90 dolców mnie opusciło, ale przystojny i sympatyczny okulista przynajmniej podal diagnozę. Kurcze, w zyciu nie słyszałam o takiej chorobie, pewnie ma jakąs polską nazwę, ale kompletnie nie kojarzę! Po ichniemu blefaritis sie nazywa i jest to coś jakby zapalenie spojowek spowodowane nadmierną produkcją tłuszczu w skórze powiek
No i "bardzo pocieszajacy" komentarz odnośnie rozpoczynającej sie katarakty, że to "nic takiego i jeszcze przez wiele lat nie będe potrzebowała operacji"
Saci zawiózł mnie na wizyte do Liberii, bo w Nicoyi nie ma okulisty!
Nie wiem jakim cudem znaleźliśmy to miejsce bardzo szybko, to znaczy ja znalazłam, on zaparkował i wyslał mnie na piechotę (dlaczego niektórzy faceci maja taki problem z zapytaniem kogokowiek o drogę, nawet jeśli to nie oni pytają?
). więc poszłam tam sama i okazało się, że po badaniu będę widziec niewyraźnie. Niestety, slepa w połowie musiałam wrócić sama do samochodu, bo Saci absolutnie odmówił ruszenia z miejsca, choć tłumaczylam, że musi przejechac może ze 300 metrów, przed siebie. Tak to jest jak "wieśniaki" jak my do miasta wojewódzkiego pojadą
W drodze powrotnej musieliśmy jeszcze wstapić do sklepu i tak dotarlismy o 9-mej, więc kolacja jak na mnie byla baardzo późno. No to siedzę jak ten slepak w necie, troche wszystko zamazane, wciąz jeszcze kiepsko widzę, a źrenice mam wielkie jak jakis narkoman. Do jutra powinno przejść.
Dostałam nowe, inne krople (a Gaur właśnie kupił mi nowiusienkie dwa dni temu
) i do tego co rano mam myć powieki szamponem dla dzieci. Oby pomogło, bo oczy pieka i swedza na przemian, wrrrr