odwiedziłam dziś kardiologa
w tym roku miałam kłopoty ze skaczącym ciśnieniem i dokładnie już wiem, że ma ono podłoże emocjonalne
czy to wizyta u lekarza, badania czy zdenerwowanie jakąś sytuacją - ciśnienie moje potrafi mocno podskoczyć , na szczęście główny problem jest z tym pierwszym, bo drugie rzadko kiedy sięga 90 kilku a puls jest niski dzięki łykaniu Betaloku.
Mam zalecone - Betalok 25 , mogę brać poł rano poł wieczorem, a Polpril ( Tritace) jedynie w razie skoku powyżej 140.Mogę też łyknąć ten drugi wcześniej, przed zbliżającym się stresem. Jednak najprawdopodobniej leki i tak nie ochronią mnie przed zwyżką ciśnienia bo problem siedzi w mej durnej głowie.
Jest za wcześnie przy tych dolegliwościach, by na stałe otrzymać lek typowy na nadciśnienie. Z tego się cieszę . Natomiast mogę się wspierać Pramolanem ( mam nie eksperymentować z innymi tego typu lekami bo ten jest już sprawdzony) ma działanie uspokajające i wyciszy mnie, gdy wiem, że będę zestresowana. Pozostaje obserwowanie reakcji na leki tonowanie nerwów. Swietnie działa na mnie mocna gimnastyka (na pewno będę kontynuować) marsze po lesie, spacery, a joga to już w ogóle jest dla mnie the best i chciałabym się nawet zapisać na dodatkowe zajęcia. Jakoś muszę się ratować.
Najlepsze było, że przed wejściem do lekarza spotkałam starego znajomego z którym nie widziałam się kilkanaście lat . Już dawno tak się nie uśmiałam
, ryliśmy z godzinę , głównie z siebie, że teraz już widywać się będziemy w przychodniach
i jeszcze raz przekonałam się, że dla mnie śmiech i radośc jest jedną z największych wartości umilających ten ziemski padół, dla których warto ciągnąć do przodu, a i wyśmiewać to życie , mijające lata.