Natalko ludzie starzeją się i tracą samodzielność w różnym wieku, zależy ile chorób ich dopadnie. Moja babcia, zmarła mając 67 lat, a wymagała opieki ca1,5 roku przed śmiercią. Moja mamusia w wieku 70 lat i mimo schorowania, do 2-3 dni przed śmiercią sama się przemieszczała (bez auta - PKP, PKS) i sama mieszkała. Nie chciała z nami mieszkać. Druga babcia dożyła 85 lat, a co najmniej 5 lat przed śmiercią była rano sadzana na fotel, wieczorem przekładana do łóżka (sparaliżowany dół, chyba coś z udarem, albo wylewem, nie wiem dokładnie). Natomiast sprawność umysłu zachowała do końca i namiętnie czytała książki. Mieszkała z tatusia siostrą, ale i syn dochodził, by pomóc wieczorem położyć ją. Nie jestem z rodziny długolatków, także mam tę świadomość, że moja dzisiejsza aktywność i sprawność (o którą przecież zabiegam) pewnego dnia się skończy. Nie mam z tym problemu, ale świadomość tego tak.
Ciesz się, że mama ma sprawną głowę, o inne rzeczy łatwiej zadbać.