Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Zdrowe jedzenie => Zdrowe przepisy => Wątek zaczęty przez: betty w Sierpnia 26, 2019, 01:48:57 pm
-
Jak w tytule - proszę, podzielcie się przepisami💕
Ja dopiero zaczynam w tej materii.
Ogólnie nawet w tradycyjnej kuchni nie jestem jakimś orłem, a co dopiero w tej.
Na początek też pytanie: jak stosować prawidłowo agar?
Chcę zrobić chałwiowca na zimno, wiem, że agar trzeba gotować w przeciwieństwie do żelatyny.
Ale ile tego agaru w stosunku do żelatyny??
Help😘
-
Jak kupisz agar, to powinien być przepis jak używać. A wegańsko-wegetariańsko to robię tylko knedle ze śliwkami, ruskie pierogi, leniwe, to co lubię, bo naleśniki to już nie są wege, bo smażę na dmalcu 😂, ale czasem kawał jakiegoś ochłapa muszę, bo inaczej się uduszę.
-
Na opakowaniu jest bardzo lakoniczna informacja, nijak nie wiem jak obliczyć, ile agaru dać w miejsce łyżeczki żelatyny.
Lulu, ja tak dla siebie to nie, ale córka mi się przestawiła..
Reszta rodziny też nie je za dużo mięsa, raczej sporadycznie.
-
Znalazłam takie coś:
"Przyjmuje się, że 1 łyżeczka żelatyny odpowiada 1-2 łyżeczkom agaru, zawsze jednak powinniśmy trzymać się proporcji podanych na opakowaniu produktu".
A ponieważ "agar można poddawać wielokrotnemu podgrzewaniu, jeśli więc okaże się, że użyliśmy złych proporcji, dając go w zbyt małej ilości, zawsze można dosypać więcej agaru i raz jeszcze zagotować", to bym wyeksperymentowała pewnie najpierw na zwykłej wodzie - w jednej np. w 1/2 szklanki łyżeczkę żelatyny, w drugiej łyżeczkę agaru i jakby to drugie było widocznie rzadsze to pierdut na gaz i jeszcze pół łyżeczki, a jak po ostygnięciu jeszcze mało, to jeszcze pół. Ja tak czysto teoretycznie ;), nie wiem, czy masz tyle czasu, zapału i cierpliwości ;)
-
Czego się nie zrobi dla dziecka. Cierpliwość się znajdzie. Tylko ja to taka wredota jestem, że jak mi coś wymyślaliby, to na dłuższą metę musieliby sami robić, no bo raz kiedyś, to mogę się poświęcić.
-
Młoda często robi sobie sama jakieś wynalazki.
Zresztą wie, że dopóki z nami mieszka, musi się trochę dostosować.
Dlatego wegetariańskie dania je, mimo że wolałaby tylko wegańskie.
Będąc we Wrocławiu stołowaliśmy się w barze wegańskim. Przyznam, że nawet smacznie było, tylko ja zwyczajnie nie potrafię tak gotować..
-
Pewnie jakbyś używała dosmaczaczy to też byłoby takie dobre.
-
wklejam na życzenie danie z dietetycznego menu - bardzo smaczne ( miara na jedną osobę)
Miska pełna obfitości: kaszę ugotuj zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Na patelni rozgrzej olej. Wrzuć pokrojone pieczarki i przesmaż ok. 3 minut. Marchew, paprykę pokrój na kawałki i dorzuć do podsmażonych pieczarek. Przesmaż całość ok. 5 minut. Do warzyw dodaj 50ml mleka kokosowego i wymieszaj wszystko. Dopraw: bazylią, oregano, słodką i ostrą papryką, pieprzem, odrobiną soku z cytryny. Całość wymieszaj z ugotowaną kaszą, ciecierzycą oraz pokrojonym ogórkiem kiszonym i nasionami słonecznika.
produkt lub potrawa waga [g] miara domowa
Kasza gryczana 50 pół woreczka
olej rzepakowy 10 łyżka
pieczarka biała 60 3 sztuki
marchew 110 średnia sztuka
Papryka czerwona 80 pół sztuki
mleko kokosowe 50 50ml
Cieciorka ( ciecierzyca) 80 4 łyżki
Ogórek kiszony 60 sztuka
słonecznik, nasiona 15 łyżka
-
A wegańsko-wegetariańsko to robię tylko knedle ze śliwkami, ruskie pierogi, leniwe, to co lubię, bo naleśniki to już nie są wege, bo smażę na dmalcu 😂, ale czasem kawał jakiegoś ochłapa muszę, bo inaczej się uduszę.
