31 lat, były małe, 2 4 lata, bardzo chorowały, co 2 tygodnie angina i antybiotyk, który pomagał na kolejne 2 tygodnie. koło się zamykało 2 tygodnie choroby i 2 zdrowia.
Wtedy moja koleżanka młody lekarz świeżo upieczony, powiedziała, że trzeba im mniszka przygotować w maju i dawać przez 6 tygodni. i dało to efekt niesamowity, Skończyły się choroby i antybiotyki, prawie na zawsze.
Polecam więc syropek z mniszka majowego. Nie ma goryczy i smakuje trocgę jak rzadki miodek ze świeżo skoszoną trawką.
Przepis na wiosnę aktualny niestety: zbieramy kwiaty mniszka, ale młode majowe tylko, rozwinięte tak prawie, żeby nie były całkiem rozwalone i prawie dmuchawce. W domu zalewamy zimną wodą, aby robale wyszły, bo do żółtego ciągną. Jak postoją chwilę, to cedzimy, jeszcze raz na sitku przepłukać zimną wodą i go gara, Wlewamy trochę wody, żeby miały w czym pływać i goyujemy. Po zagotowaniu dodajemy cukier , aby było dobrze słodkie, zagotowywujemy i do słoików, zakręcamy gorące, stawu=iamy do góry dnem itd. i to stoi ile chcemy. Jak pic to do 6 tygodni co dziennie ok 1/3 szklaneczki, a potem przerwa ok 3 miesiące i mozna znowu. To naprawdę daje efekt odpornościowy i na cukier też pomaga w efekcie końcowym, nie w chwili brania, bo konserwujesz go cukrem, Więc trzeba uważać diabetycy, przy piciu ograniczajcie cukier w innych potrawach. W maju przypomnę jak nie zapomnę.
:) :pot: mnx
-
rano zmierzyłam sobie cukier, a tam 109 ztx (wcześniej 140 - 160)
toż to prawie norma, nie?
jak się pacjent słucha, to i efekty są
-
Jak to było? Że jak pacjest się uprze... ;)
Elizo, może wreszcie zagospodaruję te słoiki syropu, których narobiłam, a jakoś nie zużyłam.
Nie mniej my tu o korzeniu mniszka....
-
rano zmierzyłam sobie cukier, a tam 109 ztx (wcześniej 140 - 160)
toż to prawie norma, nie?
jak miałam 103, to lekarz powiedział, ze jest OK - nic nie musiałam brać, tylko co 3 miechy zrobić badanie glukozy :)
tak więc betty, 109, to norma :) nawet to "prawie" odpuść :)
-
Jeszcze niedawno uważano,że 120 to norma więc 109 jest zupełnie ok :oklaski: :oklaski:
-
Te 109 po wzieciu leków, czy bez?
-
Przed lekami, na czczo.
A wczoraj np 2 godziny po obiedzie 127.
Więc leki + dieta działają.
-
za chwile wystarczy Ci sama dieta :)
-
Kiedyś, to normy w ogóle były jakieś niższe. Na pewno dotyczy to cholesterolu. Czyżby chcieli w nas ładować te prochy :bardziej"? 8)
Eee, no betty, takie wyniki to luz. :)
-
Super :oklaski:, tylko tak dalej :)
-
baba, to jak się zaweźmie, to rach_ciach i już po objawach cukrzycy :)
betty będziesz miała fajne święta :)
-
Aaaaaale bym zjadła świeżą kajzerkę z plastrem sera..
I do tego kakao..
-
betty, dasz radę,
dieta p/cukrzycowa jest bardzo zdrowa i po mojemu wiele od niej zależy,
trzymam kciuki! :-*
-
Super ztx
Idzie dobre :) idzie zdrowe :)
Kajzerka fuj ;D
-
Dziewczyny,
wiem, że święta i w ogóle, ale może któraś zajrzy..
od jakiegoś czasu mam w pracy okulary +1, takie z apteki
do tej pory używałam ich wyłącznie do odczytania numeru dowodu osobistego świadka
od kilku dni wzrok znacząco mi się pogorszył, drugie jedynki kupiłam do domu
zaskakująco zbiegło się to z datą badania okulistycznego
pytanie: czy to mogło zaszkodzić? tzn krople i świecenie po oczach przy badaniu dna oka?
czy to możliwe, żeb badanie zostało źle wykonane?
normalnie nie mogę sms przeczytać bez bryli..
-
To mało prawdopodobne, betty. Może po prostu z przemęczenia?
-
Miałam kilkanaście razy badanie dna oka z kroplami i świeceniem w oko. Pogorszenie wzroku jest tylko w dniu zakroplenia (kilka godzin). Wzrok mi się pogarszał o 0,25 dioptrii mniej więcej co dwa lata, a proces rozpoczął się ca 20 lat temu. Też stawiam na przemęczenie, złe oświetlenie
-
Pewnie macie rację.
Całe lata nie miałam tego badania, a pogorszenie widzenia może po prostu przypadkiem zbiegło się z dniem badania.
-
betty..na pewno nie po badaniu
no przecież Ty poszłaś do okulisty, bo zaczęłas gorzej widzieć...zapomniałaś xhc
-
Czyli to problem z pamięcią a nie ze wzrokiem? xhc
Betty, przy wzroku juz tak jest, że któregos dnia po prostu juz sie nie da bez okularów (lub dłuższej ręki) :-*
-
Nie nie śliczne
To Wy jeśli już macie kłopot z pamięcią😁
Poszłam do okulistki, bo mnie skierowała doktorka, żeby zbadać dno oka w kierunku retinopatii cukrzycowej😝
-
Jeżeli Cię to pocieszy...dzisiaj wyszłam z wanny i nieostrzę na jedno oko. Tak, że...wyrównało mi się z lewym.
Widzisz? Czasem wanna zawini 8) Buziaki :-*
-
Heh
Strach do wanny wchodzić ::((
-
Betty tak mi przyszło do glowy, że zdarzały mi sie wcześniej epizody nieostrego widzenia, które nia mialy nic wspólnego ze wzrokiem. Dopiero jakies dwa lata temu to zdiagnozowano jako blefaritis- zapalenie brzegów powiek. Moje oczy produkuja więcej substancji ochronnej niż potrzeba, a to powoduje czasem swędzenie a czasem tworzyła sie taka błona na oku, ze widziałam nieostro. Mam na to zapisane krople systane balans i codziennie rano przemywam oczy... szamponem dla dzieci. Pomaga :D To trudne do diagnostyki, bo chodziłam do okulisty wiele razy skarżąc się na pogorszenie wzroku i nieostre widzenie i nic nie wykrywał. Może też to masz?
-
No nie wiem.
Z dalą nie mam problemu, tylko z czytaniem.
