Od niedzieli mój brat / po raku / jest w szpitalu. Znaleziono coś na pęcherzu. Dzisiaj miał zabieg pod narkozą tak jak gastroskopia. To co znajdą wytną i do badania , zresztą jak zawsze.Jutro okaże się czy będzie miał cewnik. A ja w nerwach...do piątku czekam na opisówkę moich płuc, w czwartek jadę na usg jamy brzusznej...ot sobie zafundowałam po śmierci koleżanki...ku spokojności.
Trochę jednak sprzątam po remoncie...Załatwiłam dzięki mężowi koleżanki / poszukał GDZIE / wypożyczenie osuszacza do ścian...WILGOĆ STRASZNA MOŻE POMOŻE...Szkoda mojej kasy i zaangażowania malarza. Jak się uda to w czwartek odbiorę....
A dzisiaj spotkało mnie coś dobrego. Szukałam w archiwum dokumentów harcerskich w Komendzie Chorągwi ZHP w Poznaniu . Dotyczyło "zamierzchłych lat ". Nie znaleziono tego co chciałam ale usłyszałam , : Marysiu dziękuję za Twoją dokumentację hufca, jest wszystko co powinno być i to jest pełna dokumentacja pracy hufca / szukając tego co potrzebowałam przejrzał archiwum w komputerze. / Myślałam,że odebrał już to co przygotowałam z działalności Hufca ZHP Wronki ....a tu okazało się ,że tego jeszcze nie odebrał. Zdziwiona spytałam jaka dokumentacja ? No jak byłaś Komendantką Hufca ZHP w Szamotułach ... a to było lata temu....I usłyszałam ... rzadko się zdarza aby dokumentacja była kompletna...Może poczekam aż przejrzy moje kartony , które ma odebrać. I wtedy poproszę o jakieś oficjalne podziękowanie...tym bardziej, że powiedział mi o ....Pożyję ...zobaczę....Pani 2x35 żyje nie tylko rakiem...badaniami....ale i z przerwami na