Pierwszy dzień rehabilitacji mam już za sobą. Wstaję o 5 rano, przed 6 jestem już w busie.
Pięć zabiegów: drenaż, wirówka, masaż wibracyjny, krio.
Ostatnie były ultradźwięki na bolący łokieć, za namową terapeutki poprosiłam o zmianę. Mam wibracyjny masaż na plecy.
Po 12.00 byłam już w domu.
Mam plan, by jutro wrócić jeszcze wcześniej. Umówiłam się z paniami, że wirówkę zacznę przed 8.00, bo panie są już w pracy, choć zabiegi zaczynają się później.
Jedyny minus to ranne wstawanie, ładny mi urlop