O problemach z pamięcią nie wspomnę
Nie chcę wszystkiego zwalać na chemię, bo to i też ponad cztery lata temu było. Może to kurka sks
Pamiętam, że w trakcie brania chemii właśnie, jak cokolwiek szłam załatwiać, musiałam spisywać sobie na kartce.
Po powrocie do pracy, zwłaszcza, jak jest jakieś zwariowanie, też musam zapisywać na karteluszkach. Porządkować sobie co jest ważniejsze. Niestety przekonałam siem, że z moją pamięcią coraz gorzej
Jeno tutejsze, amazońskie, sprawy trzymajom siem mojej głowy
A co do uczuleń nagębnych, ja zwalam winę na tamosia
Zawsze miałam, np. cerę prawie porcelanową, jak pupcia u niemowlęcia, co do żaden pryszcz siem nie ima. A teraz, cokolwiek, jakowesik durne bolące pokrzywki wyskakujom. A, i w trakcie chemii popękały mi naczyńka na twarzy, no i niestety to siem ostało.
Ale nie narzekam. Oby tylko takie kłopoty byli