-
Jak dobrze Was widzieć! No, normalnie miód się wlewa w moje serce:))) Buziaki!
-
ja to bym se co inne wlała :P
bo zaś se ciśnienie podniesłam ::)
-
Czym że to? Ja wypiłam pół wina, to i ciśnienie wreszcie w normie:)
-
życiem kofana życiem :P
chyba przecząsne zawartość barku może jeszcze co znajde ;)
-
Jakiś falstarcik tu zaliczyłam..Bo rozumiem, że swoje wątki zakładamy ciut niżej. Ale taka byłam rozjarzona, że aż oddzielne powitanie zapodałam. Może to wykasujcie, a ja se gdzie indziej poumapariruję:) O0 (wmontowałam tego afro, bo mi się zajebiście, ale nie wiem, co wyraża chłopisko)
-
Perła
ja_ci przesunę uny w odpowiednie miejsce (http://www.ecola.pun.pl/_fora/ecola/smilies/[dblpt]112[dblpt])
-
Anioł zdolniacha O0
-
Perło muszę ci się pochwalić ,że od jakiegoś czasu piekę w maszynie chleb z twojego przepisu! Zakwas robię dzięki lulu ,a twoj przepis bardzo mi odpowiada! Chleb jest bombowy , mogłabys tu wkleic instrukcję! :)
-
Mnie jest też miło być tu z Tobą, szkoda, że te pół wina wypiłaś sama. Chętnie bym się dołączyła.
[url=http://www.freesmileys.or
-
Dana na połówkę wina to już nie warto, nie ma się czym dzielić (http://emotikona.pl/emotikony/pic/45chill.gif) (http://emotikona.pl)
-
Dobrze że się meldujesz ,bo już myślałam ze niedwiedie Cię zjadły :0ulan:,ale tak po cichu zazdroszczę ciszy i oderwania od szarej rzeczywistości :P
-
Trochę się melduję i trochę tylko zerkam. Życie bez komputera, to ciekawe doświadczenie...W Bieszczadach robię to, co w Łodzi z rzadka. A więc : wstaję o 7 mej (no szok)..godzinę marszobieguję (wolałabym biegać, ale serce nie daje), robię 320 "brzuchów" na łące ( wg znawców, to niedużo..proszę sobie wpisać na YT "ABS level 2), zapewniam, że każda myknęłaby tyle na luziku... Na śniadanie owsianka, świeżo wyciskane soki...I potem malowanie..Trochę swoich klimatów, trochę komercji, ale wszystko jak umiem najlepiej. Żadnego gotowania!!! No dobra...była szczawiowa ze znalezionego (!!!) na łące szczawiu:) I kilka jajecznic z "prawdziwych" jaj od sąsiadów. Zero tv, kompa, słabo telefon...Tylko muzyka (żadna rozrywkowa, tylko "powaga")...Inaczej, wszystko inaczej, a przecież bez ekstrawagancji...Mam nadzieję,że mi bardziej nie odbije O0
No, normalnie jednoosobowe sanatorium plus plener :)) Aha..kładę się spać o 23ciej ( w mieście trzy godz.później). Całuję
-
Perło... ale masz pięknie :)
Aż z zazdrości mnie przygięło...
Wrócisz jak nowa O:-)
-
No....cera mi się poprawiła ztx Ale na cerę , to podobno super jest łosoś (chyba najlepiej surowy, wędzony) ponoć działa, jak "skalpelowy" lifting. Ponoć napina skórę wy-bit-nie!
-
chyba zakupię ze 3 kg 8)
-
jest łosoś (chyba najlepiej surowy, wędzony)
Jada, jadam... Efektów ani widu ani słychu :P Chyba, że trzeba stosowac inaczej? Nie do_wewnętrznie...
-
Hej
ja też Ci zazdroszczę, ale nie jednoosobowego sanatorium, bo samotności nie lubię, ale klimatów Bieszczad Zleciałam je wzdłuż i wszerz parę razy. Nawet miałam takie miejsce w starej po ukraińskiej wiosce Berechy (zostały tylko sklepienia piwnic) gdzie rańcem ścicha podchodziłam, by zobaczyć wylegujące się w słońcu kłębowisko żmij. Życzę owocnego malowania i naładowania pozytywną energią. Buziaki
Dołączam się wirtualnie do porannych :brzuszki:, ale niestety nie na trawie :(
-
a jam słyszała,że na cere najlepiej robi bxu
...no chyba,że to już nieaktualne ;D
-
Różo, to aktualne zawsze >:D
-
Różo, potwierdzam z własnego doświadczenia. Ale po sześćdziesiątce to i pryszcze nie wychodzą, znaczy się bxu jest mniej potrzebny, przynajmniej na cerę.
Agawa brawo :0ulan:
-
Dano, ale my tu o zmarszczkach gadamy ;)
Bo w sprawie pryszczy... to od dawna wiadomo, że tylko sex_sex_sex ztx
-
Agawo nie gadaj, to i na zmarszczki jest dobry ???
Człowiek całe życie się uczy :-*
-
A ja dzisiaj zobaczyłam i udostępniłam na Fejsie świetną pracę Zuzy, córki Amora...do wglądu tam. Można na tę pracę głosować :)
Kurde, Amor, to zdolna bestyjka jest!
A tu, to można wkleić jakiś link? Np.do swojej strony?
-
Perła , już zagłosowałam :)
-
Szybciutka jesteś :)
-
nie mam konta na fejsie, jakoś inaczej można głosować?
-
http://npuart.org/index.php/vote
-
Trzecia od dołu:) I tak ma najwięcej..
-
zagłosowałam, nie ma to jak pozytywny czyn od czasu do czasu ztx
-
dorzuciłam głosik :D
-
Nie po polskiemu tam, ale chyba głos poszedł :D
-
A...bo tam jakieś na dole pitolenie na żółto. Jak ja to wcześniej otwierałam, to było kółeczko "vote" i klik. Nie wiem o co chodzi...ale dajeta radę. O0
-
dacie radę? damy radę!
dałam radę
głos poszedł
:0ulan:
-
http://npuart.org/index.php/vote (http://npuart.org/index.php/vote)
A do kiedy można głosować, a link to tak dla przypomnienia.
-
Pytam kolegę, co mi to zapodał na Fejsie, ale on teraz..."długoweekendowy" jest >:D O0
-
Też zagłosowałam, choć nie doczytałam o jaką pracę Zuzy chodzi. Ale jeśli córka tak zdolna jak mama, to głosuję w ciemno, a przy okazji dopytam o tę pracę.
-
Mam nadzieję, że Amorek mnie nie (http://emots.yetihehe.com/3/boks.gif), ale kto wie ... czy uczeń nie przerósł mistrza.
-
Dana, na prace Zuzy możesz glosować w ciemno - zdolniacha :)
-
Będzie okazja to do tego ToJa wrócimy.
A co tu tak cicho. Nikt nie bxu
-
A co tu tak cicho. Nikt nie bxu
nie (http://emots.yetihehe.com/1/foch.gif)
-
Tojka...ja jakoś nie, smuteczek... A ten konkurs na pracę Zuzy...ja nie wiem do kiedy. Zagałosowałyśmy..a zdolna jest :)
-
Pereł..nie, Perło przeciez nie będę zmiękczać!!! :) Dzieki za Zuzę ,ja dzis dopiero się dowiedziałam o tym głosowaniu! :) Chyba jeszcze parę dni mozna oddawac głos ,oczywiscie jeden z kompa.
Byłam kilka dni w Bieszczadach, niestety czasu i sił zabrakło by cię odszukac. Raz przejechalismy przez Cisną busem ,jadąc na połoninę wetlinską i raz rano autem wracając do domu. Szkoda ,ze nie mieszkalismy bliżej bo przyszlibysmy na piechotkę !( mieszkalismy w Przysłupie w Oberzy Biesisko) . Teraz odreagowuję bo nogi mam wbite w cztery litery! Calusy
-
Szkoda... Na Przysłupie też będę "wisieć", tak że innym razem :) A co do zdrobnienia...myślę, że póki co można O0
-
Nie zdrabniać !!!!
Alergię mam !!!! ::((
-
No trudno, nie zdrabniajcie... A ja znowu odruchowo odpowiedziałam Tojce, a nie Danie. Ten znaczek bxu kojarzy mi się z Toją..co poradzisz :))
-
Chyba zdrobnienie przez gardło by mi nie przeszło C:-)
-
Perła, jak tam matura Twojego dziecka?
-
Jest spokojna...poszli dziś sobie po szkole poszwendać się po Łodzi. Powiedziała, że ma ambicję nabić 80 punktów (czy jak to się tam nazywa). Już się nie trzęsę po takich tekstach. Ale Marcy zawsze uczyła się dobrze i...no szok...lubiła wszystkie swoje szkoły. Tojka, ale że Ty nie przyszalałaś na dansie...słabo. To był regularny wieczorek zapoznawczy? O0
-
trzymam kciukasy za córcie
hm... moje starsze dziecko też dziwne było - lubiła szkołę, lubiła i lubi się uczyć, i maturę tez miała ambicje napisać na ponad 80% - no i napisała :D
a na dansie poszalałam :D się wybawiłam za wsie czasy, z młodymi chłopaczkami
ino muza do rabatu była
poszalałabym bardziej gdyby muza po tojkowemu była ;)
-
Matura leci...już się uspokoiłam. Widzę,że cały czas byłam zalogowana, ale w międzyczasie napawałam się ogrodem, a już całkiem po ciemku siałam koper i pietruszkę :)) Nie wiem, czy to dobrze przyklepane, ale za to podlane. :D
Niestety gardło mnie boli i w ogóle jakoś ch... się fizycznie czuję. Może coś se possać...
-
Mogę Ci w sumie Neoangin albo Sebidin polecić ale ja wiem .... >:D
czy o takie recepte chodzi :P
-
Może smoczka? ;)
-
głodnemu chleb na myśli
-
No ta...uderz w stół :D Wiedziałam, że można na Was liczyć >:D
-
No masz.Zawsze do usług >:D
-
Perła idz ty lepiej do laryngologa jak dłużej juz gardło boli! No chyba,że jeszcze pędzlowania ;) nie próbowałaś !!! :D
-
Pędzlowanie gardła? Nie miałam. Mam nadzieję,że przeziębienie przejdzie samo. Dziewczyny,..ja po tej całej historii onko, to myślę, że inne choroby nie istnieją...Że inni lekarze, niż onko nie istnieją. Że nie ma przypadłości, które warte byłyby mojej szanownej uwagi...No tak mię się trochę porobiło....
-
Pędzlowanie gardła? Nie miałam. Mam nadzieję,że przeziębienie przejdzie samo. Dziewczyny,..ja po tej całej historii onko, to myślę, że inne choroby nie istnieją...Że inni lekarze, niż onko nie istnieją. Że nie ma przypadłości, które warte byłyby mojej szanownej uwagi...No tak mię się trochę porobiło....
yhm, mam podobie
nie rak? to nie ma problemu !
-
Perła...przysięgam, że jest jeszcze:
ginekolog, ortopeda, neurolog .....i psychiatra ....znam ich wszystkich....na razie tylu
i mnie się nijak nie kojarzą z rakiem
....głównie ze starością (http://emots.yetihehe.com/1/bezradny.gif)
do onka to się teraz chodzę odstresować......już po samej wizycie się czuje lepiej ....nasz doktorek już tak działa.....uzdrawiająco ;)
a Ty se babo przypomnij ,że jest jeszcze rodzinny...albo laryngolog
......albo nie pij zimnych napojów ;D
-
Perło, wiesz, miałam na mysli dog łębne pędzlowanie! :)Nie przez laryngologa....no chyba ,ze przystojny! Rety co ja piszę!!! :o
-
Amor, spać! bxu
-
Ha, ha, ha...teraz załapałam :))
-
Perła, Amor radzi Agawie bxu. Tobie by też nieźle zrobiło.
Mamo Maturzystki, za bardzo się przemęczasz i zdrówko przez to szwankuje. A na gardełko jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła jedna mała szklaneczka". :)
-
Dana ja "pędzlowanie" radziłam Perle bo bidula ma gardło bolące! :)
-
xhc
-
Amorku przepraszam, to radziła Agawa. Sorki
-
Jaki bon ton, hi,hi hi! Dana , co ty za co przepraszasz, Agawie tez małe pędzlowanko nie zaszkodzi ! Zadnej z nas!( chyba mnie stąd wyrzucą niedługo za takie gadanie ;))
-
niom...? bxu
-
Bawcie się tu do upadłego :D Dziewczyny...Tak mi głos siadł..najpierw bolące gule, potem chrypa. Gadałam teraz z pół godz. z Gosikiem, kurna... już niema jestem... Myślicie, że ten tego ten...przywróci mi głos? >:D
-
Tak ,ale dr Amor radzi antybiotyk!!!Niestety chyba będzie niezbędny!
-
Ratunku! Nie chcę! Ale fakt...jest coraz gorzej i chyba muszę zobaczyć prawdziwy lekarski kitel. Choć, wierz mi Amorku...wolałabym Ciebie za doktora.... Jakaś epidemia, czy co?
-
a korzeń imbiru - próbowałaś ???
-
Właśnie Gosik mi przypomniała ciechociński pitazol i fiutopyrynę >:D :0ulan:
-
Perła stanowczo za mało fiutopiryny i pitazolu ! :))
Tojka pewnie, że Perła już próbowała korzenia :0ulan:
-
I jeszcze cóś...moja literówka : fiutopytyna...dwa w jednym O0
-
No dobra...pojajcowałyśmy, a teraz mi napiszcie jak NAPRAWDĘ wykorzystać ten imbir. Zrobiłam herbatę z tymże, ale coś jeszcze było mówione o plasterku na język. Tego zajzajeru ze"zdrowego wątku" nie zrobię, bo nie mam tyle czosnku, a wychodzić nie będę.. Podobno smarowanie stóp sokiem z cytryny (na noc, do skarpetek) jest skuteczne przy przeziębieniach.
-
moja koleżanka to kroi plaster imbiru i do wody wrzuca i to pije i twierdzi ze gardło odkaża jak boli idź Perło do lekarza za długo to trwa.
-
Perła, Madzia dobrze gada. Śmignij w końcu do lekarza. Ile się chcesz męczyć? :-\
-
W przychodni już nie było wolnych nrków...zasugerowali, żeby zaatakować pod koniec dnia. No cóż...przyznaję bez bicia...zaciągnąć mnie do lekarza, ciężka sprawa. A antybiotyków właściwie nie znam..
-
dobry jest tez orofar max ale jak masz stan zapalny to bez antybiotyku nie da rady , będzie cały czas nawracać choróbsko ,ja tez gardło jak boli woda ciepłą z łyżką wody utlenionej.
-
Orofar właśnie mam w ustach... Byłabym wyluzowana, gdyby nie kaszel.Taki trochę "z głębi" . Może to jednak można wyleczyć ciepłym łóżkiem i siłą woli.. No co? Taki Simonton (skrót myślowy) z rakiem ma dawać radę, a ze zwykłymi smarkami se nie da? Czy jakimś innym zapaleniem?
-
DO LEKARZA !!!!!!!!!!! :P
-
Perła to jesteś szczęściarą. Mnie by na tym świecie nie było, gdyby nie antybiotyki.
W dzieciństwie penicylina i strepto w zastrzykach. Potem trochę zelżyło, jak zaczęłam sporty uprawiać. A w dorosłym życiu też przynajmniej raz w roku. Natomiast w czasie chemioterapii, po każdej chemii (w drugim tygodniu) brałam antybiotyk, bo zawsze coś mi się przytrafiło. Po radio co najmniej miesiąc na antybiotyku i enkortonie.
I o dziwo mimo tylu antybiotyków, jakie brałam, teraz mam się nieźle, widać organizm wraca do odporności, byle go nie przemęczyć ponad normę. Radzę też byś poszła do lekarza, przynajmniej na osłuchanie.
-
Pójdę...tak się trochę wygłupiam. Dana...oczywiście w dzieciństwie mnie szprycowali. Teraz...przez lata miałam spokój. Ale jak już zachorowałam... I teraz,po chemii, to już wszystko wydaje mi sie małym miki. Pamiętam, kiedy już po radioterapii chcieli mi zrobić prześwietlenie płuc..a ja, że niechętnie, że to jednak szkodliwe. A lekarka (radiolog) z politowaniem: po tym, co my tu pani zrobiliśmy? >:D No taaaa....
-
ten korzeń, to masz plasterek ssać kobieto!
ja na bolące gardło to jakieś tablety p/bólowe ciumkam (typu strepsils), jak mocno boli to jeszcze stosuję smarowanie szyi czymś rozgrzewającym (po migdałkach) i obwiązywanie szalikiem,
ale jak to anginowe bóle, to nie wystarczy, trzeba antybiotyk,
zaglądałaś tam? masz białe kropki?
-
Perła
kopa w 5 zł i do lekarza, bo będziesz się później włóczyć po inszych lekarzach (jak ja teraz)
Zamiast soku z cytryny, to octem się stópki smaruje i do ciepłych, wełnianych skarpetek wkłada.
Plasterek imbiru ssać, rozgryzać, wypluwać. Za godzinkę znowu.
Żaden orofar ani strepsils, ani inne gówno Ci nie pomoże (przerabiałam to przed wyjazdem do sanatorium). To pomaga ino na lekkie smyranie w gardle. A przy kaszlu to trza cus konkretnego i wcale nie piszę tutaj o lufie.
Ty idź babo do lekarza, se diagnozy będziemy porównywać ;D
pees. za "gówno" też trza 5 zł ;D
-
Klaruje się grupa "specjalnie wspierających forum" :D A jak se wykropkuję, to nie bulę? Ch...ten mój stan, ale ssę (ssywam, ssię?)sobie imbir i już jest lepiej. Kaszel zanika >:D. Mnie jakaś lekarka tłumaczyła dlaczego najbardziej się kaszle i rzęzi w nocy (coś tam się rozszerza,czy zwęża...ups zaraz będę znowu tu miała wątek seksy :D).
-
Tak więc się nie martwić. Ja w nocy w ogóle nie kaszlę.
-
Klaruje się grupa "specjalnie wspierających forum" :D A jak se wykropkuję, to nie bulę?
nie forum ino fundację :D
fioletowe jest za zupełna darmochę ztx
-
najbardziej się kaszle i rzęzi w nocy (coś tam się rozszerza,czy zwęża...ups zaraz będę znowu tu miała wątek seksy :D).
Jak się zwęża to "fiutopiryna" to rozrzeszy a "pitazol" złagodzi szmeranie w gardle ztx
-
a jakby to skropić kaszubska cytryna, to jutro Perła byłaby zdrowa :D
-
Tak se cicho siedzę...z plastrem imbiru w pysku. I zastanawiam się, czy dociągnę do jutra. Teraz już kaszlę bez przystanków. Tchawica zdarta...mam już zeza od tego. Jutro idę do lekarza...myślałam jednak, że przechytrzę, to dziadostwo.
-
hmmm
normalnie jak dziecko jakie małe
bejsbolem chiba czeba pogonić do dochtora :0ulan:
-
Jak ja tam do Ciebie zajadę Perła to biegusiem poleziesz do tego lekarza, przecież on Cię nie zje ! mnx
-
a jakby to skropić kaszubska cytryna, to jutro Perła byłaby zdrowa :D
Bo kaszubska cytryna wcale nie jest taka zła mnx
-
Jak znam kaszubskie klimaty, to nasączona bimbrem? :D Nawet na lufę nie mam ochoty...
-
Perła jak jutro nie pójdziesz do lekarza to się tu nie pokazuj C:-) :P
-
Dobra, dobra...
-
Perła, a Ty jeszcze nie śpisz. Aspiryna, gorące mleko z miodem, czosnkiem i pod pierzynkę xcv
-
No...idę grzać to mleko...może znajdę odrobinę ukojenia. Dzięki.
-
Oj,jesli drogi oddechowe mokre, zaflegmione to mleka się nie pije- ono jeszcze bardziej zaflegmia! Raczej rosół,krupnik,rozgrzewajace herbaty z czarnego bzu, maliny, z goździkiem ,imbirem...Oj,perło mam nadzieję ,ze dziś już u lekarza siedzisz!
-
Tak, mleko na suchoty ;)
-
Oświadczam, że mam wizytę o 12.50( gdybyście wiedziały, co Gosik mi na Fejsie nawypisywał...ze stówa na fundację by wpadła O0) i mam nadzieję, że na syropie się skończy. :0ulan:
-
No to czekamy, aż się pochwalisz... jaki to syrop lekarz zapisze >:D
-
grzeczna dziewczynka , najważniejsze żeby dochtor osłuchał i pomógł ,czekamy!!!!!!
-
No!!! Bo bym przyjechała i zaciągnęła dziecko siłą do lekarza!!!! ;) Też mam nadzieję,ze nie będzie wielkiego leczenia!! ( a gdzies kiedyś wyczytałam ,ze po naszych przejściach ,dobrze nawet od czasu do czasu antybiotykiem potraktować ciało. Wszelkie stany zapalne się gasi! A potem szybko popracować nad odpornością!)
-
Perła, no godoj mi tu zarutko co Ci doktory pedzieli
-
Jestem...Zatrzymało się na gardle: zapalenie ztx Lekarz powiedział, że naprawdę jest mocno zaognione. Oskrzela i płuca czyste. A więc w miarę delikatny antybiotyk, syrop, osłona...Dziewczyny..jedno po tych latach od zachorowania u mnie dobrze działa :intuicja.
Pozwoliłam sobie na żarty i wygłupy, bo gdzieś z głębi siebie słyszałam:nie jest niebezpiecznie. A lekarz na którego trafiłam...tak jak przypuszczałam:Olewka i dystans, głównie marudził, że ma 40 min.obsuwy O0
-
O0
-
ogniste gardło, i wcale nie od wody ognistej, nono ;D + O0
-
;D czyli, bardziej chora jezdem ;D
Ty się korzeniem możesz dalej leczyć ;D
-
Tojka...mnie się wydaje, że nie jesteś dużo bardziej chora.Zeszło Ci w oskrzela, troszeczkę niżej. Mimo, że u siebie nie czuję zagrożenia życia, to ten zmęczony życiem lekarz...nie wiem, czy się na wszystkim poznał O0. No, bo śluz wywalam z siebie w dużych ilościach, kasłałam calutką noc..na mokro. I co..tylko gardziołko? Ok, mnie pasuje >:D. I jeszcze chciał mnie osłuchiwać przez bluzkę...
-
hehe, przez bluzkę, hehe to fajnego lekarza masz ;D
tak czy siak antybiotyk dostałaś, to pomoże na.... obojętnie coby to nie było
mi jeszcze zostało 4,5 dnia
i mogiem pić ;D
-
C:-) czyli 4 i pół dnia na odwyku
-
No i dobrze ,ze dostałąs antybiotyk bo za długo już cię trzymało! Za tydzień będziesz całkiem zdrowa! :)
-
Trafiłam go z łapanki...więcej mnie na gały nie zobaczy..Czasem, to lepiej tę stówę wybulić i jakoś po ludzku załatwiać sprawy...
Antybiotyk przeżyję...ale winko na mnie patrzy. I się uśmiecha. mnx
-
Perła, lepiej by było pobrać ten antybiotyk w postaci zastrzyków.
Do mojej podopiecznej przychodzi pielęgniarka dawać zastrzyki i mówi...... ja też biorę ten antybiotyk co pani, tylko dożylnie.(wiedziała, co sobie zaordynować)
Tylko, że mojej Zdzisi przez 8 dni podawałam antybiotyk w postaci tabletek, i na nic się to zdało. Dopiero trzeci lekarz zlecił zastrzyki.
To krąży jakieś oporne dziadowstwo. Kilka osób w moim otoczeniu choruje...... a kaszlą ::((
-
Perła, do mnie finko to sie juz uśmiecha 3 dzień
az go do szafki schowałam, coby mnie ten uśmiech tak nie raził ;)
-
A czy ja wiem? Podobno czy w tabletkach czy w żyłę lek rozchodzi się po całym organizmie i działa tak samo na wnętrzności!
-
Suchalku...Widziałaś, co się działo? Ja z tych, co wolą paść, niż pójść do lekarza...i powlokłam się dziś (dosłownie poganiana telefonicznym batogiem przez Gosik)..Jak mogłabym to powtórzyć? Żeby nową receptę kombinować? Nie da rady...ale zastrzygłam uszami, dzięki.
-
Trzeba Gosik podziękować za ten telefoniczny batog. ;)
-
a ja tam wolę tabletki (skoro i tak się rzadko bierze antybiotyk)
na zastrzyki to trza do piguły łazić 2xdziennie
i doopsko pokazywać (w moim przypadku nie jest to już ząbek czosnku..)
Perło - zuch jesteś że poszłaś
ja mam tak jak Ty - jak całkiem nie muszę, to omijam szerokim łukiem ::((
-
ja też nie lubię chodzić do doktorów i nie chodzę,
ale mam wygodę w tem temacie, bo moja teściowa jest pediatrą (i nadal pracuje) - leczy nas wszystkich, najczęściej przez telefon :o
"a ma gorączkę? a zajrzyj jej do gardła, kaszel suchy to jest?"
potem zależnie od odpowiedzi ordynuje leki:
"a co masz w apteczce? jest jakiś antybiotyk?"
xhc
-
Mag ale Ty masz dobrze.... aż Ci zazdraszczam ;)
U mnie na odwrót, szanowny i bachory przychodzą do mnie żeby im zaordynować leki, a ja nie lekarz ::((
-
Parabolciu, dzwoń wtedy do mnie, spoko O0
-
Mag będzie taki internetowy Mag od zdrowia ...
-
moja T. najchętniej mi zaordynowała cykutę....ew. jaki inny arszenik >:D
-
W dalszym ciągu wypluwam płuca. Czy to możliwe mieć non stop kaszel i to mokrawy przy zwykłym zapaleniu gardła? A już drugą dobę jadę na antybiotyku...
-
możliwe C:-)
-
Senkju...krótko i konkretnie. To teraz idę sobie charczeć bez stresu, z jasnym uśmiechem na twarzy O0
-
tadam, a mi juz powolutku mija kaszelek
i może se pojutrze juz pójdę na kijaszki
nooo ale ja juz chyba antybiotyk biorę od 12 maja
-
W dalszym ciągu wypluwam płuca. Czy to możliwe mieć non stop kaszel i to mokrawy przy zwykłym zapaleniu gardła? A już drugą dobę jadę na antybiotyku...
Perło poczekaj ,aż zjesz połowę antybiotyku .Powinna być poprawa!A żadnego syropu nie dostałaś?
-
Dostałam Flavamed,...i jeszcze mam różne bajery do ssania.. z imbirem na czele. Ale ja bym chciała przespać noc, a nie zanosi sie...Kaszel mam tzw.szczekający. Jestem na takim etapie, że jak szczeknę,to takie lampy bolesne mi się zapalają w głowie >:D
-
Oj, Perło... chyba znam ten ból lamp bolesnych w głowie... Ale ja mam astmę :(
Może spróbuj inhalacji? Gorąca woda, odrobina soli (łyżka na litr wody), koc na łeb. I tak 15 min. Pod ręką opakowanie chusteczek...
-
Dzięki.Właśnie robię..a raczej przygotowuję się. Przekopuję internet w poszukiwaniu sposbów na kaszel, bo już nie wyrabiam. A do delikatnych to ja przecież nie należę...
-
Jest taki syrop: sinecod. Stosowałam w napadach kaszlu, gdy spac nie dawał. Czasami nawet pomagał ;)
Pomimo wszystko - spokojnej nocy :)
-
To masz jak nic zapalenie krtani oprócz tego chorego gardła! Szczekający kaszel to ewidentna krtań. Dobrze ,ze bierzesz antybiotyk. Flavamed jest na kaszel mokry by moć wykrzytusic. Przeczytaj dokładnie czy nie bierzesz go za późno na noc. Ciekawa jestem czy lekarz dał ci coś anty alergicznego. Powinnas przy krtani brac chociązby zyrtec. Ja najbardziej cenię xyzal bo ma tez działąnie przeciwzapalne.( może ktos ci da w aptece) Nie sugeruj się tym, że nie masz alergii. Przy krtani koniecznie weż taki lek i to całe opakowanie -chyba ,że chcesz jeszcze dłuuugo się leczyc! Jak ostatnio zleciłąm sobie leki przy kontrolnej wizycie u lekarza usłyszałam - no wspaniale, świetnie że to łykałas! Słuchaj drAmor. Kiedys , chyba 6 lat temu parę miesięcy po radioterapii dopadło mnie przeziębienie , które przeszło w zapalenie krtani. PO antybiotyku dalej kaszlałam ,ale lekarz uznał ,ze wszystko jest ok. Wyjechalismy na wakacje i tam bym się ududsiła. Dostawałam coraz silniejsze napady kaszlu po lekkim popodraznieniu gardła np. jedzeniem!( a gardło było już zdrowe) Raz wzięłam zyrtec bo akurat miałam - stał się cud, obudziłąm się rano zdziwiona, że przespałam noc bez kaszlu!! POtem jeszcze cos brałam ,ale to już na alergię wywołaną zapaleniem krtani. Zawsze przy przeziębieniu biore podobny lek.
-
Amor, dzięki...Wiesz, ja wczoraj dusząc się miałam taki przebłysk, że jakieś to uczuleniowe jest, że nienormalny jest ten kaszel. Dostałam cuś takiego Helicid, niby osłania przełyk i chroni przed wrzodami...więc to raczej zestaw do antybiotyku ((Amotaks Dis) Zyrtec mam...w razie czego O0 Kurde, niezła jesteś, masz ułana :0ulan:
-
:) PO prostu i niestety doświadczona przez zycie! Pamiętaj zyrtec lub inne zawierające cetyrizinę trzeba brac na noc! Super mi się śpi po tych lekach:) Mój mąz dziwoląg znowu żle raeguje na nie- jest podenerwowany i spac nie może! Wtedy musi brac inne leki najnowszej generacji- xyzal, telfast. Loratadynę można brac rano!Wypróbuj zyrtec na noc! I jakbys miała tabletki witAplus E lub nawet tran to noc rozgryżc by pokryc gardło. Możesz mieć już mocno wysuszoną śluzówkę!
-
Perło są w aptece tabletki"" emskie ,rozpuszcza się je w wodzie lub mleku i pije ,cudownie łagodzą kaszel i działają na gardło , krtań -dohtor Ewa :P
-
A się nam namnożyło ekspertów ... SPA zaangażować ich. (http://emots.yetihehe.com/2/pisze.gif)
-
hehe xhc
niech poda cennik O0
-
Dodam trzy grosze. Wykrztuśne syropy tabletki, nie później niż o ca. 17-nastej.A jeśli oskrzela czyste, to bym ich w ogóle nie brała.
A przed spaniem np. acodin lub coś uspokajanego np. diphergan (jest w syropie dla dzieci o ile dobrze pamiętam).
Buziaczki, Perło.
Tyle rad, a Tobie już pewnie głowa od nich pęka. O0
-
Nie, no, ekstra, prawdziwe SPA tu mamy O0 Znalazłam przeciwuczuleniową Claritinę ( Zyrtec już jednak przeterminowany), jeśli mi nie przejdzie, to dziabnę...na noc. Trochę wykończona jestem...i jak tylko zaczynam mówić, atak! Rodzina raczej zadowolona >:D
-
A może powiecie, jak zjeść spagetti carbonare bez wina? Ja Wam powiem... nie da się >:D Chyba trochę rozcieńczonego czerwonego nic mi nie zrobi? >:D
-
offiście, że się nie da O0
-
Perło są w aptece tabletki"" emskie ,rozpuszcza się je w wodzie lub mleku i pije ,cudownie łagodzą kaszel i działają na gardło , krtań -dohtor Ewa :P
Sorx ,za mądrzenie się ,ale emskie owszem świetne tabletki ,ale o działaniu wykrztuśnym ( raczej przy oskrzelach polecane) - a Perła mowila o szczekającym kaszlu nocnym. Po emskich będzie jeszcze bardziej kaszleć. Ja stawiam na antyalergiczne plus nawilżenie ( nie mylic z wodą ) śluzówki odpowiednim preparatem najlepiej tłuszczem. ( są odpowiednie mikstury)
-
Rany... emskie... :o błeee...
Całe dzieciństwo mnie nimi katowano ::(( Dopiero niedawno się dowiedziałam, że można je pić też rozpuszczone w wodzie, ufff...
-
to jak Ty je piłaś? bez rozpuszczania????
a że są fuj, to przyznaję, rozpuszczone też - ja piłam tylko rozpuszczone, fuj_fuj!
pani dr Amor, a może dla Perły zwykły syrop z cebuli?
-
Nie, nie, nie! Błagam! Ja w dzieciństwie pawie po tym puszczałam! Wolę latać z tym wypiekającym paszczę imbirem. Ostry jest, może i drażniący, ale o dziwo jakoś koi...Mam też dużo tabletek do ssania. Tylko nie cebula...
-
to jak Ty je piłaś? bez rozpuszczania????
nieee... wew mleku gorącym były rozpuszczane ::(( Na samo wspomnienie zapachu mam odruch wymiotny ::(( Z wodą jakoś daję radę.
W dzieciństwie jakoś w moim pokoju kwiatki 'się nie trzymały', a już szczególnie, gdy chora byłam ;) Podkarmiane tym świństwem zdychały natychmiast ;)
-
mój ulubiony doktor od moich dziecków to emskie kazała w soku pomarańczowym rozpuszczać, wtedy całkiem nieźle się toto łyka
a syrop z cebuli - mniam_mniam
-
W dzieciństwie jakoś w moim pokoju kwiatki 'się nie trzymały', a już szczególnie, gdy chora byłam ;) Podkarmiane tym świństwem zdychały natychmiast ;)
u mnie dawały kwiatki radę przetrwać, bo przy kaloryferach wisiały takie fajne pojemniczki;
natomiast tabletki niefajne trafiały do mieszka wiszącego nad łóżkiem
ztx ::((
-
tyle lat żyje, a "emskie" nic mi nie mówi..
jak byłam mała, różne tabletki lądowały za łóżkiem
mama jak odsuwała owo łóżko, to różne rzeczy mi obiecywała (lanie itp.) zwykle zapomniała, ale czasem dotrzymała słowa..
-
Ja też nie wiem, co to za "źwierz". Nigdy mi tego nie dawano. Za to wapno do kwiatków wylewałam. a nauczona doświadczeniem ( na ziemi biały osad zostawał ) trzeba było paluchem ziemię poruszyć. xhc
-
Dobra, Laski...olał to gardło... Janowicz! Janowicz! Chłopak z Łodzi! Może tak, jak Gordat - z moich Bałut! Jurek!!!Ograł tego bubka z Francji...Hurrra!
-
pięknie grał!!!
a bubek całkiem z sił opadł w 2 secie, tralala, brawo!!! ztx
-
emskie dawali mi w mleku
...nieeeelubieeeeeeem....
syropek z cebuli....pycha
Janowicz :o...szto_takoje
-
Róża...ja pierdziu O0
-
Janowicz :o...szto_takoje
eee, nie wierzę O0
-
Syropek z cebuli to dobry na przeziębienie co to parę dni trwa, a nie przy szczekającym kaszlu! Nie zaszkodzi na pewno! Zyrtec na noc!
-
uwierzta O0
se zobaczyłam...nic nie poradzę ,że mnie sport mało interesuje...a tenis to już chyba wogole :-[
-
Róża, ale on przede wszystkim przystojny ztx
-
A mnie interesuje tenis w porcie lub no.... tego tego w torcie!
-
w torcie? tej figury jeszcze nie znałam xhc
-
Człowiek uczy się całe życie!!! ::)
-
Mnie tenis nie interesuje w ogóle..takoż i koszykówka, ale skoro Łódź ma TAKICH ŚWIATOWEJ SŁAWY sportowców, to ja muszę się lokalnie patriotyzować O0
Amorku, a ten Claritine..to chyba zamiennie też? Bo Zyrtec poszedł się bujać...
-
"Łot kurde Jurek, łot ?" Pamiętacie ?
Janowicz fajny jest. Przede wszystkim jest "jakiś". :)
-
Jak najbardziej - bierz, tylko to jest loratadyna i pamiętam ,ze ją zalecano brac rano ( nie wiem czemu) . A weź dziś na noc i zobaczysz ,czy będzie lepiej
-
Claritina delikatnie pobudza.
Zyrtek zdecydownie wręcz przeciwnie ;)
-
"Łot kurde Jurek, łot ?" Pamiętacie ?
Janowicz fajny jest. Przede wszystkim jest "jakiś". :)
nono, super rozmowa z sędzią xhc
-
Wzięłam tego procha ze dwie godz, temu..zanim pójdę spać, to pobudzenie zejdzie O0 No i mamy wątek sportowo- dopalający, he, he..
-
Claritina delikatnie pobudza.
Zyrtek zdecydownie wręcz przeciwnie ;)
Mój mąz jest wyjątkiem - zyrtec wcale nie pozwala mu spać, jest podenerwowany!:)
-
Apropos Łodzi Perło. Dzisiaj rano w TVP 2, Kamila Dąbrowy "Kultura głupcze".
Nie oglądałam jednak do końca i nie wiem, czy cały czas było o Twoim mieście :D
-
Mirusiu, prawie nie oglądam telewizji, a już rano... O0 Ale dowiem się o co...bom lokalna patriotka i chętnie sprawdzę, co tam "dziamali' w dwójce o moim mieście. Melduję, że zdrowie ma się ku lepszemu. Jeszcze trochę zakaszlę, ale głównie jak gadam,więc nie gadam. A noce spokojniutko...
-
Kaszel jednak mnie męczy...mam takie fazy, napady. To (mam nadzieję) ma raczej podłoże alergiczne, bo jak łyknę wapno i Claritinę.. to luz. Martwię się o Ciechocinek, żebym im tam nie rzęziła...no i cholernie zimno ma być.
-
Perło ciągnij preciwwalergiczne ze trzy tygodnie! Cos nawilżającego gardło tez potrzebne, dodatkowo moze rutinoscorbin .Cos na odporność tez by się przydało i rozebrana w Ciechu nie biegąc!!!! ;)
-
Co Ty..ja w Ciechu grzeczniutka będę. Tylko dziewczynom( >:D) gruszkówkę kupię. Dzięki Amorku, ja na te odczulacze bym nie wpadła, a ewidentnie po nich jest lepiej.
-
Dziewuchy kochane z Warszawy. Ja dziś na chwilę na gościnne występy...Będę na wernisażu mojego kolegi (rocznik 33, więc malarstwo"spokojne", realistyczne pejzaże:) Alka Wołosa w Bibliotece Publicznej W-wa Śródmieście. o godz.18-stej. ul. Czerniakowska 178a.. Zaprosiłam też mojego ulubionego aktora, więc w razie czego "po nim" mnie poznacie he, he... (nie dotyczy Amado). Będę tam z godzinkę, potem spadam. Jakby się która nudziła w domu... to nic zobowiązującego.. Po prostu zapraszam na wernisaż. Hej!
-
łeeeee, trza było wcześniej pisać >:( ,
ja już na 18 umówiona (choć co ja się martwię, przecie ogłoszenie ma nie dotyczyć amado >:D )
-
Ty się nie czepiaj >:D Kurcze...teraz mi się wykroiła podwózka do W-wy... pociągiem nikt by mnie w tę pogodę nie namówił.
-
Perło, jak w Ciechu? Nie przemarzłyście? :)
-
Nie dojechałam...Marzenie skasowano auto i z Ewasem zrezygnowałyśmy. Ja ciągle pokasłująca...nie chciało mi się tłuc PKS-em, a pogoda była taka zniechęcająca. Tylko Ira pojechała.
-
Mnie ciekawi, czy były tam starcia forum różowe : fioletowe i jakie miały dziewczyny stanowiska. Ale na różowym o tym cisza, tak jakby temat był zakazany. xhc
-
Dana, Basia była i opisała gdzies swoja wizytę , było ok.
-
Na fioletowym, czy różowym.
Ale fajnie, że to nie dzieliło. :)
-
wreszcie kulezanko ma nagrany rowerek ,własnie mężowi zapodałam żeby obejrzał a ja jutro ucztę duchową sobie zrobię :)
-
Szykuje się nowy scenario z Francem w roli gównej...No i wiadomo, kto nastawia się aktorstwo ubierać... Ale w tym biznesie, dopóki nie masz podpisanej umowy w łapie...a i czasem z umową sprawy się kiszą ( patrz. Westerplatte, po wielu dniach zdjęciowych, produkcje chyba na dwa lata odwieszono na kołek)
-
przeciek był to i będzie O0,no wiem wsio kasa 8)
-
Rozumiem, że kciuki trzeba w sprawie potrzymać :)
-
Trochę trzeba...najlepiej byłoby to wspólnie podpić:) Ja też dostałam kartkę z Ciecha i też mi się przyjemnie na serduchu zrobiło. Może we wrześniu ten tego?...
-
Pożyjemy. Zobaczymy :)
Ciechocinek piękny jest o każdej porze O0
-
Jeśli to nie pomoże, dzisiaj się :D potnę
http://stylowi.pl/8608225
-
Perła, dzisiaj to wypróbuję. Mieszkam tuż koło lasu. No żyć się nie da.
Nawet na spacer nie wychodzę, bo teksańska masakra... :0ulan:
-
Ja zrobiłam z suchych drożdży...no nie wiem. I chyba to owinięcie czarną szmatą jest ważne. Widziałam w necie foty: TO DZIAŁA!
-
Perła nie lepsze moskitiery.
Wiem, że ni są gustowne, ale czarne są prawie niewidoczne.
-
Nie ...Mirusiu, chyba nie. Zwłaszcza w ogrodzie :D Bo ja mam nadzieję, że jak się obstawię kilkoma butelkami, to będą walić do nich, a ja w tym czasie na luziku...z książką.
-
No tak :)
Pokserowała ten Twój pomysł i rozdałam ludziom.
Ciekawam czy się sprawdzi :o
-
czyli jak na ogródek wychodzę, to jakieś pół metra za sobą na kiju nieść i będę miała spokój :-\
właśnie wróciłam z dworu i do wczorajszej kolekcji nowe ugryzienia doszły >:(
-
plaga jakaś ,muszę wypróbować ,Franek tak pogryziony przez noc ze szok .
-
O Perło, Zbawczyni! juz wspisuje drożdże na liste zakupów. Pare kilo!!! Nigdy nie mieliśmy tu takiej plagi, może ja je z Polski przywlekłam? Ta pułapka to może byc TO (pod warunkiem że jakiś amator fermentacji tego nie wypije xhc )
-
Jest tequila z robakiem, może być rodzima wódeczka z komarami ... czemu nie.
-
Młody właśnie majstruje pułapkę. Jestem efektów ciekawa. Takiej plagi komarowej nie mieliśmy chyba nigdy; normalnie nie można posiedzieć spokojnie, nawet chemia nie działa ::((
Spryskałam się offem obficie, próbuję pisać siedząc na tarasie, co chwilę jakiego opitego bydlaczka sobie z paluchów zdejmuję. Za chwilę klawiatura spłynie krwią. Moją ::((
-
hm, chyba w innej Polsce żyję
jakoś chmar nie widzę ;)
jeszcze nawet moskitiery nie założyłam na okna
Ale za to coś mnie udziabało w udo w nocy
swędziało cały dzień jak skubana_owca
rano ino był mały punkcik, w południe otoczka jak 2 zł, po południu jak 5 zł
a teraz prawie jak dłoń
Wapno se zapodałam i patrze co z tego wyniknie
-
Musi to jakieś meszki Cię użarły.
Najgorsze dziadostwo :(
-
w domu?
-
A może podła tarantula jakaś.
-
Ja mieszkam prawie w lesie, więc mnie i w domu dziabią ::((
-
Będąc nad Wisłą dowiedziałam się, że woda toaletowa brutal jest dobra ....... komary nie siadają. Pono im starsza tym skuteczniejsza. Tak twierdził znajomy, który tę wodę w tym celu używa.
-
w domu?
no mnie w domu komary tnom okrutnie
-
Ale za to coś mnie udziabało w udo w nocy
swędziało cały dzień jak skubana_owca
rano ino był mały punkcik, w południe otoczka jak 2 zł, po południu jak 5 zł
a teraz prawie jak dłoń
Wapno se zapodałam i patrze co z tego wyniknie
:o Pszczoła albo osa? Kleszcz? Mnie bardzo długo swędzi po kleszczach i meszkach, ale duże zaczerwienienie to mam tylko po żądlących (plus opuchlizna)
-
Pamiętam takie cóś. Można go jeszcze gdziesik zakupić, tego Brutala?
-
Będąc nad Wisłą dowiedziałam się, że woda toaletowa brutal jest dobra ....... komary nie siadają. Pono im starsza tym skuteczniejsza. Tak twierdził znajomy, który tę wodę w tym celu używa.
A niech mnie tnom. Brutalem się nie wysmarujem. Nie ma mowy. ::(( xhc
Dopisek - chyba w Biedronce to widziałam niedawno.
-
Nie wiem, ale mój mąż jeszcze gdzieś ma i sprawdzę następnym razem jak będę nad Wisłę jechać czy rzeczywiście zapach odganiający to jest.
-
Ha, ha, ha xhc
-
brutali wokół nas pełno, ino jak sie nimi wysmarować ;D
-
sie doczytałam, że olejek bazyliowy odstrasza komary, zakupiłam
działa ... do 5 minut po wypsikaniu ...
kupa
off activ działa super, ale śmierdzi
i jak się człowiek wypsika na ciało, to w twarz pogryzą zarazy, a jakoś boję się tym ofem na gębie posmarować
a na ugryzione to chyba jeszcze nic lepszego od fenistilu nie wynaleźli
-
tak_tak, fenistil to jest to :) :)
właśnie se moje ugryzienie wysmarowałam - przynajmniej nie swędzi
-
ja biorę od kwietnia do września od lat leki na alergie i komary mnie nie gryza ,nie wiem czy to ma związek ale to fakt
-
Dupa, dupa,dupa..sorki...dwa komary w pułapce. To chyba nawet błąd statystyczny nie jest O0
-
Perła nie pitol ino dwa ???? ..... to lecę dołożyć drożdzy bo już pułapka stoi... xhc
-
dwa komary w pułapce
ale za to 15 zł w poście xhc
pees: aaaaaaaaaa przepraszam, na dupe to chyba rabat mamy xhc
-
przecie dupa dupie nie r,,,,owna xhc
-
ale przecież pułapka, wg przepisu, owinięta czarnym papieram, tak? to jak tam zaglądacie? ;)
Informuję, że siedząc na tarasie obserwacje prowadzę: komary poszły już spać O0
-
Na tarasie o tej porze?
Ale nie kurzysz? >:D
-
>:D
-
ha ! do palących nie leco !
-
no mentalowych ztx
-
ha ! do palących nie leco !
świece_se_pale ;)
...też... >:D >:D
-
Aga une o 23 idą spać ,przypomniałam sobie kiedyś kupowałam w aptece parafinę z mentolem i się smarowałam i nie gryzły i cudnie na nią się opala
-
nie ido spać, przylatują właśnie mi do mieszkania, które próbuję schłodzić, korzystając z faktu, że mniejszy upał tak jakby >:(
-
palących tyż gryzom >:(
nawet jakby_bardziej
-
W mieszkaniu włączam rajd i otwieram okno na całą noc. Mucha nie siada a co dopiero komar.
U nas swego czasu każdy kuracjusz "pachniał" olejkiem goździkowym. Panie otwartą buteleczkę wstawiały między biust i chodziły na spacery. Ale to bardziej na meszki chyba. A teraz i jednego i drugiego dostatek. Komary przy meszkach (cały czerwiec one są) to pikuś.
A ja się zastanawiałam dlaczego mi więcej papierosów wychodzi ostatnio.
-
A ja spię obstawiona wazonikami z ziołami . Natnę ( mam na balkonie) rozmarynu, melisy ,miety, tymianku i ma to działac! :)
-
Amorku,ma działać... ale czy działa?
Ja to sceptycznie nastawiona do wszelkich naturalnych metod obrony przed tym dziadostwem.
A od dziś Raid mój przyjaciel :0ulan: Mrówki tepim ze ślubnym zawzięcie.Mendy do kuchni mi wlazły.Na mój rewir!Wypowiedziałam im wojnę 8)
-
mendy wstrętne ,wchodzą ustami ,tną ,kąsają ,spiralkę " raida" sobie prawie w dekolt włożyłam .żadne sposoby >:(
-
http://www.rp.pl/artykul/9132,661763-Na-ugryzienia-meszek---oklady-z-roztworu-octu.html
-
okazało się, że Pan Mąż uczulony na meszki
i właśnie okładami z octu się ratował
na jego przykładzie wiem, że działa
-
No...pięknie rozwinęłyście temat...Popisałyście sobie trochę... >:D
-
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wrotycz_pospolity
podają że skuteczny ;D
-
Perła wszyscy śpią a my ciągle po nocach ,porąbane czy cus ztx
-
No właśnie, zawsze my zostajemy. Wiesz...ja pracuję po nocy. Teraz lepię świeczniki...z betonu :D Mam ochotę jeszcze na donice do ogrodu, ale to może nie dziś O0
-
fajnie ,świeczniki to moja słabość i palące się świece,to światło ,nastrój ,hmy kiedyś miałam okazje mieć nauki u kowala -artysty i właśnie świeczniki robiliśmy,cudne dwu ,trzy ,pięcioramienne ,miałam je w domku ,okazjonalnie je ozdabiałam ,nastała inna moda i inne świecznik ,ale mam ich dużo,szklane ,gliniane ,porcelanowe ,powracając do tematu ja w nocy odpoczywam ,krotko spię ,szkoda mi czasu ,czytam ,pisze ,układam myśli ,w tle TV ,teraz Dziewczęta z Nowolipek -uwielbiam polskie kino i stare i współczesne ,a dzisiaj miałam mieszany dzień gorzko -słodki ale był i tego się trzymam . :-*
-
Wiem...ta cała historia. O mateńko, ale ciiii... Też lubię polskie kino O0.Z wielu bardzo różnych względów :D
-
wiem ,wiem pisząc o filmie zapomniałam na chwilkę że Ty i film ,gupia ja gupia ,he w piątek napisz jak dziecko Twoje wypadło i gdzie zdecydowała składać papiry :)
-
Papiry w przyszłym tyg. idą na uniwerek do Krakowa :filologia szwedzka. A wcześniej trochę wygłupów..wiesz gdzie >:D Marcy już tam siedzi i bawi się w mieście Kraka wesoło. Obaczym... A maturę, to chyba zda...zdała?!!! :o
-
Dostrzegam ruch ... , więc wpadam życzyć kolorowych snów i ... dobranoc :)
-
nie znam M ale znając rodziców,tym bardziej ze tatuś ziomal :0ulan:,no no już się cieszę na oj bystra woda bystra wodziczka ;D
-
A jak się nigdzie nie dostanie...bo Jej kierunki obstawione mocno...to do roboty na rok! Gada świetnie po francusku, to może w tamtym kierunku popomyka :D
Sasky, a gdzieś Ty zaginęła?... O0 Buziale i chyba Dziewczyny spadamy? Hej!
-
Net przetrząsam: apartmanów szukam, palcem po mapie jeżdżę, atrakcje wynajduję - wyjazd już za tydzień ztx
-
chyba dziś nie pójdę spać teraz mój umiłowany Rewers na kulturze ale dla Cie dobranoc -kulorowych snów bxu
-
O kurna...lecę!!! Mimo, że widziałam ze trzy razy. Kocham wszystkich w tym filmie!!!
-
A ja Rewers zaczęłam dziś w pierwszej odsłonie ;) i ... nie wciągł mnie ... bo go przegadałam w połowie przez telefon (zaległości z kilku dni)
-
Ooo, a teraz Sabinka morduje absztyfikanta... >:D Ależ ten Dorociński, to aktorski zwierz! Ależ on rozegrał tę scenę!!!
Ale już nie dociągnę do końca...dobranoc.
-
ja tez już kilkanaście chyba razy obejrzałam,nigdy dość ,tu Dorocińskiego pokochałam ,wszystkie role cudniaste !!!!!!
-
Też lubię Drorocińskiego. Jestem też nocnym markiem. Wczoraj zakończyłam dzień kole pierwszej. Ale do kompa już nie wchodziłam, bo potrwało by moje kuszenie dłużej. xhc
-
a ja ciągle nie wiem, czy lubię Dorocińskiego... pisałam już o tym wiele razy,
ale w Rewersie jest przecudny,
o kinie polskim mogę gadać do znudzenia ;)
za plany Marcy paluchy zaciskam, niech dziecko robi to, co chce robić - gadam z własnego doświadczenia - znaczy się z córkowatą
Perło, widziałaś reklamę piwa Perła? oglądałam ją z myślą o Tobie - nic a nic się tam nie pomylili xhc
-
No ta...: Kochamy Perłę, bo jest wyjątkowa"... A ponieważ robili ją moi kumple...rozumiesz, wiesz..Będę wierzyć, że z intencją :D Też mi się micha cieszy. Hasło, to hasło...ogon merda, jak u Pawłowa....
Dostałam dziś info od Trzaskała,że ma 5 min. scenariusza na film z W.D w roli głównej! Ale się cieszę, ale będziemy pracować...Jak dożyjemy! Potrzeba jeszcze drobnych 70-sięciu min, luzik >:D
-
a ja ciągle nie wiem, czy lubię Dorocińskiego... xhc
choć jakoś nie przepadam za aktorami jednej miny, to ten mi jakoś nie przeszkadza w porywach do: nawet go lubię
-
Dla mnie to postać...Nie umiem tego zracjonalizować, ale zawsze serducho mi się ściska na tę jego grę.
-
no mam podobnie jak Perła ,w Rózy bardzo bardzo mi się podobał ,jest w nim taki spokój,przystojny ,skromny ,oglądałam na kulturze ostatnio rozdanie nagród ministra kultury i dostał nagrodę jako najlepszy aktor 2012r i widać było wzruszenie a nawet łezkę jak wręczano mu statuetkę i porównano go Bogarta.
-
ja też jezdem we fanklubie Dorocińskiego C:-)
-
porównano go Bogarta.
ee, bez przesady...
A gdzie mu do.... Dorocińskiego ztx
-
Już nie chciałam smędzić, ale na tej gali Ministra, ja się normalnie lekko spłakałam, kiedy wyszedł i rzucił, to swoje : "dziękuję" I w ogóle...tylu pięknych (jeszcze) idealistycznie nastawionych do sztuki ludzi dostało nagrody...A na koniec Nosowska z tekstami Osieckiej... uczta.
-
Dorociński ... hmm O0
-
Hm...tak, czy hm...nie? Czy że w ogóle? O0
-
aga tak minister Zdrojewski stwierdził
Perła masz racje uczta a Kobuszewski ,cudny człowiek za całokształt nagroda.
-
a ja ciągle nie wiem, czy lubię Dorocińskiego... xhc
choć jakoś nie przepadam za aktorami jednej miny, to ten mi jakoś nie przeszkadza w porywach do: nawet go lubię
otóż to aquilo, otóż to!
bo są tacy wielcy aktorzy, którzy zawsze na ekranie są tacy sami i ja to kupuję,
z Dorocińskim mam jeszcze niedopowiedziany ten zachwyt, ale pracuję na nim,
mam jeszcze dwa filmy do obejrzenia i coś powinno mi się wyklarować :D
-
mam jeszcze dwa filmy do obejrzenia i coś powinno mi się wyklarować[/size][/font][/color] :D
A jakie? bo sobie na wyjazd filmotekę szykuję, bym się po_za_sugerowała :)
.A na koniec Nosowska z tekstami Osieckiej... uczta.
Oj, tak :)
-
agawo, otóż okazało się, że nie widziałam "Ogrodu Luizy" i "Lęku wysokości" - ten pierwszy mocno stary, drugi nie aż tak...
Nosowską uwielbiam, za to jak śpiewa, co śpiewa i za to przede wszystkim KIM jest i CO mówi jak nie śpiewa :)
a Osiecka to już nie trza gadać nawet :D
-
Jakoś mi często z Tobą mag "po drodze" :)
Zgadzam się w całej rozciągłości z tym co Napisałaś.
-
cieszę się Mirusiu :D
-
:)
-
Byle się kto inny za śpiewanie Osieckiej nie zabrał, jak to się z piosenkami German dzieje. Niby skojarzenie dalekie, ale mnie ostatnio boli, jak słyszę ::((
Mag, Ogród Luizy - dla mnie mocny; zahacza o moje klimaty, więc dotyka wielu strun; bolących dodam. Młody Dorociński wart uwagi już wtedy był ;)
A Lęk wysokości już mam; hehe, na lot samolotem odkładam ;) tak a propos skojarzeń ;)
-
Ogrodu Luizy nie oglądałam :-\
Perła końcówkę obaczyłam koncerta ,może powtórka będzie :)
-
Ogród Luizy oglądałam i bardzo_bardzo mi się podobał
no i w fajoskiej scenerii oglądałam
w Kazimierzu, na festiwalu "Dwa Brzegi", pod chmurką, na ryneczku :-)
ekran był dmuchany i w pewnym momencie prąd ukradło i ekran_był sflaczał xhc
no i Dorociński był "na żywo", zapraszał na oglądanie, nieśmiały taki jakiś był O0
-
Właśnie..nieśmiały. I to jest piękne! Większość z nich, to prywatnie mili, nieśmiali ludzie. Nasz (swego czasu) największy kinowy macho B.L...kurna też. Szok...wielokrotnie szok. Na plus szok :D
-
Przeczytałam ,ze Dorocinski jakos sflaczał... xhc
-
Dorociński wiecznie żywy... Nie sflaczeje nigdy!!! O0 >:D
-
Perła, na FB w zasadzie nie wchodzę (bo ileż można czasu spędzić przed kompem). Ale na mejla dochodzą mnie wieści. I ostatnia to złóż I.P. czyli perle 14.07. życzenia urodzinowe. Czy to poprawna informacja i z okazji których urodzin.
14-tego lipca urodził się mój brat, więc datę zapamiętam. Duża buźka: CMOK, CMOK przedurodzinkowa. :-*
-
Dana...myślisz, że powiem które? :D Właściwie od ubiegłego roku nie obchodzę >:D.A jeśli,... to marzy mi się Paryż, bo14-sty, to święto narodowe Francji. Sztuczne ognie, feta...można by się poczuć :D To FB informuje z takim wyprzedzeniem? No no...
-
Perła wszystkiego naj, naj :)
Ja jestem 62, a Ty ? Tak mi się zdawa.
-
Ale co Wy? Czerwiec się dopiero kończy...Nic Wam nie powiem :P
A na tvn Dorociński...aha! Ale głównie Więckiewicz i Szyc...też dobrze. Cała trójka, to wybitni aktorzy są.
-
Ha, ha, ha........ xhc
-
No, Perła, żeby cała Francja świętowała fajewrekami z Twojego powodu, fiu_fiu O0
Data prosta do zapamiętania ztx
-
Raczek....Hmmmmm.
Mam w rodzinie raczka.
Oj, ciężki charakterek. Ciężki. xhc
Ale datę zapamiętam. ;)
-
hehehe...ja z raczkiem mieszkam ::)
i to takim co pod bliźniaki podpada ::).......3w1 ::((
chyba świętą zostanę
-
chyba świętą zostanę
Lepiej świeczkę zapal... za pomyśloność >:D
-
Ja też u boku mam raczka ;D
-
Dunia, lepiej u boku niż w boku...... xhc
-
Po tych Waszych wpisach już nie wiem, czy płakać , czy śmiać się...Chyba se reklamę "Perły" zapodam O0
-
Mam w rodzinie raczka.
Oj, ciężki charakterek. Ciężki. xhc
Nieprawda to jest wierutna! Raczki cudne som :D A raczki z raczkiem (byłym), to już wybitnie, prawda, Perło? :D
-
No pewnie...Kurde, co ja robię jeszcze przy tym kompie?..A..na YT oglądam dokument o Bowiaku Davidzie :D
-
Dołączam do grona, które mają Raczka u boku. U mnie to jeszcze okolica raczkowa, syn, brat, bratowa....
A każdy tak dalece inny, że zachwiać się może teoria o tym, że charakterek i cechy, jak niby ten znak; od silnych, przebojowych, do spokojnych, wyważonych, a nawet, lettko wycofujących się przy trudnościach (jak typowy raczek).
Perło, a ja mam odwrotnie. Kiedyś obchodziłam tylko imieniny, nie co by wiek ukrywać, ale tak było w mojej rodzinie. Pierwszy raz hucznie obchodziłam 50-siatkę, potem 60-siatkę jeszcze huczniej (za sprawą moich dzieci) i cieszę się każdym przeżytym roczkiem i wciąż zaskakuję siebie samą, że tyle jeszcze mi si chce bxu
-
ale rak to nie to samo co rakowa (http://emotikona.pl/emotikony/pic/037.gif) (http://emotikona.pl)
-
Różo myślisz o płci?
U mnie raki rodzaju męskiego są tak różne >:D
-
Wymknęłam się z lasu...Nie ma netu,ale dzięki miejscowej władzy, dorwałam się na krótko, będąc na gościnnych występach we wiosce obok. Pozdrawiam serdecznie! A Laski w Bystrej, bawią się wesoło. O!
-
Perlista moja... specjalnie dla Cię:
xcv :0ulan:
;)
-
xhc xhc xhc
-
Perło kochana, ja też na Twój widok bxu xhc xcv :0ulan:
-
hello umpararura ,dziś Twe święto ,Perło życzę zdróweczka ,miłości i rozwoju artystycznego i pamiętaj komu bije dzwon :-*
-
hello umpararura....
Ha_ha_ha....Pasuje mi do Cię to co wyżej.
Umpararurciu nasza. Najlepsiejsze życzonka.
Się nie zmieniaj - bo i po co.
Bądź jaka jesteś - bo żeś całkiem_całkiem.
Żyj nam wiecznie ( niczym Lenin ) i wietrznie - boś dusza artystyczna.
Całujem w nosa. xhc
-
(http://emotikona.pl/emotikony/pic/czterolistna-koniczyna.gif)NA SZCZYNŚĆIE
Pierło nasza_kochana
żyj nam sto lat i jeden dzień dłużej (http://emotikona.pl/emotikony/pic/dzikus.gif)
i nie mieniaj się nic a nic
bo takom Cię KOCHAMY (http://emotikona.pl/emotikony/pic/dzikus.gif)
-
i ja życzę wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń!
-
zdo lat ! (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0elvis.gif)
(http://emotikona.pl/emotikony/pic/35pijacy.gif)
-
to i ja dołączam się do życzeń xcv najlepszego :) :) :)
-
Ja też się dołączam i sto lat :) :) :)
Choć już kiedyś życzyłam, z Daną chiba :)
-
Ja życzę zdrówka, wspaniałych pomysłów artystycznych i "tych" dzwonów" tam na dole.... (http://emotikona.pl/emotikony/pic/02icon_mryellow.gif) (http://emotikona.pl)
-
I ja się życzeniowo łączę z siostrzycami -dziewicami! Zdrową bądź, obys już kulek z dzwonkami nie potrzebowała:), rozwijaj swe talenty i wyżywaj się w pracy , bądż szczęśliwą i kochaną!~Całuję mocno! :-* :-* :-* :D
-
Dobra Laski...Dzięki!!! Znowu na pięć minut mam neta...jeszczem w lesie. I łeb boli, bo wczoraj...umpa było do czwartej. Chłopaki mi napisali wiersz i skomponowali do tego muzyczkę..Pobeczałam się!!! Ściskam Was mocarnie, w czwartek popiszę. No chyba, że która będzie w środę w Wielgomłynach, bo mamy w rynku wystawę poplenerową. Jeszcze raz Was całuję . DZIĘKI!
-
:-*
-
ja w czynie 14 lipcowym z okazji Perłowego Święta zasadziłam na swej wsi drzewko, pode płotem,
Perło - Twoje zdrowie!!!
to malutki dąb - ale wyrośnie kiedyś na wielkie, dostojne drzewo 8)
niniejszym ogłaszam konkurs na nazwę dla onej roślinki, a oto i ona:
Perłowy DĄB (https://lh4.googleusercontent.com/-wv4RON8J0Tc/UeRQpkk1XwI/AAAAAAAABQQ/VYc-11cnba0/s512/IMG_4619.JPG?gl=PL)
-
Perlinek
Perlage
Perdąbek
Pierdziąbek
xhc
-
Periodąb ;
Periodek ;) )
-
Perdą ???
-
Piękny! Pierdąblinek :D
-
Perło, lekko spóźnione, ale niemniej serdeczne życzenia urodzinowe ślę.
Zdrowia, szczęścia i tzw. pogody ducha Ci życzę.
-
no to stado perlistych urodzinowych konisiów - w końcu dotarły! ;)
:0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan:
nieustające buziole łogromniaste w załączniku
-
LOVE, LOVE, LOVE! Aquila...nieźle..tak z francuska. Reszta też piękna. Mag...dzięki. To lecę!
-
trońkę spóźnione
urodzinowe buziaki i uściski
:0ulan: sto lat :0ulan:
-
Przyjechałam i jestem. Padnięta i
-
(http://emotikona.pl/emotikony/pic/041.gif) (http://emotikona.pl)
no to teraz się wyśpij i nadrabiaj fjoletowe zaległości! :0ulan:
-
:0ulan: nadrobi ,nie nadrobi xhc
-
...iiii ..(coś mi się w poprzednim poście kliknęło) wcale nie wypoczęta :D Plener, to ciężka harówa..Hehe
-
No ale jak po 22-giej byłaś Perełko w wyrku,bo mi tak wróble ćwierkały :D,to chyba zmechacona za bardzo nie wróciłaś xhc
-
Słyszałam o dobrym sposobie na zdrowie ,siłę i witalność! Jakieś kulki, najlepiej z dzwoneczkami! xhc
-
no to czas w domku odpocząć xhc
np. czytając forum
-
muszę poszukać dzwoneczków :)) ciągnie mnie do przygody xhc
-
komu bije dzwon !!!!! xhc
-
muszę poszukać dzwoneczków :)) ciągnie mnie do przygody xhc
Kelu ty to sobie zęby umyj- wiesz jaką pastą!!! ;D
-
z czasem jej działanie słabnie ::) potrzeba nowych bodźców :))
a mój ślubny już 7 dni na Mazurach
beze mnie
-
To koniecznie zakup nowa ostrą pastę! A może i kulki z dzwoneczkami! xhc
-
wg mojej koleżanki można jeszcze latać samolotem
ale to już "górna półka" :))
-
A znamy tez inną ,której wystarczy wypełniac pit-y przy biurku! xhc
-
(http://emotikona.pl/emotikony/pic/dzikus.gif)
-
a co polecicie tej co z toporem wszędzie lata ? ???
-
Może by tak kłody pod nogi ... będzie mogła się wyżyć.
-
sado macho? C:-)
-
a co polecicie tej co z toporem wszędzie lata ? ???
akila
ty se uważaj :0ulan:
-
Umpararura łodpoczęta ,gdzie się podziewa :P
-
A co to za klubik tutaj? Oj, bo przydzwonię >:D xhc No i ...ładnie plotkowałyście w B., no, no... A na plenerze, owszem, wcześnie w łóżko zapadałam...ale często po degustacji. Wymigiwanie się od imprez, też było ciężka robotą :D A tak serio..ostro malowałam...(9 obrazków)
-
okrutnie "płodna" jesteś O0,najważniejsze że robisz Perło to co lubisz ,kochana ploty były i wspomnienia wspólnych ;D opowieści.
-
Nie mogę się ogarnąć. Moja Marcelina miała operację wycięcia narośli z kości ogonowej.Dziewczyna daje radę, choć lekarz mówi, że dochodzenie do formy jest hardcorowe..Miesiąc na brzuchu, na boku..zero wakacji. A po tej maturze, egzaminie..trochę przydałoby się. Jutro wychodzi. Codziennie jeździliśmy do szpitala w Pabianicach i zabawialiśmy się nawzajem po parę godzin....ale generalnie żal d..ściska. No i nerwówa ze studiami.. Z aktorskich odpadła (ufff) na wymarzonej filologii szwedzkiej rezerwa...pozostała orientalistyka i jeszcze coś tam...byście padły, gdybym napisała co :D. (może za moment). Jakaś podkurwiona jestem. Dobrze, że z Laskami z Łodzi wczoraj nieco poimprezowałyśmy.
-
Perla moja córka jak zdawała, to też różnie było. Tam gdzie była pewna, że się dostanie (bo to miało być na wszelki wypadek), to się nie dostała. Polonistyka (asekuracja) też na wszelki wypadek i dostała się (zrezygnowała). Tam gdzie chciała (ukochany kierunek, miasto niekoniecznie), to zabrakło 1/4 punktu. A w ukochanym mieście, to kierunek był tylko zbliżony do ukochanego (dostała się) i tam osiadła.
-
Współczuwam :-\
Tam jest bardzo mocne unerwienie, pewnikiem też mocno boli ::((
Cierpliwości życzę :0ulan:
-
uff to nie wesoło , to się dziewczyna nacierpi,współczuje Wam,z rezerwy może się dostać tylko trzeba poczekać będzie git :).Wcale się nie dziwie że jesteś p..k...... ,dobzie że koleżanki wspomogą :-*
-
Rany Perła..
Pamiętam, jak moja siostra miała złamaną po wypadku kość ogonową....brrrrrrrr..
Na plecach, na tzw. barana ją do kibelka nosiłam.
Ależ ta twoja córa musi cierpieć....brr...
Nie pocieszyłam cvię, co? Wrednota ze mnie.... 8)
Ale skoro jest już lepiej to SUPER !!!!
Co do studiów "aktorskich" może zdawać za rok. Sama wiesz, że nawet znani często nie dostawali się tam za pierwszym razem. ;)
Trzymaj się. :)
-
No zapomniałam dodać, że moja też dwa razy startowała do szkoły teatralnej, pierwszy raz z pominięciem I etapu, bo miała I miejsce w ogólnopolskim konkursie recytatorskim i to dawało jej przepustkę. Drugi raz od samego początku ... a ja (wredna matka), po cichu, się modliłam (za każdym razem), aby się nie dostała ... wyjszło na moje.
-
Z rezerwy może się dostać, skoro te właśnie są wymarzone
może jeszcze trochę wakacji zakosztuje, studenci przecież do października mają wolne
-
Perło - wora poczucia humoru Wam obu życzę :) Najważniejsze - coby do przodu. Kiedyś przestanie boleć. Mój po powypadkowym uszkodzeniu kolana 3 miesiące w ortezie i o kulach się turlał jęcząc z bólu. I przeszło. Bo młodzi mają młode kości i całą resztę :) Będzie dobrze; byle do tego dotrwać w zdrowiu psychicznym ;)
-
Kość ogonowa... Bidulka... znam, współczuwam, ale faktycznie - dolegliwości z czasem przechodzą. Co do studiów to wypowiadać się na razie nie mogę, ale za rezerwy kciukasy zaciskam!
-
Ojojoj to mało przyjemne miejsce do zabiegow lekarskich,wspólczuję!! Co studiow aktorskich to i "nasz" Bartek ,czyli Zuzy kolega tez za drugim razem się dostał. Powiem więcej wspólny ich kolega , z ktoerym pomieszkiwali w Krakowie zdał na te studia dwa lata temu kończąc wcześniej jakąs chyba Politechnikę ,czy ekonomię!:) Wszystko przed nią!
-
Ta rezerwa na szwedzką, to jest taka głęboka, że nie widzę światła...Po prostu bardzo punktowany był niemiecki, a Marcy z tym francuskim...aaa zobaczymy. Wszystko, co się wydarzy i tak będzie ok, tylko niech już się wydarzy... :D
Co do aktorstwa...mam nadzieję, że nie...Znam to środowisko i wiem, że jeśli nie osiągnie się sukcesu, to zwijają się skrzydła. Może to piękny zawód, ale nie pragnę go dla mojego dziecka.
-
Curuś śmiga, jak fryga...goi się jak na za przeproszeniem psie. Dostała się (z pierwszą lokatą w drugim naborze O0 ) na UJ na orientalistykę (Indie)..ale błyski w jej oczach mówią, że będzie coś jeszcze kombinować...Może ktoś zrezygnuje z tej szwedzkiej? Może zdarzy się jeszcze jakiś cud? Rozstrzał językowy niezły? Teraz hindu i sanskryt :D Wydział ma rozwiniętą współpracę z tymi całymi Indiami i młodzież śmiga na wymianę. Marcyś ewidentnie stoi na rozstajach kilku dróg i wiele dróg ja pociąga. Tymczasem czeka nas wycieczka z papierami do Krakowa...A ja..ostatnio w słabej formie. Trochę mi się zwaliło na głowę...ale nie chcę się o tym rozpisywać. Buzi
-
Pierwsza lokata - tu owacje dla Młodej(http://emots.yetihehe.com/1/oklasky.gif)
Perła, nie daj się dołom :0ulan:
-
Trzymałam za Twoją córę w ukryciu kciuki za Kraków :)
Cudne miasto do studiowania :) Wiem coś na ten temat :)
GRATULACJE !
-
Noooo..tera rodzina liczy kasę, czy wyrobi :D Dzięki Dziewczyny..
-
nooo fajnie_fajnie
gratulacje dla Młodej
aaaaaa z kasą dacie radę, najgorszy pierzy rok, a później to i do roboty na trochę gdziesik może się załapać ;)
-
Z przyjaciółką, która też ląduje w Krakowie chcą razem zawalczyć o akademik..Jedna ma przyuczać hiszpańskiego ..druga francuza.To, żeby uspokoić , stonizować rodziców O0 W Łodzi też dzieciak kosztuje, co nie? Trochę się doda i cześć. Najwyżej mamusia wreszcie weźmie się do roboty >:D Jakiś beton będzie lepić...
-
no wreszcie skrobnęłaś ,Perła gratulejszyn dla Marceliny ztx oj Kraków studencki ,mój syncio tam się rozwijał naukowo i nie tylko ;D ,ale kosztuje to rozwijanie,oj tam ,oj tam ale co się nie robi dla dzieci ,no ja już zamawiam gazon -wazon ,świecznik mam patrzy na mnie :-*,mój na początku akademiku mieszkał na AGH ale uczyć tam się nie było można ale za to jakie doznania rozrywkowe były i to dobra szkoła życia.
-
Macie do dyspozycji cała miasteczko studenckie. Choć należy ono AGH-u, UJ od zawsze wydzierżawiał kilka akademików. Ja przez całe swoje studia mieszkałam w Ósemce. To był akademik prawników. Więc wszyscy mieliśmy podobny rytm zajęć. Jak balowanie to balowanie, jak zbliżała się sesja to wszyscy ryli. Nie wyobrażałam sobie, gdzie indziej mieszkać. Odpowiadało mi to :)
Ale teraz mojej chrześnicy - komparystyka - bardziej pasowało wynająć w centrum starą garsonierę, w kilka osób. Ponoć wyszło taniej. Akademiki tera nie są już takie tanie :)
No i oprócz całej atmosfery miasta, świetne teatry. Jak zacznie córa chodzić, to potem trudno się po takiej jakości przestawić na te pomniejsze. Piszę o swoim teatrze w O. Choć tu akurat konfrontacje dobrze wypadały :)
Sama orientalistyka, oprócz jakowegoś wydziału w Gdańsku, zawsze dobrze stała. Co prawda jest to niszowy kierunek, ale według mnie z przyszłością :) Tym bardziej, że mają fajne zagrabaniczne kontakty :)
-
Mnie się ta indianologia (podobnie jak szwedzka) bardzo podoba..ale wiecie rozumiecie...Nie można się zbytnio wpierdzielać. I tak córcia przełyka (na szczęście coraz mniejszą) pigułę rozczarowania. A teatry...myślę, że skoro w Łodzi z nich nie wychodzi, to w Krakowie...Napiszę Wam, co miała na egzaminie na Akademię: " Proszę zinterpretować ten wiersz ("Boża krówka" Gałczyńskiego)tak, jakby ta krówka zrobiła pani wielkie świństwo i czuła pani do niej obrzydzenie" No i hajda. Potem jakieś piosneczki, trochę Mrożka. I samozadowolenie, plus przychylna opinia aktorów z komisji...I odpad z gry, hehe O0 Młodzież to jest odważna. Ja to bym umarła ze stresu, a Ta...sprawdzić coś tam sobie chciała :D
-
Gratulacje dla córci! Fajnie, ze już wie ,na czym, stoi , a konkretnie gdzie będzie studiować! :) Kraków- fajne miejsce do życia ( może tylko troszkę drogie :)) ,a do studiowania na pewno ciekawe !:)
-
gratulacje dla córci :)
trza sprawdzać, próbować póki ma się tę wiarę w siebię i w świat i oby jak najdłużej ją mieć
bo potem to ::((
-
Perło, wielkie sorki :-\ Walłam :-\
Pisząc o tych teatrach zapomniałam, że Twoja córka do teatralnej zdawała ::((
Masz rację nieraz trzeba powstrzymać się ze swoimi ocenami przy dzieciach, ale ja mam podobne odczucia. Za bardzo frustrujące zajęcie. Zresztą sama Wiesz najlepij.
-
doczytywam zaległości właśnie,
dobrze, że pupsko już zagojone i plan_B w realizacji, Kraków to na pewno cudne miejsce na studiowanie 8)
tylko pozazdrościć :)
beton od pańci stoi na mojej komodzie dzielnie - wpasował się idealnie C:-)
-
Potwierdzam, Kraków jest cudny, i do studiowania i do mieszkania.
Moja przygoda z Krakowem zaczęła się prawie 40 lat temu ( w 1979).
Perła, mam nadzieję, że jakieś spotkanko w Krakowie zorganizujemy,
jak tu wpadać będziesz. Jakby co, to zapraszam. :)
-
Perła, zdolną masz córę. Gratuluję.. ztx
-
Dzięki Dziewczyny! Marianno, w Krakowie będę jutro, bo papiery na uczelnie trzeba dowieźć... Ale robimy szybki, jednodniowy, integrujący rodzinkę wypad, tym razem nie będę Ci głowy zawracać :D Ale kiedyś...może, może...Może syndrom opuszczonego gniazda trzeba będzie leczyć...winem >:D
-
wow Perła
gratulejszyn dla córci :0ulan:
-
No perła cieszę się ogromnie ztx
-
Jaka tam moja zasługa...To po Tatusiu >:D ale cieszę się, fakt :D
-
Kraków.. łał..
super :)
-
dziecko zdrowieje ,formalności uczelniane załatwione ,to teraz hen daleko/tam?/ się wybierasz-doczytałam ,fajnie tylko neta nie będziesz miała /ale może i dobrze,polecony dokument mam nadzieje w sobotę obejrzę /się ma nagrać :D/ ,muzyka the best. xcv
-
Madziu...tak :D Chociaż lekko nie jest >:D...Będę malować i wstawiać w Cisnej do dwóch miejsc. Poza tym Trzaskał przyjedzie na dokumentację...chce w Bieszczadach, w grudniu robić film. Już nie mogę się doczekać!
-
Gratulacje dla córci .Perła będziesz się teraz bujała między Holiłódz a Krakowem.
-
O rany...jestem w Cisnej, dorwałam się do netu. Na chwilę...Jeszcze dwa tyg. odpoczynku od cywilizacji. Poczytałam Was, ale nie mam "sytuacji" żeby spokojnie popisać. Lulu...specjalnie kieruję te słowa do Ciebie, może następnym razem:) Trochę mam ciężkawy czas..ze sobą, ale osłodzony. Wczoraj poznałam Wolną Grupę Bukowinę..po koncercie przegadaliśmy całą noc. Stacjonowali u mojej przyjaciółki, więc było sporo okazji do pobiesiadowania. Ludzie...to jest rok poznawania ludzi! Całuję Was mocno, a pomysł Amora z jakimś jesiennym zlotem..przedni!
-
Perło, czytam Ciebie i odzywa się we mnie nostalgia... za czasam, gdy i ja pomieszkiwałam w Bieszczadach, gadałam do świtu, poznawałam różnych ludzi, chodziłam z nimi na szlaki, ale też chodziłam/wchodziłam w ich światy a oni w moje... Pomyślałam, że żyjesz dziś tak, jak ja w swoich marzeniach, które pogrzebałam.
Przesyłam w Twoją stronę swoje myśli, marzenia.
Bądż tam za nas dwie ;)
Serdeczności :)
-
Ja też uwielbiam Bieszczady, choć nie wiem, czy są to takie same Bieszczady, jak ...dziesiąt lat temu, gdy jeździłam tam na obozy i rajdy harcerskie i gdy namiętnie słuchałam właśnie WGB :)
Hmmm... mieszkać tam na stałe...
Polecam do poczytania xhc
http://goshperiences.blox.pl/2008/12/Jak-dobrze-w-Bieszczadach.html (http://goshperiences.blox.pl/2008/12/Jak-dobrze-w-Bieszczadach.html)
-
Perła niech córcia bierze kredyt studencki. Moja odrobinę się bronił, ale uległa moim namowom, teraz bez trudu go spłaca (miałam ja to robić, ale wyszło jak wyszło) i twierdzi, że to był dobry pomysł. Zawsze pewna gotówka wpływała na konto, a oprocentowanie jest niskie, to co sobie dorobiła dodatkowo, to pozwalało jej na jakieś drobne szaleństwa.
-
Kredyt popieram :0ulan: My nie musielim, bo stypendium, ale gdyby to na bank. Znam takich co biorom, nie wydawajam :) Bardzo, bardzo, niskie %. Chiba jedyny taki w PL :)
-
Perło, czytam Ciebie i odzywa się we mnie nostalgia...
a we mnie jakieś uczucie, że wszystko już za mną :(
-
nostalgia- to rozumiem, ale Kelu żeby zaraz wszystko za - to przesada, młoda kobieto!
-
Zawsze jest coś za, ale najważniejsze jest, co jest tu i teraz, a z tego, co tu czytam, Kelu to tego Tobie nie brakuje. Wspólne wypady na rowery, kawusia pod wisienką. Na pewno znalazłoby się jeszcze wiele. Co do tego, co będzie; to najważniejsze jest zdrowie i bliskie, życzliwe osoby. Reszta się poukłada. :)
-
Perło, czytam Ciebie i odzywa się we mnie nostalgia...
a we mnie jakieś uczucie, że wszystko już za mną :(
Kurcze ja to miałam takie odczucie jak zachorowałam ,a szczególnie przy wznowie! Dostałam dar zdrowia to nawet nie grzeszę taką myslą!
-
Bieszczady dalej cudowne, podziwiałam je w zeszłym roku, ale mieszkać tam na stałe to już nie dla mnie - trza młodą być albo bogatą, bo o pracę tam bardzo trudno.
-
(http://gieldaspozywcza.pl/photoNewsGalery/big/55230_big.jpg)
Bo takie dziś w sklepie znalazłam. I kupiłam, łoczywizda mnx
-
Tak,tak smaczne, pite z lubością! I z sentymentem z powodu nazwy! :D
-
lubelskie hehe
-
agawa , a spróbuj zielonej Perły - dużo lepsza niż ta brązowa
właśnie se popijam ;)
a tak a propo, to Perrła się gdziesik zapodziała, bo cus jej nie widac
-
Perła w Bieszczadach siedzi...
-
nooo ale,że sie nie odzywa
przeca jak jechała na zakupy, to tam na parkingu neta łapała ???
-
Pewnie na zakupy nie jeździ ;) Pewnie jej przywożą ;)
-
przecież wczoraj pisała
-
ale mało pisała... pewnie mało neta miała...
choć ja wiem, ze telefonu pisze się kijowo...
-
faktycznie Kelu,
napisała
ino ja nie doczytałam >:(
-
A Perełka nam zginęła w tych Bieszczadach. Czyżby to wpływ wiekowych panów z Wolnej Grupy Bukowina, czy urok gór xhc
-
Stawiam na dwa w jednym :)
Każdemu może takie połącznie w głowie zawrócić xcv
-
Wróciłam z wakacji. Zero netu (kiedyś nadawałam z parkingu, bo mobilniaka miałam...nie tym razem), zero telefonu, zero tivi. Za to: cztery olejne, dziesięć akwarelek i sześćdziesiąt nowych wariantów świeczników :)) No i gadki szmatki ze świeżo poznanymi ludźmi...Trochę ciężko ląduję, a przy kompie pewnie posiedzę do rana. Fajnie mi tu popisałyście, teraz sobie trochę Was poczytam. Buziaki!
-
:-* dobrze że wróciłaś ,brakowało mi Ciebie !!!!!
-
Ech Madzia...całuję. Po co człowiekowi miasto? Idę "Perłą" zapić.
-
Też tak uważam. Wychowałam się na wsi. Teraz mieszkam w miasteczku (ca 40 tys. mieszkańców) trochę większym od wioski) ale i tak lepiej niż duże miasto. Mogę tu rowerkiem wsio obskoczyć i wszystko pozałatwiać. Do lasu, który jest ze wszystkich stron Polic mam 5 minut. Naturalnie nie da się tego porównać z Bieszczadami (których Ci zazdroszczę).
Gratuluję pracowitego wyjazdu i stworzonych dzieł. :)
-
:))) I powstawiałam to wszystko i nawet wystawę w Cisnej miałam:) Chyba coraz gorzej ze mną, "miastową"...Przy moich zamiłowaniach (pędzel, książka) mogłabym spokojnie siedzieć w głuszy. A tak naprawdę mam już stres przed wyjazdem Marceliny do Krakowa...Jestem tak związana z córką...I jak to? Zostanie pusty pokój?!! A do d...to wszystko! 8)
-
Nie do d..., tylko na studia. Perła a od czego są telefony, skype ... zobaczycie się, pogadacie.
-
Matki? co wyscie się wściekły? Te dzieciska to nie dla siebie se porodziłyscie, tylko dla świata! To nie dzieci co na wojne idą tylko w zycie wstępują! Dajcie im zyc swoim życiem. Wiadomo ,ze strach ,obawy i smutek żal , poradźcie sobie ! A na uniwersytet trzeciego wieku się zapisac!!! xhc Nie bijcie!!! xhc
-
Kocham Panią, Pani Amor xcv ztx
Perło, będzie dobrze :) A tęsknota ludzkim uczuciem jest; da się z nią żyć ;)
-
Taaa, trzeciego...Trzeciego, to ja se drina walnę...Matko, jak tak dalej pójdzie, to Dziecko będzie miało ze mnie pociechę >:D
-
Perła ,zjazd se w Zywcu zrobimy ,Zjazd Matek Opuszczonych!! I co ty na to ? będzie balanga, cytrynowka, piwko, tance ,hulanka swawola!!!:):)Ewentualnie racuchy co drugi dzień!!!! xhc
-
Ja bardzo poproszę! Po 15-stym O0..
-
Ja tez 15 nie mogę! Skrzykniemy się na bank!!! :D
-
(http://www.forum.amazonka.org.pl/Smileys/aaron/rofl.gif)
Roma, normalnie wódki Ci dać, tak dobrze godosz O0
-
:0ulan: jadem :0ulan:
sens życia trzeba jakiś mieć ;) jeśłi nie dzieci... to ztx
-
ztx A ja się wprawiam w robieniu racuchów! Lulu byłabyś ze mnie dumna! Wczoraj , dziś racuchy i za chwilkę przyturlam się do Bystrej! :D
-
Amorku z Twoim kulinarnym doświadczeniem, to ja nie miałam żadnych wątpliwości co do umiejętności ... Twych.
-
Żywiec trochę daleko, ale z wielką ochotą spotkałabym się w towarzystwie matek opuszczonych. Z tym że reprezentowałabym matkę zadowoloną z tego faktu. :)
Na osłodę spotykam czasem (u siebie lub w domach dzieci) wnuki. I prawdę mówiąc teraz tęsknię za tymi małymi szkrabkami. I jest to uczucie super, uskrzydla, dodaje sił. Nie wiem jak by było, gdybym miała je na codzień i co by wtedy przeważało; radość z obcowania z nimi, czy zmęczenie xhc
-
E tam, przeca jest coś takiego, jak syndrom opuszczonego gniazda. Człowiek musi sobie całe życie coś udowadniać, że np. rodził dzieci dla świata :)
-
Idę "Perłą" zapić.
chmielowa najlepsiejsza
exportowa do kitu
winter w lato nie bardzo
innych jeszcze nie próbowałam ;)
fajnie, że wóciłaś
brakowało mi Twojej umparury ;)
-
Perło, moja córkowata wybrała sobie studia na drugim końcu Polski, cosik koło 500km autem, czyli 11 godzin PKP i PKS,
matusiu jedyna, jak ja się martwiłam, że się dostanie ;D
potem się cieszyłam, że się dostała - w końcu to był wg niej JEDYNY kierunek...
po 3 latach powiem, że dzielna bardzo byłam!
zero histerii - nawet jak łeb nocą rozkwasiła i sama się na pogotowie dodzwoniła i pojechała szyć do szpitala powiatowego, któren dobrej sławy, niestety, nie miał
a do matki zadzwoniła dopiero koło 10 rano, bo przecież mama wcześniej nie wstaje...
długo by opowiadać,
ale podsumuję - zawsze było nam do siebie blisko i ze sobą dobrze, ale ta rozłąka też nam wiele dała - jej na pewno jakąś "dorosłość" bo wbrew wcześniejszym planom, mieszkała cały czas sama,
że ja "tak mało" osiwiałam przez ten czas, to się dziwię bardzo mocno...
więc - spoko_luz, Kraków od Łodzi to na serio rzut beretką ;)
P.S. na zlot opuszczonych matek siem zapisujem niniejszym 8)
-
jakby co ToJa też opuszczona i też się piszę
wprawdzie była_opuszczona
ale za to jaka odległość ::((
mag, rekord to chyba do mnie należy ;)
tak pi_razy_drzwi to jakieś 5,5 tysięcy km było ::((
i też dzielna byłam i też dałam radę :)
-
no prawda, dzięki bogu krócej tam była :D
-
Tojka, ale Twoje opuszczenie to trochę oszukiwane; zresztą jak i moje >:D Młodszy przychówek na posterunku został i dzielnie zastępował ;) Ale musze przyznać, że ja kończę drugi miesiąc bezdzietny dokładnie i po całości. Jeszcze 3 dni. I się skończy. Wolnośc i swoboda. I będę musiała zacząć gotować... eh... Młody donosi, że wraca głodny ::(( I że znowu chyba urósł ::((
-
Jęczeć zacznę,kiedy pojedzie na wymianę do Indii. Wtedy pobiję wszelkie rekordy. Ale nie martwmy się na zapas...Opuszczone matki..no niezłe jesteśmy, każdy pretekst jest dobry >:D
Tojka, ta "Perła" to całkiem galante piwo. Że też nie jestem jakąś tam dupną celebrytką, tłukłabym teraz kasę na tym browarze C:-)
-
A Witek przed chwilą (min. z Olbrychskim) czytał w Saskim Fredrę...Aha!
-
Perła, byłaś na sabacie? Nie ma Twoich wrażeń, a ja czekam na nie >:D
-
Do ostatnich dni miałam niepewność, czy to robię..bal na 180 osób. Bałam się wychylić, że nie jadę ze względu na Gosik...a i tak zadzwoniła z totalnym opier..em :0ulan:. Wczoraj wróciłam z Dźwirzyna. Padam na pysk.To nie była amatorska impreza...Cała ekipa filmowa...Prowadzący aktorzy, Omena i Kukulska do wręczania nagród za teledyski, koncert Uniatowskiego(ażżż...przystojniak, finalista któregoś Idola)..Nakręciliśmy 10 klipów, które całkiem ekstra wyszły. Przebierałam za zakonnice, księży, czarownice, hydraulików, zwierzaki, policjantów, rycerzy. Nieprzytomna jestem, ale jak pojawia się okazja do pracy: trzeba. Cóż...Ciechocinek odpłynął gdzieś hen...daleko. Ale za kilka dni Kozienice! Przecież to też ciechowy skład...jakby nie patrzeć.
-
fajnie_fajnie,
pamiętam tego Uniatowskiego, niezły był
a ja miałam dzwonić do Ciebie z "poleceniem służbowym" ;)
cały weekend się zbierałam do tego,
pacz, dobrze, że Ci dupy nie zawracałam - może w K obgadamy sprawę - nie będę musiała dużo gadać,
pokazam palcem i już 8)
-
No...ciekawam >:D Jakieś logo, czy cóś... >:D
-
witaj (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0vishenka_33.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
byłam wczoraj w biedronce. zamieniłam mój ulubiony szampon z Perłą na jakiś z kolagenem. ale do Perły wrócę O0
-
"Pytała raz perła morskiego bałwana
Dlaczego ona na dnie ,a on na górze buja w falach?
Na to jej bałwan odpowie:
Perło kochana, tak w morskiej kipieli jak w ludzkiej naturze
perły zawsze są na dnie ,a bałwany w górze" :)
-
xhc
-
No...perłowo. Jest jeszcze tusz kreślarski i płyn do prania >:D
-
taaaa
a w Poznaniu jest osiedle Perła :)
-
i pasta do zębów :D
-
a w Gdańsku taki statek wycieczkowy..galeon"czarna Perła"...płynęłam 8)http://www.perlalew.pl/galeria_perla_pl.html
-
No i widzita...pysk se ocierają >:D Że też celebrytką nie jestem...bogactwo by było, praca w reklamie do usranej... :D
-
wszystko przed Tobą :D
-
Żeby nie było...Ci od "pereł" se ocierają O0 Celebrytką w dzisiejszych czasach można zostać w pięć minut. Wystarczy chcieć...wystarczy odpowiednio puścić bąka. >:D
-
to opierdź kogo trza...co Ci zależy xhc xhc
-
U mię w markecie to jeszcze pyffko Perła jest :)
A nawet z dodatkiem export lub chmielowa i miodowa albo i nawet niepasteryzowana >:D
-
Eeee, no o pifku i jego reklamie, to już było :D Właśnie tu jest ból, bo gdybym była znaną osobą, to ten browar uczyniłby mnie boginią finansową 8) A bąka wtedy bym puściła przede wszystkim na NFZ...
