pracuję w szkole podstawowej, jestem nauczycielem, boję się troche o odporność, bo dzieciaki itd.., kasa potrzebna, mój mąż jest od kilku lat niewidomy, dostał marna rencinę i właściwie ja cały dom trzymam, a dzieci w domu jeszcze 4. troche tez boję się czy mnie nie zwolnia, ale z drugiej strony jak mają to po powrocie, jak będę musiała chodzic na zwolnienia przez ta chemię, to tez źle. Wróciłabym, bo duszę sie w domu. Nie zbraku zajęć, czy nudy, ale wciąż tkwię w tym choróbsku. tylko szpital, lekarze i .... Może przestałabym mieć czas na myslenie... nie wiem, wszystko naraz...