Ech lula co Ty gadasz !!! .... jakie wegańskie ruskie pierogi >:(
Taż ja 'ruskie pierogi' okraszam topionym boczkiem / tak może być z pokrojoną niby_słoninką, bo cieniutka / i posypuje koperkiem .... mnx mnx mnx
Ps..... naleśniki to smażę na posmarowanej słoninką patelni ....
-
No bo ewentualnie można nie dodać okrasy.
-
Wegańskie nie mogą mieć sera? chyba że wegetariańskie. Do polani awystarczy cebulka uduszona. Mój zięć je ze śmietaną. Ale tego weganie też nie mogą
-
A ja smażę naleśniki bez smarowania patelni tłuszczem.
Do ciasta dodaję dwie łyżki oleju i nic więcej nie potrzeba.
To tak przy okazji ;)
-
Można zrobić "wegańskie ruskie", tylko tak zwany ser musi być nie z mleka ;)
-
A z czego?
Słyszałam też o amatorach pierogach z samymi ziemniakami. Ale one okraszone skwareczkami. Czyli też nie wege
-
Dana, skwarki da się zrobić z wszystkiego co się karmelizuje- z tofu, podmażanych warzyw, pewnie także z sejtanu (nie próbowałam). Śmietana w wersji wegańskiej także istnieje. Tak zwany "ser" może być z tofu lub kaszy jaglanej, albo z orzechów chashew.
-
Wszystko to dla mnie czarna magia, a pewnie i kosztuje nieźle. Pozostanę przy swoim jedzonku, baz napinki żadnej z przewagą wegetarianizmu. Ale raz na tydzień, coś mięsnego zjem. Mam zalecone przez prof. Lubińskiego jedzenie schabowych więc będę posłuszna.
Nikogo do niczego nie przekonuję, ale ja jestem za stara, by uczyć się nowych potraw, smaków. Znam wiele osób, które dożyły sędziwego wieku (powyżej 90 lat) i jadły wszystko. Niedzielne śniadanie to parówki. W dobie komuny, był to luksus, bo na kartki. Piekło się wszystko na margarynie. Cukru nikt nie żałował sobie, oczywiście w ramach kartkowego deputatu. Był to 1 kg/miesiąc. Teraz ja 1 kg zużywam na kwartał i gdybym nie piekła, byłoby na rok.
Nie ukrywam, że jedząc, jak mnie w domu nauczono, jak jadłam dotychczas, nie mając tej wiedzy, jaka dziś ze wszystkich stron (głównie internet) dociera, mam stres, czy aby nie jestem ignorantem
-
Dana moja mama ma 90 lat,nigdy diet nie stosowała.Chleb ze smalcem,kiełbasa,śmietana wiejska itd.Też mi się nie chce w to wszystko wchodzić.Zostaje przy moim jedzeniu i jem na co mam ochotę.Warzywa i owoce są u mnie zawsze na stole!!!
-
Nie wiem jak to działa, bo moja Mama smażyła schabowe na smalcu i ociekały tłuszczem .... ::)
A miała cholesterol lepszy ode mnie !!!
-
Parabola schabowe na oleju, to dopiero ociekają tłuszczem. Ja prawie wszystko robię na smalcu. Oj chyba pójdę po pajdę chleba ze smalcem. Spokojniej na mnie pogaduszki wegetariańskie działają, nie wzbudzają takiej chęci jedzenia. ;) Ale z tymi smalcami i mięchem to raczej musimy uciekać z tego wątku, bo nas pomidorami tu zaatakują. xhc xhc xhc
-
Smażenie na smalcu zdrowe, bo temperatura spalania (a co się z tym wiąże, powstawania rakotwórczych substancji) chyba najwyższa. U mnie w domu rodzinnym też królował smalec. Świnka byłą zabijana dwa razy w roku. Wszystko, co zostało z obiadu i z jego przygotowania, zjadały świnki. Nic się nie marnowało, żadne obierki też.
Lulu, może nas pogonią, ale przecież to nasza specjalność, mieszania tematów, co nie ;)
Też chyba pójdę zrobić sobie przegryzkę ze smaluszkiem. Ja go na dodatek posypuję cukrem, a nie solą, jak większość. Dwa przestępstwa naraz ::(( a jak popiję piwkiem, to będą trzy
-
przepis od Amorka
-
Wegańskie pączki
https://www.youtube.com/watch?v=LaF03Zr8Bso&feature=share
-
Nie wiem jak to działa, bo moja Mama smażyła schabowe na smalcu i ociekały tłuszczem .... ::)
A miała cholesterol lepszy ode mnie !!!
moja babcia też :P
a ja zawsze powtarzam, ze najlepiej się czuję (tzn.moje flaki) po białym pieczywie z boczkiem
ile razy spróbuje zdrowego odżywiania.........to odchoruję xhc
tez nie wiem jak to działa
-
Coś w tym jest. Po operacji woreczka żółciowego, miałam nakazane jeść białe pieczywo. Będąc 10 dni w Paryżu w rodzinie francuskiej, żadnego innego pieczywa tam się nie uświadczyło. Bagietki obecne od rana do wieczora. Również do obiadu.
