Ależ miodzio na serducho lejecie...
Wczoraj umówiłam się ze znajomym na odbiór środków chemicznych, które sprzedaje. Wysiada z auta i mówi: jeżuuu Ty laska jesteś. Jak bym Cię nie znał to bym się obejrzał...
Z innej beczki: wróciłam z juniorem z basenu. Tłum ludzi, sakramencko zimna woda w rurze (zjeżdżalni)....za tydzień wracamy na nasz sprawdzony (choć na ten mamy karnet z tatusiowej pracy....)... Pływałam i myślałam o 40 basenach Dany.... No, w ciągu miesiąca też je zrobię :-)