[...] Dla tego pana napędem jest, potrzeba walki i zwyciężania, a co zrobi, jak nie będzie z kim
Proponujesz więc:
1. po wojskowemu:
- opuszczenie szańców, wyłożenie broni i amunicji na przedpiersia okopów i klęknięcie na nich tyłem z rękami splecionymi na pochylonych karkach;
2. po sąsiedzku:
- otwarcie drzwi, kluczyki na masce, karteczka z kodem do sejfu i obok portfel z PINami na kartach;
- no i przyznanie sąsiadce racji w 'kargulowym' wieloletnim sporze
;
...
A teraz zerknij na jw. syt oczami przeciwnika :-)
Co widzisz?
Poddanego przeciwnika, który nakręcał Cię do walki a teraz się rozkłada jak nie przymierzając opłacona z góry prosta-tutka...
Co robisz?
Powstrzymujesz agresję wieloletnią widząc całkowity brak oporu...
...i nie sięgasz po 'swoje'?
...[nawet] zachowując swe najostrzejsze kryteria hyhyhy moralne_polityczne
- nic nie uszczkniesz?
tak na zapas? na wszelki wypadek? tak tylko to? no i to, bo... itd?
tiaaaaa....
[nic nie trza wymyślać = póki Kargul ma karabin (zamek - uważaj - wylata
) a Pawlak też i po ileś granatów ...no to się mogą lubić czy wadzić ...i ot!]