-
Jadę sobie...znowu będę w nikłym zasięgu, ale postaram się czasem podłączyć to tu, to tam...Metko,, już wiem, że nie będzie mnie w Łodzi w "tym czasie". Szykuje mi się przeskok w inne strefy klimatyczne, a jeśli to nie wyjdzie..to muszę i tak pojechać w interesach z Bieszczadów na Warmię :D Nacisnęłam guzik"podróże" He, he...Szykuję się na te Marciny w listopadzie..Tojka, bój się >:D
-
He, he...Szykuję się na te Marciny w listopadzie..Tojka, bój się >:D
szykuj się , szykuj :)
jak nie zdążę posprzątać po remoncie, to każda para rąk się przyda xhc
-
Ja remonty chętnie, sprzątanie u innych też :D To papa, w drogę.
-
Perła fajny guzik :D,ot tak sobie wene łapać i dobrze 8),no no czasem zostaw ślad ztx
-
baw się dobrze i do zobaczenia na marcinach! :0ulan:
-
Na chwilę się podłączyłam...Jesień się tu zaczyna, coś wcześniej niż rok temu. Będzie co malować... Dziś zaczynam trenować biegi, ale już tak na poważnie. Mam rytm (bieg-marsz) nagrany na i-poda,nie muszę sprawdzać czasów, muzyka sama mnie przeprowadzi przez 30-sto minutowy trening.. Może którą zarażę, bo entuzjazm u mnie wielki! To lecę...trzymajcie się Dziewczyny.
-
to podziel się tą muzą, co sama prowadzi :)
-
To posiekana sprawa...Córcia mi nagrała. Np.30 s czegoś...potem 4min czegoś >:D I tak np.6 razy..Ważne są dla mnie zmiany rytmu...a mam Bowiego, Outcast,, BeGees, U2 itd, itp. Buzi
-
To ty masz fajnie! Ja to na "oko" muszę biegać :) trochę marszu ,bieg znow marsz itd. Nic mi nie uprzyjemnia biegu! Oprocz ptaszków oczywiście! Jednak jak z Olkiem idę to tylko bardzo szybki marsz z kijami. Brawo Perła- tak trzymaj! :)
-
Perło, mam nadzieję, że muzykę masz w słuchawkach i nie straszysz zwierząt. >:D
Ja zdecydowanie wolę szum lasu, strumyka śpiew ptaków i będąc w lesie, na rowerze nie mogłam nadziwić się osobom chodzącym, jeżdżącym z słuchawkami. Ale może w tym coś jest xhc
Perło życzę udanego pobytu tam w górach, zarówno w wymiarze tym artystycznym, jak i sportowym. Mam nadzieję zobaczyć efekty przy okazji spotkania na święcie rogali Marcińskich. :-*
-
ja w lesie też wolę słuchać lasu
ale ja tam....w tym lesie....albo siedzę....albo spacerujem
nie biegam....więc nie wiem jak to jest
raczej odchudzam się na siedząco xhc
-
różo, a na leżąco próbowałaś?
xhc
-
mag, Ty się nie nabijaj. różne są sposoby na odchudzanie. wiesz przecież jak to u mię się zaczęło... wcale nie standardowo... więc u róży i na siedząco może być. a i na leżąco czemu_nie... O0
-
Podobno sex świetnie odchudza- to i na siedząco ,leżąco czy stojąco traci się kalorie!:)
-
Lasencje...całuję Was z Cisnej...Dziś , z kumpelą idziemy do pewnego bieszczadnika na obiad, więc teraz chwilka z netem. Otóż podłe zapalenie gardła (antybiotyk) wyłączyło mnie na kilka dni...Ale już wróciłam do treningów. Właściwie zaczęłam cykl od nowa i dopiero przyszłym tyg. wchodzę w nowy zestaw: 1 min. biegu, 4 marszu razy sześć. Aaaa i wczoraj dostałam w prezencie super książkę Jeffa Gallowaya o bieganiu. Nie tylko ja zaczęłam traktować sprawę poważnie. I co Wy mi tu z tymi ptaszkami, strumyczkami? To jest robota! Ostra tyrka! Muza na uszach, to mój trener . Nie rozpraszam się na ciągłym filowaniu na stoper. Zapitalam równo, w skupieniu pół godziny, a potem...Pad na łąkę (słuchawy precz), widok gór, pienie słowików, skowronków...szum strumieni :D Dobrze? Już nie usłyszę, że nie korzystam z cudów przyrody w odpowiednim wymiarze? >:D Co do formy...chujowa. I tyle. I sadło po tych paru dniach nie drgnęło. Ale na Marciny postaram się...naprawdę. I bez tego gorsetu ...bez tej lipy :D Wracam jakoś za tydzień >:D
-
Wierzę,że tam gdzie Jesteś są jeszcze słowiki i skowronki xhc ,a jak nie ,to już zazdroszczę Ci wyobraźni :D ......,
buziaków moc Perła!!!!!!!!!!
-
Perła najważniejsze żebyś Ty czuła się dobrze ,robiła to co lubisz,odpoczywała ,cieszyła się życiem ,huk tam sadło ,czy to ważne :-*
-
Cześć Dziewczyny, wróciłam.. Trochę podczytuję, ale M. zmusza mnie do picia wina i oglądania pierwszej serii Breaking Bad.. Buziale :)
-
....................... ale M. zmusza mnie do picia wina........................
xhc
-
No ta...przegięłam >:D
-
M. zmusza mnie do picia wina i oglądania pierwszej serii Breaking Bad..
wi co dobre
-
he jak Cie nie widział długo to trzeba nadrobić ;D
-
Perło, nie napisałaś jak było w górach ???
Jakie dzieła tam stworzyłaś. jesień w Bieszczadach jest przepiękna, to i natchnienie mogło spłynąć :-*
-
ooo, a to Pańcia już do dom wrócona? :)
-
Metko...do domu wrócona, ale tylko na trzy dni...Najbliższy weekend na Warmii. Robota się na mnie rzuciła, nie wiem w co ręce wsadzić.
-
I znowu w drogę? Oj ,a tu tak mało perłowo! ;)
-
jak jeno na 3 dni.........a po 3 tygodniach
to nie dziwota ,że jom chłop zmusza ;).............przeca odwykła xhc
-
Jak się spotkamy osobiście, to Wam opowiem jakie celebryctwo mnie ominęło >:D Powiem tylko, że miałam propose wystąpienia w teledysku faceta, który już nie ma czerwonych włosów O0...Może i dobrze. Ale jak zobaczycie kto i co , to zajarzycie bazę >:D Chociaż nie podejrzewam Was o zły gust i słuchanie takiej muzy :0ulan:
-
facet, który już nie ma czerwonych włosów jest ogólnie znany (tak myślę, że to ten, o którym myślę, ale chyba tak, bo któż by inny) i nie trzeba słuchać, żeby wiedzieć. też bym nie wystąpiła :P niezależnie od tego na opowieści osobiste z utęsknieniem czekam :-*
-
Z włosami czerwonymi to kojarzy mi się tylko Wiśniewski. I też wiem, że zmienił kolor włosów (ponoć pod wpływem nowej żony Góralki). A muzyki jego nie słucham xhc
-
Jednak nie wykonawca był przyczyną odmowy...O tym dowiedziałam się później."Ktoś" chciał wystąpić ze mną >:D Zobaczycie kto gra męską rolę, kto przejął "moją", ot rozrywka...nie musicie z dźwiękiem >:D Najbardziej wku...jące jest to, że wracałabym dziś z Paryża. A tu w domu mam od dwóch dni mega migrenę, zwlec się z wyra nie mogę. Wczoraj zaliczyłam miłe spotkanie z łodziankami i wyrobiłam tylko dlatego, że Ewas dała mi ketonal...Ale dziś z siłą wodospadu...Snuję się smętnie w szlafroku, zabawiąjąc się myślą o straconych szansach... O0
-
Jak się spotkamy osobiście, to Wam opowiem jakie celebryctwo mnie ominęło >:D Powiem tylko, że miałam propose wystąpienia w teledysku faceta, który już nie ma czerwonych włosów O0...Może i dobrze. Ale jak zobaczycie kto i co , to zajarzycie bazę >:D Chociaż nie podejrzewam Was o zły gust i słuchanie takiej muzy :0ulan:
Perło zobaczyć ciebie w jakimkolwiek teledysku- bezcenne! Na drugi raz bierz w ciemno!:) :-*
-
dziś na Onecie jest zajawka tegoż teledyska
może nowa muzyka nowego....raczej w nowych włosach.... wokalisty nie będzie najgorsza
Iza T. raczej taka wyrafinowana jest ;)
Perła.....nie mogę odżałować, że Cię w Paryżu nie było ;D
-
Iza T. raczej taka wyrafinowana jest ;)
Wyrafinowana inaczej ;D
-
O matko...nie będę tego oglądać >:D Wiem, że to była akcja na wyrost, z przyjacielskich intencji..może trochę dla efektu. Ale jakoś tak...ten klip se ominę :0ulan: Ważne, że łeb mnie już dziś nie napier...la
-
zauważyłam, że Pan W.D. ma koszulkę z rowerem. czyżby to ukłon w stronę naszej Perły? (http://emotikona.pl/emotikony/pic/02icon_mryellow.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
xhc
-
No...prezent z Tatuma >:D
-
zauważyłam, że Pan W.D. ma koszulkę z rowerem. czyżby to ukłon w stronę naszej Perły? (http://emotikona.pl/emotikony/pic/02icon_mryellow.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
.... i tak jesteś bezcenna.... nie przejmuj się duperelami.. (http://emotikona.pl/emotikony/pic/036.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
Kochana... :-*
-
Pani T. wiekowo pasuje idealnie.
Przecież Ty nie mogłabyś grać babci tego chłopaka, co go widać i słychać na początku.... xhc
-
Ona też jest za młoda!!!! Ale tak dani, w takich wnuków, to ja się jeszcze bawić nie będę >:D
-
E_tam...Ona od_bidy może być.
Ale Ty......?
Ty to byś wnuczkę mogła grać. :)
-
Pani T jest pod 60 więc spoko ten wnuk pasuje do niej. Ty kategorycznie -ZA MŁODA!!!! :D :-*
-
wiecie co...? się wzruszyłam... eh... ładna para, fajne scenki, no i ukochane uliczki... eh...
-
Rany...już po strachu! Bo się jakieś sądowej afery bałam za falstarcik (tylko kilka osób miało dostęp do tych materiałów, a ja do Was..hehe) Klip już se chodzi w necie, ufff. Teraz wiem, że moja decyzja była naprawdę jedyna i słuszna >:D
-
a mógł_był Tobie kobieto te krułasanty w pościeli smarować ;D ;D
-
Róża...nie podkręcaj O0 Bo, że trochę żal,to chyba jasne?!!! Na zadośćuczynienie dałam się przedwczoraj zaprosić na benefis Łazuki w "Novej Masce"...Tak, że bardziej karierka na Pudelku >:D
-
cysorz to ma klawe życie :-*
-
"I może grać w salonowca
z Marszałkiem i Ministrami.
Salonowiec sport to miły,
Lecz cesarska pupa - tabu!
On ich może z całej siły,
A oni go muszą słabo"... xhc
-
Cysosz...wymyśliły >:D To wszystko nie tak...I nie wygląda po cesarsku...Po imprezie w W-wie wracałam autostradą i lekko ryczałam..Moi idole z młodości...staruszeczkowie. Ten świat, mój świat w piętę goni.Buuu...
-
E_tam.
Oni starzy, ale Ty nadal kwitnąca.
Nie wyj.
Kwitnij nam tu. :)
-
Perła wszyscy na tym samym wózku jedziem ,czas nikogo nie oszczędza ,ja się czuje młodo i wiem że mam jeszcze tyle do zrobienia, przynajmniej chciałabym ale nie oszukam sama siebie i odbicia w lusterku i czasu ,Ty kochana akurat masz takie a nie inne możliwości i super ,ja tak dlatego pisze z tęsknoty za tym czego mi brakuje w moim życiu,ja wiem Ty tez zapitalasz ale masz tez cudne chwile i tak bez zazdrości Ci zazdroszczę ::((,oj tam uwielbiam Twoje opowieści i Ciebie małolato :P
-
Dobra... :)) Na razie bardziej będę Was czytać, bo mam zamówienie na lampy i nie mogę się obrobić. A teledysk bije rekordy popularności (przynajmniej na Onecie)...Jest w zestawieniu na pierwszym miejscu przed Lou Reedem.Co za naród... No i widzita, jakie śmietankie inne spijajom?Do końca mych marnych dni żal będzie spinać moje serce >:D Hehe.
Ale najbardziej teraz żałuję, że Poznań nieaktualny...
Teraz doczytałam Cię Ewuś...Jeszcze Cię na jakąś labę zabiorę. Jeszcze kilka głupich pomysłów się kroi. Zobaczyta...
-
czas nikogo nie oszczędza ,ja się czuje młodo
ja też się czułam młodo
do wczoraj
nabyłam se drogą kupna w Lidlu lusterko
do tej pory miałam powiększające X3
to nowe jest X5 ::(( ::(( ::((
-
Hhehehe...dobrze, że w mojej okolicy Lidla nie ma. xhc
A od czasu, jak spaliła się jedna z żarówek przy lustrze w łazience, to jakoś tak lepiej wyglądam. >:D
-
ja też się czułam młodo
do wczoraj
nabyłam se drogą kupna w Lidlu lusterko
do tej pory miałam powiększające X3
to nowe jest X5 ::(( ::(( ::((
w powiększającym razy pinć to chyba nawet niemowlę będzie miało zmarszczki i pory szerokie jak klata pudziana :o
a wogle to zawsze się zastanawiałam po co jest to powiększające i do tej pory nie wykminiłam, bo tak: ludzie nie oglądajo nas w powiększeniu, oczy od takich luster bolo, no chyba, że nie wiem, może żeby dla podniesienia samooceny se niektóre części pooglądać :P
-
Aquilo, twarz bez żadnej zmarszczki jest bez wyrazu. To właśnie one oddają, co nam w duszy gra. :-*
Chciałabyś mieć twarz jak "Barbi" xhc
Oczywiście Twoje pisanie o Twoich zmarszczkach, to zapewne kokieteria, bo by je mieć, trzeba się trochę nażyć :-\
-
yyyyy Dana nie rozumim, że ten tego ... dzie ja piszę o swoich; albo nie wiem co napisałam, albo nie wiem co przeczytałaś xhc
ja między wierszami nie piszę :P
-
Przepraszam, nie czytałam uważnie. :) To co napisałam powinno być skierowane do Róży >:D
-
Chyba Wam tu jakieś winka otworzę :)
-
po winku mam zgagę
proszem cuś z colom ;)
-
lusterko x5 jest przydatne do wyrywania włosków niepotrzebnych ztx ,co tam zmarszczki ważne jak się czujemy bxu,szczuplutkie osoby maja gorzej bo szybciej je widać ,a kremów to trzeba używać jak zmarszczek nie ma bo jak już są to tylko spłycają/oczywiście nie wszystkie kremy ,nie wierzyć reklamom/ i natłuszczają skóre ,mnie twarz nie martwi ,martwią mnie dłonie na których widać ostatnio upływ czasu :o.Lampiarko :-*
-
Właśnie moja córeczka zadzwoniła z Krakowa (już po tygodniu od ostaniego kontaktu:D), że z trójką przyjaciół znaleźli tani przelot do Izraela i że ona musi...Jak tak dalej pójdzie...zwariuję. Nie dość, że mam syndrom opuszczenia z gniazdem w tle, to jeszcze dojdzie do tego stężony niepokój.
Tam jest tak...turystycznie, co?!!!...Powiedzcie, że bezpiecznie jest!!!
-
Perła, Zuza poleciała tam z dwojką przyjaciół ze 4 lata temu. Była "na dziko" latała po miejscach ,które ją zawsze fascynowały( żydofilka) . Znała z forum żydow polskich parę osob i odwiedzła ich . Poznała bardzo ciekawych ludzi. Marzy by tam znow polecieć! Nic się nie stało ,oprocz tego, że omdlała na lotnisku ....ze zmęczenia:)
-
ja nie wiem
jakoś w Izraelu nie bywam :P
a cora niech se zwiedza, póki młoda
jakoś dzieci się nie bardzo martwią jak mamusie wojażują ;)
-
Amorku...liczyłam trochę na taki wpis :) Marcelina umie fajnie podróżować, wyciska z takich akcji co się da. No nie zatrzymam życia...tym bardziej, że przyoszczędziła kasę i nic nie chce O0
Róża...może młodzi niech tak się za bardzo starym nie przyglądają...oj, lepiej nie >:D
-
Perło, moi znajomi byli tam bez obstawy z biura podróży; przeżyli :) opowiadali przeciekawe rzeczy :)
A niepokój wpisany w życie matek… wiem coś o tym… ;D
-
Właśnie moja córeczka zadzwoniła z Krakowa (już po tygodniu od ostaniego kontaktu:D), że z trójką przyjaciół znaleźli tani przelot do Izraela i że ona musi...Jak tak dalej pójdzie...zwariuję.
niech korzysta z życia kurde no ;)
ja strasznie żałuję, że w czasie studiów podróżowałam tylko po Polsce i też nie tyle ile bym chciała, głównie z powodu braku kasy, ale też nieporadności w jej zdobywaniu
i mam w sumie duży żal do rodzicieli za to, że nie pchali mnie ku przygodzie :P
-
Dziewczyny, już wzięłam oddech i...już nawet Jej zazdroszczę :)
-
I pojawił się problem...paszport ważny do stycznia. A musi pół roku, tak mówią oficjalne przepisy. Ciekawe jak jest w praktyce? Trzeba grzebnąć w googlu... a może coś wiecie? Ja rok temu wjeżdżałam na Ukrainę też z "mało ważnym" i udało się. Widać u nas to rodzinne >:D
-
W praktyce to niech pędzi po nowy paszport xcv Nie wolno tam ryzykować absolutnie.
-
myślę ze nie wpuszcza do Izraela z tak krotka data ważności paszportu,co jak co ale tam lustrują wszerz i wzdłuż /wiem to od niedoszłej synowej ,ona często tam jeździła /ale próbujcie coś załatwić/ ,fajna podróż ,tez chciałabym zobaczyć ale jest tam bardzo niebezpiecznie !!!!
-
Będzie musiała raczej odpuścić, wyjazd miał być 26 list. Żeby skały srały...nie da się tak szybko wyrobić nowego dokumentu.
-
Da się na 100% przyspieszyć, u mnie.
Musisz przejść do paszportowego i zwyczajnie poprosić.
A jeśli się nie da normalnego, to proście o jakowyś zastępczy papiór.
-
madzia dobrze pisa - trzepią tam wszystkich bardzo dokładnie, nie przejdzie z paszportem nie_do_końca_ważnym
-
Perła podaj tu linka do Twoich aukcji ,no żeby obaczyć i może zakupić /w ogóle żeby obaczyć Twoje prace lampiarskie ,jak masz inne tez / :-*
-
Na dawandzie mam tylko dwie...http://pl.dawanda.com/shop/armata1 Rzucili się na mnie architekci i zawalili robotą, nie produkuję tyle, żeby robić na kilka maniek. Zaraz, chwila...będę miała dokumentację foto.
-
czekam wiec na fotki ,dokumentacje /to nic pilnego ,będę potrzebować z koleżankami na prezent dla koleżanki na nowa chałupę ,a w ogóle fajna stronka ,dużo ciekawych rzeczy ,ale obejrzę dokładnie później ,Twoje lampy zarąbiste ,dziekuje :-*
-
Na dawandzie mam tylko dwie...http://pl.dawanda.com/shop/armata1 Rzucili się na mnie architekci i zawalili robotą, nie produkuję tyle, żeby robić na kilka maniek. Zaraz, chwila...będę miała dokumentację foto.
Super! :) Lampy wspaniałe ,niech się interes kręci! Może będiesz musiała pomocnika zatrudnić! Brawo, tylko się nie zamęcz! :-*
-
Dziewczyny, dzięki. Właśnie robię elektrykę ( co uwielbiam :) ) na szydełkową, kremową kulę o śr.60 cm...Niesamowicie wyglądają duże lampy...Najpiękniejsze moim zdaniem są szare, "pierwotne" skorupy z papier mache, idealnie pasujące do tzw. stylu szwedzkiego, lub loftów.... Ale wiecie co? Dziś cały czas myślę o Mag i Jej"córkowatej"...
-
Mnie się podoba ta pasiata szaro-pomarańczowa :)
-
Mnie się podoba ta pasiata szaro-pomarańczowa :)
....mnie też :)
-
Tatum, który pomaga mi się odchudzać (wtajemniczone z Kozienic wiedzą o czym gadka). Treść filmiku nie ma nic do tego :D
http://www.fastcocreate.com/3021988/see-channing-tatum-attempt-van-dammes-epic-split?utm_source=facebook
-
Oj..........., Kochana, byś się zdziwiła, zostało zapamiętane xhc
Swoją drogą na chłopaków razem byśmy nie mogły chodzić ::((
Bardzo w moim typie :0ulan:
Na mnie onegdaj tak działał Mickey Rourke, ale wszystkie wiemy co się z nim stało :-\
-
Miki Rurka...mój idol.. swego czasu. No to Mirusiu, ma się ten gust :D
-
Nom....9 i pół tygodnia..... ;)
-
Jeśli już to "Dzika orchidea". Tam był bardziej niegrzeczny.
Ten Perłowy chyba lepsiejszy :0ulan:
-
Ten Perłowy chyba lepsiejszy :0ulan:
.... na 100% lepsiejszy xhc
-
Dziewczyny! Mission impossible okazała się wykonalna! Marcelina w poniedziałek pognała do urzędu, napisała niezłe podanko ( że ten wyjazd ma podłoże naukowe, że ona jest odpowiedzialna za dokumentacje filmową, że będą brali udział w święcie Chanuka...itd,itp...właściwie wszystko prawda))i...dziś dostała nowiutki paszport!!! Cztery dni...można? Fajna lekcja z tego wynika: Akcja = reakcja, znaczy efekt. No, to niech Dziecko jedzie w ten świat. Niech ogląda i chłonie ten Izrael! :)
-
A nie mówiłam :0ulan:
-
Mirusiu, Dziewczyny...dzięki za inspirację, bo prawda jest taka, że przekazywałam Marcysi wszystkie zdobyte info...te od Was również. Hej!
-
ztx, zuch dziewczyna.
-
A może Marcysia chce namiary na Zuzę- doświadczoną żydofilkę, znającą wielu żydow :) ?
-
Amorku, dawaj! Ta grupka jest bardzo twórcza, pełna pomysłów. Może nie skorzysta ( bo nie jest nachalna), ale może też jakaś inspirująca iskra...Poproszę :)
-
Gaszenie ognisk przez Tatuma?
Chyba raczej na odwrót ;D
-
No to się dzieje ztx
-
Perło i jak? Młoda napisała do mojej Młodej?
-
Amorku próbuję się do niej dodzwonić...Myślisz, że mogę? Teraz chyba w kinie jest...Dam Ci znak, co i jak. Ja przez to Dziecko rozum stracę!
A Tatum ma wyjątkowo gasić ogniska, te których nie chcemy i nie potrzebujemy!!! Wiecie o co....
-
Ja tam bym nie kciała, żeby mi cokolwiek gasił xhc
-
Tatum????? coś mi to mówi ,gdzieś słyszałam, aż wreszcie mnie olśniło. Przecież to o nim opowiadałaś nam w Bystrej! Weszłam na stronkę aktora , jeeeeeeeea, ale on przystojny , powalający!
-
W celu rozrywki...To jest na lekko ukrytym na YT...Ale co tam , w końcu nic takiego nie robimy. Rok 1991, w środku Marek, ja z długimi włosami. Ta druga, to żona znanego operatora( Imagine). Kiedy kumple Marka zobaczyli to w pracy, powiedzieli, że już nic nie będzie tak samo. A kiedy wychowawczyni i cała paczka nauczycieli Marceliny pogratulowali nam, na jakieś szkolnej, teatralnej premierze...przestaliśmy pojawiać się na wywiadówkach >:D
https://www.youtube.com/watch?v=xiH0Pq9cWQk
-
Ssssuperrrr...... xhc
Obcisełki męskie też super.
-
Booooooooooooooooskie!!! xhc
-
Weźcie... >:D
-
Fiu, fiu!!! >:D Pikne, cudne, zaje...ups ;D A ja wogle, to nie doczytałam najpierw, że Ty tam występywasz /ino zara na Marka poleciałam zaglądać ;D/ i se myślę: ta z długimi niezłe ma cycki mnx
-
....ta z długimi niezłe ma cycki.... mnx
Ha, ha, ha, też mi się podobają :)
-
W nietrzymającym biustonoszu...heh
-
łał, ale ma dupcię ;)
powtórzę za kumplami Marka........ już nic nie będzie tak samo
chociaż jakby się tak głębiej zastanowić,to oglądając "bystrowe_akcje" po 22 latach, rzeknę.......... już nic nie będzie tak samo
-
łał, super ztx
Jak ja tęsknię za takim luzem xcv
A cycki bossskie ;D
-
I tylko Córeczka teraz pyta: Co się z Wami stało? Czemu teraz nie robicie takich akcji? Ot, starość...
-
Ale czad. xhc
Ale dzielny był. Dziewczyny po nogach ( i nie tylko ) go miziały, a ten dalej o tych korniszonach. xhc
Perła_lasencjo_mrauuuuuu... >:D
-
xhc xhc
-
I tylko Córeczka teraz pyta: Co się z Wami stało? Czemu teraz nie robicie takich akcji? Ot, starość...
no właśnie, no właśnie...
-
Najbardziej podobało się to mizianie Ewce >:D A znany operator filmował. Matko moja...gdzie my wtedy byliśmy? Młodzi, zdrowi...a teraz cycki niegrzeczne, mordować chcą!
-
Perło, ale czad! fantastyczne to było!
a jak sprytnie sobie cycki poprawiłaś xhc
-
Perlista, droga ma... filmik boski! jesteś dużo lepsza niż ta blondyna! oczu nie mogłam od_Cię oderwać. ale może ja nieobiektywna jestem, bo uwielbienie me do Cię jest nieograniczone, o czym z pewnością wiesz. ale ponieważ czuję się jak po dwóch tygodniach zbez snu, to mi bije letko, więc jak nie wiesz, to Ci to otwarcie piszę. od pjerszego wejrzenia - jakbyś miała wątpliwości.
kurza_twarz, to w ołpen_spejsie jest... no trudno...
pić mniej (kawy) albo spać więcej - innej rady nie ma :-X
(no dobra, jeszcze się zamknąć mogę... co niniejszym uczynię, tylko jeszcze trochę napiszę)
-
O mniłości to se możemy pisać w cały świat :0ulan: A po tym, jak film zrobił furorę w pokoju nauczycielskim, to mnie już nic nie rusza...co nie?
-
fajny film
to i furrorę zrobił :D
-
No, to już wiem co zabieram w przyszłym roku do Bystrej! Kamerę!!!! :D
-
zajefajny filmik :0ulan:
-
No, to już wiem co zabieram w przyszłym roku do Bystrej! Kamerę!!!! :D
żeby utrwalać palimpsesty :o
-
Kamerę!!!! :D
Koniecznie xcv
… a palimpsesty wytniemy, a zachowamy ich wynik ;D
-
palimpsesty to nam z rękawów będą wyfruwać. podobnie jak te fiordy, co to niejednemu z ręki jadły...
-
co tu gadać zarąbiście :D ,Perło Ty moja,dzięki Ci pani ale pikny filmik ,aktorzy ,no piosenkarz i tancerki miodzio ,tak się kiedyś bawiliśmy a teraz komp :-\
-
Perło, ale czad! fantastyczne to było!
a jak sprytnie sobie cycki poprawiłaś xhc
też na to zwróciłam uwagę :))
-
Przyszłam se jeszcze raz popatrzeć na potrząsanie warunkami, super :)
Miałam znajomych, którzy co innego kręcili, ale to mogli puszczać też pewnie tylko sobie C:-)
-
Perła
łał
normalnie słów brak
lowju niezmiennie
-
nooooooo
ale dopke ma/miał zgrabnom Mareczek mnx
-
łał, ale ma dupcię ;)
hehe róża, ;D
-
Wariatki...
-
ale ekstra
ile radochy
xhc
-
Perło, potrzebuję Twojej pomocy. Dawno nigdzie oficjalnie nie występowałam. W domu dresik, na wyjście codzienne leginsy lub dżinsy i klops. Odwykłam od ubierania się tzn. komponowania ubioru, by było skromnie, ale i zarazem eleganko. A jutro na konferencji w Dusseldorfie muszę godnie reprezentować firmę. Czy wypada spodnie czarne (ale nie z tych eleganckich) i marynarka. Do tego jakiś golfik. Czy muszę wystąpić elegancko i b. oficjalnie. A potem jeszcze wieczorna kolacja. Nie chcę się przebierać, bo dopiero wieczorem będę w hotelu. Więc rano muszę ubrać się na cały dzień. :-\ I jak wytrwać w butach na obcasach ??? Niby fajnie, że przyjechałm, ale ile z tym problemów. :-\ Już chyba wolę etat babci :)
-
Dano...myślę, że na takim spotkaniu nie obowiązuje jakiś ścisły dress kod...Zestaw, który proponujesz nie będzie faux pas. Może na wieczór warto byłoby wrzucić zamiast golfu jakąś bluzkę + szal? Albo koszulę...
Spodnie do Ciebie pasują, jak najbardziej. Ta laska mi się podoba:http://garnitury.zakupyonline.org/garnitury-damskie
A moje marzenie o garniaku, to:http://poradnik.kobieta.gazeta.pl/szukaj/poradnik/facet+w+damskich+spodniach
A co to, linki nie działają?!!!
-
Też mi się podobajom :)
-
A co to, linki nie działają?!!!
żeby link zadziałał to go czeba wkleić w takiego "globusika" - drugi od lewej kwadracik, w drugim rzędzie O0 - jak na niego najedziesz myszą to pojawia się napis "umieść odnośnik" O0
http://poradnik.kobieta.gazeta.pl/szukaj/poradnik/facet+w+damskich+spodniach (http://poradnik.kobieta.gazeta.pl/szukaj/poradnik/facet+w+damskich+spodniach)
-
Albo skopiować i wkleić w pasek narzędzi :0ulan:
-
Przypomina mi to deczko moj strój na nasze srebrne wesele! Garnitur smokingowy ( damski) , biała koszula , fular i jednak szpilki! Wrażenie zrobiłam! :)
-
Szpilki, szpilki, koniecznie :)
Nie w pasek narzędzi, a adresów.
-
Ale jak wklejałam nasz filmik, to skopiowałam, wkleiłam i gitara...tak samo z Tatumem...A teraz co? Nagle otumaniałam?!!!
Dziewczyny...żegnam się na tydzień, muszę nagle jechać w góry. Tzn. będę kombinować, jakieś połączenie złapię, ale pewnie na krótkie chwile. I tak będę myślami z...wiadomo. Trzymajcie się . :-*
-
:-*
-
góry, ach góry ztx
A pomachaj im od nas ztx
-
Perło dzięki. Już po strachu. Byłam w spódnicy, marynarce i półgolfiku. Wyglądało chyba ok. Niepotrzebnie się stresałąm. Ale cóż zdziczałam, bo nie muszę się regularnie ubierać, a jakieś wyjścia są b. rzadko. Niemki są wyluzowane. Pupa jak dwudrzwiowa szafa, a one w obcisłych spodniach i krótkiej marynarce. Pełen luz i ten beztroski uśmiech. Przynajmniej tak wyglądają.
Sympozjum jednodniowe zaliczone. Fachowo też dałam radę. Teraz już czekam na powrót wnuków ze szkoły i przedszkola. I cieszę się ogromniaście, że posiedzę u dzieci ponad 10 dni. ztx
-
Hejka, jeśli która nie śpi, to proszę o pomoc, jak zobaczyć lampy Perły. Opowiedziałam o nich córci i chce koniecznie zobaczyć. A jak wpisałam I. P. to weszła jej strona. ale nie ma tam lamp (może za krótko czekałyśmy). Jest fajna stronka, muzyczka, kreacje.... wnętrza, ale do lamp nie dotarłyśmy :)
-
Cuś jezd tu: http://pl.dawanda.com/shop/armata1 (http://pl.dawanda.com/shop/armata1)
-
Hamaczku, dzięki. Wczoraj przeszukując ten wątek, też do tego butiku dotarłam.
Wcześniej Perła pokazywała chyba jeszcze jakieś inne lampy, ale do nich nie dotarłam, a tu są tylko dwie. :)
-
dygresja mode: on - we wtym sklepie som fajne nauszniki (http://pl.dawanda.com/product/38325834-Leia-Earmuffs-in-Sepia), szkoda, że mnie we wtej chwili nie stać :( :'(
-
Wróciłam.Całuję Was mocno i idę pobuszować...Przez tydzień, to nieźle nasmarowałyście. A lampy na dawandzie, no cóż kilka poszło w świat, a ja nie miałam teraz czasu , żeby nowe wstawić. Powiem Wam tylko, że bardzo opłacało mi się pokazać je na tym portalu. Rany...padnięta jestem. I wina nie piłam, co nadrabiam w tej chwili >:D. Wasze zdrowie!
-
Hej Perła. Super, że jużeś_nazad_czyli_z_powrotem. ztx
-
Oh, Perła jest ztx
Jakąś relację proszę :D
-
Chętnie coś bym napisała, ale łeb mi rozrywa, mimo że jadę na prochach. A wiecie, że jutro z ciśnieniem będzie jeszcze gorzej. Dużo gorzej!!! Jak to przeżyć?!!!
-
Zażyć jeszcze raz prochy i starać się o tym nie myśleć.
Popatrz jaka pogoda :o
Mnie bardzo, bardzo, często boli łeb. Na początku się martwiłam, ale teraz zwalam na tamosia i staram się nie myśleć. Na ogół te zwykłe tablety pomagajom.
-
Jak to przeżyć?!!!
Premiera się pytaj. Nie nas. (http://psiakosc.com/emoty/patyczaki/czekam.gif)
-
Guma Donald dla każdego, by żuło się lepiej >:D
-
Perła, od rana łeb mnie z przerwami napiernicza ostro! Jutro zamiec i wichury!
-
Ja już na podwójnych tabletkach...Co do pogody...rozmawiałam z Gosikiem. Tam, na Kaszubach bez prądu, na akumulatorach...żywioł daje czadu.
-
Ja kawałek od Kaszub, prąd jeszcze jest, słońca już nie (w południe ślicznie zaświeciło), zamieć w całej pełni. Dobrze, że mam te kilka dni urlopu, miło jest w domku.
-
Lepiej nie wychodź z domu! U Gosika prąd walnął już wczoraj...no macie tam. W Łodzi też wyje, ale ja tu w centrum, między domami, jakoś się nie boję.
-
Ale jutro i tak jadę nad morze, z córcia i zięciem się umówiłam ... Kraków zjedzie skoro świt. Jodu będziemy mieć pod dostatkiem.
-
Jak córcia? Czy wróciła z Izraela? Jakie ma wrażenia z podróży ??? :)
-
Właśnie przyjechała z Krakowa!!! Gadamy!!!
-
To czekam na podsumowanie, choć części pogaduszek :-*
-
Perło, słyszysz jak zasypany jest Izrael. Całe szczęście, że córcia wróciła przed śnieżycami. :)
-
Perło czekam z niecierpliwością na opowieści :) tym bardziej, że właśnie na promocję lotniczą się załapałam ztx lecimy 1 marca ztx
-
Ja też czekam :)
-
Dziewczyny, właśnie wróciłam z Poznania...szybka dwudniówa, byłam na spektaklu. Nie właziłam do kompa od momentu ostatniego wpisu...jak odsapnę, coś skrobnę.
-
zalatana Perła jest ztx
odsapuj i pisz nam wszystko :0ulan:
-
No nie mam czasu...Miałyśmy, my łodzianki się spotkać...nie wyszło. A i okazuje się, że (mimo, żem prawie perfekcyjna:)), że jeszcze roboty od .....i trochę!
Marcelina zaliczyła ekstremalnie krótki wyjazd. Myślę , że tylko młodzież stać na takie numery. Amorku, dlatego nie kontaktowała się z Zuzą, bo mieli ustalony plan gry i zero czasu na jakiekolwiek dodatkowe ruchy.
W czwartek wylot i wieczorne bieganie po Jerozolimie, w piątek Betlejem, w sobotę powrót...czujecie?
Jej opowieść była pełna emocji (pierwszy w życiu lot samolotem), ochów i achów...Z Telawiwu pojechali do Jerozolimy. Ponieważ trwało Chanuki, to po zainstalowaniu się w hostelu...poszli chłonąć atmosferę tego święta. Na filmie widziałam jak rabin (?) kiwał się przy kolumnie (do kolumny synagogi) , a ortodoksi dookoła zapalali lampki, świece.. Zobaczenie takiej masy Żydów w ich tradycyjnych strojach robiło na "naszych" niesamowite wrażenie. Niemniej twierdzą, że Jerozolima jest raczej w klimacie arabskim.. Łazili całą noc i zaliczali typowe miejsca...oczywiście ścianę ścianę płaczu z wciśnięciem karteczek z życzeniami,...Po krótkim spaniu, rano wybrali się do Betlejem i do Herodionu, gdzie z kolei odbywały się taneczne"herodalia"..W drodze powrotnej zaliczyli przygodę, o której innym razem:))) W każdym razie patrol izraelski, taksówkarz palestyński..te rzeczy.Wieczorem znowu Jerozolima i turystyki ciąg dalszy, plus śpiewna , integracyjna biesiada w jakieś knajpie. Tym razem nocowali na dachu hostelu, bo... trzeba było popodziwiać rozświetlone miasto:) A trzeciego dnia "dołażenie" po uliczkach, zakamarkach i powrót. Kurde...jak na właściwie niecałe dwa dni, to i tak dali radę. Myślę, że to wszystko było bardzo romantyczne, lekko szalone, egzotyczne. Te słowa głównie padały w opowieści.
Widziałyśmy się z Marcy przez moment, nie wszystko jeszcze miała zgrane (a ponieważ interesuje się montażem, chciała skleić jakiś fajny film)...myślę, że na spokojnie w święta wszystko sobie pooglądamy.
To tak w telegraficznym...
Efekt jest taki, że ja też chcę jak najszybciej do Izraela :)))
-
Fajna wyprawa! Ja to chyba już za stara jestem na takie szaleństwa. Może gdyby mnie kto w lektyce nosil po Jerozilimie to bym się wybrała ;)
-
Ja też chcę. To co montujemy grupę. Braju nie przesadzaj z ta starością.
A czy jest tam bezpiecznie? Mój strach powoduje, że dotychczas tam nie byłam :-\
-
Ja tez mam przekonanie, że bezpiecznie tam nie jest. Ale bilety kupiłam, bo szanowny zawsze marzył o tej podróży. Boję się i bardzo nie lubię arabskich klimatów, ale też bardzo chcę, a nawet pragnę, dotknąć kolebki chrześcijaństwa.
Tak mieszanka powoduje tez za_mieszankę we mnie ;)
Perło, opowieść Marcy brzmi bardzo ciekawie :) Pozdrów ją ode mnie :) I jeśli będzie taka możliwość, zapodajcie gdzieś linka do filmiku, może zdjęć?
-
Tam im było bezpiecznie, tak mówiła...a przygoda polegała na tym, że z Betlejem na Herodion zabrał ich taxą Palestyńczyk. Upchnął ich w pięć osób, co jest niedozwolone i w razie, gdyby kontrola ...straciłby licencję, bulił dużą karę, a turyści..nie wiadomo. No i wracają z powrotem (bo umówili się, że po tych tańcach ich odwiezie), a tu patrol izraelski. Mundury, giwery...groza. I ta moja córcia, siedząca na kolanach koleżanki, wbiła ją w tapicerkę, wystawiła wdzięcznie buzię i...udawali, że są we czwórkę. Taksiarz podczas sprawdzania dokumentów, podobno nie umiał ukryć paniki, ale młodzież wszelkimi siłami próbowała "robić atmosferę" i wyobraźcie sobie, że się ich nie doliczyli. Po documowaniu, facet nie umiał się im nadziękować, nagłośnił sprawę i po kilkunastu minutach wszyscy taksiarze w Betlejem wiedzieli o grupie odważnych Polaków, zaczepiali niczym bohaterów:))). Marcysia twierdzi, ze poznali smaczek celebryctwa. Zostali zaprowadzeni do miejsc, gdzie jedzą i kupują tylko mieszkańcy. Zero turystycznego naciągania, wdzięczność i radość. Tak więc...po tej przygodzie czuli się już super bezpiecznie do końca:)
-
a jednak pojechała -super podroż ,młodość brawura,ciekawość i to jest to ,odważni młodzi ludzie ex syna była kilkanaście razy służbowo to mila zapewniona ochronę i tez się bała /ale wymknęła się nad morze sam i spoko ,przeżyła /,dobrze widziec Twoje literki :-*
-
hahah super, wiadomo Polak (a szczegolnie Polka) potrafi :D
mam tylko nadzieję, że koleżanka wciśnięta nie ma spłaszczonej twarzy i połamanych kości :D
-
sobie wyobraziłam rozpłaszczoną młodą… ::(( biedactwo ::((
Przygoda super; i super, ze się dobrze skończyła. Choć jakem matka, bym chyba odetchnęła, że już 'po' a nie 'w trakcie' ;D
-
he he tantiemy lecą xhc
-
Ale chyba nie moje? >:D
-
WD ;)
-
A nasz film debiutuje w tv...zdaje się, że jutro. Sprawdzę i se wpiszę w odpowiedni wątek...wątki :D
Dziewczyny...właśnie pojęłam, że sprzątanie jest w moim przypadku syzyfową pracą. Jestem jak maszyna, która coś buduje, a za chwile rozwala. Jedyna korzyść: widniej w domu od przemytych okien. No, może jeszcze trochę spalonych kalorii...
-
Perło ! I nadszedł ten dzień , gdy w spokoju, ciszy mogłam zanurzyć się w emocjach oglądając "Mój rower". Piękny, wzruszający pobudzający do myślenia, do życiowej retrospekcji ! Uwielbiam takie dzieła. I ta muzyka ! Chyba tylko zakończenie, to było dla mnie zbyt dużo. ( zrozumiałam prawidłowo ,ze bohater odchodzi na zawsze ?)
No i te imię i nazwisko kostiumologa już nastawiło mnie bardzo pozytywnie ! ;) :-*
-
Uwielbiam takie dzieła. I ta muzyka ! Chyba tylko zakończenie, to było dla mnie zbyt dużo. ( zrozumiałam prawidłowo ,ze bohater odchodzi na zawsze ?)
hehe, Amor, niezła jesteś xhc jeszcze nie widziałam, ale już wiem. na drugi raz ostrzegaj, że spoiler zapodasz!
-
Właśnie wróciłam z Sylwka od Trzaskała...Była prawie cała ekipa, plus jeden aktor :) Obiecaliśmy sobie następną filmową przygodę. Tego sobie życzyliśmy podczas wiwatów o północy, oprócz zdrowia...Całuję Was noworocznie, lekko zamulona Prosecco...mag mnie tak zachęciła :) A jeszcze jedna flaszka została na dziś do zupki...bo u nas od wielu lat taka świecka tradycja: świąteczny żurek. Już podgotowany...teraz tylko podprawić śmietaną i chrzanem (plus jaja na twardo). Na kaca idealny. Jak i na pogodne wejście w Nowy Rok. Czego i Wam z całego serca życzę!
-
...bo u nas od wielu lat taka świecka tradycja: świąteczny żurek. Już podgotowany...teraz tylko podprawić śmietaną i chrzanem (plus jaja na twardo). Na kaca idealny. Jak i na pogodne wejście w Nowy Rok.
no patrzaj_patrzaj, u mnie też żurek noworoczny stoi i czeka na aż go spałaszujemy
ino na razie jakoś ino kawa do żołądka kciała się wlać ;)
-
żurek był w poniedziałek i wtorek mnx ,dzisiaj resztka rolady szpinakowej i bigosik ,sałatka ,dziń pidżamowy :-*
-
Perło czy masz jakiś wypróbowany sposób na doskonałą masę papierową? Wyobraz sobie ,ze robię ....głowę jelenia!! :) Zrobiłam już prawie całą tylko tył mi się nie trzyma . Za wolno wiąże, schnie. Wzięłam przepis z internetu ,ale chyba nie jest najlepszy. Używałam gazet ,ale i tych kolorowych ( może te się nie nadają?) ,moczyłam ,gotowałam, dodałam mąki (pszennej i ziemniaczanej ) soli . Schnie już z 5 dni i na razie głownie rogi są suche. Jak masz coś sprawdzonego -proszę o podpowiedź!
-
ciekawa jestem, co perła poradzi :) bo ja kiedyś namiętnie wyklejałam różności ;) specjalizowałąm się w maskach greckich klejonych na balonach xhc
Amorku, doszuszałam je w piekarniku, gdy zbyt wolno schły ;)
-
Jeleń w piekarniku xhc
Suszarką też można.
-
Amorku, daj potem zdjęcie tego jelenia. Ja normarnie chora na takiego jezdem. :)
-
Myślałam o piekarniku ,ale się nie zmieścił! :D Agawo a może ty masz sprawdzony przepis na dobrą masę.
Dani , mogłabym ci zrobić ! :)( jak ten wyjdzie ładnie, bo na razie od tyłu marnota , muszę podoklejac jak całkiem wyschnie) Planuję go jeszcze malnąć farbą. Może tak szary z rózowymi rogami? Co wy na to? TYlko ja go dla Zuz robię! :)
-
A może suszarką go ?
-
sprawdzony przepis polega na odmierzeniu dokladnie szklankami mąki + soli (bez ziemniaczanej) i już; po równiutko :0ulan: wody ile się wgniecie + olej i już :)
Dani, ja mam w dalszej rodzinie zapalonego myśliwego; czasami wszyscy jesteśmy 'uszczęśliwiani' trofeami z rogami na ścianę ::(( Kcesz?
-
Sie_wie.Uwielbiam taki kicz. >:D
-
A w co mam te wodę wgnieść?
Agawo tu chodzi o łeb taki właśnie sztuczny ,kiczowaty! A nie tam naturalny!! :)
-
Sie_wie.Uwielbiam taki kicz. >:D
to będę załatwiać; wujek zapieje z radości ;D
Amorku, już poprawiałam ;)
-
A widzisz , a ja się parę dni męczyłam z gazetami!! Targałam, gotowałam, nic wyprobuje ten przepis , ale mam jeszcze trochę zamrożonej masy .
-
gazety też są dobre :) robisz taki rzadszy klej z tych samych składników, tylko bez oleju; ja używałam szarego papieru toaletowego; lepszy niż gazety; z kolorowych w ogóle nie próbowałam.
Nadmuchiwałam balon i go wyklejałam warstwami zostawiając od dołu i od tyłu miejsce na późniejsze wsadzenie głowy, i jeszcze od razu mocowałam patyk do przytrzymywania maski ręką, bo rzadko się sama chciała trzymać O0
-
Amorku...dopiero przeczytałam (pieprz...lam się właśnie z wyciskaniem pulpy :))) No więc...nie wiem, czy moja masa jest doskonała, też eksperymentuję i przepisy ściągam z netu. Robię ją głównie z gazet (frajda z recyklingu)...moczą się z dobę zalane wrzątkiem (u mnie od razu wiadro), potem mikser (ja ostatnio mieszałam mieszadłem do farb) i wyciskanie. Miałam dość odosączania rączkami, teraz wsadzam partiami do płóciennej torby i ...jak twaróg.Trzeba dobrze wycisnąć, a ostrzegam...to dosyć żmudne. I tą masę mieszam z klajstrem .Gotujesz wodę, do tego mąka , (oczywiście rozrobiona wcześniej w małej ilości zimnej wody), zagotowuję do pierwszego "pyknięcia. Na moje wiadro przygotowuję gar. Jak przestygnie, siupdo odciśnietej pulpy, a do tego.. Uwaga klej wikol (vikol) lub typu introligatorskiego (staje się po wyschnięciu przezroczysty). Czyli mamy dwa kleje, ja jeszcze podsypuję suchym do tapet. I koniecznie garść soli, bo zanim Ci wyschnie, to skiśnie :) Proporcje? Dużo kleju. Na pocję pulpy papierowej, mniej więcej tyle samo kleju (klejów). A schnie dziadostwo też kilka dni...no może nie pięć, ale ze trzy :D
-
Dzięki Perło! Toż to kupa roboty ! Ja miałam kłopoty z iloscią materiału do pracy. Nie mam wprawy. Chyba przeniosę się do pracowni Zuzy i tam zacznę się uaktywniać! :) Gdzies już czytałam o tym kleju do tapet by dodac i myślę ,ze to najlepiej utwardzi masę. Będę się bawić. Łeb już prawie suchy, będę doklejać tyły!:)
-
Tak...zrobienie dobrej masy, to wyzwanie.
Teraz żegnam Was na trochę...znowu kilka dobrych dni bez zasięgu :) Trzymam kciuki za te, których tego potrzebują...będę myślała nieustająco. Bawcie się, gadajcie...spotkać "normalnie" by się przydało. :D
-
oj tak spotkanie ,pa pa słonko :-*
-
Jak spotkanko z Łodziankami?
Wypoczywaj na łonie natury bez tego wszędobylskiego zasięgu :-*
-
Łeb już prawie suchy, będę doklejać tyły!:)
No i jak się zaczyna czytać od końca to mozna się dziwnych rzeczy doczytać. ;D Zdumienie mnie ogarneło niezmierne, co tez Amorek sobie do włosów dokleja xhc
-
Sobie to jeszcze byłoby poł biedy ,ale jeleniowi!!!!( bynajmniej mąz nie ma z tym nic wspólnego) ;)
-
Rozmawiałyśmy kiedyś na jego temat
http://film.wp.pl/idGallery,13511,idPhoto,375271,title,Mickey-Rourke-Chirurdzy-znow-majstrowali-przy-jego-twarzy,galeria.html
-
Teraz żegnam Was na trochę...znowu kilka dobrych dni bez zasięgu :)
czy te kilka dni to jeszcze długo będą trwać
bom się już stęskniła za perłowymi literkami
a i ciekawam co tam u córci słychać :)
-
ups, sorki… wkleję gdzie indziej 8)
(łobrazek, co znalazłam… i wyjęłam, bo tu niechcący, czyli bezmyślnie dałam…)
-
cyt "jutro wracam ,jutro podłącze się do laptopa.Pozdrów dziewczynki/jeśli będziesz miała czas i ochotę-" cierpliwie i utęsknieniem czekam na gospodynie :-*
-
No, w końcu. Ile można się szlajać ? I to zbez_nasz? >:(
-
No, w końcu. Ile można się szlajać ? I to zbez_nasz? >:(
Swiete slowa
Wracaj Perlo i zeby to bylo przedostatni raz
-
No tom wróciła. Padam na pysk, bo 7 godzin w aucie w tej zimie i po ciemku..Trochę się napinam, bo jutro w tym paskudnym Koperniku odsiedzę swoje (w kolejce na mammo). Moje kochane..klubik trochę tu działał :) Ale żeby mi spotworniałego Micka wklejać...Kopa w d..by mu dać za te przeróbki. Tak jak toleruję u ludzi próby odmładzania i upiększania po prostu.. tak w tym przypadku przewinięcie se maski na drugą stronę..brrr. A piękny chłopak był. I tym miłym wspomnieniem żegnam się dziś. Jutro poczytam, bo popisałyście se i się deczko...
-
Jeno kciałam pokazać jaki był z niego przystojniacha :-\
-
No dobra...i tak wiemy, kogo kochamy :D
-
Perła, pobędziesz teraz trochę z nami, czy znowu wybywasz ?
-
Kurde..wcięło mi takiego fajnego posta >:D Pobędę!!! Dziś, po szpitalu muszę jakoś odreagować...Coś mi się nie podobał na ekranie (podejrzałam) obrazek mammo. Jakieś obłoczki jasne w cyckach...dymy. Kurde...trzy tygodnie niepokoju. A na usg też se wybrałam termin; 13-stego.
Co do córki..Aha, noooo dzwoni, pisze, jak cholera! Zupełnie straciłam dzieciaka z oczu. Wiem, że ma sesję i niby zakuwa. Ale żeby zaledwie oddzwaniać do kochanych rodziców?!!! Sama...za Chiny. No jak to tak..przecież ja tu tęsknię! Po 20 latach ciągłego bycia razem, to chyba normalne? >:D
-
Se przypominam, jak to było, jak ja wybyłam na studia. ???
Nie pisałam, nie dzwoniłam ( bo telefonu my nie mieli ).
Sie trzeba było przyzwyczaić i już.
Co tydzień wędrówkę ludów uskuteczniałam i wracałam do domu.
A jak już się przyzwyczaiłam, to nie miałam czasu nawet myśleć o dzwonieniu i pisaniu. >:D
A do domu na święta wracałam. >:D
-
ot znam to ,za chwile tez mnie czeka wyfruniecie młodej ale takie koleje losu,najważniejsze żeby szczęśliwe były te nasze pociechy /ale ciężko/,Perła chyba córcia ma dzisiaj imieninki ? :-*
-
Nie...to Marcelina kwietniowa...
-
ot znam to ,za chwile tez mnie czeka wyfruniecie młodej ale takie koleje losu,najważniejsze żeby szczęśliwe były te nasze pociechy /ale ciężko/,Perła chyba córcia ma dzisiaj imieninki ? :-*
roczniki od '80 wzwyż raczej rzadko obchodzo imieniny :P
-
Chyba racja...Jeszcze imprezy imieninowej córki w domu nie było. Ja też przestałam obchodzić.Urodziny... cóż też mnie "jakoś dziwnie" przestały kręcić O0 A rok temu na pytanie młodego kardiologa: ile ma pani lat? Odpowiedziałam: nie pamiętam >:D
-
A rok temu na pytanie młodego kardiologa: ile ma pani lat? Odpowiedziałam: nie pamiętam >:D
xhc Dobre...Muszę zastosować.
-
ja siem zaczęłam czuć staro, odkąd lekarze u których bywam, zaczęli być młodsi ode mnie :-\
-
A rok temu na pytanie młodego kardiologa: ile ma pani lat? Odpowiedziałam: nie pamiętam >:D
xhc Dobre...Muszę zastosować.
xhc xhc
-
Chyba najbardziej przeżyłam badanie per rectum. Przed pierwszą operacją , te 8 lat temu jak już był podejrzenia gadziny wybadano mnie od stop do głóow w szpitalu . Jednym z badan był tez to wyżej wymienione. I za to wziął się taki młodziutki chłopaczek. Bardzo mnie przeprosił i powiedział ,że jeszcze to zrobimy. Westchnęłam ciężko ,wystawiłam..."policzki" i powiedziałam:" Jesssssuuuuuuuuu ,ale ma pan robotę"
-
A toś mu powiedziała xhc
-
moje per rectum nie było takie straszne, bo dostałam majtochy takie z dziurką z tyłu
czyli byłam odziana :)
-
moje per rectum nie było takie straszne, bo dostałam majtochy takie z dziurką z tyłu
czyli byłam odziana :)
u nas takich nie dajom :o
może wasz dochtór gorzy_widzący.....i się bał, że mu się pomylą wejścia ;D ;D
-
xhc
-
xhc xhc xhc
-
xhc
Róża, jesteś moją idolką ztx
-
A ogladałyście "Pograbka" ?Nniestety nie mogę na jutubie najść tego fragmentu. Kuśtyczka ma zamiar zdradzić Pograbka ( za jego wiedzą ), aby zajść w ciążę. I zakłada taką koszulę nocną z dziurką z przodu. >:D
-
I ma to zrobić z moją wielką sympatią, wielką fascynacją Tadkiem Szymkowem, który kilka lat temu dał się zagryźć przez paskudnego raka.Grał tam Heńka Materkę, wiejskiego playboya.Żal, żal, żal...Oj, jak dobrze dani, że mi go wywołałaś. Powspominałam:)
-
xhc
Róża, jesteś moją idolką ztx
i moją (gdy przymrużę oczy na te papierochy :)
-
no Szymków świetnym aktorem był - tez Go bardzo lubiłam ....
-
Nie skojarzyłam nazwiska , sprawdziłam w necie i az mnie za serce chwyciło. Oczywiście pamiętam tego świetnego aktora. Mój rocznik był chłopaczyna, za duszyczką można tylko westchnąć.. ech,życie.....
-
Tadek..cudny!Razem imprezowaliśmy przy" Demonach wojny". To był facet!!!Ja nieprzytomna byłam >:D Kurcze...97 rok.O jego śmierci dowiedziałam się z netu, to był szokujący szok!Rozmawiałam z nim kilka miesięcy wcześniej, dał mi scenariusz do czytania i nawet zaliczyłam spotkanie przedprodukcyjne z reżim i operatorem. Mieliśmy robić w fajnym gronie film.. Ale wcześniej wypaliła produkcja "Nieoczekiwanej zmiany miejsc", gdzie Tadeo grał. Czekałam. I kurwa, nic z tego nie zdążyło wyjść... A za chwilę sama zaczęłam historię z rakiem. Szkoda, że nie wierzę w żadne życie po...bo gdyby było, to znaleźć się w tej paczce (a jest już spora)...nie byłoby źle. Nie żal by było umierać.
-
Też nie skojarzyłam, sprawdziłam, młodo, za młodo >:(
-
Szkoda, że nie wierzę w żadne życie po...bo gdyby było, to znaleźć się w tej paczce (a jest już spora)...nie byłoby źle. Nie żal by było umierać.
To uwierz. Może to jedyny sposób by pogodzić się z odejściem bliskich xhc
A schodząc na ziemię, życzę jutro dobrych wyników. :-*
-
Dana...nigdy w to nie uwierzę. Nawet nie chcę. Tu i teraz trzeba się cieszyć ludźmi, bo potem już nigdy ich nie spotkamy. Dla mnie to pewnik. A za życzenia dziękuję. Trochę spięta jestem...dlatego nie śpię.
-
Perła
Mam nadzieję, że Twoja dzisiejsza Umpararura ;) będzie :)
Pisz nam tu szybko, co i jak :)
-
Dobra, dobra - Ty nam tu (albo najlepiej w "Co mnie UCIESZYŁO") pisz szybko, co i jak u Ciebie, Sasky Droga :0ulan:
-
Wpadłam "najsampierw" do Perły xhc
-
U mnie gitara..Ale u Ciebie czuję, że też:) Lecę do wiadomego wątku :)
-
To uwierz. Może to jedyny sposób by pogodzić się z odejściem bliskich xhc
Dana...nigdy w to nie uwierzę. Nawet nie chcę. Tu i teraz trzeba się cieszyć ludźmi, bo potem już nigdy ich nie spotkamy. Dla mnie to pewnik.
zasadniczo też nie wierzę, ale ponoć wszechświat cały czas się rozszerza, może to te umarłe tak go rozciągajom ;)
-
Ale fajna teoria! Jedyne co ewentualnie mogę brać pod uwagę, to jakiś cykliczny obieg energii. Jakiś bank "dusz" (bardzo w cudzysłowie) z którego kosmos, sobie tylko znanym sposobem czerpie i ponownie napełnia. Ale żadnych "swoich" tam raczej nie będzie. Najwyżej będzie nowe. No i git.
-
Jak wiecie...po usg wszystko było gites. Dziś odebrałam wynik mammo i w zdrowej, prawej piersi jest łagodna zmiana 350X200 mm, z dopiskiem: gruczołowe...Jakiś pieprzony, dyskowaty i całkiem galanty obiekcik. Po czterech latach...jak u aurory. Dokładnie tak!Też miała łagodnie, a potem zajebiście "łagodnie". Wiem...każdy przypadek jest inny, oczywiście! Ale dziś taki dzień, że demony jakieś większe. W czwartek mam kontrolę, może coś jeszcze trzeba będzie dobadać? Chuchać na zimne. Znamy te historie...na sprzęcie wszystko w porządku, a tymczasem...
-
Perła! Nie doszukuj się analogii. Już dwa razy miałam sytuację podbramkową i okazało się, że NIC złego nie ma. Dobadać trzeba, wiadomo, dla spokojności.
-
Nie nerwujsja, Perła.
Trzymam kciuki, żeby było dobrze!
-
Coś czuję, że to jednak będzie gruczołowe - ŁAGODNE. To tylko na wszelki wypadek: (http://emots.yetihehe.com/1/okok.gif)
-
Trochę przesadziłam z wielkością:) Jest 35x20mm...ale te właśnie wymiary miałam na myśli pisząc: duży.
-
Perła ...spoko...w razie cuś...wycinaj biegusiem
ja po 3 latach miałam cuśx2....łod raz kzałam se to usunąć
jedem był tłuszczak..drugi brodawczak
poszly se wpiiiiiiiiiiiiii....i już 5 lat mam spokój na duszy :D
-
Dobadają i będzie ok.
Ale nerwówka jest, oj jest.
Czymaj się.
A tak swoją droga, to jakby był ten pierwszy rozmiar, to niezłego cycka byś musiała mieć. ;)
-
Kurna, dani...i tak mam :)
-
Ja_cie >:D
A na plecy zarzucisz ? xhc
-
Perła nic złego tam nie masz! Najwyzej będzie kontrola za jakiś czas ,a najlepiej wywal od razu ,jak się da to mammotonem.
-
Tak...chyba kontrola za jakiś czas najbardziej będzie mi odpowiadać... Bo na tym wyniku mammo napisano: wskazane usg...A na papierku z usg napisane:bez zmian ogniskowych.
Dani...prawie zarzucam:))) A próby ołówkowej na pewno (oddzielnie, co nie?:))) nie zaliczam! Mało, próby grubo-flamastrowej również >:D
-
Perło dlaczego nie wierzysz w to, co napisane: łagodna zmiana, gruczolak, a doszukujesz się tego, czego nie ma?
A 35 cm x 25 cm; no niezły rozmiar, wytną gruczolaka i będzie lżej :-*
-
Perła ja też mam problem cyckowy ::(( mikrozwapnienie 1 cm i dalsza diagnostyka idzie jak po grudzie. :o
Zrobiłam mammo celowane w NS bo w Krakowie terminy odległe !!!! .... i nie ma mikrozwapnienia !!!!! a ten co opisywał to mu nie wierzę, bo wyżej sra....itd czyli zna się na wszystkim. >:(
Jutro jadę do Krakowa i mam nadzieję, że nie skończy tak jak u Szaflarskiej i u Ciebie xcv
-
Perła, mam nadzieję, że to ino bele_co
ale jak dobadać trza, no to trza
łooo rany, znaczy badamy się ;)
ja już portkami trzęsę
noooo mam nadzieję, że ino do piątku będę trzęsła ;)
moje "cuś_łagodne_bele_co" 4 mm se siedzi od 3 lat
-
Dziękuję..Matko,ale dziś dzień do dupy.Wyluzowuję do czwartku. Tylko zastanawiam się, jak"oni" mnie mogą dobadać? Onka pewnie powie:wszystko w porządku, bo na usg nic...A ta łagodna sprawa w cycku będzie mi kłuć psychikę. No dobra, czas iść spać.
-
Perła, powołując się na moje doświadczenia, powtórzyłabym USG. U mnie w maju było czyste (mamo też) a już sobie raczek grasował w węzłach. A we wrześniu w prywatnym gabinecie u innego lekarza, zobaczył wyraźnie guza, który już naciekał. Jak coś zobaczą w USG to zrobią biopsję, albo każą wyciąć. A jak nie to se daj spokój. :)
U mnie bodajże 20 lat temu w lewej piersi było coś niepokojącego; wyszło na mamo. Lekarz zalecił po pół roku w tym samym ujęciu (znaczy raz spłaszczali cycka) ponowne mamo. Jak się nic nie zmieni, znaczy nie rak. Zrobił jeszcze biopsję i na szkiełko wycisnął płyn z sutka. Nic nie wyszło, zmiana się rozeszła, bo w kolejnych latach już jej nie było i cycka tego mam do dziś. A dużo później pojawiło się to coś w prawej i tu jak było to już wiesz. :-\
-
hmy może dla pewności rezonans wyprosić ,stres chyba zawsze będzie nam towarzyszył jak są jakieś niepewności,pytulam :-*
-
Zapytam, pogadam...Ale Wy wiecie najlepiej, że nas doświadczenie uczy. Nie po to były wątki na różu, żeby się podniecać czyimiś historiami, tylko, żeby otwierać sobie oczy. Za dużo było opowieści o tym, jak to po badaniach wszystko git, a za moment... I jeszcze jedna sprawa: Ja nie dam sobie zrobić biopsji...Kurwa, nie! Może przy łagodnym, to luz, ale nakłucie raka: never! I nic o tym nie piszcie, nie przekonacie mnie!
-
Perło ja Cię nie przekonuję. Biopsję tego zdrowego robił mi znajomy histopatolog (serdeczny kolega brata). Wiedział chyba co robi, a ja byłam zieloniutka wtedy i wcale się tym nie przejmowałam. Brat kazał zrobiłam. Chyba on się bardziej przejął, bo wspierał mamusie podczas jej leczenia.
A biopsję mamotomiczną miałam, gdy już diagnoza była, ale potrzebna była, by móc zaordynować chemię, o którą się wnioskowało do kasy. No i miałam biopsję węzła, w którym był raczek. Nie kojarzę biopsji źle.
Ale o czym my tu mówimy. W Twoim wypadku jest tylko gruczolak i od Ciebie zależy, czy go każesz wyciachać.
Perło też uważam, że wszelkimi historiami z naszego leczenia, diagnozowania powinnyśmy się dzielić, by nie dać się zbywać lekarzom lub nawet czasem im sugerować. :-\
-
Tak Danusiu i moje Drogie Koleżanki. Jestem przewinięta na drugą stronę ( jak zwykle) po wizycie w Koperniku. Gdy widzę ten (sorry) plankton ludzki, już żenująco traktowany na recepcji...To planktonem i jedynie schorowaną masą ludzką pozostają te setki ludzi. Zawsze to odchorowuję. A wczoraj ...same wiecie. Buziale
-
Perła, ja bym naciskała, żeby wywalić dziadostwo. Łagodne, czy nie. Wywalić.
-
Boże...znowu dać się ciąć? W takich sytuacjach widać jak gotowa jestem na jakiekolwiek ponowne leczenie. Zaraz zwieję w góry i łąki, lasy mnie lepiej pokurują. Jakiś mam taki moment po tym szpitalu... czuję, że tego się nie leczy. Że to jakaś totalna lipa jest. Pieprzenie kotka w tzw.ruchy pozorne. I chuja ich wszyscy obchodzimy.
-
Pieprzenie kotka w tzw.ruchy pozorne. I chuja ich wszyscy obchodzimy.
Nom. Też tak mam. Ale jednak daję w siebie pompować świństwo i łykam, jak indor tablety. Nawet nie po 1 zł ( jak w reklamie ) ;)
-
Boże...znowu dać się ciąć?
Oj tam, zaraz CIĄĆ. Toż wyłuskanie takiego meteora to zabieżek jest - rano tną, na obiad wypuszczają do chałupy, ślad zostaje, jakby go nie było, a przynajmniej szybko byłaby jasność.
-
Perło, ja czterokrotnie wycinałam meteory ze zdrowej piersi - mammotommem, ambulatoryjnie, nawet śladu nie ma...
A wiem, że zbadane całe i łagodne,
Za biopsją cienkoigłową też nie jestem, nie daje właściwie żadnej wiadomości... (oprócz sytuacji gdy wykrywa komórki nowotworowe, tfu, tfu)
Córkowatej też biopsji nie robiłam, od razu pojechałyśmy na mammotom,
-
Za biopsją cienkoigłową też nie jestem,
Ja nie jestem absolutnie! Jestem nawet zdecydowanie przeciw.
-
Za biopsją cienkoigłową też nie jestem,
Ja nie jestem absolutnie! Jestem nawet zdecydowanie przeciw.
Baby nie dajcie se wcisnąć, że biopsja cienkoigłowa cokolwiek wyjaśni !!!!!
Moją córkę w wieku 23 lat dałam pod mamotom jak miała guzka 8)
-
No..ten mammoton mógłby być. Ciekawe, czy łatwo wyprosić skierowanie? Bo prywatnie, to pewnie konkretna kasa. Dzięki za inspirację. Najgorsze (a może najlepsze) jest to , że jestem w "fazie" Zosi Samosi...Nie dość, że kosmetyki robię sama, to jara się we mnie teraz chęć do odcięcia się z tym moim rakiem od wszelkich białych kitli.
-
TYlko se cycka sama nie utnij niczym KUba z Chłopow! ;)
-
Oj, oj >:D
-
Amor, ty Perle nie podpowiadaj. >:D
-
uciąć może nie utnie, ale ktoś tak szalony jak Perła widelcem pogrzebać może ;)
-
Jeeessssu......... ;)
-
xhc Perła błagam sztućce trzymaj daleko od siebie!! Ja wprawdzie sama przekłułam swoje uszy , aby zabłysnąć kolczykami ,ale to co innego! :D
-
Łyżkom_dłub, łyżkom. Więcej wydłubiesz. Widelcem to tylko rozbabrasz_se. ;)
-
35 cm nie tak łatwo wydłubać
-
Łyżką wazową ? ???
-
wierzę, że Perła znajdzie sposób ;D
-
Se znalazłyście temat do żartów >:D
Perła :-*
-
A żem się uśmiała. Wreszcie :D Po prostu siadam z wazówką i se wyskrobuję 35 cm guza. A potem se z nim siedzę na kanapie >:D
-
xhc... xhc ...ooo... matko xhc
-
a nie zapomnij se potem do słoika włożyć
i zalac czemś procentowym >:D
-
Różo, a skąd taki duży słoik, a jak już jaki kociołek się znajdzie, to szkoda tyle procentowego napoju. :-\
Nie znasz lepszego sposobu , na spożytkowanie onego >:D
-
A żem się uśmiała. Wreszcie :D Po prostu siadam z wazówką i se wyskrobuję 35 cm guza. A potem se z nim siedzę na kanapie >:D
Możesz mu nawet pośpiewać. Albo_co.
W karty zagrać. Oby w tobie nie siedział.
A tak na poważnie, to mammotom to jest to. ;)
-
u mego chlopa we warsztacie jest takie cuś...co się nazywa...wysysarka oleju
może robic za mamoton ???
-
Ale ona ino tłuszcz odessa :-\
-
Ja pierniczę...ale pomysły! Brawo, brawo! Może w scrable z nim poprzyginam...Nie ma to, jak psychoonkologia :D
-
u mego chlopa we warsztacie jest takie cuś...co się nazywa...wysysarka oleju
może robic za mamoton ???
Dobry odkurzacz też mógłby się zdać. ;)
A scrabelki....hm....przyznam się, że nie wiem. Ze mna pewnie by wygrał, bo ja goopia_jezdem.
-
Byle nie wygrał...Idę do wyra z książka. Dzięki za uśmiech :-*
-
Perła w łóżku robi się inne rzeczy :-\ np. śpi :-* na dobranoc
-
Jest ok. Przynajmniej krew w wyśmienitym stanie.Wszystkie parametry w normie, a białych krwinek od pyty. A tego łagodniaka...tak, tak, mag miała rację, że coś wymyślę. Kapustą go i olejem rycynowym.Stare, harcerskie metody. Takich na razie będę się trzymać.
-
Perła
ja też miałąm łagodniaka (w 2009) też usuwałąm mammotomem - wówczas musiałąm jechać do Bydgoszczy, a tera już nawet w mojej wsi som mammotomy ....
czyli spoko luz O0
-
Powracając do naszego dawnego tematu, a ten Josh Holowey, jak Ci się widzi, dla mnie ok ;) Ale myślę tylko o wyglądzie.
-
Na wygląd, ostatecznie może być >:D Ciekawe, jaki ma tyłek?
-
xhc
ta tylko o jednym >:D
mi się uny podobuje ino po mojemu to te ramiona ma jakoś tak dziwnie w dół ;) - nie idzie w bary szerokie ino w trójkąt >:D
-
No ja akurat zwracam uwagę właśnie na ramiona, a tu Janiele masz rację, coś nie teges z niemi ::((
I nie ma siem co śmiać, tyłeczki tyż ważne >:D
-
Dziewczyny...jadę z chałturami w góry. Będę poza...Będę próbowała się podłączyć, ale i tak zasięg mam tam bardzo ograniczony. Więc całuję mocno i piszcie tu trochę. Może namówicie się na Ciechocinek...Buzi
-
góry Biszczady?, jeśli tak, to do mego Szanownego pomachaj, co se tam wypoczywa O0
-
:-* xcv ale Ci dobrze :P
-
Może namówicie się na Ciechocinek...Buzi
właśnie stąd Wam macham >:D
-
Machaj, machaj:) Tak, Bieszczady...a gdzieżby? >:D
-
Ciechocinek to by mi w przyszłości tež odpowiadał.Z Torunia to żabi skok.pozdrawiam
-
eh, marzyły mi się kwietniowo_majowe Bieszczady w tym roku
koleżanka do sanatorium jedzie, ja miałam się podłączyć
ale guzik_z_pętelką, muszem czekać do jesieni
ino wtedy nie wiem czy sie na Bieszczady załapię
Perła a uściskaj zakapiorów łode mnie ;)
-
Perła już ponad 10 dni siedzi u zakapiorów
hm......cheba i parkingowego neta spod sklepu złapać nie może :-\
-
Wróciłam...Z zakapiorami w Cisnej teges tamteges :)) jestem padnięta po podróży. Z Łodzi, to jednak daleko, a droga przez wioski i miasteczka taka powolna.... 200 zł i pięć punktów za wyprzedzanie na podwójnej ciągłej ("co też pani do głowy przyszło?") Ano to, że wlókł się przede mną koleś i...poniosło. Jak na kilkanaście wyjazdów w ciągu dwóch lat, to chyba tanio? >:D Zaraz idę spać, ale jeszcze trochę Was poczytam. Buziaki!
-
Dobrze, że już jesteś :)
Pokażesz, co tam_storzyłaś z tymi zakapiorami?
-
Malowałam pejzażyki. Może coś tu wstawię... Generalnie, ostatnio utrzymuję się z malowania (chciałabym napisać z malarstwa i wierzę głęboko, że kiedyś tak będzie), czyli...prawie tonę. Ale za to "czuję" ten dekadencki klimat. Lekka upadłość podlana winem. Myślę z czułością o Modiglianich i innych, co to za kieliszek absyntu rysowali portrety w knajpach. No i git...nie mam kasy, ale za to mam czas (jak to śpiewał Lou Reed). Aaaa i przeczytałam boską książkę...idę do odpowiedniego wątku:)
-
A już myślałam, że ... wrosłaś w krajobraz :))
P.s. Luz ... kosztuje, ale z drugiej strony to przecież nie ma na niego ceny.
Zazdraszczam :D
Z kartką w ręku (a na niej: co mam do załatwienia przed wyjazdem - a ten za tydzień: w domu, w pracy, przedświątecznie, przedkomunijnie, przedsanatoryjnie) normalny kocioł. Zwłaszcza, że do tej pory ... siedziałam na kanapie ;)
Buziole :)
-
noooooo powitać pańcię, powitać :)
jużem myślała, że święta z zakapiorami będziesz spędzała ;)
-
Oj Perła (nie ma emotki, co by Ci pog
rozić) wyprzedzać na ciągłej xhc
Musiałaś bardzo spieszyć się do swojego Mareczka
Miło Cię widzieć z powrotem :-*
-
no nareszcie!
-
Mam Cię Perła ;)
Dużo się tu dzieje u Ciebie ... szkoda, że nic nie wiedziałam ... spotkamy się w Ciechu ?!
-
gosik, bo trza troszkę częściej zaglądać na fiolet ;)
-
No właśnie...A Ty głównie na fejszbuku:) Może podpadnę...ale do Ciecha głównie dla Ciebie i Manki chciałabym pojechać (dla łodzianek też, wiadomo..ale mogę się z nimi spotkać u nas, na mieście:)). Cały czas dokądś wyjeżdżam, kurcze..ciągle nie wiem jak z tym majem będzie.
-
Gratukacje piąteczki, dużo, dużo, zdrówka i następnych piąteczek w zdrowiu :0ulan:
-
Oooo Mirusiu, :) No tak...z tą myślą się obudziłam. A ponieważ od paru dni mam jakąś "zwałkę...Cóż, moja myśl "wyglądała" tak: że też ku...mija już dokładnie pięć lat, od czasu kiedy skończyło się moje życie, a trzeba to ciągnąć jakoś dalej...Nie ma czego gratulować, to życie na kredyt. Same widzicie, jak ja się na optymistyczne szkolenia nadaje.
-
a kopa w dupę chcesz?
właśnie jak czytam te Twoje "złote myśli", to dochodzę do wniosku, że spotkanie z nami jest Ci niezbędne!
i w gratisie obiecuję Ci wytłumaczyć kiedy "kończy się życie" i co oznacza słowo "trzeba" i "kredyt"...
no i kolejnych piąteczek Ci życzę!!! :-*
+ koniś :0ulan:
-
mag :oklaski:
Też mogem przyłożyć ;)
(oczywiście nie żadne gratukacje ::((, ja taka niepitomna po wczorajszej niepotrzebnej dyskusji, nie mogłam se z tym poradzić)
-
piątka, to poważna rzecz! gratulacje klempo! na dziś, to duży tort z pięcioma konisiami powinnaś sobie zamówić. a na szabelkach ogienek.. wtedy to by zapitalały...
:0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan:
;)
:-*
-
Perła gratulejszyn kobito, piękna rocznica i życzę dalszych w zdrowiu i radości :0ulan: :0ulan:
-
Taaa...
-
Perła- cieszyc się trzeba ,że jest te 5 lat zaliczone (podobno bardzo istotnych )i suniesz dalej!
A tak w ogole to cię rozumiem , bo ja tez w dziwnym doło-marazmie bywam , ciagle się wydrapuje i nie pozwalam sobie w tym tkwic. W zeszłym tygodniu zdiagnozowano mi nadciśnienie tętnicze ,dowalono lekow , które i tak jeszcze wciąż jeszcze czekają i jakos mi bardzo nie do śmiechu. Powtarzam sobie ,ze zawsze może być gorzej( np. raduje mnie fakt ,ze Zuza ma zapalenie tarczycy ,które powinno się uspokoić ,a nie poważniejszą chorobę, o która ją podejrzewano, bla, bla) i sunę do przodu waląc(maszerując) po kilkanaście km dziennie.I szukam, szukam radości... Wszystko minie ,nasze przygnębienie także! :-* :-* :-*
-
Ja dziś jestem ,po rozmowie z radiologiem.Jak zaczał wymieniać skutki uboczne naświetlań ,to po paru minutach jego monologu spytałam czy może wymienić chociaż jeden powòd dlaczego powinnam brać naświetlanie.Faktycznie jest tylko jeden,ale mało przekonujacy doa mnie ::).Dziewczyny słyszałyście ,że podczas naświetlania powinno się brać wysoko dozowany selen?
A co smutniejsze mòj przyjazd do Polski pewnie się przesunie ,bo 25 lampek bedzie do poczatku lipca ( ruszam 2 czerwca) a senatorium lekarz poradził przesunać na sierpień.( mam nowy termin na 3 sierpnia).Zawiesza mi herzeptyne na czas naświetlania ze względu na kołatanie serca.No tak moja mamuśka się już powoli niecierpliwi ::(( ::((
-
Natalia...mój problem polega też trochę na tym, że metody leczenia raka mnie nie przekonują. Lekarze coś tam pitolą i raczej uruchamiają w nas siły powiedzmy...wyższe. I to jest wg mnie główny lek na raka. Howgh!
-
Ja wolałabym nie wiedzieć jakie są skutki naszego leczenia.Tez mnie dołowało ,jak przed chemią poinformowano mnie ,ze za parę lat może być białaczka! A przy radio lekarz , do którego przypadkowo trafiłam chwycił się za głowę jaka ja dawkę dostaję i co się w tych kościach może zadziać! Siąść i płakać można ,ale nic nie pozostaje jak ciągnąc dalej!Za parę dni będę mieć 7 lat od zakończenia leczenia wznowy i to jest ważne , a na przekór właśnie tamtemu krakaniu wciąż jestem !
Natalio nic mi nie mówili o selenie , onka tylko radziła mi jeść codziennie na czczo jedno jajko z tylko lekko ściętym białkiem!( a w jaju jest dużo selenu ,może o to chodziło ,a może w ogole o duże własciwosci odżywcze?)Faktem jest ,ze bezproblemowo przeszłam całe naświetlanie a miałam potężne i 4 radio na jajniki.
Perło mnie tez nie przekonuje ,ale mamy wyjście? Przeciez nie przyspieszymy tego ,przed czym udało nam się zwiać?
-
Perło, dokładam się do kopa Mag. Jakie życie Ci się skończyło. Jaki kredyt (chyba, że masz w banku C:-)
Wreszcie poczułaś wartość życia. Kto nie doświadczył ciężkiej choroby, to z tego sobie nie zdaje sprawy i bywa, że nie potrafi cieszyć się życiem.
:0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: pięć konisi, by niosły Cię przez życie dalej do kolejnych piąteczek.
A za głupie gadanie, w niedzielę stawisz pifko >:D
Amorku poszukaj radości w wózeczku i w śpiewie ptaszków :-*
Natalko my gościnnie u Perły. O radioterapii, chyba jest wątek, a jak nie ma to go załóż.
Żadnego selenu nie brałam i nie pamiętam, abym się źle czuła. Jakieś spieki pewnikiem są w płucach, ale takie też mam po zapaleniach płuc. Oddychać się da, czy ciut trudniej. Też trudno to zważyć; ile winy za to przypisać starzeniu się, a ile radio :-*
-
Amorku poszukaj radości w wózeczku i w śpiewie ptaszków :-*
A ty myślisz ,ze co ja codziennie robię przez kilka godzin i co najbardziej mi umila dzień? ;D
-
Perło 5 latek gratuluje !!!! :-*,kochana nie wiemy tez jak by nasze życie wyglądało jakbyśmy nie zachorowały,jest pewne spostrzegamy wszystko trochę inaczej ,jesteśmy wrażliwe ,bardziej wsłuchujemy się w nasze wnętrze,myślimy,dostrzegamy inaczej ale żeby na kredyt ,ja tak nie uważam ,z wiekiem dołączają do nas różne choróbska ,ja na nadciśnienie leczę się już 12 lat ,biorę prochy i jest git ,na alergie 27 lat biorę leki i jest w miarę dobrze,po drodze parę dolegliwości zdrowotnych mam ale spoko ,pomarudzę i byle do przodu ,żyję ,oddycham ,życie to radość ,smutek ,emocje ,staram się brać je takie jakie jest ,żyje dniem plany mam krótkotrwale ale wyznaczam sobie cele ,hmy mnie bardziej przeszkadza moje posuniecie się ::(( ,tego co już nie zrobię ,to co jest nieodwracalne lecz każdy z nas jest inny ,mój najbliższy cel "jak załatwić sobie tydzień wolnego na wakacje ? " i szlak mnie trafia ze nie mogę spotkać się z Wami na Malcie >:( pocieszam się ze ale będą Kozienice ztx
-
Perło, 5 całusów w nochala od_mnie. >:D
-
Magda ja sobie życie zaplanowałam i wiedziałam jak ma wygladać.Rak namieszał mi bardzo w moich planach,oczekiwaniach ,pragnieniach..Jakoś nie mogę zaakceptować ,tego ,że jestem chora .Nie mam innego wyjścia,chcę żyć więc walcze- ale z choroba się nie pogodziłam ::((
-
No, to witaj w klubie...
-
Natalio jesteś w trakcie leczenia to i plany porozwalane ,na tym etapie co Ty jesteś tez mi nie było do radości ,niepewność strach ale po prawie 9 latach inaczej patrze na to czym było leczenie i ten czas po ,Natalio dobrze że lekarze mówią o skutkach ale każdy organizm jest inny i dasz rade, zaraz powiesz choroba była !!!!!!
Perło kopala w dupala chcesz ,widzę ze potrzebne Ci jest spotkanie z nami 8) :P
-
wiele problemów stwarzamy sami sobie, nie przyjmując do wiadomości - nie godząc się - z tym, na co nie mamy ŻADNEGO wpływu,
po co sobie to robić?
jeśli coś co mnie denerwuje, smuci, straszy czy przeraża mogę zmienić - to szukam na to sposobu i zabieram się do działania,
jeśli nie mogę tego zmienić - nie tracę na to czasu,
tego, że ZACHOROWAŁAM na pewno już nie zmienię - to pewne!
ale mogę zmienić wiele innych rzeczy, mogę mieć wpływ na to JAK żyję po chorobie :D
-
ide po bejsbola >:( >:( >:(
Perło proszę mnie natentychmiast dane swoje przysłać i kupić bilet do Poznania !!!!!!!!!!! HOWGH
-
Perło powtarzam sobie ,że w naszej chorobie nie ona sama ,ale nasza rozpacz jest najgorsza i robię wszystko by mnie ta cholera nie powaliła! I właśnie mi się przypomniało - musimy walczyc o jakośc zycia i tak już jest spierniczone przez choróbsko , jeszcze same mamy sobie dokładać? A prawie nie! Idę sadzić ziółka! :) Perło a ty walnij jakiś obraz czy odlej lampę ( nie mylić- odlej się na lampę) ;D!
Myslę ,ze jakiś robak cię inny "gryzie" ,nie mający nic wspólnego z chorobą- rozdepcz świntucha! :-* :-* :-*
-
5 lat - gratuluję :oklaski:
To kawał czasu. Taki kawał, że 5 lat temu wydawało Ci się NA PEWNO, że - powiem wprost - nie dożyjesz. I co? Żyjesz, jesteś zdrowa, jesteś piękna, jesteś szczęśliwa (dołki, jak ten teraz - się nie liczą, bo tylko bywają ;) ) Nie marudź, Perła, tylko cherlawa pierś do przodu -wiele, wiele lat i tyle dobrego jeszcze przed Tobą :0ulan:
:-* :-* :-* :-* :-*
-
Jaka tam cherlawa? ;D Perła- toz to sexbomba! :-*
-
Co jak, co, ale pierś Perły do cherlawych nie należy, a cała Perła, to tak jak pisze Amorek, sekxbomba.
-
Perełko ( albo Perło sexbombo :oklaski:) ja też Ci życzę kolejnych pięciolatek czyli 5x25 :0ulan:
-
całkiem pikna i optymistyczna rocznica, czas zapomnieć co złe i całą sobą do przodu :0ulan: bxu xcv :oklaski:
-
Robaków ostatnio, to ja mam od groma...fakt. Ale moja "zwałka"nie jest jakimś totalnym dołem, tylko raczej zwisem...czego już w ogóle u siebie nie lubię. Dobra...idę kupować te bilety i wpisać się do andżelasa. Seksbomba, ale jaja 8)
-
no xcv
-
Seksbomba, ale jaja 8)
nie jaja, inne walory 8)
(choć w sumie jaja w sensie metaforycznym też :D)
-
Dobra...idę kupować te bilety i wpisać się do andżelasa.
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
to rozumiem :-*
-
Seksbomba, ale jaja 8)
nie jaja, inne walory 8)
(choć w sumie jaja w sensie metaforycznym też :D)
Skojarzenie: która z Was wie, co to może być w krzyżówce: "kibić Eugenii" - na 9 liter?
-
genitalia
-
:P :P :P
Kawał z brodą? :o ;)
-
Perło - gratuluję i życzę Ci wielu następnych piątek w zdrowiu :)
Ja 15 lat temu zakończyłam leczenie, ostatnią chemię miałam w maju 1999 roku.
Szkoda tylko, że te piątki tak szybko mijają :(
-
Fakt...czas leci szokująco szybko. To mnie trochę przeraża. Naukowcy twierdzą, że odczuwalność tego zjawiska będzie coraz większa, im dalej w las...Taka chemia w mózgu. To trochę niesprawiedliwe zważywszy, jak czas się wlókł w dzieciństwie, kiedy tak bardzo chcieliśmy JUŻ być dorośli.
-
Fakt...czas leci szokująco szybko. To mnie trochę przeraża. Naukowcy twierdzą, że odczuwalność tego zjawiska będzie coraz większa, im dalej w las....
w las to znaczy w naszą indywidualną starość, czy chodzi o wzrost tempa życia z postępem cywilizacyjnym.
Jeśli to pierwsze. To spoko. Na starość (tę prawdziwą nie metrykalną) znowu czas spowolni i będzie jak w dzieciństwie :-\ tylko mniej wesoło :(
-
dopiero dotarłam coby pogratulować piąteczki :-*
pamiętam pamiętam, że Perła kolejne rocznice 20 maja obchodzi (w urodziny mojej córki )
Oj Perła, poczytałam to co piszesz i ..... prawie mi się nóż w kieszeni otworzył ;)
A co Ty kobito tak przezywasz tego swojego_byłego raka
Przecież obecnie zdrowa jak przysłowiowy koń, jesteś.
Trzeba żyć dniem dzisiejszym, troszkę planować i.......... żyć, żyć, żyć......byle do przodu ;)
Powiem jeszcze raz to co powtarzam często ... ja to chyba jakaś inna jestem ;)
O kolejnej 6-tej już rocznicy całkiem zapomniałam, i gdyby nie mag i Wy to może bym se przypomniała.....w 10 rocznicę ;) ale i to nie jest pewne ;)
Ja już o raku prawie zapomniałam. Wycinam co jest do wycięcia, jak trzeba to odwiedzam lekarzy, ale rozpychając się łokciami idę do przodu - coraz odważniej. Będę się martwić jak będę miała powód.
A teraz kończę remont kolejnego pokoju i spieszę się spieszę by zdążyć na czas :)
Do zobaczenia za pare dni .....
Ja pitolę ale Cię wywiało - dworzec Górczyński ::(( toż to koniec poznańskiego świata ;)
-
No mam czasem lękówy...Nic nie poradzę. A z tego Górczyna dam radę :) Teraz już się cieszę na spotkanie, nawet bardzo :)
-
No mam czasem lękówy...
Jakoś rozumiem… ;) Miewam podobnie. Ale też już wiem, że ten czas mija. Jakoś sam mija.
Trzymaj się. A na Malcie wznieś w tzw międzyczasie toast: za zdrowie :) za miłość :) i za co tam chcesz ;)
-
Perła widziałam Twoje "cv" w kudłatym aniele ;)
-
Oooo :) Ale, to nie CV, to właśnie mój chleb codzienny... Nad swoimi właśnie teraz ślęczę i kurde...ciężko jest. Pozdrów Cisną :D
-
Teraz aquila załapałam...cv, no tak, plakacik druknęłam O0
-
"Rak to nie choroba sama w sobie, ale mechanizm przetrwania. W ten sposób nasze ciało podejmuje ostateczny wysiłek uporania się z zagrażającymi życiu problemami." To zdanie dziś wyje we mnie...Zmiany, kur...zmiany, a nie tabletki.
-
Przeczytam cytowane przez Ciebie zdanie kilka razy… Odnoszę metaforycznie do konfliktów, problemów wewnętrznych … Rak jak mechanizm obronny przed trudem poradzenia sobie z czymś okropnym w środku…
Ale też Perło, zbieram Twoje słowa rozsypane na forum i mam wrażenie, że coś Cię podtruwa wewnętrznie… Może gdzieś byś wyrzygała? ( słowami słowami słowami… ewentualnie farbą…)
-
O to,to!! Perła do roboty!
-
..... słowami słowami słowami… ewentualnie farbą…)
.....lub kosiarką ;D
-
kosiarką odpada
no, chyba… że u Róży albo u mnie ;D
-
Nie mam niczego okropnego w środku...poza rakiem. Hehe, drobiazg. A co do wyrzygiwania, właśnie wyrzyguję. A teksty, że auto może mnie rozjechać...sorry, nie działają.To jest żadna argumentacja dla mnie. Tak, jak: będzie dobrze. Próbuję żyć twórczo i cieszyć się życiem, a komóreczki się namnażają i tyle.
-
Perło, rak Twój już dawno wypieprzony. A komórki stale się namnażają, byle im nie odbiło i by nie poszły na złą drogę i w tym celu postaw całą armię :0ulan: :0ulan: :0ulan:....
która nie dopuści do tego :-*
Perło, jak wena? Wróciła, masz już jakąś akwarelkę do pokazania?
-
Cały czas maluję...chałtury na Bieszczady. >:D Ale swoje też zaczęłam... Dziś jestem dodatkowo wkurwiona, bo odrzuciłam propozycję robienia filmu kinowego. Producent dawał mi połowę stawki ,która i tak ratowałaby mi d...., ale powiedziałam NIE. NIE dla tego człowieka, NIE dla pogardy z jaką wypowiadał się o ludziach mających dla niego pracować i NIE dla samego filmu (kurwa...tytuł "Dzień dobry, kocham cię") Za pół ceny mogę robić dla Trzaskała, Jakimowskiego...bo zawsze jest szansa na tzw.wartość dodaną, czyli dobre kino. Wiecie w jakiej jestem sytuacji i czego nie mam, ale mam ambitne ego. I trochę dziś poszarpana jestem....
-
Och Perło! Jakże Cię rozumiem!!!! Ja też tyle ofert różnych poodrzucałam, nawet w euro i funtach brytyjskich "bo... " ... Bo mam wyrośnięte ponad normę ego? Być może...
A być może po prostu się cenimy Perło, bo znamy swą wartość?
I idealistka też jestem, ideę nawet bardziej cenię niż własne ego >:D
Popieram, Twą decyzję! :oklaski:
Zrobiłabym identycznie ( choć też groszem nie śmierdzę :P )
-
Dzięki! Już mi trochę raźniej :) Oczywiście nie sugerowałam się samym tytułem...przeczytałam scenario. Niech to inni robią. Skupię się teraz na malowaniu, ale wiem, że to mnie nie nakarmi. Chyba zatrudnię się w Liceum Plastycznym w Lesku >:D Kocham te Bieszczady...zostanę se tam O0
Szarlotko, nie myślałaś np. o oczyszczeniu się dietą dr Dąbrowskiej? Gdybym miała kasę ,od razu wyprułabym na Kaszuby na dwutygodniowy turnus...