Pewnie to peseloza..
-
ja już mam od okulisty do czytania 2 i 2,25 (na lewe oko)
w aptece kupuje dwójki na takie chwilowe podczytywanie ;)....a mam z 6 sztuk...w każdym pomieszcz eniu leży jakaś sztuka, bo nie pamiętam, żeby ze sobą wszędzie zabierać ::((
i jedne w torebce bo cen tez nie widzę ::)
-
Mam jedną parę i jest to mój najważniejszy osprzęt, po który sięgam, tylko oczy otworzę. Zgubienie to spory wydatek, a że i tak co 2-3 lata robię nowe, więc stare są jako zapasowe, gdyby np. szkiełko wypadło. Mam 6 i 3, znudziło mi się przekładanie okularów z tych od chodzenia na te do czytania. Progresy załatwiają mi doskonale temat ztx Mam je od ponad 12-nastu lat
Żeby tylko takie kłopoty były
-
Betty nie wymawiam Ci wieku ale jak się jest już baardzo dorosłą osobą, to widzi się dobrze daleko a z tym co blisko jest kłopot. Nie znam dokładnie charakteru Twojej pracy ale praca przy komputerze, długie siedzenie przy biurku na pewno nie pomaga oczom. Nie wiem w jakim stanie moje oczy były by teraz, gdybym do emerytury siedziała gapiąc się w ekran kompa. Od kiedy nie pracuję przy kompie wzrok tylko odrobinkę mi się pogorszył. Okulary do czytania mam wciąż te same od prawie 10 lat.
-
No właśnie lulu, też podejrzewam peselozę... I kompa
-
Mam to samo ☺ okulary są wszędzie porozkladane , w torebce, w kazdym pokoju by nie trzeba było szukać.
Peseloza jak drut !😘
-
U mnie też peseloza ;) jeszcze nie tak dawno w dzień czytałam bez okularów, wieczorem potrzebowałam 1,5
teraz już w dzień okulary są niezbędnie, a wieczorem te moje 1,5 jakby za słabe
-
jak wieczorem za słabe to się to nazywa kurza ślepota :P ;D >:D
też mi dolega >:(
-
Na kurzą ślepotę marchewka jest dobra🥖
-
Teraz mam wolne od doktorów do 29 grudnia (onka..).
No właśnie: tak mi jakoś ten dzień zapadł w pamięć, co by kciuki mieć w pogotowiu. Betty, i jak po wizycie?
Bieszczady planowane więc mam przeczucie graniczące z pewnością, że ztx ztx ztx
-
To ja Wam nie napisałam??!!??
Jest ok.
Mam wolne od fartuchów do lutego (tfu tfu)
-
Super!!!!!
-
no!
-
Betty, i jak trzymanie cukru w ryzach?
Byłam dzisiaj na przymusowej wizycie u naszego dzielnicowego na przesłuchaniu. oesuuuu.... przywitał mnie z bronią u pasa, odznaką w ręku. I to wszystko przez juniora i 43,65 zł ... ::((
-
Betty - kocham Cię, wiesz? :-*
-
Betty ??? .. a Ty się na nas obraziłaś .. napisz ze dwa zdania ;)
-
:-* :-* :-*
-
betty (http://emots.yetihehe.com/1/prosi.gif)
-
Nie obraziłam się na nikogo.
Anciu, jakoś daję radę, dieta + tablety i jest ok.
Agawa, też cię kocham:)
-
To dobrze. Bardzo dobrze. Teraz pora na ferie? Przynajmniej dwa tygodnie bez porannych pobudek ;-)
-
U nas już po feriach.
-
A rozmawiałaś z lekarką, czy ewentualnie, kiedyś tam w przyszłości, jest możliwość odstawienia tabletek i tylko dietą?
-
Myślę, że to za wcześnie.
12 idę na wizytę, zobaczę co powie.
-
Może coś podpowiecie.
Jeśli ktoś musi być na ścisłej diecie płynnej przez około tydzień, to oprócz blendowanej zupy i kefiru coś wam przychodzi do głowy?
Podrzucicie pomysły?
-
taka rzadka kasza manna?
soki?
-
Delikatny rosołek na skrzydełku z kurczaka ze startymi na tarce warzywami (marchewka, seler, pietruszka) zaciągnięty kaszką manną.
Zmiksowany banan z maślaną, kefirem
-
Koktajle owocowe i warzywne, z wodą czy mlekiem słodkim albo jogurtem, dla "treściwości" można dodać (znaczy zmiksować z koktajlem) trochę namoczonych czy ugotowanych wcześniej płatków owsianych albo ugotowanej kaszy jaglanej.
Trochę rzadszy budyń, kisiel mnx
-
Dzięki za tak szybki odzew😙
Wszystkie pomysły się przydadzą.
-
Delikatny rosołek na skrzydełku z kurczaka
tylko nie na skrzydelku ::((
raczej na kwalku piersi i to lepiej z indyka
-
tak, kurczaki są - beee....
Betty, kisielki wszelkiej maści - ugotowany owoc zmiksowany i zaciągnięty mąką kartoflaną z odrobiną miodu.
-
betty puk_puk :)
nie piszesz, to pewnikiem sie zakopałaś ;)
ja bym tez wlazła w jakąś czarną dziurę ino cholewcia czasu nie mam ;)
-
betty puk_puk :)
nie piszesz, to pewnikiem sie zakopałaś ;)
ja bym tez wlazła w jakąś czarną dziurę ino cholewcia czasu nie mam ;)
Jak co to kopcie większą dziurę cobym dołączyła 8)
Bo chujnia_z_grzybnią u mnie ::)
Czekam na papatajnię ::(( .... czy jakoś tak ..
-
też czasu nie mam
ale w dziurze siedzę
chyba u mnie przeszło w stan chroniczny...
Betty, zajrzałam sprawdzić jak się masz? a tu cicho_sza.... :(
-
Przepraszam, że nie piszę.
Fakt, trochę się zakopalam.
Ale to minie.. kiedyś..
-
:-*
-
Przepraszam, że nie piszę.
Fakt, trochę się zakopalam.
Ale to minie.. kiedyś..
Nas przepraszasz? No coś Ty :-*
Niech "kiedyś" stanie się jak najprędzej, betty.
Czekamy na Ciebie :-*
-
Po przeczytaniu tak mi się skojarzyło... Betty, z osiołka bierze przykład, I wyjdź. Jak najszybciej. Z jak największą satysfakcją.
Tulam.
"Było to daleko stąd na pewnej farmie.
Któregoś dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę krzyczało
żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić.
W końcu farmer zdecydował. Zwierzę było stare a studnię i tak trzeba
było zasypać. Nie warto było wyciągać z niej osła.
Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy.
Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią.
Z początku osioł zorientował się, co się dzieje i zaczął krzyczeć
przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, osioł uspokoił się. Kilka
łopat później farmer zajrzał do studni.
Zdumiał się tym, co zobaczył. Za każdym razem, gdy kolejna porcja śmieci
spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego. Otrząsał się i
wspinał o krok ku górze. W miarę, jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i
ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało o kolejny krok.
Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przeskakuje krawędź
studni i szczęśliwy, oddala się truchtem!
Życie będzie zasypywać cię śmieciami, każdym rodzajem brudów. Sposób,
aby wydostać się z dołka, to otrząsnąć się i zrobić krok w górę.
Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności... ".
-
czasami trzeba się zakopać, aby móc później wyjść, rozejrzeć się i powiedzieć - kocham cię życie :-*
-
tylko żeby nie zapomnieć wyleźć i nie siedzieć za długo
betty, coby mijało, cobyś wyłaziła i cobyś pisała :-*
-
Chyba jednak otrząsanie jest lepsze, gdyby osioł pozwolił się zakopać, to nie dałby rady wyjść.
-
Nudziło mi się.
Mało miałam chorób.
To se dziś w robocie rymsłam jak długa i złamałam łokieć w lewej ręce..
Zagipsowane od dłon do pachy.
Boli jak cholera.
Ja pier$#%+dolę
-
współczuję :-*
-
::((
Bidulka, przytulam delikatnie :-*
To l4?
-
o kurcze
przytulam i głaski ślę :-*
-
O kurcze ,to bolesne I bardzo uciążliwe z jedną ręką funkcjonować ::(( ::((
-
Betty co za pech ! :-*
Ale jak w robocie podłoga była śliska to jakieś odszkodowanie sie należy ;)
-
:'( przytulam delikatnie :-*
-
no cos podobnego! betty bidulko przytulam :-*
-
I ja tulam delikatnie. Oby tygodnie w gipsie szybko minęły. A ręka wróciła do pełnej sprawności.
-
betty, współczuję :(
-
Betty, wybacz, ale jest zaplanowane zwolnienie. Plan wykonany przed czasem. >:D
No szkoda że boli.
-
od dłoni do pachy? ojej!
współczuję i przytulam!
-
Biedulo :-* :-*
-
od dłoni do pachy? ojej!
współczuję i przytulam!
Też mocno przytulam Betty :-*
Ale powiedz mi Słonko która ręka !! ....
Jak jesteś paraworęczna to lipa.... :(
-
Trzy razy tego doświadczyłam ale w przegubie.... Da się przeżyć tylko nie szalej z tą ręką...tylko gimnastyka paluszków...Jak masz jeszcze klin to teraz się przyda. Przytulam. :-*
-
no ranyboskiematkoochana ::((
nie miała baba kłopotu, to se łkoiec zlamała ;)
betty, ja się w robocie stalo to walcz o wypade w pracy
chyba :D )
-
Współczuję bardzo...
-
:o o jezusicku ...jeszcze i to ::((
od razu mi się przypomniał mój ból ze złamanego ramienia ::(( parę miesięcy co noc mnie ból budził, a teraz pogode mogę przepowiadać lepiej niz starożytni górale :P ;D
-
Dzięki kochane💗💙
Jak narazie boli okrutnie.
Ale mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej (w sensie bólu)
Co do odszkodowania - w służbie to było i coś pewnie zapłacą.
Ale wiadomo, nie chciałabym ani tych pieniędzy ani złamania..
Dobre to, że będą płacić 100% za l4
-
Przytulam mocno
-
O rany, jeszcze i to? Pora, żeby się odmieniło.
Mam nadzieję, że będzie bolało coraz mniej :-*
-
Nie wiem Kelu.
Jakby klątwa jakaś.
Od grudnia ciągle coś.
Roza, po jakim czasie zaczyna boleć MNIEJ???
-
A nie masz zbyt ciasno założonego tego gipsu?
-
mnie to z rok bolało
ale taki intensywny, że bez prochów i maści na okrągło się nie obyło to z miesiąc...tylko, ze ja obok tego złamania to miałam całą łopatke stłuczoną....więc nie wiem czy bardziej złamanie czy stłuczenie bolało........czy oba sie nałożyły na siebie xhc
-
A nie masz zbyt ciasno założonego tego gipsu?
Raczej nie.
Ból jest w miejscu złamania.
A dziś pojawiło swędzenie pod gipsem - nie sądziłam, że to tak szybko
-
Jeśli masz druty do robienia, to możesz się podrapać.
-
betty, jak ręka?
-
Lekko nie jest
Mało piszę, bo jednym palcem praktycznie.
28 mają mi zdjąć gips i skierować na oddział rehabilitacji dziennej. Podobno na 6 tygodni ::((
Większość zabiegów nie dla mnie jako onkologicznej.
No właśnie, wypiszcie czego mi tam nie wolno, w razie jakbym trafiła na niedouczonego lekarza.
Gdzieś tam w wątkach sanatoryjnych czytałam, ale nie przyswoiłam, bo mi nie było potrzebne..
-
Nie wolno zabiegów stymulujących, czyli
laser, pole magnetyczne, ultradźwięki, elektrostymulacja
Zabiegi przeciwwskazane dla amazonek:
lampa sollux,kwarcowa,biotron
parafinoterapia
kriokomora
sauna
terapuls
ultradzwięki/wyjatek-ostrogi/
magnetronik
viofor
bicze szkockie
borowina
solanki
siarka.
wody rodonowe
-
Dzięki lulu.
Muszę to sobie wydrukować
-
o_rany :o
to niczego nie wolno ???
Batty, miałam kiedyś (ze 2-3 lata temu) 2 tyg na oddziale rehabilitacyjnym z powodu kręgosłupa. Dobrze wspominam. Niezła organizacja; wszystko po kolei. Książki nie miałam czasu czytać ;)
-
betty...po prostu niczego nie wolno poza masażem, gimnastyką, krio
jeszcze wolno pływać,tańczyć i odmawiać różaniec :P
-
;D
Uwielbiam kąpiele solankowe, na bicze szkockie mam wielką ochotę ;)
Brałam ostatnio laser, na biodro.
Są różne szkoły: jeden lekarz zlecił, drugi absolutnie nie chciał na nie pozwolić, trzeci nie widział przeciwwskazań po ponad 5 latach w miejscu odległym ::)
-
przebywam obecnie w sanatorium
lekarz przepisal m.in tens, fosfocostam, laser - porozmawialam z rehabilitantem, bo nie bardzo chciałam to, rehabilitant potwierdził - nie brać - poszlam do lekarza, zmienił na inne zabiegi. Ja sie tego wszystkiego co lulu napisała boję. Co z tego, ze mineło 10 lat. A gdzie jest napisane, że nam to nie zaszkodzi.
