Moje z 5-cio tygodniowej podróży poślubnej po Indiach (sami wsio załatwiali, bez wsparcia biur podróży i nocowali byle gdzie, nie w jakichś wypasionych hotelach) przyjechali z Filipem (z konopi
) a miał być dopiero za rok
Oni przeżyli, ja też, a jak ich w Berlinie odebrałam z lotniska, będąc oczywiście przygotowaną (bułeczki z szyneczką) na wypadek, gdyby umierali głodu. Jak im polskie produkty smakowały
Trzeba wyjechać, by docenić, co się ma i poznać inne kultury, a to ubogaca. Super są Twoje dziecka, że je tak w świat niesie. Też by mnie poniosło, ale strach paraliżuje i ang. nie znam