-
Wiesz Perło, nie chcę aby to zabrzmiało jakoś nadęto_górnolotnie, ale po różnych swych doświadczeniach życiowych doszłam do wniosku, ze dla każdego człowieka, a w szczególności artysty (aby mógł w ogóle tworzyć) , najważniejsze jest zachowanie "czystości ducha", czyli życie w zgodzie ze swymi ideami, nawet wbrew modom, normom, tendencjom, innym ludziom i rozsądkowi. Życie w zgodzie ze sobą (również własnym sumieniem) , nie oglądając się na to co pomyślą inni.
Miałam nie raz takie wrażenie, ze gdybym zrobiła tak, jak zrobiliby inni - to bym się zeszmaciła wewnętrznie... Dlatego mówiłam NIE, choć były osoby, które pukały się wtedy w czoło. A ja byłam szczęśliwa ztx
A Bieszczady są piękne... też bym chciała... W obłąkanej Wawce nic mnie nie trzyma, oprócz męża.
Trzymam kciuki, byś była tam szczęśliwa :D
PS. Nie słyszałam o tym oczyszczaniu... Zaraz poszperam z Googlem :)
-
Tak laski, człowiek musi spojrześ na siebie w lustro i o to chodzi, aby to robić zbez obrzydzenia C:-)
-
Nie mam niczego okropnego w środku...poza rakiem. Hehe, drobiazg. A co do wyrzygiwania, właśnie wyrzyguję. A teksty, że auto może mnie rozjechać...sorry, nie działają.To jest żadna argumentacja dla mnie. Tak, jak: będzie dobrze. Próbuję żyć twórczo i cieszyć się życiem, a komóreczki się namnażają i tyle.
wiem, że nie działają jak jest się w dole, ale z dwojga zuego ja wolę wybrać "twardą logikę" niż sobie coś negatywnego wkręcać;
(choć czasami trudno od takich wkrętów uciec
czasami mam nadzieję, że w końcu wybuchnie wojna nuklearna i wszystko pójdzie w pizdu)
-
Perło, Szarlotko, jesteście wspaniałe :-* :-*
Perło, powinna Cię duma rozpierać; odrzuciłaś, coś co Ci nie pasiło, mimo iż kasa pusta :oklaski:
Więcej takich decyzji, to tacy techniczni, jak ja, nie musieli by tracić czasu na oglądanie, czytanie bele czego :-\
Bieszczady popieram, tylko znowu Ciebie będzie tu mniej :-\
-
Super w Bieszczadach odpoczniesz,naładujesz akumulatory,co do odmowy pracy w filmie ,to rób co Ci dyktuje Twój instykt,będą jeszcze inne propozycje!Posada nauczyciela,też niczego sobie tylko czy wytrzymasz z dzisiejszą młodzieżą???Pozdrawiam! ;)
-
Posada nauczyciela,też niczego sobie tylko czy wytrzymasz z dzisiejszą młodzieżą???Pozdrawiam! ;)
Nie wiem jak Perła wytrzymałaby z młodzieżą ::((
za to młodzież byłaby zachwycona taka nauczycielką ;)
Perła, a pamiętasz jak na Malcie opowiadałam o koledze artyście - on też próbował być nauczycielem plastyki - zrezygnował po jednym semestrze. Powodem rozstania ze szkołą było: "Nie nadaje się do rysowania wielkanocnych zajączków"
O fotce czerwonego obrazu pamiętam, ino jakoś mi schodzi......
-
Oh, Perła jako nauczycielka :D Szkoła by w konkursach startowała, a absolwenci by dalej do szkół plastycznych szli :)
-
No i żebyśta wiedziały...Wejdę do tej szkoły i zapytam...I tak jeżdżę w te rejony często,może połączę przyjemne z pracą.Ćwierć etatu byłoby super.Już mi lepiej dziewczyny...A nowy film czai się subtelnie...Trochę nepotyzmu, bo zaprzyjaźniony aktor ma zapytać (rola: połykacz czasu...czyż nie pięknie?), może na fusze kostiumografa jest wakat?. Lubię reżysera i mieszka w Łodzi.No i kino autorskie..bardzo bym chciała...Ale jeśli jest team do kostiumów, to nigdy, przenigdy nie wpieprzę się w sytuację. Więc trzymajcie kciuki za wakat. Wróciłam z dwóch wernisaży...czerwone wino robi swoje :))
-
dobre wino nie jest złe :)
a na tej bieszczadzkiej wsi może mają jakiś dom kultury_czy cóś… może tam by był jakiś wakat?...
-
Jest Dom Kultury w Lesku...vis a vis tego liceum :) Ale znam laski, które tam pracują...obstawione wszystko. A w tym liceum, to mogłabym dać czadu, coś tak czuję! :0ulan:
-
W liceum nie wymagali by wykształcenia pedagogicznego (posiadanego lub zobowiązania do jego nabycia) ???
W artystycznych zawodach może jest inaczej. Kuzyn inż. od samochodów, gdy się zatrudnił w technikum samochodowym, to musiał pedagogiczne wykształcenie uzupełnić, by móc uczyć w szkole. :-\
-
zawsze cza mieć kurs pedagogiczny by uczyć zawodu...lub czegokolwiek
nawet wychowawca na kolonii musi go posiadać O0
-
No...to pozamiatane. Ja kursów nie mam. Ale nauczyć kogoś rysować portret, to chyba inna odpowiedzialność, niż np. chemia?Może jakaś elastyczność? To prywatne liceum i tak zapytam.
-
Nauczyciel musi legitymować się wyższym wykształceniem z odpowiednim przygotowaniem pedagogicznym i wsio ryba czy pracuje w państwowej czy w prywatnej szkole
-
Zastanawiam się, czy ja w ogóle gdzieś zawodowo jestem potrzebna... Ni ch..ja...
-
Jesteś, jesteś. Np. domy kultury, Uniwersytety III wieku, gdzie ludziska wciąż czegoś się chcą uczyć. Witryny sklepowe, sprzedawca w galerii, a w ostateczności, można czasem podejść do samotnej staruszki (bywa, że zasobnej) i posiedzieć z nią. Szkoda, że za kasę. :-\ Ale cóż jeden ma kasę, a drugi musi ją zdobywać :0ulan:
-
wiesz co, Perła, podesłałabym Ci książkę... kupiłam ją sobie, żeby w trakcie chemii mieć co czytać (czyli z gatunku lekkie_łatwe_i_przyjemne). tytuł bardzo forumowy "napisz na priv" - dlatego też ją nabyłam ;) o ile pamiętam dziewczyna miała podobne dylematy, tylko była historykiem sztuki
tak mi się teraz skojarzyło przy poście Twoim i Dany...
-
tytuł bardzo forumowy "napisz na priv"
czy to "napisz na priv" to jest tytuł ???
-
Perła, jest możliwość ominięcia papierów. Znam taki przypadek. W prywatnej szkole, chcieli zatrudnić człowieka, ale ten nie miał papierów, ale oni go chcieli, więc zatrudnili jako firmę. Tylko czy Ci opłacałoby się zakładać działalność.
-
Hm...no właśnie. Może na umowę o dzieło? Ja od zawsze mogę wystawiać rachunki , które podatkuję przez ZAP. Bo jeśli nie, to mi jakieś "lewe" warsztaty pozostają 8)
A teraz z innej beczki...Narwałam se całą torbę kwiatów czarnego bzu. Czy suszyła która? Czy to można suszyć w baldachach? Bo mnie zara szlag trafi od tego odszypułkowywania. I tak już zaczęłam macerować, naparzać, żeby mniej roboty było. Zielarstwa mi się zachciało, kurde...
-
Syropu naczyń! Jak on pachnie przecudnie! Do herbatki na zimę - cudo mnx
Tu jest przepis i inne ciekawostki kulinarne z użyciem bzuhttp://www.beawkuchni.com/2011/05/syrop-z-kwiatow-czarnego-bzu.html (http://www.beawkuchni.com/2011/05/syrop-z-kwiatow-czarnego-bzu.html)
-
Perlista kaloryfera Ci życzę ,szczęśliwości i zdrówka :-* :-* :-*
-
Perełko kolejnych latek w zdrówku i wśród bliskich i życzliwych Ci osób :-*
-
Perełko kochana- zdrowia i spokoju, wiary w siebie i swoją siłę, spełnienia w zawodzie , rozwijaj się wciąż i wciąż i odnoś wielkie sukcesy, biegaj dalej i podnos poprzeczkę,ciesz się życiem i czuj się zawsze tak, jak wtedy na Słowiance ,gdy zaraz po wypowiedzianych ,pięknych słowach ,wpadłas do rowu xhc xhc xhc( wpadanie możesz oczywiście sobie darować!) :-* :-* :-*
-
Perła, naprawdę nie ustajesz w treningach ??? Brawo :oklaski: I do poprzednich setek dokładam jeszcze swoje sto lat :-*
-
100 lat!! :-*
P.s. pliss, nie piszcie do Perly "Perelko"...
-
Słusznie >:D Cza zrobić konkurs na zdrobnienie dla Perły ;D
Perłusiu? :))
-
Perła najlepszego (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0drinks.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
"Perlista" brzmi cudnie 8)
Perło, spełniaj się!
-
Słusznie >:D Cza zrobić konkurs na zdrobnienie dla Perły ;D
Perłusiu? :))
Perliczka? ... ;D
Perło, domniemuję, że Twoje 18-te urodziny świętujemy?
A więc spełnienia marzeń, realizacji twórczych projektów, zdrowia, duuużo kasy i szczęśliwości wszelakiej! 100 lat! :-*
-
"Perlista" brzmi cudnie 8)
Brzmi cudnie, ale nie zdrobniale.... 8)
Może Perluś?
Tu ściagi: :)
http://www.imiona.info/zdrobnienie_Perla.html (http://www.imiona.info/zdrobnienie_Perla.html)
http://aztekium.pl/zdrobnienia.py?tekst=per%C5%82a (http://aztekium.pl/zdrobnienia.py?tekst=per%C5%82a)
-
a może tak troszkę z hiszpańska - Perlita ? (http://emotikona.pl/emotikony/pic/035.gif)
no i zdrowie (http://emotikona.pl/emotikony/pic/35pijacy.gif) (ale dzisiej jeno wodą, potę nadrobię z %%% :p)
-
Sto lat i więcej, spełnienia wszystkich twórczych pomysłów :)
-
Perło - radości, miłości, spokoju niespokojnego Ducha, spełnienia pragnień, piję Twoje zdrówko :)
-
"Perlista" brzmi cudnie 8)
Prawda to - cudnie :D
A może Perlisia jeszcze? :)
-
A bardziej zdrobniale, może Perlinia... Perlinka... Perlątko... Perlunia... Perlusia....
(http://titanfocus.info/public/style_emoticons/default/cheers.gif)
-
100 lat!! :-*
P.s. pliss, nie piszcie do Perly "Perelko"...
Usłyszałam osobiście od Perły ,że bardzo lubi zdrobnienie swojego nicka!!
Inaczej nigdy bym się nie odważyła tak jej nazwać!!! :D
-
A bardziej zdrobniale, może Perlinia... Perlinka... Perlątko... Perlunia... Perlusia....
(http://titanfocus.info/public/style_emoticons/default/cheers.gif)
i może jeszcze Perlator... ;)
Perlista_moja, niech Ci Twoje życie płynie Zdrowo i Armatnio. W jakości najwyższej. Całuję mocno :0ulan:
-
i może jeszcze Perlator... ;)
:o
Amorek powiedziała, że Perełka to ulubione zdrobnienie Perły :)
Tak wiec bardzo ładnie mi brzmi Perlista_Perełka :)
-
100 lat Perlątko w szczęściu, zdrowiu i urodzie! :-*
-
100 lat!! :-*
P.s. pliss, nie piszcie do Perly "Perelko"...
Usłyszałam osobiście od Perły ,że bardzo lubi zdrobnienie swojego nicka!!
Inaczej nigdy bym się nie odważyła tak jej nazwać!!! :D
To zdrobnienie tez? Skoro tak, to zwracam honor.. ;)
-
co by działo Ci się dobrze, twórczo i radośnie :-*
-
Twórczo, radośnie i w poczuciu szczęścia, które ze swego ogromu powala na ziemię( Słowianka) :-*
-
siem podłączam do życzeń :-*
-
siem podłączam również :-* :-* :-*
-
Perlista :), żebyś zawsze była szczęśliwa, zdrowa, piękna i przy forsie!
-
Dziewczyny...tak bym chciała dowcipnie pokomentować Wasze wpisy...Te wszystkie "sperlenia". Ale wlazłam przed chwilą (po tygodniowej przerwie) na forum i wiadomość o śmierci dani rozwaliła mnie. Poczytam trochę, wezmę oddech...i pobędę w smutku. Całuję Was i dziękuję.
-
Ode mnie też 100 lat :oklaski: :0ulan:
-
Jeszcze raz dziękuję! Od kilku dni prześladują mnie...nie wiem jak to nazwać ...może to się jakiś nazywa? Jakieś "nakładki".Dotyczy to np.liczb, dat, haseł. Wczoraj coś tu do Was pisałam i w momencie wystukiwania na klawiaturze konkretnych słów, dwa razy (dwa!!!) domownicy w tej samej sekundzie je wypowiedzieli! Data śmierci dani (moje urodziny)...Jej ostatni wpis tu, w wątku na 52 stronie (tyle mam lat), rejestracje na samochodach, godziny na zegarku.Wszystko coś znaczy!Na wakacjach strasznie wkurw..ła mnie kosiarka na sąsiedniej działce. "Zepsułam" dwie uroczymi myślami...Trochę żartuję, w ten sposób można naginać dużo zdarzeń, ale mnie one teraz napadły. A w ogóle...powroty do Łodzi mam od jakiegoś czasu ciężkie. Właściwie zawsze czeka na mnie jakaś smutna wieść...Mówiłam w Bystrej, że chyba muszę się wyprowadzić, bo czuję dławiące macki miejsca w którym żyję. No i tak tu u mnie z rana...
-
Nie no, Perła - głowa do góry :0ulan:
-
Perła nie jesteś odosobniona :( po powrocie do R zawsze mam chęć rzucić wszystko,wyjechać ale po jakimś czasie wraca rzeczywistość i siadam na czterech literach ,Ty i tak fruwasz ,masz swoje Bieszczady,wiem marne pocieszenie ,ale jesteśmy zawsze możemy się za moment spotkać na chwile zapomnieć o troskach,UŚMIECHNIJ SIĘ WSPOMNIJ DOBRY CZAS W BYSTREJ :D.
-
Perło, też mi się kilka razy zdarzyło, że ktoś w domu (domownicy, radio, TV) wypowiadał słowo, które ja akurat pisałam,
zawsze traktowałam to jako niebywały zbieg okoliczności,
a te rejestracje, godziny na zegarku itp. znaki - to już nasz mózg wariuje,
jak jeździłam do Gliwic podczas leczenia, mijałam po drodze napis "okno-luks" i za każdym razem czytałam "onko-luks" - takich zdarzeń miałam/mam całą masę, zawsze "czytam" i widzę akurat to, co najbardziej mi siedzi w głowie
-
Może można to jakoś wykorzystać?Wróżby jakieś, czy coś...
-
Próbuj,zawsze chętne do poznania przyszłości się znajdą ;)
Ja jestem kiepska w tym temacie.Wróżyć potrafię ale tylko złe rzeczy.Taaa,młoda znowu chora :( Wywróżyłam se to mam.
-
a te rejestracje, godziny na zegarku itp. znaki - to już nasz mózg wariuje,
toteż w takich momentach walę się czymś po łbie i se mówię "nie świruj" (bo się wstydzę sama przed sobą, że zdarza mi się mieć toto, przecie ja racjonalna staram się być)
ale niekoniecznie polecam tę metodę ;)
-
Zdarzaja sie dziwne rzeczy na tym swiecie..
Tez takich doswiadczam
Staram sie na nie nie zamykac, a raczej patrzec uwaznie
Bo moze cos umknac...
-
Perło, też mi się kilka razy zdarzyło, że ktoś w domu (domownicy, radio, TV) wypowiadał słowo, które ja akurat pisałam,
zawsze traktowałam to jako niebywały zbieg okoliczności, (...)
Mam tak samo
... a że dużo piszę, to zdarza mi się to niemal codziennie.
Zaliczam wtedy mały dreszczyk i ... tylko się uśmiecham, bo kiedyś wymyśliłam, że w chwili usłyszenia/napisania otwiera się na sekundę taka łącząca mnie ze światem przestrzeń, w którą jeślibym wskoczyła ... to mogłabym być wszędzie.
;)
ale oglądam się za późno, i jak dotąd - nie udało mi się donikąd przeskoczyć.
I nie uda, bo nie mogę przewidzieć kolejnego usłyszenia/napisania. Bo to przypadek przecież :)
P.s. najlepszości życzę (zziajana, bo dopiero TU wpadłam)
-
Gdyby ktoś włóczył się w tym czasie po Bieszczadach:
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
brawo, szkoda, że nie zobaczę....ale mój syn z rodzinką i znajomymi jest właśnie w Bieszczadach - wyślę mu zaproszenie :)
-
szkoda że nie mogę się powłóczyć :-*
-
:oklaski:
Chętnie bym się powłóczyła.. :-*
-
No to teraz już wiem Perełko w jakim kierunku jest Twoja artystyczna dusza :oklaski:
-
(http://www.twpwyszkow.pl/wp-content/uploads/2013/06/1518.jpg) szkoda tylko ,że tak daleko ta wystawa...
-
Kurde..a poplenerówka wisiała miesiąc temu w Piotrkowie przy Rynku. Widzisz Dominika, jak umiem dbać o interesy:) Ale niedługo...kto wie?
Dziewczyny, jadę do tej Cisnej i okolic. Za jakiś czas się odezwę. Korzystajcie z lata...z życia :0ulan:
-
Perło owocnej wystawy i baw się dobrze na pięknej ziemi bieszczadzkiej :-*
-
Na chwilę wróciłam...Wszystko się udało. Jeszcze nie miałam tak energetycznego wernisażu. A teraz zaliczam gehennę migrenową... tak mnie łeb boli, że jeszcze nie wstałam. Napakowana jestem prochami i...nic. W Łodzi leje od rana i mamy 18 st. Popieprzona ta pogoda, pieprzona ta moja meteopatia. Całusy dla Was.
-
U nas upał nie do wytrzymania. Też ciężko wytrzymać. Współczuje tych buli łepetynki. Mnie to ino ogarnia słabość. Cóż i tak i tak nie dobrze. :-*
-
Wczoraj spadło 5 kropli na krzyż i duchota okrutna >:(
Na blacie 30 stopni ::((
-
mnie też łeb boli migrenowo. wczoraj była ulewa_extra, dziś tylko zachmurzone, pół_stopnia_chłodniej, ale duchota dalej nieznośna
wielkie brawa powernisażowe :oklaski:
-
oglądamy sobie fotki z Bystrej. tzn ja oglądam, a meciątka się przyssały przy okazji. młodsza ni stąd, ni zowąd zaczyna objaśniać: "to jest ciocia mag", macha po ekranie lapka mokrą_maczaną_przedchwilnie_w_arbuzie łyżeczką, "A TU CIOCIA PELŁA" i uśmiecha się rozanielona... masz kolejną wielbicielkę, jednym słowem ;D
-
O matko...metko :D ztx
-
Po rozpaczliwej, kilkudniowej migrenie...wczoraj wskoczyłam na rower i nie wiadomo kiedy przejechałam 26 km!!! Wiem, jest straszny upał (znowu), ale pedałowaliśmy z Markiem po lesie, nie czuło się. Chyba ostatnio mam jakąś obsesję. Kiedy widzę umięśnione, wysportowane osoby, którym brzuchy nie utrudniają życia...zawiść, normalna ludzka zawiść O:-). To kwestia estetyki >:D Chcę oglądać piękny świat, a nie cycatego słonia w lustrze i stada słoni dookoła! Oczywiście mam większe problemy, ale dzisiaj o tym O0
-
tez się sobie obecnie nie podobam /tak pięknie,lekko było od grudnia do kwietnia tym bardziej że było można schudnąć/ u mnie brak konsekwencji , lubię zjeść np.po przyjściu z pracy/to moja zguba/,ruch jakiś tam mam ale to za mało ,słodycze odstawiłam ,od każdego poniedziałku obiecuje sobie zmiany jadłospisie i ruch ,ruch ;D
-
Dziewczyny nie narzekajta. Każda na swój sposób urocza. Ten cycaty słoń, całkiem całkiem, a Madziu ty w sam raziczek. Brzuchy i tak nam będą sterczeć, kto by dziennie katował się i robił z 500 brzuszków (dałoby to efekt :-\ ale za jaką cenę).
A co do bóli głowy to w ostatnim Zwierciadle wyczytałam, ze pomóc może wypicie dużej ilości wody (co najmniej 1,5 l). A tak poza tym kontynuując temat wody, powinniśmy pić jej co najmniej: połowę tego, co wyjdzie z oddzielenia wagi naszej/20. Np. ja 60/20 = 3 l (ogólna ilość płynu na dzień) i w tym bezwzględnie połowę ma stanowić woda. Żadne tam piwka, bo one zakwaszają. To też z ostatniego Zwierciadła..
Niestety piję mniej niż połowę, tego co powinnam :(
-
Brzuchy i tak nam będą sterczeć, kto by dziennie katował się i robił z 500 brzuszków (dałoby to efekt :-\ ale za jaką cenę).
od brzuszków brzuszek właśnie nie chudnie ;) czeba spalać tłuszcz, to i z brzucha zejdzie, a to tylko aerobami (bieganie, rower itp); a brzuszki to na wyrzeźbienie ;)
-
Polecam bardzo (ponoć :P) skuteczny 4-minutowy trening tylko 3 razy w tygodniu - tabatę :D Fajnie mi się ogląda na you tube >:D
-
Perła, aleśmy się zgrały - pooglądałam sobie focie i "zachęcona" wyglądem własnym wczoraj poćwiczyłam sobie z młodszą_młodą. ona swoje podskoki, wyskoki i przeskoki, a ja trochę z chodakowskiej na brzuch. dziś rano z trudem obracałam się w łóżku na drugi bok... jacieeee, mogę sobie wszystkie brzuchowe mięśnie policzyć... nie, nie widać ich spod sterty tłuszczu, za to czuć jak jasny_gwint! ale_ale to jedyny rodzaj bólu, przy którym jestem sadystką - podoba mi się, ba, lubię go wręcz! ma w sobie to coś! ;D
aquila, czy do tych aerobów_w_nawiasie zalicza się też paczenie na one?
-
żeby pacząc spalić tyle samo tłuszczu co biegając, to czeba by było bardzo intensywnie i długo paczeć, myślę, że po 50 latach takiego paczenia jakieś parę cm z brzucha mogłoby ubyć ;p
-
Odchudzanie przez patrzenie...To coś jak masaż wzrokiem, który wymyślili moi koledzy >:D
-
można stać przy ścianie z uniesionymi raczkami i tez chudnąć w oczach ztx
-
albo se lustro odchudzające zawiesić...
(wiecie jakie my z mag pikne byłyśmy i jakie chude na malcie, tam koło tych luster? może zdjęcie wstawi, jak ją ładnie poproszę, bo domina nam zrobiła)
...a gdyby tak oprócz paczenia_z_uniesionymi_ręcami dodać intensywne mruganie rzęsmi, to się szybciej niż w te 50 lat schudnie, c'nie?
...ale pewnie i tak za długo... no nic, trudno, w takim razie bendem rzeźbić tłuszcz. i pocieszać się, parafrazując luśkę, że jedni mają karoryfer, a inni bojler... równowaga musi być
-
(http://emoty.blox.pl/resource/bezradny.gif)
-
Metka ta tabata od hamaczka, to jest czad! Idę do odchudzającego zrobić wklejki...
-
znalazłam, pierwsza od góry (prowadzi Natalia Gacka) - 4 minuty, inne były dłuższe. zrobiłam jedną serię (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0swoon.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/) (zmodyfikowałam ją letko, bo bym nie dała rady), na drugą popatrzyłam... łomatkoalemamzadyszkeee ::((
-
Wkleiłam właśnie tę miszczynie Gacek...lećta i odchudzajta się!!!
-
jakie "lećta"?! a Ty to niby dzie zostajesz, hę? >:(
-
Bo ja metuś teraz przetańczyłam płytę ELO...kurcze, nic mnie tak nie stwia psychicznie na nogi. A teraz uwaga...tabata :0ulan:
-
Ja pierniczę ::((
-
ale się odchudzata radośnie i wspaniale
idę coś zjeść dobrego to też do odchudzających się dołącze,
a do rzeźbiących to w każdej chwili i brać przykład powinnam
-
nerwa złapałam okrutnego ,zaraz rozpirzę pocztę polską >:(
-
Bo :o
-
Madzia ja wczoraj miałam ochotę zrobić to u nas! >:(
-
Bo Madzia wysłała mi bluzkę pozostawioną w Bystrej, a nasza poczta stwierdziła, ze takiego adresu, nie ma. Jutro moje Bejbi będzie w Radomiu...bez łachy Poczto! :P
-
C:-)
-
nerwa złapałam okrutnego ,zaraz rozpirzę pocztę polską >:(
Madziu poczta sama się rozpirza. Skoro tak działają, znaczy wciąż za mała konkurencja.
A cieszyć się trzeba, że bluzka nie zginęła :)
-
kurcze ale za przesyłkę zapłaciłam 11 zl /priorytet / a dzisiaj za zwrot paczkę do mnie chciał pan 10 zl i nic nie umiał wytłumaczyć ani dać pokwitowania zapłaty która wynosiła na druczku 9,5 zl wiec upomniałam się o 0,50 gr ,zadzwoniłam na pocztę a pani żebym reklamacje złożyła ,wszystko opisała i pan listonosz może na urlopie jest i nowy nie zna adresata ,k... porzucałam sobie z Perła telefonicznie bo mnie szlak jasny trafił /grzecznie powiedziane /. Perła dostałam sms od M jutro rano odpisze i się umowie ale poczcie nie daruje 20,50 o nie
-
K...gdybym to przewidziała, wolałabym se kupić nową bluzkę... Marcy dziś tę sprawę elegancko z Tobą załatwi, ale Poczta przesadziła. Tym bardziej, że adres był prawidłowy.
-
mi nie chodzi o kasę ale o fakt że poczta polska jest nierzetelna ,naciąga ludzi ,dlaczego musiałam zapłacić 2 razy za przesyłkę i ja mam to wyjaśniać ,pani naczelnik jest tylko w pracy do 14 ,ja muszę się dostosować do niej ,ja muszę opisać cala historie w ramach reklamacji ,już właśnie ją opisałam i idę za chwile zanieść na pocztę ,Perła to nie chodzi o to żebyście ze mną elegancko załatwiały i te pieniądze ,czy nową bluzkę ,tylko o uczciwość,wiarygodność instytucji ,za wszystko trzeba płacić to niech będzie wykonywane sumiennie .Napisałam sms M .
-
No to zapowiada się spektaklu akt drugi :) Madzia kontra Poczta...Obyś nie poległa w tym boju dzielna Xseno wojowniczko! :0ulan: I wyrwij im tę drugą opłatę z gardła, to jakieś kur...two jest!
-
mi nie chodzi o kasę ale o fakt że poczta polska jest nierzetelna (...) o uczciwość,wiarygodność instytucji ,za wszystko trzeba płacić to niech będzie wykonywane sumiennie .
dokładnie! mnie niezmiernie wkurza nasz listonosz, nie dość, że komentuje nadawcę (o, a do męża to dziś z firmy XY przyszło, (albo ze zgrozą) a tu z... sądu), to jeszcze nie chce mu się doręczać poleconych (pewnie, po co się wspinać po schodach, wszak ja aż na pierwszym piętrze mieszkam!), tylko od razu wrzuca awizo do skrzynki. mało tego, ostatnio było z datą z poprzedniego dnia, z godziną w której byłam!!! w domu - i tamtego dnia, i poprzedniego byłam, bo czekałam na przesyłkę. nawet do domofonu nie zadzwonił. jak poleciałam na pocztę, miła pani w okienku też mi doradziła, żebym skargę napisała ("no, bo pan K tak robi, nie pani pierwsza") i zaniosła ją na pocztę główną w godzinach określonych, do określonej osoby - bo ja k... nie mam co robić tylko na drugi koniec miasta zasuwać!
no dobra, nie drugi koniec, tylko ścisłe centrum, gdzie nawet połówki auta nie da się wcisnąć, nie mówiąc o całym >:( tak czy inaczej nie mam na to ani czasu, ani ochoty - pracuje? pracuje. to powinien swą pracę wykonywać sumiennie, zakresu jego obowiązków to nie przekracza
-
Poczta jest okropna.Wysłałam koleżance paczke na urodziny dołożyłam 100€ które umieściłam w bombonierce.Oczywiście zginęło.Dzwonie na pocztę ze skarga a pani mnie informuje,że nie wolno wkładać do paczek pieniedzy.Pytam się a czy nie jest tak ,że nie wolno okradać paczek?Skarga nic nie pomogła a ja sie nauczyłam nie wkładac nic wartościowego. ::((
-
reklamacja złożona ,trza czekać do 14 dni ,się ustosunkują C:-),Perlistej cora uśmiech mamy ,głos mamy i milutka ,skromna :D
-
No paczta...milutka i skromna. To moje dziecko było? :D
-
Perlista no i bój z Poczta Polska wygrałyśmy ,reklamacja uznana za uzasadnioną i wyniku postępowania reklamacyjnego stwierdzono nieprawidłowości w realizacji przesyłki ,zwrócą mi koszty wciągu 14 dni i jeszcze przepraszają i zapraszają do korzystania z ich usług ,no proszę a odwołanie mogę tez wnieść od tej decyzji ztx
-
Buziaki! Włażę tu po 10 dniach bez kompa..mam dwa dni na przesiadkę na następny plener. Zajeżdżę się tym malowaniem, ale jak się postanowiło być malarką... >:D
Madziu, brawo! Grzeczna Poczta, bardzo! To przykład, że trzeba walczyć o swoje!
-
Ze tak klasykiem polece:
Boj sie boga, wreszcie jestes!!!
-
Dziś mam siłę podczytywać tylko...Padam na twarz. Jestem po krótkiej, ale zawsze podróży, a tu przepakowywanie, pranie.
Betty, buziaki :-* Ty też znikałaś na dłuższe momenty ;D
-
Perło, a w jakim kierunku teraz wybywasz?
-
Szkoda, że na krótko :-\
-
Okolice Nowogardu mag....Gdzieś mega daleko >:D
-
Perła pochwal się owocami pleneru :-*
Nie przesadzaj z tym "mega daleko" :)
-
Jak wrócę z Drawsko-Pomorsk. Zrobie foty i spróbuję :)
-
Perła trafisz w bardzo piękne okolice.
-
Noooo... :) Cieszę się, jak dziecko, bo nigdy nie byłam tych okolicach! Raz w dzieciństwie w Szczecinie, to się nie liczy...Więc mam takie uczucie, jakbym jechała na wycieczkę zagraniczną! Zobaczcie... jeżdżę, jak szalona. W ogóle nie ma mnie w te wakacje w Łodzi. Plenery, to cudowny wynalazek, płacisz obrazem (lub dwoma) za turnus i korzystasz z życia. Można? >:D A jeszcze czeka mnie CHYBA tygodniowy wypad na Chorwację...no i Bieszczady tęsknią >:D
-
Szalona_Perła :-* :-* :-*
-
Szalona_Perła :-* :-* :-*
z wiatrem we włosach... ztx Pozazdrościć... :)
-
Noooo... :) Cieszę się, jak dziecko, bo nigdy nie byłam tych okolicach! Raz w dzieciństwie w Szczecinie, to się nie liczy...Więc mam takie uczucie, jakbym jechała na wycieczkę zagraniczną!
Z okolic Nowogardu do Szczecina jeszcze kawałek. Czy planujesz dojechać do Szczecina. Jeśli tak, to serdecznie zapraszam, pokażę Ci najmniejsze (chyba) miasteczko w Polsce Nowe Warpno, gdzie z pewnością znajdziesz inspiracje do obrazu. Połazimy po Szczecinie. :)
Wczoraj odjechali od nas O. teściowie z Wrocławia. Też w tych zakątkach nie byli i byli zachwyceni. Nawet zamierzają w przyszłym roku tu przyjechać, by spędzić urlop rowerkowo z metą w Nowym Warpnie i jeżdżeniem również po Niemczech.
Fajne Perło masz wakacje :oklaski:
-
Ja krótko, Perła!:
1. A gdzie Ty konkretnie w Chorwacji CHYBA będziesz?
2. Czy płyta ze zdjęciami doszła?
3. ... i oby Cię wena malarsko/artystyczna nie opuszczała - nie tylko w tym drawsko-pomorskim :)
-
Rany Julek załapałam neta!:) Jestem w Strzelewie, 12 m od Nowogardu...Dano ze Szczecinem nie dam rady. Maluję i jeszcze raz maluję.Ne ruszę się stąd.
Sasky..dokąd jadę napiszę po pierwszym. Całuje Was mocno. Ale mam wenę! Dawno nie czułam się tak dobrze i tak dobrze mi się nie malowało :)
-
i tak trzymaj kobieto!!!!
-
maluj maluj
będzie następna wystawa :)
-
:oklaski: dla Twojej weny :-*
Ciut żal że się nie zobaczymy :( ale rozumiem Cię. Korzystaj z weny i niech ona Cię na trwale odmieni, byś nie wpadała w doły :-*
-
czymaj ,czymaj ;D i maluj / wena to zasługa bluzki/ :D
-
Muszę zrobić "domówkę".Taki wernisażyk w moim ogródku, czy na chacie...Wy "całą masą" u mnie w domu, nawet mi się ta koncepcja podoba O0 Maluję obraz dziennie (tzn.podmalowuję, szkicuję), zaczynam, starsze wykańczam (niektóre dosłownie). Robię też coś nowego...wymyśliłam farabowanie papieru i klejenie z nich kolaży na kartonie.Potem w passepartou, za szybę...Normalnie cud miód akwarele mam teraz, jestem najbardziej zajebiście dla siebie krytyczna, a to nawet akceptuję >:D Napradę poczułam, że mam swój czas. Buzi
-
Perła :oklaski: :-* ... pracuj jak sprawia Ci to taką radochę.
-
A ja spakowana do drogi.Bardzo się cieszę.Dziś zaliczyłam kolejna herzeptynkę ( wg wyliczeń zostały cztery).Zaliczyłam ròwnież EKG i USG serca.Niestety tu mniej radośnie stwierdzono niedomykalność jednej zastawki.Po powrocie muszę zaliczyć kardiologa ::((
Ale to po powrocie teraz P O L S K A ztx ztx ztx
-
Muszę zrobić "domówkę".Taki wernisażyk w moim ogródku, czy na chacie...Wy "całą masą" u mnie w domu, nawet mi się ta koncepcja podoba
Mam śpiworek i materac; jestem gotowa ztx
Napradę poczułam, że mam swój czas.
I tak trzymaj. I korzystaj. I_w_ogóle ztx
-
Perła :-*
-
Perło, niech ta dobra wena Cię nie opuszcza :)!
-
chwilo trwaj
:-*
-
Napradę poczułam, że mam swój czas.
Bardzo mi się to zdanie podoba, bardzo :oklaski:
-
Jestem w domu...Wracałam sobie dwa dni m.in.przez Kaszuby. Fotorelacja z wizyty u Gosik na Fejsbuku. No więc tak...jak wiecie załapałam dobrą fazę, rozmalowałam się i mam wrażenie, że była to kwestia fajnych ludzi i przepięknego miejsca. Po przyjeździe do Strzelewa natychmiast zostałam zgarnięta na biesiadę pod jabłoń i myślałam, że się integruję z plenerowiczami. Okazało się, że to poznański Kwartet Yorgi..tak więc rozpoczęcie pleneru odbyło się koncertowo, do białego rana >:D Potem było już tylko lepiej O:-)
Chwaliłam się tutaj wyjazdem do Chorwacji...jednak nagle! Okazało się, że nowo poznana koleżanka wybierająca się na super wypasiony plener w Czarnogórze...straciła kompana podróży, bo zakręcony malarz ma nieważny paszport! Domyślacie się, co było dalej. Propozycja, konsternacja i...zmiana planów :D Przyjaciółki z Cisnej powiedziały mi, że w ogóle mam się nie zastanawiać! Kontakty, malowanie, luksusowy hotel nad morzem! I płacę za 10 dni w niezwykle pięknym kraju tylko jednym obrazem!!! Życie jest piękne! W sobotę wyruszam do Krosna, a potem walimy we dwie do Serbii, tam międzynarodowe towarzystwo wsadza się w autokar i hajda! No...gitara, co nie?! ztx
-
ale super! po Twoich opisach żałuję, że nie mam talentu ::) rozwijaj się, Perło_kochana, i korzystaj z życia ile się da! :0ulan:
-
Pięknie :-*
Chciałoby się powiedzieć chwilo trwaj ztx
-
kurna taka to se pożyje :0ulan:
dlaczemu się nie urodziłam artystą >:(
-
Co Ty...tego się człowiek uczy. I nie wmówicie mi, że nie. Ja miesiąc temu byłam drętwa w porównaniu z ostatnimi obrazami. Tylko ćwiczenie.. bo przecież ętelegęcja mi nie wzrasta >:D
Kurde, jak te wszystkie Wasze wątki przeczytać? Popróbuję, ale już muszę się pakować, szykować w ten świat daleki.
-
kurna taka to se pożyje :0ulan:
>:(
no,
a jeszcze robi to co lubi/kocha i jej za to płacą :P urlopem w Czarnogórze
-
Perło nie bądź taka skromna :-* Talent się ma, albo nie O0
A co innego jest wykorzystać ten talent i go rozwijać poprzez naukę, ćwiczenie, doskonalenie :0ulan:
A nie wybaczalną rzeczą jest nie wykorzystać danego nam talentu >:D
Wszystko się jakoś poukłada, a Ty jedź, korzystaj z reszty lata, z natchnienia i dziel się z innymi swoim talentem :-*
-
kurna taka to se pożyje :0ulan:
dlaczemu się nie urodziłam artystą >:(
xhc oplułam monitor xhc
Perło - nieustająco - za życie ztx
-
grunt to się w życiu dobrze ustawić ;D,piękna ,zdolna i będzie bogata ztx
-
(...) na super wypasiony plener w Czarnogórze...straciła kompana podróży, bo zakręcony malarz ma nieważny paszport! Domyślacie się, co było dalej. (...)
... dalej, to dopiero będzie, no nie? ztx
Pakuj wenę do walizy, za resztę ... zapłacisz obrazem ztx
Pozdrów Montenegro
(ciekawam, gdzie traficie, sporo tam malowniczych krajobrazów, zabytków, a i pewnie pogoda jeszcze łaskawa będzie...)
-
Igalo..niedaleko do tej Chorwacji, Dubrownik na pewno zaliczymy :)
-
:oklaski: Super,tylko pozazdrościć :) Życzę cudownych plenerów i owocnego wyjazdu,oraz niezwykłych relacji po powrocie!!!
-
Korzystaj na maksa...miłego...owocnego...przyjemnego...szalonego pobytu...Buziaczki :D
-
Podobno mężczyźni w Czarnogórze sa najpiękniejsi w Europie O0 Czy któraś może to potwierdzić?
-
po mojemu wcale nie
no i niestety kobiety w ich kraju są traktowane jak osoby niższej kategorii - z doświadczenia własnego pisam
-
b-angel a skąd u Ciebie doświadczenia z Czarnogórzanami ??? Zaciekawiłaś mnie :-*
Perła nie przejmuj się wszędzie są wyjątki >:D
-
Potwierdzam za Aniołem - w Czarnogórze fajna jest przyroda, jaskinie, góry, morze, zatoki…. dużo cudnych rzeczy tam jest. Ale nie faceci ;D I zaprawdę - nie są nawet przystojni….
dopisek - przypomniałam sobie 8) Jednego fajnego tam poznałam; w dodatku przystojny był :D To Polak pracujący w Kotorze ztx
-
Przepraszam, że pisałam głównie u siebie...nie miałam czasu pisać w innych wątkach, ale czytałam. Jutro już wyjeżdżam i same czytałyście jaki zachwyt budził we mnie ten plener. Niestety padł na to wszystko cień...Moja 16-letnia kocica nie daje rady. Wczoraj byliśmy u weterynarza i okazało się kicia ma niewydolność nerek... i że nie mogą jej pomóc! I że będzie cierpieć itd...itp. Kurwa...i że powinniśmy ją uśpić. Leżę teraz z nią, wtuloną we mnie i ni ch..nie podejmę tej decyzji. Ale wyjeżdżam, a Marek mówi, że nie pozwoli jej na mękę..więc... Kurwwwwaaa!!!
-
Perło, a Ty chcesz żeby cierpiała :(
-
Chcę żeby żyła!!!
-
Perla spoko, kocica sobie bedzie biegac po innych terenach, bedzie jej dobrze.
-
no i jak zawsze to samo. ktoś odchodzi, a najbardziej cierpią ci, którzy zostają... ech... tulam mocno :-* mimo wszystko - udanego plenerowania
-
Perła...(http://emots.yetihehe.com/1/pocieszacz.gif)
-
Chcę żeby żyła!!!
Perła praw natury nie zmienisz. Nasze psiaki, kociaki żyją dużo krócej od nas :-\
Chyba że żółw xhc ale tego nie przytulisz i Ci nie pomruczy :-\
Przeżyłam śmierć swoich kilku psiaków. Jednego z nich, mimo że tatuś myśliwy, to brat musiał zaprowadzić do uśpienia, bo biedak nie jadł, nie widział i ledwo powłóczył nogami. Żal było patrzeć :(
Udanego pleneru :-*
-
:) nocą rzeczy się trzepocą… ;D
-
:-*
-
no Perło, znajszłaś się :)
skrobnij parę literek, dobrze u Ciebie?
-
Znajszłam sie częściowo. Trochę łapię neta tu na wsi kieleckiej.. To już czwarty plener, gonię resztkami sił. Ileż można malować i pić? :) W sobotę skoczę na kilka dni w Bieszczady, prosto stąd. Nie wiem...jakoś Łódź mi nie po drodze. Marek zajęty swoją robotą, Marcelina w Krakowie, kota nie ma...aż się chce wracać. Ale jak już się to stanie, dam radę.. poustawiam swoje sprawy i może przeżyję tę jesień w mieście :) podczytuję Was, ale coś z pisaniem nie teges. Nie bardzo jest czas na komputer na takich imprezach. Za jakie dwa tygodnie może wrócę do większej aktywności. Buzi
-
na razie siedź tam, jak Ci dobrze, ale w ogólności, to wracaj. do łodzi się wybieram w drugiej połowie listopada. służbowo, ale nie szkodzi ;)
a jak tam tabata na tych plenerach? dalej dajesz radę?
:-*
-
gonię resztkami sił. Ileż można malować i pić? :)
xhc xhc xhc
:-*
-
Perło to nie pij (chyba że wodę perlistą) a tylko maluj :-*
-
Buzi Perlista :-*
-
No...dzisiaj , to żem się napiła ! Gospodarze tej agro w Celinach mają pełno dyplomów za kultywowanie tradycji kulinarnych w regionie. Żarcie niesamowite i popitka również. Pierwsze miejsce za nalewkę (w Kieleckim i Piotrkowskim), a ta nalewka leje się tu od tygodnia strumieniami :) Dziewczyny , trzymajcie kciuki, żebym to przeżyła :D
-
No to jest ciężko ;D Trzymaj się jakoś ;D
-
A masz zapasową wątrobę ....
-
wykradnij przepis na nalewkę
-
A jeszcze lepiej, to w trosce o wątróbkę, weź na wynos i przechowaj do naszego najbliższego spotkania >:D
-
Perłowata widzę że wreszcie wrócona jesteś ,napisz słonko gdzieś bywała ,coś robiła ciekawego :D ,ja tęskniłam za Cię :-*
-
Madziu..Jestem w jesiennej formie. Nie wiem do końca, co jest grane. Nie będę tu smędzić, bo już na plenerze usłyszałam,że chyba użalam się nad sobą...A ja naprawdę słabo sobie radzę...zwłaszcza w tej Łodzi, która odbiera mi energię. Dziś wybieram się na joge z "naszymi" laskami, przełamuję fale :) Marcelina wyjechała do Krakowa...to pogłębia mój smutek.
-
kurrrrr... zapiał! no i czego żeś do tej warszawy nie przyjechała?! młodą_perliczkę trza było brać pod pachę, byśmy Cię ustawiły! oj, Perlista, Perlista...
za miesiąc jestem w Łodzi. skopię Ci ten Twój odchudzony odwłok, bez obawy!
-
He, he..jak ja tu w Łódce zostanę do listopada, to będzie cud. Warszawa z Wami dałaby mi ukojenie na kilka godzin, a potem... Ale może warto walczyć o chwile radości?Metko, no nie mogłam przyjechać. A tak w ogóle...przyganiał kocioł garowi. Heh >:D
-
Jestem w jesiennej formie.
Perło, jesień nie jest taka zła. Nie wiem, czemu autorowi wiersza, którym się dzielę, kojarzy się z kolorem śliwkowym, czyli z naszym :)
Dzień w kolorze śliwkowym
Po czerni jeżyny
Po liściu kaliny
- Jesień, jesień już
Po ciszy na stawie
Po krzyku żurawi
- Jesień, jesień już
Po astrach, po ostach
To widać, to proste że
- Jesień, jesień już
I po tym że wcześniej
Noc ciągnie ze zmierzchem
- Jesień, jesień już
Ach, ten dzień w kolorze śliwkowym!
- Berberysu i głogu ma smak...
Stawia drzewom pieczątki
- Żeby było w porządku
Że już pora
Że trzeba iść spać...
A my tak - po kieliszku, po troszeczku
Popijamy calutki ten dzień
- Próbujemy nalewki
Z dzikiej róży, z porzeczki
Żeby sprawdzić - czy zima
To wypić się da?...
- To się w głowie nie mieści
Że tak szumi szeleści
Tak bliziutko, o krok, prawie tuż
Głębokimi rzekami, pachnącymi szuwarami
Idzie jesień
I prosto w nasz próg...
- Ale co tam! przecież taka jesień złota
Nie jest zła!
- Ale co tam! Przecież taka jesień złota
Niechaj trwa...
Leszek Długosz
-
Oooo, fantastyczne Dana, dzięki.. Ale Ty wiesz, co mam na myśli używając skrótu "jesienny nastrój". Dziś polepszyłam sobie nastrój...przed chwilą wróciłam z jogi. No, tego mi było trzeba :) Ewas mnie wyciągnęła.. Dzięki!
-
Ja lubię jesień... zwykle lubię. Wrzesień i październik były zawsze dla mnie miesiącami najbardziej kreatywnymi.
Teraz jest jednak inaczej... Nie mam czasu na uwolnienie głowy od ... nazwijmy to enigmatycznie - "spraw przyziemnych".
A wczoraj nawet zaliczyłam "doła", kiedy będąc na działce, którą zawsze uwielbiałam urządzać, projektować nasadzenia roślin, uprawiać, dbać... a teraz zdałam sobie sprawę, ze już nigdy tak nie będzie... Działka marnieje, zarasta... A gdzie te kwiaty, owoce?
No i dół_był. Ale wróciłam do normalności. Aby nie mieć dołów - najlepiej nie myśleć ;)
Teraz parę pomysłów zaczynam realizować i to będzie ucieczka od dołów. ;)
Praca to dla mnie lekarstwo na kaca (mentalnego oczywiście ;) )
Perło, może i Ty spróbuj rzucić się w wir pracy jakowejś? Buziak.
PS. Mnie Wawka odbiera energię...
-
Szarlotko...ja mam wrażenie że się...przemalowałam! Zaliczyłam cztery plenery, a na tym czarnogórskim, to wiecie...napinałam dodatkowo firany, bo w końcu reprezentowałam kraj ojczysty, co nie? >:D Za dużo, za intensywnie, po prostu przegięłam. Tak wiec...Bez twórczych działań dupa i z nadmiarem również. Złoty środek, to chyba słuszna droga. Mnie Łódź odbiera energię...
-
Reprezentowałaś ojczyznę naszą? No to ho ho stres :)
Ale mimo wszystko takiego plenerowego maratonu Ci zazdroszczę :)
Jak kiedyś malowałam, to na przemalowanie pomagała mi zmiana narzędzi ;)
Czyli przeskoczenie z akwareli na olej , z oleju na pastel... albo z malowania na fotografowanie lub odwrotnie.
Na moje "zmęczenie materiału" - to działało pozytywnie, odświeżająco i regenerująco.
-
Niestety...u mnie był i olej i akwarele i kolaże...Leżę i kwiczę. A z tym reprezentowaniem ojczyzny...to wiesz, puszczam oko ;) Ale fakt, byłyśmy we dwie i cały serbsko-chorwacko-czarnogórski świat patrzył nam na blejtramy :D
-
He he no to Cię zaskoczę... :D
Jak zablokowałam się na twórczość plastyczną, to otwierało się przede mną okienko twórczości "literackiej" xhc
Oczywiście całkiem amatorsko to traktowałam, ale... trochę wierszydeł i opowiadań w szufladzie mam ::((
Mam taką naturę, ze muszę coś robić, bo inaczej za dużo myślę i doły zaliczam >:D
I porządki domowe, ani inna robota dla porządnych kobiet mi nie pomaga, wręcz odwrotnie 8) >:D
-
Perło droga :0ulan:
odblokować ciem? (http://emotikona.pl/emotikony/pic/dzikus.gif)
-
Diałalność literacka powiadasz...no, ja wczoraj też coś po nocy pisałam. I jeszcze śpiewam a chórze :D Widzę, że my bratnie dusze i że zamiast w tłocznych miastach, na jakiej wsi powinnyśmy mieszkać. Co do porządków...właśnie odgruzowuję pracownię ( inaczej nie można tego nazwać), każdą fiszkę, zdjęcie, papierczek biorę w łapy.Przekładam, segreguję... WSZYSTKO wywołuje wspomnienia i trwa, trwa...Tym też jestem wykończona. Znalazłam się w jakieś kapsule czasu, zamkniętym obiekcie, gdzie przeskakuję z jednego skrawka życia w drugi. Mam ochotę zgarnąć to do kosza, ale to jakiś mój...krwioobieg. Tak, te wszystkie porządne roboty, porządnych kobiet nie przynoszą ulgi. Wczoraj przerabiałam jabłka i jeszcze większego doła załapałam w kuchni.
O andzelas..jak odblokować? No jak?
-
O andzelas..jak odblokować? No jak?
bejsbolem na ten przykład (http://emotikona.pl/emotikony/pic/dzikus.gif)
-
A bejsbolem...No jasne! Zapomniałam o tej prostej, a jakże skutecznej metodzie! Wal, śmiało wal, bo już tracę nadzieję, że coś bardziej wyrafinowanego zadziała :D
-
hmmm... to może zamiast pojedynczego bejsbola - po prostu "kocówa", taka cało_forumowa >:D
a jakby nie to o kotach trochę śmiechu https://www.youtube.com/watch?v=8yC2ICS_8OM
na prawdę śmieszne - mojego męża trudno czymś rozśmieszyć, a tu się udało ;)
-
Użalając się nad sobą ;) wyjszłam wreszcie na rynek. I jakiś impuls kazał mi min.kupić kaszę jaglaną. I trochę wątróbki (w domu nikt do gęby nie weźmie, wiec wykorzystałam okazję, że dziś singlem jestem). Hm...pierwszy raz w życiu jadłam tę kaszę! Jednak po 50-tce można jeszcze z tyloma sprawami debiutować :) Bardzo mi pasuje! I podobno jest wskazana przy nowotworach (ze wzgl. na zasadowość).To tyle dzisiaj...na więcej aktywności mnie nie stać. Zalegam z książką.
-
No i ciul nic wiele nie na pisze bo mi zaj...li lampkę >:( taką z lampa powiekszajacą ....
K...a m...c... !!
-
Kasza jaglana dobra jest :) Ze wszystkim i na wszystko :)
W sprawie debiutów różnych przypomniało mi się zdarzenie z Zakopca. Na Kasprowym obok mnie przypinał narty około 50-ciu letni (dla mnie wtedy bardzo stary >:D) pan; widać, że trochę nieporadnie, nieskładnie. Odepchnął się kijkami i pojechał. Jechałam za nim. Rany, ale byłoooo… Pędził, przewracał się, wpadał na muldy, narty mu się wypinały, przypinał i dalej, dalej, w dół.
Na samym dole, przy kolejce na wyciąg, gdy ja zjechałam, on już był. Leżący w zaspie. Wstał, poskładał różne swoje części, bo tam czapka, tam kijki… i powiedział: Kq_wa, tyle lat żyłem na świecie i nie wiedziałem, jaką przyjemność tracę :0ulan:
Otrzepał się i ruszył na wyciąg :oklaski:
Perło, a co czytasz?
-
Czytam trzy książki na raz :o Ale to lektury, gdzie można dorwać się do rozdziału, zrobić przerwę i otwierać następną. "Techniki wielkich mistrzów malarstwa ", "Cesarz wszech chorób, biografia raka"( to tłukę powoli, od pół roku...trudne) i no, bedzieta sie śmiały, ale ta ostatnia daje mi dużo frajdy "Dar uzdrawiania, jak wykorzystać swoje naturalne zdolności"...Nie wiem, czy pamiętasz Agawo, wtedy...obiecałam Ci medytację zdrowia :) Wykorzystywałam wiedzę i praktyki z tej książki.
-
to poczekam na tą medytację :)
Czasu ostatnio na czytanie nie mam wcale…, a w zasadzie czytam tylko trudne okropnie i wcale nie rozrywkowe betony zawodowe :( Na nocnym stoliku leży sobie kilka powieści, czekają…
-
Ale ja obiecałam wtedy i zrobiłam! Jak wracałaś spanikowana...No!
-
jesssuuuuu, tyle razy już byłam spanikowana, że nie pamiętam od czego wtedy panikowałam C:-) ale ponieważ ciągle żyję i generalnie mam się nieźle (no, chyba, że znowu wpadam w panikę :P) to znaczy, że medytacja skuteczna :-* :-* :-*
To poproszę o specjalne potraktowanie medytacyjne w sobotę :-X Bo chyba będzie tym razem kiepsko…
-
Miałaś iść do gina...było kiepsko. Dobra, sobota.
-
gin już był
teraz chirurg na mnie czeka; napiszę gdzieś więcej po sobocie
bo w sobotę wspinaczka ekstremalna intelektualna b/z zdrowotna ino zawodowa :0ulan:
-
Ok...pomogę :D
-
:-* :-* :-*
czyli mogę już nie czytać ??? nie przygotowywać się >:D nie zarywać kolejnej nocy C:-) nie zamartwiać się :oklaski:
To chyba sobie winka naleję i pójdę spać :)
-
O, świetny pomysł z tym winem! Wiesz...może bym pomedytowała nad totoloto, jutro do wygrania 9 baniek. Wtedy można Ci będzie kupić te egzaminy, awanse >:D
-
Wtedy można Ci będzie kupić te egzaminy, awanse >:D
eeeeeeeeeeee a gdzie wtedy podziałaby się satysfakcja
-
Tojka dobry zakup zawsze satysfakcjonuje.
-
Perłowata a Ty co tak cichutko siedzisz ? :-*
-
Bo po nocach "sztukę" robię. Właśnie ufarbowałam papiery i wyklejam kolaże. Śpię w dzień. Pojeb...mi się trochę, ja bym teraz tylko w pracowni siedziała.
-
dobrze ,dobrze kochana pracuj pracuj aż garb Ci wyrośnie xhc ,ale bez żartów super jak Twoja pracownia i twórczość daje Ci zadowolenie ,Tobie wszystko można artystko nasza ,pozdrófka :-*
-
Twórz, jeśli pasja cię goni, jeśli czujesz natchnienie! Pokaz cos potem ,chcemy podziwiać naszą artystkę! :-*,
TYlko przy tworzeniu nie pij, nie ćpaj i nie kurz !! ;)
-
:) Tylko popijam >:D Ale kiedy jest się w w tym swoim świecie, to i do tego nie ma za bardzo głowy...I kolejny już raz słyszę ( zresztą, podoba mi się to bardzo), że artystom wszystko wolno.To tak z zasady...z definicji, ma się prawo do większej wolności? Niezła przykrywka...Ewuś, gwarantuję Ci : Tobie tak samo wszystko wolno!!!Nie ma co zwalać na artystów ;) :0ulan:
-
kochanie wolno ,wolno ,ja jestem zbyt zwariowana i wyemancypowana ,troszeczku stabilizacja i niezależność mi się zachwiała ,ale obiecuje poprawę i się nie daje :0ulan:
-
Twórz, jeśli pasja cię goni, jeśli czujesz natchnienie! Pokaz cos potem ,chcemy podziwiać naszą artystkę! :-*,
TYlko przy tworzeniu nie pij, nie ćpaj i nie kurz !! ;)
ale najlepsi artyści to ćpuny, alkoholicy, seksoholicy itd :D
-
i psychole ;D
-
E tam , nasza Perła da radę bez dopalaczy! :0ulan: ;D
Perło ,ze "artystom więcej wolno" to przeczytałam niedawno! Tak podobno powiedział onegdaj W.Allen broniąc Polanskiego. Teraz juz wiemy dlaczego!
Ja artystom na to nie daję przyzwolenia. TYlko ciebie i tak to nie dotyczy!
No nie rozpraszaj się , twórz, twórz! :-
-
Momentalnie mogę podłączyć się pod te wszystkie, tego...patologie :) Bo to życie z tym rakiem takie nudne ;D
-
Ty to weź spakuj dupke i na wystawę przybądź do R ,przewietrzysz się kulturalnie :D
-
Będę u córki w Krakowie...
-
Perło z jakim rakiem? Ty nie masz raka!!! Jeśli miałas kiedys trądzik czy katar to mówisz o tym w czasie teraźniejszym??? >:( no!!!!!
-
Eeee, nie wygłupiajmy się. Nie czarujmy. Dlatego warto wyciskać życie, nawet jeśli ogół uzna to za patolodży, bo mało czasu >:D
-
Żeby wyciskać z życia ile się da, to dobre dla wszystkich chcących to robić :0ulan:
Natomiast z tym czasem, to nie do końca jak piszesz. Możemy po doświadczeniu choroby cenić życie bardziej niż wcześniej, ale to też nie reguła >:D
Natomiast pewnikiem jest, że najwięcej ludzi umiera, nie z powodu wszelakich chorób, a ginie w wypadkach i co oni mają powiedzieć, nie zdążyli nawet o tym pomyśleć, że mają mało czasu ::((
Kochana Perło, twórz ku radości swojej duszy i naszych oczu :oklaski: :-*
Z tym nocnym kuszeniem i spaniem nawet do 11-nastej mam podobnie do Ciebie, a do artysty mi baaaardzo dalko :-\
-
Mam wystawę w Radomsku, 6-go o 17.30 w Muzeum Regionalnym...wsadziłam zaproszenie na fejsa, bo tu muszę pokombinować, może się wreszcie nauczę. 8) To zbiorówka, z jeszcze pięcioma osobami, więc nic takiego. Informuję, gdyby która była przypadkiem w tym mieście. Ja jeszcze nie wiem, czy dojadę, może się mignę (umiem dbać o interesy, co? ).
Was, to mam ochotę zaprosić na elitarny (tylko dla Amazonek) wernisaż u mnie na chacie. Tylko kiedy?!!! Z dwudniową popijawą i zabawą :D
-
Perłowata
Aleś se wymyśliła :P
Skreśl trzy litery i ... publikę będziesz miała zapewnioną.
-
Was, to mam ochotę zaprosić na elitarny (tylko dla Amazonek) wernisaż u mnie na chacie. Tylko kiedy?!!! Z dwudniową popijawą i zabawą :D
zaproszenie przyjęte ;D
-
No i git...Najsampierw muszą zejść prace z dwóch wystaw. Może coś w karnawale? I jeśli z żarciem pomożecie >:D
-
pomożemy >:D
-
Was, to mam ochotę zaprosić na elitarny (tylko dla Amazonek) wernisaż u mnie na chacie. Tylko kiedy?!!! Z dwudniową popijawą i zabawą :D
Łaa ztx !!
Tylko dlaczego ja zawsze mam daleko >:( ... z tej mojej prowincji (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0dash2.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
Parabolka, zaproś nas do siebie, będziesz miała bliżej ;)
Perła, trasę do radomska już oblukałam. 2 godz. autem, raczej nie za bardzo realne... szczególnie, że dziś rozwaliłam 3 auta... ale w sumie do łodzi też autem by mi było najlepiej... szczególnie z pomocą żarcia >:D no zobaczymy jeszcze jak to wyjdzie :-*
-
Parabolka, zaproś nas do siebie, będziesz miała bliżej ;)
xhc
-
szczególnie, że dziś rozwaliłam 3 auta...
jak to?
-
szczególnie, że dziś rozwaliłam 3 auta...
jak to?
Właśnie :o Sama nie śmiałam pytać >:D
-
szczególnie, że dziś rozwaliłam 3 auta...
jak to?
Właśnie :o Sama nie śmiałam pytać >:D
grała w GTA ??? :P
-
metko, najważniejsze, że tylko jedno było Twoje ;D
-
otóż to! i wygląda na to, że z tych wszystkich wyszło najlepiej! Perła (bo mamy takie samo ;D ), możesz spać spokojnie, porządne jest. przywaliłam zdrowo, po dźwięku myślałam, że wszystkie, a szczególnie to środkowe, do skasowania pójdzie, ale okazało się, że nie jest tak źle. najważniejsze, że strat w ludziach nie ma!
pewne jest, że prędkości nie przekroczyłam, był sznurek, miałam trochę odstępu z przodu. dwa przede mną stanęły, bo chciały skręcić w podporządkowaną, a ja nie byłam w stanie zahamować! moje auto zatrzymało się na tym przednim, a ono rąbnęło w jeszcze wcześniejsze i wszyscy razem znaleźliśmy się na środku skrzyżowania...
na drodze wszystko załatwione było kulturalnie, nikt nie trąbił, inni kierowcy zaczekali aż się ewakuujemy na jakieś pobocze, nikt mnie nie opieprzał, z resztą fajni studenci byli i w jednym, i w drugim, nawzajem się pytaliśmy czy nic nam się nie stało itd. w pierwszej chwili nie umiałam wysiąść, normalnie szok. co innego śmiać się z mojego "talentu" do parkowania, a co innego taki wyczyn... teraz już się nie trzęsę, ale wróciłam do domu i spałam cały dzień.
meciątko spóźniło się do szkoły (bo wiozłam ją właśnie) i była blado-sina i trzęsąca się. pani zaprosiła mnie na lekcję, żebym ją na kolanach trochę potrzymała i żeby się uspokoiła. po kilku minutach wyszłam, było ok. tylko zamknęła się w sobie i rozmawiać o tym nie chce :-\
prawdę mówiąc nie mam ochoty na jeżdżenie już wcale. ale wiem, że muszę. jak się teraz nie przełamię, to do końca życia będę się bała
edit: aquila, mimo wszystko do GTA jeszcze mi trochę brakuje ;)
a do kompletu napiszę Wam, że w tym samym czasie (no, 1,5 godz wcześniej) miał zderzenie czołowe chłopak z pracy mojego małża. zginął na miejscu, 33 lata. "na żywo" oglądał to kolega mojego kumpla (do którego na ratunek dzwoniłam z pobocza, bo szanowny nie odbierał)
-
Ojejej ::((, biedna mecia i meciątko :( Ale dobrze się skończyło i to najważniejsze, no i to tylko stłuczka - nic wielkiego. :-*
-
oj, kobieto, to tylko taki chrzest na prawdziwego miejskiego kierowcę był
Ty sobie poradzisz, ale meciątka bardzo szkoda, że tak przeżywa
przypomniał mi się mój chrzest
był 2 maja, ja w mocno zaawansowanej ciąży (rodziłam 20 maja), w maluchu (się zmieściłam, ino bokiem troszku musiałam siedzieć, coby się kierownica kręciła :D ) podążałam do ZUS-u z dokumentami (firmę wtedy miałam)
z podporządkowanej wjeżdżam na ulicę z pierwszeństwem i jadę sobie grzecznie lewym pasem
a tu nagle ni z tego ni z owego jakaś blondyna maluchem wali prosto we mnie
se zaczęła skręcać w lewo z prawego pasa hehe blondyna :D (dodam, że wtedy ToJa blondyną nie byłam akuratnie)
noooo i se skręciła w mojego malucha
dobrze, że było miejsce i ciutkę odbiłam w lewo, bo by mnie staranowała :D
jakeśmy wysiadły z maluchów (a ja z tym wielgaśnym brzuchem), to wszyscy też byli bardzo mili
a szczególnie przystojny pan z dużego fiata, który bardzo się przejął moim stanem
Chyba mu wtedy nie podziękowałam, co niniejszym czynię teraz
hehe
-
Parabolka, zaproś nas do siebie, będziesz miała bliżej ;)
xhc
Ale ja nie maluje !! .... jak byście zobaczyły mojego krokodyla xhc xhc ... to na pewno umarłybyście ze śmiechu bxu
********
Jak chcecie to załatwię jakieś w miarę tanie kwatery, np. w Krynicy ... :)
Bo w bloku to ja mogę przyjąć .. góra 6 osób..... :-[
-
A ja, to myślicie, że ile? Oficjalnych miejsc do spania też z sześć. I... losowanie robić, czy co? ;)
-
I... losowanie robić, czy co? ;)
materace i łóżka polowe od sąsiadów i znajomych znosić :D
Ja nie przyjadę, więc jedna baba Ci odpada :)
-
A czemu? Poczekamy na Twój termin...
-
A czemu? Poczekamy na Twój termin...
Noo czemu się miga ???
-
byśta musiały długo czekać
znudziłoby Wam sie
hehe, a Perła by już z ochnaście wystaw zrobiła
-
Perła ale masz fajnego pomysła z tym wernisażem u Ciebie na chacie ,boski :D bxu
-
Bo nie macie liczyć ilości miejsc na wersalkach, tapczanach, łóżkach, tylko gołe metry na podłodze. Nie macie pojęcia jak dobrze się śpi, na karimacie, z głową lub nogami, jak kto woli, pod stołem w kuchni.
-
. Nie macie pojęcia ...........
mamy :D
-
Takie podejście do tematu, rozwiązuje sprawę :D
-
xhc
-
Żeby było jasne : rozwiązuje pozytywnie :)
-
Bo nie macie liczyć ilości miejsc na wersalkach, tapczanach, łóżkach, tylko gołe metry na podłodze. Nie macie pojęcia jak dobrze się śpi, na karimacie, z głową lub nogami, jak kto woli, pod stołem w kuchni.
lulu, nie śpi, tylko spało - kiedyś
teraz moje stare gnaty nie byłyby zadowolone z karimaty ;)
obawiam się, że musiałybyście mnie z niej dźwigiem podnosić
-
Keluś nie będziemy liczyć lat ... ja takie karimatowe spanie zaliczyłam tydzień temu, moje kości są na miejscu, nie pytałam czy to ich cieszyło.
-
ja to mogę i na wieszaku spać jak się nabzdryngolę :P
-
;D Aqiulo, chciałabym to zobaczyć xhc
-
xhc Chudzielec taki - dałaby radę xhc
-
te, umparura!
miło Cię widzieć na forum, ale byś coś nabazgrała - jak tam u Ciebie?
-
Tak siedzę... przymulona Trawiatą na której spędziłam wieczór...Polecam scenę z filmu Nietykalni, kiedy czarnoskóry bohater leje w głos po poniesieniu kurtyny w operze. Ja też myślałam, że padnę czytając libretto na tele bimku. To jest tekstowo totalny anachronizm i nikt mi nie powie. Trochę ponosiłam się muzyce, ale co z tego skoro marzłam...Znany aktor mi załatwił bilety (bo jego kumpel dyrygował akurat w Łodzi), sam se został w Warszawie i wiecie, rozumiecie...Pojszłam z kumpelą po lekkim musikiem i... na razie będzie tego :). Z rana zaliczyłam kontrolne..pobrałam dużo skierowań na różne badania...zobaczę. Bo leczenie myślą daje podobne efekty :P Teraz siedzę przymulona dodatkowo, bo na fejsie czytam, że moja koleżanka Kasia..też przerzuty do kości. Się rak rozbrykał...
-
oj super Perłowata ,czas na kulturę i sztukę ;D ,kuźwa mi czasu brakuje ostatnio nawet na kino ,okropność ,pozdro dla aktora scen polskich :D /dba o Cie /
-
Witek za każdym razem Was pozdrawia...a o moją kulturę dba i owszem (w sobotę byłam w W-wie na Maksymiuku i miałam okazję zamienić słowo z tym szalonym gościem, a nawet dostać autograf). Wykorzystuję sytuację, jak mogę..ale teraz i tak słabo , bo W.dostał główna rolę w Dramatycznym i od rana do wieczora aktorzy ćwiczą role (i tak prawie do połowy stycznia). "Szalbierz" wielkie wyzwanie..grał to Łomnicki, trzymam kciuki.
A ja się ładnie przygotowałam do wystawy...już jutro. Po wernisażu, nasza "Szóstka bez sternika" ( fajny tytuł, co nie?) jedzie do pobliskich Gomulic poświętować na koncercie Wuwu. No i tak.. to są próby zabicia jesiennej chandry. Acha, we wtorek zaliczyłam koncert Urbaniaka...zaprosili :D
W międzyczasie maluję akwarelki i zalepiam nimi wszystkie zaprzyjaźnione galeryjki...I martwię się o chore koleżanki.
Tyle u mnie... Buzi
-
Wykorzystuję sytuację, jak mogę..
i bardzo dobrze, tak trzymaj!
W.dostał główna rolę w Dramatycznym i od rana do wieczora aktorzy ćwiczą role (i tak prawie do połowy stycznia). "Szalbierz" wielkie wyzwanie..grał to Łomnicki, trzymam kciuki.
ej, a jak już będzie na deskach, to będzie można go zobaczyć na żywo??
A ja się ładnie przygotowałam do wystawy...już jutro. Po wernisażu, nasza "Szóstka bez sternika" ( fajny tytuł, co nie?) jedzie do pobliskich Gomulic poświętować na koncercie Wuwu.
fajny. popisaj trochę o tych wernisażach... jak się czujesz w roli głównej, jak atmosfera, czy jakieś propozycje ciekawe Cię spotkały... przecież to kupa Twojego życia, a Ty tak tylko wlecisz-wylecisz. brak mi spotkania i pogadania Twego >:D
No i tak.. to są próby zabicia jesiennej chandry.
a jak tam tabata? ;) dawno już do odchudzeniowego nie wchodziłam, coby się nie zdołować... ale Tobie pewnie super idzie
W międzyczasie maluję akwarelki i zalepiam nimi wszystkie zaprzyjaźnione galeryjki...I martwię się o chore koleżanki.
Tyle u mnie... Buzi
ech
:-*
-
nasza "Szóstka bez sternika"
muszę do okulisty się udać
przeczytałam "nasza szóstka bez stanika" ::((
-
to dopiero byłby tytuł xhc
-
Premiera Szalbierza 10 stycznia...Ja raczej nie pójdę, bo ze stresu bym padła. Poza tym...ja nie wiem, jakoś tak dziwnie zobaczyć kogoś, kogo się zna, wygłupia z nim, albo poważnie rozmawia...na dechach w roli. Już to parę razy przeżyłam,dziwne emocje. Jednak spektakle były grane od dawna, rutynowo. A tu...Witek nie schodzi ze sceny i cały czas gada...Ja nie wiem, jak to można ogarnąć :o Tak metko, to będzie grane regularnie dwa, trzy razy w miesiącu.
Ta wystawa w Radomsku "Szóstka bez sternika", jak wynika z tytułu...jeszcze z pięcioma osobami. Żadna więc główna rola. To miłe, w ogóle nie stresujące wydarzenie w miłym towarzystwie. Liczę na sukces artystyczny i wiecie... :)
-
dziewczyny, a może byśmy się wybrały "na Witka"? wew szkole to myśmy do stolycy do teatru się wycieczkowali, to czemu teraz nie? w sumie niewiele starsze (mentalnie :P ) jesteśmy >:D Perła, też dasz radę O0
-
Metko...daj spokój, jakie wycieczki? Jak która będzie chciała, to sobie pójdzie...I nigdy nie łaźcie na premiery, to podobno najgorsze spektakle. Zespół musi się "uklepać"
-
e tam, pretekst do spotkania jest zawsze dobry 8) a ja lubię Warszawę. mam tam swój most nawet...
nie, nie myślałam o premierze :)
-
ja to chętnie polezę
a i do umówienia się okazja doskonała
:)
-
Ponieważ dostałam oficjalną zachętę ;D można pomyśleć.
-
umówić się można :D z okazja i bez z WAMI ZAWSZE I WSZĘDZIE !!!!!!
-
Agawa pisała o "Naszej klasie"..oglądacie na Kulturze? Ja "muszę", bo W. dzwonił z Dramatycznego (po próbie do Szalbierza wszyscy aktorzy oglądają spektakl swojego dyra , też muszą, heh). I tak będąc na musiku dokulturalniamy się. Żeby mi "muzku" nie przegrzało, robię jogurt i granolę. I w ogóle...wegetarianizm zaczął do mnie krzyczeć.
-
Perło, jak znajdujesz w tym robieniu samemu jedzonka od podstaw, to super :oklaski:
Teraz to tylko małe gospodarstwo, kozę, krówkę, kurki i jeszcze bardziej wszystko własne. Powodzenia :-*
-
Niesamowita ta sztuka!!! Teraz będę roxmyslsc analizowac i przezywac!
-
Ta sztuka daje w d...Bardzo mi się ten spektakl podobał...od strony realizatorskiej również.
-
Mnie też rąbnęło. Zresztą po raz drugi; bo pierwszy raz byłam na żywca chyba ze 2-3 lata temu; wtedy chodziłam jak struta przez kilka dni...
-
Perło, oglądam Twój film na jedynce xhc
-
Wy se jaj nie róbta :D
-
Ponieważ stałam się wręcz miłośniczką wszelkiego zabobonu (może z wyjątkiem głównego w tym kraju, wiecie jakiego)..będę sobie czasem pozwalała na różne wklejki. Dziś przedstawiam tadam, ajurwedyjskie ssanie oleju. Można zużyć sezamowego , kokosowego (dodatkowo wybiela zęby)...ja ssałam lniany. Robi się to na czczo przez 15-20 min..jak z cukierkiem. I tylko, żeby tego nie łyknąć (u mnie pierwsze próby były łyknięte ;) ), bo to syf jest. Podobno (będę używać tego słowa, żebyście tak nie fukały :P ) to detoks pierwsza klasa!Czyści przede wszystkim głowę, zatoki. Po wypluciu przepłukuję jamę wodą z solą i jest git. A dziś...uwaga, obudziłam się z mega, mega migreną i zrobiłam sobie podwójne ssanko i jestem, jak nowo narodzona! Szok!Bo od lat ten ibuprom, słabo działający zresztą. Buziale
-
o tym ssaniu słyszałam
podobno relelacyjnie działa na zmęczone belferskie gardło
-
he he ssać -żuć oliwę z oliwek z pierwszego tłoczenia /dobrej jakości/ już od dawien dawna stosowałam,na gardziołko,na początku jazda bez trzymanki ale można się przyzwyczaić ,aż się piana robi wtedy wypluć toksynki ,naprawdę działa ,poleciła mi taka terapie koleżanka położna która kończyła kursy medycyny niekonwencjonalnej ,aha jeszcze pamiętam poleciała na stłuczenia liście kapusty kłaść :D
-
Ja tez od dawna stosuję olej lniany, oliwą , tran, co tam mam, z tym ,ze zawsze połykam bo działa dobroczynnie na moją wysuszoną sluzówkę! Przeważnie czynię to na noc.
-
Połykanie łychy oleju zalecją na noc. Też tak robię. Przynajmniej nie mam teraz problemu ze zjełczeniem oleju lnianego, który najlepiej wykorzystać do dwóch tyg. Natomiast ssanie i wypluwanie tylko na czczo. Tylko wtedy to działa.
-
Hmmm ssanie i wypluwanie.... hmmm i to na czczo ;D
-
O matuniu...Chyba polecę do "porozmawiajmy", gdzie jest gadka o znudzeniu. A w takowym jestem, wiec nie tego, nie teges. >:D
-
jakeś jest na czczo...to se jednak łyknij....a nie wypluwaj ;)
-
Połykanie łychy oleju zalecją na noc.
na zakrapianą noc - jak najbardziej, dobra wyściółka to podstawa :D
-
Serio? A o tym nie wiedziałam. Nie jestem profesjonalna, bo rzadko zakrapiam dopiero wieczorem ;) A motyw nudy małżeńskiej, to się rozwija "W myślach i słowach" sorki, sorki.
-
hej, przylazłam tutaj... zbez kija, za to z podusią - dla ewentualnej obrony... bez niej bym się jednak trochę obawiała... bo tak Cię czytam dziś i czytam...
no i przylazłam :P
herbatki może zrobić? zielonej?
-
Ale, że co? Że mnie wkurza to tiu tiu w tych kościołach, na ambonach? A pod spodem szajs? No trudno, uczulona jestem. Może mam powody... :P Środowisko, które powinno być wzorcowe, dawać "światło", unosić...pogrążone jest w..cisną mi się okropne słowa. I nie znam innego (to do Amorka) równie zdegenerowanego, ale może mało życie znam. Ale nie muszę być przekonywana, nawracana...I nawet, gdyby mój ksiądz po kolędzie był mega gościem, nie dostałby grosza...bo to na "firmę" idzie. Zwracam tylko większą, uwagę na zjawisko, bo to nie są hop siup sprawy!
-
Perło to środowisko powinno być wzorcowe, jak i wiele innych (rodzina, szkoła) a w życiu bywa różnie. Masz złe doświadczenia i odreagowujesz i to jest dobre, ale zawsze napiętnujemy czyn zjawisko, a nie wszystkich. Gdyby tak było, dawno rodzina straciła by sens, bo niestety tam najwięcej krzywdy jest wyrządzanej i to najbliższym :(
A co do kasy z kolędy, to o ile wiem, dla księdza połowa, a reszta dla parafii, zwykle na jakiś wskazany przez Radę parafialną cel.
-
Jesteś idealistką Dana. Mam wrażenie, że z kolei w Waszych wypowiedziach są tzw. pobożne życzenia...Wiara, to wiara...wierzycie im. Trudno. Czekam na dzień, kiedy to się z hukiem rozleci, panowie zaczną normalnie żyć i pracować, a ludzie potrzebujący kontaktu z Bogiem zadowolą się jakimś...nie wiem, domowym ołtarzem, czy porozmawianiem z nim np. na łące.
-
Perło może jestem idealistą może nie (bywa różnie) a nie wierzę im, a słowu ewangelii i jak nazywasz ICH, nie traktuję inaczej, jak każdego innego człowieka. Wybrali taką drogę (może powołanie, może inne względy) służą jak potrafią (lepiej lub gorzej) podobnie jak lekarze, nauczyciele....
Nie są to wybrańcy BOGA, zwykli ludzie i nigdy inaczej ICH nie traktowałam. Moja wiara to nie ksiądz, to w pierwszej kolejności Rodzice, w drugiej słowo Boże. Całą symbolikę i obrzędy kościelne przyjmuję na tyle, na ile potrafię. Są sprawy których nie rozumiem, zresztą w kwestii wiary, nie da się ogarnąć jej rozumem, trzeba pewne sprawy przyjąć, jak w matematyce aksjomaty.
Perła :-*
-
też czekam aż ludzie przejrzą na oczy, ale coraz mniej nadziei mam na to, chyba emigracja tylko pozostaje; gdyby religia była tam gdzie jej miejsce czyli w sferze prywatnej, to miałabym to gdzieś, ale sory, pracuję w instytucji, która teoretycznie nie powinna mieć z kk nic wspólnego, a włazi mu w dupę, że aż żal patrzeć, to już jest chore
-
Wreszcie odpuszcza mi dwutygodniowy stres...wyniki kontrolne w porzo (w rtg płuc jedynie, w obrazie serca: miażdzycowa aorta...ki diabeł? Pewnie z braku fruwania ;D ) Te wszystkie badania robiłam po to, żeby iść tera prywatnie do mojej hematolo' która ma mi powiedzieć, co ze mną robić dalej. Bo skończyłam 5-letni tamokSYFEN. Prowadząca radiolog nie wie...hematolog, mająca w d... pacjentów (przynajmniej w szpitalu) ma wymyśleć w tej swojej główce, co z moim życiem. Z życiem! Tak sobie myślę o moich nieżyjących koleżankach, o żyjących leczących się i tych , które odmówiły (mam dwie)...I se myślę, że tę stówę jednak dołożę paliwa i wypadnę w Bieszczady!
Stówę przeznaczoną na prywatną wizytę, bo w szpitalu, to ONE nie mają czasu :o
-
gratuluję rozstania z Tamoksyfem, b. źle go wspominam i nawet wbrew onkolożce sama go przerwałam przed końcem 5-tego roku,
pomysł coby wydać na Bieszczady a nie na prywatną wizytę bardzo mi się podoba :), w końcu wyniki masz ok,a pewnie kontrolę "państwową" masz zaplanowaną.Gratulacje dobrych wyników :)
-
Bieszczady ,ach Bieszczady pomarzyć mogę ,aorte pogłaskaj ,dopieść i będzie git,żyć to Ty możesz bez onkolożki ,baw się dobrze i nie myśl tak intensywnie :)
-
Podpowiadam,
niech Ci oznaczą poziom hormonów,
lukną na wynik jaką miałaś hormonozależność
i od tego uzależnią ąwentualne dalsze prochy ;)
-
ja fanka chirurgii podpowiadam....usunąć jajniki :P
....oczywiście po powrocie z Bieszczad C: ;)
-
wydaje mi się, że Tobie Perło, to Bieszczady lepiej zrobią niż wizyta u doktórki, co to wiedzę ma - ale ino tam, gdzie jej za nią płacą więcej...
i jak ma być dobrze w tej służbie zdrowia? no jak?
-
wyniki kontrolne dobre
miażdżycowa aorta to pewnikiem oznaka, że ma Ci się na starość hehe
czyli
koniecznie trza w Bieszczady
coby pobalować z bieszczadzkimi zakapiorami ;)
łod razu Ci bedzie lepiej :)
się powoli zbieram_szykuję coby jechać
jak się wszyćko uda i bedzie po mojej mysli, to wedle jesieni znowu zahulam z jakims zakapiorem i zupe_dupe zjem w Oberży Zakapior ;)
-
Dzięki..dziś jestem na nie dla "słórzby"zdrowia. A jak mi się coś porobi, to mam, sodę...i połoniny bieszczadzkie. Kurwa...na jedno wychodzi.
-
Dzisiaj po raz pierwszy ssałam olej ryzowy bo innego nie mam...
Byłam przerażona, czy mi to się nie cofnie ::(( ale dałam radę całe 10 minut !!! ...więcej się nie dało bo za dużo mi to "urosło" w buzi.
Szacun dla Ciebie Perła, ze dajesz radę 20 minut !!!
Podbudowana dzisiaj, bedę ssać codziennie, bo na moje zatoki to nic nie działa. ::)
Ps. Ile tego oleju, łyżka styknie ? ....
-
Parabolu...łyżka styknie. Jak nie mam nastroju, to łyżeczką się zadowalam. Zwłaszcza, że teraz mam olej koksowy (dodatkowo wybiela zęby!), a on jest w formie stałej, więc łyżeczka, to jakby trochę więcej ;) Zachęcam do poczytania w necie, nie jestem żadnym autorytetem w tej dziedzinie. Ja walczę tym olejem z migreną, ale na zatoki to jest podobno super!
-
Wcześniej się w to nie wczytywałam, jak to ssiecie. Gaz nasączona olejem, czy jak? :-*
-
Dana...pisałyśmy o tym,kurde, gdzie? Wiem, że wczoraj u anki...Aaaa, wkleję Wam z bloga Maciąg, bo ostatnio tam lukałam http://agnieszkamaciag.pl/totalna-detoksykacja-ssanie-oleju/...w komentarzach dopisuje, żeby tego nie ssać (na początku) za dużo. Mnie się zdarzyło łyknąć tego trochę...Właśnie, właśnie! Świntuszyłyśmy na ten temat, może tutaj? ;D
-
u mnie Perło pisałaś o ssaniu oleju:) ja dziś btez próbowałam ale mi się ponosiło... maskara :pot:
-
http://agnieszkamaciag.pl/totalna-detoksykacja-ssanie-oleju/ (http://agnieszkamaciag.pl/totalna-detoksykacja-ssanie-oleju/)
powtarzam link do ssania, bo tamten mnie gdzieś w pole wywiódł ;)
wygląda mi na to, że najlepszy będzie ten kokosowy, nierafinowany, tłoczony na zimno - używam go w kuchni do tych słodyczy_bezcukrowych
-
Tak, o Tobie wyżej wspomniałam, ale biłyśmy pianę (hmmmm ;D) na ten temat wcześniej. W tym linku, który załączyłam jest dużo fajnych informacji. Anka, przestaw się może na kokos, on tak nie brzydzi. Można powiedzieć, że smakuje :D I robimy to TYLKO na czczo!
-
Tak, o Tobie wyżej wspomniałam, ale biłyśmy pianę (hmmmm ;D) na ten temat wcześniej. W tym linku, który załączyłam jest dużo fajnych informacji. Anka, przestaw się może na kokos, on tak nie brzydzi. Można powiedzieć, że smakuje :D I robimy to TYLKO na czczo!
Oj dzięki mag!!!Ten mój link wsadziłam podczas dalszego już przeglądania tego bloga. Sorki!
-
Dzięki. Czyli łyżka do buzi i przerzucamy go sobie w pysku :-\
Od jutra próbuję, bo w domu mam ino rzepakowy i z oliwek, a te chyba się nie nadają :)
-
Też się nadają! Przecież są spożywcze...Ale są lepsze i lepsiejszie, a najlepsze organiczne.
-
Każdy olej jest skalsyfikowany w chemii, jako produkt organiczny, niezależnie, czy naturalny, czy syntetyczny :)
-
Ale wiesz o co mi biega ;) Że np.pachnący olej kokosowy tzw.organiczny, czyli nierafinowany (?), a nie bezzapachowa, rafinowana paćka.
-
Po tej rafinacji, to ze składników naturalnego oleju, sporo odpada, to jasne :)
-
kiedyś spróbowałam, raz że wydało mi się jakieś takie obrzydliwe, to spoko, pewnie się można przyzwyczaić, ale za nic w świecie nie wytrzymam tak 15 czy 20 minut, z 2 minuty nawet ciężko :/
nie bardzo też wierzę, że to daje cokolwiek, ale chętnie bym przetestowała na sobie, ale nie ma opcji - albo połknę albo wypluję (albo się obrzydliwie obślinię - sorry):P
-
Łyżeczkę kokosa naprawdę da radę :) Zacznij od minimalnej ilości. Ja pierwsze ssania nieźle wypiłam :o A to ponoć same toksyny :o
-
Ja używam okoóo pół łyżeczki kokosowego i około łyzeczki jesli to jakiś inny. na ogół raczej krótko, ale nie widze powodu, żeby się katować 8) Przeszukalam net pod katem badań klinicznych na ten temat i wyszło, że na zatoki nie działa ale... bardzo dobrze działa na dziąsła, wystarczy 10 minut. A ze od czasu chemii co i rusz walczę z jakimis aftami i uczuleniami w paszczęce, to rano sobie zapodaje ten olej przed myciem zębów. Od czasu jak go stosuje nie mam osadu na języku.
Nie musi być na czczo, ale wskazane, bo moze epowodowac refluks przy pełnym żoładku. Aha- i połknięcie wcale nie grozi zgonem :P
Ciekawostka- podobne badania przeprowadzono ze ssaniem wody i... równiez okazała się skuteczna w profilaktyce chorób dziaseł i zębów
-
Braju, a woda z jakimś alkoholem? Dezynfekcja zapewniona i czy coś jeszcze ???
-
Eee...tyle nawijają przy tym ssaniu o zatokach...Trzeba sprawdzić. Ja tam wierzę, że to działa, a setki lat temu nie robiono badań klinicznych i wydaje się, że człowiek dużo głupszy nie był >:D
-
Dlaczego trzymanie w buzi oleju nazywacie ssaniem? Ssie się cukierka, pastylkę na gardło, a płyn, można tylko trzymać, a jak go dużo, no to przelewać z prawa na lewo, ale ssać ???
-
Ja się spotkałam z opisem; ssać, jak cukierek. Dlatego nie można za dużo tego oleju wziąć do buzi. Ssanie wychodzi przy małej ilości ;D
-
Myślę,że jak na pierwszy raz to se za dużo tego oleju zapodałam ::) .,..
Jutro zaczynam od łyżeczki 8) .... dam radę ssać .. :)
-
Bo chyba wic w tym ssaniu ;D Wtedy intensywnie wyciąga się ten cały syf. Samo memłanie oleju w paszczy to za mało. Tak mi się wydaje.
-
A gdzie się kupuje te przeróżniaste oleje, np. kokosowy ???
-
kokosowy ja kupuję w np. Lewiatanie na zdrowej żywności
-
Ja kupuję w zaprzyjaźnionym zielarskim...
-
Zielarski mam 10 m od domu. Czy trzyma się go w lodówce, jak olej lniany?
-
ja trzymam w lodówce
-
kokosowy jest w tej chwili tak modny, że i w marketach można go dostać, nawet eko&nierafinowany
-
Ja dzięki Wam, z opóźnieniem, ale gonię modę, również w temacie olei :-*
-
Nie trzeba....chyba, że masz powyżej 25 st. w domu, to wtedy zmieni stan na ciekły. Ja go trzymam w łazience, bo ciagle używam do celów kosmetycznych.
-
Ja dzięki Wam, z opóźnieniem, ale gonię modę, również w temacie olei :-*
ogólnie oleje roślinne są mocno przereklamowane jeśli chodzi o cele spożywcze, za to niedoceniane jako kosmetyki ;)
-
noooo toteż Perła go baaaardzo doceniła
i trzyma w łazience ;)
-
ja się też nad tym "ssaniem" zastanawiałam - jak można ssać płyn? jak to się robi? on mi jakoś ucieka między językiem... już prędzej żuć chyba...
w sensie, żeby nabrać do ust i tak paszczęką poruszać? (próbowałam teraz z herbatą. jeśli z olejem pójdzie mi tak samo, to na początku z pół butelki wypiję zanim zacznę "ssać", bo ona sama jakoś wpada dalej i się połyka... :o )
no nic, zobaczymy, spróbuję. na wszelki wypadek w okolicach pana_ceramicznego... >:D
no i mam nadzieję, że na zatoki to rzeczywiście zadziała. znowu mam je zawalone... >:(
-
Metko, nie strzykałaś nigdy sliną? >:D ;D Na moment przed...tak się,no...zasysało, z całych sił zbierało. Kurcze, porównanie do mocnego ssania cukierka jest chyba jednak lepsze. 8)
-
początkowo ssanie wychodzi marnie ;D ale trening czyni mistrza ,oliwa ,olej ma to do siebie że tak szybko się jej nie połykanie,mam kuleznke ze doszła do takiej wprawy ze prawie jamie ubija oliwę ssąc xhc
-
moment przed...tak się,no...zasysało, z całych sił zbierało.
a może jak płukanie zębów ??? xhc
-
no właśnie chyba nie, do płukania zębów dodatkowo powietrze nabieram do policzków, żeby ta woda "merdała". to chyba nie o to chodzi, nie?
-
Laski! Zasysanie, to zasysanie! >:D
-
instrukcja naoczna konieczna >:D
-
Zakupiłam olej kokosowy i dziś próba ssania :)
-
Próba zrobiona, jednak dalej upieram się, przy terminie innym niż ssanie. Olej kokosowy smaczny (lubię kokos) ale po wzięciu do buzi, zrobił się płynny i pojawiło się sporo śliny, więc sobie tak kilkanaście minut przelewałam tę płynną substancję w pyszczku, no i po wyplułam.
I tak sobie myślę, jaki to ma cel (przeczytałam link). Czy wypłukanie wszystkich bakterii byłoby dobre - nie (bo pojawią się grzyby) Na szczęście nie da się wszystkiego wypłukać, chyba żeby działać ostrym antybiotykiem lub spirytusem (?).
Może natłuszczenie krtani przesuszonej, szczególnie w okresie zimy; to by było logiczne.
No a jeśli się połknie, to jeszcze będę te dobre składniki oleju.
Jeśli źle rozumuje, to proszę o poprawienie mnie :)
-
Jeżeli to detoksyzacja, to może coś w tej ślinie jest? Zbiór toksyn ;) Łykanie tego, chyba nie jest dobre. Potem wypłucz buzię wodą z solą. A wiemy o tej metodzie tyle, co z netu. Był wykład na youtjubie..wpisywałm : ssanie oleju, facet wszystko wyjaśniał.