-
Tak w ogóle to życie jest bardzo szkodliwe ;D
-
Dziewczyny pomóżcie (zwłaszcza obustronne).
Czy pobieranie krwi i podawanie leków w bezwęzłowej ręce to duże ryzyko?
Chyba będę bez wyjścia..
-
Spoko, co prawda mam port, ale kto go umie obsługiwać ... daje tą rękę, gdzie mam lepsze/widoczne żyły i jak na razie nic się nie dzieje.
-
Już od kilku lat daję do pobrania krwi bezwęzłową rękę i skończył sie stres, gdy szłam do laboratorium. Nic się nie dzieje. Ale dla kontrastu (raz na rok RM) podaję tę zdrową i zawsze jest problem z wkłuciem wenflonu ::((
Mam koleżankę obustronną i obie strony bez węzłów. Było to dawno i wtedy nie było procedur wartownika. też jej nic się nie dzieje
-
Uff, pocieszyłyście mnie..
-
do pobrania krwi daje rękę bezwęzłową
chociaz w drugiej węzły mam to nie mam żył do pobrania...zepsuli mi je ostatnio w szpitalu >:(
-
Węzłową mam przez tych kilkanaście lat tak wyeksploatowaną ;), że od kilku lat lepiej idzie z bezwęzłowej. Nic się nigdy nie działo.
-
Ja na razie mam stronę bezboperacji w miarę "żyłową" i tam mi pobierają
-
Byłam dzisiaj pierwszy dzień na rehabilitacji.
Poprzedziło ją badanie przez lekarza rehabilitacji.
No i zostałam pochwalona.
Pani doktor powiedziała, że zrobiłam za nich 80% roboty!!
Stwierdziła też, że rzadko się zdarza, żeby ktoś sam osiągnął taki wynik.
No cóż, się płakało, ale ćwiczyło. Bez lipy.
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Co znaczy świadomy pacjent.
-
brawo betty :oklaski:
mówiłam przeca, żeś twarda baba :)
zawód (i ten wyuczony i ten wykonywany ;) ) - zobowiązuje
-
:oklaski: brawo, ze wszystkim dasz sobie tak radę :oklaski: :-*
-
Super!!! :oklaski: :oklaski: :oklaski:
A teraz pochwal się wynikami prawie-licealistów. Zadowoleni?
-
Trzeciego dnia po zdjęciu gipsu złapałam doła strasznego.
Nie wierzyłam, ze to się uda kiedykolwiek, bolało jak cholera a ruchomość miałam około 20%.
Ale bałam się niepełnosprawności. Panicznie.
Dlatego robiłam wszystko, pomimo bólu.
Już wiem, że w dół nie rozprostuję całkowicie tej ręki nigdy.
Ale walczę o taką sprawność na codzień.
Mogę już ręką dotknąć twarzy.
Mogę już dwiema rękami umyć głowę (chociaż boli, to jednak mogę).
W ogóle więcej mogę. Nawet ostatnio zapięłam sobie biustonosz samodzielnie!!😁😉😐
Chciałabym cofnąć czas i nie mieć tego wypadku, ale się nie da.
Więc nie mam wyjścia, muszę działać..
Co do moich prawie_licealistów Anciu💜
Monia ma 161 punktów.
Mati 145. Nie jest źle, jest szansa, że dostanie się tam gdzie chce, bo Monię to łykną bez problemów - stypendystka, pasek..
W klasie wybranej przez Matiego jest spora konkurencja (human). Dwie osoby aplikują na jedno miejsce. Ale z punktowanych przedmiotów ma dobre oceny, z historii 6.
Monia idzie do klasy językowej, miejsce praktycznie ma w kieszeni.
-
Super!
Zobacz, jak się czasy zmieniły. 2 osoby na miejsce uważamy za konkurencję. Gdy szłam do liceum do dobrych szkół było 809 osób na miejsce. Np w kieleckim plastyku w tym roku było mniej kandydatów do szkoły niż miejsc. Więc dostali się wszyscy (we wtorek i środę mieli egzaminy z rysunku i rzeźby).
Trzymam kciuki, co by się dostali. Twą wytrwałość podziwiam.
-
Jest z czego być dumnym, oj, jest :) :) :)
Tylko kiedy toto tak urosło :o ;D
-
Toto urosło nie wiadomo kiedy.
Sama jestem zdziwiona😀
A jak nauczycielki oceniają taką punktację? Jest ok? (wiadomo że lepsze byłoby 200....)
Bo ja nie mam rozeznania.
Ancia, 809??? 😨
-
Ancia, 809??? 😨
Nieeeee...8-9. xhc xhc xhc
Siedzę przy kompie juniora i ten ma rozwaloną klawiaturę. Nie wszystko wchodzi jak należy.
-
xhc
Ne ma wyżu aktualnie. Problem pojawi się za 2 lata, jak 2 roczniki będą szły do liceum.
Mój siostrzeniec ma tego pecha..
-
Też się przeraziłam xhc xhc xhc
-
Betty, suche punkty nic mi nie mówią, ale i tak jest ich u Was ho_ho! :) Cza z tzw. populacją porównać, co pewnikiem już macie za sobą :), stąd nie ma się co martwić :-*
-
Betty, to już za rok. Mój junior ma to "szczęście". :-[
-
Hamaczku, chodzi o ten centyl?
To mamy 100, 100 (angielski), 94, 63, 78, 65, 92 ( Mati więcej z historii, Monia z przyrody), to tak średnio
Anciu, o rajuśku, faktycznie!!😨
-
raaaaaaaany, przeciez oni dopiero niedawno kończyli trzecia klase - podstawówki :)
przeciez niedawno sie martwiłaś jak to bedzie, gdy tyle przedmiotów w 4 kl. dojdzie
przeciez nie tak dawno robiłaś uszy i ogon dla Moni - za kota była na balu karnawalowym
ja pitole, to oni za chwile mature będa zdawac ;)
betty 161 i 145 pkt to bardzo dużo - wierzę, że sie uda :)
możesz sprawdzić ile było potrzebne pkt w ub roku - nieraz jest na stronie szkoły, można tez tel do sekretariatu (tylko zgryźliwe sekretarki nie powiedzą ;) )
-
Będzie dobrze :0ulan:
-
Tojka, ja nie wierzę ile Ty pamiętasz!!!😘😘😘
Ja pitolę, potrzebuję się z Wami spotkać.
Zanim zwariuję.
Może jakieś w Wawie spotkanie?
Weekendowe?
