Ewawlo, ja jestem ponad siedem lat od skończonego leczenia. Nigdy nie miałam ani scyntografii, ani tomografii (z wyjątkiem tej niezbędnej do wyznaczenia pola naświetleń). Podzielam zdanie dziewczyn, które uważają, że dodatkowe badania (szczególnie te nieobojętne, związane z naświetlaniem) do których nie ma wyraźnych wskazań (np. po usg) są zbędne. Moja onka też tak uważa.
Ale, jeśli badanie Cię nie stresuje, a lepiej się poczujesz, gdy je zrobisz, to słuchaj swojej onki.