-
Dana ubawiłam się setnie czytając twoje dywagacje na temat ssania! xhc
Chyba jednak masz racje , bo possać to można sobie hmm n.p cukierka ;) A tu chyba chodziło jak dobrze pamiętam o zemulgowanie tej oliwy czy oleju! Perła , chyba tak prawda? Czyli tak wyrabiasz z łyzką tłuszczu( być może i possiesz troszkę swój własny język) , az ci się emulsja z tego zrobi i potem tfu! :) Najważniejsze by efekt był!:)
-
Mi przybywało tylko śliny i po jakimś czasie przelewania tego oleju (z pasty błyskawicznie zrobił się płyn) z prawa na lewo i między szczelinami ząbkowymi i nic a nic konsystencja tego nie zmieniała się np. w emulsję :-\
-
Dana koniecznie musisz przejść kurs ! :D
-
Sanie, ewidentnie, zadne tam "przelewanie"! >:D
Ja biore pół łyzeczki kokosowego, zaciskam zęby (no, tak zeby dotykały do siebie a nie żeby szczęka bolała) i przepuszczam ów płyn własnie przez zęby, w różnych kierunkach. To oczyszcza dokladniej niż nić dentystyczna, bo płyn się wszędzie wleje, a podcisnienie powstajace przy ssaniu wyciąga najbardziej uparte drobinki. Ponieważ nieustannie produkujemy slinę, tego płynu robi sie coraz więcej i dlatego początkujący mogą się zniechcęcić jesli nabiorą za dużo oleju do ust, bo za chwilę płynu bedzie tyle że się w gębie nie zmieści, więc ssać się tego nie da, a żołądek calkiem inny impuls posyła :P
-
jesli nabiorą za dużo oleju do ust, bo za chwilę płynu bedzie tyle że się w gębie nie zmieści, więc ssać się tego nie da, a żołądek calkiem inny impuls posyła :P
Braja oooo to_to :) .... mi się też w buzi za_dużo_robiło ::)
-
Padnę przez Was :D Dziewczyny...ssać, jak cukierek. Tak mi na YT powiedzieli. Ssać, zasysać...braja dobrze opisała, choć uważam, że moja wstawka o przygotowaniu śliny do strzyknięcia, też całkiem galanta ;) Normalnie ssać nie potrafią! :o
-
chyba tez zakupie olej lniany i zaczne ssac? Mam arganowy tez moze byc?
-
może ,może być oliwa z oliwek ,może być rodzimy rzepakowy ale dobrej jakości,przecie chodzi o ssanie i wyplucie xhc
-
chodzi o ssanie i wyplucie xhc
hm…? jakoś inna substancja nieźle też pod to podchodzi :)
A jakbyście miały jakieś dziwne skojarzenia, to dopowiadam: mam na myśli degustację wina i winnicach ;D
-
he he, ale kto wino wypluwa...
Osobiście doradzam olej kokosowy. Probowałam i lniany i oliwę i rzepakowy i słonecznikowy, ale kokosowy zdecydowanie najprzyjemniejszy w smaku, nie zostawia posmaku goryczki
-
No,no olej z rana jak śmietana! ;D
-
Perlista daj namiary na dobry olej kokosowy, cooo !!
Dzisiaj byłam w Leclecu i był olej kokosowy w słoiku, stały jak masło. Wiem ze taki może być ale zupełnie nie znam takiej firmy_uduś !
I nic nie pisało, że z pierwszego tłoczenia. ??? a byle_jakiego_mazidła nie kce >:( .. bo potem może się okazać, że to CRP >:(
Jak nie chcesz robić reklamy to napisz mi na PW :-*
-
Parabola jak nic nie pisało, to znaczy że raczej rafinowany; na nierafinowanym będzie napisane że nierafinowany i będzie on w pyte drogi
-
Parabolciu,
bo olej kokosowy ma postać stałą (ja rozpuszczam go w kąpieli wodnej gdy używam do celów spożywczych)
ja miałam jeden olej polski w płaskim słoiku (200g),
na naklejce narysowany jest młyn a napis głosi:
Produkt Polski, Olej kokosowy Efavit, zimnotłoczony, nierafinowany
a drugi jest chyba z UK, w słoiczku wyższym (też 200g) jakiś ekstra virgin Bio (z kontrolowanych upraw ekologicznych)
na naklejce narysowany kokos i napis:
Clearspring
organic virgin coconut oil
tyle że ja jeszcze żadnego nie ciumkałam
-
produkt polski, z polskich kokosów xhc xhc xhc
wiem, że w sklepie nie wolno słoika otwierać, ale nierafinowany pachnie kokosem, a rafinowany nie pachnie w ogóle niczym
-
produkt polski, z polskich kokosów xhc xhc xhc
wiem, że w sklepie nie wolno słoika otwierać, ale nierafinowany pachnie kokosem, a rafinowany nie pachnie w ogóle niczym
no właśnie i mnie to zatrzymało :D
-
Może był pakowany w Polsce? Ja w Łodzi kupuję po 16zl 200 ml Efavit...nierafinowany, pachnący, certyfikowany...też napisane :produkt polski ;D
-
oba pachną kokosem,
Perło, no ten mój też Efavit, ale nie pamiętam ceny - tani nie jest 8)
-
16 zł za 200ml to bardzo tanio, w eko-sklepach te nierafinowane_bio_eko_sreko kosztują nawet 30-40 zł za niewielki słoiczek
-
Nawet nie wiem ile to badziewie kosztowało, ale zniechęciło mnie, że nie pisze nierafinowany, lub extra virgin !!
-
ta Efavit chyba spoko firma z tego co paczę na ich stronie
fajne ceny
nawet olej migdałowy mają w dobrej cenie
-
Ojej mag...nie doczytałam Cię. Tak aqiuila, przetestowałam mnóstwo "kokosów' i ten jest super. Parabolko, ten rafinowany też da radę. Znam dziewczyny, które wolą taki, bo nie znoszą zapachu kokosa. Też mam słoik, trochę nie dopatrzyłam. Kupowałam na stronie Zrób Sobie Krem(ZSK-takie hasło w necie, długo nie załapywałam co to takiego, hee), zła byłam, ale powoli zużywam.
-
8) Perła, na razie mam ryżowy co smakowo mi odpowiada i mi się nie cofa !! ...zakupiłam dzisiaj słonecznikowy z Oleofarmu :)
Jutro srana wypróbuje ::) .... napiszę jak było ......
-
Mam niejakie wrażenie, że w jaką oleistą sprawę wszystkie tu wkręcone_som ;D
Czuję się tak wyobcowana, że zaraz będe sprawdzać, czy moja oliwa kokosowa do ciała nadaje się do tego celu >:D
-
oliwienie jak najbardziej wskazane xhc ,do tego trzeba powąchać pomarańczę i od razu lepiej ztx
-
Kupowałam na stronie Zrób Sobie Krem(ZSK-takie hasło w necie, długo nie załapywałam co to takiego, hee)
A ja dopiero niedawno dopatrzyłam, że to ZSK to niemal u mnie, w sąsiedniej wiesi :) Zakupów tam wprawdzie nie robię, ale jakby co, to z odbiorem osobistym taniocha jak nie wiem :)
-
Wczoraj spróbowałam ssania :)
wytrzymałam 2x 4 min z olejem rzepakowym
mam w domu tylko rzepakowy, lniany, ryżowy i oliwę
po rzepakowym zostaje w buzi delikatny, dobry smak
-
dobrze Kelu ,ja doszlam max 15 minut i smak oliwy nie robił mi większego problemu ,kwestia praktyki i przyzwyczajenia O0
-
Zmienię temat. Wczoraj byłam u tej lekarki, która decyduje co ze mną...mówiąc patetycznie; co z moim życiem. W skrócie; może pani brać ten tamoksyfen, albo nie... Wcześniej zrobiła mi szybką macankę i było git. Kiedy jednak zwróciłam jej uwagę na zgrubienie na szyi (mam to już jakiś czas)...pomacała i stwierdziła powiększony węzeł i WTEDY zasugerowała usg.Nie zauważyła też czegoś w rodzaju guza pod łopatką. Specjalnie wyczekałam i znowu pytam; co to może być..No...tłuszczak. Kurwa...14 osób na liście...120 zeta od każdej. I pierdolenie, że minister jest chujowy, bo tak do pacjenta przyłożyć się kazał. Jutro jadę w Bieszczady. Nie wierzę już w leczenie raka w tym kraju. Sorry sasky , jeśli to czytasz. Może czas na głębszą refleksję i ratowanie dupy na własną rękę. Sorry dziewczyny, z tymi moimi nerwami na wierzchu, chyba się od tego nied ługo przekręcę!!!
-
Wczoraj spróbowałam ssania :)
wytrzymałam 2x 4 min z olejem rzepakowym
mam w domu tylko rzepakowy, lniany, ryżowy i oliwę
po rzepakowym zostaje w buzi delikatny, dobry smak
a ile trzeba wytrzymac?
-
Natalio trzeba ssać 15 -20 minut.
Za pierwszym razem dałam radę 10 minut.
-
Ano czytam :)
Nie wiem, czemu sobie wyrzucasz to szczere mówienie?
Owszem, siedzę na dupie, ale tylko wtedy, kiedy nic nie robię. Na przykład dziś.
A propos olejów: znalazłam dziś ( a jednak "coś" dzisiaj robiłam: porządki z lekami przeterminowanymi i nie) w szafce z lekami "Olej z ostropestu tłoczony na zimno nieoczyszczony". Mama w grudniu przywiozła i kazała brać ;)
Brać?
Bieszczady w styczniu ... to prawie jak w listopadzie.
Ale ciepło tam będziesz miała?
Buziak 8)
-
Perło nie wszyscy lekarze i ośrodki są be ,ja nigdy prywatnie nie byłam u żadnego onka ,leczę się na nfz i jakoś daje radę ,niestety co raz więcej ludzi choruje ,co raz więcej procedur i badań żeby dobrze zdiagnozować .Kochana dobrze że dbasz o siebie ale wyluzuj ,ciągle za plecami masz i w głowie raka ,ciesz się życiem ,skup się na tym co dla Ciebie dobre ,bo naprawdę się wykończysz ,wiem każda z nas jest inna ale złap oddech !!!!!Baw się dobrze w Bieszczadach :-* i pozdrów W.D.
-
Perło nie pozostaje nic innego jak uwierzyć w siebie! Chyba to zrobiłam po wznowie! Oczywiscie leczenie jakie proponowali ,ale po za tym ja chciałam wiedzieć co mogę dla siebie zrobić. NO i zaczęłam z dietą budwig , gimnastyką i śmiechem. Pewnie i miałam dużo szczęścia, bo ono nieodzowne w zyciu. Ma być dobrze i koniec!
Jak ja pytałam się po 5 latach co dalej może cos innego , to usłyszałam " budujące" - A co ja pani potem dam? :o
-
Perło rozumiem wkurw na bylejakość i powierzchowne badanie lekarzy. A jeśli to prywatnie, to zmień doktorkę. Powiększone węzły i zgrubienie (niby tłuszczak) powinna zbadać pod USG i ewentualnie, jak będą wątpliwości zrobić biopsję pod USG.
Jeśli tego nie zaleciła (zrobiła) to proszę sprawdź, czy za miesiąc nadal są i wtedy koniecznie biopsja. Taka moja rada i nie żeby się bać, tylko by wiedzieć.
Buziaczki i łykaj życie patrząc na piękne mam nadzieję ośnieżone Bieszczady :-*
-
Też mam olej z ostropestu, dałam Markowi, kupiłam Witkowi...wiecie, wątroby ;) Marek łyka na noc. Bo przy tej ajurwedzie wyczytałam, że ssanie na czczo, a przed snem (czyli z naolejowaną buzią?) łych do połknięcia. Piłam lniany i kokosowy...mniam :) Tak dziewczyny, jadę w te góry. W. mi zainstaluje ogrzewanie, narąbie drew i spada, bo dostał nowy spektakl do próbowania w Dramatycznym (Wyrypajew!!! ;)), a i Szalbierza trzeba grać. Właśnie, byłam na premierze...osobiście wolę teatr typu Djeriewo :ruch , muza ...mało tekstu. No ale w ramach klasyki...może być. W.baaardzo dobry. Ogólnie recenzje spektaklu średnie, ale wyczytałam, że mistrzowska kreacja W. i, że to rola jakby napisana dla niego. Pozdrowię go od Was, bo on nasz fan! No i na premierze wyścisakałam się z Bogusiem L...i to wcale nie ja się na niego rzuciłam :P
Dzięki madzia, Dana... Amorku, coś w rodzaju budwigowej robię. Bo do serka z mojego jogurtu dodaje olej lniany i zioła. No i wiecie, że jestem ostatnio fanką ruchu. 80 pajacyków skaczę codziennie!
-
Perła :oklaski: :oklaski: :oklaski:
Tylko mentalnie odpuść, Kobito! Przysięgam - bez tych nerwów i czarnych myśli dłużej i lepiej pożyjesz (a chyba o to chodzi, nie?)
:-* :-* :-*
-
Dobra...spróbuję. :-* Zrobiłam literówkę: łycha do połknięcia miało być.
-
Natalio trzeba ssać 15 -20 minut.
Za pierwszym razem dałam radę 10 minut.
A nie mozna rozlozyc tego ssania na dwa razy?
-
ostropest na nasze stare pochemijne wątroby też nie zaszkodzi :)
Perło, fajnie, że jedziesz - to akurat miejsce Polski mam niezobaczone i ciągle odkładam wyjazd tam, a głównie przez mojego chłopa, któren tylko nad morze i nad morze - wezmę wreszcie se sama pojadę >:(
i koniecznie uściskaj znanego aktora scen polskich, ja miałam w planie go zobaczyć w tym Szalbierzu i na razie to nadal tylko plany, ale kto wie...
(i nie ma zbója - już teraz nazwiska Wyrypajew nie zapomnę xhc )
co do Twojej lekarki - no niestety nie każdy lekarz jest taki jak nasz ekspert RW i masz pełne prawo używać słów, których użyłaś - doskonale Cię rozumiem, sama używam :P
węzełek se daj obejrzeć na usg a tłuszczak chyba nie jest groźny - teraz sobie spokojnie odpocznij i może Ci się wdrukuje do głowy, że TY JUŻ NIE LECZYSZ RAKA - Ty już go dawno nie masz :D
-
Dobrze mag prawi- polac jej gorzałki z czarnej porzeczki!! ;D
Na tego Wyrypajewa koniecznie muszę się wybrać! ;)
Perła mimo wszystko odpocznij w tym przecudnym miejscu! Nabierz dystansu i uwierz w swoje moce! :-*
-
Jedź w góry, one wyciszają, dają siłę, przywracają spokój
chyba też za takim czasem tęsknię, może kiedyś się odważę
-
Bardzo lubię Bieszczady, ale zimą nigdy tam nie byłam.
Baw się dobrze, Perła i proszę nie nerwujsia tak bardzo, bo sobie zaszkodzisz!
-
Ty se Perła już nie wmawiaj żadnych chorób (znaczy, dla spokojności se sprawdź te węzły i co tam jeszcze se wynalazłaś ;) )
i nie przeżywaj za dużo
Kobito, a weźże odsuń na bok to guuupie myślenie.
Minęło Ci 5 lat, tamoksifen zakończony
i styknie
Teraz ino miej w głowie balety, imprezy, wyjazdy;
nooo i znajdź w głowie jeszcze miejsce dla Mareczka (muszę odszukać linka, co to kiedyś zapodałaś, potrzeba mi trochę śmiechu ;) ) ,dla córci i dla przyjaciół m.in. dla Witka, który daje Ci pozytywną energię.
A tak w ogóle to se myśle, że Ty koniecznie musisz jak najwięcej wśród wyluzowanych ludzi przebywać.
Mam nadzieję, że w Bieszczadach odpoczniesz, spotkasz się z ludźmi, których lubisz i zarwiesz jakiegoś zakapiora hehe
-
Perełko, nasza Tojusia ma 1000% racji, posłuchaj starszyzny ;D
-
Dzięki za zachętę do życia...Taaa, mnie trochę porozrabiać trzeba. Coś mi ta Łódź skrzydła poobcinała. Idę się pakować, bo jutro z rana starting. Może z jakiego parkinu Biedry w Lesku napiszę :)
-
..Taaa, mnie trochę porozrabiać trzeba.
no no, właśnie mi o to lotto :)
trzym sie Perła i baw się dobrze;
dobre wino, faceci, taniec i śpiew to jest to co czeka Cię w Bieszczadach ;)
-
Mam nadzieję, ze te Bieszczady cię wyciszą, wypoczniesz i będzie wszystko ok.
Jakieś 20 lat wstecz byłam w Polańczyku, wprawdzie to był środek lata.....miło wspominam, cisza, spokój.....przeprawa promem.
Pozdrów pana W.......mam go na fotkach.....chwaliłam się siostrom, że w takich towarzystwach bywam /spotkanie w galerii/.
:-*
-
Eee, tam zaraz towarzystwo :) W. był w szoku, kiedy mu powiedziałam o Joasi...ludziom się w pale nie mieści, że zagrożenie bywa tak realne. Dzięki tamtemu spotkaniu, Wam...też coś skumał.
-
ja to nie kumam, że wciąż większość ludzi myśli, że jest nieśmiertelna ::)
-
ja to nie kumam, że wciąż większość ludzi myśli, że jest nieśmiertelna ::)
hm…, niestety tak jest; dopóki kogoś osobiście nie trafi…. Wiem, bo sama tak miałam, i miewam, gdy się zapomnę :-X
Perło, leć, fruń, skrzydła rozwiń :) (i koniecznie przypomnij mi, gdy na żywca się spotkamy, abym Ci pokazała_nie opowiedziała, bo się nie da, dowcip o latającym orle ;D)
-
Aquila, tu chodzi o to, że gadasz z kimś, umawiasz się na spotkanie, na wystawę i nagle ciach!" Przecież ona była w formie" To jednak trochę szokujące i dołujące... Agawa...już nie mogę się doczekać ;D
-
hop_hop Perłaaaaaaaa
czyżbyś na parkingu neta nie łapała ????????
a może tak Cię zakapiorskie towarzystwo wciągnęło, że nawet na parking nie docierasz ;D
-
Mam nadzieję że to dobry znak; Perło śniłaś mi się dzisiaj pół nocy. Zwiedzałyśmy razem Łódź :)
-
A hej!!! Na chwilę załapuję neta z Cisnej, ale ponieważ jestem na imprezie...muszę spadać. We wtorek wracam. Zrobiłam dużo prac...nie wiem, jak je nazwać. To są kolaże wyklejane farbowanym przeze mnie papierami, inspiracja pejzażem. No tyram, bo śnieg dziś spadł i już na narciochach nie pojeżdżę.To na razie. Buziaki
-
śnieg dziś spadł i już na narciochach nie pojeżdżę.To na razie. Buziaki
:o Jak śnieg spadł, to chyba właśnie wtedy da się pojeżdzić :o Nie kapuję... ech, pojmij duszę artysty ;D
Rób co chcesz, ino wracaj naładowana POZYTYWNIE :-* :-* :-*
-
Haha...chodziło o to, że śnieg spadł, a ja wyjeżdżam. Poza tym nart nie zabrałam...dlatego.To wróciłam, później Was poczytam.Teraz przerobię trening aquili z "odchudzającego", bo jak widzę pajacyki, to wierzę, że to działa ;D
-
miło że wróciłaś :-*,najważniejsze Perłowata czy zadowolona jesteś z wyjazdu :)
-
Jestem! Ale te powroty...wiadomo, do ludzi. Ale to miasto. Ratunku!
-
fajnie, że jesteś - olej miasto, chodź do nas 8)
-
wiem, wiem, miasto śmierdzi okropnie >:( po tygodniu w górach dziś dobitnie to stwierdziłam :(
A jak się rozpakujesz i swoje pajacyki zrobisz, to opisz nam dokładnie - gdzie i z kim i co zmalowałaś ;)
-
Perła, nie możesz jakiejs chałupki małej pod miastem poszukać?
I nabyć? I pokochać?
łatwiej by Ci było do niej wracać
-
Mam ziemię_działkę 3600m po dziadku...prawie na wsi, a administracyjnie Łódź. Dziś popatrzyłam na nią i tak myślę. Albo z chaty w mieście się tu przeniesiemy(tylko jak budować na zakładkę, kiedy forsy brak?), albo sprzedam to w cholerę i pomyślę o jakimś uroczysku na Warmii. Okazuje się, że za kasę z działki spokojnie mogłabym kupić dom na wsi.
A na razie, to mnie łeb boli, bo urodziny Taty trwały dwa dni. Pierwszy raz od lat cała rodzina (rodzice, siostra, ja nasi faceci, dzieci) przenocowaliśmy na "kupie" obżerając się i popijając całkiem galancie :). Właśnie tam, na tej naszej schedzie (siostra już się pobudowała).
-
Super pomysł super plany!( piszę o chacie za miastem) , doskonałej realizacji życzę!
A zainteresowałs mnie swoimi pracami- chciałbym je zobaczyć, można gdzies? Brzmią bardzo interesująco! ( te kolaże) . A teraz spokojniutko lecz kaca! ;)
-
Perowata delektuj się tymi spotkaniami z Tatą, Mamą 8) ... bo przychodzi taki czas, że Ich już nie ma i tak cholernie ICH brakuje !!
Powodzenia kobito :) ... a kupuj ten dom na Warmii .... wpadnę do Ciebie jak mój szanowny będzie żeglował :P
-
Dzięki Parabolko...Amorku, ciągle nie umiem wstawiać tu zdjęc...jestem już załamana swoją tępotą.
-
Perła
dlaczego nie opuszcza mnie wrażenie, żeś się na mnie czegoś obruszyła?
Że nic - niby - nie robię tylko zawierzam lekarzom?
Wyprostuj mnie, bo mi ciężko w tej pozycji.
;)
-
i pomyślę o jakimś uroczysku na Warmii.
O :) A dasz wpaść i zapaść się :)
-
Sasky, nie obruszyłam się. To był mój krzyk! Nie mam siły do tego: "będzie w porządku"...rozumiesz?!!! Wygląda na to, że nikt na tym świecie się na raku nie zna. A Wy o tych chemiach, prochach...jakby nie wiem jak działały. Szarlotce, dani to powiedzcie. Jestem wkurwiona, że coś Ci się dzieje i cholernie się boję!!! Nie rani Cię ta szczerość?
Agawko...ja po to tę chatę kupię :)
-
w zeszłym tygodniu widziałam działki w warmińsko-mazurskim po 20-30kilka tysięcy...
-
Mnie interesuje gotwiec, który sobie podremontuję. Skoro w Bieszczadach zrobiłam dom od A do Z...to cóż dla mnie wymienić to i owo? Też sprawdzałam...za dwie stówy są chaty! Za moją działkę, spoko. Tylko...to miejsce mojego dzieciństwa, każdy kąt obsikany. Trochę żal...
-
Zawsze możesz odwiedzić stare kąty Amorku.Ja po kilkunastu przeprowadzkach jakoś nie tęsknię do rodzinnych stron.Może zbyt wczesśnie sie wyprowadziłam????
-
Amorku? ;) Jakiś dzień pomyłek nicków dzisiaj?
-
No tak ciśnienie bylo kiepskie xhc xhc xhc
-
i pomyślę o jakimś uroczysku na Warmii.
w zeszłym tygodniu widziałam działki w warmińsko-mazurskim po 20-30kilka tysięcy...
se poprzerwcałam strony w necie
i faktycznie działek miedzy 20 a 30 tysiaków mnóstwo......
media albo częściowo na działce, albo w ulicy
niektóre nawet ogrodzone
Dzisiaj zaczynam szukać w moich jeziornych okolicach
bo w warmińsko-mazurkie trochę daleko
a wielkopolsko-pomorskie jeziora blisko
może się cuś trafi w takich cenach
Goguś już ręce zaciera :)
-
To co? Organizujemy sobie domy spokojnej starości (taaa...)gdzieś na jeziorach? Jakoś się zagrzałam! :D
-
hehe, i nadmorze też dzisiaj obejrzałam
działki rekreacyjne (nieduże ) na zadupiu nawet za dyche można kupić
-
No ale te budowy...Może jaki tani dom w dwa tygodnie? Macie jakieś namiary na takie firmy? Ja muszę mieć bazę całoroczną >:D
-
Oglądałam jakiś materiał filmowy o dziadku mieszkającym w starym autobusie
za 500 złociszy skorupę kupił ;D
-
I może to jest pomysł. Dzwoniłam kiedyś do firmy z tzw.domkami holenderskimi, czy mają bez tego beznadziejnego (jak dla mnie) wyposażenia. bo chciałam kupić dwa (np.4x12m), jakoś połączyć i mieć wypas pracownię z kiblem, kuchnią (8x12 to byłoby już coś). Ale "pustostanów" nie mają. Dziewczyny, gdyby coś...proszę o wszelkie ekstrawaganckie pomysły. Ja mogę mieć dom z mchu i paproci, nawet wskazane coś takiego by było :)
-
pkp - niejeżdżące wagony (można ocieplić) - siostra miała taki na działce
noooo i wszelkiego typu"wozy drzymały"
-
Perła ,koło Inowrocławia ( chyba Mątwy) jest firma budująca domki letniskowe na zamówienie
-
moi znajomi mieli kiedyś taki kontener budowlany (przenośny, taki na biura), całkiem fajnie go "obrobili", nawet taras ze scianka azurową drewnianą, kupili to używane za grosze. Parę ładnych lat im słuzył póki nie wybudowali na tej działce domu.
Poszukaj w necie, myślę że takie okazje sie trafiają :), pozdrawiam
-
dom z mchu i paproci, nawet wskazane coś takiego by było :)
zajrzyj tu i zobacz co i jak budują - może nie z mchu, ale ze słomy i gliny https://www.facebook.com/CohabitatGroup?fref=ts (https://www.facebook.com/CohabitatGroup?fref=ts)
-
http://danmardomy.pl/domy-letniskowe.html (http://danmardomy.pl/domy-letniskowe.html)
-
Brat zakręcił się koło projektu firmy, która stawia dom w jeden dzień a wykańcza w miesiąc.
Kupili działkę, a teraz dopracowują szczegóły, bo jak machina ruszy ... to nie będzie już czasu na wprowadzanie zmian "w trakcie".
Widziałam intro - rzeczywiście.
P.s. chcieli mieć parterowy, co by po górkach nie chodzić ;) ale chyba zdecydują się na taki z pięterkiem - więcej wolnej przestrzeni działki zostanie :)
-
No! Sasky, to jest cudowne!!! Dawaj jakiegoś linka do tego intro :) Kaszubski Danmar, to już mam od dawna na oku...pokochałam ich po Szymbarku. Trza mieć poczucie humoru, żeby postawić dom "na głowie) ;D
-
Może się zalinkuje. Biorę udział w artystycznym czelendzu na fejsie...przez 5 dni wstawiam po 3 prace i nominuje kogo chcę...To moje kolażowe pejzaże : https://www.facebook.com/iwona.perlinska/posts/10203670384660232?notif_t=like
-
widziałam, widziałam :oklaski:
-
Aaaa, bo pytałyśta, co ja w tych górach wyklejałam... ;) Terapia przez sztukę była...
-
no! podobasie!!!
proszę dalej linkować, bo ja inaczej nie zobaczę
-
Super, świetne! Zaraz Zuzi podeślę niech myslenie zmieni ,bo ona tylko o wysypkach i kaszelkach ,a o swoje aspiracje odsunęła.
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Dzień 2...na czerwono. Sorry, będę tak męczyć jeszcze chwilę, bo akcja trwa 5 dni :P https://www.facebook.com/iwona.perlinska
-
Super wyglądaja te kolaże :oklaski:
-
a możesz jakąś dokładniejszą linkę zarzucić? taką, jak to tego pierwszego? bo jam bezfejsowa i ta druga mi się nie otwiera...
-
A teraz? https://www.facebook.com/iwona.perlinska/posts/10203676474812482?comment_id=10203676488132815¬if_t=like
-
widzę i ja!
bardzo mi się podobają :)
-
teraz ok :)
następne też pokazuj! to 5 kolejnych dni tylko?
-
Ładne, nawet sobie wyobraziłam kieckę z takiej kompozycji :oklaski:
-
Dano...właśnie takie kiecki z jedwabiu robiłam przez wiele lat. Głównie w czerniach, i szarościach.
Metko, a te wczorajsze Ci się otwierają?
-
tak, ta wczorajsza linka jest ok :)
-
he a te kolaże u pańci drogie by mi się przydał szaro- fioletowo-brązowy ,ale te co pokazałeś cudne ,dzisiaj nabyłam na wagę zmielony ostropest ,niech mi pańcia rad udzieli jak i kiedy używać mnx
-
Kolaże...nie wiem. Jeszcze nie mają ceny...może mieć nie będą. A ostropest, to sobie mielę i tak...łyżeczka do buzi, popić i już. Ostatnio kupiłam olej z tegoż i też...łyżeczka i z bańki ;D
-
A ja zajadam sie ostatnio morwą czarną.Leczy prawie wszystko ( no może tylko platfusa nie) .Pardzo dobrze działa na mój układ trawienny.Podobno ma też działanie przeciw naszemu gadowi bxu
-
Uwielbiam morwę i dodaję ją do musli. Mam nawet taka w gorzkiej czekoladzie!Mniam. A wiesz ,ze wspomaga odchudzanie? ( no może ta w czekoladzie już nie ) !
Perła , kolaże są świetne!
-
Dziewczynki, ale uwielbiacie owoce czy liście?
-
Owoce Hamaczku ja jem suszone.O odchudzaniu też czytałam Amorku.
-
Chłonę aktualnie wszystko, co może pomóc głównie wątrobie i czytam, że liście zawierają tyle drogocennych składników - dlatego pytam. A jakby odchudzało przy okazji - to jeszcze lepiej ;)
-
Na wątrobę dobre są karczochy ( tabletki też) ja jadłam leki homeopatyczne do tego .
-
Cynarex z Herbapolu dobry i z karczochem :)
-
Taaa, karczoch i ostropest już poszły w ruch. Nabył se nawet chłopina całe kilo błonnika witalnego ;) A ta morwa mnie zaciekawiła, bo redukuje wchłanianie tłuszczów i reguluje jakiś rozkład cukrów, więc oprócz wątróbki podreperowałaby mojemu cholesterol i cukier. I jakby tak jeszcze machnął se po szklaneczce herbatki przed każdym posiłkiem, to by zeżarł mniej, więc same korzyści ;)
Spadam, nie będę tu Perle zaśmiecać tłustą chłopską wątrobą pięknego wątku >:D
-
xhc Hamaczku !!!!
-
No dobra...pogadały o wątrobie, tera jadę ze swoim koksem dalej. Dziś plenerowe obrazy olejne... https://www.facebook.com/iwona.perlinska
-
taaaa, daj no inszego linka
bo jak nie jestem na fejsie to nic nie widzę
a chciałabym_chciała, chciałabym_chciała
-
Ale ja mam je tylko na fejsie! A teraz? Też fejsa, ale jakby z innej mańki... https://www.facebook.com/iwona.perlinska/posts/10203683034496470?notif_t=like
-
Też pikne :oklaski:
Perło proponuję mały wernisażyk zrobić. Może co by która z nas zakupiła :)
-
Perłowata masz talent :oklaski: ,wiedziałam ale mnie Twoje kolaże utwierdzają ,no no wernisaż w R :D
-
Już się rozpędziłam , żeby z Wami handlować...w ogóle handlować :P A wernisaże...Jestem zbyt zniechęcona. Nie do pracy, tylko do tego, co się dookoła dzieje. "Polskie gówno" się nisko kłania.
-
wow, super to jest!
-
podoba_sie, podoba_sie bardzo :oklaski:
-
:oklaski:
-
te niebieskie podobają mi się bardzo_najbardziej :)
-
Niebieskości, to już są moje "firmowe"...wszystko przez taki banał, że nie znoszę w swoim malarstwie zieleni. A jeżdżę na letnie plenery, gdzie zieleń i tylko zieleń, więc obraziłam się na nią i moja zieleń jest niebieska. Natomiast w naturze, na żywca :uwielbiam!
-
Przedostatni dzień galerii. Znowu kolaże...: kwiaty, wodospad i "księga otwarta w połowie" ;) Koleżanka mnie "udostępniła" i chyba u niej się otwiera dla wszystkich, tak mi się wydaje... https://www.facebook.com/agnieszka.czyzewska.5?fref=ufi
-
nie roztwiera się - musisz dać tak, jak poprzednio - bezpośrednio do pracy,
tylko wtedy niefejsowe niemoty widzą
-
jakie niemnoty ,nie wszyscy musza mieć FB,JA TEZ NIE MAM :P
-
https://www.facebook.com/agnieszka.czyzewska.5?fref=ufi
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10203688796160508&set=pcb.10203688804000704&type=1&theater
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10203688814640970&set=pcb.10203688804000704&type=1&theater
Jest git?
-
Kwiatki w ogródku się nie otwierały. https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10203688790600369&set=pcb.10203688804000704&type=1&theater
-
to pierwsze niepotrzebne, trzeba kliknąć na to i potem na "dalej" - są trzy 'obrazki"
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10203688796160508&set=pcb.10203688804000704&type=1&theater (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10203688796160508&set=pcb.10203688804000704&type=1&theater)
bardzo mi się to podoba!
nie przepadam za niebieskim, ale już tak mi się złączył Perło z Tobą, że zaczynam inaczej go widzieć :D
-
Jednak, jakiś taki tłuk komputerowy jestem...Tak, mag...po "dalej" sęe otwiera. Przepraszam za śmietnik.
-
Ostatni dzień "męczenia buły"...Ale wiecie już jaką "sztuke robie". Bo na chleb, to akwarelkami muszę zarabiać >:D https://www.facebook.com/agnieszka.czyzewska.5?pnref=story
-
nic nie widzę, nic nie widzę, nic nie widzę
-
Perło, kopiuj link dopiero jak widzisz swoje dzieło - bo tak trafiamy tylko na główną stronę Agnieszki Cz.
-
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10203693351314384&set=pcb.10203693361914649&type=1&the
-
Cała Ty :oklaski:
-
:-*
-
mimo nawału pracy, wsie oglądałam na bieżąco. ostatnie najbardziej do mnie przemawia. aż mi mrówki po klacie i zębach przeleciały. ale chyba nie chcę teraz nad nim pozostać. za dużo we mnie porusza. jest takie, kurcze, ...głębokie
-
Ostatnie w tej trójce jest "rude" z białą szparą...rozdarte cóś...dla wielu drzewo. Czy chodzi metko o to czarne z dziurami? Ale wtedy znaczyłoby, że nie obejrzałaś wszystkich ...Międlę to, bo naprawdę mam problem ze wstawianiem fot.
-
mówię o tym, z tego ostatniego linka https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10203693351314384&set=pcb.10203693361914649&type=1&the (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10203693351314384&set=pcb.10203693361914649&type=1&the)
edit: czekaj! bo teraz odkryłam, że tam jest "dalej"! nie, to o to czarne mi chodzi. zdecydowanie czarne.
-
No właśnie! O to "dalej" mi szło, ok. A co to się nie śpi o tej porze? :o Bo u mnie , to norma...Jeszcze z godzinę pociągnę >:D
-
pracuję... >:D
-
Metko...jestem ciągle pod wrażeniem Twoich odczuć, które wywołała moja praca...Ja se maluję , wyklejam...Generalnie gra na wyobraźni. Gdybym miała opisać moje kolaże, porównałabym je do spontanicznych działań kompozycyjnych z użyciem plam, kresek i..emocji. Po raz któryś stykam się z tym, że autor jedno, odbiorca drugie. I to jest piękne! Na wystawie poplenerowej, opowiadałam kolegom, co autor miał na myśli. A oni "stop, stop, nie psuj nam zabawy"...i jak usłyszałam, co widzą, to szok ;) Ja namalowałam jakąś nawałnicę...teraz próbuję spojrzeć na to Twoimi oczami i chyba wiem, co widzisz. Może ja też to miałam na myśli...podświadomie.
-
no właśnie ja taka średnio artystyczna jestem. zdecydowanie wolę fotografię niż malarstwo czy inne nierealistyczne techniki.
Ja se maluję , wyklejam...(...)spontanicznych działań kompozycyjnych z użyciem plam, kresek i..emocji.
no i dokładnie to widzę. kropki, kreski, plamy i dobry dobór kolorów ;) a w tym "czarnym"...
Po raz któryś stykam się z tym, że autor jedno, odbiorca drugie. I to jest piękne!
bo każdy patrzy swoimi oczkami. i to jest piękne! :) a ja uwielbiam słuchać, chłonąć te emocje, jak autor opowiada o swoim dziele. uwielbiam wchodzić w te tajemnicze ścieżki, odkrywać warstwy niedostępne na pierwszy rzut oka, nagle dostrzec coś, czego sama nie zauważyłam. u szarlotki się tym upajałam...
teraz próbuję spojrzeć na to Twoimi oczami i chyba wiem, co widzisz. Może ja też to miałam na myśli...podświadomie.
podświadomie... może obie powinnyśmy oderwać się od tej krawędzi...
-
Bardzo się podoba twoja tworczosc - mnie i Zuzi. A wiem,że dzieło artysty powinno pobudzać do myślenia, do róznych interpretacji. To jest to!! Pracuj dalej , wykorzystuj wenę!
-
Perła, śniłaś mi się dziś, że spotkałyśmy się w mojej rodzinnej wsi i szłyśmy razem kawałek, a potem się wyściskałyśmy i każda poszła swoją drogą :)
-
Kela... :-* Ostatnio snułaś mi się po głowie (już nie pamiętam w jakim kontekście) , więc to moja "wina". Podobno śnią nam się nie Ci o których my myślimy, tylko Ci którzy myślą o nas :)
Ja miałam okropną noc...bardzo wyrazisty obraz wojny. Stałam na słonecznym podwórku z Marcelina i siostrą, aż tu nagle całe niebo zasłało się helikopterami, samolotami. Czarno od tego było! Odczucie grozy i bezsilność. Obudziłam się, gdy czerwony helikopter zatoczył koło i wylądował w obejściu, brrrr!
-
Jeśli we śnie jest temat wojny ... to ja ze strachu udaję zastrzeloną i teatralnie padam, i nie oddycham ... . Dawno mi się takie cóś nie śniło. Może coś oglądałaś, nawet kątem oka ... ale mózg zanotował, i uwolnił emocje w czasie snu? ;)
-
No oglądam.. prężenie muskułów Rosji i Nato...
-
mnie się i bez oglądania często wojna śni. zazwyczaj wtedy żałuję ogromne, że nie szprecham, bo mogłabym udawać nie_siebie i się uratować... współczuję. wiem jakie to straszne...
-
Podobno śnią nam się nie Ci o których my myślimy, tylko Ci którzy myślą o nas :)
bardzo miła teoria. kupuję! :)
(przepraszam, że tak jedno pod drugim; z komórki nie potrafię inaczej)
-
Perła w czwartek o 22.20 będą lecieć tantiemy ztx :-*
-
Madziu...dawno "Mojego roweru" nie oglądałam, może się skuszę. Przeżywam za dużo emocji. Wczoraj leciały "Demony wojny"...jak se przypomniałam Tadka Szymkowa i w ogóle ten plan u Władka, i te biesiady w knajpach w Zakopcu...I moje zdrowe, jak u byka życie..No, beknęłam sobie.
A tak na marginesie...widzicie, która godzina? A tu noc skrócona, ja pierdziu. Chyba mi odbija z tego siedzenia do rana. Tak jest od lat...
-
Perło, jakeś wrócona, to może coś poopowiadaj, gdzieś była, coś robiła....
jak bardzo tęskniłaś za nami :P
-
a jaaaaa to bym jakie perłowe dzieła obejrzała
-
Kochane, jedyne ;) Wróciłam przedwczoraj, a pojutrze wyjeżdżam na plener. Jestem tu z doskoku. I przyjechała córcia z Krakowa, więc ją dokarmiam. Teraz jestem w trakcie pichcenia klasyki: młoda, zasmażana+schabowy (!)+ ziemniaczki...Gdzie tu o twórczości?
Ale trochę się dzieje...Chętnie pogadam, najchętniej na żywca. Wracam z tego Poświętnego (to gdzieś niedaleko Radomia?) 21-szego. Dlatego siedzę cicho z Kozienicami, bo z jednej strony mogłabym jakoś stamtąd dociągnąć do 24-tego, a z drugiej...kurde, za te interesy muszę się wziąć. Posedzieć chwile w tej Łodzi. Trochę się ruszyło z kiecami, a tego pilnować trzeba! Atu Bystre, Armenie-Irany ( ;) )
Ratunku....
-
Czyli Perła w ruchu ztx Na zdrowie :)
-
nooo Perła gratuluje
dochodzisz do siebie :)
ciągnij tak dalej :)
-
podróżujesz, planujesz, córcia u Cię :oklaski:
spręż się jeszcze i Kozienic zajrzyj xcv
-
Kozienice konieczne!!!!!!!!
-
Poswietne są w połowie trasy do K ,kochana melduj się sms, to jakieś 10 km do R może jakieś spotkanie zrobimy,od kiedy tam będziesz do kiedy ?,no wiem od 11-21 no trza pomyśleć :)
-
Perle głowa z doła wystaje
...no i chwała bogu :-*
-
Ten mój dół, to już wieczny towarzysz, ale fakt... teraz jakby płytszy. Tak się cieszę, że se pomaluje...Może Laski z Radomia przyjechałyby na wystawę poplenerową? Zawsze na koniec wieszamy się w jakimś rynku, potem jest balanga...Ja to święta zostanę, dekują nas u tych Benedyktynów..w domu pielgrzyma ;)
Cholera, czemu ja nie śpię?!!! Wpół do czwartej! Rajzefiber mnie chyba szarpie....
-
jak szczegóły tej poplenerowej podasz, to może przyjadą ;)
-
ta...21 wypada w środku tygodnia.....wszystkie bedom znowu w robocie.....to mnie wypadnie delegacja ;D ;D
-
Oo! Perłowata wystawiła głowę ;)
I emanuje energią ztx
P.s. coś o kieckach piszesz. Nadstawiam ucha dwa ;)
-
Kiecki pokazałam na Fejsbuku, ja tu się meczę ze wstawianiem fot.Tak trochę... stestowałam towar ;) Zaprzyjaźniona fundacja,(JiM, dzieci autystyczne), która robiła sesję z Marylą Rodowicz pt: "Wszyscy jesteśmy nienormalni", wyszarpnęła ode mnie kilka tych "worków" i gwiazda wybrała se jeden. To nie jej stylówa,(będzie miała podomkę ;) ) ale jest pierwszą moja klientką :G Ponieważ wszystko (jako ta niewierząca ;)) ostatnio traktuję jako znaki...ten jest po prostu dobrym prognostykiem, co nie?
Różyczko, Metko...to poplenerówka, wieszana na płocie, bez jaj...nie śmiałabym organizować jakieś spec akcji. Raczej myślałam o pretekście do walnięcia wspólnego wina ;D...i ze względu na sąsiedztwo.. tylko z radomiankami :P
-
nono, Maryla jako pierwsza klientka to na pewno jest dobry znak!
super!
i zaś żałuję, żem nie fejsówka >:(
(fotkę tu wstawisz jak będzie odpowiednio mała - albo jak wyślesz ją do mnie :P )
nie jestem radomianką, ale za to wybieram się do Kozienic - i Ciebie tam, Perło, oczekuję - na bank wtedy wspólne wypicie wina zaistnieje :)
-
Ja też nie fejsówka, więc pliiiiis!
Ogarnij temat wstawiania.
I ... przyjechania do Kozienic O0
-
Maryla nabyła..fiufiu
to jest bardzo dobry znak
...że Perłowe kiecki som uniwersalne.......wchodzą na każdą d...pe ;D ;D ;D
-
Wróciłam...siedzę sama , przymulona i przygnębiona. Jutro mam pogrzeb...kuzyn zmarł na chłoniaka, kurważ mać. Tak że, maluje, odrywam się, a tu mama dzwoni i jeb. Całuję Was mocno, spróbuję nie dać się ściągnąć na dół, tylko naleję sobie nalewki i "pogadam" z Mirkiem. Ja już zaczynam mieć TO tak oswojone.... :o
-
:-* :-* :-*
-
Perełko :-* :-*
-
'tego' nie da się oswoić :(
Przytulam. Nie dawaj się. Kręgosłup w pionie i do przodu :)
-
Dziś nie mam pałeru, potem napiszę Wam co się kroi zawodowo. Przygoda filmowa z Egipcjanami.I to od przyszłego tyg. 22 dni zdjęciowe w Książu, z egipskimi aktorami przecudnej urody! Buzi
-
Super, trzymam kciuki, by plany się ziściły :)
-
nono!
super - może Ci nawet wybaczę, że do Kozienic nie przyjedziesz ;)
-
I to właśnie jest - życie :)
-
Laski, a kiedy Wy do tych Kozienic jedziecie?!Wyłączona byłam, a coś tu czytam "za tydzień, za tydzień"..Przecież to miało być 24-go !
-
29 maja słonko, cały czas jest ten sam termin :P
-
No nie!!! Ja w jakimś Matrixie jednak żyję...
-
22 dni zdjęciowe w Książu, z egipskimi aktorami przecudnej urody!
Perło, może Ty już myślisz jak ich ubrać >:D :)
-
No dobra...sprawa jest prosta, jak drut. Mój Marek został na ten moment producentem. Wraz z kumpelą (wspólniczką) załapali super zlecenie : Arabian nigts, hehe, Opowieści Szeherezady, czyli "Baśnie tysiąca i jednej nocy" (czadzik, ) Przyjeżdża ekipa z Kairu już ze wszystkimi środkami inscenizacyjnymi, a wiec z kostiumami również. "Moi"nie chcieli mnie zatrudnić...zresztą, do tej pory mieliśmy zasadę, że nie pracujemy z Markiem razem. No ale co? Miałam ten nadzór nad ciuchami oddać jakieś koleżance, a w tym czasie siedzieć w Łodzi i Wam smędzić, że nic nie robię? ;D Hmmmm, można powiedzieć, że pierwszy raz w życiu załatwiłam sobie robotę przez łóżko :D
Tak, że Dano, nie projektuję, mam robotę wykonawczą, bo jedynie nadzoruję te ciuchy. No i jako "żona" producenta jestem nie do ruszenia, hehe.
Tak naprawdę, czeka mnie harówa. Oprócz tych egipskich księżniczek i księciuniów, codziennie przebieram za wieśniaków kilkudziesięciu statystów. Każdy ciuch trzeba wziąć w łapy, odwiesić, zawiesić, jakoś odświeżyć...To ciężka , fizyczna praca. Ale cieszę się ogromnie! Tego mi teraz trzeba! I dzięki temu ewidentnemu nepotyzmowi, może nerwy mnie nie zatłuką, bo tylko Marek może mnie zwolnić, a raczej tego nie zrobi :) Chyba, że zwariuję na punkcie jakiegoś aktora, a mówię Wam, że świętą trzeba być,żeby patrzeć na tych gości obojętnie :P
-
Hmmmm, można powiedzieć, że pierwszy raz w życiu załatwiłam sobie robotę przez łóżko :D
fiu_fiu, kariera przed pańcią >:D
opis brzmi świetnie! będziesz miała barwne tygodnie! super! może jakiś zestaw kolorystyczny Cię zainspiruje i wykorzystasz w malowaniu :)
-
że też nie dzieje się to bliżej mojej wioski
Młoda_ma raz jeden jedyny chciałaby postatystować, coby zobaczyć jak to jest
mogłaby za wieśniaczke robic ;)
he_he i jakos po protekcji (bezłożkowej ;) ) byś z producentem załatwiła :)
ale kicha - hektary kilometrów nas dzielą ;)
fajnie Perła, że znowu jesteś w środku tego filmowego bałaganu
dla Ciebie fajnie :) noooo i dla nas też :)
nie będziesz marudzić ;) he_he
-
ja raczej liczę na to, że będzie miała mnóstwo do opowiadania! :D
-
Perła, dobrze, że masz taki super mega odskocznik! :-* :0ulan:
-
oj będzie się działo :oklaski:, "robota przez łóżko" brzmi fajnie, no i te pokusy... >:D
-
a mówię Wam, że świętą trzeba być,żeby patrzeć na tych gości obojętnie :P
Perła świętą nie jest ;) może się wszystko zdarzyć :)
Cieszę się już na relacje z planu :)
-
Tojka mie z ust wyjęłaś.....szkoda , że tak daleko
też bym chciała za wieśniaczke robić ;D
Perła....fajna robota
...że przez łóżko ;D.....w końcu na prezydenta nie kandydujesz....nikt Ci tego w kampanii nie wywlecze xhc
-
No chyba, że które(j)ś z Was podpadnę.... ;) I jak zrobię wielką karierę i będę się nadymać w wywiadach, to macie motyw dla pudelka :D
Już dziś wiem, że Egipt ma inne standardy pracy. Ja MUSZĘ mieć scenariusz przed, wynotować tzw. kontynuacje., bo nie kreci się chronologicznie. A tu...jakiś asystent reżysera ma mi mówić w czym aktor gra, a ja mam mu wierzyć na słowo. Marek twierdzi: luz, bo to Oni biorą całkowitą odpowiedzialność za decyzje. No cóż, mam nadzieje, ze ambicja mnie nie poniesie, bo może :D To się okaże do końca przyszłego tyg. i jak mi ta fucha ciężko nie przypasuje, zwalam z karimatą do Kozienic.
-
niezmiennie uważam, że faaaaajnieeee...!
-
Super również czekam na pikantne opowieści z planu!
-
jak mi ta fucha ciężko nie przypasuje
eee.........zawsze se możesz dorobić jako wieśniaczka ;D
-
I okolice piękne. Można pozwiedzać :)
-
zazdraszczam fajoskiej roboty :oklaski:
-
gratuluję fascynującej roboty , w której możesz się wyżywać i dawać upust swoim zdolnościom , kostium grzecznie proszę przygotować ( albo jego część) na bystrzanskie zgadywanki przygotować! Jakas szecherezada czy tez hurysa ;)
-
Właśnie dostałam maila (bo produkcja już zasuwa w okolicach Wałbrzycha przy organizowaniu biura) Hahaha, przeszło 400 kostiumów, hahaha, teraz to nie wiem, czy mnie mój Marek po prostu nie wrobił..po znajomości i przez łóżko :P O nie, to nie jest lajtowa fucha, wręcz przeciwnie. Pewnie dlatego ja to robię. Inna uciekłaby, jak ja to mówię: w progresywnych podskokach.
Amorku, po tym wszystkim w Bystrej chyba nie będę sekcji sportowej, tylko tym razem w kanapowo-drinkowej ;)
-
Perełko, ta sekcja też bardzo ważna ztx, no i masz pewność, że nie grozi Ci kontuzja sportowa ;)
-
Perło nie wyobrażam sobie biegu przez wieś bez ciebie!!! :)
A potem możemy leżec i drinkowac!:)
ptaszyno w takiej sekcji można sobie łokieć zwichnąć ,albo walnąc kielichem w czoło czy oko ;D
-
ewentualnie język połamać ;)
-
ale jest już znieczulenie ;)
-
Amorku...no muszę wpaść do Was, choć będzie ciężko :( Do 22 w Wałbrzychu, Książu... Od 25- 3lip.- kolejny plener pod Sandomierzem, 4lip. Szmaragdowe Gody (55 lat)rodziców...no i już mamy Bystrą. oj, oj...intensywnie.
A tymczasem...
Zainstalowałam się w hotelu. Mam swój oddzielny pokój (produkcja zadbała ;) ), ekipa powoli zjeżdża, jest jeszcze luzik, więc skoczyłam se na basen...Szefostwo pojechało do Wrocławia po gwiazdy. Jedna z aktorek, to ponoć mega, mega Star, żona jakiegoś księcia, tak że tego...
Na razie poznałam egipskiego producenta, który wygląda na 19-latka, następnie reżysera i dyra artystycznego...Marek zasugerował nam dziewczętom, żeby się zbytnio z nimi nie bratać..hehe, ale fakt oczy mają naokoło głowy, tak jakby kobit nigdy na żywca nie widzieli!
Hmm, nie wiem jak zniosę ten układ szef-pracownica, bo na razie jest tak oficjalnie, zdążyliśmy się tylko przywitać i już pofrunał. :o
-
się dzieje Pierło :0ulan:
-
Hmm, nie wiem jak zniosę ten układ szef-pracownica, bo na razie jest tak oficjalnie, zdążyliśmy się tylko przywitać i już pofrunał. :o
kobieta zniesie wszystko ;D
ja z moim szefem mieszkam i pracuję....dzisiaj widzieliśmy się 2 (słownie: DWIE ) minuty
nie idzie się sobą znudzić :0ulan:
-
nooo zapowiada sie nieźle
he_he, już Cie Perła widzę jak szalejesz
to Twój żywioł :)
-
Perełko, cieszę się, że musisz wpaść do Kozienic ztx
z wielką przyjemnością poczytam relacje :)
-
Ptaszynko, nie! Nie do Kozienic, tylko do Amorka...Przykro mi, bo bardzo chciałabym se po prostu z Wami poględzić przy lampce wina.
-
:( jeszcze nadrobimy, kupimy gąsior wina ;D
-
to, co piszesz, brzmi super! będziesz się bawiła zajedwabiście! i to z księżną w dodatku, fiu_fiu!
czyli teraz wwe wałbrzychu siedzisz? hmmm... ;)
-
Tak...na razie wszyscy spięci jesteśmy, bo ten team arabski mocno nieobliczalny. Brak wytycznych, a ja nie umiem tak pracować, że nie wiem w co jutro ubieram aktorów.. Sytuacja kreatywna. Konstrukcja w procesie ;)
-
Spoko, Perło dasz radę :-*
-
Sytuacja kreatywna. Konstrukcja w procesie ;)
ja w takich przypadkach mówię: budować rower podczas ucieczki na nim :P Dasz radę :) Tym bardziej, że sytuacja brzmi arcy_ciekawie :) Dodam: szkoda, że do K nie dasz rady…
-
Właśnie wróciłam po nocy z roboty. Kręciliśmy w Książu. Ze scenografią i kostiumami, sala w zamku wyglądała czadowo. Jestem wypluta, wyglądam jak zombi....I tu, w tak dennym momencie męska ekipa panów Arabów jest niezawodna. Wracam sama z pięcioma busem i co mi chrzanią? "Perła, bjutiful". Bezkonkurencyjni! Nudni, i tak nieuczciwi. Ja wiem, kiedy mam lepsze momenty, ale na pewno nie teraz. To młodzi faceci są i nieprawdopodobne, jakie spustoszenie czyni w ich "muskach" testosteron. Na razie więc zapieprz i obserwacje obyczajowe ;) Idę spać, jutro "dzień kostiumów", do ubrania 50 osób!!! Oj, mogłam zostać sama w domu i se malować 8)
-
Nie chrzań głupot! wyliczaj pozytywy: praca jest i to dla ciebie ciekawa, w pięknym otoczeniu, oryginalnym towarzystwie ! czerp , nasiąkaj, przesiakaj zachwytami , komplementami młodych facetow ,odrzuc wszystko co poddaje w wątpliwość i krytykuje! Pozytywy, pozytywy tylko tym się ładuj! cześc pracy! ;) :-* :-* :-*
-
a kto by Ci w domu powiedział, żes biutiful C:-)
-
No dobra ;)...na razie tak to wygląda, że padamy, bo nocne zdjęcia są zawsze wykańczające. W sobotę mamy wolne i wieczór integracyjny, wtedy wezmę oddech. Całuski
Zabawne jest to, że "dom" się teraz temu wszystkiemu przygląda ;)
-
same pozytywy:
komplementy,
inne spojrzenie "domu", nie ma to jak trochę zazdrości
interesująca praca
nowi ludzie
a w sobotę to Ty dopiero będziesz maxi biutiluf :)
-
Perła coś się dzieje ,nowe doświadczenia ,dobrze że pod ochronną .
-
Obudziłam się...czy wypoczęłam? Najbardziej mnie martwi, że Marek nie sypia. Produkcja zapier...non stop. Teraz doceniam, ze mamy oddzielne pokoje, przynajmniej dodatkowo nikt mu d...nie zawraca. A ja po tych nockach i po ogólnym "zatrybieniu", mam nawet plan rozłożyć sobie swój papierowy warsztat. Jakieś kolaże może tu wykleję? Teraz się przemęczymy przez kilka dni, a potem (mam wrażenie) będzie już łatwo.
Mamy tu dwie aktorki...ależ strzelają fochy królewny. Najsamprzód pokłóciły się , bo jedna ma wannę, a druga nie i że pokoje za małe. Bałyśmy się z charakteryzacją, że odegrają się na nas, ale o dziwo były miłe.W sobotę już będziemy w docelowym hotelu, bardzo fajnym, też z basenem, tam aktorki dostaną tzw. pałacyk, oddzielny budynek całkiem luksusowy. Panie powinny być wreszcie zadowolone ;)
Boże, jak one wyglądają! Normalny, skromny makijaż, jak na nasze przyzwyczajenia, to brazylijski karnawał! Właściwej twarzy tych kobiet, po prostu nie widać. Dwa kilo mejkapu jest na samych oczach. Kompletne wariactwo, bo ile na to czasu trzeba poświęcić? I pytanie, czy wyglądają ładnie? Moim zdaniem nie. Może dlatego faceci tak mi się w tym busie przyglądali? I w pryszczatej, wyblakłej gębie dostrzgeli czyste, nieskażone niczym piękno? >:D hehehe. To powoli ruszam do boju. Bawcie się dobrze w Kozienicach, mam nadzieję, że wszystkie wcześniej zadeklarowane tam się odmeldują. 8) Jednak to Wam zazdroszczę. :-*
-
Perła Ty uważaj, bo jak panowie zaczną szukać naturalnego piękna, to Gwiazdy szybko zaczną się mścić >:( , każą was pomejkapować.
-
Perło, niezła zabawa Ci się tam szykuje - fajnie_fajnie+egzotycznie :-*
szkoda, że Kozienice przez to bez Ciebie, ale co zrobić :(
poopowiadasz nam w B 8)
-
Perło!
Tyś nadal blondi? Zapunktowałaś :)
P.s. szkoda, że Kozienice bez Ciebie :(
-
Ja nie dość, że blondi, to jeszcze bardzo blondi. Już z miesiąc temu pojechałam się dekoloryzatorem, bo platyna mi się zamarzyła. I teraz włosy mam jaśniusieńkie.
Mam nadzieję, że do B. dojadę...Buziaki
-
dobrze, że "produkcja" w pobliżu
zaczynam się bać o Twoja cnotę ;D
-
Eeee, zbyt styrana jestem ;) Dziś po 45 statystach łapy czarne z żałobą. Właśnie się kładę po robocie, chociaż już tak nie padam. Ekipa miała nawet trochę sił na integracyjne piwo :) Fajni są tu ludzie, polska strona jest fantastyczna. I na szczęście nie jestem traktowana, jako ta "od tego pana", tylko jako równie zapierdalająca (proszę mi wybaczyć, ale to najodpowiedniejsze słowo) jak inni. Zresztą od produkcji, po kierowców tworzymy jedna drużynę i pokazujemy Egiptowi pełną profeskę.... Czy już Wam pisałam, że wczoraj zostałyśmy zaproszone do Kairu? Szybcy są, co nie? ;)
-
wow!
Perła, kuj żelazo póki gorące i zaklep pobyt w Kairze całemu Nopasarakowi! :0ulan:
-
Kiedyś miałam ochotę znaleźć sie na planie a ty Perełko masz to w realu-pozazdrościć :oklaski: :oklaski:
-
zapier...aj dalej , a my będziemy później oceniac efekty pracy ( jeśli film u nas będzie)
tylko uważaj ;D bo pamiętasz te słowa? hm jak to leciało? :"z autobusem arabów...." ;D ,ale to była JOlka!! ;)
-
xhc
-
A wiecie, że ten motyw Budki przewija się tu w podśpiewywaniu pod nosem? >:D
Ale też muszę być czujna, bo dziś dojechała super star (żona jakiegoś księcia) i doniesiono mi, że Marek witał ją w drzwiach, odtransportował z walichami do pokoju i ogólnie był oczarowany.Mnie tłumaczył, że tylko normalnością tej kobiety ;)taaa. .
-
xhc
-
Perła, przecież On musi dbać o zadowolenie całej ekipy, od tego też zależy powodzenie tego zadania. Stara się i tyle. :welcome:
-
Ale też muszę być czujna, bo dziś dojechała super star (żona jakiegoś księcia) i doniesiono mi, że Marek witał ją w drzwiach, odtransportował z walichami do pokoju i ogólnie był oczarowany.Mnie tłumaczył, że tylko normalnością tej kobiety ;)taaa. .
Słyszałam, że w Waszym związku nie ma zazdrości, no może by być dosłowną, Marek nie jest zazdrosny, więc wypada, abyś i Ty nie była ;)
Masz super czas, to nic, że się napracujesz :) nowe wrażenia, spotkanie z inną kulturą 8)
Baw się dobrze :-*
-
Dlatego nie napisałam, że jestem zazdrosna, ale czujna ;) I dziwnie się razem pracuje, bo niby razem, a jednak osobno i w relacjach szef-podwładna. I jak zdarza się jakaś wymiana zdań na inne tematy, to jakbyśmy mówili o sprawach z innej planety.
Trochę już odczuwam przestawienie w czasie, a tu jeszcze kilka "nocnych dni".
To się jeszcze. zdrzemnę, obiad o 19-stej ;)
-
Jeśli jakiś ranny ptaszek ogląda z rana tv, to jutro w Dzień Dobry TVN, w godzinach 7-9 ma być materiał z naszego planu. Ja piszę z roboty..dziś ubrałam 75 statystów (jest jeszcze jedna dziewczyna ze mną, garderobiana i zasuwamy równo).Całuję Was mocno: styrana, ale zadowolona.
-
styrana, ale zadowolona.
taaaa w swoim żywiole jesteś :)
mam Cię właśnie taką przed oczami - Perła w pełnej krasie ;)
-
Perłą ja to do Dudy zgłoszę, w takich godzinach ::(( nadawać o Tobie. Tobie należą się lepsze godziny w TV i nie zależnie jaka to jest TV. Ja właśnie w tych godzinach :( będę jechać po córkę.
-
Dzień dobry TVN rozpoczyna się najwcześniej o 8-mej, a może i o 9-tej. Zerknę :)
Na 10 idę na mszę, potem kawałek procesji, pokowanko i w drogę do Lubniewic k. Gorzowa na spotkanie pokoleń. Już nieraz z Wami dzieliłam się wrażeniami z tej imprezy.
Perło fajny masz czas, tyrka to nic, ważne że jesteś zadowolona i w swoim żywiole O0
-
jutro Dzień dobry TVN od 8.00 ,Perłowata :-*
-
Może się uda wyszperać jakiś link ::)
-
Mnie nie będzie...ja się nie udzielam.Może Marek, ale ja dziś z nim nie gadam.Jednak podenerwowana jestem, kurwa 75 stylizacji, a tera zdejmować to i znowu na wieszaki. Trochę mniej miało być tych ludzi.Nie mamy tzw.kalendarzówki, więc zaskakują nas z dnia na dzień. ..To jest wkurzające.Wiem tylko, że w sobotę mamy setkę!!!
-
Kurcze, a ja w drodze będę… :( Dziewczyny, koniecznie jakis link C:-)
Perła, Perła ztx
… ale że jak to Cię nie będzie…. :o
-
To jest wkurzające.Wiem tylko, że w sobotę mamy setkę!!!
oj tam_oj tam
Perła nie narzekaj, nie wkurzaj sie
przecież kochasz ten bałagan i to co robisz
-
o rety, ależ Ci zazdroszczę! masz super czas! a ten poziom adrenaliny...! te emocje! ta satysfakcja na końcu! naładuj się na zapas >:D
a czemu nie gadasz z M.?
linkę też poproszę!
-
No Perła, widać, żeś nie oglądałaś filmów z bollywood. Zaczyna się od kilku osób, a po pięciu minutach całe Indie już tam grają. >:D
-
Tu jest tak samo....dokładnie, jak u tych Hindusów.I kicz kiczem pogania.Na fejsie udostępniłam zwiastun.Ja piernicze! Normalnie " Gra o tron" :D
-
a linka do fejsa gdzie jest? >:(
-
Zaglądałam na dzień dobry od dziewiątej, nie ma, pewnie było wcześniej :-[
-
były wejścia z Książa jak pogodę nadawali , Bartek Jędrzejak kwieciście opowiadał o kręceniu filmu ,ciekawostka ten film za dwa tygodnie w Egipcie będzie już pokazywany
-
na stronie TVN nic ne ma ale znalazłam http://konin.naszemiasto.pl/artykul/arabskie-noce-w-ksiazu-egipcjanie-kreca-w-walbrzychu-zdjecia,3402973,artgal,t,id,tm.html
-
super to wygląda!
Perło, musisz nam to wszystko opowiedzieć O0
-
Skubańcy, jak oni se wynaleźli takie cacko, myślę o miejscu ;)
Dzięki Madziu :)
-
Perło ale masz superowsko, bardzo mnie się podoba :)
-
He, he, he, najszłam, jeszcze sama nie obejrzałam ;)
Mata: http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/bollywood-w-polsce,150399.html ;)
O rany ::((, to nie to, przepraszam.
-
Odpowiadam na pytanie Ptaszyny : Produkcja im wynalazła :) a oni się zachwycili. Wybulili i mają ;)
Wstałam po nocnych zdjęciach, idę na basen, potem do groty solnej poleżeć na fotelu z masażem. Jakieś żarełko, winko...a jutro sądny dzień. Przeszło stu statystów do ubrania, jeśli to zaliczę, to już z górki...
-
powodzenia w zaliczaniu ;)
-
a te statysty to się nie mogą kimnąć w tych ubrankach.....s_rana jak znalazł ;D
-
Perła dasz radę ,jak czytam Cię na forum to ZDOLNIACHA jesteś
-
Przez grzeczność, nie zaprzeczę...Jak ja to mówię :talent i uroda mnie męczą ;)
-
jeśli to zaliczę, to już z górki...
a jest coś co byś nie mogła zaliczyć ;)
chiba nie :) , no może dolecieć do Australii w 10 h, ale kto wie ;)
-
talent i uroda mnie męczą ;)
Kupuję ;D
Perło, trzym się :-* Dobrą robotę robisz :) A o to w życiu chodzi :) Aby się tak narobić, żeby poczuć życie pod skórą. A później walnąć się z drinkiem, może być i w grocie solnej ;) z poczuciem, że coś się zrobiło O0
-
Jest czwarta rano, ptaki śpiewają. My z Arabami imprezujemy, bo jutro (a raczej dziś) zaczynamy robotę dopiero o 19 stej. Jest coraz fajniej. Ja chyba mam ograne najliczniejsze grupy statystów, więc teraz już na luziku. Oj, będzie płacz na finale, bo widzę, że zacieśniamy znajomości, a i ze trzy pary się sparowały. W tym filmie graja podobno mega gwiazdy...cóż, nie czujemy tego, bo jak mamy czuć? Nikt nie ogląda arabskiego kina...raczej. Kobity są tak "zrobione", że są totalnie poza wiekiem. Podejrzewamy, że sześćdziesiątki, udają młódki. Od jednej aktorki dostałyśmy receptę na super cerę : nalała sobie na dłoń glicerynę, dodała trochę soku z cytryny i wmasowała to w twarz. Na pewno to w domu sprawdzę. Gliceryna jest do kupienia w aptece, (ja mam litrową butlę z hurtowni chemicznej). No...to lecę spać, najwyższa pora :)
-
w takich warunkach sny na bank będziesz miała kolorowe ;)
w dalszym ciągu - baw się dobrze! :-*
-
ależ się u Ciebie dzieje :), siłaczka jesteś! to może w tym roku bollywood w B. w przebierankach :)
baw się dobrze i korzystaj z życia!
-
Niestety, chyba do Bystrej nie dotrę...Ale zrobię, co w mojej mocy.
-
Przyjedź kobito, bo kto nam będzie opowiadał "bajki arabskie" ;)
spragnione my Twych pikantnych opowieści bxu
-
weźcie ją dla mnie nagrajcie, pliiiis...
-
i dla mnie i dla mnie !!!
-
Jednym słowem Perła ma KLAWE życie :oklaski: :oklaski:
-
z mojego punktu widzenia na pewno egzotyczne ;)
-
Niestety, chyba do Bystrej nie dotrę...Ale zrobię, co w mojej mocy.
a ja kciała przyjechać jak będą wszystkie, co by jak najwięcej spotkać w realu :-\
-
Perła… no weź Ty się zmotywuj :) Bez Ciebie będzie nie_pełnie :)
-
taaa.. odezwała się ta, która jest zawsze na miejscu... :P
-
No, ale jak już się wybieram, to bym chciała, żeby wszystkie były >:D
-
حياتك على ما يرام
-
Perła , rozumiem ,ale byłoby bardzo szkoda :( , wierzę ,ze zrobisz co w twej mocy :-*
na razie działaj, pracuj, baw się i ciesz się życiem :-*
lulu- no, no :oklaski:
-
Ostatnio mam kontakt z klimatami wschodnimi, więc tak sobie poleciałam po arabsku. ;)
-
czy ten ostatni znak nie jest wart czasem 5 złoty ;D
-
jakie tam złoty? w obcej walucie trza będzie bulić!! >:( ;)
-
xhc lulu, Ty nas czasem nie obrażasz? xhc
-
حياتك على ما يرام
tłumaczenie:
Twoje życie jest w porządku.
Chciałam przetłumaczyć to "Perła ma KLAWE życie ", ale nie dało się.
-
Perła po arabsku może mieć tylko życie w porządku; KLAWE to ma tylko po polsku >:D
-
Perło, w twoim mieście będzie imprezowo :) - wydarzenie Festiwal Myślenia Projektowego www.dt.lodzkie.pl
który organizuje jeden z działów mojej firmy (nie mojej -tylko w niej pracuję ;) ), może Cię to zainteresuje
-
Danusiu, zaliczyłabym pewnie, bo na taką PechaKuchęNight łaziłam wielokrotnie. Niestety...nie da rady, do 23, a może chwilę dłużej jestem w okolicach Wałbrzycha.Ten film mnie zamęcza, na tyle dni zdjęciowych zrobiliśmy ze trzy "dni"...reszta, to praca w nocy. Kurde, ile organizm może to wytrzymać? Dziś był dzionek: pobudka o 3.15...zapitalanie do 18-stej!!! Teraz leżymy se z laptopami, popijamy whisky, ale powoli idę spać...Muszę odespać, bo jutro 60 osób do ubrania...
Podczytuję Was wolnych chwilach.
-
Teraz leżymy se z laptopami, popijamy whisky, ale powoli idę spać...
eeeeeee_no, całkiem nieźle Ci się żyje ;D
-
Raczej leży. A leżę po tej tyrce, jak błoto.Ledwo trafiam tą szklaneczką do ust. ;D
-
Ale trafiasz, to znaczy nie jest żle ;D
-
Perło, wracaj już!
patrz, gdzie Cię znalazłam, rozrabiaro:
-
Haha, z decybelami..Ale od kilku tygodni jestem Berła..tak na mnie mówią państwo Egipcjanie.Teraz pisze z planu. Ostatni dzień!!! Wszyscy mamy syndrom ostatniego dnia, nie daje się pracować i leje.Ratunku!
-
To świat Wam mówi, że najwyższy czas kończyć ;) Byle dobrze zapłacili i niech wróci spokój ;) A Ty nie łobuzuj z decybelami ;)
-
nowe doświadczenia,wyzwania będziesz miała co wspominać Berło
-
w odwiedziny kiedy się wybierasz? >:D
-
i jak tam aktualności?
do B na bank nie dasz rady? to Ci jeszcze mogę powiedzieć kiedy znowu w Ł Cię nie będzie ;) 24,25 paź...
-
Wróciłam, zapakowałam blejtramy i farby i.. już za Sandomierzem jestem. Mam trochę przesyt wszystkiego, za malowanie nawet nie mogę się zabrać. Odsypiam. Do B.nie przyjadę, bo w tym roku tak się ułożyło i nad Bug muszę tym czasie.
A koniec października metko, to dla mnie futurystyka, aż tak daleko nie życia nie planuję. Przecież wiesz, że nawet film robiłam z dnia na dzień. :o
-
A koniec października metko, to dla mnie futurystyka, aż tak daleko nie życia nie planuję.
ależ kochanie nie każę Ci planować, tylko jak dobra wróżka mówię Ci kiedy Cię nie będzie >:D a co będziesz wtedy robić, to nie wiem, szklana kula się mi szczaskała ;)
-
Nikt mi nie zaplanuje i nikt nic nie wie :P
-
Perła, żyjesz jeszcze? ;D :-*
-
Perła, żyjesz jeszcze? ;D :-*
pewnie tak
pytanie brzmi....z kim ;D >:D :P
-
W "Co ucieszyło" życzenia dla Cię (ja też, ja też :-* ), a Cię nie ma. Hm... Hop, hop!
-
najlepsze życzenia solenizantko :)
-
Dziewczyny, siedzę aktualnie nad Bugiem..mam tylko neta w telefonie i...nic w tym sprzęcie nie widzę!!!Trochę czytam, ale pisać na tym palutami . .a daj ta spokój ...No i dziś zbyt Trzeźwa nie jestem.. . Dziękuję za życzenia . Odezwę się za chwilę. Buziaki
-
Najlepsze zyczenia !!!mimo iż spóźnione! :-[ :-* :-* :-*
-
Berło, najlepszego! :-*
-
hoho! czyżby Perlista zez plenerowania wróciła? ztx
-
No wróciła. Miałam wczoraj wyjechać z paczką ze studiów na kajaki, ale...już może bez przesady? Może posiedzę z tydzień w domu? :)
Dom tak zapuszczony, że...jednak znowu spadać się chce. >:D
-
na zapuszczony dom se znalazłam sposób
mieszkam na dworzu :P
wracam jak się ściemnia...brudów nie widze C:-)
-
a wiesz, że myślę o Tobie...? (http://emotikona.pl/emotikony/pic/037.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
A wiesz, że ja też ? :-*
-
:-*
została mi sprezentowana książka. o profilaktyce i "profilaktyce". nie mogę nie myśleć czytając ;)
a zanim zaczęłam czytać, to też myślałam 8) cieszę się na zamiesiąc >:D
-
Czytaj metko, czytaj :)
Powiem Wam: miałam jechać, ale nie wyszło do Pucka. Wiecie, do tego księdza onkocelebryty, co w tv występuje i książki pisze, Jana Kaczkowskiego. Zaprzyjaźniony aktor produkuje się tam na warsztatach, całość ma nazwę " Areopag etyczny" i jest to bardzo ciekawa inicjatywa. Miałam też tam coś pisnąć o moich odczuciach związanych z chorobą, emocjami, ale jak mówię...nie wyjszło.
Witek dzwonił, że tvn był u nich, że udzielał wywiadu i że dziś ma być jakiś materiał w Faktach i ogólnie w necie,. No, to melduję.
-
wczoraj oglądałam epizod wykonaniu Witka jako księżulka :oklaski: w "Trzeba zabić tę miłość" ,warto sobie przypomnieć dobre produkcje
-
Oglądałam ten film dwukrotnie w kinie, jeszcze będąc na studiach. Potem jeszcze raz w TV.
Tak mi tematycznie pasował do mojego życia :-[
-
Było w TVN wywiad z W i relacja z warsztatów z młodymi lekarzami i ksiądz Kaczkowski ,super inicjatywa :oklaski:
-
Noooo, widziałam. Ale to ich kosztuje "trochę" emocji. A Kaczkowski, to nie jest teoretyk, niestety. Jego wykłady robią ogromne wrażenie, bo sam stojąc oko w oko ze śmiercią...jest boleśnie wiarygodny. Cholera, że też nie mogłam pojechać!
-
http://fakty.tvn24.pl/
-
Moją uwagę zaś zwróciło, że ten W się wcale_a_wcale nie starzeje ;)
-
Bo on to w ogóle...kozak jest :D
-
http://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/ksiadz-kaczkowski-uczy-mlodych-lekarzy-jak-mowic-o-smierci,571891.html
-
Tak myślałam, że oddźwięk będzie ...
... bo ja ten materiał w Faktach tak bezzapowiednie zobaczyłam, i myślę, że dziewczyny pewnie komentarz puszczą.
I się nie myliłam.
U Perłowatej w wątku, a gdzieżby! ;D
:-*
-
ja obejrzę dopiero, jak do domu wrócę, bo net tu mam słabiutki,
ale zapodam od razu, że drugą książkę księdza Kaczkowskiego już przeczytałam i polecam (obie)
-
może byś tak skrobnęła co tam u Cię nowego? wymaczasz się w dalszym ciągu regularnie?
ostatnio z różnych źródeł czytam, że jest jedna książka bardzo polecana. ciekawa jestem czy znasz... zapisałam sobie tytuł i gdzieś mi uciekł... :-X
autorka (prawie) na pewno miała na imię Julia. nazwisko na C. chyba ;) znajdę, to napiszę
-
Czy wymaczam się w fitnessowym dżakuzzi? :) Oj tak! I wreszcie z wagą ruszyłam z posad...Jednak zumba-trening, to jest to!
A na co dzień...no cóż...mam hospicjum w domu. Wg lekarzy. Teściu nie ma żadnych możliwości leczenia, więc stał się królikiem doświadczalnym alternatywnych metod. Na razie amigdalina. Lekarze powiedzieli, że nic mu już nie pomoże,wiec i nie zaszkodzi.
No, to kurwa zobaczymy!
-
powodzenia!
-
powodzenia!
Perła :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
trzymaj się, Perlista. samą tylko amigdalinę stosujesz? a witamina c? próbowałaś?
-
trzymaj się i wszyscy w domu ! stosujcie wszystko co można jeśli tylko teść nie oponuje! przytulam mocno i brawo biję za te zumby - rumby :)
-
Współczuję Perła,wiem co to znaczy
-
Perłowata :-*,oj ,oj patrzeć prawie bezradnie okropność :(
-
Mam kilogram witaminy C w proszku, właśnie zrobiłam mu "sprajta". Walnęłam łyżeczkę, to na oko odpowiednik tej C1000...jak na terapię, to chyba mało. Idę poczytać u Zięby.
-
Jak wyczytasz to napisz 8)
Za powodzenie kciuki trzymam :-*
A jutro zajrzę do swojego zielarskiego po specyfik; jakoś czuję, że mi czegoś potrzeba. I jeszcze: zazdroszczę zumby; nie mogę się zmotywować...
-
Perła :oklaski: :oklaski: za wytrwałość w wylaszczaniu :)
:-* :-* powodzenia
-
Taaa. Przez miesiąc NIC! Robiłam chyba tzw.podkład ;) Waga i inne parametry nawet nie drgnęły. Ale była Bystra i święta...teraz ruszam, czuję to!
-
ruszaj, ruszaj! ja też się zbieram! >:D
-
https://www.pinterest.com/pin/451626668861732840/
Laska dużo zrobiła, co nie? To trochę apropo tego, o czym piszę (min.u betty). Kurcze...jak się człowiek zaweźmie, to...jest moc! :)
-
no niezłe efekty. choć mi by wystarczyły te z obrazka obok (w żółtym bikini)
-
Tak...ta poniżej w żółtym, też niesamowity spadek wagi! Ale ta "moja", to ja pierniczę...laska po 50-tce zrobiła "rzeźbę" i zaczęła startować w turniejach. To jest imponujące.
-
a Ty jak byś chciała? (wyglądać)
-
No ale chyba nie ma porównania?!!! Z dwojga złego, tak! Tak wolałabym wyglądać, a nie jak pasztet :P Bo szczerze mówiąc, tak właśnie mam. Ten sam typ sylwetki po utyciu i właściwie jestem (byłam) podobna do tej kobiety (oczywiście z drugiego zdjęcia). W mordę!!!
-
Przy takich zrzutach kilogramów to ja się mocno zastanawiam, co one robią z naddatkiem skóry? Bo przecież (niestety) nie mamy już tak elastycznej, co by się elegancko skurczyła...
A za zumbę to chylę czoła. Byłam w życiu 4 razy. 4 razy płynął mi pot po doopie. 4 razy zerkałam non stop na zegar. 4 razy zatantkowałam 1,5 litra wody podczas przerw między utworami.
Teraz podskoczę 10 razy i padam bez sił :-(
-
Ancia one chowają wszystko w majtkach!!!!Albo klamerkami zapinają na plecach!!! xhc xhc dla mnie taka owisła skóra jest gorsza niż sympatyczny tłuszczyk ztx ztx
-
mi się podoba umięśnienie umiarkowane, te z pokazów to dla mnie potwory, zawsze sztucznie opalone i nasmarowane jakimś łojem, fuj
ja bym se letko podrasowała tyłek i brzuch, tylko kurde nie mam czasu i piniędzów
-
dla mnie taka owisła skóra jest gorsza niż sympatyczny tłuszczyk ztx ztx
jak będę miała obwisłą skórę, to wtedy będę się nią martwić :P na razie się na to nie zanosi, niestety. rozciąga się bardzo ładnie... >:(
ja bym se letko podrasowała tyłek i brzuch, tylko kurde nie mam czasu i piniędzów
toż to klasyczna wymówka, aqui! wiesz:
kto chce - szuka sposobów, kto nie chce - szuka powodów :P
-
Dla mnie niewiarygodne zmiany. Znam wiele dziewczyn wiekowych, które ćwiczą jak wariatki, poświęcając temu każdą wolną chwilę i jeśli były szczupłe (chude) to to jakoś wygląda, nawet małe bicepcy są, zero pelikanów, zwisów brzuszkowych, natomiast te, które były mocno grube (nie mam na myśli apetycznie pulchnych) i mimo iż schudły, trzymają kondycję, to to co ma im wisieć wisi (brzuch, cycki, pelikany...)
Cudów nie ma, chyba, że uczestniczy w tym nie tylko osobisty trener, ale i osobisty chirurg, to może ???
ale czy warto tyle z życia poświęcać, by wygląd był perfekcyjny ??? Wolałabym pracować tak nad psyche, a ciało utrzymywać w ryzach z dużą dozą tolerancji ;)
-
Ponieważ nie mam chłopa i rozbieram się sama dla siebie to i w lustro nie muszę patrzeć.Dla mnie też ważniejsze jest dobre samopoczucie niż super sylwetka.Jak jednak patrzę na moją trenerkę Yogi to jej zazdroszczę tej kondycji,gibkości,super sylwetki i młodego wyglądu.Ona jednak całe życie zajmuje się Yogą
-
Ponieważ nie mam chłopa i rozbieram się sama dla siebie to i w lustro nie muszę patrzeć.Dla mnie też ważniejsze jest dobre samopoczucie niż super sylwetka.
Natalio, jedno zdanie wyklucza drugie ;D
-
:(?
-
Cuda są możliwe :P
http://www.fakt.pl/Chcesz-schudnac-jak-pani-minister-Przeczytaj-,artykuly,81595,1.html
-
no bo u mnie poziom dobrego samopoczucia wzrasta wprost proporcjonalnie do dobrego wyglądu (o super sylwetce na razie mogę pomarzyć...). i też wyglądam "dla siebie", a nie "dla innych" - ale jak widzę siebie i z tego, co widzę jestem zadowolona, to od razu też lepiej się czuję. wychodzi na to, że dla mnie ważniejsze jest lustro niż waga ;)
-
dla mnie taka owisła skóra jest gorsza niż sympatyczny tłuszczyk ztx ztx
jak będę miała obwisłą skórę, to wtedy będę się nią martwić :P na razie się na to nie zanosi, niestety. rozciąga się bardzo ładnie... >:(
ja bym se letko podrasowała tyłek i brzuch, tylko kurde nie mam czasu i piniędzów
toż to klasyczna wymówka, aqui! wiesz:
kto chce - szuka sposobów, kto nie chce - szuka powodów :P
tak się mówi, ale ja po prostu nie jestem osobą, która robi pierdyliard rzeczy na raz i jeszcze znajduje czas na sen
-
Ja na ćwiczenia zawsze znajdę czas. Najwyżej nie zrobię czegoś innego.Np. nie posprzatam.
-
Perła, ja nie sprzątam, wogle nie robię tego czego nie muszę koniecznie_bardzo
i nadal nie mam czasu
no dobra, mogłabym tera, zamiast siedzieć na forum, ale akurat czuje się do dupy
-
no więc właśnie dlatemu ja się właśnie uczę zarządzania, organizacji i planowania >:D
-
no więc właśnie dlatemu ja się właśnie uczę zarządzania, >:D
dobrze Metuś że masz kim zarządzać bo ja se musze sobie xhc
-
Ptaszyna a pies ?
-
Lulu ona ma nawyki wyższej kadry słyszy tylko - masz xhc xhc
-
o, to tak, jak moja poprzednia piesa! też tylko na to reagowała!
ptaszyno, ale ja się staram zarządzać SOBĄ xhc wbrew pozorom to najtrudniejsze! >:D
-
-uwielbiam ruch ,uwielbiam szybkie spacery ale nie lubię mobilizować się na godzinę ,na jakiś siłowniach ,przez taniec tak,zumba :oklaski:
-hmy kobiecość to jak się prezentujemy,dobry wygląd to nie do końca sylwetka :)
-Perła jest nawet w swoim ukochanym t shirtcie jest sexi /ma walory/ i kobieca ,kolczyk za 2 zł u niej wygląda jak perła w koronie , a czapeczki utkane poezja ,trzeba mieć styl ,dobry wygląd to pewność siebie ,to uśmiech ,to mogą być ciuchy z loompexu ale trzeba umieć je prezentować ,prezentować,urodę można zawsze poprawić przy lusterku ztx
-metka uwierz siebie ,zrób coś szalonego wyglądzie ,figurę masz super ,ja bym z włosami zaszalała i z ubiorem :D
-mój wygląd zależny przede wszystkim od stanu ducha ,zbędne kilogramy można ukryć ,but na obcasie robi cuda ,makijaż i pewność siebie ,no dodam dłonie u kobiety mówią dużo
-żeby dobrze czuć się ze sobą trzeba się polubić taka jaka się jest ot cała filozofia ,oczywiście rzeźbić siebie ok i nad głową pracować i to co w niej C'NIE :P aa te młodość mieć w sobie- bez datownika
-
Dziękuję za komplementy...Ale skoro JUŻ jestem taka fajna, to stać mnie chyba jeszcze na zwalenie tej przebrzydłej opony z talii? ;D
Oto moja rówieśniczka, czemu nie? No czemu? :)
https://www.pinterest.com/pin/492792384200814168/
A poniżej same "staruszki", z moją ulubienicą po 70-tce. Pokazywałam ją w Bystrej. Mnie tylko chodzi o to, ze można...bo słyszę, że w pewnym wieku, to już nie :P
-
można, można, tylko trzeba ruszać czymś więcej niż paszczą ;)
-
-Perła to nie komplementy tylko prawda :),ale żeby tak wyglądać trzeba dbać całe życie ,wiesz co osoby bardzo szczupłe w pewnym momencie owszem figurę pod ubiorem mają lecz szybciej skóra się starzeje , czasu nie cofniesz /+- 5 /spoko żeby zdrowym być /chirurgicznie/ ,dla zdrowia taka figura spoko ,ja tez chce /prawie miałam 2 lata temu/no trzeba się w ryzach trzymać ,ponadto jak jest deko tłuszczu to naturalny kolagen się wytwarza,nie ty to zara hollywoode pokazujesz tam sama "plastykowe słonie "
-wszystko można kto zabroni ,ja wole naturalnie chudnąc ,na zumbe bym poszła ale zadyszki bym dostała serio,tak jak mż i więcej ruchu wole i bez kolizyjnie ,efektu spektakularnego nie ma ale zawsze 6 kg mniej mnie :0ulan:
-paszcza jako narzędzie przydatne ;D
-
Żeby się nie powtarzać, to podpisuję się pod każdym słowem z poprzedniego postu Madzi ( z 10:12:34 ) :oklaski:
-
Ja siebie kocham i właśnie dlatego nie widzę najmniejszego powodu, żeby akceptować 10-cio kilogramową nadwagę.
-
:oklaski: Perła coś ci się nie podoba- spróbuj to zmienić !! :o działać- zamiast narzekać! :oklaski:
-
Ale działam przecież! I to jak! Znowu wróciłam do tabaty (dodałam do tych moich bieżni, rowerków). Podobno nie ma lepiej spalającego treningu. No i trwa tylko 4 min. Nie ma wymówek, że słabo z czasem.
-
Perło, chyba 40 min ???
po 4minutach, to nic nie ubędzie, ani nie przybędzie ;)
-
Dana, poczytaj o tabacie - przynosi ponoć bardzo dobre efekty. Stosuje się ją nie częściej niż 3 razy w tygodniu. Spróbowałam kiedyś ;) - nie dałam rady 4 minuty :P
-
Dana...4 minuty! Ale żeby ją zrobić prawidłowo, to trzeba paść na pysk. W moim przypadku to jeszcze nie tabata, a raczej trening interwałowy. Po prostu nie utrzymuję tętna na odpowiednim poziomie. Tabata, to 20 s maksymalnej intensywności i 10 s odpoczynku. I tak z siedem razy ;)
-
Wybieram 1-2 godzin spacerku (lub rowerk, lub pływanie) ale w plenerze. Siłownie wcale mnie nie rajcują :-\
a należę do lubiących ruch ;)
-
Perlista Ty masz kondychę :oklaski: ,ja dzisiaj z młodym z deka pobiegłlam po śniegu ,zasapałam sie prawie na śmierć ,powietrza mi brakło ::((,widzisz i u Ciebie młodośc a u mi papirochy wychodzą ;D
-
ostatnio z różnych źródeł czytam, że jest jedna książka bardzo polecana. ciekawa jestem czy znasz... zapisałam sobie tytuł i gdzieś mi uciekł... :-X
autorka (prawie) na pewno miała na imię Julia. nazwisko na C. chyba ;) znajdę, to napiszę
mam! ślepa chyba byłam, bo zapisane miałam w notesie, jak byk! Julia Cameron: Droga artysty
i jeszcze jedna mnie zaintrygowała (trochę z innej beczki niż ta powyższa) - Klaudia Pingot, Aleksandra Buchholz: FitMind. Schudnij bez diet
a oprócz zumby na co chodzisz? ja się wybieram w przyszłym tygodniu - w końcu!
-
Dopiero zaczęłam z tą zumbą. Planuję tańczyć dwa razy w tygodniu, a raz w tygodniu zaliczać Abs, czyli tylko brzuch. To przy okazji moich już rutynowych odwiedzin siłowni, czyli co dwa dni :) Tam jest olbrzymia sala z urządzeniami, a na dwóch mniejszych ciągle odbywają różne zajęcia, praktycznie co godzinę. Z wszystkiego mogę korzystać w ramach karnetu (79 zł na miesiąc). Nie wspomnę o dwóch saunach, strefie relaksu (basenik z rzędami jakuzzi) i barze z darmową kawą.No lubię tam chodzić, co poradzisz... ;)
-
Chyba Ci zazdroszczę, bo na mojej prowincji to wszystko drogie jak cholera !!
Dwa razy w tyg 1 godz ...stówa ::((
-
Tak, to mnie zachęciło. Swoboda wyboru, jakaś taka dostępność wszystkiego. Można popróbować, wybrać. Możesz siedzieć godzinę, albo cały dzień. No i to chyba faktycznie nie jest jakiś majątek, co nie? A to pewnie dlatego,że sieć...mogą obniżać koszty.
No i ci przystojni trenerzy do dyspozycji, bardzo życzliwi, kompetentni.
-
No lubię tam chodzić, co poradzisz... ;)
U nas też takie jest, stówka za wszystko. Popołudniami tłumy, ale do południa ok. Też lubiłam :) (step szczególnie :) ),jak, będąc na urlopie dla poratowania zdrowia , miałam na to czas...
-
Jezu ...dziewczyny. Mam w tej chwili zjazd, muszę się napić, albo cukru (sorry) nawpierdalać.
-
ja poleje ajerkoniaku własnej roboty
-
Perło, wino będzie lepsze, ja właśnie wyjmuję z lodówki
-
a ja chyba tabletkę łyknę , jeszcze mi łeb na......a >:(
-
Łeb u mnie nadczynny od kilku dni; łykam tabsy po kilka dziennie, bo inaczej bym nie wyrobiła. Może to jedynie pogoda ;) Aby.
Perło, uwielbiałam swój klub. Od roku myślę, coby wrócić. Się zmotywować nie mogę. Ale mój nie taki wypasiony, jak Twój. Strefy jakuzzi nie ma :( A bym uwielbiała. Za to instruktorzy, tak myślę, przystojni jak u Ciebie :)
-
Dopiero zaczęłam z tą zumbą. Planuję tańczyć dwa razy w tygodniu, a raz w tygodniu zaliczać Abs
i tylko tyle? ja zajęcia dla ...ekhm... takich_jak_ja wyszukałam sobie 4 grupy (też abs m.in. - chyba dam radę) (byłam w szoku że aż tyle). od przyszłego tygodnia już naprawdę znowu zaczynam... torba naszykowana! tylko wiesz, u mnie motywacja mniejsza, bo dżakuzji nie mam :P i kawy też raczej nie (chyba że coś się zmieniło), za to jest kafejka internetowa
-
za to jest kafejka internetowa
xhc
-
za to jest kafejka internetowa
xhc
dobre C:-)
-
Metko, jakie "tylko"? Przecież napisałam, że normalnie zasuwam co dwa dni... Robię wtedy ostre kardio (z reguły interwały i czasem tabatę) plus siłowe. Ja jestem solistką w tej swojej orkiestrze :). A dwa razy zumba i raz ABS w grupie, to takie tam...dodatki w "trakcie" ;)
-
aaaa no widzisz, a ja na odwrót - dla mnie mega_ważne są te ćwiczenia grupowe. gdzie ktoś mi mówi co i jak mam robić, hehe. a kardio, te orbitreki i inne to mam "przy okazji"
a jak robisz siłowe na ręce? nie wolno nam przecież jej przeciążać. mi mówili, że ćwiczenia z max. 1kg obciążeniem. no i mam hantle 0,5 kg, takie jak na rehabie
-
a jak robisz siłowe na ręce? nie wolno nam przecież jej przeciążać. mi mówili, że ćwiczenia z max. 1kg obciążeniem.