-
betty, brawa dla Ciebie i dla Młodych!
ręka szybciej wróci do formy, będzie Ci coraz łatwiej! dzielna Ty!
a punktów macie bardzo dużo, super! i luzik
:-*
-
Na wszelki wypadek poproszę o ździebko kciuków na piątek około 12, będzie ogłoszenie wyników naboru.
Wiem, że w tym roku jest ogromna chęć absolwentów na przyjęcie do Królówki - chyba na przekór Prusowi.
Pamiętacie, jak pisałam o "elitarności" Prusa? Tojka na pewno😀
Dopis: to dwa najlepsze LO na moim zadupiu.
-
:0ulan:
-
kciuki spokojnie zacisnięte :D :0ulan:
-
Oczywizda, zrobi się :0ulan:
-
8) :-*
-
:-* :0ulan:
-
Jasne! :0ulan:
-
O wynikach powiadomię☺
-
sie poczymie!
-
będę czymać :0ulan:
-
Tež trzymam :0ulan: :0ulan:
-
Czymam. Królówka to LO Kr. Jadwigi?
-
Tak Keluś:)
-
Więcy nas - widzę - spać dziś nie może... ::)
-
W Królowce jest Bogumił, ksiądz, który uczył u nas w szkole. Młodzież go lubi, bo taki trochę zwariowany. Organizuje różne akcje, właśnie dziś rozpoczął z młodzieżą jakąś rowerową pielgrzymkę do Włoch chyba. Taki trochę narcyz, ale młodzież go lubi :)
-
No cóż.
Monia w pierwszym składzie.
Mati pod kreską.
Jest jeszcze szansa na naukę w Królówce, ale już jest zakwalifikowany do innego liceum, które wybrał jako drugie.
Więc rozpaczy nie ma żadnej.
Kelu, Monia do żadnego księdza, nawet najleszego, nie przylgnie.
Jest agnostyczką. Może nawet ateistką.
-
Betty :) gratulacje dla Ciebie i dzieci :oklaski:
-
Dzięki😘
Teraz się zastanawiam, po co się tak denerwowałam od rana.
Nie to LO, to inne.
-
Taka chyba rola matek, ze sie denerwują, jak nie szkołą to czymś innym. ;D
-
Brawo, betty :oklaski:
u nas zaś kicha... ::)
-
Mati pod kreską, to jeszcze jest szansa, może ktoś zrezygnuje.
-
Trochę na to liczymy.
Chociaż juz się oswaja z myślą o tym drugim liceum, w razie jeśli się nie uda.
-
Ale fajnie :oklaski: Dla obojga :oklaski:
Przecież najważniejsze, że się dostali, nie? A gdzie - to wtórna sprawa ;) Zresztą, tak sobie myślę, że na zdrowie im by wyszło rozdzielenie. Każde będzie miało swoje oddzielne sprawy, inne zadania, innych przyjaciół... więcej doświadczeń w rodzinie.
-
Już trochę ochłonęłam, ale lekki wkurw trzyma nadal..
Zadzwonił do mnie gość z pzu i za mój złamany łokieć (sami zmienili nnw na trwały uszczerbek na zdrowiu) zaproponował mi kwotę 1200 pln.
Powiedziałam, że chyba żartuje i nie wyrażam na to zgody.
Zapytany o procent uszczerbku stwierdził, że "to jest uśredniona kwota odszkodowania"..
I że w związku z moją odmową będzie musiał skierować sprawę do lekarza.
Ależ proszę bardzo - odpowiedziałam.
Krótko mówiąc: nie mam i nie będę miała pełnego wyprostu i zgięcia, boli i boleć będzie, strzela w kościach od nadgarstka aż po bark, a on do mnie wyjeżdża z takim odszkodowaniem..
Będę z nimi walczyć do końca.
Mojego lub ich.
O wynikach poinformuję;)
-
>:( :0ulan: :0ulan: :0ulan: :-*
-
walcz betty, walcz :0ulan: :-*
Wielkie brawa dla dzieciakow i dla ciebie mamuśka :-* ;)( teraz dopiero doczytałam o szkołach )
-
masz rację, betty, walcz
-
Betty jakoś trzy lata temu na rowerze wjechalam w muldę piachu, oczywiście glebnęłam ja i mój rower, szybko wstałam, otrzepałam pióra żeby nie było wstydu, no myślę, nikt nie zauważy, podjechał mój mąż,, pyta czy oki, ja na to że gitara a on do mnie że mi łokieć pod innym kątem starczy, dopiero wtedy mi się lekutko gorzej zrobiło ale oki.... Pojechaliśmy do wojskowego w Bydgoszczy, tam przeswietlenia cuda wianki, "będzie pani żyć, tylko przedramię z panewki wyskoczyło" Wsadzili w szynę, potem rehabilitacja x2, prądy, lampki, ćwiczenia, masaże, idę na komisa i pan doktor orzeka 7% uszczerbku. Od razu zastrzegł że mogę się odwoływać, a że wtedy byłam dobrze w pracy ubezpieczenona, miałam jakoś 700 zł za % to nie kombinowałam. Łapki do tej pory nie wyprostuje ale po tym czasie już nie boli, tyle że ja miałam mniejszą kontuzję, ty miałaś łokieć złamany. 1200 według mnie to smiech, walcz Betty, odwołuj się i puść ich w samych gaciach xhc Pozdrawiam
-
Ooooo....brawa dla licealistów!
A z PZu walcz. Należy się odwoływać i cisnąć. Zawsze zaczynają z najniższej półki. Nasza znajoma wspiera w odszkodowaniach. I zawsze powtarza, że warto się upominać o swoje.
-
A nie być taką ciaparajdą, jak jestem ja, co nigdy o nic z ubezpieczycielem nie zawalczyłam (a nawet o jednym ubezpieczeniu zapomniałam, że mam i bym mogła ::(( )
-
Betty, przecież w zawodzie będzie Ci przeszkadzać, nie? Odwołuj się. Musi wystarczyć na dobrą rehabilitację.
-
Hamaczku, ja się rozwijam..
Może kiedyś bym łyknęła co dają.
Ale się zmieniłam, już się tak nie daję w ch.ja robić (przepraszam co wrażliwsze osoby).
Ja myślałam jak ten pan zadzwonił, że zaczniemy od kwoty 5000 rozmawiać.
A chociażbym miała na koniec nic nie dostać, to i tak powalczę.
Taka się zrobiłam.😨😱😨
-
Taka się zrobiłam.😨😱😨
:oklaski: ztx
-
Taka się zrobiłam.😨😱😨
:oklaski: ztx
Sama nie wiem, cieszyć się czy nie..
Niektórym w moim otoczeniu nie podoba się nowa JA, woleli tę starą, uległą.
