Tu siem wpisam
Mam koleżankę po tej metodzie. Robiła u nas we wsi. Piknie to wygląda
Aleć, dzisiaj oglądnęłam, też po tej metodzie robioną, aż 12 lat temu, w W-ce, przez trzech specyalistów (W.M.T). Pierś ta jest kwalona przez moją panią reh., jako najładniejsza.
Moim zdaniem nie powinno się porównywać, bo przeca każdy ma inne warunki, skórę, itp.
Jednak robi wrażenie.
Pani jest już bardzo dobrze po 60-tce.
Piersi niemal identyczne, bez żadnych poprawek tej drugiej. Jędrne i sterczące. Trzeba się dobrze przyjrzeć, aby zobaczyć, że to była w ogóle rekonstrukcja.
Jest brodawka z powiek (ale to już Wrocek). Naprawdę śliczne.
Myślę, że to też zasługa genów, bo niejedna młodsza kciałaby takie ciało
I co ciekawe, to była właśnie ta rek. dwuetapowa, o której kiedyś tam pisałyśmy z agawą. Najpierw pobierali z połowy brzucha, osadzili, na drugiej połowie, a gdzieś po dwóch tygodniach przenosili wszyćko, gdzie trzeba. Ponoć tak robią z uwagi na dość słabe naczynia krwionośne. Nie wiem, czy zdecydowałabym się na taką dwuetapówkę, ale efekt mówię mam prima sort