Hehe - na pewno moje codzienne zakupy ważą więcej niż 1 kg, o tych większych lub o noszonych przeze mnie w tę i we wtę zeszytach/ćwiczeniach nie wspomnę >:D
-
podobno noszenie to co innego niż ćwiczenia z obciążeniem - tak mi mówili rehabilitanci i lekarze_od_rehabu
-
Mężom powinni mówić, że to to samo 8)
-
Nie"siłuję" za bardzo rąk, choć tak bym chciała!!! Czasem nie wyrobię i idę na takie ciężarki na lince. Dziś gadałam o tym z trenerem, pozwolił mi na tzw. martwy ciąg z niezbyt obciążoną sztangą. Ponieważ robię dużo brzuchów, zawsze trzeba je skontrować ćwiczeniami na plecy, wtedy skośna ławka z wychyleniami do tyłu jest niezawodna. Ale pompek już nie robię.
-
no właśnie... ćwiczenia z obciążeniem własnym ciałem odpadają. a coś przeciwpelikanowego bym chętnie poznała
-
coś przeciwpelikanowego bym chętnie poznała
pogadaj z mag ;D
-
no właśnie pisałam już, ale skasowałam...
teraz wywołana do tablicy napiszę jednak:
z mojego doświadczenia na pelikany najlepszy jest arszenik, bez koronek ;)
-
xhc
-
Ha, no nawet załapałam ;)
-
a ja koronek nie ;)
-
"Arszenik i koronki" Agatha Christie - luźne skojarzenie
-
https://www.flickr.com/photos/londonmatt/22719166799
chciałam skopiować obrazek, ale on nie chciał
-
takie to miałam kiedyś w stopce, córkowata mi zrobiła w Londynie ;D
-
Perła ,muszę zameldowac , że dziś miałam bliskie spotkania się z rehabilitanto - trenerem !:) i szykuje mi się wycisk. Dzis mnie obmacał, powykręcał, pomęczył, posprawdzał i zadecydowaliśmy , że idziemy w zamianę tłuszczu na mięsnie( pytał czy zależy mi na stracie wagi , ale ja nie chcę ) i przygotowujemy się do sezonu narciarskiego. Jak to będzie dokładnie wyglądać jeszcze nie wiem, w przyszłym tygodniu mam trening ( cholera tylko skleroza, nie pamiętam kiedy dokładnie:)).( będę tez dostawac zadanie do domu , spoko , jestem ambitny zadaniowiec ).Mam mieć tez kilka razy masaż k. szyjnego , ale osobno, innego dnia. . Napalona jestem na trening , mam też zalecone jesc więcej białka ( już pasztet piekę z soczewicą i cieciorką) . Idę tez na pełny gaz- w środę o 9 mam basen, a w czwartek o 7!! w piątek tai chi ,w poniedziałki gimnastykę na UTW. Plany piękne, oby mi nic ich nie zepsuło. Jeszcze mi obiecał , że wrócę na tenis!!! :)( już dawno przestałam o tym marzyc) No to Perła- razem do boju!:)
Pewnie dostanę zapytania o cenę, no niestety za indywidualne zajęcia się płaci. Dzis miałam za darmo, potem mam płacić 40 zł razem z masażem! Myślę, że to cena dla mnie bo to syn mojej koleżanki:) a i Olek już z nim pracuje drugi rok.:)
-
Podziwiam,podziwiam Amorku.ja jakos nie mam takiego zacięcia. :0ulan: :0ulan:
-
niesamowite kobiety !!!!! :) :oklaski:
-
wstrzymajcie się kobity , jeszcze nie zaczęłam :)
-
Ale masz chęci i to już świetnie ztx ztx
-
Ja też mam chęci 8)
-
Ja to już się męczę jak pomyślę o takich ćwiczeniach ::((
-
A ja ćwiczę i ćwiczę i...nic ;)
-
Perła może zbyt intensywnie " uzupełniasz" kalorie stracone podczas ćwiczeń??
-
A ja ćwiczę i ćwiczę i...nic ;)
Najgorsze, że ćwiczeń na zapas nie da się załatwić. By utrzymać kondycję, sylwetkę to nieustanne ćwiczenia ;)
-
ja nie ćwiczę i też nic... ;D
ale mam świadomość, że jednak lepiej ćwiczyć, tylko że sama świadomość to mało
-
I nie mówię o "rzeźbie"...ja chcę pozbyć się tych 10-ciu kg.
I zrobię to i utrzymam, tylko myślałam, że trochę szybciej to pójdzie.
Tak Natalio, problem w żarciu...bo wiem, że muszę robić to częściej! ;) I znowu wino odstawić. Jeden głupi kieliszek załatwia mój piękny ryttm metaboliczny.
A woda? Umiecie wypić 3 litry dziennie? To pięknie działa, pod warunkiem, że się pije. :D
-
Pijemy jak pamiętamy ;)
-
jakie 3 litry? mnie się udało wczoraj 3 szklanki i to był sukces... od kiedy kontroluję ilość wody w ciągu dnia, widzę o ile za mało jej wypijam. pierwszy dzień to był po prostu SZOK - czarno na białym napisane ile wypiłam, normalnie trudno mi było uwierzyć
Perła, jeśli ćwiczysz, to tak szybko z kg nie zejdziesz - bo tłuszcz Ci maleje, ale masa mięśniowa przyrasta, także spokojnie. rób swoje.
-
trzy litry wody to za dużo
czytałam gdzieś kiedyś, że za dużo to też niedobrze 1,5 litra w zupełności wystarczy tym bardziej, ze przyjmujemy płyny w rożnej postaci - w żarciu też jest woda :)
-
Mylisz się andżel, 1.5 litra to za mało..2.2 to minimum dla kobiet , a gdy ćwiczą, to właśnie 3. Też czytałam i trenerów słucham ;) I pono kawy, herbaty się nie liczą. Moja kumpela, jak stosowała wykupioną w necie dietę, to miała info, że wypicie kubka herbaty miało jakiś parametr ujemny wręcz. Czyli za szklankę herbaty, musiała walnąć dwie szklanki wody. No wynik też miała...17 kg, w cztery miesiące.
Nalałam sobie dwie duże butle, zobaczymy.
Niestety metko...Po miesiącu w Jatomi, nie miałam ubytku tłuszczu o gram. Przyrostu mięśni również. Mam to zmierzone na super maszynie.
-
kawy i herbaty może i nie ale akurat nie o nich myślałam pisząc o płynach :)
dobrze, że trenerów słuchasz 8)
ale opinie są podzielone :)
-
e tam, maszyny kłamią ;) może jechała na wyczerpanej baterii ;) ja Ci mówię, że jesteś już jędrna laska. a niebawem będziesz chuda_jędrna laska >:D
(ja się zbieram... torba przygotowana na przedpokoju stoi, a ja jakoś... spać mi się chce... xhc ale ciii, dzień się jeszcze nie skończył ;) )
-
ale jezdeście zawzięte :oklaski: :oklaski:
-
Czytałam, że trzy litry wody do wypicia to przesada. Motywowali to tym, że wypłukuje się potrzebne minerały. Nie wiadomo komu wierzyć. Najlepiej zdać się na swój organizm. Mój sam się domaga jak czegoś chce. :P
-
Też tak uważam, jak Suchalek. Mój organizm z ledwością (w zależności od dnia) wypija od jednej do czterech szklanek wody. Więcej w siebie nie wcisnę i jak na swoje prawie 64 lata nie czuję się zasuszona ;)
Dodam, że pocę się nieznacznie, chyba, że jestem chora, to nieco więcej...
-
Ja żłopię jak smok, ze dwa litry dziennie na pewno, ale... co najmniej połowa z tego to kawa :(
-
a druga połowa ... herbata :D
-
Nie - piwo ;D
-
Nie - piwo ;D
to na zdrowotność nerek :)
-
sory, ale przy trzech litrach wody to musiałabym chyba się z pracy zwolnić, bo co to za praca jak co chwila na siusiu latasz
te trenery może se tak mogą latać, ale normalny człowiek niezazbyt
przy niećwiczeniu 1,5 l wystarczy, przy ćwiczeniach w pocie czoła można/trzeba trochu więcej; żeby się za bardzo nie przepłukać ze wszystkiego co dobre to wysokozmineralizowaną, albo jakiś homemade izotonik
-
ale wam zazdroszczę poweru, ja jestem do bani, nie potrafie się zmobilizować, tak bym chciała wykrzesać z siebie jakąś siłę do walki z kg, ni cholery....za parę m-cy będę miała na liczniku 60 i przyszła mi myśl, żeby na 60-tkę ważyć 60...skończyło się na myśleniu :( :(
-
Danuto, chyba lepiej mieć inny plan: na 60-tkę zaprosić 60 kobiet i się dobrze bawić :-* Tylko niech każda z nich przyniesie swoje napitki i swoje miejsce do siedzenia ;D
-
sorry Perła, że u Ciebie o sobie...
Agawo super pomysł :), choć chyba mało realny - 60 osób to tłum,
dałaś mi do myślenia...:)
-
Latem w ogródku .....
-
może być i na polu :D
-
A piszcie se tu co chcecie :)
Lubię, jak każda wyraża swoje zdanie." Ja uważam"...no i temat z bani.. ;) Ja np.uważam, że raka leczy się głównie głową, a nie chemią :P
A wracając do wody...CZYTAŁAM ( hehe), że i trzy litry to za mało.
-
może nie mało ,ale podziałają bardzo dobrze głownie na układ pokarmowy - woda wypłucze wątrobę ,jelita i głownie nerki ! Kiedys nefrolog był zadziwiony ile wypijam ( miałam badanie do którego była potrzeba dzienna zborka moczu). Powiedziałam, że tego dnia się "przyłożyłam" specjalnie,, ale problemu nie mam by na raz wypijać szklankę czy dwie wody . Podobno tak na raz tez niedobre- powinno się pic małymi łykami, troszkę, ale często. I dla tych co od rana w pracy wg mnie jest najłatwiej - mieć przy sobie zawsze dużą butlę wody i popijać .
Perła dużo racji - leczenie głową , ale co z genami ? one raczej nie mają wpływu na głowę? ( nie mam na myśli zakodowanych chorób psychicznych).
-
się w głowie wszystko zaczyna - a geny w glowach naszych przodków ;), że się tak a nie inaczej dobrali i że nas na świat przywołali :)
Wody staram się pić dużo, najczęściej wychodzi 2 litry. Chciałabym więcej, ale czasu na to nie ma ;) Czasami mam wrażenie, że cały dzień tylko piję i piję ;D
-
No...leczenie głową "genetycznego" jak najbardziej. Chyba nie zostałam do końca zrozumiana...Ja po prostu "kocham" chemię.
A propo leczenia...mogę wziąć drugi ketonal, bo już minęło 8 godzin? Brała to która?
-
zetnie Cię, ale nie zabije; po rekonstrukcji brałam 3-4 dziennie; nie wiem, czy jest w różnych dawkach? wygooglaj sobie ::)
-
w okresie jesień ,zima 2 litry u mnie max/dzisiaj tak ;)/,ale latem wiosna do 4 litrów mogę dać radę wypić rożnych napojów ,woda ,herbata ,kawa ,no i czasem piwo,finko czy drinka ale to nie jest zdrowe ::((,a jogurt naturalny to do picia czy jedzenia zaliczyć mnx,o tak głowa najważniejsza :D ,mnie po ketonalu żołądek napiernicza ale myślę że można jak bardzo boli :)
-
zetnie Cię, ale nie zabije; po rekonstrukcji brałam 3-4 dziennie; nie wiem, czy jest w różnych dawkach? wygooglaj sobie ::)
jest 50 i forte - 100, kiedyś brałam regularnie na bóle miesiączkowe, 3 forte/dzień przez 1-2 dni, nic mi nie było, pod warunkiem, że nie zapiłam tablety kawą-plujką :D
nawet zdarzyło mi się alko po tym pić, ale takiej gupoty nie polecam
-
tak, sobie przypominam - brałam forte - 3 dziennie, spoko; ale byłam otumaniona
-
Zetnę to se łeb, jak nie przestanie boleć!!! Idę wymoczyć w wannie..
-
No...leczenie głową "genetycznego" jak najbardziej. Chyba nie zostałam do końca zrozumiana...Ja po prostu "kocham" chemię.
A propo leczenia...mogę wziąć drugi ketonal, bo już minęło 8 godzin? Brała to która?
a nie mogłabyś tego bólu głowy wyleczyć głową? co będziesz się truć ;D
-
Jakoś tak...właśnie myślałam, że Ty mi to tak skomentujesz ;) Serio.
Odbije piłkę...tabletki na łeb są w miare skuteczne :P
-
No...leczenie głową "genetycznego" jak najbardziej. Chyba nie zostałam do końca zrozumiana...Ja po prostu "kocham" chemię.
A propo leczenia...mogę wziąć drugi ketonal, bo już minęło 8 godzin? Brała to która?
... a ile mg ? ... brałam na mój kręgosłup 100 mg po ośmiu godz jak nie pomagało, bo mój neuro powiedział, że dwa w ciągu doby można 8)
-
Jakoś tak...właśnie myślałam, że Ty mi to tak skomentujesz ;) Serio.
Odbije piłkę...tabletki na łeb są w miare skuteczne :P
dokładnie to samo mogę powiedzieć o chemii :P
-
Możesz sobie tak powiedzieć mag. Jasne. Mnie w tym momencie nie przekonasz :P
A ketonal mam ten słabszy i już dziś nie wezmę i zgodnie z sugestiami idę z moją głową do wanny. Udowodnię całemu światu, że sama se dam radę :P
-
ale mi najzupełniej wystarczy, że ja jestem przekonana co do mojej chemii :P
-
powodzenia
mi na ból głowy czasami wystarczy, że kupię i wiem_że_mam tabletki
ale już np skaleczenie to wolę psiknąć octeniseptem niż dezynfekować autosugestią i siłą woli :P
-
Tak, tak...teraz proszę o dalsze uogólnienia. :P
-
Perlista, nie lubię się szpikować tabletami, choć czasem mus, a na ból łba często zamiast przeciwbólowych łyknę sobie w pierwszej kolejności uspokajające/wyciszające, takie na bazie ziół, np. valerin max czy inną neospasminę i u mnie to działa. Oczywiście nie zawsze. Tylko że ja mam bóle częste, ale "zwyczajne", nie jakieś migrenowe.
-
No i mi przeszło. Ale nie wiedziałam, że jest i taki prosty sposób na migrenę.
https://www.youtube.com/watch?v=YcGfneK0eyM
-
A co mu tam na tą głowinę sypią ???
Przodków ;D ...
ps... Ja to ingliszu to ..kali_kochać_kali_jeść !!
..ewentualnie w 'prawo_czy_lewo',... i hał_macz' ;D
-
A tam Parabola...nic nie trzeba rozumieć :) Powtarzają po ichniemu jakieś magiczne zaklęcie . I przodkowie i piasek mogą mieć taką samą moc. To kwestia umowy ;) Ale zabawne to jest, no i trochę boli od patrzenia.
-
piasek by się znalazł,ale gdzie tu szukać murzyna coby po łbie walił xhc xhc
-
łociumemberełociumemberłociumemberu...i bejsolem xhc
ale trza mieć łysą.....lepiej działa :P
ja przed rakiem miałam takie migreny 3 dniowe, że łykałam po 2 ketonale na raz.......100-ki.........jakoś musiałam pracować
a jak wypadło w niedziele, że nie szłam do roboty, to te 2 ketonale popijałam 50-ką dla wzmocnienia i się kładłam do łóżka....dopiero działało
-
powiem Wam, że jak mnie kręgosłup zniewolił kiedyś na miesiąc leżenia plackiem na brzuchu, to ketonal popity winem mnie rozluźniał elegancko, nie polecam, ale sprawdziłam na sobie ;D
-
taka stara jestem, a jakos nigdy mi ketonal nie wpadł do żołądka. Bo w domu kilka razy miałam, ostatnio neurolog mi przepisywała i tłumaczyła , żeby się go nie bac bo teraz jest jakiś inny ,lepszy z długim uwalnianiem , czy cuś. Bardzo dobrze na mój łeb działa apap extra, przy silnym bolu dwie tablety.
Perła ,mag ,ale mnie ubawiłyscie, zaraz mi się dyskusje w Bystrej przypomniały! xhc
-
a mnie po ketonalu napier***la żołądek >:D
-
Perła, czy badałaś przyczyny tych wracających bóli głowy ???
Teraz, gdy regularnie ćwiczysz, nie nadużywasz napojów procentowych, to jeszcze higiena ze spaniem (jakby się dało to najlepiej do 11-nastej, a pobudka kole 7-8-mej) to powinno być lepiej, jeśli to bóle bez podłoża chorobowego.
Mogę tylko porównywać do siebie, rzadko mnie głowa boli, jeśli już to z niedospania, albo zbyt długiego spania, z nerwów, zmęczenia, przepicia...
Na te delikatne bóle pogodowe, wystarcza spacerek, kawa, herbata..
Ketonal to ostateczność. Szkoda wątroby
-
Ja również staram się nie łykać piguł, czasem w ostateczności zażyję. Głównie na łeb to biorę apap ekstra ewentualnie pyralginę.
-
Proszę Pań, oczywiście że wiem dlaczego mnie łeb nap...la (jeżeli wykluczymy poważniejsze atrakcje,a niewykluczone). Przedwczoraj zostałam namówiona na wypicie pół flaszki ginu mieszanego z tonikiem. Bardzo się wzbraniałam przed tym ohydnym napitkiem...ale jakoś poszło. I tera mam. Bo jednak z rańca znowu zaczęło się od pawia i ketonalu.
Musiałam odreagować...Marek z pojechał z ojcem do Radomia na TK głowy (i w ogóle...zbierają resztki papierów do ostatecznego przeniesienia się z "leczeniem" w Łodzi). Więc miałam chatę i w ogóle....
-
Preła nie wiesz ,że najlepiej klina klinem .Podobno pomaga xhc
-
Nie, nie...odrzuca mnie. Ja naprawdę dosyć higienicznie ostatnio żyję, solidnie się teraz podtrułam. I wypalenie dwóch fajek pogrążyło mnie ostatecznie.
-
Nie, nie...odrzuca mnie. Ja naprawdę dosyć higienicznie ostatnio żyję, solidnie się teraz podtrułam. I wypalenie dwóch fajek pogrążyło mnie ostatecznie.
bo organizm odzwyczaił się od trucizny, więc to dla niego większy szok
znaczy to, że podtruwać trzeba się regularnie coby szoku nie było jak się wychyli o jeden czy dwa za dużo
-
mnie bez trucizn , spacer był dość długi napiernicza 4 dzien łepek ze na oczy nie widzę /nawet neurologicznie mnie dziś przebadano/,dostałam jakiś zastrzyk przeciwbólowy i teraz pyralginę wezmę :)
-
aleś sobie zrobiła :'(
bo kto jakiś dżin pije ???
Z Mistrza i Małgorzaty mi się cudny cytat przypomniał:
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.
– Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
-
Dobre :D
Proszę Pań, oczywiście że wiem dlaczego mnie łeb nap...la (jeżeli wykluczymy poważniejsze atrakcje,a niewykluczone). Przedwczoraj zostałam namówiona na wypicie pół flaszki ginu mieszanego z tonikiem.
Nie, nie...odrzuca mnie. Ja naprawdę dosyć higienicznie ostatnio żyję, solidnie się teraz podtrułam. I wypalenie dwóch fajek pogrążyło mnie ostatecznie.
Łeee, to nie dżin - to te faje >:D
PS. Cza było od razu mówić, od czego, a nie ja tu pierdu, pierdu o walerianie jak dobra ciocia :P
-
ja też taka jakaś otumaniona cały dzień dziś jestem
-
Perła wreszcie po 2 pyralginach przestała łepatynka mnie boleć ,ale wyziębiłam pokój bardzo,położyłam się w ciszy na pól godziny i tera dobrze ,ścisk jeszcze jest ale ból poszedł hen daleko :)
-
Perła, jakos tak dla podniesienia na duchu czasem wchodzę na strony opisujace przypadku spontanicznej regresji raka itp i najpierw trafiłam na to:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3961391/, a w opisie przypadku jest, że gościu przez tydzień(!!!) brał to:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23870914
Wprawdzie to dotyczyło raka wątroby, no ale z przerzutami
-
Dzięki! Gdyby co, proszę o więcej!To mnie podnosi na duchu.
-
W nocy teść zmarł na Marka i moich rękach. Nigdy nie "przeżyłam śmierci", tak namacalnie, tak blisko. Obiektywnie nie było w tym nic przerażającego, spokojne zgaśnięcie, zanik oddechu i tętna.
Subiektywnie...było to przerażające. Jurek, który jeszcze przed chwilą był żywą, inteligentną istotą, w pięć minut stał się, no właśnie, nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa, bo cisną się tylko nieodpowiednie.
Zostaje powłoka, wspomnienie po człowieku, mimo, że leży jeszcze tu, na tym łóżku.
To było po pierwszej...siedzieliśmy do rana (mimo, że już po godzinie go zabrali) zupełnie zbaraniali, nagle samotni.
Dla człowieka niewierzącego nie ma zmiłuj...wiesz, że coś się kończy i to na zawsze. Pozostajemy w zawieszeniu, refleksji...i przeświadczeniu, że w cywilizowanych krajach dobrze to wymyślili, zastrzyk i cześć. Ja przynajmniej wiem, że tak bym chciała.
Nie współczujta...takie jest życie. Najgorsze teraz jest to beznamiętne załatwianie kremacji, pogrzebu...To jest hardcore, bo chcielibyśmy w spokoju posiedzieć przy lampce wina.
I serdecznie przepraszam, że mogłam tym wpisem komuś popsuć samopoczucie, już więcej nie będę.
-
a dopiero w Bystrej szykowałaś się na przyjęcie teścia w domu,
przykre to wszystko i na pewno przerażające,
przytulam Was, byliście bardzo na miejscu - tak bym to ujęła,
osobiście nie mam takich doświadczeń i nie chcę mieć, ale zgadzam się z Twoimi refleksjami w stu procentach...
(oprócz ostatniego zdania, bo dobrze wiesz, że nie o takie wpisy szło)
-
Perła, piękną śmierć miał Twój Teść. niejeden by o takiej marzył... a Wy też zostaliście jakoś ubogaceni, obdarowani... całuję i przytulam mocno. wspaniale się spisaliście. razem. :-* :-* :-*
-
Współczuję bardzo..
-
Perła przytulam Was :-* :-*
-
Współczuje bardzo :-*
-
:-* :-* :-*
-
Dobrze, że tak spokojnie odszedł. Przytulam! :-*
-
:-* :-* :-*
-
Na opisanie takiego zdarzenia, takiego doświadczenia, jak towarzyszenie w odchodzeniu… brakuje słów. Ty je znalazłaś…
Mocno przytulam. Choć literki puszczone w przestrzeń, gdy do Ciebie, do Was dolecą…. będą już tylko wspomnieniem tej chwili...
-
Ech...
:-*
-
Tym razem mnie brak słów, mimo wszystko jestem zaskoczona, ech .......
-
Perło wiem o czym piszesz ,przeżyłam śmierć teściowej :(,dla Was :-* :-* :-*
-
przeżyłam śmierć mamy......póżniej babci......ojca...
właśnie...zamiast zadumy_bólu_refleksji.......codzienność i procedury
sama śmierć to nic takiego......ja się już oswoiłam
ale to PÓŻNIEJ jest najgorsze
:-*
-
:-* :-* :-*
byłam dzisiaj na pogrzebie...na mszy bardzo mądry ksiądz bardzo mądrze mówił, mówił między innymi o tym, że nie idziemy na pogrzeb, że idziemy odprowadzić kogoś, towarzyszymy w jego odejściu. Wy prawdziwie pomogliście mu w odejściu będąc z nim...
-
:-* :-*
-
Perło, ważne że byliście razem i ważne, że odszedł spokojnie :-\
:-*
-
Perła - ważne, że byliście przy Jurku, że nie był sam
-
Perła - ważne, że byliście przy Jurku, że nie był sam
Po takich słowach zawsze wraca mi sumienia wyrzut, że nie dojechałam do mamy. Że odeszła w szpitalu wśród obcych.
Perło, przytulam.
Odetchnijcie po hardcorze. To nie jest łatwe...
-
Anciu...ksiądz Kaczkowski, który był przy setkach (o ile nie przy tysiącach) odejść, twierdzi, że ludzie "lubią" umierać w samotności. Że wręcz czyhają na moment wyjścia członków rodziny z pokoju, sali i wtedy...myk!
Wspólne przeżywanie tego momentu jest chyba ważniejsze dla nas...ale skoro dla NICH nie, to trzeba przełknąć tę gorzkawą piłkę i przyjąć fakty z niejaką ulgą.
-
Perło, pewnie tak jest...
Gdy odszedł tata, widziałam go. Potem widziałam tuż przed pogrzebem i ...niestety takiego pamiętam. Dlatego pomna swych doświadczeń nie chciałam zobaczyć mamy. Wolę wspomnienie jej ciepłego, kosmatego policzka...
-
Mąż wyrzucił mnie prawie ze szpitala ,że mam iść do domu i odpocząć, a za parę godzin już nie żył.Nie chciał chyba ,żebym widziała jego śmierć i jestem mu za to wdzięczna.,
-
Perła
Czytałam Twoją wiadomość z poprzedniej strony ... kilka razy.
Tak piękno-spokojnie napisaną ...
-
Biorę oddech. Ja już mogę, natomiast Marek z siostrą grzebią w Radomiu, w mieszkaniu rodziców. Ma iść pod młotek, a tu każdą...dosłownie każdą rzecz trzeba wziąć w dłoń! Przewalone, bo wszystko ma wartość sentymentalną.
Nie wiem, jak się likwiduje fizyczny świat po kimś...
Jestem sama w domu...przesiedziałam na siłowni, teraz rozłożyłam kartony i rysuję. Wiecie jak to wygląda? Papier leży na podłodze, a ja w niego wręcz nap...lam. Ołówkami, węglem...drapię go ostrymi narzędziami, często niszczę. I zdarza mi się mantrować "kurwa. kurwa" No tak odreagowuję ten trudny czas.
Teraz powiedzcie mi, jak mam się zmusić do kontrolnych badań, bo coś czuję, że nie ma takiej siły. Minął rok...
-
A ja w Ciebie wierzę ,że zrobisz te badania chociażby dla swojej córki.Teraz odpocznij ale za miesia1c chcę tu czytać wpis ,że jest wszystko ok :0ulan:
-
to naprawdę musi być ciężkie, ja bym wszystko pewnie chciała zachować,
ale można zostawić najbardziej emocjonalnie ciężkie rzeczy a reszcie zrobić fotki na pamiątkę i rozdać, sprzedać - co tam kto woli...
co do badań - a weź to na rozum, zrób to, bo po nich odetchniesz z ulgą na kolejny rok!
po co masz sobie jeszcze bardziej bałaganić w głowie...
8)
-
Nie wiem, jak się likwiduje fizyczny świat po kimś...
jest to baaaardzo trudne
ja nie daje rady więcej niż 2-3 przedmioty w jeden dzień
zaczęłam od tych, których łatwo się pozbyć (np ubrania robocze) - myliłam się, nie ma rzeczy ,nawet najmniejszej (pudełko zapałek wyciągnięte z kieszeni) przy której nie leciałyby łzy ..................
łzy przeplatają sie z kurwami - cały dom jest ich pełen
-
łzy przeplatają sie z kurwami - cały dom jest ich pełen
.......
-
Echch..... Babolce, myślę o Was :-*
Tojka o Tobie, to bardzo często.
-
W Łodzi, to mam głównie ubrania i lekarstwa...I też niczego nie umiem wywalić. Zostawiłam sobie dres po Jurku, mam go na sobie...wszyscy zostawiliśmy sobie coś z ciuchów. Jakieś takie...kontaktowe to jest.
-
łzy przeplatają sie z kurwami - cały dom jest ich pełen
.......
A ulżyj sobie 8) .... jesli pomaga !!
Myślę, że za wcześnie się za to wziełaś.... powinno trochę poleżeć a Ty tam nie wchodzić. :(
Ps.. po Mamie robiłam porzadki po 5-ciu m-ach, bo wczesniej nie mogłam ::((
-
..kontaktowe to jest.
mój ojciec nie żyje od 40 lat, a ja ciągle mam misia, którego nosił pod płaszczem jako podpinkę… Najpierw leżał w szafie i czasami go wyciągałam, głaskałam, wąchałam. Później uszyłam z niego poduszkę. Używam do tej pory. Namiastka kontaktu, dotyku….
Sprzątanie fizycznego świata jest bardzo trudne. Po każdym z moich bliskich zmarłych mam zostawione 'coś'. Nie potrafiłabym pozbyć się wszystkiego. To jak namacalne korzenie, jak dowód na istnienie_kiedyś, jakbym się bała, że inaczej w pamięci i uczuciach nie utrzymam….
Najgorsze, że wszystkiego zatrzymać się nie da :(
-
A ja mam kapcie. Takie dyżurne, których używała u nas w domu mama. Podeszwa się odkleiła... Nikomu ich nie pozwalam nałożyć...Leżą już blisko 5 lat...
Ale luty to dla mnie także czas wspomnień o Igusi... Mija 9 lat... a serce wciąż ściska http://www.igusia.niunia.com/
Basia, mama - usunęła już wpisy na blogu.... Uparcie powtarza: "I tak warto żyć". I za to ją podziwiam...
Perło, przytulam. Rwoj, tnij, maż, płacz, qrwuj do woli...
A potem zabierz swoje szanowne 4 litery na przegląd. 180 (c.a.) km od Ciebie będę robiła to samo. Czas nadszedł...
-
fizyczny świat po rodzicach czeka na uporządkowanie już 3 lata,
po prostu nie mogę
Perło, zrobisz badania, będziesz przez jakiś czas spokojniejsza
-
Perło no ciężko :(,ja tez u taty zaraz porządki po jego śmierci musiałam zrobić,odkrywałam różności ,łzy kapały ,najgorsze były pamiątki ,niektóre do dziś mam ,ukochany zegarek taty ,odznaczenia ,legitymacje ,zdjęcia ,widokówki . Perło :-*
-
Myślę, że za wcześnie się za to wziełaś.... powinno trochę poleżeć a Ty tam nie wchodzić. :(
pewne rzeczy nie mogą leżeć, bo po prostu mają nieprzyjemny zapach ;)
wyobrażasz sobie np spodnie drelichowe robocze ubrudzone smarami, które miałyby leżeć parę miesięcy
a nie wchodzić się nie da, bo ja też mam tam swoje rzeczy
a tak w ogóle to ja jestem z tych co rach ciach i niektóre rzeczy muszę załatwić od ręki - pomimo, że boli jak cholera
Perła na badania marsz. Powiedz, co Ci to da jak nie pójdziesz. Będziesz o nich myślała,a więc i tak spokojności nie zaznasz.
-
ja się 2 razy zmierzałam już z taką likwidacją :-\
a w piżamie po moim ojcu śpi mój chłop...i w koszuli chodził
...to jakby przedłużenie....nie wiem jak to nazwać...widoku/kontaktu/wspomnień
-
pewne rzeczy nie mogą leżeć, bo po prostu mają nieprzyjemny zapach ;)
wyobrażasz sobie np spodnie drelichowe robocze ubrudzone smarami, które miałyby leżeć parę miesięcy
a nie wchodzić się nie da, bo ja też mam tam swoje rzeczy
a tak w ogóle to ja jestem z tych co rach ciach i niektóre rzeczy muszę załatwić od ręki - pomimo, że boli jak cholera
Rozumiem 8) Ty masz podwójny ból !!! ... bo tak wcześnie tam wchodzisz .... nie wiem czy bym mogła :(
-
Też tak zrobiłam jak Ty Tojka.Chyba to mi w jakiś sposób pomogło.
-
Perła maszeruj na badania pomyśl teraz o sobie i najbliższych :-*
-
Biorę oddech. Ja już mogę, natomiast Marek z siostrą grzebią w Radomiu, w mieszkaniu rodziców. Ma iść pod młotek, a tu każdą...dosłownie każdą rzecz trzeba wziąć w dłoń! Przewalone, bo wszystko ma wartość sentymentalną.
Nie wiem, jak się likwiduje fizyczny świat po kimś...
Jestem sama w domu...przesiedziałam na siłowni, teraz rozłożyłam kartony i rysuję. Wiecie jak to wygląda? Papier leży na podłodze, a ja w niego wręcz nap...lam. Ołówkami, węglem...drapię go ostrymi narzędziami, często niszczę. I zdarza mi się mantrować "kurwa. kurwa" No tak odreagowuję ten trudny czas.
(...)
Dokładnie tak sobie Ciebie wyobraziłam.
Że to robisz ... .
-
Pomagałam mojej mamie likwidować mieszkanie babci, likwidowałam mieszkanie po mojej mamie. Z mojego doświadczenia wiem, że najłatwiej jest to zrobić jak najszybciej, nie odkładać. Babci mieszkanie trzeba było szybko uporządkować, to był stan wojenny i czas ograniczony. Mieszkanie mojej mamy likwidowałam około 1/2 roku. To było dużo trudniejsze.
-
A mogę się tu trochę ucieszyć i pochwalić?
Zostałam zaproszona na wyjazd w Alpy w zacnym, muzycznym towarzystwie. Mówiłam Wam, że kumpluję się z Grażyną, solistką Wolnej Grupy Bukowina (poznałam ją zwyczajnie, podczas jednej z wielu bieszczadzkich balang). No i biorą mnie na "doczepkę", bo jakiś wakacik się pojawił. Będę chyba mieszkała w pokoju z Elą Adamiak (na pewno znacie jej piosenki, no i to była żona Andrzeja Poniedzielskiego)... jestem lekko podjarana , bo znam tylko dwie osoby, a będzie nas trzynaście i nie wiadomo, jakie jeszcze niespodzianki mnie czekają. Yupppi!
Tylko, czy ja po siedmiu latach niejeżdżenia jeszcze na narty się nadaję?
-
wow, fajowo! śpiewająco ;)
zaczniesz na oślej łączce i Ci się przypomni :)
a Eli Adamiak przecież nie trzeba przedstawiać
-
ale fajnie ztx super sprawa ztx
A panią Adamiak uściskaj od fanki :)
-
spoko dasz radę - zawszeć można pługiem na liścia xhc
-
stać mnie tylko na napisanie
łał, po trzykroć łał ;)
-
:oklaski: :oklaski:nadajesz,nadajesz się Perła
-
WGB i Adamiakowa, cała moja młodość :), i Alpy do tego - Perlista, jak ja Ci zazdraszczam :oklaski:
Oj tam, że nie znasz :D - nieśmiała się znalazła :P
Zdjęcia rób jakieś i pisaj stamtąd na bieżąco 8) Kiedy ruszasz? (a właściwie bardziej - kiedy wracasz? ;) )
-
no tylko zazdraszczać :-*
-
a może autografy byś wzięła?… dla zakochanej koleżanki ???
Wszystkie jej piosenki kiedyś znałam, eh… A później czasu nie miałam, ale "nic nie mam, zdmuchnęła mnie ta jesień…." to tej pory nucę z przyjemnością :)
Im dłużej myślę, tym bardziej zazroszczę 8)
-
ale fajnie ztx super sprawa ztx
A panią Adamiak uściskaj od fanki :)
To i ode mnie, bo uwielbiam jej głos, to co i jak śpiewa (swoją drogą była żoną? Myślałam, że jest). Wolną Grupę Bukowina też bardzo lubię, więc zazdroszczę Perełko takich perspektyw ;) Baw się dobrze!
-
Zadumałam się nad panią Adamiak i jej twórczością :) I pozwólcie, że zadedykuję Wam taki Jej utworek
https://www.youtube.com/watch?v=L5DDEyN2dig
-
Jakaś para z Gdańska (nie znam ludzi) przejmuje mnie w Zgierzu w piątek, porywją mnie do znajomych w Norymberdze (tam nocujemy)...no witaj przygodo ;)
Potem tydzień we włoskich Alpach, jakieś Alba di Canazei, wracamy 19-tego. Ponieważ sytuacja towarzyska jest taka...zrobiłam "kota ze Szreka" i rodzina trochę przysponsorowała. :)
Jezu...laski, tylko nie autografy...nie stresujcie mnie ;) Natomiast powiem, że lubicie.
-
No Perła :oklaski:
Jedz i baw się dobrze ! :-*
-
i koniecznie opowiedz o nas, bo przecież takie fajne jesteśmy 8)
-
Oczywiście! I w ogóle...to ja będę im rozdawać autografy, bo co oni tam o życiu wiedzą :D
Kurna...teraz pomyślałam o koszulce, ale żadna się w mojego na pasa raka nie wbije.
-
Fajnie masz..
Baw się dobrze :)
-
Betty, fajnie, fajnie, ale Ty wiesz, że kciuki za Ciebie będę trzymać.
-
Oczywiście! I w ogóle...to ja będę im rozdawać autografy, bo co oni tam o życiu wiedzą :D
Kurna...teraz pomyślałam o koszulce, ale żadna się w mojego na pasa raka nie wbije.
no właśnie, fotki w koszulkach O0
a kiedy jedziesz? bo są jakieś koszulki jeszcze u amada - Ty masz w serek? bo te z męskim wykrojem są chyba większe
-
Ja mam w serek. Ale...na razie to zostawmy, nie chcę się nastawiać. Na razie się nastawiam na zakolegowanie, narty i picie wina.
-
noooodobraaa…. daruję autografyyyy/foch >:D
Ale zdjęcia koniecznie :)
No i pozdrowienia też koniecznie :D
-
Betty, fajnie, fajnie, ale Ty wiesz, że kciuki za Ciebie będę trzymać.
Wiem wiem O0
Jdno wino za mua wypij
-
jakby tam ktoś z tej paczki muzyczny był jeszcze to w ciemno gadaj, że my go tez lubimy ;)
bo przeca każda muzyka jest dobra
a jak jest troszkę mniej_dobra, to sie wina trza napić i jest pierwszorzędna ;)
-
wow, kocham E.Adamiak , pamiętam jej cudne piosenki, moja idolka bo i ja jak wielu rówiesnikow zmagałam się z gitarą w młodości
nasza Ella zawsze mi się z nią kojarzyła
mężusia A.Poniedzielskiego tez uwielbiam z jego specyficznym humorem i super inteligencją , a piosenka w tekście "..zęby wyleczę.." ( taka na czasie u mnie :) ) towarzyszyła mi na każdym zjeździe, spotkaniu towarzyskim itp.
Miłego pobytu w Alpach w miłym towarzystwie!
-
Perło, ale Ci fajnie! :oklaski: Baw się dobrze! xcv
-
Perła :), ależ fajnie się dzieje u Ciebie! co tam narty, przypomni się, ale wypad taka wspaniałą grupą - superowo! baw się wspaniale!
p.s. przyrosłam do Twojego komina - na elegancko, na sportowo, można powiedzieć, że codziennie mam coś wspólnego z Tobą ;), lubię go :) bardzo
-
Dzieki dziewczyny!
Danuto, matko! Jak się cieszę! Ja sama też w nim chodzę :) dzięki.
No, to zasiadam do "Pokoju", obaczym, co to za film. Hahaha, w czołówce jest jakiś "normalny" producent i uwaga, w koprodukcji: DUPERELE FILMS...co to za firma, ja się pytam? :D Czyżby i tu Polacy? xhc
-
Baw się przednio!
-
Ostatnio Poniedzielski opowiadał w telewizorni fajnie o swoich wnuczkach, wieczny smutas, a tu zonk, oczy mu sie śmiały.
Udanego wyjazdu :)
-
o tak, DUPERELE - zauważyłam w kinie!
w kominie też teraz ciągle chodzę - jest idealny, córkowata w swoim też :D
-
jkażda muzyka jest dobra
a jak jest troszkę mniej_dobra, to sie wina trza napić i jest pierwszorzędna ;)
oj, tak tak ;D
-
no kochana...przygoda przed Tobą ...super
-
Perło super :) udanych i piękno-szalonego wojażu xcv
-
Grażyna mi właśnie powiedziała, że po tych wyjazdach, to na wino wprost nie można patrzeć. Mamy być we trzy w pokoju, o ile Ela nie wybierze towarzystwa kumpli...
Idę do wątku filmowego. Ufff...
-
uważaj na siebie na tych nartach ;D a to widziałaś albo czytałaś?
(http://platon24.pl/uploads/tx_evoproducts/okladki/79/c1/79c1f1ce-9468-42ce-9fb8-754ff8cc245d.jpg)
-
O cholera...przeczytam :) Sasky miała taka zabawę, że często mi przysyłała "perły" ze swoich wojaży i nie tylko. Mam fajną kolekcję.
Mag, dzięki!
-
ja też mam takie zwichnięcie, że wynajduję oczami "nicki"
to na dowód (napis na karton ważny, ale i wino polecane przez anioła, smakowite bardzo)
-
Nie wiem, co znaczy bacher, ale jakoś ...pasuje mi to słowo ;)
-
Nie znam tego słowa BACHER ,Bach-oznacza strumień ,potok ale bacher???
-
a może becher? bo wino i pełny becher to jest to xhc
-
chyba bebech >:D
-
der becher to kubek po prostu :D
-
czyli wsio się zgadza - jak jest pełny becher, to jest pełny bebech xhc czyli w wolnym tłumaczeniu "wypełnij się perłą" ;D
-
Amorku Bacher i Becher to dwa różne słowa.Na butelce jest Bacher ::((
-
a oczywiście wiem, :) tylko nie znałam żródła problemu! tzn nie wiedziałam skąd to słowo wzięłyście, a teraz wiem ,ze jest na butelce ! to ok!:):):)myslałam ,ze może ktoś Perle kazał przygotować Becher na wyjazd!:)
teraz otworzyłam linka i widzę ten perlenbacher , Natalio a nie ma to związku z gazowanym winem czyli jakies perłowe źródło, żródlane perły ?
-
Możemy pofantazjować ( przetłumaczyć się nie da raczej) ,że to Perlisty strumien lub jeszcze lepiej PERŁA w strumieniu ( potoku)ztx ztx
-
może lepiej - perła w bystrej
-
O matko, ale macie fantazję! A ja tu ledwo łażę...jutro wyjazd, a słabo spakowana jestem. W chlebie spiekła mi się skórka, wiec muszę skrobać, nic mi dziś nie wychodzi. A za godzinę muszę już spać!!!
-
spokojności w drodze
a potem mnóstwa cudnych wrażeń
a jeszcze potem, wspomnień do opowiadania nam
:-*
-
Toz to zwykły rajzefiber 8)
Baw się pięknie :)
-
O matko, ale macie fantazję! A ja tu ledwo łażę...jutro wyjazd, a słabo spakowana jestem. W chlebie spiekła mi się skórka, wiec muszę skrobać, nic mi dziś nie wychodzi. A za godzinę muszę już spać!!!
Perła nie martw się,ja też nie jestem jeszcze spakowana ::(( ::((
-
Elę Adamiak pozdrów także ode mnie
uwielbiałam, śpiewałam, słuchałam i grałam w młodości :)
baw się dobrze
-
jak zajrzysz :-*baw się dobrze ;D
-
co byś nie miała czasu na lukanie do nas :)
-
no i nie miała, wysłałam Perle taki śmieszny obrazek na FB,
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xtl1/v/t1.0-9/12795475_1023122834397778_5356664319851760105_n.jpg?oh=0dfcd572015643315de02d8fb5e59f69&oe=5789DAF1)
pisze, że już wraca do nas i pozdrawia wszystkich!
-
czekamy ,czekamy ztx
-
Wróciłam..Czekała super kolacyjka, szampan. Jak to dobrze się z facetem na trochę rozstać ;).
Teraz, po pobiciu piany z rodziną padam na pysk. Było super, tak jak sobie wyobrażałam. Zasypianie po nartach przy WGB i Eli na żywca...bezcenne! Śpiewanie było codziennością. Śpiewaliśmy wszystko, bo Wojtek z WGB zna wszystkie piosenki! Opowiedziałam Eli o nas, jakie jesteśmy fajne babki...I jak mnie opierd..łyście, że ją w ogóle śmiałam przedstawiać, że udostępniałyście na forum jej piosenki, że mówiłyście, że ją lubicie.
Była bardzo wzruszona i kazała Was serdecznie pozdrowić.
Idę spać...cdn.
-
Witaj Perełko doma ztx ztx
-
fajnie wyjechać, fajnie wrócić :)
fajnie, że jesteś :-*
-
:-*
-
naszyjnik z pereł mnx
-
dziękujemy za Elę :) czuję się jakbym ją osobiście poznała :)
naszyjnik- rewelka :D taką biżuterię to i w Bystrej możemy sobie zawiesić na szyi :)
-
fajnie żeś wrócona ;D :-*
-
Ela zrobiła sałatkę, która bardzo mi smakowała i po krótkich ustaleniach... zadedykowała ją Wam :D Ze względu na pewną moją nietrzeźwość...nie wiem,czy dobrze zanotowałam przepis. A więc, zrobię ją dziś na kolację, w razie czego skonsultuję i zapodam w odpowiednim wątku.
Napiszę później, bo teraz przyszła siostra i serwujemy bombardino. Ach, smak narciarskiego stoku! (Okazało się , że byłam w Dolomitach, a nie w Alpach).
-
Ach, smak narciarskiego stoku! (Okazało się , że byłam w Dolomitach, a nie w Alpach).
ależ nic nie szkodzi! najważniejsze, że dobrze się bawiłaś xhc
-
góry to góry
na A czy na D xhc
-
:D :D :D
Nie mogę się doczekać bardziej szczegółowej relacji :D
Sałatka Eli A. - super :oklaski:
-
no i najważniejsze, że z tych gór wróciłaś >:D czy to z A czy z D C:-)
-
Mieszkałam w pokoju z Elą i jeszcze jedną kumpelą...obie chrapały. Dostałam stopery :) Wstawaliśmy o 7-mej rano, (no szok) i do 16-stej na stoku. Mój pierwszy zjazd (po ośmiu latach przerwy) wywołał w towarzystwie ubaw, więc dwóch miłych, świeżo poznanych kolegów poświeciło mi dwa dni na instruktaż. Podobno pod koniec turnusu byłam już narciarką. Moim chrztem była sytuacja, kiedy nieopatrznie zjechałam na czarną tzw. ekspercką trasę i nie miałam odwrotu. Niemal się pomodliłam i poszusowałam po pionowej ścianie!
Było nas 13 osób, wszyscy wzięliśmy gotowe żarcie w słoikach i dzieląc się na pary (my byłyśmy we trzy) , każda kolejnego dnia szybko wydawała obiady. A potem chwila resetu, albo od razu biesiada przy gitarach przez cały wieczór.
Tyle to ja się nie naśpiewałam od lat. Nasze gwiazdy dawały trochę swój repertuar, ale też Niemena, Skaldów, Dżem, Brekautów...no nie wymienię wszystkiego. Naszym hymnem by kawałek https://www.youtube.com/watch?v=HCyzGuipTd4
Nauczyliśmy się tego fonetycznie...mam na filmie (mam nadzieję, że mi przyślą) :) normalnie se śpiewałam z WGB.
Poza tym było wesoło, przechichraliśmy cały tydzień, też bezcenne.
-
Doładowałaś akumulatory,oderwałaś się od codzienności,śpiewem totleniłaś płuca - super Perła.Zazdroszcze Ci szusowania po stokach,niestety ja antytalent. ztx ztx
-
Perło pełen podziw za to szusowanie :oklaski:
a czarny szlak ::((
Miło pobiesiadować w fajnym gronie, naładowałaś akumulatory na długo ztx
-
no brawo kobieto....narty....czarne szlaki.....dla mnie to czarna magia
nie dziwiem się modleniu....w końcu w górach to jakby bliżej boga człowiek jest ;D
jako na tym dachu z papy w czasie opalania xhc
-
Róża, weź...bo pęknę! xhc
-
dobry czas miałaś, fajnie_fajnie! :D
-
pełne szaleństwo, widzę Cię oczami wyobraźni na tej ściance i tego akurat nie zazdraszczam ::((
reszty bardzo :) ::((
-
czerwoną na pupie zjeżdżałam (coby narty za szybko nie pojechały) i to bardzo ostrożnie
sobie siebie na czarnej nie wyobrażam
ale szaleństwa zazdraszczam, zwłaszcza, że już w domku spokojnie, a wspomnienia są ztx
piękny czas i powrót fajny :)
-
Brzmi to wszystko fantastycznie :) Łącznie z czarną trasą >:D
No i te żarty, śpiewanie, przyjaźnienie. Dobry czas :)
-
Perła toś teraz odpoczęta ,pełna wrażeń i naładowana pozytywnie /łod Ciebie bija bzy tego pozytywy/ :-*
-
no to teraz chyba chwilę w domku posiedzisz? bo ja prawdopodobnie w tym tygodniu będę przejeżdżać przez Óć...
-
Słońce, świeże powietrze, zastrzyk adrenaliny, aktywność, dobre jedzonko, reset, qpa śmiechu i chichrania, trening strun głosowych...qrteczka.... wyjazd idealny! Pielęgnuj wspomnienia. I doładowuj nas nimi pro trosze.
-
Wiecie co? Od Was teraz dostałam dodatkową dawkę pozytywnej energii :D
A jutro, jak mi się nie odechce, to pójdę do Eli, do jej pubu na spotkanie KODu..zaprosiła. Chociaż, chwilowo polityka się ode mnie odsunęła, bo od przyjazdu nie włączyliśmy telewizora. Strach, strach! ;)
Metko, mylisz się i to bardzo...muszę ruszyć tyłek do W-wy.
-
nie włączyliśmy telewizora. Strach, strach! ;)
u nas też odwyk
a radio wyłącznie - rmf classik; choć też, niestety, coś tam bąkną. Strach się bać.
-
Metko, mylisz się i to bardzo...muszę ruszyć tyłek do W-wy.
wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam! zawsze, kiedy ja jestem w Ł, to Ciebie tam nie ma! możesz wg mnie swój kalendarz planować, buuuu (http://emotikona.pl/emotikony/pic/2placz.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
Ooo...nieprawda. Jak byłam i czekałam, to Ty spóźniłaś się pół dnia ;)
-
ale nawiozłaś energii :D
super że się zresetowałaś i wypoczęłaś
-
Słyszę szczęście - radość słyszę :D Super :oklaski:, niech Cię trzyma ztx
-
Czytam relacje i sama mam się jakby młodziej. No w sumie troszkę tam z Tobą Perła byłyśmy ... mentalnie, sympatiami , więc dzięki że dzielisz się wrażeniami :-) Wygląda, że pani Ela sympatyczna nie tylko w piosenkach. Super
-
Nie sądziłam, że sytuacja w kraju, tak może wpływać na moje emocje. To tak, jakby ktoś co chwila dawał mi w pysk i się do tego uśmiechał.
Poleciałam dziś z tym wieszakiem na pikietę, ale to mnie chyba jeszcze bardziej nakręciło. I trzyma....Kopanie w ogródku słabo pomogło, więc pozostała mi ostatnia deska ratunku: trochę wina do kieliszka (a już prawie nie piję) i rzut ołówkiem na papier. Idę do pracowni porysować . Najlepsze (dla mnie) prace, wychodzą mi pod wpływem emocji. Sasky, Bruksela, Kaczkowski...oglądam to teraz i te wymienione są ...no prawdziwie są! Powstaje trochę takie kalendarium, bo codziennie rysuję.
Tak, że tego...widzę nadzieję, że mnie dziś do końca nie udusi ;)
-
Czerwonym - zdrowie :) Aby nas nie udusiło :D
-
mam białe - dołączam
-
Tak, że tego...widzę nadzieję, że mnie dziś do końca nie udusi ;)
:D Chwała B..., wróć :-X ;) Całe szczęście, bo strata byłaby niepowetowana :-*
-
wyciśnij z tego co najlepsze!!!
-
Hm...kościół, aborcja...żebym nie wycisnęła 8) Wasze, nasze zdrowie!
-
z różowym jeszcze świątecznym tu zajrzałam :)
-
A czy ja z piwem mogę ???
Wychlali mi winko .....
-
Możesz... :)
-
dołączam na sucho będę polewać ;D
-
ptaszynko zakurz sobie ;D
-
raaaaany nie mogłam Umparury znaleźć ;)
na drugą stronice spadła
Perła... najlepszego :-*
i za 20 maja i za dzisiaj :D
stawiasz na warsztatach ;)
-
święto? a FB nie pokazał!
no to najlepszego, naj ,naj, naj!! :-* :-* :-* :)
-
bo trza pamiętać a nie ufać FB ;)
-
niestety nie mam aż tak pojemnej głowy! :) nawet nie oczekuję tego od większosci! :)
-
Dla ubiegłorocznej sąsiadki warsztatowej....Najlepszego na wszystkie okazje.... ;D
-
20 maja stuknęła Perle siódemeczka - brawo!
na pewno na tym plenerze miała okazję za to wychylić kielich czegoś mocniejszego ;)
co nie znaczy, żeby i na warsztatach tego nie uczynić :D
a że zerknęłam do kapownika, to sobie pozwolę pogratulować też Mirusi z tego samego rocznika co Perła, tylko z 12 maja,
i aquili, bo 16 maja nie przyznała się do urodzin ;)
Wasze zdrowie laseczki!!!
-
hehe, Amorku, moja głowa mało pojemna ;) ja raczej skojarzeniowo ;)
ja pamiętam Perły 20 maja, bo w tym dniu ma urodziny moja córka ;)
a dzisiejszy dzień tez pamiętam, bo moja przyjaciółka też dzisiaj świętuje :)
-
Kolejnych szczęśliwych 7!
-
Zdróweczko dla Was 👍🍸 nawet kieliszeczek znalazłam
-
a to siódemeczka stuknęła Perle ! a to jeszcze wiele takich siódemeczek! :oklaski:( Tojka jak ja mam to pamiętać? ;D)
a dla wszystkich - zdrowka! i golniemy przy okazji! :D
-
We stolicy ztx
-
he_he, zaraz nas Perła pogoni, bo ona nie bardzo lubi "wszystkiego najlepszego" ;)
-
najlepszości i wielokrotności siódemeczek :-* :-*
-
:oklaski: :oklaski: :0ulan: :0ulan:Gratulacje!!!!
-
Oooo, dopiero tu weszłam, bo musiałam walnąć wino z narzeczonym ;)
No siedziałam cicho, bo rocznica operacji na plenerze przeleciała (coś nie załapałam...pożegnalny wieczór był 8) ), a imieniny...to se spędziłam kameralnie, ze sobą...starość :o
Fejsbuk informuje o urodzinach i może faktycznie, to jakaś ważna data jest. Zresztą...jaka ja Iwona? Ja Perła , sama zapominam ;D
A na warsztatach, stawiam, jak najbardziej!
Dziękuję!!!
-
:0ulan:
-
Ale Wy czujne jesteście ! :D
-
he_he, zaraz nas Perła pogoni, bo ona nie bardzo lubi "wszystkiego najlepszego" ;)
Ale przeciwko "i jeszcze jeden, i jeszcze raz" chyba nic nie ma, co ??? O0
Perła, "i jeszcze SIEDEM, i jeszcze raz...!" :-*
-
:0ulan:
-
Perła, "i jeszcze SIEDEM, i jeszcze raz...!" :-*
przyłączam się do życzeń! :-*
-
Trochę mnie osłabia ten szybki upływ czasu...Przecież dopiero co zachorowałam, Was spotkałam. Za szybko to życie leci, a niektórym tak po prostu...mija.
-
Ja też mam to samo....ten czas tak zapiernicza ,że często zapominam ile mam lat urodzinowo i pooperacyjnie..i jedno i drugie ...za dużo... :-*
-
siedem życzeń ,siedem życzeń :-*
-
To i ode mnie :-*
-
Perła całusy również ode mnie :0ulan: :0ulan:
-
kochana, pod tą siódemkę, specjalnie dla Ciebie! :-*
https://youtu.be/m2GEfAWidLU
-
he_he, metka, linkiem trafiłaś w dyche ;)
-
I ode mnie wszystkiego naj :D :0ulan:
-
To że od zachorowania szybko mija i to w zdrowiu, to super :)
Perło ściskam "urodzinkowo" i życzę wielu kolejnych siódemek w zdrowiu :-*
-
Ahaha! Siedem życzeń...muszę powiedzieć Witkowi :D Dzięki!
-
:oklaski: Super wiele,wiele takich siódemek! Pozdrawiam,buziaki!!!
-
Ahaha! Siedem życzeń...muszę powiedzieć Witkowi :D Dzięki!
koniecznie! meciątka się zaciągnęły, oglądamy codziennie po jednym odcinku, są zachwycone! również faktem, że ich mama zna tego pana i nawet herbatę mu robiła :D oczywiście w szkole już się zdążyły pochwalić, więc można się spodziewać więcej oglądających ;)
-
Witek był wczoraj w Łodzi obejrzeć moją wystawę (nie robiłam wernisażu, tylko powiesiłam przed wyjazdem na plener i już), więc powiedziałam mu o tych rocznicowych wywijańcach ;) Coś tam pomrukiwał...zadowolony. Aktorzy bardzo próżni są ;)
-
długo będzie wisieć?
-
Nie wiem...nie ustaliliśmy końcowego terminu, ale raczej ze dwa tyg. jeszcze tak. Ja w każdym razie powoli ruszam w Polskę i mam w nosie cały bałagan.
-
nooo to może uda mi się zobaczyć! ztx
-
Taaa, Ty tera wystawy będziesz oglądać. W zatłoczonym centrum, z 'komfortem" parkowania. Nie polecam.
-
no i tak jakiś nocleg mam w planie. to se tramwajem mogę podjechać :0ulan:
-
Kiedy dokładnie?
-
znając nasze "szczęście", to pewnie wypadnie mi wtedy, gdy Ciebie nie będzie :'( (->priv)
-
No raczej. Ja dzień po warsztatach jadę na kolejny plener.
-
Wiecie, że nie lubię tych wszystkich tju tju. ..ale gryzę pazury, bo moje dziecko weszło do sali egzaminacyjnej w filmowce. No i albo będzie montażystką, albo nie.To już drugie w życiu podejście.Tak,że tego...ciche kciuki by się przydały. :-*
-
Trzymam Perła :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
coby było tak jak chce :0ulan: :0ulan:
-
Trzymam kochana!!! :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
:-* :-* :-*
-
tju, tju, tju .... ;) trzymam, trzymam, trzymam
MOCNO TRZYMAM< MOCNO ZACISKAM
oby sie udało_oby sie udało_oby sie udało
-
to nie żadne tiu_tiu, tylko zaangażowanie w sprawy bliskich nam osób :P
mocno zaciskam!!!
-
kciuki zaciśnięte, moc wysłana! :)
-
Dziekuję, powiedzialam Jej o " Ciotkach" ;) Trzyminutowy film zrobił wrażenie. Komisja stwierdziła, że jest taka konstrukcja,że właściwie nie ma co zadawać pytań. Poględzili coś o motywacjach itp.i wypuścili z hasłem : "do zobaczenia wkrótce". Czyli ( mam nadzieję) w drugim etapie, w poniedziałek. Marcyś już wraca do Krakowa ( sesja, bo ciągle studiuje " stare"), a ja oczywiście wino.
-
a o tym drugim etapie to nam przypomnisz? bo wiesz, beret...zryty + ciśnienie ;)
-
Super,zdolności pewnie odziedziczyła po mamusi ;)
-
Eee, to córka tatusia, no ale przez grzeczność nie zaprzeczę. 8)
Mag...mam nadzieję, że sama też se przypomnę...na tym plenerze ;)
Któraś z Was ( Tojka) pytała mnie o link do tego Marka i mojego wystepu.Jak znajdę, to tu wstawić, czy w jakiś wątek rozrywkowy? I czy w ogóle?
-
wstawić wstawić, bo chętnie do owego występu będę wracała, coby se humor poprawić :)
bym proponowała tutaj, bo po jakimś czasie na pewno będę u Perły szukała :)
noooo i przypomnij o córci, bo kciuki mogę trzymać i trzymać - całą niedzielę mam wolną :)
a ONA musi_musi się dostać; przecież mając takiego tatę i taką mamę to aż się prosi coby córka też była w branży ;)
-
wklejaj, chętnie się pośmieję :)
-
Ja też :D
A młoda to i tak na branżę skazana :) przez pochodzenie >:D
-
Wiem, że ciężko Wam uwierzyć, ale bez protekcji to idzie. Nie bardzo umiemy tak działać ...wszyscy.Gdyby było inaczej...już dawno studiowałaby. A ja fotografując się na " sciankach" z W. też pewnie zapierdalałabym przy filmach.
Hmm, Marcy zdając do Krakowa na aktorski ( tak, tak...miała trzy lata temu taki głupi pomysł) też mogłaby skorzystać z pewnej mojej znajomości. Bo ta " znajomość"zna doslownie wszystkich. Córka powiedziała, że jeżeli spróbujemy w te klocki, nigdy nam tego nie wybaczy.I co jak co...ja szanuję swoje dziecko.
Dlatego proszę o kciuki, bo zależy mi jak cholera! Dziewczyna zamiast imprezować w tym Krakowie..albo uczelnia, albo montaż przy kompie. Cały rok poświęciła i odkryła przy okazji ogromną pasję.
Ale się nagadałam. ..idę szukać tego linka... :)
.
-
Perła, jakby to powiedzieć - pozwoliłas nam się już poznać... chyba... :) Więc to co piszesz, to oczywista oczywistość tak oczywista, że inna by nikomu tu do głowy nawet nie przyszła :)
Zaciskam ciągle :-*
-
Perła wiedziałam mówiłaś ,zdolniacha córcia :oklaski:,no właśnie wcześniej napisz to na czas zacisnę :)
-
Pokażę kiedyś wam ten filmik...W trzy minuty ciężko opowiedzieć ZDARZENIE..bo takie było hasło egzaminacyjne. Marcelina chodziła (wraz z wszystkimi kandydatami) na konsultacje i większość ludzi pokazywała materiały o babciach, dziadkach, najbliższej rodzinie. Więc jej praca o robotach była czymś zupełnie innym, zaskakującym. Sama nam mówiła, że po kilku godzinach oglądania podobnych klimatów, jej praca ożywiła konsultantów (młodych wykładowców z wydziału). Bo wszystko odbywało się otwarcie, grupowo. Więc jest nadzieja...
-
Nie popuszczamy :D
Kciuków w sensie ;)
-
Zacisnę i ja, niech się spełniają marzenia :)
-
trzymam :0ulan: :0ulan:
wytrwała w dążeniu do marzeń :oklaski: :oklaski:
-
Jeszcze raz dzięki!
A teraz link do tego teledysku (przysłała mi...czujecie O Ancia), kompromitującego mnie i mojego...Przez ten filmik, nie chodziliśmy na wywiadówki, ponieważ córcia prezentując to "dzieło" w klasie, nie zauważyła czającej się wychowawczyni i...pooooszło! Wychowawczyni zapamiętała tytuł, wykonawcę i w zachwycie pokazała reszcie nauczycieli. Staliśmy się gwiazdami liceum. Dobrze, że szkoła była git i nie zaszkodziliśmy dziecku ;)
Rys historyczny: rok 1991, jeszcze nie rodzice...Akcja pod Genewą w domu ciotki koleżanki, gdzie był normalnie teatr. Za kamerą jest wtedy student, dziś znany operator...nazwisko litościwie pominę :) Attention!
https://www.youtube.com/watch?v=xiH0Pq9cWQk
-
Perło, wymiatasz!
fajnie było sobie przypomnieć ten występ - od razu stanęły mi przed oczami Twoje amfiteatrowe wygibasy 8) :-X
i dopiero za dzisiejszym oglądaniem zauważyłam tam na scenie kota :D
-
xhc
no się posikałam ;)
ale dupeczkę ma fajną ;)
no to jeszcze raz :D
-
Nie popuszczamy :D
Kciuków w sensie ;)
ja tam innych rzeczy też nie popuszczam >:D
Zaciskam, nie popuszczam, niech jej się uda! Super, że pokazała coś innego niż wszyscy :oklaski:
-
Spóźniłam się na dzisiejsze kciukowanie.
Ale na następnym mozesz na mnie liczyć.
Perła, normalnie Cię uwielbiam xhc
Idę obejrzeć jeszcze raz, bo żadnego kota nie zauważylam..
-
Spóźniłam się na dzisiejsze kciukowanie.
Ale na następnym mozesz na mnie liczyć.
Perła, normalnie Cię uwielbiam xhc
Idę obejrzeć jeszcze raz, bo żadnego kota nie zauważylam..
:oklaski: :oklaski: :oklaski: dla córci.
Dziś tez przegapiłam kciukowanie, ale się poprawie 8)
Kot, jaki kot musze jeszcze raz ... ;D
-
rudy był
-
xhc mamy boską Perłę :D
-
no wymiata Perłowata :oklaski:,ale mi cus świta ze oglądałam ten filmik ,cudeńko ztx
-
Madziu, oczywiście, żeśmy już oglądały :D
Ten filmik to bestseller wszechczasów :D :D :D Uwielbiam go ztx
i dopiero za dzisiejszym oglądaniem zauważyłam tam na scenie kota :D
Ja nie, ale skoro tak, to teraz wreszcie rozumiem kategorię filmiku: Zwierzęta xhc
-
No tu żem gwiazda, przyznaję... choć jednak drugiego planu :)
A kot...też go dopiero teraz przyuważyłam. Raczej spylał w panice. :D
-
A kot...też go dopiero teraz przyuważyłam. Raczej spylał w panice. :D
wcale się nie dziwię że z wrażenia ogarnęła go niemoc :D
-
:oklaski:, jednak dla mnie zajefajny jest ten męski strój, jędrne pośladki i obfite krocze ::((.
A Wy dziewczyny jako drugi plan też pokazałyście xhc
-
taaaaa, a zauważyłyście jak se Perła "dyskretnie" cycki poprawia ;)
-
I k...jakiś teatralny stanik miałam. No modelujący Triumph, to nie był :D
-
No raczej, poprawia bo ma czym oddychać xhc . Przy takim ,,sprzęcie,, to trza uważać ztx
-
Ale się ubawiłam xhc Perła, jesteś jak woda życia ;D
Muszę oczywiście raz jeszcze zobaczyć; niby tego kota, ale i tak wszyscy wiemy, że pośladki pierwszoplanowe i cycki drugoplanowe ;D >:D
-
no,to se 12 godzin poleżałam w łozu! i dopiero teraz mogłam pooglądać sobie niezapomniany występ Korniszona ;D
Piękne, a Perła bezkonkurencyjna gwiazda . Nie dziwię się, ze skandowano ( onegdaj) ping pong, pong pong xhc
no i oczyma wyobraźni widziałam te szyfonowe majteczki xhc( nie na tobie oczywizda)
( Perla byłaś piękną laską, teraz jesteś ciut starszą piękną laską ) ;)
-
Chcę być jeszcze chudą laską 8) Twarz można trochę podciągnąć, różnymi metodami . Może zrobimy sobie jogowe wyzwanie? Podobno już po dwóch tyg. mięśnie się napinają i buźka jest jak nowa. I czekam, jak se która zrobi jakiś zabieg i mi opowie ;) Mezoterapia pono bardzo odświeża.
-
tia, mnie się wydaje ,ze raczej z ciałem można zrobić wszystko , a jak gęba jest jaka jest, to już niewiele można! >:(
a podobno do mezoterapii choroba nowtworowa jest przeciwskazaniem. Ja nawilżam, masuję ( kosmetyczka) i od czasu do czasu , raczej w zimnej porze poddaję się mikrodermabrazji. NO i mam ten permanentny brwi ( w listopadzie) - bolało ku....ko. ( nadwrażliwym nie polecam) >:( Z kartofla nie zrobi się pomarańczy xhc ( cyt.Perła) xhc
-
Perło, filmik rewelacja! laska byłaś, jesteś i będziesz - masz to coś ;).
mezoterapię zrobiła sobie moja siostra - dostała zabieg w prezencie na szećdziesiątkę, ale kurczę nie zauważyłam jakiejś poprawy
-
mezoterapię zrobiła sobie moja siostra -ale kurczę nie zauważyłam jakiejś poprawy
xhc xhc xhc
-
może to działa tylko na młode, ładne xhc xhc
-
a przynajmniej na te ładne! :D
Danusiu ty masz akurat bardzo ładną buzię , ładne rysy twarzy!
o kurcze, która godzina/ ja tu se gadugadu a zaraz mam katująca gimnastykę i czas się przebrać ( cóz przynajmniej nad ciałem popracuję ) xhc xhc xhc
-
no i poleciała :) xcv
Amorku, dziekuję Ci bardzo - Ty to jesteś taka dobrze wychowana, ale co ta- miłe słowa miło słyszeć.Tylko dlaczego coraz ciężej mi patrzeć w lustro :(
-
uff , wróciłam( 20 kg w martwym ciągu podnosiłam znowu!!) , maskę na włosy zapodałam, obiad kończę i czytam
Danuto , trudno , zeby łatwiej było patrzeć, jeśli widziało się młodszą swą wersję ( chociaż ja i wtedy miałam problem) i bynajmniej moje słowa nie mają nic wspólnego z mym wychowaniem ( czy abym na pewno taka grzeczna była?? ;))
po prostu, jak co ładne, to doceniam :)
-
No Laski...ładnie trzymałyście :) Ogłosili wyniki, Marcelina przeszła do drugiego etapu!!! A wiec poniedziałek jest już faktem. Teraz będzie musiała "na żywca" coś montować i odpowiadać na różne pytania komisji. Jakie? Tylko ona, ta komisja wie. Dzięki.
-
Zdolna, pewnie po mamusi. Gratulejszyn :))
-
Juhuuuuu ztx
No to trzymamy dalej C:-) :0ulan: :)
-
Perła super :oklaski: :oklaski: tera do poniedziałku :)
-
Juhuuuuu ztx
No to trzymamy dalej C:-) :0ulan: :)
Noo trzymamy, trzymamy :) ... aż do skutku 8)
-
Tera, to ja opuszczam lokal...Zaocznie, z pleneru będę matkować. Le Korniszon przejmuje bezpośrednią pieczę ;D
-
brawo!
to trzymamy kciuki w poniedziałek!!!
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski: kciuki zaciśnięte ! Brawa dla Młodej niech pcha dalej!!☺☺☺
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
i na poniedziałek :0ulan:
-
Dziewczyny...będę pod Sandomierzem, mam nadzieję na jakieś wifi. Dam znak.Buziaczki i jeszcze raz stokrotne dzięki!
-
super ztx :oklaski:,marzenia się spełniają :D,w poniedziałek pełna gotowość :0ulan:
-
ztx
i Ty Perła nie gadaj, że nie wierzysz w tju tju ;) kciuki
Córki zasługa największa, ale nasze kciuki pomagają - ja w nie wierzę, bo nie raz tej pomocy doświadczyłam
a i z ta kciukową wiarą, zaciskam coby dziecka marzenia sie spełniły
bo ich spełnienie, to również spełnienie rodziców :)
-
Ale zacieszam ztx, ale ciiiiiii........, dalej trzymam co trzeba :)
-
Perło baw się dobrze na plenerze i czasem się pochwal, jego wynikami
A córcię masz super, niech jej się wiedzie i niech spełnia marzenia.
-
Brawo dla Młodej ztx
-
Perła, normalnie Cię uwielbiam xhc
Idę obejrzeć jeszcze raz, bo żadnego kota nie zauważylam..
ja też uwielbiam Perłę!
i cieszę się, że Ją poznałam osobiście
kota też nie widziałam, ale nie tylko z tego powodu filmik obejrzę jeszcze raz >:D ;D
:oklaski: dla córki!
-
(...) i mam ten permanentny brwi ( w listopadzie) - bolało ku....ko. ( nadwrażliwym nie polecam) >:(
Z kartofla nie zrobi się pomarańczy xhc ( cyt.Perła) xhc
skoro boli, to nawet mamie nie będę polecała...
Kasia Bosacka też ma fajne powiedzenie na starą kopertę i nie tylko... problem z tym, że zapomniałam jak ono brzmi :-[
coś było o wodach Wisły...
-
Podłączyłam się! Pozdrawiam raczej spod Leżajska, a nie Sandomierza. Dziś głowa boli..., bo plener trzeba było otworzyć ;)
Beciu, betty :-*
Ja żem jest aniołeczek...tylko dziedzicznie obciążony (oprócz luzactwa) potrzebą życia w "prawdziwym" życiu. Dlatego mam swoje tematy (wiecie które), które wywołują we mnie ogień.
I nie ma wtedy, że coś się powinno, że tradycja, że wypada...jak mi coś zaczyna śmierdzieć, to nie ma, że zapach.
Dlatego na różu była wojna, dlatego tu też czasem mi się ulewa.
Ale "normalnie" rogów nie widać, nieprawdaż? >:D Właściwie nie wiem, po co to piszę...
Aha, bo na różu trochę się z Becią boksowałyśmy, a ja wiedziałam, że spotkanie nam jest potrzebne. I się nie pomyliłam! :)
Idę malować !
-
idź ,idź maluj to Twój żywioł :D,ulać się kiedyś musi bo inaczej żółć zaleje ,no no spotkania w oko w oko the best
-
Pozdrawiam z pleneru i krótkie info z placu boju.
Marcy wczoraj przemaglowana...jakaś opisówka (analiza filmu), potem wszyscy na kompach 3 godz. montaż...i jeszcze jeden montaż. Od 9-tej do 17.30, a to nie koniec, bo druga tura drugiego etapu w przyszły poniedziałek. Wtedy rozmowa z kandydatem (w tym momencie przechodzą dalej wszyscy).
Kurcze...dobrze, że już się nie uczę. ;)
Odpoczywam trochę, maluję i obiecałam sobie okres abstynencki po wakacjach. Teraz nie dałabym rady ;D
Całuję Was mocno z Krzeszowa.
-
czyli jeszcze zaciskanie w poniedziałek?
da się zrobić ;D
baw się dobrze 8)
-
no to dalej zaciskam ,odpoczywaj ,maluj ,oj_tam oj_tam zaraz abstynencja ,umiarkowanie albo degustacja ;D
-
Prześledziłam wątek od ostatniej mojej obecności (wyjeżdżałam i trochę mnie tu nie było), zdolnej córci Perło gratuluję :oklaski: i cieszę się, że załapałam się na końcowe trzymanie kciuków ;D
-
w poniedziałek potrzymam podwójnie, bo poprzednie kciuki przegapiłam
jeszcze słowo o filmiku
1. Korniszon galanty strój miał, a Ty go tak miziałaś tu i tam :D
2. druga tancerka trochę statyczna była, a Ty normalnie żywioł, powiedziałabym - pierwszy plan :D
-
Kela :D
Wróciłam i nie mogę spać.
-
Witaj w klubie niespaczy.
-
a kiedy cd egzaminu M?
jutro?
-
Perło, tyle miałaś wrażeń, to i wewnątrz kipisz >:D ;) jak tu spać
Klubowiczki, Wy lepiej zapodajcie sobie więcej melisy, a nie po nocach się tu pętać ;)
A tak na poważnie, to współczuję :-* też, bywa, że nie mogę spać. Ostatnio z tym jakby lepiej. Myślę, że złapałam dystans do wszelakich problemów, kładę się kole 12-1, kiedy oczka się o to dopominają
-
Dana, melisa nie zawsze i nie na wszystkich działa...
tak jak piszesz, najlepszym lekarstwem jest dystans do wszystkiego
byłam zawsze raczej sową, a nie skowronkiem, też chodziłam spać o, a nawet po północy, ale jak tu potem wstać do pracy o 6.30 ::)
Perła, trzymam dalej kciuki za M.!
-
Też myślę, że dystans to cudowny eliksir, tylko skąd go wziąć? Czasem sobie z tym zupełnie nie radzę :(
-
Normalnie nie mam problemów ze spaniem, ale wczoraj była u nas impreza rodzinna.Tak..prosto z podróży na nią wpadłam.Marek wszystko przygotował..( pieczone polędwiczki, zapiekane z czosnkiem i śmietaną ziemniaczki) :) Przyznacie, że super?
Ale o północy było już po balu, więc se we dwójkę rozpaliliśmy ognisko i tak zeszło do rana.Nie mogłam spać, bo gapiłam się w niebo...czyli raczej jednostka chorobowa to nie jest ;) Mam zbyt ostro to wszystko poprzesuwane, to ewentualnie jest problem.
Ale zobaczyć świt w te najkrótsze noce: bezcenne.
Marcy ma " dożynki" we wtorek. Tymczasem jeździ w te i wewte (czy jak tam się to pisze) pociągami (wczoraj przyjechała, a w poniedz.odmeldowuje się na UJocie i po egzaminie wraca z Krakowa na ten w filmówce)
Mnie by się nie chciało :)
-
he he una młoda i chce się, my to już styrane życiem ;D
fajna noc u Ciebie ,ja bym w to poszła w ciemno ,mogę siedzieć do późna ,bardzo późna ,tylko żeby skoro świt nie wstawać ,
melisa nie dla mnie :)
-
Madzia dobrze prawi, młodość dodaje skrzydeł i wszytsko się wtedy chciało i spac nie trzeba było prawie wcale! :) ja tez kciuki trzymam.
Dana a melisa to jest świetna w kuchni do różnych dań czy do popijania dla smaku z miętą i cytryną i wodą gazowaną ,ale na spanie nijak nie działa! :)
co do dystansu- to wciąż pracuję nad nim i czasami już nieźle mi wychodzi! :)
Perła ,ale masz męża- toż to skarb! :) :) :)
-
Dana ostatni mój czas to prawie zero zmartwień, tylko choroba, a raczej leczenie i tu jest pies pogrzebany. Hercia daje takie skutki uboczne, ogromne kłopoty ze snem i to właśnie jest moim udziałem. Piątek i sobota spędzone miło, relaksowo i troszczkę wyczerpująco fizycznie, a do dziś razem 4 godziny snu. Może tej nocy padnę.
-
Hehe.. skarb, no może :) Jedyne co... to tak, jak mówi do mnie czasem mój przyjaciel : "ech Perła, żebyś Ty obca była..." :), tak mogłabym westchnąć w stronę Marka ;)
Moje dziecko zdaje na piątki egzaminy sesyjne z hindi, ale czuję, że sercem jest już przy filmach.
-
Niech idzie za głosem serca.
-
...a to hindi może jej się przyda w realizacji :)
-
...Bollyłudu :D
-
O to po filmiku sądząc Mama mogłaby w nim jakąś rólkę taneczną odegrać ;D
-
Perło, naturalnie życzę córci by się spełniała, dostała na wymarzony kierunek, ale ciekawi mnie co z dotychczasowym, przerwie, czy będzie dwa ciągnąć. O ile dobrze pamiętam, to już trzeci rok
A co do Marka, to łobcy, niełobcy, ale dobry, wyrozumiały i pracowity, czego jeszcze chcieć ;)
-
Dano. Fruwania, pożądania, wzajemnej totalnej ciekawości. W tym temacie nie ma dla mnie zmiłuj. Dla jednych temperatury średnie są ok. ja w nich umieram.
I niech to będzie kropka nad 'I".
Nie chcę, żebyście ZNOWU pisały, że bezpieczństwo, że stabilność. Srutututu...przynajmniej dla mnie :P
-
Perła, tak się zastanawiam... jak długo w stałym związku może istnieć pożądanie i totalna ciekawość siebie :-\
poznałam Cię osobiście... Ty nie jesteś "letnia", Ty jesteś gorąca i tego po prostu chciałabyś w związku >:D
-
Fruwanie jest pono 2-4 lata max potem z orłów stajemy się nielotami.
A potem już "Co to tak wyje tam w tle?"
Plis, wysłuchajcie tego... może niezwiązane z tematem,usłyszane w "Trójce". Gość nie jest blokersem, ale prawnikiem. Dla mnie bomba.
https://www.youtube.com/watch?v=QHkQo-y_BA4
-
"może okna solidnie domknąć, to nie będzie słychać"
;D
-
Jutro kciuki????????Buziaczki.... :-*
-
Synowaty słuchał ..., pono niegłupi koleś.
-
Tak, jak nie słucham rapu...to, to polubiłam od pierwszego wysłuchania.
Kciuki za dzieciaka we wtorek :-*
-
Perło, nawet nie wiesz, jak doskonale Cię rozumiem :-\
Tylko wielu wybiera stabilizację, bezpieczeństwo, wywiązanie się ze zobowiązań, rezygnując z ognia bxu
Lubimy bardziej uporządkowany świat, niż mniej, ot co, a Ty dusza artystyczna i Ciebie emocje rozpierają. Może da się je przelać na płótno :-*
-
No staram się. Mniej wycia w tle, dzięki płótnom ;), dzięki innym ludziom w życiu. Dzięki Wam :)
Gdyby nie pasje, sfiksowałabym w tylko domowych ramach. A wyobraźcie sobie, że znam kilka par, które oprócz siebie nikogo nie mają, a sami ze sobą już prawie nie gadają. Brrr....Pieprzę takie bezpieczeństwo.
Któraś gdzieś napisała, czy mi powiedziała, że życia się nie powtórzy...święte słowa.
-
nie mam weny, ale uważnie czytam....takie oczywiste, takie proste, a tak trudno o tym pamiętać... konkret -nie powinnam tak bezosobowo - mnie trudno przychodzi pamiętać, że szkoda każdego dnia, szkoda marnować.Perła Kolorowy Ptaku :-*
-
Danuta :-*
A o miłości coś takiego :
Ideałem jest sytuacja, kiedy partner może powiedzieć partnerce: "Wiesz, ja już ciebie do niczego nie potrzebuję''. A partnerka odpowie: "Wiesz, ja też już ciebie do niczego nie potrzebuję, właściwie mogę sobie sama poradzić, ale wybieram to, żeby z tobą być, bo cię kocham''. (Eichelberger)
-
do przemyślenia ::((, mam tego samego od 49 lat, w zwiazku małżeńskim 38 lat, ale chyba sobie nie możemy powiedzieć, że cię nie potrzebuję....przeciwnie potrzebujemy się bardzo, bo los funduje nam różne ciężkie chwile i we dwoje latwiej je zniesća wogle to łyknęlam już dawno pół stilnoxu i zaczynam dzsiawnie pisać, trza do łożka
-
Więc skoro z partnerem się potrzebujemy...to jest opowieść nie o TYM. Wg tego znanego psychologa. Trochę to przewrotne, ale dziewczyny, przecież wiecie o czym mowa ;)
Mnie w tej chwili Marek wspiera finansowo i nie będę udawać, że to nic nie znaczy. I mamy mnóstwo " opieraczy o siebie"
Dla mojej mamy nasz związek jest perfekcyjny.
I może pozostawię to już bez komentarza 8)
-
:) :-*na jutro kciuki....na tematy partnerskie się nie wypowiadam bo jestem sama choć nie samotna....ale to nie ta bajka....Buziaczki i niech się wszystko poukłada.... :-*
-
Już są wyniki.
DOSTAŁA SIĘ !!!!!!W ostatniej minucie meczu zleciła z góry. ..Cała ekipa w euforii, szampan, te rzeczy. ..Dziękuję za kciuki!!!! Idę świętować!!!! Kocham Was!
-
Brawo!!!! Gratulacje dla Młodej :oklaski: Cieszę się wraz z Wami ztx
-
big_graty dla młodej
-
Gratulacje dla córci :oklaski:
-
S u p e r ztx
-
BRAWO!
to naprawdę coś wielkiego!
cieszę się z Wami ztx ztx ztx
-
Super!! wielkie brawa!! wspaniale!! :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
super !!!!! ztx ,gratuluje córci Wam :oklaski:
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
BRAWO ztx
GRATULACJE dla córki.
I jeszcze raz Perla powiesz, ze kciuki to takie pitu pitu.......... ;)
oczywiście większa zasługa dziecka niż naszych kciuków, no ale ..... trzymało się :)
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Super :)
Graty dla Młodej Zdolnej!!
-
Wow! super, gratki!!! ztx
-
Super gratuluję zdolnej córki! ztx
-
:oklaski: korki strzelają :)
-
ztx :oklaski: :oklaski: :oklaski: ztx
-
Czytamy to w tej chwili z Marceliną, stoi tu obok i bardzo, bardzo Wam dziękuje! Właściwie jest w szoku, jak to zobaczyła :D
No, to zaczynamy nowy, znowu łódzki okres w życiu. Marek szczęśliwy (ja już trochę odzwyczaiłam się od życia rodzinnego ;) ), że znowu dom będzie DOMEM, a radość, że dzieciak ma w garści to, o czym marzył...no niewyrażalne!
Upici już jesteśmy, że hej!!!
-
telko dziecka nie upijcie bo Wam zabiorą 500 + xhc
-
xhc
-
łałłłłł ztx
Ale fajnie_fajnie ztx
Gratulacje dla młodej ogromne ztx
-
Czyli z przygodą w Krakowie koniec :-\
Wiem, że w zamian jest coś lepszego, ale tak już mam, że żal mi jak coś się nie kończy
-
Ależ kończy: licencjatem.Właśnie znowu wraca na egzaminy ( Kraków był ostatnio, co drugi dzień!!!). I zdaje na piątki.
Nawet komisja w Łodzi żartowała, że gdyby co, to Bollywood jest ciekawą strefą filmu ;)
-
to wszystko się ładnie poukładało, jakby się dostała rok temu, to pewnie by trudniej było z licencjatem,
a tak to galancie się ułożyło, a smak zwycięstwa po takich trudach z dostaniem się na tem montaż, to po prostu kosmos musi być!
brawo jeszcze raz :oklaski:
wszyscy możecie sobie popękać z dumy :D
-
Gratulacje....Super spełnione marzenie.... :)
-
Pękamy! A jak weszłam na stronę filmowki i zobaczyłam tę krótką listę..toż prawie indywidualny tok studiów jest!
A przy okazji dowiedziałam się, że to nie jakiś montaż, tylko Wydział Reżyserii ze specjalizacją montaż .Czyli Marcysia jest na reżyserii
:).No tak se dodatkowo sama od rana, na kacu słodzę. :D
Na dworcu spotkałam operatora Ptaszka...syn Bajerskich ( znany przecież ).. też zdawał na operatorkę i ..odpadł. Tak, że nie ma zmiłuj.
-
Tak, że nie ma zmiłuj.
Nazwać po imieniu trzeba - jest sukces :)
-
big sukces!
jakby powiedział Prabaker z powieści "Shantaram":
"Twoja osobistość może być dumna i osobistość Marka też może być dumna, że Wasze osobistości zrobiły taką osobistość jak Marcelina.
Bo jest bardzo najlepsza.
To bardzo szczęśliwy dzień, za bardzo szczęśliwy dzień! Nie problem"
-
prawda, to prawda, szkoła zacna i trudno się dostać! Będą z Marceliny ludzie !! :) ( już są !!! :))
mag pewnie wiesz, ze "Shantaram" stworzył były więzien ? ( to jako ciekawostka )
ostatnio obejrzałam bardzo stary film " Ptasznik z Alcatraz" , pewnie znacie . Jak nie, to tylko powiem , ze to historia prawdziwa o innym, bardzo zdolnym więźniu , który 53 lata spędził pod kluczem , w samotności i stał się światowej sławy ornitologiem . ( a tak sobie dziś od rzeczy plotę miedzy jedną robotą, a drugą )
-
mag pewnie wiesz, ze "Shantaram" stworzył były więzien ? ( to jako ciekawostka )
dowiedziałam się dopiero z okładki :)
-
a ja z recenzji :) na kasiązeczkę grzecznie czekam i uśmiecham się :)
-
jestem w połowie tej prawie osiemset stron liczącej książeczki,
i kocham Prabakera :D
-
Perło, gratulacje dla Młodej :oklaski: :oklaski: :oklaski:, cudnie tak spełniać marzenia
-
no brawo! wow! fantastycznie! :oklaski:
gratulacyjny koniś dla Marc! :0ulan:
no i fajnie, że będziesz miała dzieciaka w domu - tak tęskniłaś... :) teraz to i z tych plenerów będzie Ci łatwiej wracać
-
Super :oklaski: brawa dla Marcy :-*
-
Perło super, że się tak złożyło. LIcencjat się przyda kiedyś, a teraz nowe wezwanie :oklaski:
-
A przy okazji dowiedziałam się, że to nie jakiś montaż, tylko Wydział Reżyserii ze specjalizacją montaż .Czyli Marcysia jest na reżyserii
oj matka, matka ;)
pękliśta już ;)
ja już się w fabryce pochwaliłam, że mam Taką koleżanką, co ma TAAAAKKKKKĄĄĄĄĄĄ córkę.
-
Kompletna wariatka :-*
Zara jej powiem, tylko nie wiem, jak to przeżyje, bo skromne to dziecko jest. Nawet bardzo.
-
To wybij jej tą skromność zawczasu. Skromna to Ona ma być jak Oskara będzie odbierać.
-
brawo dla Marcelinki :oklaski:, po Mamusi taka zdolna!
-
po tatusiu korniszonie też ;)
-
Ahahaha! Po tatusiu jest nieco introwertyczna. Ale powiem Wam... złego słowa na innych nie powie. Zawsze znajdzie pozytywy. Nawet najwiekszy ch...miał albo trudne dzieciństwo, albo słabo trafił w życiu.
-
to jak ona się uchowała tak we wtym świecie?
-
Perło, coraz bardziej mi się podoba Twoja córcia
Lubię ludzi, którzy wysupłują choćby okruszki dobra w innych
-
Nawet najwiekszy ch...miał albo trudne dzieciństwo, albo słabo trafił w życiu.
Ciesz się, że na psychologię nie poszła ;)
-
No taaaa :)
A jak się uchowała...sama nie wiem. I w ogóle, jakaś trochę "analogowa" jest.
-
trochę "analogowa" jest.
czytaj: zdrowa :)
Bo nie jest zdrowiem być przystosowanym do chorej rzeczywistości ;)
Buziaki dla niej :-*
-
To wybij jej tą skromność zawczasu.
a ja lubię skromnych artystów :)
-
Perło zdrówka, weny do tworzenia O0 i wielu szalonych chwil bxu Niech Ci się wiedzie, uściski z okazji urodzin ślę :-* :-* :-*
-
Perło, wszystkiego najlepszego, niech sie u Ciebie dzieje :), ale tylko dobrze, spełnienia jako mama, kobieta i kochanka ;), malarka, scenografka,
i "nasza" amazonka, duże buziaki :-* :-* :-*
-
przyniesłam Ci urodzinowo, zamiast kwiotków ;D
jedno ukradłam z FB - bo to oczywiste, że skoro Bieszczady to i Perła 8)
drugie zrobiłam sama w sklepie :-*
-
:D
Od mię też :-*
-
ja też tu urodzinowo :-* :-* :-* :-*,Perło zdrówka ;D
-
Ahaha mag :D...bym se fundnęła to wino, ale zdaje się, że nie występuje w wersji dry.
Dziękuję Dziewczyny...trochę to rozświetla ten strasznie szary dzień. W Łodzi dziś listopad.
-
a ja dodam, że byłam w tym hotelu :) z fotki trzy lata temu :), jeno Perły tam nie było ;)
-
I ja dołączam do wszelakich urodzinowych serdeczności, Perło!
-
Perło, to my obie raki i to dzień po dniu :P
zdrówka, pomyślności, pociechy z córki, wspaniałych podróży, wielu inspiracji i artystycznych oraz zawodowych wyzwań
i żeby odnalazłaś w Twoim związku z M. to coś czego Ci brakuje :-*
-
Nooo - raczki fajne som :))
-
Samych najlepszości Perło nasza :-*
-
pięknych, inspirujących, szalonych, kolorowych z odcieniem niebieskiego dni, miesięcy, wieeeeelu lat :-* :-* :-*
-
O jeżu...żeby się spełniło, bo nie zdzierżę...Buziaki!
-
samych zdrowych i szczęśliwych dni :-*
-
samych zdrowych i szczęśliwych dni :-*
....dołączam do Amorka 8) :-*
Dodaje szczęśliwie_zwariowanych_malowanych_śpiewanych i koniecznie raz w roku_spędzanych_z_nami !!!!!
Uściski :-*
-
Perło, przyjmij ode mnie również dużo serdeczności :D
-
najzdrowszego Perła
oby Cię wena nigdy nie zawiodła
-
Jeszcze raz dziękuję!
Jadę teraz na chwilę do W-wy, potem nad Bug łapać wenę :)
Włączę się do Was za kilka dni. Buziaki
-
O, a tu Perła ;D :
http://www.gorteks.com.pl/product-pol-989-Perla-B1-biustonosz-push-up.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=cpc&utm_campaign=GORTEKS-FB-14 (http://www.gorteks.com.pl/product-pol-989-Perla-B1-biustonosz-push-up.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=cpc&utm_campaign=GORTEKS-FB-14)
ps. wygrzebana przez Agawę i wrzucona na fb, żeby nie było, że prawa autorskie :P
-
Taaa...i jeszcze piwo i tusz kreślarski i płyn do tkanin i piesek na osiedlu itd, itp ;)
-
noooo i nie zapominaj o perłach w naszyjniku ;)
-
podobnież są jakieś stringi_z_perłami... w odpowiedni sposób ułożonymi
-
aż mnie zaintrygowałaś xhc
http://www.lolaluna-shop.com/pl/stringi-z-perlami/157-vanina-stringi-otwarte-z-perlami.html
-
iiiiiiii, taniocha xhc
-
xhc xhc xhc
-
no tanio perłę kupisz, ale plastikową xhc
-
Chyba se to uszyję...nawet z prawdziwą. xhc
-
ale to nie o samą perłę chodzi, tylko o łechtaczkę (kurcze, gdzie ja o tym czytałam... w książce jakiejś... :o )
np. http://www.skarbyafrodyty.pl/pl/p/Lovers-Thong-Stringi-Stymulujace/2251 (http://www.skarbyafrodyty.pl/pl/p/Lovers-Thong-Stringi-Stymulujace/2251)
http://www.venus.net.pl/produkt_9999_Stymuluj%C4%85ce-stringi-z-pere%C5%82kami-Lovers-Thong.php (http://www.venus.net.pl/produkt_9999_Stymuluj%C4%85ce-stringi-z-pere%C5%82kami-Lovers-Thong.php)
(edit: dobra, jak linka wklejałam, to nie doczytałam tego pierwszego opisu do końca... wybaczcie ::(( ;) xhc )
-
Ten pierwszy opis jest mega! I to u mnie w grzeczniutkim wąteczku! >:D
-
Metko, chwała Ci. Idę po ściereczkę, co by ekran wytrzeć xhc
-
Perła, jesteś Ty gdzieś mniej więcej tu???