-
przyzwyczajenia trudno się zmienia ;) Daj im szansę :)
-
Ważne, że Tobie się podoba! :oklaski:
-
ja wrażliwa nie jestem....możesz przy mnie śmiało pisać..."chuja" ;D
i walcz ile wlezie, bo Tobie sie to odszkodowanie po prostu należy ;D >:D
-
xhc 😇😂😂
-
c.d. zabawy z PZU
bez ostrzeżenia przysłali mi na konto 2400, jednocześnie nie wysyłając decyzji.
zgodnie z moim wariantem ubezpieczenia to jest 6% uszczerbku, z czym się nie zgadzam.
pomijam fakt, że nie uwzględnili faktur za ortezę i leki.
wysłałam maila z żądaniem przysłania decyzji i będę się odwoływać.
zastanawiam się tylko, czy na tym etapie zasięgnąć opinii jakiegoś innego ortopedy, czy zostawić to już na proces..
p.s. sama się siebie boję ::(( 😂😂
-
betty, gratuluje wejścia w dorosłość :)
-
a kto te 6% orzekł....jakaś komisja...czy jednoosobowo pracownik pzu :o
na dezycji sie zapewne podpiszą >:(
-
W decyzji napisali, że lekarz tak ocenił, "po starannym przanalizowaniu"😁😁
Się odwołam.
Ale ja nie o tym przyszłam.
Wczoraj zadzwonili z Królówki, czy młody nadal zainteresowany.
Ma miejsce na humanie:)
-
Za tak dzielne dzieci należy Ci się nagroda. Mam rację?
-
Masz.
A kto ma rację, stawia flaszkę i kolację😜
-
BRAWO dla syna Betty :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
betty, baaaaaaardzo się ciesze :D
dzieci zadowolone to i rodzice szczęśliwi :)
betty, ja tak po cichutku zapytam, a Ty na ciutke do Bystrej bys nie podjechała..... nooooo na te flaszkę i kolacje,co to lulu stawia ;)
-
no właśnie, skoro jest okazja, trzeba ją wykorzystać,
potem może nie być ;D
gratulacje dla Młodego!
-
gratulacje i żeby marzenia i plany się spełniały :) :oklaski:
-
Tak przeczuwałam :) GRatuluję
-
brawo młody :oklaski:
-
No to super wiadomość :oklaski:
-
Nooo, super ztx Wielkie gratulacje :oklaski:
-
Dzięki dziewczyny:)
Tojka, raczej nie..
-
gratrulacje :oklaski: :oklaski: :oklaski:
betty szkoda, że nie wybierasz się, nie wiemy co będzie za rok, nawet nie wiem czy jeszcze "Bystra" będzie do mnie należała :(
-
p.s. sama się siebie boję ::(( 😂😂
C:-)
-
Betty, i jakie są efekty odwołania. Od tej decyzji ubezpieczyciela.
No i generalnie jak ręka.
I coś mi po nieuczesanej lata jakaś emerytura..... Czy to już?
A jak licealiści na półrocze?
-
To mnie Ancia zaskoczyłaś😁😘
Z PZU nie przewalczyłam, to zakapiory są.
Rękę ćwiczę codziennie, bo inaczej przykurcz się pogłębia.
Nadal boli, strzela, ale chyba się już przyzwyczaiłam.
Teraz jestem w trakcie komisji lekarskiej MSWiA.
Odnośnie niezdolności do służby i odszkodowania za wypadek, to dwie różne sprawy.
Ortopeda mega dziwny. Do słowa nie dał dojść, pomacał palcem i stwierdził: dobry łokieć😲😜😅😅
W lutym jadę już na ostateczną komisję, zobaczę. Niezbadane są wyroki..
Jest obawa, że w kwestii odszkodowania się nie dowiem, bo nasz łaskawy minister spowodował, że stare rozporządzenie jest nieważne, a nowego nie ma. Nie sądzę, żeby miało to zrobić nam dobrze😎
Dzieciaki ok, na półrocze mają po jednej dwói (kiedyś bym powiedziała tragedia, teraz to luz, heh). Reszta różnie, Młoda prawie same 4 i 5, Młody leniwiec 5 tylko że swoich ulubionych przedmiotów (historia, wos), reszta pół na pół 3 i 4.
W gimnazjum pewnie by mnie trafiło, ale w sumie dorastam razem z Młodymi.. I wiem, że LO to niejebajka, hehe
Emerytura w październiku.
-
W gimnazjum pewnie by mnie trafiło, ale w sumie dorastam razem z Młodymi.. I wiem, że LO to niejebajka, hehe
moja Młoda już w gimnazjum miala dopa (z WF :D ) , a może i jeszcze z czegoś, nie pamiętam. Ale jakoś mnie mocno nie trafiło ;) A w średniej szkole to juz patrzyłam tylko aby zdała do następnej klasy, choc z przedmiotów zawodowych miała 4 i 5.
Obecnie (dwuletnie studium technik masażysta) ma same przedmioty zawodowe, więc ma same 4 i 5. I jestem z niej bardzo dumna, o czym oczywiście mówię jej na każdym kroku (tak kiedyś radziła agawa, coby dzieciom powtarzac, że sie je kocha i jest sie z nich dumnym - a moja Młoda naprawdę mnie zaskakuje - na plus - chyba wreszcie dorosła ;) )
dalszych sukcesów dla Twoich bliźniaków :) a mają juz jakieś dalsze plany zyciowe co do wyboru kierunku studiów/zawodu?
No i dla Ciebie oczywiście tez sukcesow w walce z resortem ;)
-
Bo właśnie dzieciaki lubią się uczyć tego, co lubią.
Nie wiedzą jeszcze, kim chcą być jak dorosną.
Monika z angielskiego nie miała ani jednej oceny poniżej 5. Z francuskiego też jest nieźle, chociaż to dla niej nowy język. Zadziwiające, ale lubi też chemię. Fajnie pisze i doskonali się w rysunku.
Mati jest historykiem, a do tego znakomitym kartografem. Od dłuższego czasu jest też turkofilem. Na maksa.
Wyczytuje co się da, półka z książkami o Turcji zapełnia się w niesamowitym tempie. Marzy o wyjeździe na objazdówkę do Turcji i chyba spełnię to marzenie, bo po jego opowieściach sama jestem zafascynowana.
Zwłaszcza Stambułem i Kapadocją. Tylko trochę hajsu muszę uzbierać..
Leży matma i biologia, ale się temu nie dziwię.
Sama nie cierpię matmy, a na bioli jest genetyka, w sumie też w większości wzory i obliczenia. Masakra.
Jestem z nich dumna i mówię im to, chociaż mało czasu poświęcają na naukę i to powoduje lekkie spięcia😁
-
Super dzieciaki masz. Turcja piękna. Taaakkkk Kapadocja. I lot balonem o wschodzie słońca. Efez, pamukale. Cudne miejsca.
