Dziś pierwszy dzień z temperaturą tylko 37 (bezlekowo) Zmieniłam pościel, wyprałam, ogarnęłam chałupkę i nawet wyszłam do sklepu po pączki. Bo do wczoraj to zdychałam i do tego maiłam takiego doła, że z płaczem doniosłam dzieciom, że chyba nic z wyjazdu z nimi. Narty, które od nich wzięłam, by jechali bez skrzyni na dachu, przez kuriera wrócą do nich z powrotem
Ale dziś zaświtała nadzieja, ciut szumi w głowie, czasem mi niedobrze (może to skutek Heviranu). Został kaszel. Ale czy to są objawy półpaśca? Te małe skupisko krostek, nie boli, nie swędzi. Nigdzie więcej się nie pojawiło. Do wyjazdu jeszcze tydzień.
Poradźcie, czy za ponad tydzień będę mogła korzystać z basenu, sauny...
Dzięki za wszelkie oznaki troski
i zainteresowania tym moim nieszczęsnym półpaścem