;D
-
Dziś mam niespodziewanego doła...tak, że nie wiem gdzie dokładnie jestem.
Ale serio...znowu pakuję się na plener.W tym roku idę na absolutny rekord..Marek już prawie że mną nie gada ;)
-
A nie można Tak, aby On z Tabą pojechał?
-
Nie można...to jest absolutnie moja część życia. No i ja nie mam z tym żadnych problemów ;) Poza tym...może M.się ogarnie i też wróci do swoich pasji? Bardzo bym chciała.
-
A może Ty jesteś jego pasją i stąd to.
-
Lulu?!!! ??? ??? :o
-
muzą ;D
-
Lulu?!!! ??? ??? :o
a czemuż to Cię zdziwko chapło ??? ;)
-
Dobry wieczór, tu Łódź ;)
Żem wróciła z pleneru, ale już w sobotę jadę do Pragi...ładnie się bawcie na warsztatach.
-
no weź!
za mało słów >:(
-
Dobrze, że się zameldowałaś, bo już się o Cię martwiłam :-\
Praga cudna, wena do malowania pewna
-
no weź!
za mało słów >:(
Nooo !!! opowiadaj, co_namalowałaś :)
-
Na fejsie wstawiłam coś z przedostatniego, a po Załęczu Wielkim jeszcze się nie rozpakowałam :) Z każdego pleneru przywożę mnóstwo wrażeń, ale teraz pozostaję w jakieś głupawce. Pół roku spędziłam na powietrzu, z pędzlem w łapie...nie odnajduję się w domu, w mieście. Bardzo szybko się przestawiam i oddalam od miastowej rzeczywistości. Nie wiem...pofruwam se trochę, wracam i co? Głównie te gotowania, prania, sprzątania...no osłabia mnie to w tej chwili. Czym jest ta moja codzienność? Skoro tym głównie? No widzicie same, że do gadki jestem trochę nie tego...
-
Załęcze Wielkie - znam, bywałam! :D
Gadaj, Perła, uwielbiam Twoje "marudzenie" ztx
-
w domu to i ja się nie odnajduję zupełnie....dlatego siedzę cały dzień na podwórku ;)
ino wyjechać mi się nigdzie nie chce
ale bardzo Pragi zazdraszczam
-
Praga, to pokłosie majowego pleneru w Celinach, mamy wystawę w małej uliczce zaraz przy głównym rynku. Chętnie tam jeżdżę, bo piękno tego miasta mnie rozwala. Kiedyś, można tak powiedzieć.. trochę pomieszkiwałam. Bo jak Polański kręcił Olivera Twista, to znajomi z ekipy mieli wynajęte apartamenty przy Starówce. Czujecie? Po cztery pokoje każdy, przy Starówce! Więc zafundowałam Marcysi mega pobyt i byłam zdziwiona, że 11-letnie dziecko "łyka" wszystko. Marek nieco później pojechał z naszym kumplem i powstał ten słynny w łódzkiej tv przewodnik po "piwnej" Pradze...cóż, mój chłop aż tak dużo z tego pobytu nie pamięta ;)
Teraz, kiedy ma dosyć mojej nieobecności w domu, tłumaczę, że plenery to praca, odpoczynek, ale też kontakty. Coraz więcej wydarzeń po. Kolejne zaproszenia, wzajemne inspiracje, wystawy. I gdybym mogła się z tego utrzymać, chyba mocno zmieniłoby się teraz moje życie 8)
-
fajnie_fajnie, niech się kręci!
-
Praga przepiękna. Kocham tam być.
A u Ciebie dobry czas. I niech tak będzie :-*
Obrazy na fejsie podziwiam; piękne są :)
-
Super,jak ja Ci zazdroszczę poznawania nowych miejsc,ludzi,spełniania się,przynajmniej wiesz,że żyjesz!!! Tak trzymaj!!! ;)
-
Póki mogę...staram się :)
-
Żem wróciła z pleneru, ale już w sobotę jadę do Pragi...ładnie się bawcie na warsztatach.
taka to kurde se pożyje no ;)
-
No...tylko, że rodzina komentuje, że zamiast trochę pomyśleć o interesach, zarabianiu, to ciągle szukam darmowej miski ;) Bo ja płacę za te imprezy obrazkami. A jaka "tania" się zrobiłam w utrzymaniu! W sierpniu wydałam na plenerze 28 zł (na dwie paczki fajek...tak, tak), a teraz 48...na wina. A w domu grosz na mnie nie idzie. Tak, że...zarzuty partnera o absencji, z lekka odbijam tymi smętnymi argumentami ;)
-
A jaka "tania" się zrobiłam w utrzymaniu! W sierpniu wydałam na plenerze 28 zł (na dwie paczki fajek...tak, tak), a teraz 48...na wina. A w domu grosz na mnie nie idzie. Tak, że...zarzuty partnera o absencji, z lekka odbijam tymi smętnymi argumentami ;)
xhc :-X
-
Coraz więcej kolorów. To dobrze. A może po prostu bardzie mnie się podobują.
Korzystaj i kwitnij Perło
-
Anciu i Wy wszystkie TEŻ! :-*
-
Partnerowi się nie dziwię. Też bym wolała Ciebie blisko, niż daleko :-*
-
A w domu grosz na mnie nie idzie. Tak, że...zarzuty partnera o absencji, z lekka odbijam tymi smętnymi argumentami ;)
Nie do końca, bo są stałe koszty, czy jesteś w domu, czy nie.
Ale fajnie masz, że nie musisz o tych wszystkich kosztach (auto, utrzymanie domu) myśleć i możesz żyć, jak Tobie pasuje i jeszcze mąż stęskniony, chciałby Ciebie mieć więcej, to miłe
Życzę owocnych plenerów, wena niech trwa :-*
-
Raczej nie Dano, bo oficjalnie mnie nigdy w tym domu nie było (nie jestem zameldowana), a więc i kosztów stałych również. Ale jak już zjeżdżam na bazę, to zużywam wodę, gaz i żrę z lodówki. Więc tego nie ma, jak mnie nie ma ;)
Z innej beczki:
Marcelina obroniła dziś pracę licencjacką na 5+, a więc z wyróżnieniem. Jej nauczyciele wyrażają ubolewanie, że tracą taką zdolną studentkę i namawiają na zrobienie magisterki zaocznie. Raczej nie da rady...
Chwalę się, bo jako matce dość skonfliktowanej z życiem, ciągle lekko anarchizującej i dającej ch... przykład, udało mieć dziecko spokojne, uczące się z łatwością i jakieś takie...pozytywne.
I że udało mi się mieć faceta, który razem ten wychów przeprowadził i dał Marcy te geny, których mi brak :)
-
Matko jedyna, jak ja Ci tego wszystkiego zazdraszczam, Perła ::((
(wszystkiego: i dziecka, i chłopa, i anarchii, i talentu, no, może skłócenia nie bardzo ;D )
-
brawa dla Marcysi!!!
i gratulacje dla rodziców :D
-
Ja też zazdraszczam ::(( ...
Dziecko superanckie masz :oklaski: :oklaski:
chłop 'prawie' ;D .. do 'rany przyłóż', jak Ty se na plenery jeździsz... malujesz ! i masz święty_spokój !!
Talentu też, bo mi w chłop 'zakazał_rysować/malować_dzieciom_cokolwiek' ::(( ...
Do anarchii 'prawie' dochodze, bo co teraz się dzieje, to woła o pomstę do nieba !! >:( >:( >:(
PS... Marcysia jest The best ztx ztx :oklaski: :oklaski:
-
Perłowata gratuluje Marcysi ,Wam rodzicom takiego superanckiego dziecka :oklaski: :-*
-
a ja sobie myślę, że dzięki tej anarchii ona taka_jaka_jest :)
Myslę, że Twoja_Perłowata anarchia bardziej normalna niż niektóre domy, w których bywam ;)
Gratulacje dla Młodej :-* :-* :-*
-
Dzięki!
-
:oklaski: Gratulacje dla tak zdolnej córci!!!
-
teraz dopiero doczytałam! Brawa dla córki!!! i dla Ciebie za takie zdolne dziecię! :oklaski: niech dalej jej się wiedzie! :)
-
Po trzyletniej przerwie, dom stał się znowu...domem :) Ja gotuje obiadki, Markowi znowu zdarza się zawieźć "dziecko" do szkoły...no czad :)
Pozdrawiam z Wisły, zaliczam ostatni plener w tym roku, choć...chyba nie ostatni wyjazd ;)
-
Po trzyletniej przerwie, dom stał się znowu...domem :)
Wprawdzie to do Ciebie nie(bardzo)podobne, ale miło czytać :)
-
Poznaję dzieciaka na nowo, bo ten zdawkowy z nią kontakt z Krakowa... A teraz, to rozmowy mają wreszcie treść :)Natomiast, to gotowanie obiadków, to jednak gehenna dla mnie jest...
-
coś za coś :P
też nie cierpiem gotowania onych obiadków - bleee
-
masz więc zimowy plener, pewnie pierwszy tej jesieni; co do Marcysi, to wydaje mi się , że dopiero co mówiłaś, że jedzie na naukę do Krakowa - ależ to zleciało! Pięknie, że córcia zdolna, geny wymieszane to i nieprzeciętna musi być :oklaski: , udanego pleneru
-
Dziękuję ... A plener mamy nietypowy, budowlany. Zamiast zostawić (w ramach zapłaty) dwa obrazy, malujemy pokoje. Każdy ma swój pokój z łazienką, w którym mieszka, a maluje ścianę w innym(ewentualnie cale wnętrze). Ja zrobię chmury nad zagłówkiem, a dalej rozmyte niebo. Chciałabym do tego surowe, drewniane meble i lniane zasłony. Pościel też lniana, pognieciona...Bo podobno mają poddać się sugestiom. Na razie w tym hotelu króluje plastik.
-
Super pomysł :)
Może ja urządzę dla Was plener? ;D
-
Super pomysł :)
Może ja urządzę dla Was plener? ;D
xhc
-
Ojej, aż nie mogłam znaleźć wątku...kurz.
Jutro wyjeżdżam na narty...gdyby co. Gdyby tęsknota ;)Znowu z Bukowiną i Naszą Basią i Elą Adamiak...mam nadzieję, że będzie równie intensywnie i wesoło, jak w zeszłym. Buziale
-
Powietrza, wolności, szumu, pędu, zdrowia, śpiewu - jedź, nie tęsknij; damy radę ;) A Ty baw się dobrze :-* Tylko to wszystko nam tu przywieź C:-)
-
no to się zdziwiłam jak Umparurę zobaczyłam ;)
faktycznie kurzem obrósł wątek
czas chyba cobyś w nim trochę popisała
bo fajnie sie czytało :)
przyjemności na wyjeździe połączonej z szaleństwem życzę :-*
-
Super relaksu :) Czerp z życia pełnymi garściami ile się da KOCHANA ;)
-
Baw się dobrze, dbaj o nóżki :-*
I zdradź jeszcze dokąd jedziesz
-
w dobrym towarzystwie to i byle gdzie ;D
fajnie_fajnie!
-
Bawcie się przednio (zresztą, to więcej niż pewne). Wymocz kuper w bani, złap zapas promieni słoneczka na stoku... I wracaj!
PS. Moi dzisiaj szusują po Kasprowym. Junior ma swą premierę na takim stoku!
-
ale zazdroszczę tych nart :) jak bym znowu pozjeżdzała ..
a na Kasprowym dziś - 9 st! ubrać się ciepło !
-
A ja nart akurat nie zazdroszczę, ale wypadu w piękne miejsce i w doborowym towarzystwie - tak :)
Dobrych chwil :) I pozdrawiaj tam od nas :D :-*
-
Właśnie przekroczyłam granicę. I od razu witam się z Wami. Byłam w Albie, we Włoszech. Podobno wreszcie jeżdżę na nartach" jak czlowiek". Było wspaniale. Dwa dni temu Bukowina zorganizowala spontaniczny koncert na stoku. Adamiak i Filar gościnnie...Polacy byli w szoku, a jak Ela zaśpiewała " Do Wenecji stąd dalej co dzień", to kobity płakały. I ludziska krzyczeli, że to więcej roboty dla Polski, niż...Właśnie, Kaczor jeszcze żyje? 😉Byłam tydzień bez netu..Na razie spadam, bo za chwilę się przesiadam w Kostomłotach i potem Eli samochodem do Łodzi. Świetna babka, serdeczna, koleżenska.. Ale, że w nocy mi zrobiła kanapki na podróż.. :) O...mam Was tu tyle do poczytania! Buziaki
-
Witam w kraju Perła.Zazdroszczę ,że potrafisz jeździć na nartach.Ja niestety mimo wielu prób nie dałam rady.
-
miło się czyta pełna wrażeń ale fajnie że wróciłaś ztx
-
Elę ucałuj, wyściskaj od wieloletniej fanki :-* :-* :-*
Uczyłam się grac na gitarze przy jej płycie :D Już chyba na zawsze będzie mi się kojarzyć z moi pierwszym chłopakiem i pierwszymi intymnościami, eh... Tak czy owak - przytul mocno. Chyba byłabym inna, gdyby jej nie było.
A dla_Cię też buziak. Dobrze, że już jesteś :-*
-
Agawa. ..przeczytałam Eli Twojego smsa..Masz uściski online😊
-
Jakiego smsa...posta :)
-
:-* :-* :-* odwzajemniam Wam obu :-*
-
bije od ciebie radość i energia Perła :oklaski:, super, że tak "po ludzku" jezdzisz na nartach! szczęśliwej drogi do Łodzi :)
-
Cudne chwile miałaś, zachowaj na długo, by w codzienności dodawały sił
Sobie wyobrażam ten koncert na stoku; muzyka i góry :oklaski:
-
Przesyłam Ci :-* :-* :-*
Korzystasz z życia O0
-
Korzystasz z życia O0
i prawidłowo! :D
korzystaj ile się da! 8)
:-*
-
Gratulacje z powodu załapania jazdy na nartach! :) To jest zabawa no nie? :D
Koncert na stoku w takim wykonaniu i doborowym towarzystwie, super !
Ja już dziczeję w domu! >:( niestety muszę wspierać córę, az cos będzie wiadome!
-
Coś tam nagrywałam...Może uda mi się wstawić z telefonu?
A na razie leże i kwiczę...tak jakby powietrze łódzkie od razu chciało mnie zabić. Drapie w gardle, z nosa się leje.
Jestem nałykana wit.C, czosnkiem, natarta eukaliptusem. Moja oczyszczająca maszyna włączona na opcję "wirusy"...jeszcze rosół i mam nadzieję stanąć jutro na nogi. Przecież joga czeka.
-
z telefonu wstawiasz bezposrednio na fejsa, a stamtąd link tutaj ;)
Kuruj się, bo szkoda czasu :-*
-
Na fejsa raczej nie wstawię...Tu, to tak kameralnie, po domowemu.
-
Uuuu....zdrowiej, zdrowiej. Niech maszyna pochłonie wirusy.
-
Zdrówka życzę :0ulan:
-
Nie wiem...czy Marka i mój "korniszonowy" występ mogłabym wstawić na Nopasaraka? Z dedykacją dla Amazonek, , ku pokrzepieniu serc? Czy tylko branżowe klimaty tam mogą być? Szczerze...Bo mam privy, o co chodzi na tym fejsbuku ;)
-
tam kot sie przechadza...a u nas kociar moc
tak że na pewno sie nadaje ;D ;D C:-)
-
Perła, ale się przejmujesz! Na FB z każdego kąta wyskakuje mój odchudzony mąż i co mam powiedzieć? już się boję tam zaglądać! xhc
-
Dawaj, dawaj ....., to ten co atrybutami potrząsasz?, jest świetny :D,
mam nadzieję, że panie administratorki fejsbukowe podobnie myślą C:-)
A do tego jakiś odpowiedni biustny komentarz.
-
A co Marek na to? C:-)
-
Marek ma dzisiaj urodziny i jest na totalnym luzie, ponieważ pijemy przeróżne drinki od 16-stej.
Hmmm...nie jesteśmy zbyt trzeźwi i możemy udostępniać co się da.
Wasze zdrowie!!! :)
-
No to zdrowie Marka i Twoje (http://emots.yetihehe.com/1/szampan.gif)
-
a co tam, też sobie naleję :) ...reszteczka zeszłorocznej nalewki malinowej na tą okazję w sam raz :D
Zdrowie Wasze :-*
-
Ooo - bliźniak Tojki :D
Zdrówka :D
-
Ooo - bliźniak Tojki :D
Zdrówka :D
dla bliźniaków!
I na trzeźwo wieczór minął.
-
Perła, śniłaś mi się dziś :) było jakieś spotkanie, pojawiłam się trochę odchudzona, ale nikt na mnie nie patrzył, bo wszyscy zachwycali się Twoją talią osy ;D jak mogłaś mi to zrobić ;D
-
A Ty wiesz, że śniłaś mi się przedwczoraj? Też jakieś spotkanie...pamiętam tylko, że byłaś w pięknej, różowej sukience :)
Ale jaja :D
-
Pewnieście dziewczyny wypiły za dużo i teraz myslicie, że się Wam sniło xhc
-
W piątek robię sobie permanentny brwi. Juz się boję... ;) Ale marzyłam o tym od dawna. Jakieś rady? Amorku...Bo tylko o Tobie wiem.
-
Bez paniki Perła jest do wytrzymania .Zrób tzw kreskowe ,wyglądają bardziej naturalnie .
-
po zabiegu najlepsza do pielęgnacji jest witamina A, powinnaś dostać w gabinecie
nie stosuj alantanu plus
-
Tak planuję...Mam mieć techniki łączone, piórkowa i cieniowana. Sama piórkowa ponoć może zostawiać blizny. Natalia, Kela też miałyście? I co? Zadowolone? Bo ja trochę jednak trzesę d...to trwałe jest. Ale córka kuzynki robi, więc tak rodzinnie się podstawiam :)
-
Ja mam kreski na powiekach, podobno bardziej bolesne od brwi
Da się wytrzymać. W trakcie miejsce jest znieczulane.
Jestem bardzo zadowolona, zapomniałam co to jest makijaż, a oko podkreślone :)
-
mam od listopada metodą piórkową (microblading), jestem zadowolona,bo teraz brwi są wyregulowane, kształtne
nie pasuje mi kolor, trochę się wybarwiły na grafit, wymagają jeszcze korekty, ale teraz nie mogę poprawić z powodu leków przeciwzakrzepowych
niestety permanentny nie zastępuje henny, od czasu do czasu muszę pomalować włoski, zlikwidować blond ;D
efekt jest bardzo naturalny, delikatne podkreślenie, a nie mocny makijaż
co do bólu - spokojnie dasz radę, kreski były gorsze
-
Jestem zadowolona ,bo ja robiłam gdy nie miałam brwi po chemii i do tego kiepsko odrastały.Ja mam tylko kresową metodą ,są super.Nie rób za ciemnych .Zresztą zabieg jest powtarzany i w razie co przyciemnisz.Kreski na łowiskach też mam - tu faktyczne k...
o boli.
-
Na łowiskach ;D... Twój telefon też sam pisze.
-
dobrze zrobione brwi wyglądają naprawdę fajnie ,nie są przerysowane ,naturalne,
moja bliska koleżanka ma już drugi rok, korekta co 6 miesięcy,koszt pierwszego zabiegu ok 800 zł,
ma ciemno brązowe ,za korektę chyba płaci 400 zł
-
Na łowiskach ;D... Twój telefon też sam pisze.
pisałam Perła na spacerze i zapomniałam przełączyć na polski .Wtedy takie bzdury wychodzą.Ty jesteś jednak mądra kobitka i wiesz doskonale co miałam na myśli ::(( ztx
-
W piątek robię sobie permanentny brwi. Juz się boję... ;) Ale marzyłam o tym od dawna. Jakieś rady? Amorku...Bo tylko o Tobie wiem.
a ty masz takie piękne brwi!! pamiętam jak ci to w Bystrej mówiłam - takie wysokie łuki!
ten kształt mam nadzieję zachowasz? a rady? zęby zacisnąć xhc
ja teraz już nie jestem taka zadowolona bo mocno się skóra złuszczyła i rysunek jest taki bordowy? trudno nawet określić , muszę hennę robic by jakos to wyglądało. Ja chciałam mieć makijaż piórkowy, niby taki mi robiła, ale mam wątpliwości. Piórkowy jest bardzo naturalny. I kolor chyba tez nie był dobry , chociaż zaraz po, efekt był niezły. Może lepszy byłby grafit, a to jak mniemam był brąz. ( tylko ja korekty nie robiłam, a w listopadzie stukną dwa lata)
Teraz doczytałam, że Keli tez spłowiało, więc to normalne. Taki piórkowy z cieniowaniem powinien być najlepszy. Perła, aż tak to nie boli, nie panikuj , da się wytrzymać. Przed slubem Zuzi robiłam usta- o to to był ból! :) ( Zresztą każdy inaczej znosi- moja przyjaciólka za jednym zamachem zrobiła usta, brwi i kreski na powiekach! :D desperatka :D
-
Amorku, musisz zrobić korektę
piórkowy jest bardzo delikatny i częściej trzeba poprawiać
-
Ja mam piękne brwi?!!! Ależ umiem się kamuflować...One są podrysowane kredką, potem cieniem do brwi, a na koniec wytuszowane tuszem do brwi. K... to codzienna robota, a ja chcę mieć już luz od tego!!! A lubię konkretne, wyraziste. Boję się, że mi zrobi zbyt nienaturalne. Kurde, najchętniej sama bym śmignęła. Malować lubię :)
Teraz se siedzę i rysuję ;)
-
możesz je sobie delikatnie narysować, a ona "pojedzie" po tej kresce!
mnie najpierw narysowała, poprawiała, aż obie zdecydowałyśmy , ze tak będzie dobrze . Kształt cię nie zaskoczy bo wcześniej powinnaś go zaakceptować
-
Oooo...to dobrze.Dzięki!
-
Mnie też się podobały Twoje brwi. Masz tak fajnie wysoko i uniesione . Więc jeśli je teraz jeszcze podkreślisz to będzie cud malina 😚😚😚
-
Dziewczyny...ja mam tylko połowę brwi.Geny po Tacie. Druga połowa domalowana. No i tak to....
-
ja co dzień przed lustrem marze o permanentnym....ale i chciała_bym...i boję się ::)
to codzienne malowanie zajmuje mi coraz wiecej czasu
szkoda, że to nie jest jak tatuaż na stałe, tylko trzeba poprawiać
-
mnie powiedziała, że starczy na pięć lat
też się zastanawiam jeszcze nad brwiami, ale nie z powodu, że trzeba poprawiać, tylko boję się intensywności. Po każdej hennie (mimo iż proszę o słabą) nie jestem zadowolona, dopiero przyzwyczajam się po 2-3 dniach.
No i jak piszą dziewczyny, to hennę i regulację też trzeba co jakiś czas zrobić, a ja chciałabym mieć całkowity spokój, jak mam obecnie z kreskami
-
Dana mam tak samo- nie lubię zbyt mocnych, ale te permanentne od początku nie były zbyt mocne, natomiast po jakims czasie i tak hennę trzeba robic .Brwi są na dwa lata , usta na pięć
-
Takie połówki brwi często są objawem niedoczynności tarczycy. Moje pochemijne zupełnie inne niż przed chorobą :-( I też połóweczka niemalże. Kosmetyczka zachęca do pemanentnego, ale nie takie krechy grube tylko ma jakąś specjalistkę, która przyjeżdża 1xm-c i robi kreseczki, takie włoski. Trwałość krótsza, bo pigmentu znacznie mniej, ale efekt mógłby być fajny.
-
Dana intensywność sama określisz.Jak zrobi to dobra kosmetyczka wyjdzie super.Metoda kreskowa jest bardzo naturalna i niczego nie musisz się obawiać.Polecam
-
Kosmetyczka zachęca do pemanentnego, ale nie takie krechy grube tylko ma jakąś specjalistkę, która przyjeżdża 1xm-c i robi kreseczki, takie włoski.
te kreseczki to niby włoski to jest własnie makijaż tzw. piórkowy :)
http://www.strefa-piekna.pl/strefa-uslug/makijaz-permanentny/makijaz-permanentny-brwi.html
-
Oooo...dokładnie....faaaajny....chyba skarbonke założę :-)
-
I nie chcę żadnych łuków! Dla mnie ideałem są piękne, strzeliste Hepburn, Poświatowskiej, Curuś Bachledy.
O takie:
http://www.plotek.pl/plotek/1,78649,19670213,alicja-bachleda-curus.html
-
tylko trzeba uważać, żeby nie były później zrobione na czole albo skroniach bo każdy chyba ma swoje miejsce na brwi i nie można nimi tak sobie machlować:)
mając gabinet dentystyczny trafiali nam się pacjenci marzący o zębach gwiazd filmowych. Niestety każdy ma swój układ ust, kosci czaszki, dłuższą lub krótszą odległość od nosa do wargi , rozstaw uszu , czyli jakies własne proporcje nie wszystko można poprawić. Coś można ale diametralne zmiany wyglądają komicznie. Jest taka pani na TVP Kultura ( niestety nie pamiętam nazwiska) mądra zresztą, ale wygląda tragicznie , ona ma brwi wysoko na czole, resztki białych włosow na głowie, napompowane usta i wygląda żałośnie, az mi jej żal , że nikt jej nie podpowiedział co z tym zrobić.
Wiem jednak Perła, ze ty się znasz i na pewno nie przegniesz. POwodzenia :0ulan:
-
Monika Małkowska, krytyk sztuki...potworna.
Nie, nie przegnę, bo takie od dwóch miesięcy sobie maluję i bardzo mi przypasowały. Szkoda, że nie umiem wstawiać zdjęć.
Teraz też se zrobiłam te krechy i to mocno ciemne, żeby się przyzwyczajać ;) Bo wiem, że przez tydzień będę straszyć :D
-
Tak to ona ! Ja straszylam dwa dni na trzeci już było ok! Chyba wazelina smarowalam.
-
O jesssu... Mówcie mi Ciciolina ;) Amor, ale po dwóch dniach, to co? Zelżał ten kolor?!!!
-
raczej podrażnienie, chyba kolor mój nie był zbyt mocny bo to był grafit , ale może też masz takie wrażenie bo wszystko jest nabrzmiałe..
-
Nie wiem...niby mój kształt, ale ja z domu już nie wyjdę.
-
Ojoj... to chociaż zdjęcia wrzuć ;)
(http://emotikona.pl/emotikony/pic/50przytula.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
Nie przesadzaj Perla daj fotki ocenimy .
-
już zazdroszczam ,Perłowata wklej fotkę :-*
-
A dajta spokój. ..Ciciolina, to chyba wyjaśnia wszystko? Teraz pytanie: kiedy to się trochę wytrze? Dopiero za miesiąc? Chyba mocny peeling pójdzie w ruch po wygojeniu. >:D
http://film.wp.pl/niebezpieczne-zwiazki-seksu-i-polityki-cicciolina-skonczyla-62-lata-6025253164278913g
-
eeee, nie jest źle!
może tymczasem czapka z daszkiem? ;D
-
Trochę powinnam na Ciebie nakrzyczeć ,makijaż permanentny to nie lakier na paznokciach,trzeba iść do sprawdzonej osoby.Moja kosmetyczka skończyła właśnie taki kurs i namawia mnie na zrobienie ust .Do czasu jak nie zobaczę parę osób po jej zabiegu nigdy się nie zdecyduje .Ja swoje brwi robiłam u mistrzyni Polski i prawdę mówiąc problemu z wyglądem nie miałam nawet pierwszego dnia.Już na naszym spotkaniu w Warszawie byłam po.Kosmetyczka ,która z nami miała spotkanie chwaliła jakość zabiegu.
-
Ja brwi nie potrzebuję ;D, ale usta - czemu nie :) Tylko takie niewidoczne, nie_ciciolinowe ;)
No, gdzie te fotki?
-
Ale moja kosmetyczka jest sprawdzona. Żałuję, że nie zostałam przy samych piórkach, tylko jeszcze machnęłam sobie cieniowanie. Za mocne to jest i widzę, że nie mam szans na przejaśnienie...
-
E tam - przywykniesz i bedzie git ;)
A serio: jakoś jestem pewna, że jest ok :)
-
Już machnęłaś? Byłam pewna, że dopiero w przymiarkach jesteś. Ciekawa jestem efektu.
Bo ja z tych tchórzliwych jeśli chodzi o zmiany wszelkie; nawet korygowanie brwi przez depilowanie napawa mnie przerażeniem. Jakoś trudno mi zaufać komukolwiek, że nie zmajstruje mi na buzi czegoś dziwnego, po czym się nie rozpoznam w lustrze ;)
Pokaż nam, plisss, efekt :)
-
Perła daj sobie najpierw kilka dni, a góra dwa tygodnie bo po tym czasie powinna być korekta więc na pewno będziesz już zadowolona :) na razie zdjęc nie wklejaj, niech poczekają ;D
-
Nie ma bata, nie wkleję. Mam takie...równe, sztywne, szerokie. No nie, idę się napić.
-
Eeee... tam. Na pewno jest git. A w razie czego grzywke zapuść
-
Procenty pomagają na brwi też >:D
-
Perła, spokojnie. Smaruj brwi witaminą A, jest najlepsza. Po kilku dniach strupki odpadną i to będzie ten właściwy kolor, na pewno mniej intensywny. Nie zdrapuj strupków, nie drap nawet jeśli będzie swędzieć. Pierwsze smarowanie po 24 godz od zabiegu.
-
No nie wiem, co to będzie, bo ja to trochę wycierałam po zabiegu...Ok.od soboty już nie patrzyłam w lustro i z domu przez najbliższe dni nie wyjdę. Mam nadzieję, że potem się nie potnę ;)
-
wycierałaś??
oj, ciekawe, ile barwnika zostanie :o
-
wycierałaś?
myślę,że ,,procenty'' były i są niezbędne ::((
-
Perła, jak Twoje brwi?
-
No wyszłam dziś z nimi na jogę ;) Po tej wycierce, trochę barwnika mi zeszło z końcówek, ale uzupełnię to sobie na obowiązkowej wizycie za miesiąc. Z każdym dniem jest lepiej. Są coraz delikatniejsze...niemniej "jaskółki" mam że ho ho! Żeby to dobrze wyglądało bez makijażu, muszę dorobić kreski.Tak, że tego...nie zniechęcam się. Już wolę lekkie przerysowanie, niż tę bezbarwność bez 8)
-
no i będziesz ostatecznie bardzo zadowolona, niestety najtrudniejsze sa pierwsze dwa tygodnie
-
Powoli zaczynam w to wierzyć :) Już jest niebo, a ziemia.
-
Mówiłam? :P ;)
Efekt byłby jeszcze lepszy, gdybyś nie tarła, teraz zrobiło się pewnie łaciato
ale nic to, uzupełnisz przy korekcie
-
Perła taka bardziej w gorącej wodzie kąpana to i se piórka wyskubała niepotrzebnie ;D
ale może jest szansa na fotkę...
-
Wysłałam Ci. Jeśli można prosić o wstawienie...
-
ja uważam, że czadowo!
aleś się tak zakamuflowała, że właściwie nie da się całej twarzy ocenić
- same oczy są tuż po zabiegu
- w czapuni niebieskiej 3 dni po
-
jest super! i po co było tak histeryzować? ;D
nawet po samym zabiegu było dobrze! koniecznie idź na korektę ( bo ja chciałam zrezygnować, no z tej obowiązkowej, w końcu poprosiłam o bardzo słabą) bo miałabyś zbyt krótko ładne , one jednak tracą barwę
-
w czapuni - gniewne ;D
-
w czapuni - gniewne ;D
no nie? strach podejść, bo przy...bie
-
w czapuni - gniewne ;D
no nie? strach podejść, bo przy...bie
no, normalnie przecież ...jak to u Perły xhc
-
Wariatki... :P
-
nie da się ocenić jak całości nie widać
same w sobie wydają się jakby za ciemne, ale mogą się z resztą facjaty i stylówą całkiem dobrze komponować :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
one jeszcze na 100% wyblakną w ciągu dwóch tygodni
-
Liczę na to :) No bo są teraz za ciemne...o to się z tym moim nerwem rozchodzi. Nie pomstowałabym dla jaj. Pierwszego dnia wyglądałam, jak ta kurew spod latarni, co to se węglem krechy trachnęła. Teraz jest bardziej...rockowo. A jeśli się rozjaśni, to będzie git.
Twarzy nie pokazałam, bo Ty też aguila nie pokazujesz :P I w ogóle, niektóre, to nawet mają obsesję na tym punkcie, więc się chwilowo zainspirowałam ;)
-
hahah, racja :D
ja pretensjów nie mam, jeno mówię, że całość może wyglądać ok, nawet jak jeden element jest deczko przerysowany
kurka, też bym se walnęła coś na moje blade i marne brewki, ale przy mojej gębie (w sensie takiej mało wyrazistej) boję się efektu, a urlopu czy L4 na 2 tygodnie "na brwi" to mi nie dadzą xhc
-
nie byłyby za ciemne gdybyś:
1. pomalowała też oczy
2. miała nieco ciemniejsze włosy
na pewno metoda cienia daje mocniejszy efekt niż sam microblading
-
Bardzo dobrze i to w tak krótkim czasie, a właściwie nic nie widać, że tam się coś działo złego.
Łuk bardzo ładny :)
Nie odzywałam się wcześniej, bo codziennie w pracy widzę taką gehennę, czyli wszystko to co opisywałaś, tylko,
że tam się dodatkowo pigment nie przyjął miejscami i trzeba mimo wszystko domalowywać.
-
wg mię gites jezd
-
lepiej przeczekać, przecierpieć te dwa, trzy tygodnie do czasu korekty ( niestety ci co codziennie się pokazują publicznie to " muszą " się tłumaczyć) ponieważ w bardzo krótkim czasie brwi robią się wyblakłe i gdyby to kosztowało 20 zł to pal sześc , ale jak się piniądz wydaje to niech te dwa lata będzie z tego pożytek
-
Ja zapłaciłam stówę...Ale jak córka kuzynki robiła, to wiecie, nie dała se wcisnąć więcej. Tyle pono kosztują barwniki. Kosmetyczki niezły narzut robią, co nie?
-
Czego się czepia? Fajne są
-
Podobujo_sie :D
-
Kosmetyczki niezły narzut robią, co nie?
to ich praca i talent, graniczący ze sztuką - sprzedadzą za tyle, za ile klient kupi
Znieczulenie do wyrwania zęba + strzykawka kosztują ca 1 zł. Reszta to praca stomatologa. Tu dopiero jest przebitka
Nie dyskutuję, w obu przypadkach dochodzą koszty amortyzacji gabinetów i własna praca
Przepraszam, za zboczenie z tematu
Mnie Perła się podoba w tej odsłonie z mocnymi brwiami. Ubrana zwykle na czarno-szaro, więc dla odmiany wyraźna twarz. Jeszcze tylko usta czerwone
-
Na czerwono? Chyba, że podpompuję ;), bo teraz już płaskie się robią i kod kreskowy nad nimi...w czerwieni słabo.
Robicie sobie hialuryny i botoksy? ;) Bardzo bym sobie chciała jakąś mezoterapię zafundować, ale na to kasy mi nie styka... bo to trzeba ze trzy razy powtórzyć.
-
Mezo nie wolno robić przy implantach ( tak na marginesie)
-
i przebyta choroba nowotworowa tez jest przeciwskazaniem , ja bym się bała takich zabiegow. Ograniczam się raz na kwartał do mikrodermabrazji ( płace 200zł) i jakiś maseczek odżywczych. Nawadniam ciało jak się da czyli duże ilości wody do picia , ale to już od lat , piję nawet w nocy :D ( mam taka potrzebę i chyba zrobię test cukrzycowo-insulinowy bo to az nienormalne ) . Acha , a ty przecież jakies odmładzajace mikstury robiłas, czy tez piłas? i co , jakie efekty?
ps.Perła co to jest kod kreskowy nad wargą?
teraz tak myslę, Natalio a co implanty ( chyba piersi?) mają do zabiegu mezoterapii twarzy? chyba, ze żle zrozumiałam?
-
Nie chodzi o implanty zębów ,ponieważ to są jednak wkłady metalowe .Ja miksturę robiłam co Perła zalecała z awokado i kakao.Raz ,bo jak udało mi się tę maseczkę ZESKROBAĆ z twarzy to drugi rar już nie miałam ochoty.Ja cały czas używam oleju ( bio- naturalnego) arganowego .
-
Amorku, kod kreskowy nad wargą to eufemizm tak zwanego odbytu w tym samym miejscu
-
dzięki mag xhc już wyczytałam w internecie, ale u Perły nie zauważyłam takowego xhc
Natalio , popatrz na tym forum tylko implanty cyckowe mi się skojarzyły! :)
a wiesz poczytałąm teraz i znalazłam takie słowa specjalisty:
"Implanty zębów i inne implanty metalowe, choć mogą przewodzić prąd, są jak najbardziej bezpieczne. Fale elektromagnetyczne nie wybierają ich z kilku przyczyn: biegną najkrótszą i najłatwiejsza dla nich drogą, jaką właśnie jest skóra i tkanka podskórna, a w dalszej kolejności mięśnie, a dodatkowo implanty obudowane są kością i tkankami miękkimi- one nie przewodzą prądu. Dla zwiększenia bezpieczeństwa pacjenta osoba wykonująca zabieg może położyć na dziąśle gazik, żeby odizolować implant od elektrody. Klienci z implantami nie powinni się obawiać zabiegów RF. Działanie urządzenia polega na przepływie fali elektromagnetycznej (prądu) pomiędzy dwoma elektrodami. Fale te mogą jednak zakłócić pracę implantów wytwarzających własne pole elektryczne np. rozrusznik serca."
Perła chyba rozrusznika nie ma na szczęście ;)
-
Napisałam co wiem na ten temat a decyzja należy do zainteresowanych ztx ztx
-
Jasne Natalio :D ja gdybym się miała decydować ( a nie zamierzam , mnie raczej te nowotworowe przejścia odstraszałyby ) to jeszcze bym się załapała, bo dopiero w czerwcu czeka mnie implant i to tylko ta kostna część , a w grudniu reszta ( 1,5 roku walki o jedynkę :) ) :D
-
Amorku, kod kreskowy nad wargą to eufemizm tak zwanego odbytu w tym samym miejscu
nagłowiłam się nieco, żeby zrozumieć, co to kod kreskowy nad wargą, czyli odbyt w tym samym miejscu ::(( xhc
-
Mezzoterapia bezigłowa ( bo o takiej mówię) nie jest zalecana w przypadku implantów - tak twierdzą specjaliści .
-
Ja tez zacytowałam ci specjalistę , ale myślałam chyba o igłowej , nie wiem o jaką chodziło Perle.
Miałam jeszcze napisac , ze mam koleżankę ( zdrową ) która wciąż wymysla jakies zabiegi. Miała kwas, tego było za mało to botoksy, potem jakies złote nici, nawet powieki przycinała i jak dla mnie ( i nie tylko dla mnie) wygląda po prostu na spuchniętą , wcale nie młodą . Taka napomopowana , chociaż usta ma ładne i tych nie ruszała . MYślę, ze lepiej wyglądałaby bez tych cudow , które dużo kosztują, a młodości i tak nie wrócą. Lepiej być zadbaną 50 tką niż napomopowanym sztuczydłem . I tak naprawdę nie wiem czy ona jest zadowolona , chyba nie bo wciąż coś tam poprawia.
-
Ulepszanie siebie może wejść w nałóg :(
Ja ze swoich zmarszczek jestem dumna ;) w końcu świadczą o przeżytym czasie, mimiczne bruzdy to my, a nie ktoś inny
Nic poza kremem na noc i na dzień nie robię (na maski jestem za leniwa). Czasem raz na rok kosmetyczka, u której piling i jakaś maska.
Na masaże dla przyjemności bym chodziła, ale chyba szkoda mi kasy. Ale to jedyne co mi się marzy w kwestii dbania o siebie, albo raczej dopieszczania >:D
-
dokładnie, spuchnięta od botoxu 50tka wygląda żałośnie
można se tam coś podrasować, nie mówię, że nie, ale tak by rysów twarzy nie zmieniać
-
Mezoterapia, czy jakieś lasery ujędrniają twarz. Mnie tylko o taki efekt chodzi.
A co do bezpieczeństwa...znam opinie, że absolutnie permanentnego nie wolno robić. Jakieś barwniki w skórę? Tatuaże?! Stan wielkiego zagrożenia.
A laski sobie tak pięknie tatuują bezpiersiowe klaty i mają to w dupie.
Znam również opinie o absolutnym zakazie jakichkolwiek masaży, że to pobudza komórki nowotworowe...A przecież masaż limfatyczny, te wszystkie uciski, które nakazywano nam robić po operacji, to też masaż!
Ogólne pierdolenie...
Tera, po chemii mam się wystraszyć naturalnej substancji...np.kwasu hialurynowego. Taaaa...
A z tą dumą ze zmarszczek, to Dana, bez przesady. ;) Zmarchy, to zmarchy i fajniej by było,gdyby twarz z wiekiem nie opadała na obmarszczoną zresztą szyję :)
-
kwas hialurynowy chyba można, bo on tylko nawilża
Perła nie unoś się ,wszystko jest dla ludzi i najważniejsze by osoba, która robi sobie te wszystkie upiększacze była zadowolona , a co myślą inni nie powinno mieć znaczenia
takie było nasze zdanie , po prostu
-
Nie chodzi mi o Was...Tylko o pierdolenie Googla. Tam jest tyle sprzecznych informacji na te tematy.
A każda z nas cytuje tu coś, co wie. A my ogólnie "wiemy" ;)
Mnie intuicja podpowiada, że mogę. Że to chemii już w razie czego nigdy więcej nie mogę.
Co do dbania o cerę...Książka "Biomłodość bez skalpela i chemii" nauczyła mnie wszystkiego. A ostatnio kupiłam sobie w aptece ( za parę złotych) ekstra serum z wit. C...czyli Juvit C dla dzieci, do którego dolewam kilka kropli wit.E.
Jak mi się nie chce już kremów kręcić, to apteka...I mam krem z retinolem (super, super) za jakieś cztery złote.
No i przypominam absolutną nawilżającą rewelkę: trochę gliceryny na łapkę, do tego wycisnąć podobną ilość soku z cytryny i na buzię, szyję. Najlepiej na noc. Same zobaczycie rano.
-
z tym masażem pobudzającym wędrowanie komórek nowotworowych to prawda - w przypadku czynnej choroby, czyli jak masz guza kajsik w sobie, to się nie masuj, bo może dostać przyspieszenia np. drogą naczyń krwionośnych czy limfatycznych i sobie powędruje gdzieś, gdzie go nikt nie chce,
po wycięciu guza, po leczeniu masujemy się wedle uznania
-
No i git. Zwłaszcza, że od tylu lat słyszę, że jestem zdrowa :)
Niech żyją masaże, botoksy, tatuaże ;) No i alkohol i marycha. 8)
-
no, jesteś zdrowa, nie?
ja od operacji jestem zdrowa i tej wersji się trzymam 8)
-
Ja też jestem zresztą My wszystkie jesteśmy
-
oczywiście , ze zdrowe jesteśmy , idziemy na botoks ;D!! :oklaski: ztx
a na razie strzeliłam sobie króciutką platynową fryzurkę ( niby pasemka, ale ona dominuje) na łeb! chyba jestem zadowolona po złocistym paskudztwie :D nic nie wkleję :D
-
A co do bezpieczeństwa...znam opinie, że absolutnie permanentnego nie wolno robić. Jakieś barwniki w skórę? Tatuaże?! Stan wielkiego zagrożenia.
A laski sobie tak pięknie tatuują bezpiersiowe klaty i mają to w dupie.
Znam również opinie o absolutnym zakazie jakichkolwiek masaży, że to pobudza komórki nowotworowe...A przecież masaż limfatyczny, te wszystkie uciski, które nakazywano nam robić po operacji, to też masaż!
Ogólne pierdolenie...
oj tatuaż to bym se walnęła na zrekonstruowanym, ale kurde boję się; nie, nie raka (bo on jak ma być, to będzie zapewne niezależnie jak na siebie będę chuchać_dmuchać), tylko skórnych komplikacji :/
z tym masażem to jak mag napisała - to niby prawda; no tak, ale przecież zanim guz stanie się widoczny/wyczuwalny/dający objawy, to nie wiemy, że go mamy; wychodzi na to, że osoby zdrowe też powinny się masażu wystrzegać, bo nigdy nie wiadomo czy czegoś nie mają :D
a propo tych wszystkich szkodliwości - korci mnie coby se jakiegoś IPL kupić, próbowały? bo niestety jak czytam recenzje to rozdarta jestem
-
Już Cię widzę Amorku, jak ślicznie wyglądasz :oklaski: idzie wiosna, to i zmiana koloru wskazana. Wciąż myślę o blondi piaskowo-siwym, co bym nie musiała co trzy tygodnie farbować odrostów ;)
A wracając do mojego wcześniejszego wpisu, że ze zmarszczek jestem dumna >:( Głupotę napisałam, oczywiście, że nie jestem, ale się nimi nie przejmuję i niewiele robię, by je minimalizować
Aquilo, co to jest IPL ???
-
http://m.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/depilator-domowy-ipl-ktory-depilator-wybrac-efekty-domowej-depilacji-i_40118.html
-
dlaczego głupotę Dana, jeśli jesteś zadowolona z życia, nie czujesz, że coś straciłaś, a upływający czas Cię nie frustruje - jak najbardziej możesz być dumna
ja bym tak chciała, ale na razie wszystko wskazuje na to, że frustracje mnie zwyciężą jak się pierwsze krechy i zwisy pojawią
-
No i git. Zwłaszcza, że od tylu lat słyszę, że jestem zdrowa :)
Uwazam tak samo.
I dlatego aż mnie trzęsło na walnym federacji, gdy wciąż powtarzano, że nie zdrowa, ale zaleczona. Ze rak to choroba przewlekła.
Perło, a nie piecze Cię twarz po glicerynie? Bo ja mam takie wrażenie...
-
Mam IPL.
Za mało systematyczna jestem, ale po kilku zaledwie i zupełnie nieregularnych razach na nogach jakby odrasta i mniej, i wolniej.
Na brodzie i pod pachami zdecydowanie oporne >:(
-
A co to jest IPL?
-
http://m.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/depilator-domowy-ipl-ktory-depilator-wybrac-efekty-domowej-depilacji-i_40118.html
:)
-
xhc xhcno oj kiedyś miałam ,ale teraz nie potrafię się nad sobą znęcać ::(( ::((
-
Ale to żadne znęcanie, bo to włosów nie wyrywa, tylko błyska w nie światełkiem ;)
-
No...bo wyrywanie, to dopiero niewskazane. ;)
Dobrze, że można jeszcze oddychać...
Nie Anciu, po glicerynie luz. Przecież to łagodna, słodka substancja. Prędzej cytryna może przyszczypać, tak mi się wydaje. Mnie nic nie szczypie, tylko dobrze nawilża.
-
cytryna to lajcik, ja potrafie i ocet japkowy ;) bez rozcienczania na facjate se zaaplikować
No i git. Zwłaszcza, że od tylu lat słyszę, że jestem zdrowa :)
Uwazam tak samo.
I dlatego aż mnie trzęsło na walnym federacji, gdy wciąż powtarzano, że nie zdrowa, ale zaleczona. Ze rak to choroba przewlekła.
no rację mają, w sensie jak podejdziemy do tego w ten sposób: nie zdrowy, a jeszcze nie zdiagnozowany, nie żywy, tylko jeszcze nie martwy; oj od razu żyć się zachciewa c'nie?
ja bym im pedziała: przez takie podejście to mentalnie wciąż kurwa na drzewach jesteśmy
-
aż mnie trzęsło na walnym federacji, gdy wciąż powtarzano, że nie zdrowa, ale zaleczona. Ze rak to choroba przewlekła.
w każdej plotce jest trochę prawdy ......jak mówi stare przysłowie pszczół ;)
siedziałam sobie kiedyś u onka naszego pod gabinetem z panią, której pan doktor na okresowej_corocznej kontroli wymacał cuś pod pachą po zdrowej stronie
pani 12 lat po raku...pewna wyzdrowienia...a tu niespodzianka ...rak w drugiej piersi
tak że tegos...coś tam jest na rzeczy........a strzyżonego _pan _bóg......itd ;)
-
Z tym zdrowa, to była ironia...Ale pracuję nad tym. Nad pełnym zdrowiem znaczy. I raczej nie dopuszczę do tej mega ważnej dla mnie sprawy, jakiegoś niedouczonego, mało empatycznego fartucha.
-
w czapuni - gniewne ;D
no nie? strach podejść, bo przy...bie
no, normalnie przecież ...jak to u Perły xhc
nadrabiam kilkudniowe zaległości i zanim przeczytałam zdanie Amora też to chciałam napisać >:D
Perła, nie bij :)) ;)
moje mnie też wkurzają, ale nie wiem co z nimi zrobić...
Cytat: mag w Kwiecień 22, 2017, 09:28:15 am
Amorku, kod kreskowy nad wargą to eufemizm tak zwanego odbytu w tym samym miejscu
nagłowiłam się nieco, żeby zrozumieć, co to kod kreskowy nad wargą, czyli odbyt w tym samym miejscu ::(( xhc
a ja mimo głowienia się dalej nie wiem :-[
chyba zbyt intensywne szkolenie, z którego wczoraj wróciłam, z udzielania pierwszej pomocy mi zaszkodziło... resuscytację ktoś mi źle wykonał, czy cuś... ::)
-
Amorku, kod kreskowy nad wargą to eufemizm tak zwanego odbytu w tym samym miejscu
nagłowiłam się nieco, żeby zrozumieć, co to kod kreskowy nad wargą, czyli odbyt w tym samym miejscu ::(( xhc
a ja mimo głowienia się dalej nie wiem :-[
chyba zbyt intensywne szkolenie, z którego wczoraj wróciłam, z udzielania pierwszej pomocy mi zaszkodziło... ::)
resuscytację mi ktoś źle wykonał, czy cuś... ;)
-
Beciu, kod kreskowy, to skrót myślowy ;) Kod kreskowy, czyli cena na produkcie...Jak wygląda? A jak wyglądają okolice ust u staruszek? Czyżby to był regionalizm, którym poslugują się łodzianki? Albo węziej..moje łódzkie koleżanki? ;D
-
Perła, dzięki za wyjaśnienia :)
powoli "dochodzę do siebie" po intensywnym szkoleniu :-X
;)
-
No i git. Zwłaszcza, że od tylu lat słyszę, że jestem zdrowa :)
Uwazam tak samo.
I dlatego aż mnie trzęsło na walnym federacji, gdy wciąż powtarzano, że nie zdrowa, ale zaleczona. Ze rak to choroba przewlekła.
Anciu doskonale wiem o co ci chodzi , tez by mną trzęsło, może wstałabym i cos powiedziała . BO nie za bardzo rozumiem jaki ma sens takie gadanie. TYlko można być bardziej wystraszonym i czekającym na nawrót choroby.
Przecież ci "zdrowi" tez mogą jutro być w takiej samej sytuacji? tez może dopaśc ich ta sama choroba? przecież nie mają patentu na zdrowie. A my jesteśmy wyleczone, a co będzie jutro kto wie ? być może jesteśmy w grupie większego ryzyka , ale świadomość zdrowia na dzień dzisiejszy bardzo poprawia jakośc zycia! przynajmniej takie jest moje rozumowanie! czy ktoś się ze mną zgadza ?
-
ja :-*
-
ja nie tylko się zgadzam, ja to od 16 lat powtarzam 8)
-
A ja z przekory tak ... to po co stajemy na komisję, skoro okazy zdrowia jesteśmy? Powtarzam, ja tak z przekory. ;)
-
ja ostatnio stanęłam przed komisją jakies 6 lat temu :D
-
Amorku i jaki efekt tego stania przed komisją ???
A ja z przekory tak ... to po co stajemy na komisję, skoro okazy zdrowia jesteśmy? Powtarzam, ja tak z przekory. ;)
a ja odpowiem poważnie - dla kasy, czyli ulgi rehabilitacyjnej, a jak ją mamy, to choć trochę ulgi finansowej przy korzystaniu z rehabilitacji, która nam jest niezbędna
Jak się jest w trakcie leczenia, to i zasiłek opiekuńczy nam się należy, bo bywa, że sami nie damy sobie rady
A za nadużycie uważam karty parkingowe, nogi przecież mamy zdrowe, chyba, że z innego paragrafu grupa inwalidzka, nie z amazońskiego
-
lulu, ale chyba można być zdrowym i niepełnosprawnym, nie?
ja nie mam węzłów chłonnych, co czyni mnie niepełnosprawną - ale jestem zdrowa, tak przynajmniej uważam i tak się czuję,
człowiek bez nogi też nie jest chory - nie ma nogi, co czyni go niepełnosprawnym, niemanie nogi nie jest chorobą
-
Amorku i jaki efekt tego stania przed komisją ???
A ja z przekory tak ... to po co stajemy na komisję, skoro okazy zdrowia jesteśmy? Powtarzam, ja tak z przekory. ;)
Dana kończyła mi się wtedy renta ( dostałam po wznowie) i chciałam się dowiedzieć czy jeszcze mi ją przedłużą! Uznali mnie za zdrową i tyle! ( tylko ja mam na myśli komisję w Zusie) przed tą drugą to to stałam chyba z 8 lat temu i wtedy kartę parkingową jeszcze dawali . Do dziś uważam, że była to forma rekompensaty za moje chorobowe cierpienia. Jednak jeśli rzeczywiście jest teraz zbyt wiele samochodow to pewnie bardziej należy się tym, którzy mają problem z dolnymi kończynami
-
Amorku,
mając stopień znaczny lub umiarkowany mamy przywileje pracownicze: siedmiogodzinny dzień pracy, dodatkowo 10 dni urlopu zdrowotnego, itd.
-
Beciu całkowicie cię rozumiem :) jak najbardziej jest ci to potrzebne
-
Ale ja to tak nie na poważnie pisałam, tylko tak zaczepnie. >:D Sama staję na komisję i wcale nie staram się tam być zdrowa. xhc
-
lulu, ale jak Cię znam, to na pewno trudno Ci wychodzi to niestaranie xhc
-
xhc xhc
-
Genialne...Tak się przeleciałyśmy po tematach, zaczynając od brwi :D
-
aaaa Perło, widziałam Cię w telewizorze!
jestem na wsi i mam tu TVP 3 z Krakowa, na FB laski napisały, żeby oglądać film "Być jak Angelina Jolie" (tytuł z czapy, bo bardzo luźno związany z tematem filmu)
jakaś laska Joanna Zielińska (chyba) opowiadała o sobie a ilustracją były filmiki z Waszej łódzkiej jogi, była Marzena (ta od "kocham życie") i Ty na wałku jogowym na dole po lewej :))
-
Ooooo!!! No ta...kiedyś tam wpadli z naszej łódzkiej tv i tego... Gwiazdą była Joaśka, my miałyśmy robić za tło.
Nie dość, że rozpiździli nam zajęcia (łaziłam wtedy na jogę do Kamy, tej od jogi w Ciechu), to jeszcze znałam cała ekipę i koledzy Marka potem se dworowali >:(
Nie widziałam tego filmu, szkoda, że nie wiedziałam...może jest do luknięcia gdzieś w necie. Dobre to jest w ogóle?
-
na pewno gdzieś jest,
krótki bardzo, więc po temacie tylko przeleciał,
ale trzeba było słyszeć, jak krzyczałam: Perła! To Perła! Znam ją!
aż chłopa wystraszyłam ;D
-
Nie no...ja kiedyś zagram DLA WAS w jakimś filmie :D Z Wiciem, a Marcelina zmontuje :D
Właściwie...to chyba mam pomysł ;)
-
Rzadko bardzo tiwi oglądam, dziś do programu zajrzałam i nawet tytuł mi się w oczy rzucił, ale nie znęcił mnie. Jakby napisali, że występywa Perła, to na 1000% bym zasiadła ztx
-
Ja jeszcze wystąpię >:D
-
No baa czekamy na Ciebie z Wiciem :oklaski:
-
Zajawkę jedynie wygooglałam http://tvp3.tvp.pl/25777945/byc-jak-angelina-jolie
-
jakie piękne te blondynki :)
Perła jak Twoje brwi? już ok? podobają się ?
-
Perła, teraz w tvn była zajawka - w niedzielnej Uwadze, w Kulisach sławy - Witold D. :)
-
Widzę, że Becia mnie uprzedziła. O tym samym chciałam napisać.
-
O :) ALe fajnie :) Zasadzę się :D
-
Już się boję ;)
-
jakie piękne te blondynki :)
Perła jak Twoje brwi? już ok? podobają się ?
dowiem się ?
a pan Witold to przecież bardzo znany i ceniony aktor, nic dziwnego, ze będzie w Kulisach Sławy
-
Tak Amorku (sorry, wczoraj widziałam na jedno oko, zobacz, o której pisałam, otwarcie pleneru było :))..."przyjęły się",choć nie są takie proste, jak u Poświatowskiej ;)Ale bez makijażu, to ciemne ...uuuu!
Co do Witka...Byłam z nim w niedzielę na mega szpanerskiej imprezie w W-wie, ale czy ja gdzieś w innym wątku o tym nie napisałam?
A Kulis Sławy się boję, bo Witek coś tam wygadywał o swojej ulubionej plastyczce, co to mu dom pomagała budować i że to był bardzo szczęśliwy okres w jego życiu, a że teraz to samotność i w ogóle te Bieszczady za daleko....Już słyszę komentarze Mamy, bo mama wtedy mi dokucza, i że w ogóle się kumpluję z facetami w wieku Tatusia.
Teraz jest u Witka w teatrze autor reportażu...Witek autoryzuje. Ale nie obiecał, że to wytnie.
Kręcili to w domu do którego mam klucz ;)
-
A czemu miałby Ciebie/o Tobie wycinać. Należy się chwalić taka osobą jak Ty. Nie jestem Witkiem, a mimo to chwalę się, że znam taką Osobę.
-
ja też się chwalę pomimo, że mi na budowie nie pomagałaś :P ;D >:D
-
otóż to
xhc
-
ja to nie tylko Perła sie chwale, ale i o reszcie rodziny tez wspominam w tym chwaleniu sie :)
ino patrzeć jak córka przez Kulisy Slaw sie przewinie :)
-
Tija... ;)
A w niedzielę byłam na 60-leciu Teatru Komedia...i widziałam chyba "wszystkich"
Dochodzimy se z Wiciem pod teatr, a tam czerwony dywan, Koroniewska akurat się pręży w eleganckiej kiecce, my...szkoda gadać. Ja z worem na ramieniu,pod płaszczykiem bawełna. Witek w spranej kurtce wojskowej plus bejsbolówka. Noż kurna: sam szyk. Obfotografowali nas od góry do dołu...idę luknąć na Pudelka ;)
Po spektaklu (kocham Sapryka!): bankiet. Jezu, wszyscy się znają, gadają. Ja przy tym Witku pierdoląca jakieś kocopoły...Dobrze, że jakoś przeżyłam ;)
-
I co? jesteś już na pudelku? ;D
Powiadają, że nie ważne co mówią, ważne - że mówią >:D
A na poważnie - też nie bardzo odnajduję się w odpicowanych klimatach. Staję w kącie i udaję, że mnie nie ma ;)
-
może pokażą was w "Gwiazdach na dywaniku" xhc xhc xhc tam celebrytow za ich stroje obsmarowują Horodyńska z Jacykowem xhc być może wasz image okaże się ciekawy i ekstrawagancki ;D :0ulan:
-
:D :D :D
-
Perło, masz swój styl i nie wyobrażam sobie Ciebie w przebraniu ???
Dopiero by było komicznie >:D ;)
-
A ja bym chciała Perłę zobaczyć kiedyś w szpiluniach i kiecce w cekiny :D
-
trza ja będzie w Bystrej przebrać :D
-
ej, w cekiny to i ja się chętnie ubiorę >:D
-
tylko musimy się o cekiny postarać ! :D
-
I jeszcze w gorsecie ;) i obcisłej kiecce mini
-
cekiny w mojej ulubionej grzebałce bywają ;D
Kupić?
czarne czy czerwone?
-
A to już myśmy skonsultować 😊
-
I czarne i czerwone...W domu też coś mam. Np.srebrne, cekinowe getry. Szpilki różne posiadam. To co mag...dajemy czadu?
-
szpilki? chcecie mnie zabić? xhc
chyba że bez chodzenia, na stojąco
-
damy radę z cekinami a szpilki to już pikuś ;D
-
taaa...
a potem fotki na fejsa >:D ;D
-
W szpilkach to najwygodniej na leżąco ::((
-
na leżąco to coś dla mnie :P
-
a ja mogę śpiewac i fikać: " Nogi,nogi ,nogi roztańczone.." :D
-
ja tam mogę szpilkach 12 cm i tańczyć ;D ,
a wszelkie mini wróciły do łask u mnie :D
-
Uwaga! - przypominajka :)
-
ja tam mogę szpilkach 12 cm i tańczyć ;D ,
[/siz
gratulacje!
właśnie nie rozumiem jednego, czemu jazdy na rowerze czy pływania się nie zapomina, a chodzenia/biegania/tańczenia w szpilkach i owszem?
był (bardzo krótki, ok 2 miesiące, nie miałam pieniędzy na nowe normalne buty) czas, że w szpilkach śmigałam, biegałam, nawet po wyboistych chodnikach
teraz nawet nie mam odwagi ich przymierzyć w domu ::((
-
krótki ten materiał o Panu W. był...
-
Krótki i..smutny. Ten dom jest zdecydowanie za daleko.
-
Właśnie tak odebrałam ten nakręcony materiał o Twoim przyjacielu Perło..... smutny.
-
no smutny ale tereny piękne ,
ale mam takie przemyślenia to jednak w środku bardzo wrażliwy człowiek i z wielką odwagą przyznać się publicznie do nałogu,aaa kubek z bykiem ;D
-
Można zobaczyć gdzieś ten filmik. jeśli tak, zapodajcie proszę link
-
http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/witold-debicki-o-alkoholizmie-bieszczadach-i-samotnosci,231863.html (http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/witold-debicki-o-alkoholizmie-bieszczadach-i-samotnosci,231863.html)
-
Oglądnęłam wczoraj dopiero ten materiał, i powiem tak: pomijając, że jest to znana osoba,
fajnie mieć takiego przyjaciela,
mam wrażenie, że można tylko same dobre rzeczy czerpać z takiego kolegowania, w sensie psychicznym, pan ma dużo do zaproponowania.
Aaaaa ten głosssss, wyciszający :)
Jeszcze tak na mnie działa Kaczkowski ..
-
fajnie mieć takiego przyjaciela,
Aaaaa ten głosssss, wyciszający :)
Jeszcze tak na mnie działa Kaczkowski ..
nooooooo....z akcentem na "przyjaciela" ;D
mój chłop ma/miał taki głos, że jak był moim przyjacielem to też tak na mnie działał ;)
odkąd mieszkamy razem to czasem wole żeby milczał
tak_że_tego....niech żyją wolne związki....nie tylko zawodowe C:-)
-
Różo, wiesz, ze lubię Cię za Twoje celne riposty oraz krótkie podsumowania :oklaski
-
Nie rozumiem...
-
Nie wiem... jeżeli różo, chciałaś tym swoim wpisem zrobić mi przykrość, ok. Wiem, że słowo przyjaciel nie dla wszystkich jest jednoznaczne i właściwie rozumiane.
-
:o :o Perła...żartujesz
ja chciałam TOBIE zrobić przykrość :o............NIGDY
nawet o Tobie nie myślałam pisząc..................odniosłam się do postu Mirusi....i głosu"wyciszającego"
pisałam tylko o sobie i skojarzeniu z głosem mego chłopa o którym wszyscy mówili, ze ma "radiowy głos"
przepraszam, jeżeli mnie żle zrozumiałaś :(
-
Tak dokładnie ten wpis odebrałam :)
-
Ja też odebrałam wpis Róży, dokładnie, jak pisze, czyli o sobie :)
Oj Perła, coś jest na rzeczy, że Ty taki luzak i poczułaś się dotknięta ??? xhc
-
No artysty tak już majo, że cholernie wrażliwe som. Ja też w domu mam takiego artystę, no nie tej klasy co Perła, ale taki prowincjonalny ten mój artysta, ale wrażliwość to ma światową. xhc
-
Eeee...no bo ten cudzysłów. Owszem, mam pewien problem, bo W.mnie przedstawia jako przyjaciółkę i zawsze widzę reakcję. Mam trochę dosyć.
A Dana oczywiście, że coś jest na rzeczy. No właśnie...i tak w tej relacji z W. mam.
Dobra, nie gniewam się, po prostu mam nerwy na wierzchu. Chyba coś tam jest w operowanej piersi , a nawet sprawdzić mi się tego nie chce. I gdyby cóś, to ja się leczyć nie będę. To świadoma decyzja i nie piszta mi...że tego.
-
:-*...kobieto.....za mało razem wypilim widać ......i przegadalim ;D
-
taaa, nowe brwi co byś była śliczniejsza a tera piszesz o jakichś świadomych decyzjach :(
zrób badanie co by nerw wyrzucić i się uspokoić :)
-
Oj, Perła, trzeba usiąść i pogadać.
Najlepiej przy szkle_jakimś :-* :-* :-*
A póki terminu na szkło nie ma - idź i sprawdź, czy warto nerwy szargać. A nóż się okaże, że mogą sobie w spokoju pozalegać.
-
Perło, nie ociągaj się i idź zbadaj się, proszę :-*
Ponoć jesteśmy waleczne :0ulan: nie wyłamuj się
-
Lekarze złamali mnie. Wiarę w sens ich poczynań. Wieloletnie obserwacje zmagań ludzi z różnymi typami raków dały mi przekonanie (które nie raz manifestowałam na naszym forum), że leczenie objawów raka jest idiotyczne. Leczenie akademickie, standartowe, objawowe, moim zdaniem nie leczy raka! Jeżeli któraś z Was mówi, że np. chemia uratowała im dupę, to dla mnie jest to cudowne działanie placebo. Rak, to my! Nasze WSZYSTKO! Smutki, niespełnienia, jałowe związki, wycie o uczucia, zakleszczenie, zła praca, zatrucia, złe żarcie...itd itp. Nie dam se ponownie wlać w żyły jakiegoś gówna,( po którym po latach ciągle jestem niewydolna) i udawać przed sobą, że to wyklucza problem . Nie będą jedną z tych, za które trzyma się kciuki i obserwuje, jak zapierdala po lekarzach rozpaczliwie łudząc się, że ci goście WYLECZĄ. Jeżeli rak mi się rozsieje, to będzie znak, że nic nie zrobiłam ze swoim życiem, że łyknęłam jakieś tablety i niby po sprawie. To za łatwe na tę chorobę! Wszystkie chciałybyśmy, a to gówno prawda, jeśli nie zrobiłyśmy choćby kroku do przodu. Ja się bardzo staram, ale jeśli to wróci, to znaczy, że to było za mało.
Nie wiem...znamy się od tylu lat.Gadamy... Przeżyłyśmy tyle pożegnań, a mimo to ciągle sobie mówimy: jesteśmy zdrowe dzięki leczeniu. Słyszycie to sasky, szarlotka, dani?
Kurwa, ale mam trudny dzień.
-
Perło, niech nastepny dzień będzie lepszy! :-*
Przecież wiemy wszystkie, że chemia to na ogól leczenie uzupelniające, podstawą jest operacja i jeśli tfu tfu, mialabyś jakąś wznowę to trzeba ją wyciąć, a potem możesz medytować, palic trawkę i co tylko chcesz. Jaki ma sens myslenie o chemii skoro nawet nie masz diagnozy? :0ulan:
-
po co się dołować na podstawie swoich domniemań? każda z nas ma takie podejrzenia, a tu zakłuje , a tu cos wyskoczy, a to samopoczucie , albo zwalające z nóg zmęczenie, coś wymacane , ciągła chrypa , bol w kosci itp.( to moje przykłady)
trzeba sprawdzić, przeczekać , zbadać krew i siebie i nie wciagac się w bagno dołujących myśli. Niedawno czytałyśmy Natalię , która już była "pewna" no i na szczęście badania rozwiały problem!
Dla mnie podstawową zmianą w sobie o której napisałaś jest walka o swój spokoj, ciszę umysłu , uniakanie złych słow, ddołujących, brzydkich, odbierających nadzieję .NIe ma diagnozy, nie ma choroby!
sasky szarlotka dani- cudowne, walczące, dzielne, kobiety, szczęścia im zabrakło!
Perła - idź do lekarza po to by wykluczyć złe! :0ulan: :-*
-
Perła, masz chyba naprawdę zły dzień ;)
pierdolisz trzy_po_trzy ;) wiem, wiem, mówisz co myślisz, a każdy może myśleć co chce :D
ale Ty może idź najpierw zbadaj się, a potem se wymyślisz, czy się napijesz z radości czy z wqurwia
jakby co, to chętna jestem do napicia się ;)
-
rak to zjebane geny, a nie jakieś tam pierdu pierdu, czasem sie daje go oszukać, to tak jak ktoś ma chore serce i ratuje go przeszczep, tak nas ratuje nóż i chemia; owszem, czesto nieskuteczna, o czym.przecież mowia sami lekarze, ale dorabianie ideologii jest jeszcze mniej skuteczne
fakt, medycyna konwencjonalna nie radzi se z przerzutami, wogle z wieloma rzeczami se nie radzi, tez juz w zasadzie nie ufam lekarzom
ale znachorom tym bardziej
-
rak to nie katar, przyczyn jest wiele i dlatego ciągle trudno o lekarstwo,
to, że ktoś na raka umarł nie znaczy, że wszyscy umrą - podobnie jak na grypę, malarię czy inną sepsę - tylko proporcje są inne... ale śmierć taka sama,
tak trudno to zrozumieć?
ciągłe przywoływanie imion dziewczyn, które zmarły, bo ich rak był uogólniony, to jednak nie jest argument i zaczyna mnie drażnić,
mogę wypisać wiele więcej imion żywych dziewczyn, które miały po prostu więcej szczęścia 8) - choćby my tutaj wszystkie,
ale jesteśmy dorosłe i od nas zależy, który zestaw imion do nas bardziej przemawia, ja zdecydowanie wolę się zapatrzeć w te, które żyją i nie pielęgnują w sobie choroby, tylko o niej z biegiem lat zapominają - sama tak właśnie staram się żyć - jak ktoś kto chorował na raka i jest zdrowy!
(i wiem, że nie każda chora na raka wyzdrowieje - nie jestem ślepa)
z przerzutami nie radzi sobie nie tylko medycyna konwencjonalna, żadna sobie nie radzi - owszem, są jakieś przypadki wyleczeń za pomocą czary_mary, ale niestety nie są to powalające liczby
argument, że to MY sobie tworzymy raka świetnie brzmi, nawołuje do zmian, zwala winę na nas, jest świetnym materiałem na setki stron książek, ale jakoś dziwnie pasuje tylko do dorosłych, co z dziećmi? chorują bo mają złych rodziców?
-
Perło, pomiędzy USG (gdy w mojej wątrobie wykryto w lutym zmianę) a wynikiem rezonansu miałam przeróżne myśli. Choćby i takie, że nie znam nikogo żywego po raku wątroby. Choć może takie osoby są i mają się świetnie.
Druga rzecz, która łaziłą po czerepie to plan, że nie podejmę tradycyjnego leczenia. Ale chcę mieć pewność, że w razie czego lekarze uwolnią mnie od bólu.
Trzecia to to, że chciałam zdiagnozować i wiedzieć, co to jest.
Ale każda z nas jest z innej gliny. Ale...nie szkoda Ci zdrowia na te nerwy i domysły? A może to tłuszczak, zwykła torbiel, jakiś cudak od hormonów...
Jak mi TU na forum wkładano do łba (i co zapamiętam): nie ma diagnozy, nie ma choroby.
-
Dobra...wszystko wiecie.
I rozumiem, że przywoływanie imion zmarlych koleżanek jest takie och, denerwujace. Były, mineły...
Dzieci...pewnie mają zrypane przez geny rodzicow ( o genach zapomniałam, choc nie sądzę, jak aquila, że to jedynie ich wina), o ile nie żyły w jakimś syfie.
Idąc tym tropem...czy nie uważacie, że choroby i śmierć dzieci, to dowód na nieistnienie Boga? A niby dlaczego nie? :P
-
Idąc tym tropem...czy nie uważacie, że choroby i śmierć dzieci, to dowód na nieistnienie Boga? A niby dlaczego nie? :P
właściwie przeciwnie - to dowód na jego istnienie :) i na to że nas nienawidzi :) i że jest pierdolonym sadystą :)
-
Co Wy za ziola palicie dziewczyny? :o ;D Marny to byłby Bóg gdyby zajmował sie usmiercaniem lub ratowaniem poszczególnych osobnikow osobiscie, skoro ma do dyspozycji zarówno śmiercionośne geny jak i doskonałych chirurgów ;D
Karma is a bitch ;D To jest słowko od wierzącej w reinkarnację. Dziecko chore na raka to zarówno karma dziecka jak i rodziców, ktora za sprawą czystej biologii przybrala taka akurat postać. Ale w tym kwantowym splocie zdarzeń mimo wszystko nie jesteśmy bezbronni, nasze wybory mogą zmienic bieg losu, inaczej nie byłoby sensu leczenia ani raka ani zadnej innej choroby. To, że nie zawsze się udaje nie znaczy, że nie warto próbować. Tu jest właśnie pole do popisu Perła- co zrobić żeby te geny się wyłączyły i przestały bruździć? Przyłozenie im kilofem w postaci chemii pomaga je zresetować, a że nie u wszystkich? Czasem potrzebny jest łut szczęścia
-
jak już nie ma komu przywalić to najlepiej Bogu :D nic to, on wytrzyma ;D
tylko trochę smutne, że wierzycie w tego złego Boga- sadystę , ja tam wierzę w dobrego, który niesie mnie na swoich barkach, gdy jest mi ciężko i wcale go nie obwiniam za swoje nieszczęścia
piszta co chceta , na żadne prowokacje odpowiadać nie będę - chce ktoś coś o BOgu- to czytać ks. Kaczkowskiego - on, mądry człowiek , napisał bardzo dużo mądrych, wspierających słow i potrafił odeprzeć wszystkie ataki ( ja nie umiem i nie chcę ) :)
a , a propos genow- dziś pobyłam w Gliwicach, kolejnego pierdyknietego genu NOD - nie znaleziono. Teraz badać będą w kierunku CHek , a jeśli i ten nie wyjdzie to czekają mnie jakies dokładniejsze badanie . Cokolwiek to znaczy - poświęcam się rodzinie i ludzkości :)
i wierzę głęboko, że śmiech i dobra zabawa to najlepsze lekarstwo na wszystko! Kierunek -Bystra! :)
-
Braja, Amor...Wy też nieźle przypalacie ;)
A Kaczkowski był tylko człowiekiem, przepraszam, ale na temat istnienia, czy nieistnienia Boga to nawet on mi niewiele wniesie. Natomiast, że trzeba mieć dystans do choroby...ok.to od niego zapamietałam. I on się umiał dystansować ładnie. On tak.
-
już wiem, dlaczego chorujemy!!!!
był taki kawał: " Hiob tracił parokrotnie swoje piękne, duże rodziny, wsiąż dotykały go nieszczęścia , a był bardzo wierzącym człowiekiem!! w końcu nie wytrzymał i woła w niebo: "Boże, dlaczego mi to robisz? DLACZEGO???????? "
- "Bo cię KURWA nie lubię"!!! >:( >:( >:(
no !! to już wiecie ;D
-
Amor, to nie jest prowokacja, ja naprawdę tak myślę - że jeśli istnieje bóg to jest złośliwym skurwisynem, więc wolę, żeby nie istniał
mi nie przeszkadza, że Ty wierzysz, że Tobie pomaga, ja tylko nie umiem nie myśleć o tych, którym nie pomaga, o tych którzy przedwcześnie poszli do piachu, albo właśnie do niego idą
-
Amor, to nie jest prowokacja, ja naprawdę tak myślę - że jeśli istnieje bóg to jest złośliwym skurwisynem, więc wolę, żeby nie istniał
Prowokacji nie trzeba, ale trza szanować uczucia_drugiego_człowieka ??? ... może w tej chwili 'obraziłaś_Amorka' bo chciała_rozładować_sytuację' ???
ps. A jeśli ten_Bóg złośliwy.... coś Ci ześle ;) ... to co :-*
-
ale że niby jak uraziłam :o
-
Amor, to nie jest prowokacja, ja naprawdę tak myślę - że jeśli istnieje bóg to jest złośliwym skurwisynem, więc wolę, żeby nie istniał
Noo chyba właśnie TYM !!!
-
no ale ja tak dokładnie myślę, nie mam do tego prawa czy jak? czemu miałoby to kogoś boleć?
uwielbiam czekoladę i nie mogę bez niej żyć, jak mi napiszesz, że rzygasz na widok na czekolady i jest to ohydne paskudztwo to moich uczuć to nie urazi, ja dalej będe ją wsuwac, a Ty się od niej trzymać z daleka i wszystko gra; więc nie kumam czemu moje_osobiste_poglądy_na_temat_boga miałyby kogoś urażać :o
-
iiiiiiiiiiii tam , nie obraziła ! niech ta se każdy myśli co chce :)
ja dziś byłam w Gliwicach i mam taaaaaaaaaaaaaaaaki dystans do wszystkiego! :)
czasem dobrze jest wskoczyć w tę inna planetę by na spokojnie docenić swoje zdrowie, swoją biologię (która pozwala mi prawie normalnie życ te 10 lat) i swoje możliwości! :) i cieszę się tym, oby jak najdłużej ! myślę, ze pozytywne ,dobre, myśli jeśli nie leczą to na pewno pomagają w zyciu, poprawiają mocno jego jakośc, a o to w zyciu biega! dalej namawiam do chichów - śmichow- dla takich wariactw warto jeszcze pociagnąc- przynajmniej ja tak czuję!
Ide spac po padam na pysk i moja krtań mi dziś wysiada!
-
Co do wiary, niewiary w Boga w dyskusję nie wchodzę. Ja wierzę w Boga, który jest miłością i nie musze sobie tego udowadniać, ani uzasadniać. Nie jestem tez w stanie pojąć go swoim umysłem, ale bez niego kompletnie nie rozumiałabym tego świata
Co do chemii, gdyby nie działała, nie byłoby sytuacji, gdy guz po operacji, gdy była chemia przedoperacyjna, nie miał komórek rakowych lub miał ich znikomy procent. Chyba że wszelkie biopsję kłamały, wykrywając raka >:D
Dobrego wieczoru życzę :-*
-
Dobra...wszystko wiecie.
I rozumiem, że przywoływanie imion zmarlych koleżanek jest takie och, denerwujace. Były, mineły...
czytaj uważnie, napisałam, że przywoływanie ich jako argument w tej dyskusji jest denerwujące - przywołujesz Je, jak chcesz udowodnić swoje tezy
-
No i co z tego, że rak. A gdyby nie rak, to żyły byśmy 150 lat? Nie, bo wpadłybyśmy pod auto, bo walnąłby nad piorun, itp. Ja wolę żyć ze świadomością, że ta chemia, którą wzięłam ubije gada, niż żyć ze świadomością że godzina się we mnie rozwija.
Ańcia z rakiem wątroby to różnie bywa. Mój brat choruje na szpiczaka, przyplątał się guzek właśnie na wątrobie, wycieli, zbadali. Rak. Brat dalej sobie żyje, tylko ten szpiczak go wykańcza.
-
Mag...Oczywiście, bo to prosty, bezdyskusyjny fakt. Że rak je zabił, mimo nafaszerowania lekami. Ależ zajebiste moje tezy!
A że Bóg jest miłością...tarzam się ze śmiechu po podłodze. Jeżeli jest ( w co wątpię) to...zgadzam się z aquilą.
Lulu, a nie lepiej wierzyć w siłę życia? I szczęście ;). ..bo takie tezy tu też były.
-
Matematyki się nie zrozumie, ogarnie, bez przyjęcia aksjomatów :-\
Podobnie z sensem bytu na ziemi. Od zarania dziejów, zawsze coś, ktoś, było tą siła najwyższą, która dała początek i na nim budowany był ład
Musze kończyć, bo Hania spytała mnie, dlaczego bardziej wolę komputer, a nie nas, znaczy wnuki. Zdecydowanie wolę wnuki, więc spadam do zabawy z nimi
-
no dobra, to co było przedtem xhc
-
Matematyki się nie zrozumie, ogarnie, bez przyjęcia aksjomatów :-\
Nie ma aksjomatów
(taki wniosek po lekturze którejś tam książki o Einsteinie ;), wiem, wiem, Einstein to fizyka, nie matematyka ;) )
-
Mag...Oczywiście, bo to prosty, bezdyskusyjny fakt. Że rak je zabił, mimo nafaszerowania lekami. Ależ zajebiste moje tezy!
ale ja nigdy niemówiłam, że leki poradzą sobie z przerzutowym rakiem, ani żaden lekarz nigdy tego nie powie - rak uogólniony jest śmiertelny, tylko kwestia czasu może różnić przypadki,
Ty natomiast ciągle o tym wspominasz, gdy chcesz udowodnić, że chemia nie działa, bo skoro one nie żyją to nie działa - jak dziecko, powtarzasz ciągle to samo,
a ja daję się w to zawsze wciągnąć i piszę też ciągle to samo, bo mam nadzieję, że do Ciebie dotrze, więc powtórzę kolejny raz:
1. rak miejscowy to zupełnie co innego niż rak przerzutowy, pierwszy daje nadzieję, drugi NIE,
2. chemia nie działa na każdy przypadek raka, dlatego po pierwszym leczeniu jedni żyją długo, inni mają przerzuty
to są prawdy oczywiste od lat
-
Cieszę się, że to dla Ciebie oczywiste i że to są prawdy oczywiste.Dla mnie jakoś nie...Jeżeli po chemii rak się rozsiewa, to coś słabe lekarstwo i tyle. I nie ma się co tak nim podniecać :P
-
Hamak a Euklides?
-
Cieszę się, że to dla Ciebie oczywiste i że to są prawdy oczywiste.Dla mnie jakoś nie...Jeżeli po chemii rak się rozsiewa, to coś słabe lekarstwo i tyle. I nie ma się co tak nim podniecać :P
Perła ,ja miałam chemię przedoperacyjną .Nastąpiła całkowita remisja tzn w guzie nie stwierdzono komórek rakowych,tzn ,że chemia go wytukła.Nie ma innej opcji,no może podziałała jeszcze jemioła ( bo brałam cały czas) .Ile przy tym "dostał" mój organizm to inna sprawa.Nie można więc powiedzieć,że chemia nie działa.
-
Mag, nie zgadzam się, że przerzuty nie daja nadziei na wyzdrowienie. Nie ma na tej planecie ANI JEDNEJ choroby, która byłaby w 100% śmiertelna. Są ludzie, którzy przeżywają zakażenie Ebolą, są ludzie którzy wyzdrowieli z wscieklizny. Rak to przy tym Pan Pikuś i sa osoby, które z przerzutowego raka wyzdrowiały, "na złośc statystykom". Są tez takie co z przerzutowym rakiem zyją bardzo dlugo, równie długo jak inne z chorym sercem czy cukrzycą.
Perła, rak sie potrafi na chemie uodpornic, a zreszta najczęściej lekarze stosuja schematy według refundacji NFZ bez badania na co ten konkretny rak jest wrazliwy. No i nie zawsze trafią :-\
-
Ja tylko poddaję w wątpliwość cudowne, wysokoprocentowe działanie chemii, mam do tego prawo.
I też mnie denerwuje, jak ktoś mi mówi "może to do Ciebie dotrze", jakby był jakąś alfą i omegą. A nie jest. Nikt z nas nie jest :P
-
Ale przecież nikt Ci jej nie każe brać ;D Wiec możesz sobie spokojnie zdiagnozować co tam wymacałaś, bo na jakis zawał zejdziesz z niepokoju i może całkiem na darmo, jesli to nie rak :-*
-
Ja już mam wszystko w dupie. Te całe diagnozy i leczenie. Same tak często mówicie: co ma być , to będzie. No, to niech będzie. Dobranoc.
-
Mag, nie zgadzam się, że przerzuty nie daja nadziei na wyzdrowienie. Nie ma na tej planecie ANI JEDNEJ choroby, która byłaby w 100% śmiertelna.
brajo, ja pisząc to, chcialam rozdzielić tylko to, co Perła wrzuca do jednego worka, w nadziei że rozróżni dwa stany wyjściowe do leczenia,
wyszło zbyt uogólniającego, ale nie da się napisać wszystkiego dokładnie i z rozbiciem na przypadki , bo by nam tu książka wyszła,
jasne, że można żyć długo z przerzutami, ale medycy nadal uważają, że wyleczyć się ich nie da - przypadki wychodzące poza te ramy są nadal tylko przypadkami
-
I też mnie denerwuje, jak ktoś mi mówi "może to do Ciebie dotrze", jakby był jakąś alfą i omegą. A nie jest. Nikt z nas nie jest :P
Perło, słowa w cudzysłowie to moje słowa, nie ma potrzeby nazywać mnie ktosiem :P
dotrzeć do Ciebie miało rozróżnienie stanu zaawansowania choroby i to, że chemia nie zawsze działa - nie jestem żadną alfą i omegą widząc to wyraźnie, bo to akurat bardzo proste jest, rzekłabym podstawowe dla zrozumienia tematu
-
Twoje, moje...Ale to Ty masz oczywiście rację i traktujesz mnie w związku z tym z wyższoscią. Nie ma potrzeby...Nie ma potrzeby pisania do mnie, jak do niekumatej ignorantki.
-
nie, źle odczytałaś moje intencje, nie potrzebuję w ten sposób utwierdzać się w swoich przekonaniach, ani traktować nikogo z wyższością, by poczuć się lepiej - jest mi w mojej skórze z moimi wadami i zaletami bardzo dobrze,
pisałam to wszystko, bo miałam wrażenie, że ciągle nie widzisz różnicy i gdy ją zauważysz będzie Ci łatwiej,
ja zawsze tak kombinuję z całym złem tego świata, żeby było mi łatwiej, to z lenistwa >:D
-
Jednak napiszę.
Wiecie, że rozmowa trochę bezprzedmiotowa.
Jak ja zachorowałam lekarze sami twierdzili, że chemia nie jest skuteczna na raka piersi.
Że bardziejsza hormonoterapia.
Mam wrażenie, że przez te lata nic się w tym temacie nie zmieniło.
A jednak podaje się ją, bo chyba nie ma, na razie innej, propozycji w tym temacie. Przynajmniej przebadanej.
Często też przedoperacyjnie i wtedy widać jak na dłoni, że jednak działa. Czasami wszystko obkurczy. Zaniknie.
Czasami jednak, mimo to, rak wróci. I bywa, że po latach. Jednak bywa, że nie wraca.
I chyba tak do końca nie wiemy, czy to ewentualnie zasługa chemii, czy naszego organizmu.
W końcu ten ostani już raz dał dupy i raczej w jego siłę wątpimy.
W każdym razie chciałam powiedzieć, że w razie W lepiej przyjąć, nawet nie mając pewności co do jego skuteczności, przynajmniej coć przebadanego, niż oddawać walkę walkowerem (to mimo wszystko jeszcze nie w naszym wieku) lub poddawać się niewiadomego pochodzenia, niezbadanym, metodom.
A co do przerzutowego, można mieć różne zdania, i same widzimy jak to nieraz bywa, ale JEST przecież Pyrunia, i co, mam tego nie widzieć ...
Perło, dziecko, lepiej się najpierw zdiagnozuj, bo to może wokle jałowa dyskusja, jak to już jednej z nas się to, nie tak dawno, zdarzyło. Sorki, mimo wszystkich obaw, lęków, trochę to durne dla mnie :-*
-
Miusiu, dziecino ;)...i admiratorki chemii.
Chemia działa..przytłumiajaco, zgłuszająco. Co tego, że guz przed operacjami się fizycznie zmniejszy, niemal zniknie? Ja mówię o raku...On nie jest wyleczony. Nie wiem...może źle zaczęłam tę rozmowę i źle postawilam tezę, ale skoro ja w tym jestem durnowata, to niektóre z Was są ignorantkami.
-
Pono najgorszy czynnik to stres. Perła - unikaj ;D
-
Miusiu, dziecino ;)...i admiratorki chemii.
Chemia działa..przytłumiajaco, zgłuszająco. Co tego, że guz przed operacjami się fizycznie zmniejszy, niemal zniknie? Ja mówię o raku...On nie jest wyleczony. Nie wiem...może źle zaczęłam tę rozmowę i źle postawilam tezę, ale skoro ja w tym jestem durnowata, to niektóre z Was są ignorantkami.
Trochę w tym racji Perła .Po mojej całkowitej remisji byłam w euforii ( gad zginął jest ok) ale dr.Wiraszka i onko w S. wyraźnie powiedzieli ; po leczeniu 75 % wyzdrowieje i zakończy sprawę z rakiem ,ale u ok 25% on wraca ( niezależnie od zaawansowania,remisji itd) .Dlaczego tak jest trudno powiedzieć.Jednak pozytywne jest to ,że 75% pozostaje zdrowymi i o to trzeba się starać i wierzyć ,że w tym przedziale jesteśmy :0ulan: :0ulan:
-
Moim skromnym trochę na wyrost. Co mają mówić? Że szpital bierze kasę i na tym zarabia? Dobra, dajmy se spokój, pogadałyśmy i nie byla to fajna rozmowa. Buziaki
-
Wiesz Perło, co jest niefajne?
To, że swoje osobiste przekonania starasz się narzucić innym. Wielokrotnie i z uporem.
Teraz podchodzę do tego prawie lajtowo, ale około półtora roku temu, gdy co tydzień jeździłam na paclitaxel, Twoje wpisy odbierałam mniej więcej tak:
"Jesteś frajerką, że bierzesz chemię, to i tak nic nie da, i tak umrzesz".
A potrzebowałam czytać "będzie dobrze, dasz radę a leczenie pomoże".
Nawet, gdyby miało nie pomóc.
Odbieranie nadziei i wiary w leczenie tym aktualnie się leczącym jest niefajne. Po co to robić??!!??
Nie wiesz, jak to jest, gdy choroba dopada cię ponownie.
I obyś się nigdy nie dowiedziała.
Ale jeśliby się tak stało i wybierzesz leczenie naparem z nagietka, będę cię wspierać w tym, a nie udowadniać, że nagietek jest do dupy.
Pewnie pożałuję, że to napisałam.
Trudno.
-
Bety, jesteś dzielna, że pomimo takiego odbioru dałaś radę.
Kiedyś ktoś mi powiedział, czemuś/komuś musisz zaufać (a propos sposobów leczenia). Zaufałam.
Po 3 wlewach czerwonej guz w zasadzie się rozpuścił.
A ja do tego momentu:
- siedziałam sącząc onko-drinka i układałam sobie w głowie, że to brzoskwiniowy koktajl, który ratuje mi życie,
- po otrzymaniu od znajomego gazety odmówiłam ze szczerą intencją wyzdrowienia Nowennę Pompejańską (i moje wizje wtulenia w szatę Matki Boskiej są dla mnie niezmiernie ważne),
- otrzymałam od jednego z moich Aniołów olej św Charbella, który skrupulatnie wtarłam w skórę na guzie i pod obojczykiem.
Co zadziałało? Nie szukam odpowiedzi. Ważne, że zadziałało. I za wszystko jestem wdzięczna.
Znajoma twardo stała na stanowisku, że nowenna i powinnam odmówić operacji, bo jestem uzdrowiona. Ale kiedy zapytałam ją jak mam to powiedzieć lekarzowi - wymiękła.
Jestem pełna podziwu dla tych, które w przypadku nawrotu przechodzicie po raz kolejny przez onko-piekło. Ja nie mam w sobie tyle siły. Nawet za ryzyko zapłaty najwyższej ceny nie mam w sobie tyle...właśnie - czego?, by zdecydować się na chemioterapię...
W kogoś/coś trzeba...dobrze jest wierzyć. I ufać.
-
Ancia..
Ale ja też tak myślałam.
Że nie dam rady drugi raz i nie poddam się leczeniu.
A potem przychodzi myśl o dzieciach i wciągasz wszystko to, co chcą ci dać.
I nie wnikasz, co ci pomogło, tylko cieszysz się, że podziałało i że żyjesz nadal.
-
I nie wnikasz, co ci pomogło, tylko cieszysz się, że podziałało i że żyjesz nadal.
I nudnej zdrowej codzienności z nastolatkami posługującymi się językiem jaskiniowców sobie życzymy, prawda?
-
Nie zauważyłam, aby swoje zdanie Perła narzucała komukolwiek.
Każda z nas pisze tu to, co jej w duszy gra. I dobrze, bo po to jest takie miejsce.
Ale takie_miejsce również znaczy tyle, że otwieramy się - wypowiadając się tu, ale też czytając co do nas czy innych - na to, co piszą inne osoby; wpuszczamy w siebie inne osoby. I to zawsze może zranić.
