Żyję uważniej. Doceniam drobne gesty, znaki, zjawiska, kolory, zapachy, emocje...
Kościół, w którym odbywała się msza pogrzebowa otoczony został dookoła (i to dosłownie, bo kościół okrągły) takim a'la patio (bądź szklarnią, bo było tam bardzo, bardzo ciepło. Gdy przed mszą siedzieliśmy czekając na kondukt spojrzałam w górę. Przez ono widać było przeciwległą ścianę, mocno oświetloną słońcem. Fragment. I wyraźnie widoczna na nim złota Ω...