Trzymam kciuki za spolegliwą komisję.
-
betty, powodzenia w zbieraniu hajsu. cudnie jest spełnić marzenie dziecka
-
Tiaaa, loty balonem nad Kapadocją... Po ponad 100 euro za osobę...
Fajnie, choć jak na nasz portfel mega drogo
-
To samolotem pewnie taniej by było.
-
Przed produkcją juniora pojechaliśmy właśnie do Turcji na taką objazdówkę.
Przez perypetie biura podrózy, albo dzięki nim i zgraniu naszej niewielkiej grupy zyskaliśmy naprawdę fajne warunki. Pracownicy biura nas okłamali przed wylotem, że zebrała się grupa. A było nas tylko 5. Więc chcieli nami pomiatać: 2 dni w tym hotelu, potem 1 dzień wycieczki i tak przez 2 tygodnie (Zamiast 7+7). A my mocno się postawiliśmy, że żądamy samolotu powrotnego do PL i zwrotu kosztów. No i ustąpili. Zyskaliśmy all inclusive. Śmialiśmy się, że jako hardych wrzucono nas do hotelu: 295 Rosjan i nas 5 Polaków. Było extra.
Pamukkale i kąpiel w basenach termalnych (pływa się w musującej wodzie mineralnej, pod pływakami fragmenty budowli antycznych, wokół kwitnące oleandry). To wtedy też kosztował majątek, ale zdecydowałam się. I nie żałuję.
W Kapadocji jedynie widziałam taki start balonów. Nawet nie wiedziałam, że można latać. Widok zapiera dech w piersiach.
Obok hotelu mieliśmy lokalne biuro podróży i wypożyczalnię aut, którą prowadzila Polka. Więc śmielej wypożyczyliśmy auto i pojechaliśmy do Perge i nad takie wodospady jak Plitvice w Chorwacji.
Nie miałam np. pojęcia, że biblijny Efez jest właśnie w Turcji. Tyle, że wtedy był nad morzem, a teraz 7 km od niego (delta zarosła i jest stałym lądem).
No i Turcja jest niezwykła ze względu na miłość do kotów. https://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1+polski-42992
-
A może zameczek mało turecki :-) https://designyoutrust.com/2019/01/welcome-to-burj-al-babas-the-luxury-city-of-empty-castles/?fbclid=IwAR2cwVTTPl2dvhMhZL4vAT5H7_4YDOmiN4Z5v48eqCd-LySIfTOOeOubYJs
-
Widziałam to gdzieś z podpisem "koszmar architekta" 😁
-
W Turcji byłam dwa razy, w połowie lat 80-tych - Istambuł.
Ale były to wycieczki "handlowe". Choc i pozwiedzaliśmy trochę . Pamietam Haga Sofię, Błękitny meczet, harem (jakiś tam) sułtana. Urzekł mnie widok z restauracji na dachu jakiejś wysokiej budowli, ale nie pamiętam co i jak. Za to dokładnie pamietam wizyty w sklepikach na bazarze. No i te ich herbatki i kawki, którym częstowali klientów - miodzio mnx Aaaaa i jeszcze w jakiejś eleganckiej knajpie nad Ciesniną Bosfor byliśmy na wystawnej kolacji z regionalnymi daniami i pysznym winem - wina było dużo więc tez nic więcej nie pamiętam ;)
-
To ile lat Ty miałaś, w tej Turcji?????, raczej mleko powinnaś pić a nie wino.
-
jakieś dwadzieścia parę (chyba okolice 25 bo pamiętam, że miałam już własne mieszkanie, a tyle lat miałam gdy je miałam ;) ) ;) - lulu, ja już w poważnym wieku jestem, niedługo emeryturka ;)
-
PILNE!!
Jest dziewczyna walcząca ponownie. Guz 9 cm. Leczona początkowo na moim zadupiu (źle), teraz w CO w Warszawie.
Jestem w kontakcie z jej przyjaciółką. W trakcie leczenia ciągle pod górę, ciągłe problemy i niejasności, co wiadomo, że powoduje większy dół.
Ale do brzegu.
Chcą skonsultować w IO Gliwice.
Dajcie kochane namiar na jakiegoś godnego polecenia onkologa w Gliwicach.
-
od piersi najlepszy jest dr Jarząb i magowa dr Lange
ona przyjmuje też prywatnie niedaleko rynku. pewnie mag ma bezpośredni telefon. ja spróbuję poszukać do tego gabinetu prywatnego
-
Dzięki, to czekamy😘
-
Mam już namiar od mag, dziewczyny dodzwonione i umówione.
-
Dziś jest pierwszy dzień mojego nowego życia☺️
Możecie mi mówić "emerytko", a ja nie mam prawa się obrazić😜🤣
-
to gratulacje składam i spokojności i szaloności na te piękne czasy
-
tylko pozazdrościć rozwodu z całym tym bajzlem :oklaski:
-
gratuuje młoda emerytko!! :) a teraz ciesz się wolnością i mam nadzieję spokojem!! tego ci życzę , całusy !
-
Betty to jest życie jak w raju, już nic nie musisz ztx ztx ztx ztx ztx ztx ztx ztx ztx ztx
-
Betty jesteś wolnym człowiekiem :oklaski: :oklaski: ztx
-
Wita Cię "STARA" emerytka....i teraz będziesz cierpiała na brak czasu hihihihihihihi :oklaski:
-
Oj prawda Maju, prawda.
-
Betty :oklaski: :oklaski: :oklaski: ciesz sie wolna_emerytko, :D dopóki mozesz :)
Bo wiesz jak 'przyjdą wnuki' to wolność się troszkę ogranicza ... ;)
Korzystaj teraz, odpoczywaj, czytaj, zwiedzaj, szalej ztx
Bo za kilka lat może się okazać, że nie masz na nic czasu xhc
-
gratulacje!
zasłużyłaś na ten spokój :-*
-
gratulacje!
zasłużyłaś na ten spokój :-*
Noo baa .. :-*
-
witaj Betty w naszym gronie emerytek. Podpisuje się pod wpisem Lulu:...już nic nie musisz. :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Ale Ci fajnie!!!
Betty korzystaj. Mam nadzieję, że comiesięczne zasilenie konta będzie OK. A w razie czego to spokojnie można coś dorobić.
-
Dziękuję wszystkim😘
Ja i wolność pasujemy do siebie.
Nie lubimy, gdy coś musimy.
Robimy to, co lubimy (z przerwą na ugotowanie obiadu, heh).
Cieszymy się, gdy nam się chce coś więcej, ale bez napinki.