Zakładam, że nikt tu nie pisze z intencją spowodowania bólu, ale ból powstaje z zasady - gdy czytamy nie to, co nam w danej chwili jest potrzebne. Tylko że nikt tak naprawdę nie wie - co komu i kiedy potrzebne jest.
-
Nie narzucam i też mam dosyć Betty akurat Twoich ataków. Bo nie wbijesz mnie w poczucie winy dlatego , że mam inne poglądy. A to że one Ci nie pasują, to nie znaczy że chcę kogoś pogrążyć. Może właśnie przeciwnie...No ale przecież nie musimy nad sobą pracować i za wszelką cenę starać się wyzdrowieć ( ach...te bzdetne diety, lewatywy i nagietek 😉), bo mamy skuteczną chemię.
Próba pomocy nie zawsze znaczy głaskanie po główce, a ja niestety nie umiem wrzucać tych bajerów w postaci kciuków itp.
Myślę o tej chorobie, czytam, dowiaduję się i jeśli mam np. info od dystrybutorów chemii, że chodzi o biznesy, to też chcę o tym napisać .
Mnie też jest przykro czytać, jaką to jestem suką, że Cię odpowiednio nie wspierałam. Chciałam, ale nie wyszło.
-
.No ale przecież nie musimy nad sobą pracować i za wszelką cenę starać się wyzdrowieć ( ach...te bzdetne diety, lewatywy i nagietek 😉), bo mamy skuteczną chemię.
Próba pomocy nie zawsze znaczy głaskanie po główce, a ja niestety nie umiem wrzucać tych bajerów w postaci kciuków itp.
Hmm, a to akurat bardzo dziwne zdanie, bo sugeruje z jednej strony, ze osoby biorace chemie nie staraja się wyzdrowiec za wszelka cenę. I wręcz bym powiedziała nie pasujące do Ciebie Perło, bo mam wrażenie, że całe to pisanie jest własnie o tym, że nie chcesz zapłacic każdej ceny gdyby Ci przyszło walczyc o wyzdrowienie. Co akurat rozumiem i ku czemu sama się co nieco skłaniam
Jednak przeczytanie setek artykułów o alternatywnych metodach przekonało mnie rownie skutecznie, ze jest w tej branży nie mniej ( o ile nie wiecej) hijos de puta co w branzy farmaceutycznej. Trzeba sie dokształcać, żeby n ie dac sie wrobic
-
Naprawdę Agawa?
Jak się 100 razy napisze, że chemia nie działa, to nie jest narzucanie swojej opinii?
Ja nigdy nie napisałam, że nie działa np. nagietek czy syrop z sosny.
Perla, spodziewałam się takiego wpisu z Twojej strony..
Dlatego napisałam, że pożałuję, heh
Ale nie żałuję, bo TERAZ jestem silniejsza już, no i wyleczona szczęśliwie, to nie działa na mnie aż tak.
A wszystkim życzę z całego serca zdrowia, abyście nie musiały stawać przed dylematem pt. leczyć się czy odpuścić:)
Tak Ancia - nudnej, zdrowej codzienności:)
-
Och...ja też się spodziewałam takiego Twojego wpisu...Ty też już mi ze sto razy pisałaś o swoim rozczarowaniu i że mam trzymać język za zębami. Też nudna z tym jesteś.
-
Może i jestem nudna.
Ale JESTEM ztx
-
No to nudźmy się radośnie ztx
-
Ja też jestem...phi.
-
Hm... Też pewnie będę żałować, ale muszę, inaczej się uduszę.
Rozumiem Betty. Nie obraź się, Perła, ale też tak odbieram Twoje wpisy i wcale jej się nie dziwię, że bierze to do siebie.
Poza tym coraz bardziej mnie wkurza atak na medycynę konwencjonalną. Gdzie byśmy kurna byli, gdyby nie ta zła, akademicka medycyna?
Zabijałoby nas byle zapalenie płuc, że o wyrostkach i innych woreczkach żółciowych nie wspomnę.
Zabijałyby nas porody, bo przecież cesarka to zło.
A śmiertelność chorych na raka piersi wynosiłaby 90 procent, a nie 20.
Ale spox, każdy wierzy w co chce.
I też, jak Mag, wolę patrzeć na te, które żyją w dobrym zdrowiu wiele lat, co nie znaczy, że nie pamiętam o tych, które odeszły.
I jeszcze jednego nie strzymam. Perła, piszesz, że wszystko jest w głowie. Że wystarczy wierzyć i chcieć.
Kasia (Kirvik), która była z nami na warsztatach, wierzyła, że jej się uda. Była mega pozytywną osobą. A jednak się nie udało.
Nie można na nikogo zrzucać odpowiedzialności, że zachorował, albo że miał nawrót choroby, to jest naprawdę cios poniżej pasa.
A tak poza tym to mam nadzieję, że masz w cycku na ten przykład włókniaka. I że pogadamy o tym (o tym wyżej, niekoniecznie o włókniakach ;)) kiedyś przy wódce albo innym winie. Które to trunki świetnie wpływają na umiejętność przekazywania swoich poglądów oraz przyjmowania argumentów drugiej strony ;)
-
Nikogo nie atakowałam, wywaliłam swoje wątpliwości, bo je mam.
No ale skoro tak głupia i tępa jestem, bo nie idę właściwym i jedynie słusznym tokiem myślenia, to chyba czas zwinąć zabawki.
Wasz autorytet, jeśli chodzi o wiedzę medyczną ( i nie tylko) jest imponujący. Szczerze zazdroszczę...Trzymajcie się w zdrowiu.
-
Nie odebrałem wypowiedzi Perły jako ataku na kogokolwiek,Normalnie wypowiadałaś swoje wątpliwości,obawy,przemyślenia.Perła jesteś super dziewczyną i wiele poglądów mam takich jak Ty.
-
Natalia, tylko każdy ma inną wrażliwość. Perła, po co to o tych głupich i tępych? Nikt tak nie napisał.
-
Perła zabawki w rękę i do piaskownicy >:( ;D
-
Nie podoba mi się ten ZMASOWANY atak na Perłę.Dziewczyny co Wam się nagle stało???? ::(( ::((
-
Natalko ja kciałam żeby Perła wróciła z powrotem do nas :)
-
Tak sobie czytam i oczy przecieram. Przecieram, bo nie wierzę, że dobrze czytam.
Bo chyba jakiś wirus się rozpanoszył. Wirus niemożności oddzielenia tego, co jest wymienianiem się swoimi myślami, poglądami, uczuciami - od tego co staje się.. no właśnie... czym? Idealizacją, że wszystkie musimy być takie same, myśleć tak samo?
Kobiety ::((
Więcej dystansu...
I mniej uraźliwości.
I nie będę pisać, że pewnie zaraz pożałuję ;)
Jak się 100 razy napisze, że chemia nie działa, to nie jest narzucanie swojej opinii?
[/i][/font][/size][/color]
Betty, wydaje mi się, że nie - to nie jest narzucanie swojej opinii innym. Raczej jest to zdecydowane wyrażanie swojej opinii :)
Perła nigdzie nie napisała, że doradza odstawienie chemii czy innego leczenia komukolwiek. Jak rozumiem pisze tylko i wyłącznie, że ona nie jest w tej chwili gotowa/zdecydowana na konwencjonalne leczenie (jakby_co - aby nigdy nie).
Rozumiem, że czytanie tego może zachwiać w podjętych decyzjach, w leczeniu... Pewnie gdybym była w takiej sytuacji wolałabym takich opinii nie czytać. Ale wolałabym też nie kontaktować się z wieloma innymi rzeczami.
Nie żyjemy niestety w świecie idealnym. Żyjemy w świecie, gdzie stykamy się z innymi ludźmi, z ich opiniami, z ich przeżyciami, uczuciami. NIe zawsze jest to miłe.
ALe nie atakujmy się wzajemnie za to, ze mamy inne opinie.
Betty, proszę...
Reniferku, jeszcze słówko nt tego co 'w głowie' ;) Tak, zgadzam się z Tobą, że łatwo takie sformułowania słyszeć jak oskarżenia - że się zachorowało, że się nie 'daje rady'. Ale jest w tych słowach odrobina prawdy - uczmy się słyszeć w tym to, co może pomóc, a nie to, co szkodzi.
-
Powtórzę:
agawa, naprawdę?????
naprawdę odbierasz mój wpis jako atak na Perłę????
ale skoro prosisz, to przestanę.. "atakować"
ehhh, mówiłam, że pożałuję..
-
Betty, nie napisałam nic o atakowaniu :)
Napisałam, że takie wpisy jak Perły mogą powodować zachwianie w decyzjach. Dodam teraz: mogą też wzbudzać różne uczucia - od lęku po złość; z całym spektrum pomiędzy.
Ale podtrzymuję - nie ma, wg mnie, narzucania swoich opiini w tym, co Perła pisze. To są jej przemyślenia. I ma prawo się nimi dzielić.
-
Można się zgadzac lub nie, ale Perła pisze przeciez we własnym wątku, nie zauwazyłam "inwazji" w wątkach dziewczyn leczących wznowę. Jeśli się tu odzywam to tylko po to, żeby przekonać ja do bardziej wywazonego spojrzenia, jeśli nie na leczenie, to na zbadanie.
Z tą "głową" to nie tak, że jesteśmy świrami, co to sobie raka wymysliły, jednak nie da się wyrzucić za burtę podświadomości. Jako nastolatka czulam się nieszczęśliwa i co kilka dni wypisywałam w pamietniku "modlitwę", ze chce zobaczyc USA i młodo umrzeć. w 2007 pojechałam po raz pierwszy do USA. W moim zyciu zachodziła wielka zmiana, zmieniałam nauczyciela, zmieniałam światynię, zmieniałam kraj zamieszkania. Po 3 miesiącach przyjechałam do Polski na trochę. Właśnie wtedy, w marcu 2008, ciocia Irka miała operację. Mama pojechała opiekowac sie babcią, ja miałam zająć się ciocia w szpitalu. I... dostałam półpascia! Kontakt z ciocia całkowicie zakazany! Półpasiec w wieku 40 lat to rzadkość, nie wnikałam jednak, nie zrobiłam żadnych badan, mammografię odkładałam w nieskończoność, o usg piersi nie pomyslałam nigdy. W 2011 mój guz miał 8cm. Jestem pewna, że wykiełkował właśnie wtedy, gdy nagle spadła mi odporność. W ciągu wcześniejszych lat mialam straszne problemy z mieśniakami, krwotoki, mega gigantyczną anemię. Potem operację. I zadnego półpascia. A tu wpadłam na chwilę z Ameryki i bach!. Po diagnozie raka poczytałam doktora Simontona i wiecie co zrobiłam? Wyciągnęłam z szafy pamietnik i spaliłam na bezludziu, z wyraźnym postanowieniem: "Rozmysliłam sie Panie Boże!" Może to głupie, ale wierzę, że pomogło równie dobrze jak chemia O0
-
Betty, sorry - rzeczywiście napisałam - atakowanie. Z rozpędu;
Bezmyslnie🙊
Braja- o takich rzeczach 'w glowie' mydlę; one są... Dobrze opisałaś to, co w mojej głowie siedzi 😎
-
Można się zgadzac lub nie, ale Perła pisze przeciez we własnym wątku, nie zauwazyłam "inwazji" w wątkach dziewczyn leczących wznowę....
Ot to,
ale też przyznaję, że w czasie leczenia się Betty zawsze wtedy myślałam, co myśli, Betty :) :-*
Takie jest forum i pewnych rzeczy nie da się oddzielić.
A zdanie Perłowatej, bardzo sobie cenię i przyznaję, że mimo, że w pewnych kwestiach się nie zgadzam, zawsze czytam z uwagą i muszę się zastanowić, Perła :-*
-
braju zrobiłam identycznie po wiadomości o wznowie- spaliłam pamiętnik pisany od czasów szkoły i wszelakie sentymenty. Tak przynajmniej chciałam, ale chyba wrażliwości nie sposób tak sobie zgubić. Postanowiłam życ z uśmiechem na twarzy, cieszyć się chwilką i nie przejmować pierdołami. Carpe diem - to miała być przewodnia mądrośc.
Niestety nie zawsze udaje mi się dotrzymać tych postanowien, ale wciąż się staram.
Co do trudnej sytuacji w wątku Umpararurowym to niestety miała swoje początki, czy odnóża nie tylko tutaj, bo nastawienie Perły do chemii i konwencjonalnego leczenia poznałysmy już na forum , była nawet ostra dyskusja w Bystrej .
Rozumiem, ze każdy ma prawo do własnych poglądów, swojego myślenia , swoich decyzji, ale dla mnie jest to forum pomagające chorym amazonkom w trudnych chwilach leczenia. Bierzemy chemię, radio , hormony by życ , tylko to oferuje nam medycyna konwencjonalna . Walczymy dla siebie ale i dla dzieci i naszych rodzin, mordujemy swoje ciała bo mamy nadzieję, ze z tego wyjdziemy. Ale ileż jest w nas zwątpienia , dramatu , niewiary, ze to przyniesie pozytywny skutek? tylko wsparcie innych, podsycanie w nas przekonania , ze wszystko będzie dobrze , ze znowu będzie normalnie , ze będziemy usmiechac się do bliskich , ze znowu zaświeci słońce pomaga brać kolejną "truciznę" czy przypalać swoje umęczone ciało. Miałam wznowę i tylko osoba po kolejnej walce zrozumie co czuje ta druga w podobnej sytuacji. Betty strasznie to przeżywała , doskonale ja rozumiałam, bo czułam podobnie, a nawet wciąż się dziwię, że tu nadal tkwię!! ;) i ostatniej rzeczy jakiej potrzebowała to czytanie o swoim leczeniu, które i tak jest do dupy. Dawała już sygnały, ze ją to rani, ale wystraszona , biorąca wtedy chemię umilkła.
Można mieć rożne poglądy , ale trzeba tez dużego taktu i empatii dla drugiego człowieka, a wchodząc do takiej grupy, chora amazonka powinna dostać przede wszystkim wsparcie. A będąc już w niej od dawna dobrze byłoby ją nawet hołubić. Chyba, że tego wyrażnie nie chce- tak walczyła, kochana, zbuntowana Aurorcia.
Lubmy się, to wcale nie jest, az takie trudne. Nie obrażajmy o byle co, nie pakujmy od razu swoich zabawek i fru..
zróbmy wysiłek by zrozumieć drugiego. Jeśli ktoś się skarży ( i to nie jedna osoba), pomyślmy ,. może jednak coś zrobilsmy nie tak , może wystarczy przeprosić i powiedzieć- sorki, nie chciałam, miałam dobrze intencje..kurde czy to tak boli te troszkę pokory?
No chyba ze jesteśmy przekonani o swojej wielkości i nieomylności, ale to już inna para kaloszy i mam nadzieję, ze nas to nie dotyczy i wszystko wroci do normalności bo przecież warto żyć w zgodzie . Chociażby dlatego, ze to zdrowo!!
Perła wracaj i nie cuduj :-* Betty spokojnie i niczego nie żałuj :-* przecież każdy ma prawo powiedzieć co myśli
A ja więcej do tej sprawy nie wracam ! :-*
-
Myślę, że jednak przydałoby się czasem bezpiecznie wyrazic inny poglad... Wiele razy czułam bezradność obserwując na forach jak ktoś dostawał chemie, która nie działała lub podawana w złym momencie doprowadzała do przedwczesnej śmierci (moja ciocia J. ) Pomaganie na forum powinno tez zawierać takie opcje, choć rzecz jasna taktownie
Gdzieś kiedyś wklejałam linka do opisu kobiety, którą wyleczono z przerzutów. Podsumowujac przypadek, lekarze napisali, ze do wyzdrowienia pacjentki (która sama była lekarzem) przyczyniło sie jej bardzo agresywne podejscie do leczenia. I ja to widze, jak drze mordę, że mają jej wypróbowac taki schemat a nie inny, albo, zeby sobie ten konkretny wsadzili w kopertę
-
Poza tym coraz bardziej mnie wkurza atak na medycynę konwencjonalną. Gdzie byśmy kurna byli, gdyby nie ta zła, akademicka medycyna?
Zabijałoby nas byle zapalenie płuc, że o wyrostkach i innych woreczkach żółciowych nie wspomnę.
Zabijałyby nas porody, bo przecież cesarka to zło.
A śmiertelność chorych na raka piersi wynosiłaby 90 procent, a nie 20.
Ale spox, każdy wierzy w co chce.
nie jestem fanem altmedu, ale do medycyny konwencjonalnej też mam wiele "ale"; bo że nie odkryto jeszcze cudownego leku na raka to niczyja wina, ale błędy jakie popełniają lekarze i ogólnie system opieki zdrowotnej zniechęca wielu ludzi i gdzie niby mają się kierować - kierują się do znachorów :(
ja też krytykuję medycynę konwencjonalną, bo owszem, wycieli mi raka, fajnie, ale przy okazji mnie niepotrzebnie okaleczono, wszystko zgodnie z procedurami, wszystko u najlepszych kurna_w_Polsce;
ile kobiet odstawia tamoxifen, bo nie może znieść skutków ubocznych? - podobno bardzo dużo, czy to wina tych kobiet? nie, to wina lekarzy, którzy na skargi o złym samopoczuciu mówią, że to jest cena za życie i każą się męczyć tymczasem czasami wystarczy niewielka dawka antydepresantu; ale lekarz ma w dupie - wyleczona? wyleczona, statystyki podbija, a jak się czuje to ich to gówno obchodzi
i Perła ma rację jeszcze w jednym: medycyna konwencjonalna to niestety wielki biznes, pakowanie w ludzi niepotrzebnych leków, nie po to by ich wyleczyć, ale po to by więcej sprzedać
altmed to z kolei wielki biznes suplementów, które zresztą są w zasadzie poza kontrolą
ciekawe w ogóle, że można sprzedawać każde gówno w tabletce, pełne zanieczyszczeń i o składzie niezgodnym z deklarowaną zawartością, a wciąż kurna nie można się doprosić o legalizację marychy, której działanie jest udowodnione
no tak, bo jest za tania, bo każdy by se na parapecie hodował i aptekarz by nie zarobił
I jeszcze jednego nie strzymam. Perła, piszesz, że wszystko jest w głowie. Że wystarczy wierzyć i chcieć.
Kasia (Kirvik), która była z nami na warsztatach, wierzyła, że jej się uda. Była mega pozytywną osobą. A jednak się nie udało.
Nie można na nikogo zrzucać odpowiedzialności, że zachorował, albo że miał nawrót choroby, to jest naprawdę cios poniżej pasa.
dokładnie, mnie trafia szlag jak ktoś sugeruje, że rak to nasza wina; skoro tak, to czemu te wszystkie moherowe babcie tak dobrze się trzymają, tyle jadu, złości, nienawiści i frustracji mają w sobie, że milion raków powinno ich zeżreć od środka i od zewnątrz, a te żyją po 80-90 lat
-
Jestem taktowna...na ile potrafię ;)
Zadawanie sobie pytań i poszukiwania...takie to zło? Przecież nie siedzę na dupie i sama nie wymyślam tych teorii, tylko przetwarzam informacje...A mam je od ludzi handlujących lekami onko (jedna osoba, to mój kumpel, który dostarcza leki do łódzkiego Kopernika, druga, to sama dyrektor w warszawskiej firmie), czytam książki ( np. Biografia raka, która daje niezwykłą refleksję)...To przeskoczenie na dyskusję o bogu jest ekstra miarodajne. Właśnie pokazuje różne postawy i to, co dla jednych jest niemal aksjomatem, dla innych cudami na kiju.
Dlatego bulwersuje mnie jakieś takie "różańcowe" podejście do tematu leczenia raka, niemal bezrefleksyjne (bo tak i koniec, bo coś tm działa i koniec), podczas, gdy sprawa jest niezwykle złożona.
To, że większość czuje się zdrowa, to nie znaczy, że jest wyleczona. Niby leczy głównie chirurgia, o ile da się guza dobrze wyciąć. No właśnie, tak myślałam do niedawna, bo autor "Biografii raka" (onkolog) mówi o koncepcji, że guz jest sprzymierzeńcem człowieka, hmmm...wręcz przyjacielem, bo daje sygnał: stop...I tu pada ciekawe pytanie: To co, zabijamy przyjaciela? Nie wiem...tych kilka zdań spowodowało, że chodziłam nakręcona przez kilka dni. To mi po prostu włączyło myślenie, a że strach też, to co mam zamknąć oczęta i ścisnąć mózg do wielkości orzecha laskowego ?
I mam w związku z tym przestać być sobą, bo ktoś se nie życzy poczytać moich znaków zapytania?
Dobra, to napiszę: PIS jest wspaniałą partią! Twórczą, inspirującą! Kaczor czyni dobro i jest cudownym człowiekiem!!
Bo kurwa, na forum może być np. jedna osoba, która kocha PIS.
O to chodzi?
-
Perła, guz może być sprzymierzeńscem w sensie pokazania, ze cos w zyciu trzeba zmienić. Jak jedziesz drogą i widzisz drogowstaz, to go odczytujesz, ale nie zabierasz ze sobą, a jeśli masz na glowie pogoń, to mozesz go zwalić do rowu ;). Wielu lekarzy mówi, ze rak to proces naprawczy, ktory wymknął się spod kontroli.
I dlatego niestety trzeba go wyciąć, dopóki nikt nie wymyśli sposobu jak te chore komórki pozamieniać znowu w zdrowe. Można rzecz jasna próbowac usilnie medytacji, tylko taka sztuczka uda się głownie wielkim joginom, którym i tak wisi i powiewa czy maja raka czy nie...
-
Jogini potrafią stać na samym czubku głowy i umierać na zawołanie (Tybetańska Księga Umarłych i rytuał przejścia). Ale przecież świstak powie: niemożliweeee...
Tak..o tym braja myślałam, a propo guza. Jako o sprzymierzeńcu. Jednak głównie o tym , jak go poskromić, jak zadziałać, żeby po prostu zniknął. Zniknął i pozamiatał, a nie nabąblował lekami i skurczył, a jego posiadacz dalej hajda "tym samym". W tym sposobie myślenia o chorobie chemia słabo mi wypada, za co serdecznie przepraszam.
-
Ja wizualizowałam swój pierwszy wlew jako czerwone i białe krokodylki, które łapały komórki rakowe i łacząc się z nimi zamieniały sie w małe kwiatuszki, tańczace i frunace do nieba. Na uszach miałam "Odę do Radości". Tak mi odbiło, że musialam z całej siły się powstrzymywac, żeby się głośno nie smiać, tak fajna byla to wizja!
Nie potrafę sobie wyobrazic takiej wizji przy lewatywie z kawy xhc Przeciez taka lewatywa i codziennie krecenie soków przez 8 godzin tak samo tortura dla organizmu. A witamina C czy amigdalina pakowana do zyły? Czy żyła choć troche mniej cierpi przy takim wkłuciu? Albo picie rozcieńczonego wybielacza niby mniej niszczy zoładek niż sterydy? Bardzo wątpię.
Pewnie, że idealnie byłoby wszystko załatwić medytacją. No ale i zdolności i czasu może zabraknąć, bo doskonalenie się w medytacji trwa latami, a rak może sie rozpanoszyc w ciągu kilku miesięcy
-
A oprócz tych wizualizacjo_medytacjo_coś tam jeszcze, Perło, braju, może już macie jakieś konkreta, hę ;).
jak będziecie miały to dajcie znać, proszę nie bić ;)
-
A oprócz tych wizualizacjo_medytacjo_coś tam jeszcze, Perło, braju, może już macie jakieś konkreta, hę ;).
jak będziecie miały to dajcie znać, proszę nie bić ;)
Mirusia, a do czego potrzebujesz owe konkreta, to dostusujemy ofertę? ;D xhc
-
Perła, jak przeczytałam to, co teraz napisałaś, to o wiele lepiej Cię rozumiem i inaczej Twoje wcześniejsze wpisy odbieram.
Jednak takie rozmowy to lepiej na żywo uskuteczniać, wtedy da się na bieżąco wyjaśniać, o co komu cho.
nie jestem fanem altmedu, ale do medycyny konwencjonalnej też mam wiele "ale"; bo że nie odkryto jeszcze cudownego leku na raka to niczyja wina, ale błędy jakie popełniają lekarze i ogólnie system opieki zdrowotnej zniechęca wielu ludzi i gdzie niby mają się kierować - kierują się do znachorów :(
ja też krytykuję medycynę konwencjonalną, bo owszem, wycieli mi raka, fajnie, ale przy okazji mnie niepotrzebnie okaleczono, wszystko zgodnie z procedurami, wszystko u najlepszych kurna_w_Polsce;
Ech, ten internet...
Wyszłam na zaślepioną fankę medycyny ;)
Żeby była jasność: nie, nie jestem bezkrytyczna, myślę w sumie całkiem podobnie. Co do leczenia raka, to w Pl na pewno terapie są mało zindywidualizowane, nikt nie sprawdza, czy np. dana chemia ma szansę zadziałać (a przecież są już takie możliwości), jedzie się utartymi schematami, często pchając w pacjenta niepotrzebne leki.
Moja chemia też była prawdopodobnie niepotrzebna, co usłyszałam kiedyś od lekarza. Tylko co mi da zastanawianie się nad tym? Było, minęło. Staram się skupiać na pozytywach.
Ale nie jest tak, że nie widzę błędów systemu. Tyle że jak na razie porządnie przebadane jest jednak to, co nam ten system oferuje, w przeciwieństwie do altmedowych wynalazków. I trochę też myślę jak Amorek, że zaglądają tu różni ludzie i im potrzebne jest wsparcie w trudnym leczeniu, a nie podsycanie wątpliwości. Bo rzetelnych dowodów na działanie terapii alternatywnych jak na razie brak.
-
Moi znajomi architekci zawsze mówią, że błędy lekarzy leżą pod ziemią, a błędy architektów straszą przez lata.
Wiecie czego nie lubię? Takiego owczego pędu w życiowych decyzjach: jedyną słuszną jest mastektomia - i tną po kolei po cyckach. Jedynie słuszną decyzją jest profilaktyczne usunięcie jajników. I znów patroszą bez opamiętania z podrobów. Mija rok, dwa i twierdzą: można robić operacje częściowe albo mastektomie z jednoczesną rekonstrukcją...
Podobno Polska jest krajem, gdzie odcina się najwięcej stóp cukrzycowych...I w wielu przypadkach jest to nieuzasadnione. Więc w sumie cyc, to pikuś.
-
Ancia nie do końca tak jest. W obu moich przypadkach, to ja wymogłam amputację, lekarze chcieli oszczędzającą. Po ostatniej amputacji lekarka, która mnie operowała, sama przyszła do mnie i powiedziała "to była dobra decyzja". Podobnie było z dołem, jak chciałam usunąć, miałam skierowanie od onkologa, ale to też była moja decyzja. Ģinekolog dyskutował ze mną. Dopiero ja powiedziałam, że w takim razie znajdę inny szpital, to uległ.
-
Wiecie czego nie lubię? Takiego owczego pędu w życiowych decyzjach: jedyną słuszną jest mastektomia - i tną po kolei po cyckach. Jedynie słuszną decyzją jest profilaktyczne usunięcie jajników. I znów patroszą bez opamiętania z podrobów. Mija rok, dwa i twierdzą: można robić operacje częściowe albo mastektomie z jednoczesną rekonstrukcją...
ale czasem wystarczy ten rok, dwa żeby medycyna zrobiła krok naprzód i decyzje były zmieniane
wszystko opiera sie na badaniach/statystykach, a my jesteśmy królikami doświadczalnymi....nie wykluczone, że gdybyśmy zachorowały 20 lat wstecz, to wszystkie byśmy nie żyły..........a za 20 lat wystarczy może połknąć tabletkę czy wypić ziółka i rak zniknie ;)
ja tam z mojego patroszenia podrobów jestem zadowolona....zrobiłam to na własne życzenie i czuje się spokojna....a skoro zalecają usuwanie jajników, to na podstawie badań o zachorowalności....decyzja i tak należy do pacjenki i nie zawsze jest słuszna :-X
tak jak nie zawsze słuszna jest decyzja o rekonstrukcji, a tu też bym widziała owczy pęd.....i to raczej pęd pacjentów a nie lekarzy
-
to nie pęd, to próba powrotu do normalności, w tym akurat nie ma nic złego, natomiast wycinke zdrowych organów zawsze trzeba dobrze przemyśleć, bo skutki są nieodwracalne ; a jak lekarz proponuje jakiś zabieg, bo sie bardziej opłaca szpitalowi, to jest skurwisynem i niech lepiej umrze
-
Aquilo, ostre słowa :(
Zwykle to nie wina lekarza, a systemu, za dużo kasy idzie na tych co dzielą kasę, a za mało do szpitali, z pewnością przez niedoskonałe zapisy, dużo pieniędzy idzie na marne
A kasy nie przybywa, wręcz przeciwnie, ubywa zatrudnionych odprowadzających składki, wszyscy bezrobotni są ubezpieczeni na tych samych zasadach, co pracujący. Nie ma konkurencji. Jest tylko NFZ, który rządzi całą kasą
A więcej na ubezpieczenia zdrowotne chyba nikt nie chce płacić :-\ dziś jest to prawie 300 zł/miesiąc
-
Ostre? a chciałbyś, żeby wycięli Ci np. dwie nerki zamiast jednej gdyby nfz tak płacił, że albo płaci za dwie albo wcale? przerysowany przykład, ale tu jest właśnie rola lekarza, który powinien przynajmniej powiedzieć pacjentowi jaka opcja dla niego jest najlepsza i żeby se ewentualnie innego szpitala szukał, albo zrobił prywatnie
-
Aquila a Tobie proponował lekarz wycięcie zdrowego organu?
-
nie, ale co to ma do rzeczy
ja nie mówię, że usuwanie zdrowych organów jest złe (czasami jest to jedyna skuteczna profilaktyka) mówię tylko, że skurwisyństwem jest dbanie o dobro szpitala, a nie pacjenta
-
Myślę, że w takim razie, póki bezpośredni nie będzie Cię to dotyczyło, to nie powtarzaj obiegowych teorii o tym, obcinaniu, usuwaniu zdrowych organów.
-
przecież ja zupełnie nie o tym tylko o lekarzach, którzy proponując coś pacjentowi kierują się nie jego dobrem, a dobrem szpitala
jakie niby obiegowe opinie powtarzam, czy Ty w ogóle przeczytałaś co ja napisałam czy coś Ci się przywidziało?
Róża napisała o owczym pędzie do rekonstrukcji porównując ją do wycinki zdrowych organów, se pozwoliłam się z nią nie zgodzić, bo to drugie to większy kaliber (implant można wyjąć, wyciętej macicy się nie wloży z powrotem, ale nie napisałam, że to jest złe)
poza tym sama rozważam usunięcie zdrowego cycka i wypchanie se go silikonem, więc jak coś to jak najbardziej mnie dotyczy, ale nie to bylo "klu" mojej wypowiedzi
-
to nie pęd, to próba powrotu do normalności, w tym akurat nie ma nic złego, natomiast wycinke zdrowych organów zawsze trzeba dobrze przemyśleć, bo skutki są nieodwracalne ; a jak lekarz proponuje jakiś zabieg, bo sie bardziej opłaca szpitalowi, to jest skurwisynem i niech lepiej umrze
Właśnie to, co podkreśliłam, miałam na myśli pytając Ciebie, czy Ci proponowano zabieg, który opłaca się szpitalowi, mimo, że masz zdrowy ten organ.
-
w jednym zdaniu poruszyłam dwa poruszone tu wcześniej wątki, a Ty se dodałaś dwa do dwóch i wyszlo Ci pięć
dwie różne sprawy: jedna, to jw napisałam, nie zgadzam się z różą co do "owczego pędu", a jeśli nawet ów jest, to jego ciężar gatunkowy jest nieco inny
druga sprawa: lekarze kierujący się interesem szpitala, a nie dobrem pacjenta - podkreślam - to druga sprawa, nie chodzi mi tu konkretnie o usuwanie zdrowych organów, tylko o wykonywanie procedur korzystnych dla szpitala, a niekoniecznie dla pacjenta (to co np Ancia napisała o stopach cukrzycowych)
nie wiem jak to mam jeszcze wyraźniej napisać
-
Nie jestem pewna, czy przykład będzie pasował do tego, co ma na myśli aquila, ale taki mi przyszedł do głowy:
pacjentka h. ;) idzie do szpitala, wycinają jej guzka z piersi, od razu wiedzą, że znowu rak i od razu proponują mastektomię (nawet dziś, stół jest wolny)
nikt nie robi i nie ma zamiaru robić żadnych innych badań, żeby np. sprawdzić, czy nie dałoby się oszczędzającej
nikt nie wspomina nawet o procedurze biopsji węzła wartowniczego, niedostępnej wprawdzie w tym szpitalu, ale w okolicy owszem
całe szczęście pacjentka h. posiada już pewną wiedzę i w te pędy z tego szpitala spie-pip-dala
-
Aquilo, powtórzę, winny jest system, a rzadziej konkretny lekarz.
Znasz szpital niezadłużony (pomijam prywatne, te sobie radzą) jeśli tak, to wyjątek
A wyobrażasz sobie zamknięcie powiatowego szpitala i wysyłanie pacjentów do wojewódzkiego, często oddalonego sporo od miejsca zamieszkania
A zadłużenie: to apteki, prywatni dostawcy (materiałów i usług)
Jeśli mi dasz przykład, że jeśli coś zaoszczędzą na rzecz szpitala, to zarobią więcej, przyznam Ci rację, że to kłaka warci ludzie
-
system owszem, ale w przykładzie, który hamak podała: przywoity lekarz powie: idź pani do innego szpitala, bo tu może niepotrzebnie zostanie pani okaleczona; nie wmówosz mi, że lekarz, który nie poinformuje pacjenta, że są dla niego lepsze opcje, jest w porządku
-
Pytałam Ciebie Aquila, o konkretną sytuację, czy proponowano Ci wycięcie zdrowego organu, nie dostałam odpowiedzi. Następnie dalej ciągniesz temat ogólnikowo, wręcz plotkarsko. Obie moje choroby spowodowały wędrówkę po szpitalach. Mimo odległości czasowej, między jednym zachorowaniem a drugim, nigdzie nie spotkałam się z tym, aby lekarz coś wymuszał na mnie, no może jedynie sugestia, dotycząca ewentualnego usunięcia dołu. Prędzej było odwrotnie, to ja żądałam radykalnych rozwiązań. Okropnie nie lubię jak się tylko zaocznie wydaje wyroki, a nie w oparciu o własne doświadczenia.
-
Lulu, ależ aquila, jak najbardziej ma związane z tym swoje przemyślenia/doświadczenia/rozważania, zresztą jak my wszystkie tutaj.
-
Pytałam Ciebie Aquila, o konkretną sytuację, czy proponowano Ci wycięcie zdrowego organu, nie dostałam odpowiedzi.
dostałaś odpowiedź - odpowiedziałam, że nie (ale też dodałam, że zupełnie nie o to chodzi w tym kontekście)
Następnie dalej ciągniesz temat ogólnikowo, wręcz plotkarsko.
bo rozmawiamy tu o ogólnikach, co w tym złego?
Obie moje choroby spowodowały wędrówkę po szpitalach. Mimo odległości czasowej, między jednym zachorowaniem a drugim, nigdzie nie spotkałam się z tym, aby lekarz coś wymuszał na mnie, no może jedynie sugestia, dotycząca ewentualnego usunięcia dołu. Prędzej było odwrotnie, to ja żądałam radykalnych rozwiązań.
to, że się z czymś nie spotkałaś, nie znaczy, że nie istnieje
że trafiłaś na tych dobrych i sama podjęłaś świadome decyzje - fajnie, nie wszyscy mają tyle szczęścia
ja np. nie spotkałam się z molestowaniem w pracy, rozumiem, że mam wnioskować, że takie coś nigdzie nigdy nie zachodzi, a to, że się o tym mówi i pisze, to zapewne wymysł dziennikarzyn, którzy nie mają co robić i se z dupy tematy wyjmują
ja nigdzie nie napisałam, że jacyś lekarze wymuszają na pacjentkach usuwanie dołu; napisałam (mam to napisać wielkimi literami czy jakimi?), że zdarza się, że lekarz nie proponuje pacjentowi najlepszego rozwiązania z możliwych i nawet nie informuje, że takowe istnieje; a pacjent zwykle nie ma odpowiedniej wiedzy i ufa...
Okropnie nie lubię jak się tylko zaocznie wydaje wyroki, a nie w oparciu o własne doświadczenia.
rozumiem, że cała wiedza jaką posiadasz jest oparta o doświadczenie własne
poza tym mam, owszem doświadczenie własne (choć akurat tu nie chodziło chyba o pieniądze) - wycięto mi zdrowe węzły, nie zbadano mi wartownika, choć mi się to należało jak psu buda; w ogóle nie poinformowano mnie o tym dlaczego co i jak i dlaczego mi tego wartownika nie zbadano; wtedy nie miałam nawet promila wiedzy jaką mam teraz, nie wiedziałam czym jest obrzęk, nie walczyłam, bo nie wiedziałam, że mam o co;
więc nie, moje "wyroki" nie są w oparciu o artykuły z super expressu, tylko na swoim przykładzie też wiem jak ten system funkcjonuje
myślę, że nadal nie rozumiesz o czym tak naprawdę piszę, nie będę dalej tłumaczyć, coś sobie ubzdurałaś, coś dopowiedziałaś i zwyczajnie się czepiasz, moglabym jeszcze milion razy powtórzyć na rózne sposoby, ale i tak nie zrozumiesz, bo skoro rozumiesz tylko to, co sama doświadczyłaś
dla mnie EOT
-
Aquilo, mnie też wycięli wszystkie węzły, nikt mnie nie pytał o badanie wartowników. Takie były standardy, a i statystyka z wyleczeń. Wartownik, to niby najbliższe guza piętro węzłów. A niby dlaczego niemiałyby komórki dalej powędrować. Po to są węzły, by przechwyciły "gościa". Nikt nie będzie badał po operacji wielu węzłów metodami bardzo dokładnymi, by wykryć pojedyncze skupisko komórek rakowych. Mikroskopowo coś widać, to jest, nie widać to nie ma. Piszę to tylko z mojej wyobraźni, nie mam wiedzy w zakresie histopatogii. I ja w przeciwieństwie do Ciebie nie mam pretensji o to, że wyciachali mi wszystkie węzły (które znaleźli). Czuję się z tym bezpieczniej, tak jak i z całkowitą mastektomią, a nie oszczędzającą. Życie jest dla mnie cenniejsze, od niedogodności i jestem wdzięczna lekarzom, za to, jak mnie potraktowali. Ponoć miałam 50 % szans i żyję ztx
-
Aquilo, mnie też wycięli wszystkie węzły, nikt mnie nie pytał o badanie wartowników. Takie były standardy
Dana, wtedy tak, ale w czasie, kiedy leczyłyśmy się ja i aquila, badanie wartowników w zasadzie standardem już było. Ja też tak to odbieram - brak informacji o tym, że można to zbadać, to brak uczciwości i działanie na szkodę pacjenta.
-
Jeśli jest chemia przedoperacyjna, to wg mnie trudno ocenić, czy i w ilu węzłach są komórki rakowe. Badanie w trakcie operacji jest tylko mikroskopowe, a nie dokładne. A wycięcie piętra węzłów i czekanie na wynik i kolejna narkoza, i operacja, na już osłabionym organizmie, to wg mnie duże ryzyko. Nawet mając dzisiejszą wiedzę, nie poszłabym na to
-
Dana z tego co pamiętam to Ty miałaś raka w węźle, a ja miałam tylko powiększone węzły
pozostałe panie ode mnie z sali miały badanego wartownika; tak, wtedy (2012) to już był standard, tylko mnie potraktowano jakby już naprawdę ze mną było źle - zmiany duże, "przechodzone", młody wiek - to nie wróżyło dobrze; ok - ale skoro była szansa, że węzły są czyste, to powinni dać mi chociaż wybór >:( kto wie, może bym kazała ciachać po całości, może czułabym się pewniej, a może bym poczytała, zobaczyła zdjęcia słoniowatych rąk i zaryzykowałabym, a jakby coś to przecież można zrobić docinkę ... (narkoza to pikuś w porównaniu z obrzękiem i niesprawnością)
dali mi kartkę do podpisania z informacją co to obrzęk, ale chuja wiedziałam, co miałam zrobić, musiałam podpisać; rękę szybko doprowadziłam do sprawności i w ogóle nie miałam do nikogo o nic żalu, dopóki dwa lata temu nie dostałam obrzęku
-
Jeśli jest chemia przedoperacyjna, to wg mnie trudno ocenić, czy i w ilu węzłach są komórki rakowe. Badanie w trakcie operacji jest tylko mikroskopowe, a nie dokładne. A wycięcie piętra węzłów i czekanie na wynik i kolejna narkoza, i operacja, na już osłabionym organizmie, to wg mnie duże ryzyko. Nawet mając dzisiejszą wiedzę, nie poszłabym na to
Dana przed chemią masz dokładne badania ,sprawdzanie "prawie " każdego cm twojego organizmu.Badanie śródoperacyjne może faktycznie nie jest zbyt dokładne ,ale cały materiał przechodzi jeszcze raz dokładne sprawdzanie.Jak czytam o obrzękach i problemach po usunięciu węzłów ::(( ::(( to też miałabym żal ,że mnie przet tym nie uchroniono ,jeśli takie możliwości istnieją.
-
Dana przed chemią masz dokładne badania ,sprawdzanie "prawie " każdego cm twojego organizmu.
Może w Austrii. Mnie tylko zrobili USG piersi, brzucha, RTG klatki i mammografię. Jest to całe ciało?
Natalko to są tylko moje przypuszczenia i dociekanie nie poparte niczym innym, jak moją logiką. Każdy ma swoją prawdę, a tę najprawdziwszą zna tylko Bóg
-
Mnie lekarz wręcz namawiał na jak najszybsze usunięcie jajników. Byłam trochę ciemna w temacie i stwierdziłam że skoro 10 lekarzy mówi że trzeba to trzeba. Ale na dzień dzisiejszy to nie wiem czy moja zgoda była słuszna. Od operacji moje samopoczucie jest masakrycznie. Wiem że gen walniety Ale są ludzie , którzy mają uszkodzony gen od płuc i płuc im nie usuwają 😲.
Profilaktyka profilaktyką Ale żaden z lekarzy nie przedstawił mi skutków ubocznych takiej decyzji i nie uprzedził mnie, że moje życie bez jajników zmieni się o 360 stopni. Ktoś powie że to tylko menopauza Ale dla mnie jest to straszna męczarnia 😠. Czasu nie cofnę a i zostałam z tym sama . Na dodatek wczoraj byłam u radioterapeuty i lekarz potraktował mnie jak intruza , nawet dokumentację choroby nie wyciągnął bo po co ja przyszłam. Poszłam z konkretnym problemem odnośnie późnego odczynu popromiennego to uzyskalam informacje że mam sobie ibuprom łykać no a skutki naświetlan są jakie sa i musze z tym żyć a że jest to bardzo uciążliwe to go już nie obchodzi. Więc dla mnie to jest totalna żenada. Lekarze to raczej mają nas już głęboko w dupie bo jesteśmy po leczeniu. No i chuj więcej tam nie pójdę.
Ja idąc na pierwszą operacje to nawet podstawowych badań mi nie zrobili ani ust ani RTG no bo po co?
Taka polityka . Wycieli mi wartownika i były w nim pojedyncze komórki dziada i dalszej operacji juź nie. A może powinnam miec jeszcze z 5 węzłow wycietych?Od stóp do głów to nigdy nie byłam badana, a szczerze to jak mam iść na kontrolę to mi się ulewa tym traktowaniem pacjentów.
-
Ewa...bez jajników można żyć(choć niekomfortowo).....a bez płuc raczej trudno ;D
a gdybyś zachowała jajniki......a za 3 lata okazało się, że rak i powtórka z leczenia...chyba byś sobie tego nie wybaczyła
uwierz...zgoda na operację była słuszna!!!...akurat w przypadku mutacji brca zawsze taka decyzja jest słuszna
-
oczywiście, ale też jakoś nie wierze, że nie da się zrobić nic z tym samopoczuciem, tak jak pisze Ewka - lekarze mają to w dupie, no rozumiem, że nie mają czasu itd., ale żyć bez raka też jakoś trzeba, po to się chyba robi te profilaktyczne wycinki, by żyć, a nie sie nonstop męczyć
-
na złagodzenie skutków menopauzy jest hormonalna terapia zastępcza ....czyli dupa z tyłu........trza przetrzymać z wachlarzem w ręku i tabletkami uspokajającymi/nasennymi.....z dala od teściowych czy innych toksycznych ludzi ;D
-
No właśnie o to chodzi. Ja dzień dzisiejszy jest to dla mnie męczarnia. Tabletek żadnych nie wolno, hormonów nie mimo że cycków nie mam. I tu ležy pies pogrzebany że zostajemy z tym problemem sami. Każdy ręce rozkłada i mówią że trzeba czekać aż kiedyś minie. Ja w tym momencie jadę na psychotropach żeby jakoś w miarę funkcjonować. Fakt że tablety są nie za silne Ale jednak je żre i mogę mieć potem problem z ich odstawieniem.
Z mojej strony uważam że zrobiłam co mogłam aby wyzdrowieć. Tylko szkoda że po leczeniu człowiek zamiast czuć się coraz lepiej z biegiem czasu to jest odwrotnie.
A na zakończenie to chuj z cyckami z jajnikami grunt że żyje. A że samopoczucie do dooopy to trzeba żyć i grać przed wszystkimi że jest zajebiście 🤗.
-
Puk puk perełko gdzie jesteś?
-
Na fejsbuku.
-
Tam lepiej ???
-
Powiedziałaś.
-
:P
-
Perła jak twoje brwi? mam nadzieję, że teraz już jest to co powinno być !!
Chciałabym je w Bystrej zobaczyć! oczywiście w tym roku ! ;D
-
Brwi polubiłam. I permanentny bardzo polubiłam. Do tego stopnia, że sobie dorobiłam kreski nad oczami.
-
i co bardzo bolesne te kreski?
-
Mnie takie rzeczy nie bolą wcale.
-
:o
a słyszałam, że zwłaszcza kreski bardzo bolesne...
-
i co bardzo bolesne te kreski?
da się wytrzymać ,ciut boleśniejsze jak brwi.Co się nie robi dla urody!!!!
-
wow Perła, to zaszalałas !! super ! tym bardziej chciałabym to naocznie, a najlepiej już niedługo w Bystrej zobaczyć! ;D
( a że Ciebie nie boli permanentny, to aż nie możliwe , chociaż wspomniałam już o mojej koleżance, która przy jednym posiedzeniu zaliczyła usta, brwi i kreski!!! w bonusie dorobiła się tez opryszczki pokrywającej całe wargi ponieważ kosmetyczka nie powiedziała jej by łyknęła leki przeciwwirusowe )
-
Perełko zdrowia ,szczęścia pomyślności w Dniu Urodzin!!!! :oklaski: :oklaski:
-
Wszystkiego czego pragniesz niech się spełni :-* :-* :-*
-
O to, to :0ulan: :-*
-
Szczęścia i młodego wyglądu na długie lata :-*
-
zdrowia, spełnienia , zadowolenia i nieustającego osobistego uroku :) :-*
-
big_buziak urodzinowy :-* :-* :-*
-
zdrowego, radosnego wszystkiego, urodzinowo 😘
-
ja też się dołączam urodzinowo i gratuluję jubileuszu. :oklaski:
A co do lekarzy to też mi ciapnęli wszystkie węzły mimo, że wartownik był ledwie dotknięty, a to był 2014. Lekarz obiecał, że nie wytnie jak nie trzeba, wiec podpisałam zgodę, a i tak ciapnął wszystkie mimo jednego powiększonego. Nawet nie brał innej opcji pod uwagę, podpisałam to ciął. Nie wiem czy to dobrze czy żle, ale ręka puchnie, choć na razie niewiele
-
właśnie mi się róża zrobiła na tej ręce, nie wiem co robić ... mam dość, lekarze na dyżurach mnie olewaj jak byłam wcześniej ze stanem zapalnym tej ręki...
-
eliza, współczuje...
Perła, wszystkiego dobrego i szczęśliwego!
-
Dziękuję Dziewczyny :)
Ja ostatnio polatałam po gabinetach lekarskich...z koleżanką 8)
-
Perlista Ty moja wszystkiego co najlepsze i zdrówka cmok :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
💕
-
Perła.....nieustannej weny :-*
aga...co to za stempel :o ;D
-
Laski, trzymajcie mnie!!! Marcelina uciułała kasę i wyjechała z kumplem do Indii. Wczoraj wsiedli do pociągu w Delhi i pojechali pociągiem w stronę Nepalu .Kurwa!!!! A tam Armagedon, w ciągu kilkunastu godzin monsunowe ulewy utopiły tysiące ludzi, a oni tam są! Marcy ma indyjską kartę i wczoraj wysyłali nam przez messengera i whatsuppa foty, a dzisiaj cisza. Ja pierdolę....
Tvn podał...a jak zobaczyłam aplikację pogodową...No szok.
-
współczuję stresu, ale na pewno wszystko będzie ok
córa moich znajomych wędrowała przez Mongolię, Chiny i Indie , mieli różne przygody ,ale szczęśliwie już od roku jest w domu, mój siostrzeniec tez nawet pracował w Indiach, tez było róznie , w domu od dawna, wszystko minie , trzymaj się
-
Tak, tak! Tylko to milczenie...wczoraj z głupiego pociągu wysyłali zdjęcia, a dziś zero odzewu.
-
Perła jest na pewo ok.Nie stresuj się niepotrzebnie ::((
-
No jeśli tam pogoda namieszała, to może jest problem z zasięgiem. Reporterzy mają telefonu satelitarne, to i kontakt mają.
-
Wystarczy, że uszkodzi sie wieża i już koniec z telefonami i internetem, być może bedziecie musieli poczekac kilka dni na wiadomosci. Nie sądzę, żeby byli w stanie dojechać do niebezpiecznych rejonów, zwykle gdy juz wiadomo, że jest kleska, ludzie nie sa tam wpuszczani, wszędzie jest wojsko, które pilnuje porządku :-*
-
No tak...dziękuję. Na razie czekamy.
-
Stres masz okropny, ale tak pewnie jest, ze klopot z lacznoscia. Daj znac jak sie odezwa
-
O kurczę, też bym wychodziła z siebie
:-*
-
Jak ja nie lubię takich akcji. Perła, współczuję. Przytulam.
I - zapewniam - wiem, co czujesz. Czułam niejednokrotnie. Okropna niepewność, lęk...
Dzieciaki nie zdają sobie tak naprawdę sprawy, jak się o nich martwimy. Wydaje się im, że jeden, wa dni przerwy w komunikacji to pikuś, bo przecież 'nic się nie dzieje"...
Już niedługo będzie jedno_wielkie_ufff.... Byle doczekać :-*
-
O żesz, współczuję stresu :( na pewno wszystko jest ok, tak jak dziewczyny piszą, ale trudno się nie bać o dziecko...
-
No i jeszcze kwestia prozaiczna- w indyjskich pociagach bardzo łatwo o zniknięcie komorki i nie tylko C:-), szczególnie jeśli się jedzie nizszą klasą.
-
mam nadzieję, ze od razu napiszesz jak już się odezwą bo na pewno tak będzie , tylko trzeba poczekać
-
Złe wieści rozchodzą się lotem błyskawicy, jestem pewna, że młodzi się dobrze bawią i są tak zafascynowani innością że nie myślą o nerwach mamusi.
Mnie dzieci już przyzwyczaiły do tego, by nie kontaktować się regularnie. 5 tygodni w Indiach (podróż poślubna) w hostelach, poruszanie tamtejszymi środkami lokomocji, nie byli na wycieczce i przemierzyli Indie z południa na północ. Miałam może trzy mejle i jeden telefon. Pod koniec podróży, podczas jazdy autobusem, wykradli im z plecaka kartę i trochę gotówki. Miałam zastrzec kartę, dlatego telefon, ale i tak nic nie mogłam zrobić, nie byłam upoważniona. Na szczęście był to ostatni dzień. Kaś na opłaty lotniskowe i drobne wydatki, pożyczyła im ambasada. Pieniądze odesłali już z Polski, a oprócz wspomnień przywieźli Filipa "z konopi" który miał być nieco później.
Perło przytulam w zamartwianiu i doskonale Cię rozumiem i spróbuj powtarzać sobie (ja tak próbuję) brak wiadomości to dobra wiadomość
-
No Dana nie jestem pewna czy Perła jest gotowa już zostać babcią, Ona nie nawykła do osiadłego trybu życia. xhc
-
Inne babcie tez mogą być, będzie mieć kolejną wenę do malowania
-
stres wielki :( napisz, jak już będziesz miała od nich wiadomość
-
W tej chwili odezwali się..." U nas prawie nie padało" i tyle. Zabić szczeniaków.
Dziękuję za słowa otuchy, a z tą babcią...no nie pali mi się. I w tym konkretnym przypadku nie ma szans, bo Bartek, z którym podróżuje, to raczej brat, niż kandydat. Choć marzyłabym o nim z nią, bo uwielbiam gościa.
Mam nadzieję , że już mnie emocjonalnie nie wystawią...W razie czego odbiję jej piłkę w lutym, bo zapisałam się na ten głodówkowy wyjazd na Filipiny (Ancia!!!) Se pojadę i pary z gęby nie puszczę >:D
-
uff :)
dzieciaki, nie myślą, że matka ledwo żywa ze strachu o nich
-
Kamień z serducha Ci spadł :)
-
Uff :-*
W razie czego odbiję jej piłkę w lutym, bo zapisałam się na ten głodówkowy wyjazd na Filipiny (Ancia!!!) Se pojadę i pary z gęby nie puszczę >:D
... i niech się martwią? Naiwna ;D
-
no ufff, dobrze, że dali znać, teraz odreaguj :D
-
No nareszcie odetchnęłaś :-*
Golnij sobie winka na odstresowanie :D
-
uff powiem tak ,tez bym z siebie wyszła ,najważniejsze ze spełnią swoje marzenia Marcelina i taki los rodziców martwic się ,cieszyć ,tryskać dumą :-* :-* :-* :-*
-
Na razie , to wzięłam i obalam wino. I jakoś tak...dobrze mi. :)
-
:oklaski:
-
kiedyś sobie wyjechaliśmy z szanownym i nie odzywaliśmy się przez kilka dni >:D
nauczyli się ;D
-
W tej chwili odezwali się..." U nas prawie nie padało" i tyle. Zabić szczeniaków.
(...) bo zapisałam się na ten głodówkowy wyjazd na Filipiny (Ancia!!!) Se pojadę i pary z gęby nie puszczę >:D
ad. 1 Ufff...
ad. 2. WOW!!!
-
Ancia, ale się rozgadałaś xhc
-
xhc nooooooooo...ale jak emocjonalnie
-
Wróciła z tych Indii i Nepalu...cały dzień opowieści, teraz padła.
To nie na moje nerwy...
Specjalnie zostałam, bo od wczoraj mam plener. Tak, że pakuję się i jutro hajda...Buziale.
-
Cała, zdrowa i szczęśliwa.
-
Noo i to chodzi :-*
-
Kolejny plener = kolejne obrazy ztx
Buziole dla młodej :-* I dla dzielnej mamy też :-*
-
Kolejny plener = kolejne obrazy ztx
Buziole dla młodej :-* I dla dzielnej mamy też :-*
Perła :-* :-* :-*
-
Pogody na plenery życzę, bo tydzień zapowiadają taki se...
Po raz kolejny na forum czytam o dalekich podróżach dużych dzieci. jejjj... jak mi się marzy, by wyrósł na otwartego, odważnego faceta...
Dzisiaj na chłodno. Bez emocji. :P
-
Pogoda ch...jak nie wiem co. Pociecha z grzybów. Malowanie, picnienie, grzybobranie, wódowanie. Tak z grubsza.
Ancia...7 lutego lecę na ten Pacyfik.
Bo wiecie Laski, że to Ancia mi piknęła o tej ekstremie na Filipinach. Największy koszt, to przelot, ale już se uzbierałam (metoda sasky- 5zł do skarbonki, idealnie mi się sprawdziła).
No i jadę na ten totalny detoks. Oprócz onkologicznych, będą tam też z cukrzycą i boleriozą. Nowa wracam!
-
Wódowanie na przemian z detoksem - nieźleś to sobie obmyśliła xhc
Już od samej nazwy miejsca, w które się wybierasz, człek czuje się nowszy :) A co to ma być za ekstrema? I jak długa?
-
super ze jedziesz ,detox ha ha ,nowa ciekawie sie zapowiada ,Perło ;D :-* :-* :-*
-
Filipiny ??? TE Filipiny ???
Łaaałłłł ztx
-
Impreza pod nazwą "Głodówka na Filipinach". Jadę na miesiąc, chcę pościć (bo prawdziwe głodowanie pono jest, jak człowiek miesiącami nie je i jakaś kwasica się pojawia i ogólnie to jest wyniszczenie organizmu, a nie odnowa) dwa tyg, będąc tylko na wodzie kokosowej, potem połowa tego czasu (7 dni), to wychodzenie z tego (jakieś speszyl zupki). Zostaje mi więc tydzień na balangę ;)
Na YT widziałam gościa, który zaliczył 40-sto dniówę,ozdrowiał i schudł 20 kilo. Tego typu skutki uboczne wskazane ;)
Ta woda z kokosa ma w składzie "coś" z krwi. Japończykom w czasie wojny robiono z tego transfuzje, tak, że to jest bardzo odżywcza "kroplówa". No i te zupy są z m.in. z moringi, a to jest mega roślina.
No sama nie wiem, czy dam radę, ale lecę. Czuję, po prostu czuję, że to jest teraz dobre dla mnie.
-
I sama lecę...Nie wiem, czy nie przeginam. Ale jakoś tak...mnie porwało :)
-
szaleństwo się w Tobie do głosu dorwało :-*
Mam nadzieję, że będzie tam net? Pisz do nas :-*
A kiedy lecisz?
-
Nie wiem, czy nie przeginam. Ale jakoś tak...mnie porwało :)
Super :oklaski: :oklaski: :oklaski:
Będę Ci kibicować całym sercem :-*
-
Wylot 7-go lutego.To jest największy spontan, jaki mi się zdarza.
-
Powodzenia Perła!!!!
-
wiesz co, zazdroszczę Ci tego wyjazdu jak diabli.
Oglądaliśmy ze 2-3 lata temu filmiki-relacje z takiego wyjazdu. Byliśmy w szoku (pozytywnym).
-
I sama lecę...
w samolocie ;)
czy z Polski ???
Perło, też bym chciała, by mnie porwało, choc z innych powodów, z ciekawości świat, ludzi tam żyjących
Spełniaj się, gratuluję :oklaski:
-
dopiero 7 lutego.....to jeszcze powodzenia zdążymy pożyczyć ;)
i dobry termin, bo po świętach i karnawale to jest z czego się odtruwać i chudnąć >:D ;D
-
No właśnie, do tego lutego trzeba dożyć.
Dana, no chyba se jaja robisz, że mnie tam świat i ludzie nie ciągną. :) Owszem, chcę zrobić eksperyment z niejedzeniem i owszem, mam zamiar wrócić "nowa" i żadnego konowała już w życiu nie zobaczyć. Ale modlić się tam, to ja nie mam zamiaru ;)
-
Ooo nie, ja nie dałabym mojej kasy po to aby nie jeść, i to jeszcze tak daleko, mogę w jednych spodniach i jednej bluzce łazić, ale posmakować różnorodności tamtego jedzenia to sobie nie odmówiłabym.
-
Perła mam kilku znajomych na wyspie Cebu, jedna para to małżenstwo polsko filipińskie
-
Ląduję na Cebu, a potem promem na wyspę Bantalay ( czy jakoś tak) i do wiochy Santa Fe. Ocean , białe plaże...
Lulu, a siedź sobie tu w zimie i wsuwaj bigosy ;)
Na miejscowe żarcie mam tydzień i na ichniejszy rum również. Poza tym...może nie będę aż tak długo pościć, może przez kilka dni i po zawodach. Wiekszość uczestników wybiera się tam na dwa miesiące i to jest słuszna opcja :D
-
Jak ja bym chciała mieć dwa miesiące wolnego ;D
Tfuuu... albo raczej nie; kiedyś już sobie tak marzyłam, coby odpocząć od roboty i poszłam na zwolnienie miesięczne po mastektomii :-X Czyli mam plan: zrobię to na emeryturze >:D
Jedź Perło i przecieraj szlaki :-*
-
super, czekam na sprawozdanie ponpowrocie :0ulan: :0ulan: :0ulan:
a głodówki są dobre, myślita, że te wielkie posty i takie tam, to ze względów religijnych? nieee, zdrowo jest popościć, a że ludzie lubią jeść (ale jedzą ogólnie za dużo), to trzeba bylo im ideologię dorobić, bo że zdrowo to mała motywacja dla większości ;)
-
o_to_to
jeno religią i klątwą boską ....(no może jeszcze prezesową ;D )........można coś od ludzi uzyskać
żydzi nie jedzą wieprzowiny bo bóg nie pozwolił....a to o zwykłe_świńskie choroby chodziło
-
oooo jakie ciekawe plany!! a ja zrezygnowałam z wyjazdu na Filipiny z chłopem i innymi w listopadzie. NO, ale oni to na zwiedzanie jadą , a nie pościć ! gratuluję odwagi
i oby to dało super rezultaty! :oklaski:
-
Piękny spontan....już dzisiaj życzę cudownego pobytu... :-*
-
Rezultaty muszą być, bo przecież wiara czyni cuda :D Chociaż... nawet nie muszę wierzyć, moja ostro rozbujana intuicja ostatnio ciekawie prowadzi mnie za rączkę.Tu miałam jakiś niesamowity impuls, wręcz walnięcie w łeb, no to lecę :D
Mnie to bardzo pasi, że nie będę się pitolić z żadną kuchnią, że nałykam się tej D (której jak dotąd nie badałam), a o której ten nasz "góru" tyle gada. Że sobie pomaluję, wynajmę skuter (na którym tam się nauczę jeździć). I że będę se będę ćwiczyć jogę od rana do wieczora i medytować z buzią wystawioną na ocean. I że poznam tubylców i następnym razem na pewno pojadę tam prywatnie, bo taki rodzaj turystyki mnie najbardziej rajcuje.
Wiecie, że koszt ogólny, to 4200 (w tym 2700 przelot). Na miesiąc, to chyba nie jest mega kasa?
Filipińczycy zarabiają średnio 100 dolców...są ponoć niezwykle życzliwi, nie "jadą" po turystach, jak choćby w Indiach.To rajskie wyspy dla nas :)
-
Hej ! ... baw się dobrze :-* :-* :-*
-
miałam jakiś niesamowity impuls, wręcz walnięcie w łeb
i za tym się idzie :-* :-* :-*
-
Perła, super! Naładujesz tam akumulatory, jestem pewna :) Baw się tam dobrze! (jeszcze pewnie Ci tego pożyczę przed wylotem, ale co tam!) :)
-
Kasa mała, jak na tę wyprawę :oklaski:
Zazdroszczę decyzji, jak piszesz "impulsu"
Jak będziesz szukać towarzystwa na następny wyjazd, pisze się już dziś
-
Był to przepis górali na wzmocnienie stawów, który zapodała Perła. Mogę prosić o przypomnienie. Chodzi o miksturę z żelatyną i octem jabłkowym
-
Chłopina mój pił dłuuuugo, to to było jakosik tak ;):
pół szklanki gorącej wody - rozpuścić w niej łyżeczkę żelatyny - poczekać, aż przestygnie (poniżej 40 st) - dodać łyżeczkę miodu i ::) łyżeczkę chyba octu jabłkowego.
Gdzieś w "Stawach" to było, zdaje się
-
Tak najogólniej pamiętam. Chyba było więcej octu.
Hamaczku pomogło mężowi ???
Mnie ostatnio doskwierają ciut stawy skokowy, czasem kolano, czasem dłonie. I sobie przypomniałam ten przepis. Nawet kiedyś jakiś czas stosowałam, ale zryty beret, jak mawia Mag, też mnie dotyczy :(
-
A chociaż pomogło chłopine ;)
Chyba ja też muszę zacząć pić bo stawy u rąk mi nawalają >:(
-
Twierdził, że tak. Trudno orzec, czy to nie placebo, ale... na pewno uregulowało mu trawienie, bo znikły gazy O0
-
Dokładnie tak. Po łyżeczce wszystkiego, wg procedury opisanej przez hamaczka. To jeszcze na ujędrnienie skóry jest 8)
-
Dobrze, że dopytałam, piję od kilku dni, ale dawałam 3 łyżeczki octu
Dzięki :-*
-
Rezultaty muszą być, bo przecież wiara czyni cuda :D Chociaż... nawet nie muszę wierzyć, moja ostro rozbujana intuicja ostatnio ciekawie prowadzi mnie za rączkę.Tu miałam jakiś niesamowity impuls, wręcz walnięcie w łeb, no to lecę :D
Mnie to bardzo pasi, że nie będę się pitolić z żadną kuchnią, że nałykam się tej D (której jak dotąd nie badałam), a o której ten nasz "góru" tyle gada. Że sobie pomaluję, wynajmę skuter (na którym tam się nauczę jeździć). I że będę se będę ćwiczyć jogę od rana do wieczora i medytować z buzią wystawioną na ocean. I że poznam tubylców i następnym razem na pewno pojadę tam prywatnie, bo taki rodzaj turystyki mnie najbardziej rajcuje.
Wiecie, że koszt ogólny, to 4200 (w tym 2700 przelot). Na miesiąc, to chyba nie jest mega kasa?
Filipińczycy zarabiają średnio 100 dolców...są ponoć niezwykle życzliwi, nie "jadą" po turystach, jak choćby w Indiach.To rajskie wyspy dla nas :)
są ich realnie inne niz nasze. Pamiętam jak przyjechali do Polski to byli w szoku. Naczytali się ,że na lepsze trrawienie trzeba walnąc 100 wodki:) Naprawdę Filipińczyce to przeuroczy ludzie. Aż sie łezka kręci jak ich wpominam.
4200 to naprawde niewiele. Moja koleżxanka z rodzina małż +dziecko 2 tygodnie na Filipinach z przelotami wewnętrznymi, hotalami, zapłaciła 7200. To raczej jest tam tanio. Kurde sama bym poleciała tam....
-
7200 zł za wszystkich? To faktycznie tanio. Też bym pojechała :)
-
tak, Danusiu. Ja tez byłam w szoku. Bilety wyhaczyli na promocji za 3 osoby zapłacili niecałe 4 tyś. ( kupili w lutym a lecieli w listopadzie 2 osoby dorosłe +dziecko).
Teraz znaleźli gdzies bilety do Gwatemali na przyszły rok.
-
Córka też tak wychwytuje. Teraz we czwórkę są na Balli. Musze podpytać za ile kupiła dla czterech osób.
-
u mnie jest paradoks taki,że uwielbiam samoloty, pewnie drugi raz w zyciu wybierając zawód nie poszłabym na budownictwo a na cos związane z lotnictwem, ale boje się latać.Mogłabym wszędzie lecieć gdyby nie ten strach. Zawsze jak wyląduje mam łzy w oczach.
Chyba ten strach zwiazany jest bardziej z tym,że jako pasażer, nie mam kontroli nad maszyną xhc
-
Anka...mam to samo. Teraz już ze mną trochę lepiej, ale kiedyś, jak patrzyłam na płytę z samolotami, to pytałam :"która ta nasza trumna?"
I co? Przełamałam to dając się poprzelatywać na szybowcu. To było kilka lat temu, w Bieszczadach...zamknęłam oczy, koledzy mnie wepchnęli, a pilot na dzień dobry wykręcił ze mną w powietrzu kilka beczek, czy korkociągów.
Na jodze podobnie. Jak się boję stanąć na głowie, to...staję :)
Dana, zapytaj o tę cenę. Ciekawa jestem ile do Indonezji.
-
Perło xhc jestes moim idolem. Na jodzę stanie na głowie hmm szacun, ja mam problem z drzewm:) ja jestem jakąs nadpobudliwa czy kij wie co ale miałam juz kilka podejśc do jogi i dla mnie jest za wolno, albo doprowadzam się do stanu ziewania. Może ty byś wybrała się na Sardynie. Co roku kolezanka organzuje wyjazdy gdzie dzień zaczynasz joga i cwiczeniami oddechem a kuchnia wg 5 przemian ino:)
-
Też nie lubię latać i bardzo nie lubię gdy moi są w powietrzu.Trochę ten lęk pokonałam ale 2 godz w powietrzu to dla mnie max.
-
Anka...to w takim razie wyjazd dla mnie!!! Bo Sardynia (po Korsyce) mi się marzy!
Natalia...no właśnie! Jak ja przeżyję kilkunastogodzinny lot?!!!
-
Perła ja 9,5 h wytrzymałam , jak mi się Kandy zachciało, to i Ty dasz radę:)
-
Perła ciurkiem kilkanaście godzin? czy łącznie, bo chyba jest międzylądowanie.
O cenę lotu na Balli spytam, jak wrócą. Oni startowali z Amsterdamu z międzylądowaniem w Tajwanie, gdzie mieli nocleg i byli całą dobę. Dobre wytchnienie i spojrzenie na inny kraj nie z wysokości lotu, czy lotniska.
Nawet zakładali, że gdy nadal będą straszyć wulknem, to zostaną na Tajwanie. Widać nie straszyli. Już się nie mogę doczekać ich opowieści. Gdy słucham, oglądam fotki, to tak trochę, jakbym tam była.
Perło, z moją córką byście pewnie znalazły wspólny język. W ostatnie wakacje zrobiła kurs jogi dla dzieci. Teraz ma zajęcia z dziećmi raz w tygodniu. Jest to bardziej zabawa, niż joga jak dla dorosłych, ale córka bardzo to lubi.
-
Jogę pokochałam bardzo. Towarzyszyła mi od liceum, ale teraz to inna bajka. Pojawia się coś bardziej...całościowego. Nie umiem tego do końca nazwać, ale niech to delikatnie tłumaczy moją niechęć do lekarzy, badań. To nie jest jakaś koncepcja, wiedza. Jest coś we mnie w środku, co każe mi np. jechać na te Filipiny, a nie lecieć z kasą do gabinetu. Mam zamiar być zdrowa, bo ja tak chcę ;)
A jak mi się nie uda i zdrowie jednak poj...bie, to sobie umrę bez wspomagczy i nadmiernie stresujących faktów :)
Dana,mam tylko międzylądowanie w Dubaju. A więc tylko ze trzy godziny przerwy.
W sobotę zorganizowałam spotkanie kilku osób z wyjazdowej grupy, bo jest sporo łodzian. Trochę oswoimy temat.
I mam nadzieję, że ta woda kokosowa jest jednak smaczna. ;)
-
oswajaj temat, przecieraj szlaki i wracaj zdrowiusieńka :0ulan:
-
Perła z takim nastawieniem zapraszam w czerwcu ma Sardynie wyjazdy sa pod nazywaj "połącz sie ze swoim źródłem mocy ".
-
tylko 3 godziny...nawet se tego Dubaju nie zobaczysz ;)
z tą jogą i temi inszymi tai chi czy jak im tam....to ja Was podziwiam
z moim adhd to 2 godz. w kinie czasem za długo mi się siedzi
-
Rózo ja mam ten sam problem, dla mnie wyczynem jest wysiedzieć długo przy stole wigilijnym , bo mnie nosi.
-
Co Wy...vinijasa joga, to zapie..dol w ruchu, jak mało co. A taką też robimy.
A w Dubaju, to ja niedługo będę handlować obrazami, taki mam plan. Więc sobie tam jeszcze polatam :D
Anka...ta joga na Sardynii, to jakiś mocno zorganizowany wyjazd, czy skrzykują się znajomi i hajda?
-
ja zaczęłam chodzić na jogę, bo "pan" z taichi nas opuścił. Wprawdzie joga nie jest mi nowością bo takie zajęcia w swoim życiu zaliczyłam dwukrotnie, ale ostatnie to jeszcze przed chorobą. Jestem zachwycona ( na tai chi już "zasypiałam" ) a te ćwiczenia są bardzo dynamiczne i myślę, rozciagnięta to już będę do końca życia :D
Perła melduję, ze kupiłam dziś w Lidlu nagiego orzecha kokosowego (to młody orzech w jasnej drewnianej skorupie) na you tube pokazane jak łatwo się do niego dobrac. Mniam, przypomniał mi się ten smak sprzed lat, z wycieczki :) Kup, wypróbuj, nie zrażaj się pierwszym zapachem bo może być dziwny, ale smak jest boski- ambrozja:)
-
O rany! Marek jest chyba właśnie w Lidlu, zaraz dzwonię, dzięki!
-
ja od miesiąca też chodzę na jogę, głownie z powodu kręgosłupa i jestem bardzo zadowolona, mieśnie mnie potem bolą, ale czuję, że mi to pomaga. No i 1,5 godz. relaksu psychicznego.
Amorku, moze wasz pan przyszedł do nas, bo u nas zaczyna sie tai chi. W tym naszym studiu jogi dzieje się bardzo dużo, są różne zajecia, ale chodzę na te najprostsze a i tak bywa momentami ciężko.
-
Perła no i jak smakowała woda kokosowa?
-
Kokosy sa dwóch rodzajów, słone i słodkie. tym, którzy nigdy nie próbowali polecam zacząć docenianie tego napoju od wersji słodkiej. Potem to już kazda bedzie smakować mnx Mój pierwszy kokos w Indiach był słony i wielki i wydawał mi sie obrzydliwy. Dopiero przy kolejnej wizycie kolega mi powiedzial, ze trzeba prosic o kokos "malaya" i rzeczywiście, był pyszny!
W tropikach (i nie tylko) nie ma lepszego napoju- jest sterylny i pełen elektrolitów. Podczas pierwszej wojny swiatowej woda kokosowa byla używana w kropłowkach jako zamiennik osocza krwi. W Kostaryce niestety nazywa sie okropnie- "la pipa" :P
-
Danusiu brawa dla ciebie! super, ze ćwiczysz :oklaski: Adam Wypart to "nasz pan" , facet ma kilka szkół tai chi na Sląsku , sprawdź może to on.
Braju myślę , ze u nas sa tylko te słodkie bo koneserow raczej brak. Te z LIdla na pewno słodkie- takie same piłam wówczas na wycieczce . Są przepyszne :) Perła piłas?
-
Nie piłam...w naszym Lidlu nie było :(
-
Nadrobisz na Filipinach! :)
-
Dzieci wróciły ztx są bardzo zadowoleni, córka potwierdziła sok z kokosa przepyszny
A Na Balii nie było w ogóle niebezpiecznie, raczej zbyt komercyjnie
-
Byłam na spotkaniu "filipińskim". Na razie pięć osób z Łodzi (plus organizator), za tydzień zlot ogólnopolski. No...powiem Wam, że bardzo osobliwi ludzie. Ja, owszem..mam fazę jogowo -medytacyjno- naturalistyczną, ale tu pojawili się ludzie kompletnie ortodoksyjni (oficjalnego leczenia, to nie uznają) z zainteresowaniami ezoterycznymi. Wiedziałam... ;)
Ale ok! Ja chcę się poprzyglądać różnym czarownicom, odmieńcom, inaczej kombinującym.
Martwi mnie fakt, że głodówka którą zakładam jest za krótka. Bo planowałam 14 dni, ale to będzie raczej zdrowotna, a nie lecznicza. Sporo osób wyjeżdża na trzy miesiące i te mają dużą swobodę. No dobra..zobaczę. Na razie, to zauważyłam rezolutnie, że przy 100 uczestnikach w styczniu...i spożywaniu ok 10 koksów dziennie...to trzeba tych kokosów 1000! Dziennie! I czy na tej wiosze, to oni przez kilka turnusów dadzą radę? :D Ja będę w drugiej, w 70-cio osobowej ekipie, może już wszystko wyżrą? :D I wtedy nie woda kokosowa, tylko zwykła...
Oj...ale sobie wymyśliłam odbudowanie się fizycznie na nowo ;)
-
może już wszystko wyżrą? :D I wtedy nie woda kokosowa, tylko zwykła...
to bedzie git_głodówka >:D
-
Ryby będziesz łowić ;-)
Fajny wyjazd przed Tobą. Bardzo dużo osób jedzie. W szoku jestem.
-
A w marcu ( jak na razie) 15. Trza było się na trzeci turnus zapisać. .. Trochę mi teraz słabo, ale jak się powiedziało A...Najwyżej na zwykłej wodzie pojadę. 10, 14 dni to ponoć banał jest. 8) Gorzej, że te lewatywy trzeba trzaskać. Chyba zawalczę o pokój z łazienką, przecież nie będę ciągle szukać intymnego miejsca z litrowym worem w dłoni i plastikową rurką w... ;)
-
o jessuu..to jeszcze lewatywy ???.....sama woda nie działa na wydalanie
Perła, jak Ty ten uzdrawiający turnus przeżyjesz :o
pamiętam ze Szwejka, że za symulowanie choroby i miganie się od wojska przepisywał taki jeden lekarz 3 razy dziennie płukanie żołądka i lewatywę...........ale to było za karę ::((
-
Naje sie w samolocie, najpierw na zapas, a w drodze powrotnej by mieć siłę dotrzeć do domu ;)
Córka wróciła z Balii i jest zachwycona tamtejszym jedzeniem. Kraby i takie tam inszości, dużo soków, przepyszne banany. Na Filipinach pewnie podobnie.
Może Perło głodówkę zrób w domu, a tam posmakuj inszości ???
-
Tak, czy siak muszę się trochę przygotować. Może to i pomysł, żeby już w Polsce zaliczyć kilka dni? Kupię trochę tych kokosów i... :D
A z tymi lewatywami, to ja tak przypuszczam. Nigdzie nie było mowy, że je robimy, ale w literaturze "na temat", to stały motyw. W niedzielę, na ogólnopolskim spotkaniu zapytam. Hehe...już widzę tę lekką konsternację, kiedy dobitnie, na głos rzucam hasło.
Na sześć osób na tym spotkaniu, tylko ja lecę na miesiąc. Teraz zaczynam się zastanawiać (Marek siedzi obok i zastanawia się za mną), czy nie przedłużyć tego pobytu. Samolot kosztuje tyle samo...realne koszty tam, to dodatkowych parę stów na pokój, no i już żarcie. Wtedy wyciskam z takiego pobytu maksimum. Zwłaszcza wit. D3, co nie? Stwierdzamy obydwoje, że taka rozłąka dałaby nam również dodatkowego kopa...do siebie ;). Muszę to rozważyć.
-
czyli inni na dłużej lecą?
wiesz, pytam, bo mi po głowie chodzi, coby sobie przyszłość zaplanować tam_gdzieś na za_jakiś_czas... Hehe...już widzę tę lekką konsternację, kiedy dobitnie, na głos rzucam hasło.
[/i][/font][/size][/color]
a może się zdziwisz ;) bo być może to jednak ludzie zaprawieni w różnych sposobach i w mówieniu o tym ;D
Już kiedyś słuchałam opowieści ze szczegółami o wyglądzie wydalanych farfocli :P ::((
-
Agawa...kilka osób leci na Sylwestra i zostają do początku kwietnia. Tak to wygląda.
-
No to Wam zapodam Grzegorza. Trochę jazda bez trzymanki, ostrzegam ;) Anciu, miałaś rację, że czytać go ciężko, a w słuchaniu nie nadążam. Na koniec pokazał swoje wyroby(więc trochę komercha), ale wiem, że robi je własnymi łapami i i np.teraz jest kompletnie wyłączony, bo siedzi w tej swojej stodole i kapuchę wyciska.
Aha, chyba z nami poleci Zięba. Wiem, że jest już trochę niekochany, ale chętnie bym gościa poznała i przyjrzała się z bliska. Jeżeli tak będzie, może też miałybyście jakieś kwestie? Przepytamy go niejako wspólnie? Ha...ale ja na plaży ;)
Grzegorz gada o Filipinach, więc tak, jako ciekawostka:
https://www.youtube.com/watch?v=_5fLJWtPxZA&t=352s
-
brakuje etotki... przerażenie + niedowierzanie (że Ty...) + ciekawość...
Ten Grzegorz, hm...
-
Ależ oczywiście, że hm...Ale ja mam swój plan gry. Wierz mi :) Ja jestem SOBIE solistką w tej orkiestrze.
Wiem też, że mimo, że hm..to jest to bardzo oddany temu, co robi człowiek. Ale muszę go sama poznać i sobie wyrobić opinię.
Na razie eksportuję się na drugą półkulę, już wiem dużo na temat swojej głodówki (chcę zrobić przynajmniej 20 dni, bo jak wiecie przedłużam pobyt do dwóch miesięcy), poznać trochę tę część świata, wrócić odświeżona, naładowana...i tyle.
Spoko, nie dam sobie krzywdy zrobić. :)
-
ja pitole, Perla, ale Ty masz pomysły
no ale leć_leć, będziesz miała co opowiadać np w Bystrej :)
-
Muszę zrobić coś od czapy, bo inaczej się uduszę! To i tak są dosyć przeciętne klimaty, jak na moje potrzeby. Przydałoby się jeszcze jakieś szamanienie i palenie zioła. ;)
-
eeeeeeeeeee_no, zioło to tam chyba jakoweś będzie
ino trza poszukać ;)
-
wiśnia z ogonkiem - muszę zrobić koniecznie
-
No Keluś...Mnie ta wiśnia z ogonkiem też bardzo zaintrygowała.
-
Obejrzałam filmik, który zapodałaś i inne z Grzegorzem
bardzo ciekawy człowiek i mówi ciekawe rzeczy
podziwiam
-
no bo jak bez ogonka? >:D
Za solistów wszelakich - serca w górę ztx Jedź, doświadczaj, wracaj, opowiadaj :-*
-
Mamy teraz dwa spotkania ogólnopolskie, nasz organizator ( wolontariusz, nie, nie Grzegorz) jest z Łodzi. Mam super komfort. Mnie to wszystko bardzo kręci,. To jest tak inne od ... wszystkiego :)
-
A dla mnie jest bardzo znajome. Nie, nigdy wcześniej nie słyszałam o wyjazdach na Filipiny w celu głodówek, natomiast wiele lat temu, gdy poszukiwałam swojej drogi życiowej trafiłam na grupę ludzi, którzy dawali nadzieję na wieczną szczęśliwość, młodość, zdrowie etc. Odbywały się mittingi, kursy, były kolejne stopnie wtajemniczenia. Dałam się ponieść. Przez 2 czy 3 lata uczyłam się czegoś, co wydawało mi się, że sprzyja rozwojowi, sprzyja świadomości. Nazywało się to - kursy Silvy. Teraz, z perspektywy czasu, widzę jak ludzie poszukują środków naprawienia czegoś i podążają drogą, która daje nadzieję na coś w miarę szybkiego, prostego - w stylu: będziesz robić to i tamto, więc osiągniesz to czego chcesz. I znam koniec takich uwiedzeń... nie najlepszy. Czasami łącznie z leczeniem psychiatrycznym.
Nie twierdzę, że Twoje wyjazdy są tożsame. Nie, wiem, że to trochę co innego. Natomiast w tym Grzegorzu widzę podobieństwo do moich ówczesnych guru. Bądź uważna. I dbaj o oddzielność myśli.
Może jestem zgorzkniała, może starcza gorycz przeze mnie przemawia, ale już nie wierzę, że ktokolwiek robiący takie rzeczy robi to pro publico bono; mam wrażenie, że mam pewność, że za tym stoją postawy etyczne, których bym się obawiała.
Dbaj tam o siebie :-*
I eksperymentuj z głową :-*
Serce zostaw tutaj.
-
No nic...na razie Grzegorz wydaje mi się niegroźny, a wierz mi agawo, że też się poocierałam o różnych. Z Silvy, to chyba nawet drugi stopień robiłam😉
Mam bardzo ustalone ze sobą to wszystko. Może niesłusznie...może to dziwna droga, ale potrzebuję jakiegoś powrotu. Do czystego powietrza, przejrzystej wody, prostego jedzenia. To jest dla mnie sposób na wywalenie gruzu z siebie. Chcę mieć ostry romans z naturą przez ten czas i być w tym zanurzona po uszy.
Myślę, że żaden Grzegorz, czy Zięba się nie przebiją😉
A na dzisiejszym spotkaniu poznałam babkę z Hashimoto i mówi, że po dwóch 20 dniowych głodówkach lek, który przyjmuje spada do minimalnej dawki (Letrox bierze, czy coś). Teraz, na Filipinach chce se zrobić 42 dniowkę...i też się naprawić. Oj, generalnie przygoda, wszyscy z czymś, chyba tych onko i z boleriozą najwiecej!😊
-
Przydałoby się jeszcze jakieś szamanienie i palenie zioła. ;)
Trafiłam w moim mieście na gabinet jogi, spotkań z szamanką (przelewanie jajka, etc.). A do tego koncerty gongów oraz kamertonowe. Fajne klimaty.
-
agawa, Grzegorz w filmiku od Perły rzeczywiście dziwny, bardzo szybko, chaotycznie się wypowiada, taki jakby pokręcony
ale ja obejrzałam go sobie w innych miejscach i tam podobał mi się bardziej, to co mówił, trafiało do mnie
z pewnością jest ciekawym człowiekiem
i nie martwię się o Perłę, ona nie da sobą manipulować ;)
-
A dla mnie jest bardzo znajome. Nie, nigdy wcześniej nie słyszałam o wyjazdach na Filipiny w celu głodówek, natomiast wiele lat temu, gdy poszukiwałam swojej drogi życiowej trafiłam na grupę ludzi, którzy dawali nadzieję na wieczną szczęśliwość, młodość, zdrowie etc. Odbywały się mittingi, kursy, były kolejne stopnie wtajemniczenia. Dałam się ponieść. Przez 2 czy 3 lata uczyłam się czegoś, co wydawało mi się, że sprzyja rozwojowi, sprzyja świadomości. Nazywało się to - kursy Silvy. Teraz, z perspektywy czasu, widzę jak ludzie poszukują środków naprawienia czegoś i podążają drogą, która daje nadzieję na coś w miarę szybkiego, prostego - w stylu: będziesz robić to i tamto, więc osiągniesz to czego chcesz. I znam koniec takich uwiedzeń... nie najlepszy. Czasami łącznie z leczeniem psychiatrycznym.
Nie twierdzę, że Twoje wyjazdy są tożsame. Nie, wiem, że to trochę co innego. Natomiast w tym Grzegorzu widzę podobieństwo do moich ówczesnych guru. Bądź uważna. I dbaj o oddzielność myśli.
Może jestem zgorzkniała, może starcza gorycz przeze mnie przemawia, ale już nie wierzę, że ktokolwiek robiący takie rzeczy robi to pro publico bono; mam wrażenie, że mam pewność, że za tym stoją postawy etyczne, których bym się obawiała.
Dbaj tam o siebie :-*
I eksperymentuj z głową :-*
Serce zostaw tutaj.
Chyba się za bardzo w fejsa wkręciłam, bo zdecydowanie brakło mi teraz "lubię to"
-
Z Silvy, to chyba nawet drugi stopień robiłam😉
>:D
-
https://www.facebook.com/sokzburaka/videos/2108438079390209/
Perło to nie ta imprea w Toruniu na która chciałaś się wbić:)
-
Pewnie ta, bo przecież dostałam TEN album...Kurwa, jak se przypomnę ten widok, to już mi słabo.
-
to se żygnij:) przejdzie CI :P
-
jak nic rozpoznali w Perle moherkełamaneprzezofiarodawczynie >:D....ma się w koncu ten bogobojny wyraz twarzy c'nie? xhc
byle komu albumów tam nie dają ;D
-
Widzieli, jak zaczepiałam ochroniarzy. Uśmiechy z nimi, te rzeczy... to i wzięli za swoją ;) Ale dziewczyny, to wszystko razem do kupy pozbierane wygląda przerażająco!!!
-
Perła dla mnie Rydzyk +PIS to mieszanka nie do ogarnięcia
-
a jeszcze te teksty z filmiku, który anka zapodała 😡 🤢 😬
-
a jeszcze te teksty z filmiku, który anka zapodała 😡 🤢 😬
dlatego nie rozumiem tego poparcia
-
Tego poparcia nie ma.Szykują się do sfałszowania wyborów i dlatego ta propaganda!!
-
Ponieważ forum jest pro akademicko- medyczne i w założeniu wspierające, a we mnie coś po ostatnich wydarzeniach już w ogóle się załamało...chyba będę zwijać żagle.
Nie jestem w stanie nikomu polecać badań, kontroli, tej całej chuj wie po co "prewencji". Nie umiem uwierzyć, że służba zdrowia jest dla nas, skoro cały burdel dookoła pokazuje, że jest zupełnie odwrotnie.
Nie wierzę w leczenie w tych jebanych szpitalach, więc nie mogę nikomu dać słowa pocieszenia, bo czułabym się kłamliwą pipą.
A jak napisałabym, żeby na pewnym etapie nie tracić cennego czasu, tylko żyć...zakrzyczałybyście mnie.
I dodatkowo...od tego " będzie dobrze" rzygać już mi się chce po całości.
Więc same widzicie..zresztą ja też, ( bo przecież dostawałam sygnały, że robię szkody)..chyba czas na wypad.
Ja teraz grzebię w innych rejonach i faktycznie badziej mi po drodze z jakąś alternatywą. Przynajmniej na wycieczkę zabiorą, a nie wpieprzą na zatłoczone korytarze ;)
Słyszałyście ostatnio, że skierowanie do endokrynologa można zrealizować za 11 lat?!!! Przy mnie kiedyś babka chciała iść na mammografię, BO PIERŚ JĄ BOLI, odpowiedz: za 10 miesiecy.
Mnie to wystarczy, to kipina i to w twarz.Cóż, a jak większość...znajomości w tym środowisku nie mam.
Jesteście mi bardzo bliskie i ciężko tak powiedzieć: znikam, było miło, ale co ja mam w tej sytuacji zrobić?
Obstawiać wątki kulturalne i kulinarne? No może...
-
Perła, no nie mów, że ze względu na nastawienie na medycynę nieakadamicką to się masz zamiar żegnać z forum.
W swoim klubie byłam angażowana (jako ta niekonwencjonalna, młoda, z darem przekazu) do udziału w spotkaniach, w trakcie których miałam namawiać do mammo. I wiesz, nie mam osobiście przekonania do mammo. Przemawiają do mnie informacje, że kolejne kraje od tego badania odchodzą. Odchodzą, czyli powód mają, c'nie? Więc na tych spotkaniach nie namawiam. Mówię o życiu, radości, o konieczności zatrzymania, ustalenia priorytetów, bliskości, o tym , że nawet jak nas trafi to to nie jest koniec świata. A czy pójdą na mammo czy będą o siebie dbały - to naprawdę ich broszka.
Ale ... zrobisz jak chcesz. Ale spróbuj nie relacjonować Filipin to przyjadę do Ł. i Cię spod ziemi wykopię.
-
No wiesz Perła nie wygłupiaj się.Każdy ma inne podejście do życia ,do choroby ,do leczenia.Ja też nie zawsze dobrze się w nim znajduję ale RODZINY się nie zostawia( chociaż jak wiesz ja pod tym względem mam inne przykre doświadczenia) Odstaw na chwilę na bok Forum a póżniej po Filipinach wróć i nam opowiedz jak było :oklaski:
-
Mammo, to ja się już wręcz brzydzę. ..Generalnie się tymi okresowymi badaniami brzydzę :P A teraz...wręcz wydają mi się bezcelowe.
Przykład z tą laską dałam, bo tak się traktuje pacjenta. " Se pani przyjdzie za 11lat" Ja pierdolę.
Oj...wiecie o co mi chodzi. Nie strzelam teraz focha, tylko jestem pod gruzowiskiem!!!
-
No wiesz Perła nie wygłupiaj się.Każdy ma inne podejście do życia ,do choroby ,do leczenia.Ja też nie zawsze dobrze się w nim znajduję ale RODZINY się nie zostawia
No Perła chyba Cie pogięło !
Chcesz zabrać zabawki i iść do innej piaskownicy, bo tam pozwolą Ci robić babki z piasku takie jakie chcesz. ;)
Nie na tym to polega, tu spieramy się, dyskutujemy, baa nawet czasem kłócimy bo kazda z nas ma jakieś swoje racje, przemyslenia, doswiadczenia itd
Ty swoja postawą i decyzjami / Filipiny / pokazujesz nam inną drogę leczenia w którą wierzysz, ale nie mozesz oczekiwać, że wszystkie zaraz tam polecimy się leczyc.
Pozwól kazdej z nas wybrać swoja droge leczenia czy życia i nie odchodz z forum z tego powodu że nie jesteśmy jednomyślne.
Bardzo jestem ciekawa Twoich doznań, przemysleń i samopoczucia i wszystkiego czego tam doświadczysz robiąc kurację. To dla nas jest 'coś' nowego, ale przecież jesteśmy otwarte na wszystko co prowadzi do zdrowia.
Jedz i pisz do nas z tych Filipin, bo ciekawość mnie zżera jak można nie jeść 42 dni, ba nawet 21 sobie nie wyobrażam !! Ale pewnie można ... dieta Dąbrowskiej tez tak cos koło tego i na tym się chudnie.
