Amorku...to jakieś demony. Przecież ból głowy, nudności, czy dziwne sny :chyba nie katastrofy?...Eee...zaraz z tym dasz radę!
A co to jest "dohcodizłąnie"z zięciem?
( dochodziłam się z zięciem)
Perło trafiłaś w sedno- demony , tak to są takie demony..., dopadają mnie ,a ja walczę , ledwo zyję , potem znow jest dobrze. Dzieki dziewczynki za słowa otuchy, Zuza dziś dużo lepiej, myslę,ze to chyba jakies zatrucie było ( te kibelkowe sprawy już mi nie pasowały do ciązy). Jechałam z nią na uczelnie( sama półprzytomna) bo oddawała pracę. Dostała bdb, może poprawic ewentualnie zakonczenie.Jak do pojutrza poprawi będzie nowe ,jak nie da rady zostanie takie w stylu"hamletowskim"
. Jedzonko już wchodzi, mdłości minęły ,głowa nie boli. A co dalej? jakoś będzie...Ja pospałam po południu więc i mój nastroj dużo pogodniejszy.Sił jednakże nie mam na żadne cwiczenia.Wyobrażcie sobie ,ze po takiej nocy mam 0,5 kg mniej.
Moniu gratuluję z całego serca ,cieszę się z tobą i marzę by dołączyc do grona szczęśliwych babć:) ( i na dodatek zdrowych na ciele i umyśle)
Przytulam wszystkich zatroskanych...