Hej !!!
Powiem tak: natknęłam się nie wiem już gdzie na artykuł lek.med A. Kapała ,którego mały fragment cytuję poniżej
.....,,ZBĘDNE KILOGRAMY I RAK – DOBRANA Z NAS PARA.
Jako lekarka zajmująca się żywieniem w onkologii zazwyczaj mam do czynienia z wyniszczeniem chorego przez chorobę nowotworową, ale nie mogę się nie wypowiedzieć na temat nadmiaru kilogramów w kontekście choroby onkologicznej. To, że otyłość zwiększa ryzyko zachorowania na raka podobno wszyscy wiemy, ale czy wiecie, że NADWAGA I OTYŁOŚĆ ZWIĘKSZAJĄ RYZYKO WZNOWY CHOROBY NOWOTWOROWEJ? JEST TO SZCZEGÓLNIE WAŻNE DLA OSÓB, KTÓRE SZCZĘŚLIWIE ZAKOŃCZYŁY TERAPIĘ I NIE CHCĄ ZACHOROWAĆ PONOWNIE! Szczególnie dotyczy to takich nowotworów jak rak piersi i inne nowotwory ginekologiczne szczególnie estrogenozależne, a także rak prostaty, przełyku, jelita grubego, trzustki, wątroby i nerki. Nadmiar tkanki tłuszczowej, to nie tylko „zbędne kilogramy do noszenia”, ale hormonalnie aktywna tkanka, która produkuje estrogeny (rak piersi, endometrium!), czynniki wzrostowe pobudzające wzrost i reprodukcję różnych komórek ...........................KAŻDY PACJENT Z NADWAGĄ CZY OTYŁOŚCIĄ PO ZAKOŃCZENIU TERAPII ONKOLOGICZNEJ POWINIEN ZOSTAĆ SKIEROWANY DO LEKARZA ZAJMUJĄCEGO SIĘ ŻYWIENIEM LUB DIETETYKA SPECJALIZUJĄCEGO SIĘ W ONKOLOGII CELEM PRZEPROWADZENIA DIETY REDUKCYJNEJ!!! Tak to wygląda na świecie, a w Polsce śpimy. Wolimy wydawać miliardy złotych na leczenie, zamiast położyć nacisk na edukację, prewencję i profilaktykę – pierwotną jak i wtórną. Dieta redukcyjna w profilaktyce wtórnej zachorowania na raka piersi, macicy, prostaty czy jelita grubego jest na świecie pełnoprawnym elementem wspomagającego leczenia onkologicznego! Pacjent musi o tym wiedzieć i musi się o taką usługę upominać..............''
i po przeczytaniu całości w pełni się zgadzam z jego treścią i mogę powiedzieć tylko tyle ,że ładnie napisane .
Ale co z tego jak w moim regionie dietetyków onkologów nie ma a do Warszawy nie pojadę. Odpowiedź prosta - koszt podróży + wizyty + ułożenia diety - nie stać mnie .
A sama sobie nie poradzę z kilogramami .
Najgorsze jest to ,że powinnam brać Tamosia ale z powodu zatorowości nie mogę . A kilogramów i tkanki tłuszczowej z miesiąca na miesiąc coraz więcej............. czyli po pierwsze farmakologicznie nie jestem zabezpieczona .......a po drugie tkanka tłuszczowa produkuje to co nie potrzeba .
Ćwiczenia nic mi nie dają, najgorsze jest to jedzenie
jak się gotuje dla całej rodziny .................
Wiem napiszecie ,że labidzę i mam się brać do roboty ale muszę odczekać bo jestem po 2 operacjach w krótkim czasie więc okres rekonwalescencji ....ani rower ....pozostały spacerki ....dobre i to na początek.................ale wierzcie mi jestem cholernie słaba .............i to nie tylko fizycznie ...............Jakoś wcześniej było lepiej ........
Jeżeli znacie dobrego dietetyka onkologa w okolicach Katowic - proszę dajcie namiary
A Wam życzę wytrwałości i dalszych sukcesów ......