No i byłam. Przyjemna spokojna rozmowa. Widać pasje w oczach profesora. Opowiedział, jak doszedł do tego, że nadmiar arsenu w organizmie, zwiększa ryzyko zachorowania.
Moje wyniki: nieznaczny niedobór selenu, arsen na b. niskim poziomie (0,46 ug/l) a wzrost ryzyka zachorowania, badany na dużej liczbie pacjentek od 0,5-2 ug/l).
Przy niedoborze selenu dał mi do wyboru kropelki lub sama uzupełnię jedzeniem. Wybrałam dietę. Dał mi tabelkę z podaniem produktów i zawartością w nich selenu. Mam uzupełniać dietę o 20 ug.
Zaś co do arsenu, spytał, co jem, że mam tak niski. Być może dlatego, że nie jem ryb i owoców morza. Nie pochwalił też faktu, że jadłam ekomer, istial (tran z wątroby rekina) dla podniesienia odporności. Ale widać w produktach nie jem tego za dużo, więc w tych suplementach nie zaszkodził.
A korzyścią wymierną z wizyty było to, że dostałam skierowanie na sekwencyjne zbadanie mutacji genów BRC1 i BRC2. Te starsze metody miały dokładność ok. 95 %, a nowe ponad 99 %.
No i mam im wysłać paznokcie. Cieszył się, że niepomalowane.
Mam też dość grubą ankietę do wypełnienie i jak wypełnię, to im odeślę. Dostałam do tego koperty już opłacone. I wizyta za ok. 0,5 roku.
Jak coś nowego się dowiem, będę relacjonować. Proszę też Angel, by dzieliła się swoim doświadczeniem w zakresie badań klinicznych, w których też bierze udział