Uściski dla Ciebie i nigdzie stąd nie odchodz :-*
-
Nie będę powtarzać tego co napisały Parabola i Ancia. Zgadzam się po całości
Dodam, my nie tylko sie tu wspieramy (spieramy >:D) ale inspirujemy. Ty jesteś inspiracją w branży artystycznej
My to nie tylko choroba i badania kontrolne
I nie wyobrażam sobie forum, bez którejkolwiek z nas. Każda coś wnosi, to tak jak w rodzinie. Najsmutniejsze, jak przychodzi się z kimś żegnać, ale w rodzinie, wśród znajomych, bliskich (nie tylko z forum) też mamy takie doświadczenia. A cokolwiek się dzieje w kupie raźniej i wcale nie oczekuję, byś pisała, że będzie dobrze. Będzie jak będzie, nie jesteśmy Bogiem i nie znamy ani swojej, ani innych przyszłości
Ewangelie z wczorajszej niedzieli polecam
Perło lubię Twoją zadziorność, a najbardziej szczerość, dlatego i Twoje ostre wypowiedzi przyjmuję bez obrazy. Kto Cię zna, zrozumie, że nie jest to nieżyczliwe, a Twój sposób wyrażania siebie. Artystom wolno więcej ;)
Ani się waż znikać >:( Możesz tylko trochę odpocząć, ale nie za długo
-
No właśnie...szczerość, to moje drugie imię ;) Chodzi o to, że mam teraz zakneblowane usta, bo gdybym rozdziawiła japę, to wiem, że byłaby wojna.
Dobra...będę se czytać, ale nawet do tych nowych nie mogę się odezwać. Bo nie. Bo już nie!
O Filipinach napiszę... jak wrócę ;)
Bo ja już rodzinie powiedziałam, że najchętniej to ściągnęłabym ją całą w te tropiki. A zawłaszcza teraz, wiecie dlaczego? Żeby oddychała czyst(sz)ym, oceanicznym powietrzem, a nie tym najgorszym, zasmogowanym syfem. Jak tu dbać o zdrowie, kiedy przez tyle miesięcy mamy oddychać popielniczką?
-
Nie palić :P
A tak poważnie, znajoma wróciła z Grad Kanari. Sami emeryci. Wynajmują bungalow (6-8 osób) zakupy sobie robią w Lidlu (ceny podobne jak u nas) sami gotują. Tylko lot. Ale o tej porze roku też taniej, a oszczędza się na ogrzewaniu, zimowych ciuchach, wodzie, bo tam okrągły rok można w morzu sie wymoczyć i fale zapewniają masaż
Perło byle do emerytury ;)
A tak w ogóle może zrobimy tam wypad późnojesienny, kiedy u nas najbrzydziej ???
-
Na razie, to ja z trudem zbieram na ten. 8) Mimo, że też tanio. Ale skoro już jadę tak daleko i na tak długo, to nie chcę tam oglądać każdego peso, tylko trochę skorzystać. Wietnam, Malezja blisko ;)
-
Nie jestem w stanie nikomu polecać badań, kontroli, tej całej chuj wie po co "prewencji". Nie umiem uwierzyć, że służba zdrowia jest dla nas, skoro cały burdel dookoła pokazuje, że jest zupełnie odwrotnie
(...) Przy mnie kiedyś babka chciała iść na mammografię, BO PIERŚ JĄ BOLI, odpowiedz: za 10 miesiecy.
Mnie to wystarczy, to kipina i to w twarz.Cóż, a jak większość...znajomości w tym środowisku nie mam.
Jesteście mi bardzo bliskie i ciężko tak powiedzieć: znikam, było miło, ale co ja mam w tej sytuacji zrobić?
Obstawiać wątki kulturalne i kulinarne? No może...
tak. i jeszcze np. do kawiarenki zajrzeć i z nami pobleblać o niczym :)
Perła, nie tylko Ciebie kurwica bierze na naszę "służbę zdrowia"
jak słyszę w tv o profilaktyce, to zmieniam kanał, ale i tak się wtedy denerwuję...
chyba Wam to już kiedyś pisałam, ale to było dawno, więc przypomnę taką sytuację:
niedaleko mojego bloku przewróciła się starsza pani, przechodziłam akurat, gdy to się stało... pani była przytomna, ale nie umiała się podnieść, narzekała na ból... zadzwoniłam na pogotowie i czekałam aż przyjadą
przyjechała karetka i traf chciał że ratownikiem medycznym była moja znajoma... i wiesz co od niej usłyszałam?
że nie mam co robić i dzwonię, i im roboty przysparzam ::) >:(
-
powiedziała co wiedziała :P ;)
a nie samych chlebem człowiek żyje....chciałam powiedzieć nie samym rakiem ..chorobą...doktorem itd
tyle wątków wokoło...masz się gdzie Perła zrealizować ;).....o dupie maryni tez sie fajnie gada
ja tez nie jestem za mocna w pocieszaniu czy przytulaniu...a juz na pewno nie w zachwytach nad wnuczętami...( tu przepraszam wszystkie babcie )......no tak już mam i dlatego sie nie odzywam w sprawie dziecków
napisałaś, że forum jest "pro akademicko- medyczne i w założeniu wspierające"
no jest takie, bo wszystkie jesteśmy leczone akademicko i medycznie i nie ma tu nikogo wyleczonego z raka metodą nie_medyczną
rozumiem, że czujesz się jak ateista w kółku różańcowym.....nie ma z kim pogadać bo wszyscy wierzą w jednego jedynego "fartucha" ;)
ale żagli nie zwijaj...w końcu jeszcze gotujesz,czytasz,uprawiasz seks...chyba ;D.....będzie o czym poplotkować
-
No...z tym kółkiem różańcowym, to dałaś czadu :D Taaa, dokładnie, tak jakbym widziała modlące się do fałszywego bożka . O ile w ogóle jest jakiś prawdziwy!!! :P
Ale, że napiszesz, że tu wszystkie wyleczone "po akademicku". Zalepione i czasowo odroczone raczej.
Ups...same widzicie. No ze mną się TERAZ nie da!
-
kochana...ja napisałam, że my tu leczone po akademicku....a nie wyleczone :P
w końcu Ty też akademicko "zaleczona" ;) jak sama twierdzisz......... i nie ma pewności co by było gdybyś zamiast chemii to se tego cycka jajkiem okładała....zakoguconym xhc
sory...ale mnie ta nazwa śmieszy a nie zasadność okładania się tym jajkiem
w cebule i czosnek wierzę....ale tylko w sprawie zaziębienia......no może jeszcze czosnek jest pd wampirów >:D ;D :0ulan:
-
Być może jajko tak samo " cudownie" działa jak chemia, ale przynajmniej nie zjebie systemu odpornościowego :P
-
Nie ma śmiacia z jajec! Leczą. Znacznie więcej niż nam się wydaje!
http://www.ovocura.agena.kei.pl/
-
Ja zdecydowanie wolę jajka.
-
pieprzysz Perła, jakby Cie pogięło ;)
Ty se jedź na te Filipiny, przyjedziesz to będziesz spragniona naszego netowego towarzystwa :D
kto Cie tak wysłucha jak my :D
Jak mam wene do słuchania (a nie gadania) to mogę nawet 16-ty raz sluchac o tych kulkach gejszy xhc
kto wie co nam opowiesz po powrocie z Filipin (Wietnam, Malezja ;) )
no, kuźwa a z kim ja w nocy będę piła ;) przecież jak Ty to wino idziesz otwierac, ToJa tez zawsze lecę - sama pic nie lubie ;)
eeeeee no , u nas w P jest zdecydowanie lepiej, ino 2 lata się czeka na endokrynologa ;)
-
Perła, wiesz - wkurzyłam się. Na_Cię. Ani mi się waż >:D :o >:(
Nikt tu patentu na wszechwiedze nie ma. Gadamy przecież o wszelkich metodach. A i o Twoich (sic!!!) też. Morale ostatnio nieźle w dół poleciało, więc tym bardziej tematy okołomedyczne w cenie.
No więc - pierś do przodu. I w naszą stronę. Nie w przeciwną.
Co ja bez_Cię bym zrobiła... ??? ::) >:( ::((
(jakoś ostatnio mi słów brakuje, coby wyrażać się bez emotek :greensmilies-021:
-
Jak mam wene do słuchania (a nie gadania) to mogę nawet 16-ty raz sluchac o tych kulkach gejszy xhc
a ja o nich ani razu nie słyszałam >:D ;D
-
Aaaaa, Beciu, w Bystrej wtedy nie byłaś...
No ta...usłyszałam dziś (ale nie powiem od kogo), że nie miałybyście się z kim kłócić >:D Ja pierniczę...Aquila, gdzie jesteś ?!!!
-
no nie byłam...
i liczę na to, że kiedyś mi opowiesz >:D
-
Perła, Ty i kłótnie... ;D :P >:D
A skąd C:-)
O kulkach gejszy też nie słyszałam ???
-
Perła, Ty i kłótnie... ;D :P >:D
A skąd C:-)
O0
O kulkach gejszy też nie słyszałam ???
Agawa, bój się Boga ::((- nawet jak w Bystrej wtedy nie byłaś, to o kulkach gejszy SŁYSZEĆ musiałaś :o :)) Noooo, chyba że w onym okresie, co o tych kulkach było, to Ty bana akuratnie mniałaś ;D
-
No wsadzałam se coś takiego...phi, też mi coś, zwykłe, podzwaniające wibrującym dźwiękiem kulki gejszy >:D
-
kulki zwykłe, ale Twoja opowieść o nich - niezwykła :D
-
xcv Perło siedz tu, bo ja zaczynam coraz więcej sie dokształcac z temtu alternatywy. Z kim będę plotkować?
-
...że nie miałybyście się z kim kłócić >:D
Ano nie miałybyśmy ;),
tylko czy to kłótnia, moim zdaniem jedynie chwilowa odmienność poglądów.
Ktoś tu, gdzieś na forum pisał, że my, Polacy (chyba lulu), nie potrafimy nie kłócąc się różnić się w swoich poglądach.
I to akurat cała prawda, i troszku też Ciebie dotyczy.
Perła, gdybym nie miała przyjemności Cię poznać, nie bij, pomyślałabym żeś pyskacz, ale przecież Cię słyszałam i to akurat świetnie wyczuwam, masz szacunek dla różności innych, a za to czapka z głowy.
...Ja pierniczę...Aquila, gdzie jesteś ?!!!
Zagadywałam ją jakiś czas temu, ale mnie olała ;)
... Morale ostatnio nieźle w dół poleciało...
Mnie też, więc se siedzę cicho na ten temat..
-
No Perła chyba Cie pogięło !
Chcesz zabrać zabawki i iść do innej piaskownicy, bo tam pozwolą Ci robić babki z piasku takie jakie chcesz. ;)
Nie na tym to polega, tu spieramy się, dyskutujemy, baa nawet czasem kłócimy bo kazda z nas ma jakieś swoje racje, przemyslenia, doswiadczenia itd
Noo wiem do kogo to pisałaś !!! O0
Ale nie miałam na mysli 'kłótni' z obrażaniem i 'laniem_po_pysku' xhc
Na mysli miałam takie nasze_twórcze dyskusje, po których jak emocje opadną to nikt się nie obraża ! :)
Rozumiem jesteś prekursorką idei naturalnych_zdrowych_terapii i chwała Ci za TO :oklaski: .. bo przecierasz szlaki o których nie miałam pojęcia ...
Ale wybacz i nie obraź się za moje pytanie ???
Czy jakbyś ... no ciężko mi to napisać ..... ::(( ..... no jakbyś miała komórki nowotworowe z biopsji / czego CI nie życzę / to jedziesz na Filipiny, leczyć się tam głodówką, czy dajesz se to wyciąć ?? ......
wycięcie_akademicka_medycyna ;) ... może radioterapia i chemia....
a na F. głodówka uzdrawiajaca :)
trudno wyczuć co byś teraz wybrała, po akademickiej i oszczędzającej bo masz cycka / też tak miałam / 8)
Ps... Też się ostatnio nie badam >:D
Ps 1... a nie chciało mi się czytać bo za długo pisałam ...
-
Czy jakbyś ... no ciężko mi to napisać ..... ::(( ..... no jakbyś miała komórki nowotworowe z biopsji / czego CI nie życzę / to jedziesz na Filipiny, leczyć się tam głodówką, czy dajesz se to wyciąć ?? ......
Odpowiem za siebie: jadę na Filipiny. Kwestia tylko czy sama czy z chłopakami, aby wspólnie spędzić te 2 mce. I taką opcję brałam pod uwagę po rezonansie, a przed wynikiem. Nie chcę kolejnej chemii, ani radio.
I małż to wie. I sam stwierdził, że skoro choroba by wróciła, to znaczy, że w leczeniu szpitalnym coś nie zadziałało. Więc po co powtarzać to samo działanie oczekując odmiennego (czyt. lepszego) efektu.
-
No...to wszystko, to przez to obniżone morale pewnie >:D. Ale przecież też patrzę, dowiaduję się, zgłębiam. Próbuję poszerzać wiedzę, a nie tylko pieprzyć, bo coś tam. I pewnych rzeczy, które są czarne nie nazwę białymi.
Cokolwiek się dzieje z organizmem: lekarze, prochy. Wszystkie rozmowy tu o chorobach, to głownie "lekarz będzie wiedział, co zrobić". Nawet na tak zajebiste i proste lekarstwo, jakim jest gorączka...prochy. A co tu gadać o cukrzycy, tarczycach i rakach...objawowo, objawowo. Jakieś ładne nazwy tableteczek lecą.
Żadna z Was mi nie wmówi, że człowieka nie leczy się "u podstaw"...a że słabo się to robi, to inna bajka. Nie trzeba jednak zaraz podnosić krzyku, że " ci wszyscy znachorzy, Zięby, szarlatany", bo ci też mnie tak naprawdę gówno obchodzą. Nie szukam ludzi, szukam wiedzy.
Chyba nie trzeba jakiś specjalnych fakultetów,żeby kumać, że jesteśmy częścią czegoś? A jak w naszej cielesnej części coś walnie, to cały organizm wchodzi w dysfunkcje, choć czasem nie widać. Gdy np.wątroba świruje, to czemu ma się żółte gały? No przecież są tak od niej daleko...
A jak tylko zaczynamy macać takie rejony (bo nie tylko ja), to zara dowcipy, złośliwości, dogadywania.
Po prostu, kiedy uderzyło we mnie, że system leczniczy traktuje człowieka od dupy strony, postanowiłam pomagać sobie w nieco inny sposób. Takie mam tera zainteresowania. :P
Parabola...odpowiadam tak samo jak Ancia. Naprawdę to takie szokujące?
-
Parabola...odpowiadam tak samo jak Ancia. Naprawdę to takie szokujące?
Absolutnie, nie szokujące :D
-
http://www.empik.com/koniec-jest-moim-poczatkiem-terzani-tiziano,prod57010099,ksiazka-p?gclid=Cj0KCQiAgZTRBRDmARIsAJvVWAtvDPusMgNYIuK6QawH-JX_HWEdHdmg_74dHdfZLJ70BsE_IegyI8MaAmJyEALw_wcB&gclsrc=aw.ds (http://www.empik.com/koniec-jest-moim-poczatkiem-terzani-tiziano,prod57010099,ksiazka-p?gclid=Cj0KCQiAgZTRBRDmARIsAJvVWAtvDPusMgNYIuK6QawH-JX_HWEdHdmg_74dHdfZLJ70BsE_IegyI8MaAmJyEALw_wcB&gclsrc=aw.ds)
przeczytaj :)
ale to przede wszystkim - http://www.empik.com/nic-nie-zdarza-sie-przypadkiem-terzani-tiziano,p1088289570,ksiazka-p
(http://www.empik.com/nic-nie-zdarza-sie-przypadkiem-terzani-tiziano,p1088289570,ksiazka-p)
-
Właśnie o to chodzi Agawa, że jestem chmurą i "słyszę melodię". W Łodzi, między kamienicami, szpitalami, w mrowisku. Zwłaszcza ostatnio coś zawyło!
Mam wrażenie, że zbaczam teraz z wytartego szlaku...totalnie. Trochę towarzyszy mi, choć leci w innym kierunku Madzia 61...
Aga, dzięki.
-
tak miałam przed...
teraz sama nie wiem, co mi jest...
pomimo, że mam naprawdę dobre życie, to czuję że mam chorą duszę
dopóki czegoś nie zmienię, to nic się nie zmieni
daję sobie jeszcze rok na zakończenie tego, co uważam, że muszę
później - sama nie wiem, co się stanie
Książki Terzaniego czytałam/połykałam wiele lat temu, do tej pory we mnie są
zazdroszczę, że teraz mozesz sobie TO dać
-
Mnie się też wydaje, że mam dobre życie...jednak coś tam jest pozamiatane pod niewidzialny dywan i drapieżnie wystaje :-X
-
Lubię czytać Ciebie, lubię czytać Braję ale to nie znaczy, że mam się stać mniszką na Filipinach. Każda coś swojego wnosi, różnijmy się, bo to jrst gwarantem tego, że się nie zanudzimy sobą.
-
Ojjjj...Nic nie zdarza się przypadkiem rewelacyjna!!!!
Czytałam chwilę po chorobie. Utkwiło mi w głowie bardzo trafne określenie lekarzy: naprawiacze.
-
Perło, dobrze ,że szukasz czegoś nowego.
Ja zauważyła,że póki wszystko w moim życiu było takie normalne, bezpieczne to na wiele rzeczy nie zwracałam uwagi. Dopiero jak mną pierdyknało i zdiagnozowali mnie ,że mam nerwicę lękową, zaczęłam patrzeć w głąb siebie.Taki proces trwa. Ja jestem z osób które raczej nie siedzą spokojnie, nawet obiad rodzinny trwa dla mnie za długo, dlatego tak cięzko było. Ja już chciała efekty terapii, już chciałam znać przyczynę mojego stanu. Wtedy na drodzę staneła mi pewna osoba związana z medycyną naturalną ( ta z która latam na Sardynie). Ona na wiele rzeczy otwarła mi oczy , zwłasza na to aby znaleźć równowagę pomiędzy ciałem a umysłem. Tak naprawdę przebywanie z nia i jej nauki pozwoliły mi podejśc inaczej do terapi. W sumie to taka podwójna terpia...Kiedyś jak ktoś mi opowiadał takie rzeczy to olewałam.
Dlatego klimaty Twoje są mi bardzo bliskie i uwielbiam czytać Twoje literki.Są dla mnie takie pełne emocji. :-* :-*
-
Lulu..ale chodzi o to, że z jakiś powodow jest się na tym, czy na innym forum. A tu.. o podejsciu do raka, które mnie interesuje nie da się pogadać Zara lekceważenie interlokutora...jak w Pisie :P Żebyśmy tfu wszystkie tu miały wznowy, przerzuty... to ciągle to samo i to samo...i te same metody. Bo są aż tak zajebiste? A wyrazić obaw nawet nie można, posmędzić o tym mrożącym krew w żyłach przeciwniku, bo przecież to takie tam..choróbsko, jak inne, skoro są na to prochy.
W każdym razie, jak się która zetknie z jakąś fajną książką, publikacją, mówiącą o walce z rakiem w niestandardowym ujęciu, to prosżę z tym do mnie. To samo dotyczy wydarzeń, ludzi...ja to zbieram.
Czasem z tego wynikają szalone akcje. Moje Filipiny, to szybka wymiana korespondencji z Ancią , a wcześniej jakaś zapalająca gadka w wątku brai.
Myślicie, że nie mam obaw? Internet aż pęka od info, że se tylko tą glodówką krzywdę zrobię , z drugiej strony mówi o jej zbawiennych skutkach.Tak samo jest z chemią, , polityką i milionem innych spraw. Inn -yang we wszystkim😉 Ja pytam siebie i słyszę " jedź" , więc jadę . Niestety, od pewnego czasu czuję, jak coś " chodzi" po mnie, czasem w kościach, a najczęściej mam takie ściski w sercu, w klacie. Ogólnie. ..jakąś inną odczuwalność " w sobie"..no i operowana pierś, dziwnie wrażliwa. Tak, że tego...muszę dociagnąć do tej wycieczki. Na Bantayan PRZED i PO zbadam se dokładnie krew. Jeżeli coś wyjdzie chujowo, to zostaję na wyspie >:D
Anka...ja kilka lat temu, jak u znajomej w piersi znaleźli guza i ona powiedziała, że załatwi to ze swoimi buddyjskich mnichami w Tybecie, to śmiałam się w głos....Teraz mniej. Tym bardziej, że laska ma się dobrze.
-
Perła nie zrobisz sobie krzywdy głodówka bo miesiąc to człowiek spoko bez jedzenia wytrzyma. A tez ikt Cie raczej w zamknięciu trzymać nie będzie jak zechcesz coś zjeść.
Jak Ci napisałam na priv.ja nie ufam tym którzy do jakiegoś leczenia namawiają strachem. I nie ma znaczenia czy straszą witamina C czy chemioterapia. A sama korzystałam i nadal korzystam z tzw. alternatywy. Tej co do której znalazłam obiektywne info że coś działa. Czy bym się zgodziła na chemię jakby co nie wiem. Wiem ze domagalabym się operacji gdyby to było dosc zlokalizowane i pewnie musiałabym ja zrobić za granicą
-
No widzisz Ty mi powiesz, że nie zrobię sobie krzywdy głodówką, a już ze 100 osób mi powiedziało, że se raka uruchomię. Z chemią to samo...czy tam odwrotnie. Mnie osobiście ten wyjazd pasuje pod każdym względem. Jezuuu, już nie mogę się doczekać!!! Z wody tam nie wyjdę! Niech se ten ocean cały szajs ode mnie zabierze. 8)
-
Perła, jak tak czujesz, że musisz, że potrzebujesz, to dobrze, że jedziesz. Wierzysz, że pomoże, oczyści. Nie znam się na alternatywnym leczeniu, ale wierzę, że nasz organizm podpowiada co nam służy. Ja jestem za leczeniem przez lekarzy, chemię paskudną traktowałam jak dobro, mialam zresztą w trakcie chemii ewidentne dowody na to, że działa. To była chemia przedoperacyjna i guz był obserwowany w trakcie.Ile chemia narobiła szkody w organiźmie, to inna sprawa. Obawiam się, że gdybym nie miała tego leczenia, to już byloby dawno po.
wierzę, że wyjazd przyniesie Ci pozytywy, bo tak bardzo chcesz. Mam przykład w bliskiej rodzinie 6 tyg. na diecie Dąbrowskiej - z korzyścią, ale to jest osoba zdrowa. Nie jest to głodówka, ale wierzę w tą dietę.
Ja czuję, że potrzeba mi wyjazdu w ciepłe słoneczne kraje, czuję tak już od dawna.Potrzebuję ciepłego morza i słońca. Zbadałam w tym roku wit.D3 pierwszy raz w życiu, miałam 18 i chyba dlatego tak mi się marzy woda i słońce.
No i Perła, niezależnie od wiary w leczenie takie czy inne nie opuszczaj nas. Przecież tu nie chodzi tylko o RAKA i poglądy :-*
-
ludzi...ja to zbieram.
Kiedyś już opisywałam.
Moja przyjaciółka, Jola...
Przypadkiem znaleziono u niej czerniaka. Na udzie. Wycięto, zbadano. Najgorsze ścierwo. Poddała się operacji; wyciachali z niej cały mięsień uda razem z węzłami chłonnymi z okolic biodra, kolana i stopy. Dali jej rok. Z chemią... Nie zgodziła się na dalsze leczenie.
Leczyła się alternatywnie. Głodówki, masaże, odczyniania, akupunktura, sama nie wiem, co jeszcze. Nie chciała o tym mówić, bo my, jej przyjaciele, byliśmy przeciw. Powtarzała, że 'nie ma w niej zgody na to, aby jej córka dorastała bez niej".
W momencie diagnozy jej córka miała 5 lat.
Jola podjęła też kolejne studia. Żyła nimi. Zaangażowała się w intensywną pracę na rzecz środowiska, i w kilka innych rzeczy. Rozkwitała.
Zmarła 15 lat temu. Dokładnie w 18 urodziny swoje córeczki. Po diagnozie przeżyła pełnią życia 13 lat. Zmarła, można powiedzieć, nagle. Nagle źle się poczuła, zasłabła. Zabrała ją karetka. Okazało się, że przerzuty zajęły 'wszystko'. Po miesiącu nie żyła. Zmarła w domu. Tak chciała.
Szok.
-
Perło, zawsze chycisz jakiegoś banana (podobno tam lepsze) popijesz sokiem z kokosa, albo innych owoców i będzie git
W końcu sama poczujesz, czy dajesz radę z tą narzucona głodówką
A schodząc do spraw zwykłych, pamiętaj o zabraniu kilku tubek kremu z filtrami. Córka miała 2 (na dwa tygodnie 4 osoby) i było to stanowczo za mało, a zakupiony tam na miejscu (Bali) kosztował tyle, co obiad w ekskluzywnej restauracji dla nich czworga.
-
Agawo...czyli właściwie bardzo pozytywny przykład. Główka pracuje., jak dobrze pracuje..:)
Dana, dzięki, przydatna informacja.
Danusiu...do gimnastycznego se pójdę ;)
-
Tak naprawde raka nie leczy ani operacja ani chemia ani żadna alternatywa. >:D Raka może wyleczyc tylko organizm. Operacja i wszelkie inne zabiegi maja mu w tym pomóc. Dlaczego? Nie bardzo lubie styl militarny, trochę jednak pasuje. Bo rak jest jak obywatele kraju, którzy zostali terrorystami, ale nikt, ani rodzina ani sasiedzi (układ odpornościowy) nie potrafi rozpoznać, ze cos się stało. Ba, byc może nawet wspieraja finansowo (siec naczyn krwionośnych). A potem w sasiedztwie zaczynają się wybuchy...
I różnie mozna do tego podejść. Najmniej szkodliwe byłoby przekonanie obywateli, żeby przestali (zamiana komórek rakowych z powrotem w normalne)- ale to mało realne. Może się zdarzyć, że taki gościu spadnie ze schodów i umrze (spontaniczna remisja). W innym przypadku trzeba uzyć secret service, żeby namierzyła (badania) i podjąc decyzje co dalej.
Operacja to jak akcja snajpera, pozbywa się gości, może jednak zaburzyć nieco spokój otoczenia (obniżenie odporności) lub przypadkowo kogos zranić (komplikacje), a jacys kolesie moga uciec (przerzuty)
Chemia to jak zbombardowanie całego kraju (analogia trochę nie pasuje, bo komórki zdrowe mają szanse się zregenerować), zginą też niewinni, jest jednak szansa że wybija terrorystów i cały naród nie zginie. Do tej kategorii zalicza sie też wiele metod alternatywnych, choc nie uzywa sie tego słowa. Chodzi o mechanizm dzialania, czyli że komórka chora silniej reaguje na trucizny niz zdrowa. Tak działa i graviola i amygdalina i "MMS" i jad skorpionów, pająków i węży. Te ostatnie w niektorych krajach wcale nie są "alterantywą" O0 Radio to jak miotacz ognia do wyłapania niedobitków.
Są próby uzycia dronów (nanocząstki)
Są próby nauczenia obywateli odrózniania terrorystów i budowania murów obronnych (immunoterapia)
Najważniejsza jest jednak prewencja. Ta dziala nawet gdy już mamy raka, bo może go na długo trzymac w szachu. Cos sprawiło, że obywatel zostaje terrorystą, coś sprawiło, że komórki staly sie rakiem. Tutaj medycyna klasyczna niestety rozczarowuje. Zalecenia dietetyczne i inne sa tylko dla pewnych typów raka (i większośc pacjentów musi o nich przeczytac w internecie >:(), o stresie mówi sie tak ogólnie, że wszystko może pasowac do tej kategorii. Więc tu jest najwieksze pole do popisu dla medycyny komplementarnej, jak zapobiegac nawrotom, przeciwdziałac nowym rakom. Badan jednak za wiele nie ma, więc sobie kazdy eksperymentuje, jeden z witaminą D, inny z głodówką.
-
Jak dobrze porównane. Nie napisałbym tak ładnie, ale zgadzam się z każdym słowem,
z wyjątkiem, że prewencji nie ma.
Jest, tylko nie chcemy (styl życia, wieczna gonitwa, używki) lub nie możemy (zatrucie środowiska, żywności) się do niej stosować.
Są jeszcze geny (nie każdy człowiek będzie terrorystą) ;)
Tak w skrócie, co sprzyja pojawianiu się terrorystów (wg ulotki, którą przeczytałam siedząc w kolejce na onkologii):
- papierosy
- nadmiar (ponad lampkę) alkoholu
- niehigieniczny tryb życia (za mało snu)
- brak ruchu
- otyłość
I nie można dać się zwariować, mając w tyle głowy te zalecenia, bo zejdziemy z powodu stresu na zawał lub temu podobne schorzenia ;)
-
Niezłe porównanie. Drastyczne i na wyobraźnię działa, ale niezłe.
-
Dana bez tych używej życie byłoby smutne ,nudne.Trochę grzechu ,adrenaliny zawsze potrzeba.Zdrowym umrzeć to na prawdę byłoby szkoda ztx ztx
-
Oczywiście Natalko, dlatego napisałam, że wtedy groziłby nam zawał. Jestem ostatnią z tych, co wszystkie zalecenia by przestrzegali. Mam na koncie tylko faji (nigdy nie paliłam) i ruch, bez którego dopada mnie chandra, więc muszę doraźni8e się ratować ;)
-
Tak w skrócie, co sprzyja pojawianiu się terrorystów (wg ulotki, którą przeczytałam siedząc w kolejce na onkologii):
- papierosy
- nadmiar (ponad lampkę) alkoholu
- niehigieniczny tryb życia (za mało snu)
- brak ruchu
- otyłość
Z tych wszytskich rzeczy moja mama tylko albo aż pali.
ogóle nie pije, ruchu ma duzo, chuda jak patyk, większość swojego życia jadła zdrowo, bo mieszkamy na wsi i jeszcze 10 lat temu dziadkowie prowadzili gospodarstwo, a gad ją dopadł...Koleżanki tata w zyciu nie palił papierosów, zawsze wyrzucał za drzwi ( jak to za komuny w każdym gabinecie się paliło) palaczy a zmarł na raka płuc. Ja sobie tłumacze tak:
Komórki te złe ma każdy w nas, idąc militarnym śladem Braji, żeby to pierdykneło potrzeby jest jakis katalizator, wybuch w naszym organizmie. A żeby doszło do "wybuchu" to coś nami musi wstrząsnąć. Może stres, jakaś zła emocja...
-
Tak w skrócie, co sprzyja pojawianiu się terrorystów (wg ulotki, którą przeczytałam siedząc w kolejce na onkologii):
- papierosy
- nadmiar (ponad lampkę) alkoholu
- niehigieniczny tryb życia (za mało snu)
- brak ruchu
- otyłość
Żadnego z tych punktów nie spełniałam przed zachorowaniem, a zachorowałam
-
Perla, może czasem tym swoim mocnym przekonaniem o leczeniu alternatywnym i negacją klinicznego, trochę prowokowałaś do sprzeciwu. Ja mam przykład mojego brata. Po diagnozie, a był w bardzo zaawansowanej chorobie, lekarze mieli dwie propozycje. Leczenie medykamentami albo autoprzeszczep i leczenie podtrzymujące. Wybrał leczenie medykamentami i usłyszał, że ta metoda pozwoli mu przeżyć jakieś 7 lat. Przy przeszczepie, przy dobrym przyjęciu się przeszczepu możliwość dłuższego życia. Wybrał metodę bez przeszczepu chociaż ja delikatnie sugerowałam, mówiąc, że ja bym wybrała przeszczep. To była jego decyzja, tak jak określili lekarze przeżył pełne siedem lat i kilka dni.
-
Żeby nie było, to co podałam, jako czynniki sprzyjające, nie ja wymyśliłam, tylko stało w ulotce i jeszcze zapomniałam dodać ile można czerwonego mięsa (ale nie pamiętam ile)
Pewnie, że to nie jest żaden pewnik ino hipotezy. Koleżanki mama ma aktualnie 98 lat i do ciut po osiemdziesiątce paliła. Teraz co nie co jej doskwiera, gdy miała 94-95 lat wymieniła dwa biodra na endoprotezy, bo się złamały biodra (przewróciła się) ma też stomię, ale żadnej chemii, więc nie wiem, czy to było nowotworowe. Pamięć lepsza niż u niejednego młodego. Sama wypełnia rachunki do zapłaty na poczcie. Kandydatka na stulatkę
-
Byłam dziś u mojej homeopatki po wyniki testòw na jemiołę.Myślałam,że po 4 latach terapii zakończe to wkońcu.Niestety muszę brać dalej (coś tam jest zamiast 0-3% u mnie jest 7%.trudno.Perła rozmawiałam z nią o Twojej planowanej głodówce.Powiedziała,że świwtna terapia tylko musi być prowadzona pod ścisłą kontrolą.Nie można organizmu zbyt osłabić ,bo w takim przypadku gad może uderzyć drugi raz.
-
Ciekawe, co to znaczy "pod kontrolą"? Przygotowałam się teoretycznie (teraz trzeba zacząć lądować z mięchem, alko) i wystarczy.
Pod kontrolą, to ja byłam... zwłaszcza przed zachorowaniem.
Na miejscu, owszem lekarz będzie...może pokontrolować moje picie wody kokosowej 8)
-
Perła przekazuję co usłyszałam.Pod kontrolą tzn kilka razy w czasie badać krew,wagę,stan organizmu.Nie należy wyniszczyć organizmu.
-
Kontrola będzie na początku i na końcu...Trzy tygodnie pomiędzy, raczej tylko ja dla mnie. :)
Wy też tu uważajcie, bo gorzej można osłabić organizm przeziębieniem.
-
Perło, tego Ci już zazdraszczam!!!! https://www.youtube.com/watch?v=hhQDpEQKFkg
-
Aaaa..dobre :)
W następnym filmie Grzegorz i Mario, który tam mieszka, tzn na sąsiedniej wyspie. Banda wariatów ;)
-
zajebistość. Motywator by odkładac na przyszły rok na wyjazNie wiedziałam,że Grzegorz jest z Milówki, kocham te strony. Muszę o niego zapytać o znajomych.
-
Zaszczepiłam Ci Filipiny, to i może kwestia długowieczności zaskoczy ;-)
Znam współpracownika dr Pokrywki, Filipa Żurakowskiego. Wspólnie napisali kilka lat temu książkę (puściłam w świat i nie wróciła).
Dr Pokrywka jest fanem długowieczności. Fajna nie tylko dieta, po rady, ale i kwestia komór hiperbarycznych. http://drpokrywka.pl/sprytne-przepisy/
Klimat i ciśnienie mają niedoceniane przez nas znaczenie. Np. na pobliskim Zieleńcu (bliskim Polanicy) panuje mikroklimat alpejski. Podobno już 10 dni pobytu zwiększa liczbę czerwonych krwinek nawet o 10%. To taki naturalny doping dla sportowców, dlatego często bywają tam przed zawodami.
-
Ancia, ten napój dla osób na głodówce to chyba może uderzyc do głowy ;D Pół butelki wina na pusty żołądek? xhc
doczytałam że to na cały dzień a nie na raz to może i da sie chodzić prosto >:D
-
Ale po głodówce...jak najbardziej 8) Anciu...kolejne dzięki :)
Aktualnie się odrobaczam :) Na zamkniętym wątku na FB jest ostra wymiana informacji, jak się do TEGO WSZYSTKIEGO przygotować...Ponieważ podchodzę do pewnych spraw na zbyt dużym luzaku, usłyszałam (cytuję); "A ty Perła, to chcesz, żeby w trakcie robaki cię wpierdoliły?" :D
Więc rzuciłam grzebanie w necie w sprawie hamaka z moskitierą i pogrzałam do zielarskiego. I teraz dwa razy dziennie piję te mega gorzkie zioła, zagryzając czasem goździkiem. Nawet Marek do mnie przyłączył, ho, ho!
A... i jeszcze na candidę olejek z oregano.
Tak, że tego...
-
Odrobaczanie najlepiej rozpoczynać od czasu pełni. Wówczas nasze wewnętrzne potwory są najbardziej aktywne.
Z goździków i siemienia można przyrządzić niezłą mieszankę: 10 goździków, 10 dag siemie. Do miksera. A potem po 1 łyżeczce rano, na czczo, popijając delikatnie wodą. 3 dni, potem 3 dni przerwy i znowu trzy dni.
Przy odrobaczaniu niezmiernie ważna jest ochrona wątroby, bo robale za przeproszeniem srają ze strachu. A i truchła posiadają sporo toksyn. Więc warto jej pomóc, by sobie z tym poradziła.
-
Ja mam w równych ilościach (po 50g) piołun, wrotycz, korę dębu, korę kruszyny, orzech czarny...i garść zmielonych goździków. No moc! >:D
-
Jak będziesz pila tyle gorzkiego to moskitiera nie bedzie potrzebna, komary nienawidzą gorzkiej krwi 8) Tylko nie pamietam jak długo efekt się utrzymuje
-
No właśnie..chyba niemal od razu sobie tę krew "przysłodzę" hektolitrami wody kokosowej. A tak w ogóle, po dawce tych moich ziół, zwykła woda wydaje się syropem ;)
-
wrotycz, piołun.....ojjjj... niezłe obrazy możesz po nich tworzyć ;-)
-
Piołun.... pamietam ,że raz to piłam na ból żoładka jak nazarłam sie pomidorów.
Oj źle go wspominam, wszystko przy nim jest słodkością
-
Kadzidło z piołunu pięknie rozgania pierwsze objawy choróbska (przeziębienia lub grypy). Czyli nawet w taki sposób nieźle się rozprawia z paskudami. Ale pachnie (hmmm.... raczej cuchnie) jak murzyńska chata po deszczu...
-
Hehe, jedna moja kuliżanka onegdaj na żadną domówkę bez piołunu w kieszeni się nie ruszała :D - kazała se kategorycznie parzyć, jak tylko zaczynała se być na granicy nie/świadomości >:D
-
Piołun, jako otrzeźwiacz? Aaaa, hamak, dobre. Nie pamiętam, kiedy byłam pijana, ( a teraz, to już w ogóle długo się nie zanosi), ale kiedyś sprobuję 😊
A na wątrobę, to ostropest chyba najlepszy? Ja go lubię.
-
ostropest świeżutko zmielony fajny jest i dla wątroby dobry bardzo
-
smakuje jak zmielone trociny 8)
-
za to kocanka jest całkiem smaczna :)
-
Piołun, jako otrzeźwiacz? Aaaa, hamak, dobre.
Rzygała po tym jak kot xhc i częściowo wracała do siebie ;D
-
Perła Ty pewnie już spakowana,przygotowana.Życzę Ci ,żeby ten wyjazd spełnił WSZYSTKIE Twoje pragnienia i żebyś wróciła szczęśliwa ,zadowolona ,OCZYSZCZONA i zdrowa na wieki ztx ztx :oklaski: :oklaski:
-
Rety, też myslałam, że Ty dopiero w lutym startujesz, a to tuż tuż... xcv Niech to bedzie piekny czas ładowania baterii! :) A jak Ci towarzystwo odpowiadac nie będzie. bedziesz mogła sobie gdzies pomalować na uboczu, a słońca i jodu i tak nałapiesz do oporu :oklaski:
Najlepsze kokosy mają w środku juz lekko dojrzewający miąższ, jak bardzo zgłodniejesz to go ukradkiem wyciągnij łyżeczką, efektu diety raczej nie popsuje O0
-
Podminowana chodzę. Pierwsza grupa (15-to osobowa) pojechała tam na Sylwka i donosi, że wszystkie koszty ostro poszły w górę, że pada... No w deszczu, to ja dziękuję. A tydzień temu były takie tajfuny, że prawie 300 osób zmiotło. No, gdzie indziej,ale jednak na Filipinach.
8-go tam ląduję..podczas prognozowanych burz.
Kasę mam , bo jak tylko wyznaczyłam sobie cel, to ona się pojawiła (gorąco polecam zafiksowanie się na coś). Normalnie, to finansowo "rzeźbię w gównie", a tu pojawili się architekci i zamówili kilkanaście lamp (których "normalnie" już nie robię).
Wiec dobra...może se pokój kosztować więcej, ale ja siebie tam widzę na tej białej plaży, w pełnym słońcu i jakie k...opady? Dobrze, że zostaję na luty, pogoda musi się już ustabilizować, co nie?
Ale ekipa "sylwestrowa" tam...zadowolona. 30 stopni i piszą na fejsie, że to cudownie, że trochę pada, że to przyjemna sprawa.
A tak naprawdę, to mam już stres podróżny, bo ja nie znoszę latać i o moje ciężkie nogi się boję. Nie chcę w locie "zakrzepnąć"!
-
Strach i rajsefiber rozumiem :-* ale wierzę, że będzie dobrze, a deszcz przy tamtej temperaturze, to sama przyjemność. Mokniesz i nie wiesz kiedy wysychasz, a słońca też będziesz mieć pod dostatkiem
Córka na Balii leciała z dziećmi (nic nie mieli załatwione - na żywioł) i wiele biur odwołało pobyty, bo ryzyko wybuchu wulkanu. Wahała się do ostatniej chwili (opłata za lot nie mogła być zwrócona) postanowili pojechać, najwyżej na czas nie wrócą, gdy samoloty nie będą latać. Wulkan nie wybuchł, deszcz czasem padał, ale w niczym nie przeszkadzał. Wrócili bardzo zadowoleni. Ty też będziesz
A jak Ci się tamten klimat znudzi, to spójrz na swoją willę ;)
-
Nie chcę w locie "zakrzepnąć"!
to biegnij jeszcze do fartucha; są dropsy na niezakrzepnięcie :)
I nie stresuj się. To zwykły rajzefiber >:D
-
Na pewno wszystko będzie gicio :-*
-
Podobno oregano, nawet tylko kilka razy wypite, świetnie działa przed taką podróżą. Wiecie, że ja już teraz do lekarza nie pójdę.
Też pocieszam się, że tylko wydziwiam...pewnie też dlatego, że tak daleko lecę sama.
-
to pamiętaj, żeby nie usypiać w samolocie na długo, a raczej wstawać, machać nóżkami, gimnastykowac kostki etc
-
Samolot będzie pełniuteńki i pewnie bardzo duży, więc sama nie polecisz ;)
Podczas lotu, czasem pospaceruj
Może Braja, co podróżuje (też sama :oklaski:) podpowie jeszcze coś
Miałam podkolanówki by zapobiec puchnięciu nóg (kupione w sklepie medycznym). Leciałam 12 godzin i nic się nie działo, więc nie wiem, czy były potrzebne.
-
Mam 5 godz 40 min do Dubaju...potem 4 godz przerwy i prawie 10 godz. na Filipiny...Też myślę, że dam rade. Ale skarpety...podoba mi się ten pomysł!
-
Piszesz, że pierwsza grupa zadowolona, więc pewnie wszystko ok. Lot w dwoch kawalkach zleci, dasz radę.A my tu ciegiem bedziemy myslec i wspierac :0ulan:
-
A może podałabyś gdzieś/jakoś numery lotów, to będziem Cię śledzić - hę? ;)
-
Ja nieraz lece i 12 godzin ::(( nigdy nie brałam nic od zakrzepicy, staram sie ruszać nogami i biore miejsce przy przejściu, żeby móc łatwo wyleżć. Zresztą zwykle mam płytki poniżej 200tys, to chyba zakrzepica mi nie grozi? ::)
Choc ostatnio miałam miejsce przy oknie, w samym tyle samolotu i okazało się, że było sporo luzu. Trzeba duzo pic, linie lotnicze rozdaja napoje "oszczędnie", ja się zatem zaopatruje w pustą butelkę, która napelniam najpierw na lotnisku i przemycam do samolotu, a potem w samolocie dolewam tam sobie wodę dodatkowo.
Deszcz w tropikach to nie to samo co w Polsce. My nawet wolimy jechać na plażę jak jest nieco pochmurno (no wiadomo, nie w czasie burzy z piorunami 8) ) bo i temperatura piasku znosniejsza i słońce tak nie daje po oczach. Zerknęłam, że ostrzegaja przed możliwościa cyklonu. To akurat nie jest przyjemne doświadczenie, ale po pierwsze może to zupełnie inny rejon, a po drugie, zanim dolecisz to i tak go juz pewnie dawno nie będzie.
-
Perła ja zawsze na dłuższy lot brałam zastrzyki na zakrzrpicę czuje się spokojniejsza a to żaden problem
Olek leciał na Filipiny w listopadzie i nie chciał wziąć ale oni z Dubaju lecieli najpierw do Hongkongu . Jak duży samolot to pół biedy można wstać poruszać się gorzej jak mały i pełno ludzi - taki miałam okropny lot z Bankoku .
-
o, ja też myślałam, że do wyjazdu jeszcze dużo czasu, a to już za momencik!
jak tylko nie będzie tajfunów, to na bank sobie tam poradzisz,
mam nadzieję, że od czasu do czasu do nas zajrzysz 8)
powodzenia!
-
As[iryna też działa podobnie do tego kolanówki ,dużo wody i będzie dobrze.Ty przecież młoda dziołcha jesteś!!!
-
Tylko Messenger, czyli najłatwiej przez Fejsa. Kartę ze swojego telefonu od razu na miejscu wywalam i kupuję nową (ponoć nasze żrą kasę na wszelkich aplikacjach, aktualizacjach, których zapewne wszystkich nie wyłączę).
Ha, czyli jak się nie odezwę, to nawet rodzina nie będzie miała na mnie namiarów ;)
Dziewczyny...mnie się spieszy. Ja czuję, że po mnie coś łazi i muszę się z tym rozprawić jak najszybciej,właśnie tam. Może to idiotyczne, ale w życiu nie byłam tak zdeterminowana...To tak, jakby tylko tam miał się odbyć jakiś proces, akcja naprawcza. Nie pytajcie o co chodzi do końca...to jakieś pierwotne odczucia, zwierzęcy instynkt 8)
Mam nawet plan naprawienia sobie wzroku, cholera, tylko taka tablica, jak u okulisty by mi się przydała do ćwiczeń.
A z innych zajęć : CODZIENNIE chcę malować, robić przynajmniej godzinną sesję jogi (a nawet power jogi), jogi twarzy, dłuuuugie medytacje, przynajmniej 5-cio kilometrowe marsze, masaże szczotką na sucho i nacieranie się olejem kokosowym :)
Potem...po przyjeździe może pójdę do lekarza, sprawdzę się, ale w tej chwili mam nieprawdopodobny imperatyw rozprawienia się ze sobą sama. I przeświadczenie, że to najsłuszniejsza droga.
Kochane moje... i to tak.
-
plany masz bardzo ambitne, a jak czujesz mus, że to jest Ci potrzebne, to chyba najlepsza sytuacja. Nieraz przekonałam sie, że wewnętrzny "głos" ma rację
-
Też tak uważam.
Zaufaj instyktowi, lotem staraj się nie przejmować, chociaż dziewczyny mądrze piszą, żeby jednak podejść do fartucha i coś na tę zakrzepicę wziąć (Aga, naprawdę dropsy!!).
No i bądź tam szczęśliwa, rób co ci serducho dyktuje.
-
Boszszsz... to my Cię nie poznamy po powrocie: wylaszczona, opalona, wyczyszczona z blondem po kąpielach słonecznych... Tym razem MUSISZ sie pokazać.
I ciekawam jakie obrazy wtedy wyjdą spod Twojej ręki...
-
Perła jeśli chodzi o ćwiczenia wzroku, to mój mąż robił takie ale twierdzi, że nsjkuteczniejsze są nad morzem: siadał nad brzegiem i wykonywał kilka sesji po 10 głębokich wdechów.
-
Tak lulu, właśnie mam takie ćwiczenia 😊Z tablicami byłoby łatwiej, bo można konkretnie ostrzyć, na najwyraźniejsze litery, a potem przechodzić na dalsze, czyli mniejsze.
Wylaszczona...chyba zrobię se foty przed i po...😈
Dziś sterczę przy szafie i z internetem ćwiczę wiązanie chust. Mam już obcykaną całą kolekcję. Prawie nie biorę ciuchów, tylko te kolorowe prostokąty. Nawet spodnie se umiem zrobić.
O jezu...ale się trzesę z emocji.
-
Dobrego czasu, dobrej pogody i zadowalających Cię efektów!
Ja bym wzięła płaszcz p/deszczowy ( na wszelki wypadek) , dobre adidasy i nakrycia na głowę. O kremach z dobrym filtrem pamiętaj.
Baw się dobrze :)
-
Perła dzielna dziewczyno GRATULACJE za decyzję wyjazdu!!!!! ( że Ci trochę zazdroszczę to chyba wiesz? ::(()
-
No wiem... :) Słabo mi...nie lubię latać, ale się nie wystrzelę z armatki.
Jestem za to zachwycona czym innym: dostałam czytnik Kindle i mam już sporo książek (ach, ach, nawet dwa tomy biografii Gombrowicza). Kurde, nie muszę zapakowywać walichy. To jest mega wynalazek.
-
a mogłabyś kopsnąć tego Gombrowicza mailem?
w księgarni szkoda mi kasy było, a pragłabym 8)
-
Ale jak to się robi? To to będzie za jakiś moment u Marka, do którego to (okazało się w tej sekundzie) idzie...dopiero co mi kupił. Tera nie mam głowy, ale przypilnuję. A Ty coś mi kopsniesz? Masz coś fajnego? :)
Mam już! Dawaj tego maila...A może można od razu na Twoj czytnik?
-
ja tam umiem tylko na maila,
dzięki raz jeszcze :-*
-
Perła, niech wszystkie Twoje plany zrealizują się bez żadnych problemów
:-*
jakiego kindelka masz? właśnie przeglądam oferty
-
oczyszczaj, oddychaj, odpoczywaj, odżywaj :0ulan:
spokojności na lot, na długie trasy biorę sobie grube, miękkie skarpety, albo takie kapciochy coby nic nie uciskało, w samolocie zakładam i wtedy nogi raz na fotel, na oparcie, w alejkę, żeby jakiś ruch był, a po picie na długich trasach zawsze można się przejść do kuchenki, często dają od razu całą butelkę
-
Tak se czytam i wiesz Perła, ze ja Cie naprawde rozumiem.
Fakt, że nie jestem taka odważna jak Ty, i w zyciu_romana na te Filipiny bym nie poleciała, ale chodzi mi o rozumienie tego, że musisz, po prostu musisz to zrobić.
Ja tez podobnie mam nieraz (ale chyba jednak w mniejszym stopniu niż Ty :) ). Mam takie uczucie jakby na całe moje ciało właziło jakieś ohydne robactwo i musze już_już_już zrobić coś, coby to robacto ze mnie zlazło. Dla mnie to cos to np wyjazd na jakis turnus rehabilitacyjny (he_he, a mówiłam, że mam w mniejszym stopniu niż Ty :D ). Po powrocie jestem odmieniona - normalnie takie czary_mary :D. Tylko, że mi to wystarcza na jakies pól roku. Właśnie zaczyna na mnie powoli włazic to robactwo.
Przyjemności :) noooo i wróc do nas odmieniona, radosna i perlista ;)
-
Przyjemności :) noooo i wróc do nas odmieniona, radosna i perlista ;)
....... i zdrowa !!!
Podziwiam tak jak Tojka, bo ja w zyciu bym się nie zdecydowała lecieć tak daleko 8)
Dawaj jakieś znaki życia z tych Filipin, chociażby na fejsie :-*
-
Ja to mogłabym sobie latać i daleko, tylko aby bezpiecznie było. Wiadomo nigdy wszystkiego nie da się przewidzieć ale takie ogólne poczucie bezpieczeństwa lubię mieć. Lada dzień będę znów leciała do Budapesztu, to już obcykana trasa. Teraz gdzieś dalej by się chciało.
-
Dziewczyny...no bo jak to wszystko wygląda? Życie to jakieś ciągłe "muszę", "trzeba"?
A kasa...ciągle zalepia się te wszystkie rachunki...co z regularnym cieszeniem się życiem? Ancia coś pisała...Skoro pracujemy, to czemu całej rodziny nie stać na pojechanie choćby raz w roku, tam gdzie się chce? Ciągłe kalkulacje, wyrzeczenia...Ile ja się nagimnastykowałam, żeby SAMA spiąć to wszystko. Tylko dlatego, że Marek w tym czasie mnie utrzymywał >:D
A to utrzymywanie...ha, na poziomie podstawowych spraw. Że zjem? "Coś", cokolwiek tylko okazjonalnie..(myślę o jakiś prezentach). A tak sobie np. po knajpkach na luzie pochodzić, albo w Empiku nie wzdychać?
A jak już ktoś ma pieniądze i zdrowie, to w jakim kraju żyjemy? Ja w zasyfionym mieście, z ciągłym pragnieniem słońca. O skundlonych ideałach nie powiem. PIS też mi coś odebrał.
Czy żyjemy radością, tak na co dzień? Czy czujemy miłość do naszych mężczyzn (jeśli ich mamy?)
A dodatkowo, wszystkie z tym rakiem, niektóre wcale nie za uszami...
I często nie martwimy się nie tylko o siebie, ale i o innych...Ostatnio mnie nieźle w temacie przygniata.
Przepraszam za ten ton....Ja mam tak zawsze na początku roku. Nie robię planów, ale podsumowania i refleksje na samotnym spacerze w Nowy Rok... to i owszem.
Na chwilę wychodzę z szarzyzny (radość przeogromna)...zara jednak wracam.
Tojka...no też mi na długo nie wystarczy, ale może do zimy zatrzymam tę D3 i wspomnienie pożycia lepszą chwilą.
-
Z tym tekstem zgadzam się całkowicie.
-
Poczułam taką radość i oderwanie w Polanicy. Nawet za chłopakami nie tęskniłam, bo wystarczyła mi radosna świadomość, że są, że mam do kogo wrócić.
I taka swoboda: nie muszę biegać po sklepach żeby jakąś paszę kupić, potem w domu, żeby ją obrobić, nie idę do pracy na kilka godzin dziennie, nie słyszę szkolnych hałasów, nie muszę sprzątać, mam czas DLA SIEBIE, mocna dawka aktywności.... Moje oczy wciąż się uśmiechają. Naładowałam baterie.
Więc na bank filipiński turnus zdziała cuda.
-
Perła napisałaś to o czym chyba każda myśli, ciagle jakieś ograniczenia, bariery, niemożność, mus, zobowiązanie....
jak nawet ta kasa się znajdzie na wyjazd, to inne ważne sytuacje to uniemożliwiają (ja łaknę ciepłego morza i słońca i co zaplanuję, nawet rezerwuję, to bierze w łeb).
na taki wyjazd jak Twój nie porwałabym się, już jestem teraz bardziej strachliwa a i rodziny nie mogę zostawić tak długo.
Anciu, mam tak samo - w Polanicy byłam dwa razy - oba bardzo sobie chwaliłam, tęsknię za tą beztroską, wolnością jaką się ma w tym czasie. Nic nie muszę, tylko iść na zabiegi,
tylko zadbać o siebie. Na drugim wyjeździe miałam przekapitalne dziewczyny (dużo b. młodych), było nam fantastycznie. Wcześniej byłam w Ustroniu w Elektronie, Rosomaku też zadowolona. Tak, na tych pobytach ładuję akumulatory, usprawniałam się, zawsze coś schudłam, zawsze po powrocie było widać, że jestem "odnowiona" ciałem i duchem.
Perła, życzę, żeby ta eskapada przynisła Ci same pozytywy, kopa do życia, oczyszczenie ciała i umysłu :0ulan:
-
mądrze Perła prawisz.....choć o 3 w nocy :o ;)
ale wiesz, że...jak mówi poeta....w życiu piękne są tylko chwile
a jakby człek nic nie musiał i wszystko miał, też by był nieszczęśliwy bo natura ludzka już taka durna jest, że ciągle chce lepiej i więcej...jakoś nie umiemy się cieszyć tym co mamy....no chyba że zobaczymy iż ktoś ma gorzej >:D....ale to też tylko przez chwile, bo zaraz kątem oka spoglądamy na tego co ma lepiej :P
w sumie to zajebiste będziesz miała te ferie zimowe ;)...codzienne malowanie..... na plaży...morze mnx....już mnie w dołku ściska
i ta smukła figura w perspektywie ...ehh
-
Perła do boju! łap chwile, carpe diem i ciesz się każdym promykiem słońca! zazdroszczę ci ( w pozytywnym znaczeniu ) tego błękitnego słońca, szmaragdowej wody , spokoju, medytacji wyciszenia ( no może głodówki ci nie zazdroszczę ;) ) jak będziesz zadowolona to może i ja kiedyś ? tylko musiałabym w towarzystwie jechać, ja nie taka odważna jak TY :) na pewno nie bałabym się lotu , taki cudowny świat widać z góry i nagle z zimy przenosisz się do raju! super! uczmy się bardziej optymistycznie patrzeć na zycie to naprawdę je umila.
Danusiu nie patrz tak negatywnie , przecież miałas kilka udanych wypadow i wyjazdow, lotów w zeszłym roku, wyliczajmy co dobre, nie to co złe wtedy zycie jest o wiele bardziej znośne!
Perła pewnei po clexane się nie udałas , to przynajmniej codziennie prez 3 dni przed lotem łykaj aspirynę, albo rozrzedzaj krew w inny sposób i maszeruj co godzinę po samolocie jak się da! Szczęsliwej podrozy i tyle samo odlotow co i przylotów!:D
-
Amorku, nie patrzę negatywnie :), tylko realnie - bylam w Bystrej kilka dni i szesc dni na Majorce.A i chyba trzy lub cztery na Mazurach w majowe. Potrzebuję slonca, wody i oderwania mentalnego.takie krociutkie urlopy sa fajne, ale za krotkie. Pisalam kontekście tego co czeka Perłę :)
-
... ciagle jakieś ograniczenia, bariery, niemożność, mus, zobowiązanie....
Danusiu tak, ale jeśli zdarzy się choroba z dnia na dzień, to też wszystko idzie w odstawkę. Czemu więc nie odstawić wszystkiego dla swojej fantazji, kaprysu, potrzeby ... Nie stać mnie na te moje prawdziwe "kaprysy" ale czasem właśnie robię tak, że coś zobaczę, zachcę i spełniam/jadę.
Fascynuje mnie projekt Perły. bxu
-
no własnie takie sytuacje u mnie ostatnio były - że musiało iść w odstawkę, nie drę szat z tego powodu, jest jak jest i tyle.
Na Filipiny nie pojadę, ale podziwiam Perłę
-
Wiecie, tak sobie uświadomiłam, że słowo beztroska zniknęło z mojego słownika i...życia.
Może choć na chwilę się tam pojawi.
-
Głodówka na wodzie kokosowej to mega rozpusta! mnx Nie porwałabym się na miesiąc, ale tydzien pewnie tak. Gdyby tylko był ktoś kto mi te kokosy bedzie otwierał >:D
Perła życzę Ci duzo beztroski! :)
-
Wiecie, tak sobie uświadomiłam, że słowo beztroska zniknęło z mojego słownika i...życia.
ja takiego uczucia to doznałam ostatnio chyba w przedszkolu
(oczywiście poza chwilowymi okresami kiedy się mocno nawaliłam :-X) ;D
a wczoraj nabyłam kartonik wody kokosowej na spróbowanie...orgazmu nie dostałam...ale idzie przywyknąć :P
-
Głodówka na wodzie kokosowej to mega rozpusta! mnx Nie porwałabym się na miesiąc, ale tydzien pewnie tak. Gdyby tylko był ktoś kto mi te kokosy bedzie otwierał >:D
Perła życzę Ci duzo beztroski! :)
mnie w głodówce przeraża chudnięcie.Bo niestety przy 60+ utrata kilogramów wiąże się ze wzrostem zmarszczek.Dla mnie kobieta jak nie ma w pewnym wieku krągłości ,to upodabnia się do czarownicy na miotle.Zresztą panie "pulchniejsze" wyglądają dużo młodziej( i ponętniej) ,niż te chude "szkapy"!!! xhc xhc xhc
-
Ja wolę być chuda, niż tłusta. Choć raz bym chciała ;) Będę tam robić jogę twarzy...spróbuję nie obwisnąć.
Braja, trzy tygodnie wytrzymam...dłużej chyba nie.
-
ja już też nie chcę chudnąć, ale na szczęscie geny zmarszczkowe chyba mam ok, a może to, że większość życia byłam chuda to procentuje albo tak pozytywnie na siebie patrzę xhc
natomiast co do wody kokosowej, którą uwielbiam, to codziennie jeden kokos ok i oczywiście plus normalne jedzenie inaczej umarłabym z głodu, a kokos byłby mi obrzydł po dwóch dniach :) powodzenia w tej głodówce bo reszta będzie spoko!
a jogę twarzy możesz przecież cały czas wykonywać! jak i inną !
acha dziś w nocy oglądając jakiś program wysłuchałam, że woda kokosowa to taka naturalna kroplówka- zawiera wszystko co potrzebne !
-
acha dziś w nocy oglądając jakiś program wysłuchałam, że woda kokosowa to taka naturalna kroplówka- zawiera wszystko co potrzebne !
Chyba braja już właśnie o tym pisała. Niesamowite, prawda?
-
ale nie wyobrażam sobie pić tylko tego, ja się nie nadaję na głodówkę :) za pół godziny po wypiciu jestem głodna
-
ja już też nie chcę chudnąć, ale na szczęście geny zmarszczkowe chyba mam ok, a może to, że większość życia byłam chuda to procentuje albo tak pozytywnie na siebie patrzę xhc
pesel Amor niestety jest nieubłagalny i prawdę mówiąc tych genów nie chciałabym mieć.Przy tym masz racje -grunt to dobra samoocena i samopoczucie :oklaski: :oklaski:
-
nie zrozumiałam, nie chciałabyś mieć dobrych genów przeciwzmarszczkowych ? chyba, że chodziło ci o rakowe, ale z tego co wiem to chyba tez ci nic nie wyskoczyło, jak i mnie , ale może jeszcze ich nie znaleźli ::)
-
Oj Amorku nie chciałabym mieć genów które powodują powodują zmarszczki xhc xhc
-
a masz zmarszczki? ja nie zauważyłam !
-
Najgładszą cerę mam gdy patrzę w lustro BEZ okularów xhc xhc
-
no i to wreszcie jakoś pozytywnie zabrzmiało!! ;D
a jak tak będziesz wyglądać to możesz powiedzieć, że masz zmarszczki! :D
-
ale na szczęście geny zmarszczkowe chyba mam ok, a może to, że większość życia byłam chuda to procentuje albo tak pozytywnie na siebie patrzę xhc
pesel Amor niestety jest nieubłagalny
pesel peselem, ale Amor to te geny ma bardzo dobre 8), wygląda 10 lat młodziej ode mnie :P
-
no teraz przywaliłaś bo na pewno nie wyglądam , a ty masz akurat bardzo dobre geny młodości!!! na dodatek masz piękną buzię czym mnie natura nie obdarzyła ,ale i tak mam to w d...e
mnie wystarczy , że nie wyglądam starzej niż mam, zresztą mnie zadowala fakt, że ja się dobrze czuję fizycznie, ćwicząc, maszerując gimnastykując się , a reszta mi zwisa i powiewa bo ja się cieszę z mojego pesela i chce być zdrowa i silna , a kiedyś przecież i tak trzeba odejść
-
Amorku, moja droga :-*
spojrzyj sobie na nasze zdjęcie z salonu w szpitalu :P ;D
ale chyba chodzi o to, że mam ze sobą problem, z akceptacją siebie... choć peselem, czyli tym, że żyję, to się cieszę
-
ale chyba chodzi o to, że mam ze sobą problem, z akceptacją siebie...
i tu pies pogrzebany :-*
i chyba trzeba już skończyć zaśmiecać u Perły ;D
-
Perła, udanego wyjazdu!
maluj, medytuj, masuj się, maszeruj i oczyszczaj
wspaniałych wrażeń i beztroski!
i tyle samo startów i lądowań
:-*
-
Źle się coś czuję. Nogi, jak kloce, jakieś drętwienie ręki...Czyżby nerwy?
Dzięki Dziewczyny...mam nadzieję, że jakoś dolecę i to wszystko radośnie przeżyję.
-
No przecież nie jesteś skałą, jakieś emocje przed tą podróżą dają znać o sobie.
-
mam nadzieję, że jakoś dolecę i to wszystko radośnie przeżyję.
Spoko, tak będzie, Perła :-*
Ja też się cieszę na ten Twój wyjazd i już czekam niecierpliwie na - jestem pewna - pozytywne emocje i energię, którymi się na swój cudny sposób z nami będziesz dzielić ztx
-
Do komunikowania się ze światem będę miała tylko Messengera, więc bardziej przez fejsbuka. Nie wiem, czy dam czadu na mojej "ściance" (nie wiem jeszcze, czy chcę o tej głodówce komunikować światu)...jeśli tak, to tam będą jakieś niusy. Jeśli nie, to która mi podejdzie pod palec...prześlę. :)
Tam jest duży problem z wilgocią, już trzy lustrzanki im padły. Zrezygnowałam z Nikona i laptopa...Kurna, taką wyprawę będę cykać telefonikiem i prymitywnym tabletem. Mam na nie pokrowce, w razie czego skarpetę z ryżem można wrzucić ;)
To idę się dalej pakować .Gówno mi wychodzi z odtruwania się przed...Dziś mama mnie żegnała żeberkiem i kapuchą...zżarłam. A i na winku teraz trochę lecę :)
-
Odtrujesz sie w samolotach, rzadko daja dobre jadło ;) Nie musisz pisać, że głodujesz, dawaj tylko znac czyś cała czy też mamy przyjechac Cie ratować 8)
-
Czyżby nerwy?
:)
Będzie dobrze... :)
-
Tam jest duży problem z wilgocią, już trzy lustrzanki im padły. Zrezygnowałam z Nikona i laptopa...
Perła, chciałam pisać wcześniej o wysokiej wilgotności w tamtym regionie, ale nie chciałam Cię stresować...
skoro sama poruszyłaś temat, to przyznam się, że ja właśnie ze względu na dużą wilgotność nie zdecydowałabym się na wyjazd w taki klimat... teraz i tak jest tam mniejsza - ok. 70%, od czerwca do listopada ok. 90%
pisałam już o mojej reakcji na wilgoć, gdy Amorek była w Kambodży i Wietnamie
ostatnio to nawet włączam w pracy klimatyzator na osuszanie powietrza, gdy sprzątaczki umyją podłogę ::)
ale wyczytałam, że grudzień - maj, to okres polecany dla turystów, pora bez monsunów :)
-
Weź ryż. Albo tam kup. Komórka w ryżu nie będzie obawiała się wilgoci. Ale nie zamykaj woreczka ;-)
-
trudno jest nam nieprzyzwyczajonym w wilgotnym a gorącym klimacie ale Perła będzie cały czas nad wodą i tam jednak wieje bo to wyspy nie powinno być źle. a za to jaka wróci nawilzona z pięknymi włosami, cerą ( o ile jej nie spali i nie przesuszy na słońcu ) nawilżonia i przeczyszczona od wewnatrz ! prawdziwa Perla :)
-
no i teraz przez dwa miesiące będziesz se Perła rozmyślać o żeberku z kapustą ;D....ostatni konkret przed podróżą mnx
-
co_TY, róża..., perła już od dawna na warzywkach :) Żadne żeberka ani inne konkrety, tylko zdrowie C:-)
-
niekoniecznie
Gówno mi wychodzi z odtruwania się przed...Dziś mama mnie żegnała żeberkiem i kapuchą...zżarłam. A i na winku teraz trochę lecę :)
-
;D
cała Perła :-*
-
a niech się naje dziewczynina, będzie miała się z czego odtruwać ( nie obrażając perłowej mamy ;) )
-
Udanego wyjazdu i realizacji wszystkich zamierzeń :),
czekam z niecierpliwością na jakieś relacje,
nie da ukryć wyjazd życia :)
-
Perła, niech wszystko sie uda, zgodnie z oczekiwaniami, niech wszelkie przeciwności omijają Cie szerokim kołem.
Wracał do nas jeszcze bardziej Perłowa ciałem i duchem!
:-* :-* :-*
-
Dziękuję Dziewczyny.
Właśnie przyjaciele wyszli...powiedzmy, że jestem gotowa. Martwi mnie Marek, bo jest na lekkiej bani, a jutro mnie wiezie.Taki niby odpowiedzialny.
Zamiast milej atmosfery jest napinka. Ech...
Odezwę się. BUZIAKI!
-
(http://emoty.blox.pl/resource/zlezkawoku.gif) ;) :-*
-
wysokości Kochana :-*
-
No i nie śpię. Nic z tego...
-
Nie dziwię się, też bym nie spała! To wprawdzie męczące, ale docenisz niespanie po przyjezdzie na miejsce, bo o wiele łatwiej bedzie Ci sie przestawić na tamtejszy czas :-*
-
leć i wracaj szczęśliwie!! zdrzemniesz się w samolocie a potem .... na plaży! :) będzie dobrze :)
-
Oj na plaży lepiej nie spać-łatwo dostać udaru słonecznego,poparzeń ::((
-
A tak...pytałyście, to podam..Teraz do Dubaju 13.25 lot EK180, a potem chyba dubajskiego czasu 2.45 lot EK338...
Dziwnie się czuję..A od kilku dni mam drętwienie ręki i jakieś takie " głaskanie" ciepłem po tej samej stronie, przy szyi. A teraz, to prawie nie czuję małych palców u rąk. Nie muszę Wam mówić, co internet pisze...
Ja już chce być na miejscu i zacząć tę jazdę ze sobą.
Jeśli to nerwy, to jednak trochę rozmontowana jestem. Jest jeszcze jeden trop: ostatnio często stałam na głowie ( doslownie). Może przesadziłem z tą jogą😉
Ściskam Was z autostrady do W- wy. Marek też odrętwiały..😉
-
Perła wajnego czasu Ci życzę i proszę nie czytaj o objawach w internecie.Wg tej wiedzy ,to powinnam już dawno być skremowana!!!! :0ulan: :0ulan: xhc xhc
-
to na pewno stres te wszystkie drętwienia.....w końcu to nie wyjazd łikendowy do Pcimia ;)
chociaz ja nawet do Pcimia też mam rajzefiber i bezsenność
Perła...wysokich lotów :-*
-
Robi się...😊Już mi się poprawia.
-
i zadbaj bardzo o odcinek szyjny :) bo to stanie na głowie... wiesz... przy słabych rękach, przenosi nacisk na kręgowy :(
Sobie będę zaglądać jak tam z lądowaniami :-*
-
spokojności w lotach, a potem wspaniałych, radosnych niespokojności, korzystaj i czerp :0ulan:
-
Oj na plaży lepiej nie spać-łatwo dostać udaru słonecznego,poparzeń ::((
chyba wiadomo, że pod parasolem ! :)
Perła, ja zawsze biorę swoją poduszkę - rożek taką włąsnie na kręgi szyjne, już chyba poźno byś doczytał, ale zawsze taki rożek można sobie zrobić ze swetra itp. leć Perła leć szczęśliwie !
-
Mam poduche, koc.. to Emiraty.😊Ruszyliśmy! !!! Wyłączam się. LOVE.
-
:0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Perła na Filipinach.
Toświetny tytuł dobrego filmu/reportażu.
-
Pozdrowienia od Perły.jest już na miejscu.jeszcze tylko podróż 3 godz autokarem,prom i zaczyna kurację.temperatura + 32 stopnie.
-
dziękujemy niech się bawi i relaksuje :) w nocy myślałam o niej że już powinna być na miejscu:)
-
I niech się SPEŁNI MARZENIE ku zdrowotności.... :-*
-
dzięki za info, kibicuję, żeby wszystko poszło pieknie
-
super, teraz odnowa :)
-
i wróci :
odnowiona
szczęśliwa
nie marudząca
pełna zycia
szczuplejsza
zdrowsza (szczególnie Jej dusza)
i jeszcze taka, i taka, i taka, i taka, i taka.....
pozyjemy,zobaczymy
obysmy ino nie nabrały checi wszystkie tam lecieć :) kokosów zabraknie :D
-
A może tak nas zmobilizuje, że staniemy na glowie :) (Perla pisala, ze duzo stala na glowie ;) ) i z niemożliwego zrobimy mozliwe :).
Moja wyobraźnia sięga tak daleko - MY Nopasarakowe dziewczyny na Filipinach na czas nieokreślony xhc
-
:D
Wyglądam niecierpliwie kolejnych wieści od/o Perle naszej :)
-
Perła pisała o godzinie 0:50 ,że jeszcze czeka na następny prom .Dopiero za parę godzin miała być na miejscu.Jejkuś ta podróż baardzo długa ::(( ::((
-
będzie bardzo zmęczona, ale ma dwa miechy na odpoczynek i regenerację :) i trzeba pamiętać, że ma około 7 godz. do przodu, ciekawa jestem na której z wysp wylądowali ostatecznie :)
-
Perła widzę Cię !! skrobnij coś! :)
-
Perła skrobie na fb.
-
Skrobię. Jestem na Bantayan . Jest bosko, jeśli chodzi o przyrodę, reszta hm...nie każdej by odpowiadał filipiński folklor. Moja baza jest u miejscowych. Jestem trzeci dzień na ścisłej głodówce, tzn TYLKO na wodzie. Wcześniej, przez tydzień piłam wodę kokosową i zjadłam. ..ja wiem, może z pięć owoców?
Znawcy tematu twierdzą, że kokosowa, to jednak żarcie. Organizm nie dostaje sygnału : wyłączam się. Więc chcę pociągnąć jeszcze tydzień, więcej chyba nie dam rady. A są tu też tacy goście, co zaliczają tzw. suchą, 5-7 dni nawet bez wody. No normalnie szok.
Dziś miałam lekki kryzys, bo byliśmy na miejscowym festynie ( nasza wioska, to Santa Fe) i tam wszyscy żarli. Niewyróbka ;)
Zrobiłam podstawowe badania...jest ok. Białe krwinki jak zwykle w strefie minimum, jedynie granulocyty jakieś sporo za wysokie.
Jak przeżyję, to napiszę. Lecę spać, bo u nas 1- wsza. A ja tu z reguły kładę się o 20 stej, a wstaję o 4 tej...Nieźle, co? Buziaki
-
:oklaski: :0ulan:
-
Perełka dzielna zobaczymy :oklaski:
-
Trzymaj sie tam Perła i pisz jak dorwiesz neta :-*
-
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
Ciekawa jestem tego filipińskiego folkloru. Jedyne co o nich wiem, to ze lubią sie krzyzowac w Wielki Piatek :o
-
Po kilkudniowej głodówce być na festynie, gdzie żrą, i nie ulec ....
-
ja cię podziwiam, bo pijam wodę kokosową , ale nie wyobrażam sobie jeść dodatkowo tylko parę owoców i nic więcej...
a kryzys - normalna rzecz, trzeba przeczekać i dalej do przodu..( kto to widział jak już napisała lulu iść na festyn z przegłodzonym żołądkiem!!) trzymaj się dalej, mocz w wodzie, łap witd3 i chłoń uzdrawiająca energię ! :) :-*
-
mocz w wodzie, łap
Czytałam szybko i doszłam do tego momentu i nie poszłam dalej do witaminy, tylko ze trzy razy wracałam do tego kawałka, no o urynoterapi zaczęłam myśleć xhc xhc xhc
-
no tak ,człowiek zapomni napisać - się ! i już to wyłapią xhc
-
Lulu :oklaski: ja tez się zaczełam zastanawiać co z tym moczem w wodzie ;D xhc xhc
ale nie miałam czasu napisać... ;D
-
Widze, że nie jestem jedyna co się zastanawiala xhc xhc xhc
-
xhc
Ps.. Amorku :-* :-* :-* ... każdemu się zdarzy ! ... co szybko pisze w telefonie ztx
Uściski dla CIEBIE !!
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
-
rany, Perła, jak Ci zazdroszczę... tej głodówki też...
i rozumiem Cię też. i popieram.
czerp. chłoń. całą sobą.
:-*
-
Ale ten net tutaj ch...Dziewczyny, zaczynam siódmy dzień głodówki na samej wodzie. Woda tu jest beznadziejna, nawet ta butelkowana. Żeby poprawić jest smak i jakość, mrożę ją. Głodu nie czuję, a przecież "normalnie" nie jem od 9 stycznia. Muszę jeszcze trochę pociągnąć, pierwszy posiłek, zupa Grzegorza z 22 warzyw ( ?) gotowana dla nas w fantastycznej wege knajpie...26 stycznia. ..ślinotok.
Ha, ciągle gadamy o żarciu...Ja w niedzielę robię kiszonkę z warzyw ( ogórki i czosnek też tu są)..potrzebny mi będzie naturalny probiotyki i w ogóle...kieszonki mi się śnią!!!
Odkryliśmy tu jeszcze jedną fantastyczną rzecz...masaże😊Godzina całościowego, łącznie ze stopami, dłońmi i twarzą...20 zł! Więc często. I mam w d...że to coś tam pobudza. Mnie już nie pobudza i cześć.
U mnie 6.30...wstaję i jadę na wycieczkę oglądać jakieś podziemne jeziora...
Przepraszam, że nie wchodzę we wszystkie wątki, to teraz po prostu niemożliwe.
Acha...jak na razie schudłam w talii 10 cm!
-
A do wody odrobinę soku z cytryny nie można dodać?
-
Talia osy, ale najważniejsze, czy ona Ci jest potrzebna ???
Perło pozdrawiam, nie zazdroszczę głodówki, ale tego, że robisz to, co wg Ciebie jest dla Ciebie najlepsze
Jak bym chciała tam z Tobą być (z wyłączeniem głodówki_
-
brawo Perła !!! :oklaski: czyli można tyle nie jeść i nie czuć głodu! ? walcz dalej relaksując się i medytując ! A probotyk z z kiszonej kapusty ? tej na szybko ?
-
Perła, - 10cm w talii :o
zazdroszczę i podziwiam!
też chyba zacznę głodować, tylko nie na Filipinach, a na Śląsku O0
tylko nie wiem, co by na to powiedział mój mózg, zwłaszcza gdy pracuje się umysłowo...
masz czas na malowanie?
wspaniałego czasu nadal! :-*
-
Perła 10 cm w talii to jest ok 10 kg straty na wadze( +-) no to ja bym chyba padła!!!
-
Perła 10 cm w talii to jest ok 10 kg straty na wadze( +-) no to ja bym chyba padła!!!
Niekoniecznie Natalio. Wystarczy mieć pszeniczny brzuch (rosnący flak po jedzeniu pszennych wyrobów). Waga rusza się na na -0,5kg. A różnica w obwodzie znaczna.
-
-10 cm wow!!
Perła zazdroszę, tak pozytywnie:) wspaniała przygoda.
A może by tak rzucić wszytskimw piz.u i wyjechac? ;D
a te masaże... mogłamym godzinami leżeć żeby mnie masowali.
Na Filipinach 20 zł a w Polsce 200 zł za godzinę masazu Tajki >:(
-
Perła żyjesz ??? :-*
Jak smakuje głodówka
Wytrwania w postanowieniu, a jak się nie da, to zdrowego banana cichaczem podjedz, co by nie paść i mieć siły na podziwianie widoków i upamiętnianie ich na obrazkach
-
Perła, masz czas na malowanie? :P
chętnie kupię obraz z widokiem plaży na Filipinach :)
-
Paczajcie, są filmiki z tegorocznego pobytu na Filipinach. Zupę jedzą. Ale grupa wcześniejsza, bo Cię Perło nigdzie nie widziałam. Ależ ładnie tam macie. I jacy wszyscy "strzaskani na mahoń". https://web.facebook.com/Bia%C5%82y-Saibaba-Leczy-Siebie-1573932772870868/
-
No jestem. Tak, filmiki podobno ciągle jakieś lecą. Rodzina mi mówi, że widziała mnie w basenie ( no raz gdzieś do jakiegoś wlazłam). Kurde, co ten Grzesiek wsadza do internetu? ! No control!
No w dalszym ciągu jest super. Pogoda już nie fika. ..przynajmniej u nas, zaczął się nowy turnus, a wraz z nim zmiany, zmiany, zmiany.
Ponieważ charakter mi złagodniał i stałam się przemiłą laską 😉 ,wczoraj trzech kolegów zaproponowało mi przeprowadzkę do nich, do mega luksusów. Wynajęli całą willę nad samym morzem, na klifie, z wszelkimi wygodami, ogrodem, basenikowym jacuzzi. Mam tu swój duży pokój z łazienką i w pełni wyposażoną kuchnię. No i hm...Filipinkę, która sprząta, pierze i ...gotuje!!!! No i to jest punkt programu, przy którym muszę się zatrzymać. Chłopcy se ją najpierw zorganizowali, bo są po przeszło 30 dniach na wodzie ( walczą z zaawansowaną boleriozą) i wymyślili, że ona będzie im robić te wszystkie ekstra zupy wg przepisów naszego guru. No i robi😊Natomiast ja uwaga, uwaga, postanowiłam powtórzyć cykl. Grzegorz pozwolił😉Bałam się, że może za szybko, ale ponoć w tym klimacie po kilkunastu dniach regeneracji, 10 dni to luzik.
Bardzo mi się spodobała ta wolność od jedzenia. Wstajesz rano i masz swój dzień, gdzie jest wszystko oprócz garów. Jadę na wycieczkę i nie myślę o wałówce, przekąskach. No i to samopoczucie. Czujesz jak wszystko się w tobie naprawia. Na tzw" bazie" gdzie dotąd mieszkałam robią zakłady, czy Perła wejdzie w głodówkę przy jedzących facetach. Wejdzie 😊Co do wagi...schudłam 9 kilo, ale już nadrobiłam cztery. Wystarczyło zapełnić jelita, tyle za przeproszeniem gówna się w sobie nosi. Jak się ponownie wyczyszczę, to mam mieć już stałą wagę 64 kg, ani kilograma więcej.
Wczoraj pierwszy raz zobaczyłam się w lustrze...Szok. Jestem opalona, jak lokalsi, włosy mam pokręcone i białe, a płaski brzuch budzi niedowierzanie. Odzyskałam figurę i jakąś taką...fizyczną witalność. Wczoraj, kiedy wyszliśmy do portu po "lutowych", byliśmy oszołomieni ich bladością, ucywilizowaniem. Czuło się, że to są ludzie " z wnętrz", ze sztucznego światła. Oni też byli nami oszołomieni...Dziewczyny powiedziały mi, że przy mnie czują się schorowane i niemal...martwe. Że widać, moje miesięczne siedzenie na powietrzu, łażenie boso, nasłonecznienie i...masaże. 😊 Ja po prostu wyglądam teraz, jak przed chorobą. I tak się czuję. I chyba o to szło... Strach wracać.
-
A może nie strach, tylko szkoda wracać.
-
😊 Ja po prostu wyglądam teraz, jak przed chorobą. I tak się czuję. I chyba o to szło... Strach wracać.
Noo o to szło, o to !! :)
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
Jak strach wracać to organizuj turnus amazoński dla nas :-*
Jadę, chociaż nigdy w zyciu nie leciałam samolotem :0ulan:
-
Ja cię nie mogę :)
-
😊 Ja po prostu wyglądam teraz, jak przed chorobą. I tak się czuję. I chyba o to szło... Strach wracać.
Noo o to szło, o to !! :)
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
Jak strach wracać to organizuj turnus amazoński dla nas :-*
Jadę, chociaż nigdy w zyciu nie leciałam samolotem :0ulan:
:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Brawo Perła za odwagę i zrealizowanie planów! :oklaski:
niech ci dalej się wiedzie, korzystaj z chwili, doświadczeń i superklimatu :) może rzeczywiście osiadłabyś na wyspach ;) a własciwie czemu nie? jakbys mogła tam się utrzymać to i rodzinka doleciec albo odwiedzić zawsze będzie mogła! a nawet turnusy takie robić tam dla amazonek ! :D
-
I tak podpatrując filmiki, pogadując z Tobą, coraz bardziej dojrzewam, a może nawet małżeńsko do stycznia 2019 na F.
-
😊 Ja po prostu wyglądam teraz, jak przed chorobą. I tak się czuję. I chyba o to szło...
Noo o to szło, o to !! :)
:oklaski: :oklaski: :oklaski:
(...) organizuj turnus amazoński dla nas :-*
Jadę, chociaż nigdy w zyciu nie leciałam samolotem :0ulan:
jestem za turnusem na Filipinach O0, choć nie wiem, czy tam wilgotność powietrza dla mnie nie za duża :-\ :P
może z tamtymi ludzmi łatwiej się dogadam niż z rodakami ;)
i też nigdy nie leciałam samolotem ::((
-
Latanie samolotem jest świetne i te widoki ztx
-
Rany, Perła, czytam Ciebie... i tak mi się robi w brzuchu.... miękko? ciepło? miłośnie?
Jak ja bym chciała tak sobie zrobić, aby móc sobie na to pozwolić...
A jakiś filmik ktoś tu zapoda? na zachętę?
-
Paczajcie, są filmiki z tegorocznego pobytu na Filipinach. Zupę jedzą. Ale grupa wcześniejsza, bo Cię Perło nigdzie nie widziałam. Ależ ładnie tam macie. I jacy wszyscy "strzaskani na mahoń". https://web.facebook.com/Bia%C5%82y-Saibaba-Leczy-Siebie-1573932772870868/
No przecie już linkowałam :-)
-
:-*
-
cudnie tam...zajebiste wczasy :o
w tym basenie tez Perłe widziałam....i na pace busa jak se na wycieczce jakowegos ziela nazbierała ;D
-
Perła, jak tam aklimatyzacja na ojczyzny łonie :P
-
No powiem Wam...słabo. Zobacz, która godzina, a właśnie kręcę chleb jaglano-gorczycowy. Rodzina i przyjaciele wzięli mnie w obroty i codziennie mam spotkania.
Przytłumiona jestem. Dwa miesiące w niezbyt rozwiniętej cywilizacji bardzo mi pasowały, brakuje mi teraz powietrza, morza i słońca. Tak prostych"rzeczy" potrzebuję do szczęścia. Gdyby nie rodzina, nie wróciłabym tu.
Ale wróciłam, zajrzałam tu... są sprawy, które mnie przybiły.
W tym kontekście nie mam siły pisać o cudownej, uzdrawiającej mocy głodówki, o tym jak się ekstra czuję i wyglądam. Najchętniej wszystkich chorych odesłałabym do naturoterapeutów, bo tam widzę światło. Dużo światła w porównaniu z...
Ale o tym nie będę tu pisać. Wiec chyba chwilowo w ogóle. Ściskam Was.
-
Mnie każdy przyjemny wyjazd uskrzydla. Może jednak choć odrobinkę uchylisz rąbek tajemnicy i opiszesz swój pobyt. To nic, nie wszyscy są w pełni przekonani do tej metody ale samo doświadczenie bytności w tamym kraju ciekawi, oj ciekawi.
A jezzcze Wietnam ...
-
Perła, jak sie cieszę, ze sie odezwałaś :).
Twoje literki o tym jak sie mialas,, co zobaczylas co przezylas potrzebne nam, mnie jak powiew swiezego powietrza. Ciesze sie ze wypad udal sie i byl szczesliwy.sciskam i zagladam z nadzieja ze napiszesz, buziaki
-
ja też
-
W pełni rozumiem ten "brak powietrza", ja się dusze w Polsce, a tu oddycham pełnia pluc nawet jak jest ponad 40 stopni. Plaże tez mamy cudne, choc ja nie tęsknie za codziennym pobytem nad oceanem, za gorąco >:D
Pisz o świetnym samopoczuciu, bardzo potrzebujemy widziec kogos kto się świetnie czuje! :) Ale nie miej zalu o to, że nie kazdy podąży, z różnych względów. Twoja droga jest tylko Twoja, u mnie na przykład kilka godzin głodówki przy intensywnej pracy wywoluje silne uczucie agresji polaczonej z osłabieniem
-
Nie chodzi mi o podążanie moją drogą. Chodzi o podążanie słuszną drogą.
Też szukam...
-
Prerła, ale nie ma przecież "jednej słusznej drogi", kazdy jest inny.
-
Czyli nie można nas leczyć żadnymi schematami :P
A to...to wiem.
-
Perła, rozumiem, ze oderwalas sie od tutejszej codzienności i psychicznie wyzerowalas, ale czy czujesz ze ta glodowka podkrecila twoj organizm, oczyscila? Jak teraz powinnas sie odzywiac zeby nie zaprzepascic tej pracy nad soba w Filipinach?
-
Perło też czekam na jakieś podsumowanie pobytu
Piszesz, że wciąż szukasz swojej drogi
Pomógł w tym pobyt na Filipinach
Nie wątpię, że pięknie wyglądasz, wyszczuplona, osmagana słońcem, ale czy też w środku coś się naprawiło
Oj mam mnóstwo pytań i cokolwiek napiszesz, będę z zaciekawieniem czytać
-
Nie wiem, czy coś się naprawiło, bo właściwie co? 8) Badania krwi na początku głodówki były ok...coś tam jedynie w trójglicerydach...czyli chyba trzeba uważać na cukier. A powtórzyć, nie powtórzyłam, bo nie było czasu na szpitale.
Podsumowania...Wiecie w jakim teraz jestem nastroju? Fruwam gdzieś daleko myślami, generalnie z lekka wszystko mi wisi. Nie jestem jeszcze w stanie przysiąść i racjonalizować. Wiem jednak, że ten świat jest piękny, nie tak niebezpieczny jak nam wciskają. Że wszelkie choroby są do wyleczenia, tylko trzeba samemu TEŻ o to zadbać. Że organizm ma moc, a tak mało wagi przykłada się do wyczyszczenia go, doprowadzenia do homeostazy, dokarmienia wszelkimi krzemami, potasami i innymi brakującymi ogniwami..Wolimy zagapiać się w lekarzy, którzy mają robić wszystko za nas. A tak łatwo to nie ma.
Po tych wakacjach, tym bardziej nie mam ochoty na jakiekolwiek kontrole. Czuję się świetnie, więc chyba nie muszę?
Bardzo się starałam wykorzystać jak najlepiej ten czas. Sam fakt nietknięcia przez dwa miesiące papierosów, alkoholu, kawy, słodyczy, mięsa...ja pierniczę, głodówka przy tym, to małe miki. Już dzięki temu mam chyba do przodu?
Zwaliłam z siebie 11 kg jakiegoś syfu, w ogóle nie siedziałam w pomieszczeniach ( nawet spałam tam przy otwartych oknach i drzwiach), codziennie kąpałam się w morzu (nawet, jak padało), przez 60 dni! W ogóle nie tykałam szamponu i myjących żeli. Newralgiczne miejsca czasem śmignęłam szarym mydłem. Witamina D3 w full wypasie, opita kokosem i wysmarowana nim.
Nawet, gdybym się nie odnowiła,nie ulepszyła, to dla tych prostych spraw było warto :)
Teraz muszę wyjść, jak złapię wenę...napiszę. Na razie nie mogę coś w tej Łodzi wylądować.
-
brzmi świetnie :), tyle czasu na słońcu, na powietrzu, kapiele przez 60 dni, prawie niepojete dla mnie, a to zdrowe żywienie, bez słodyczy, alkoholu - super. I niby sobie można odmówić takich uzywek i tutaj, ale ja nie potrafię. Sądzę, że okoliczności przyrody, klimat, towarzystwo dają kopa, żeby wytrwać.
czekam na cd.
-
Jak dobrze, że jesteś..... :-*
-
Czekam na więcej, dużo więcej:-*
-
Minął prawie rok, a Ty przed kolejną wyprawą. Gratuluję i życzę, by przyniosła same dobre przygody, a Ty byś szczęśliwie wróciła naładowana pozytywną energią xcv :-*
-
Wczoraj wypiłam wielkiego kokosa za Twoje zdrowie Perła! 🥥 Kurcze, mamy cały czas gościową zadymę, raczej nie dam rady się urwać. No ale zobaczymy
-
Oj, tak, już się ładuję! Właśnie kończę ogarniać pewne rzeczy w komputerze i o 1.45 wsiadam do busa i na lotnisko. Potem przesiadki w Paryżu, Panamie i 5-tego już śmigamy po San Jose.
Dwa tygodnie... dla mnie stanowczo za krótko! Ja lubię "pomieszkać", ludzi poznać, zwłaszcza, gdy lecę do innego świata. Nie będzie czasu, żeby skoczyć do jakiegoś Urugwaju, czy Meksyku. Szkoda.
-
Ejj już poleciała ... :)
Może jednak spotka się z Naszą Brają :D
Noo ! spać nie mogę ::((
-
A nie da się przebukować terminu powrotu?
Pomieszkałabyś może też u Brai :)
Może uwieczniłabyś pytona w dżungli ;)
Dwa tygodnie w ciepełku, to też coś, szczęśliwych lotów :-*
-
I jakie nowości Perła są u Ciebie?
-
chyba dużo przez 8 miesięcy ::((
-
Na fb widać ,że maluje.... :-*
-
Na MG się zapodała, ze idziemy na forum
Gupia uwierzyłam, było to tylko ble, ble, ble
-
Dana, a Ty to chcesz Perłę odstraszyć od pisania tutaj? 😵
-
Perła najpierw musi doczytać zaległości, jednak trochę ma ;D
-
Braju, wręcz przeciwnie :)
W dyskusji na MG wyraźnie napisała: "idziemy na forum", no i co przyszła? Idę sprawdzić w użytkownikach, czy była
Może Mag ma rację, że doczytuje zaległości
Sprawdziłam, była 6-tego, teraz tylko gadała ;) >:D
-
Dana ,Perła to WOLNY PTAK!!!! Kocha wolność i swobodę i zmuszanie jej do czegokolwiek odniesie wręcz odwrotny skutek.
-
Natalka, przecież nie zmuszam, tylko się przekomarzam, no może łapię za słówka
A przecież każdy zrobi, co mu pasuje :)
-
Na MG się zapodała, ze idziemy na forum
Gupia uwierzyłam, było to tylko ble, ble, ble
Dana...co to MG???? Buziaczki
-
"MG" to skrót Dany. Ma na myśli Messengera.
-
Dzięki Lulu
dokładnie tak
-
Chciałma Perle pomachać na Messengerze ale niesteyy dziś mój net się zbiesił nie mogę tam nic napisać. No to tutaj macham! :) Tam pewnie różne takie zwierzaki będą 🦂🦜🐠🐍🐊🐘🐫🦏🦛🐩🦄 Ale najbardziej jestem ciekawa ludzi!