Dzięki dziewczyny
Aga, lodów nie było, dopiero co dziecka wróciły wymęczone uroczystościami oficjalnymi
ale co się odwlecze, to nie uciecze
weekend mam wolny, to coś porobimy razem
na razie omawiamy temat, co zrobimy z bluzami (w sensie ich utylizacji)
bo w szkole moich dziecków (aktualnie byłej) jest obowiązek mundurków
co oznacza w praktyce t-shirt i bluzę rozpinaną, każda klasa ma swój kolor i wzór
zmieniane co 2 lata, ostanie dwie klasy co rok
no i na początku to nawet fajne było
bo się rano nie trzeba było zastanawiać, co na siebie włożyć, hehhhe
ale po takim czasie się przejadło
dzień w dzień w tym samym ciuchu
sama już patrzeć nie mogłam