gender studies na UW, podyplomowe zdaje się istnieją już co najmniej 15 lat, bo pamiętam że istniały jak cielęciem będąc interesowałam się feminizmem
i tera nagle afery, bo jakimś biskupom coś się nie podobi
głównie pod tytułem: "nie znam się, to się wypowiem"
dziś słuchałam jakiejś pani, co mówiła, że gender jest fe, bo ona lubi piec ciasteczka a jej mąż kosić trawnik
no bo ten straszny potwór dżender zabrania kobietom piec ciasteczek
i nie dadzą sobie przetłumaczyć zakute łby, że dżęder to nie żadna ideologia, a jeno "badanie" płci (nie dosłownie
)w kontekście kulturowym, czyli takie popierduty dla socjologów i innych filozujących humanistów