Reniferku, ja za bardzo emocjonalnie podeszłam do chłonki, do tego stopnia, że chciałam ściągać coś czego nie było. Lekarze bardzo byli wyrozumiali, więc starali się pomóc mimo wszystko. Na początku zbierała mi się, ale z czasem było coraz mniej, ale ja nie zdawałam sobie do końca sprawy z tego, że opuchlizna potrzebuje trochę czasu aby zejść. Więc jak tylko chłonki trochę przybyło, to ja już wpadałam w panikę, że mi szwy porozrywa. Dopiero pod koniec trzeciego tygodnia po operacji znormalniałam.