Napinka została eksmitowana😎
Jednym słowem, życie jak w Madrycie🙂
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Ale Ci fajnie!!! :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Taka młoda, a emerytka ;D Super :D :D :D
-
Opijemy te twoją emeryturę już niedługo. A za rok i dwa miesiące będziemy opijac moją
-
Betty, korzystaj z wolności :) zasłużyłaś sobie
-
Używaj życia, wreszcie masz nielimitowany czas na wakacje! :oklaski:
-
Dzięki kochane😘
A ja z innej beczki.
Nie znalazłam odpowiedniego wątku, więc zapytam tu.
Co to jest okres nieskładkowy w zatrudnieniu? L4? Urlop bezpłatny?
Wiecie, że ja na innych przepisach byłam zatrudniona, w prawie pracy ciemna jestem jak tabaka w rogu..
A potrzebuję tej wiedzy🙏
-
LP.
OKRESY NIESKŁADKOWE
1.
pobierania wynagrodzenia za czas niezdolności do pracy wypłaconego na podstawie przepisów Kodeksu pracy
2.
pobierania zasiłków z ubezpieczenia społecznego: chorobowego lub opiekuńczego
3.
pobierania świadczenia rehabilitacyjnego
4.
pobierania zasiłku chorobowego i opiekuńczego oraz świadczenia rehabilitacyjnego po ustaniu obowiązku ubezpieczenia
5.
pobierania renty chorobowej po ustaniu zatrudnienia w wymiarze czasu pracy nie niższym niż połowa obowiązującego w danym zawodzie lub po ustaniu obowiązku ubezpieczenia społecznego z innego tytułu
6.
niewykonywania pracy po ustaniu zatrudnienia, jeżeli za te okresy, na podstawie przepisów Kodeksu pracy, zostało wypłacone odszkodowanie
7.
przypadające przed dniem nabycia prawa do emerytury lub renty okresy urlopu wychowawczego, urlopu bezpłatnego udzielonego na podstawie przepisów w sprawie bezpłatnych urlopów dla matek pracujących opiekujących się małymi dziećmi, innych udzielonych w tym celu urlopów bezpłatnych oraz okresy niewykonywania pracy - z powodu opieki nad dzieckiem:
w wieku do lat 4 - w granicach do 3 lat na każde dziecko oraz łącznie - bez względu na liczbę dzieci - do 6 lat
na które ze względu na jego stan fizyczny, psychiczny lub psycho-fizyczny przysługuje zasiłek pielęgnacyjny - dodatkowo w granicach do 3 lat na każde dziecko
8.
przypadające przed dniem nabycia prawa do emerytury lub renty okresy opieki pielęgnacyjnej nad inwalidą wojennym zaliczonym do I grupy inwalidów lub uznanym za całkowicie niezdolnego do pracy oraz do samodzielnej egzystencji, sprawowanej przez członka jego rodziny w wieku powyżej 16 lat, który w okresie sprawowania opieki nie osiągnął przychodu przekraczającego miesięcznie połowę najniższego wynagrodzenia
9.
przypadające przed dniem nabycia prawa do emerytury lub renty okresy niewykonywania pracy, w granicach do 6 lat, spowodowane koniecznością opieki nad innym niż dziecko członkiem rodziny zaliczonym do I grupy inwalidów lub uznanym za całkowicie niezdolnego do pracy oraz do samodzielnej egzystencji albo uznanym za osobę niepełnosprawną w stopniu znacznym, sprawowanej przez członka jego rodziny w wieku powyżej 16 lat, który w okresie sprawowania opieki nie osiągnął przychodu przekraczającego miesięcznie połowę najniższego wynagrodzenia
10.
urlopu bezpłatnego oraz przerw w zatrudnieniu w razie nieudzielenia urlopu bezpłatnego małżonkom pracowników skierowanych do pracy w przedstawicielstwach dyplomatycznych, urzędach konsularnych, w stałych przedstawicielstwach przy Organizacji Narodów Zjednoczonych i w innych misjach specjalnych za granicą, w instytutach, ośrodkach informacji i kultury za granicą
11.
nauki w szkole wyższej na jednym kierunku, pod warunkiem ukończenia tej nauki, w wymiarze określonym w programie studiów
12
studiów doktoranckich i aspirantury naukowej w wymiarze określonym w decyzji o ich utworzeniu
13.
asystenckich studiów przygotowawczych
14
dokształcania zawodowego lekarzy w klinikach akademii medycznych i oddziałach instytutów naukowych w charakterze wolontariusza - w granicach do 1 roku
15.
pobierania zasiłku przedemerytalnego lub świadczenia przedemerytalnego
16.
udokumentowanej niezdolności do pracy, za które wypłacone zostały z Funduszu Pracy: zasiłki dla bezrobotnych, zasiłki szkoleniowe lub stypendia
Zobacz więcej: https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-okresy-nieskladkowe-a-swiadczenia-emerytalno-rentowe
-
Dzięki Ptaszynko😘
-
To zasiłki dla bezrobotnych nie wliczają się do składkowych? Jak pracowałam w pośredniaku to inaczej nam mówili, no ale to było bardzo dawno temu
-
Składkowy okres, to tylko ten, kiedy odprowadzało się składki, nie kiedy było się ubezpieczonym. Wyjątek (niedawno wprowadzony): wliczenie okresu na urlopie macierzyńskim bezpłatnym, jako okres składkowy.
-
Dana ale ważne jest jakie to składki. To są składki: Okres nieskładkowy to okres, za który nie zostały opłacone składki na ubezpieczenia społeczne.
-
Lulu, to jasne.
Ja nie byłam na bezpłatnym macierzyńskim po urodzeniu dzieci. Zaraz po urlopie macierzyńskim tym płatnym (chyba 3 miesiące) i urlopie szłam do pracy. Ale osoby które były na bezpłatnym urlopie macierzyńskim (do 3 lat) kiedyś nie były objęte okresem składkowym, liczonym do emerytury, był to okres tzw. bezskładkowy (jak liczone są studia) i to jakiś czas temu zmienili. Tylko do tego się odniosłam.
Naliczając emeryturę, bierze się pod uwagę okresy składkowe i bezskładkowe (w moim przypadku było to 5 lat studiów).
Na wysokości emerytury, najlepiej wyszły te osoby, które kończyły szkołę zawodową (z praktyk były odprowadzane składki) potem wieczorowo technikum i zaocznie studia. Mają wówczas staż pracy b. długi, a to mocno wpływa na wysokość emerytury. Nie wiem, jak teraz się liczy, ale moi rówieśnicy, przy podobnych zarobkach, podobnym wieku przejścia na emeryturę, ale większym stażu pracy mają 2-3 razy większą emeryturę niż ja.
-
Dana żeby 2-3 razy większe to chyba mieli jeszcze dodatki za szkodliwość i bardzo wysokie zarobki.