A ja zrobiłam dziś stos gołąbkow. Wege i nie-wege:) . Polatałam trochę z Zuzą po Silesii ( cos je j się nie chciało) potem 5 km machnęłam z kijami i w ogródeczku postrzygłam mój cudny zielony płotodaszek:).
Teraz się martwię jak to Zuza z tatusiem wytrzymają ze sobą w przyszłym tygodniu. Mnie nie będzie, Mieszko w gorach będzie się wspinał przez tydzień ! oj,czarno to widzę ,bo ciagle się ścierają! Niech już ten remont się skończy!