Anka NFZ rodzinnemu płaci co miesiąc za zapisanego u niego pacjenta, a nie za wizytę. I jeśli by nie mieli zbyt dużo pacjentów zapisanych (znaczy tyle, by solidnie ich obsłużyć, a maja ile wlezie, bo pazerność u nich większa niż solidność) to byłoby wsio ok. Natomiast, jak jest ich za dużo, to taka procedura powoduje, że do rodzinnego trudno się dostać, a tu dostępność powinna być, zawsze kiedy tego potrzebujemy.