Dużo się dzieje, gości mamy, dawno niewidziana koleżanka z nowym mężem!
Więc tylko kilka migawek z zycia...
Sprzatamy chałupę guru (przylatuje w piatek w nocy). Przyjemniej się to robi w milym towarzystwie, okna jakos same się przejaśniają, wyrzucanie jaszczurek i motyli jest skuteczniejsze, no i poplotkować można
Z koleżanką mieszkalysmy kiedyś w tej samej swiątyni, w Krakowie. Niesamowice, ale się prawie nie zmieniła! Jej mąż jest wykładowcą nauk religijnych na uniwersytecie w Turku, więc wieczorami daje nam wykłady i jest super!
Prócz wspomnień z czasów krakowskich, wczoraj wróciły też inne... Ktoś cos tam wkleił na FB, nie pamietam o czym, nie było o polityce, w lajkach zauważylam nazwisko, które przyspieszyło mi bicie serca. Bardzo rzadko spotykane, bardzo charakterystyczne, przypominające mi czasy, gdy sama chodzilam na demonstracje krzycząc "precz z komuną". Tak nazywał sie pewien chłopak, który na demonstracjach pewnej (już chyba nieistniejącej partii prawicowej) zawsze wygladał jak "ochroniarz". Wysoki, silny, uzbrojony niezmiennie w grubą, długa, drewniana pałkę, z twarza wykrzywioną nienawiscią i dzikim spojrzeniem. To on najczęsciej inicjowal okrzyki o wieszaniu komunistów, a gdy tak przechadzał się z boku pochodu uderzając ta pałką w rękę, autentycznie go się bałam.
Minęło prawie 30 lat. Kim jest dzisiaj? Zerknęlam na profil pano od "lajka", ale nie zauważyła zeby miała go w znajomych. Wpisałam nazwisko w wyszukiwarkę. Jest!!! Obawa- czy zaraz zaleje mnie fala nienawisci zionacej z jego strony do "lewaków" i "imigrantów"?
Na zdjeciu profilowym siwiejacy, trochę grubszy pan miło się usmiecha. Nie przypomina tamtego ciemnowłosego młodzieńca z wykrzywiona grymasem twarzą. Czy to na pewno on? Tak, imie się zgadza, miejsce zamieszkania i wiek też...
Patrzę na wpisy- zdjecie z jakichs zawodow sportowych z dziećmi... Ani słowa o władzy tej czy innej, żadnych imigrantów, islamistów itp. Pan nie jest zbytnio aktywny w necie, wiekszos c wpisów jest o sporcie, wiekszość zdjęc z jakimis dziecmi (wnuki?).
Szukam dalej. w końcu jest! Jest wpis o biciu bolszewików i najeżdzie na Rosję. W komentarzach jego znajomy pyta czy weźmie ze sobą lewaka... "Oczywiście" pada odpowiedź "bedziemy potrzebować kogoś kto zna strategię wroga"
I tak mi się jakoś lepiej zrobilo. Może ci dzisiejsi "brunatni" też za 30 lat bedą się bardziej przejmować wnukami niż polityką, a stare lęki i wrogości, zamiast dzielic świat na czarno-biały, stana sie już tylko okazją do żartów? Oby!