-
a ja zawsze powtarzam, ze najlepiej się czuję (tzn.moje flaki) po białym pieczywie z boczkiem
ile razy spróbuje zdrowego odżywiania.........to odchoruję xhc
tez nie wiem jak to działa[/b][/size]
xhc xhc xhc
-
Amorka wariacja warzywna z piekarnika:
kalafior, bataty, marchewka, pietruszja, pieczarki, ziemniaki, papryka, cebula, czosnek
parę kropel oleju rzepakowego, sól, pieprz i ziola prowansalskie
i pasta
https://www.youtube.com/watch?v=Xy-52UCXafw&feature=share
-
propozycja od Amorka
https://www.youtube.com/watch?v=EzGPt11XaTQ&feature=share
-
i znowu od Amorka:
serek wiejski wymieszaj z cukinią ( pokrojoną), podsmażoną na oliwie 8min, z suszonym pomidorem , dopraw pieprzem ziołami, dodaj rzodkiewki ( 3 ), posyp nasionami dyni
-
https://agnieszkamaciag.pl/naturalny-antybiotyk/?fbclid=IwAR3fnfZp49R2pMm3HPaj1SELccpTEwzSCxGs3uMm3H7OLCtQquZK4h602OQ
-
To jest to zlote mleko, ktore robi Mag, Romka?
-
Romka robi, trochę modyfikując, z tego przepisu:
https://www.youtube.com/watch?v=NRIUaGoh10s&feature=share
a mag taki podała:
https://veganisland.pl/golden-milk-czyli-zlote-mleko/
-
Beciu, dzięki za systematyczne wklejanie linków
Czytam, może kiedyś skorzystam, na razie za leniwa jestem, ale będzie łatwo dotrzeć do przepisów
-
Uwarzyłam wczoraj pół słoiczka pasty. Ale ...musiałam zrobić przeciąg w kuchni, by nie dolatywał mi do nosa aromat kurkumy. No nie znoszę i nie wiem jak to zmienić. Odruch wymiotny na zawołanie. Dzisiaj przygotuję porcję do picia. Oby mi się udało zobaczyć dno w kubeczku ;-)
-
Zrobiłam szklanę napoju. Przesadziłam chyba z miodem (bo jak napisali, że 4 łyżeczki syropu klonowego, to ja dodałam taką kopiastą miodku). I sporo więcej oleju kokosowego. I wypiłam. Nawe smaczne :-)
-
Ancia :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Ancia :oklaski: :oklaski: :oklaski:
Parabolko, dzisiaj nieco więcej tego złotego dodałam. A miodu mniej. Fanką napoju nie będę ;-)
Ale piję - niech się podzieli dobrociami.
-
https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://m.youtube.com/watch%3Fv%3DhYuWNyE5Xt8&ved=2ahUKEwir1bHpi6roAhVq16YKHUQ-DYsQwqsBMAF6BAgBEAQ&usg=AOvVaw1xmZlVYJobjkFKA0CLNnqY
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2792075617554532&id=166454806783306
https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://m.youtube.com/watch%3Fv%3D7rrinqvjp9U&ved=2ahUKEwidyv-QqKfoAhW2AxAIHdkjCFEQwqsBMAB6BAgGEAU&usg=AOvVaw3Lxkryw3jQRszEOY2oB6lV
-
Perła poleca:
https://www.jadlonomia.com/przepisy/pieczone-bataty-z-sosem-tahini/
"Co do cieciorki. Wrzucam ją często w ostatniej chwili ( tyle by się zagrzała) do mojej ukochanej wege potrawy i absolutnego przeboju imprez..."
-
Na początku roku koleżanka zaprosiła mnie na wege kolację i powiem Wam, że można mieć mylne przekonania co do smaku wege potraw. Dobrze przyrządzone naprawdę są mega smaczne, póki co mięsko nie wyleciało z lodówki, ale zostało ograniczone do 1-2 razy w tygodniu.
Błędne przekonanie co do smaku było związane z pewną wege restauracją (nawet nie pamiętam gdzie, kojarzy mi się, że we Wrocławiu albo tych okolicach) - obiad mi nie smakował i tak już pozostało. A rolą przypadku zdażyło skosztować domowej kuchni i obrót o 180 stopni.