Głodnemu chleb na myśli
A wracając do porównania szpitali w Niemczech i Austrii na przykładzie jednego zdarzenia, więc może to przypadek. Córka będąc w Austrii na nartach wylądowała z wnuczką moją, a swoją córką w szpitalu, bo wnuczka miała jelitówkę i zbyt długo nic nie przyjmowała. Trzeba było nawodnić. Była zaszokowana jakością. Dla dziecka soczki, jogurty...w lodówce. Pokój z łazienką na dwie mamy i dwoje dzieci. Łózko dla mamy zapewnione. W ogóle luksus. A miała porównanie do Polski (gdzie rodziła pierwsze dziecko i Niemiec, gdzie rodziła drugie. W Niemczech też nie było źle w porównaniu z Polską. Rano przychodziła pani z pytaniem, jaki jadłospis wybiera. W Polsce, jak rodzina nie przyniesie, to na szpitalnym jedzeniu, można zemrzeć
Ale te szpitalne warunki nie usprawiedliwiają braku empatii u wielu naszych lekarzy