do jw.:
- operacja juniora tom_razom_popółrocznem_odroczeniem przeszła całkiem nieźle (kujem za wszystkie 'czymania_kciuków');
- zaczął rozrabiać dopiero pod sam koniec - a szpital, jak to szpital = CZEKANIE_na_niewiadomo_co (żal tylko tych malutkich_dzieciaków wypisanych rano o 9:00 czekających w korytarzu z rodzicami i tobołami do 15:00 na WYPIS...
);
- sra i sika krwią... szkoła już wie, ale domaga się lateksowych rękawiczek i pieluch - jak będzie renta, to będzie..;
- rano biznesmen elegancki rozwalił SINIAKA ZAPARKOWANEGO* wracając zbyt_pospiesznie po odwiezieniu swego dziecka do przedszkola...
a różnie tu już bywało na tej wąskiej uliczce = przetarł błotnik, albo przestawił jakiś automobil kawałek dalej i POJECHAŁ... i tyle go widzieli ;p ;
- mecz dziś..
(i już gollll!).
* b. solidny człowiek = zadzwonił wszędzie w domofony dopytując 'czyj to samochód?'. Sąsiada dopadł (tak, tego przygłuchego
) ..i ding-dong mnie obudziło po "krwawej i głośnej nocy juniorowej odsypywanej właśnie", zaczekał aż się ogarnę... - wyszliśmy, obfotowaliśmy, spisał sam, zeskanowałem itd. Przeprosił 'jeszcze raz' - ...a mógł po prostu odjechać, spieszył się przeca...