Zwróciła się do mnie znajoma z pytaniem dotyczącym swojej mamy. Mama, lat 70, z gatunku: jestem dzielna, nie chodzę do lekarzy. Od dawna miała bóle brzucha. Ostatnio zasłabła; zabrano ją do szpitala. Po 3 dniach wykonano usg i stwierdzono jakiegoś guza; samej pacjentce zdaje się, że nic nie powiedzieli lekarze, albo ta nie pamięta; natomiast córka dostała informację - że nie bardzo wiadomo na jakim narządzie jest guz, ale że jest wielki, że jest to przerzut i żeby 'szybko załatwiać hospicjum'. Informacja przekazana w formie, która spowodowała bunt i opór. Moja znajoma pyta: poza szpitalem - czyli prywatnie - jakie badania można wykonać? Ile kosztuje i czy jest możliwe wykonanie PETa? Czy rezonans?
Ktoś - coś poradzi?
Na ten moment, niezwykle świeży, moja znajoma nie przyjmuje do wiadomości, że może lekarz ma rację, i że może warto szukać leczenia paliatywnego. Podkreśla, że nie wykonano żadnych badań poza morfologią i usg...
Możecie polecić jakiegoś lekarza w Opolu w tym temacie?
Pomożecie?